Włodzimierz Bednarski

J. A. Bengel – fałszywy prorok i prekursor Adwentystów Dnia Siódmego

dodane: 2023-07-11
Adwentyści Dnia Siódmego, tak jak Świadkowie Jehowy, mają swoich protoplastów. Dziś opisujemy jednego z nich. Warto poznać początki adwentyzmu, bo częściowo pokrywają się one z historią Świadków Jehowy.

 

J. A. Bengel – fałszywy prorok i prekursor Adwentystów Dnia Siódmego

 

         Na początku informujemy, że artykuł nasz składa się z następujących rozdziałów:

 

J. A. Bengel, kim był według E. White i adwentystów

J. A. Bengel, kim był według C. T. Russella i Świadków Jehowy

J. A. Bengel, kim był według J. Skorupińskiego

J. A. Bengel, kim był według Isaaca C. Wellcome

 

         Ellen G. White (1827-1915), prorokini Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, nie wystarczał jako protoplasta nauki o powrocie Chrystusa znany powszechnie William Miller (1782-1849), a także jego europejski ‘odpowiednik’ Joseph Wolff (1795-1862). Obu ich zaliczyliśmy do fałszywych proroków i opisaliśmy w artykule pt. Joseph Wolff – fałszywy prorok i prekursor Adwentystów Dnia Siódmego. Pierwszy wyznaczył na paruzję Chrystusa lata 1843-1844, a drugi rok 1845 i 1847.

         E. White do grona protoplastów zaliczyła także luterańskiego kaznodzieję i uczonego Johanna Albrechta Bengela (1687-1752). Wydłużyło to adwentystom rodowód o prawie jeden wiek, cofając się od roku 1844, który zapowiadał Miller.

 

         Książka E. White, z której cytujemy jej wypowiedzi, uważana jest w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego za „natchnioną”:

 

„Ellen G. White, autorka natchnionego dzieła »Wielki bój« daje przepiękny obraz wybawienia...” (Daniel a współczesność W. Polok, 1982, s. 142).

 

„Ta skromna, bogobojna niewiasta nie mająca żadnego przygotowania literackiego z wykształceniem 3 klas szkoły podstawowej pozostawiła po sobie ponad 100.000 stron druku w tym takie wspaniałe książki jak: »Wielki Bój«, »Życie Jezusa«, »Droga do Chrystusa«, »Świadectwa dla zboru« (9 tomów), »Chrześcijański dom« i inne. Znajdują się w nich głęboko natchnione rady dotyczące życia chrześcijańskiego” (Apokalipsa A. Godek, 1988, s. 327).

 

         „To ona przekazała natchnione pouczenia dla ludu Bożego, żyjącego w czasie końca” (Wierzyć tak jak Jezus  przekład W. Kosowski, 2007 s. 250).

 

         E. White poświęciła Bengelowi dwie strony (247-248, ed. pol. 2001) w dziele Wielki bój (ed. ang. The Great Controversy 1888).

         Jak wspomnieliśmy, starała się ona w tej książce dorobić adwentystom jak najdłuższy rodowód. Nie wystarczał jej sam kaznodzieja baptystów W. Miller (1782-1849), który oczekiwał na paruzję Jezusa w latach 1843-1844, a którego była uczennicą:

 

         „W latach 1840 i 1842 brała udział, wraz z innymi członkami swej rodziny, w zebraniach millerystów organizowanych w mieście Portland. Z zainteresowaniem przyjęła poglądy adwentowe głoszone przez Williama Millera i jego współpracowników, z ufnością oczekując powrotu Zbawiciela, najpierw w roku 1843, a następnie w roku 1844. Ellen aktywnie uczestniczyła w pracach ruchu, głosząc poselstwo o drugim adwencie wśród rówieśników” (Nauki Pisma Świętego Z. Łyko, Warszawa 1989, s. 441).

 

         Dlatego, aby pokazać, że nie tylko Miller i Wolff byli protoplastami adwentystów, E. White opisała też kaznodzieję Bengela, który również okazał się być fałszywym prorokiem. Poniżej zamieszczamy kilka cytatów o nim z jej dzieła, a następnie skrótowo przekazujemy, co inni znawcy mają do powiedzenia na jego temat.

         Na usprawiedliwienie Bengela trzeba powiedzieć, że był jednym z nielicznych fałszywych proroków, który zapowiadał koniec świata na czas dość odległy. Wyznaczony rok 1836 odbiegał sporo od lat 1687-1752, w których żył. Trudno przypuszczać, aby zakładał, że osiągnie wiek 149 lat. Jednak, jak zobaczymy, po śmierci Bengela jego zwolennicy czekali na datę, którą wyznaczył.

Dodajmy też, że nie jest dla Bengela usprawiedliwieniem to, że był uczonym, który napisał wiele na temat Biblii. Jeśli w swej pysze wyznaczał datę powrotu Jezusa i nawet jej nie odwołał, to ‘pryska’ cały jego dorobek piśmienniczy, tym bardziej że zwiódł nie tylko siebie, ale i wielu ludzi.

 

J. A. Bengel, kim był według E. White i adwentystów

 

         E. White w swojej książce w rozdziale Wielkie przebudzenie religijne XIX wieku entuzjastycznie opisała oczekiwanie na powrót Pana i wyznaczanie czasu paruzji. Jak wspomnieliśmy, wiele uwagi poświęciła Millerowi i Wolffowi. Ponieważ ten pierwszy jest postacią znaną, opisywaną wielokrotnie, dlatego szczególnie chcemy tu przedstawić Bengela, gdyż poprzedzał obu wyżej wymienionych.

Pisała ona, że Bengel rozpoczął swoją ‘działalność adwentową’ w XVIII wieku, a więc jeszcze przed powszechnym w XIX wieku zainteresowaniem dotyczącym powrotu Chrystusa. Mógłby być takim ‘ojcem’ fałszywych proroków z XIX wieku, tym bardziej że jako uczony miał duży autorytet.

         E. White tak oto wprowadza temat „przebudzenia adwentowego”:

 

„Podobnie jak wielka reformacja XVI wieku, tak przebudzenie adwentowe XIX wieku powstało w wielu krajach chrześcijańskich w tym samym czasie. Zarówno w Europie, jak i Ameryce wierni i pobożni ludzie zaczęli badać proroctwa Pisma Świętego i czytając tę natchnioną Księgę znaleźli w niej przekonywające dowody, że koniec wszechrzeczy jest bliski. W różnych krajach znajdowały się pojedyncze grupy chrześcijan, które same, jedynie przez badanie Pisma Świętego, doszły do przekonania, że zbliża się przyjście Zbawiciela” (Wielki bój E. G. White 2001 s. 243).

 

         Pomimo, że Bengel żył wcześniej, E. White wprowadziła go na karty swej książki (jw. s. 247) po omówieniu wpierw Wolffa (jw. s. 243-247), też Niemca z pochodzenia. Być może dlatego, że Wolff uznawany był za „misjonarza świata” i miał w związku z tym większe dokonania w głoszeniu paruzji. Oto jej słowa o Bengelu i „powtórnym przyjściu Chrystusa”:

 

„W Niemczech nauka ta głoszona była w XVIII wieku przez Bengla [Bengela], pastora Kościoła Luterańskiego, słynnego biblistę i krytyka. Po ukończeniu szkoły Bengel »poświęcił się studiom teologicznym, do czego skłoniło go poważne z natury i bogobojne usposobienie, rozwinięte przez wcześniejsze wykształcenie i karność. Podobnie jak inni młodzi ludzie przed i po nim Bengel toczył walkę z wątpliwościami natury religijnej. Bardzo to przeżywał, bowiem wspominał później o »wielu strzałach, które przebijały jego biedne serce i czyniły młodość trudną do zniesienia«. Kiedy został członkiem konsystorza wirtemberskiego, rozpoczął walkę o wolność religijną. »Uznając wszelkie prawa i przywileje Kościoła żądał wolności dla tych, którzy zgodnie z głosem sumienia musieli go opuścić« (Encyclopedia Britannica, wyd. IX, hasło »Bengel«)” (Wielki bój E. G. White 2001 s. 247-248).

 

         Kolejny epizod z życia Bengela, który zafascynował E. White, to ten, kiedy „doznał jakby olśnienia dotyczącego zagadnienia powtórnego przyjścia Chrystusa” i wyznaczył Jezusowi datę, która „różniła sięo kilka lat od tej, jaką później przyjął Miller”:

 

„Gdy Bengel pewnego razu przygotowywał na niedzielę adwentową kazanie z dwudziestego pierwszego rozdziału Księgi Objawienia, nagle doznał jakby olśnienia dotyczącego zagadnienia powtórnego przyjścia Chrystusa. Proroctwa księgi Apokalipsy stały się dla niego jak nigdy dotąd jasne i zrozumiałe. Przygnieciony świadomością nadzwyczajnej ważności i niezwykłej chwały przepowiedzianych przez proroków wydarzeń, musiał na jakiś czas zaniechać rozważań nad tym zagadnieniem. Ale za każdym razem, gdy przemawiał na ambonie, stawało ono przed nim z całą wyrazistością i mocą. Od tego czasu oddał się więc studiowaniu proroctw, przede wszystkim tych z Księgi Objawienia i wkrótce uwierzył, że mówią one o bliskim przyjściu Chrystusa. Ustalona przez niego data drugiego adwentu różniła się o kilka lat od tej, jaką później przyjął Miller. Pisma Bengla [Bengela] rozeszły się po całym chrześcijańskim świecie. Jego poglądy dotyczące proroctw przyjęto powszechnie w Wirtembergii, księstwie z którego pochodził, a także częściowo w innych okolicach Niemiec. Ruch zapoczątkowany przez Bengla [Bengela] rozwijał się również po jego śmierci, a poselstwo adwentowe głoszone było w Niemczech w tym samym czasie, co w innych krajach. Niektórzy wierzący udali się do Rosji i założyli tam swe osady, a wiara w rychłe przyjście Chrystusa jest do dziś podtrzymywana przez niemieckie zbory istniejące w tym kraju (Wielki bój E. G. White 2001 s. 248).

 

         Widzimy też, że Bengel swoimi poglądami na temat paruzji Chrystusa zwiódł sporo osób, bo głoszono je jeszcze po jego śmierci w Niemczech i Rosji. Jego zwolennicy nawet „założyli tam swe osady” oczekując na wyznaczoną datę i powrót Jezusa.

 

         E. White informuje, że Bengel podał datę powrotu Chrystusa, która „różniła się o kilka lat od tej, jaką później przyjął Miller”. Który to był rok?

Wikipedia podaje następująco:

 

Wyznaczył datę końca świata na 18 czerwca 1836 roku (tego dnia miało się rozpocząć tysiącletnie królestwo)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Johann_Albrecht_Bengel

 

         Dlaczego E. White nie podała tej daty o „kilka lat” różniącej się od proroctw Millera (1843-1844)? Postąpiła identycznie, jak w przypadku Wolffa, gdzie też ogólnikowo napisała o różnicy „kilku lat”:

 

„Wolff wierzył, że przyjście Chrystusa jest bliskie. W swej interpretacji proroczych okresów umieścił to wydarzenie kilka lat później od czasu wyznaczonego przez Millera” (Wielki bój E. G. White 2001 s. 245).

 

         Może nie chciała wprost kompromitować swoich wybrańców, którzy podawali dokładne daty paruzji Chrystusa.

Czołowy polski adwentysta i zarazem uczony Zachariasz Łyko (1929-2008), tak napisał o Bengelu, podając wyznaczony rok 1836:

 

„W Niemczech ruch przebudzenia adwentowego rozwijał się w ośrodkach pietystycznych. Wśród zwolenników Johanna Bengela (1687-1752), jednego z najwybitniejszych przedstawicieli pietyzmu, utrzymywało się wierne a cierpliwe, pochodzące zresztą od niego, oczekiwanie na rok 1836 jako kulminacyjny punkt dziejów świata. W latach 1810-1835 nastąpiło w kołach tych ogromnie ożywienie nastrojów eschatologiczno-adwentowych, które znalazło odbicie w licznych publikacjach...” (Geneza współczesnego adwentyzmu Z. Łyko, Warszawa 1979, s. 163-164).

 

         Oczywiście pojawili się z czasem ‘poprawiacze’ wyliczeń Bengela:

 

         „(...) idee te głosił ok. 1820 r. Grossner. W tym czasie pastor J.F.E. Sander, po dokonaniu korekty pewnych rachub w poglądach Bengela, zwrócił uwagę na rok 1843 lub 1847 jako momenty przełomowe w doczesnych dziejach świata. (...) Niemalże od początku XIX w. wybitnym propagatorem idei adwentowych był L.H. Kelber (...) Początkowo opierał się na obliczeniach Bengela. W roku 1835 dokonał korekty tych obliczeń i – w przeciwieństwie do Bengela – głosił rok 1843 jako koniec okresu 2300 lat, ewentualnie – w nawiązaniu do Petri’ego – rok 1847” (Geneza współczesnego adwentyzmu Z. Łyko, Warszawa 1979, s. 164-165).

 

         Widzimy, że owi ‘poprawiacze’ wyliczeń Bengela albo nawiązywali do roku 1843 wyznaczonego przez Millera, albo do 1847 podawanego przez Wolffa.

         Ciekawe, że E. White nie wspominała o tych ‘korektorach’ chronologii wyznaczonego przez nią ‘protoplasty’ adwentyzmu.

 

         Zatem Bengel, jako poprzednik Wielkiego przebudzenia religijnego XIX wieku, okazał się fałszywym prorokiem. Dziwne, że E. White wybrała jego jako protoplastę swoich nauk adwentowych, tym bardziej że nie święcił on szabatu!

 

J. A. Bengel, kim był według C. T. Russella i Świadków Jehowy

 

C. T. Russell (1852-1916), prezes Towarzystwa Strażnica, wspominał Bengela, podobnie jak adwentyści, jako swojego ‘poprzednika w wierze’. Szczególnie chodzi o ogłaszanie powrotu Chrystusa, choć nie napisał o jego wyznaczonej dacie (1836). Pisał o nim, wymieniając ruch Millera. Russell uznał, że rok 1844 był częściowo wyznaczonym dobrym czasem. Wystarczyło tylko dodać 30 lat, by otrzymać rok 1874. Dla niego rok 1844 był odpowiednikiem czasu narodzenia się Jezusa, a 1874 Jego chrztu w roku 30:

 

         „Ruch ten rozpoczął się około roku 1829 i ściągnął na siebie uwagę wszystkich chrześcian, szczególnie we wschodnich i środkowych stanach St. Zjedn. i doszedł do wielkiego podniecenia, bo w roku 1844 spodziewali się powrotu Pana. Na długi czas przedtem prof. Bengel w Tubingen, w Niemczech, zaczął zwracać uwagę na proroctwa i przyjście Królestwa Chrystusowego, zaś znany misyonarz Wolff głosił to samo w Azyi. Jednak głównem centrum tego ruchu była Ameryka (...)

Lecz mimo zawodu ruch ten zdziałał zamierzony skutek, względem wtórego przyjścia Chrystusa i sprowadziła ta sprawa szyderstwo z przyczyny doznanego zawodu. Mówimy iż sprowadziło to zamierzony skutek, bo bezwątpienia ręka Boża kierowała tą sprawą. Sprawa ta nietylko odpowiada pierwszemu przyjściu naszego Pana, gdy się narodził, gdy przyszli mędrcy ze Wschodu, i gdy »lud oczekiwał« Go (Mat. 2:1, 2, Łuk. 3:15) ale odpowiada i czasowi, akurat na trzydzieści lat przed namaszczeniem Go na Mesyasza w Jego trzydziestym roku życia. Ten ruch »Millerowski« (tak nazwany z przekąsem), sprowadził błogosławieństwo dla dzieci Bożych, mających w tej sprawie udział, bo spowodował większe i gorliwsze badanie Pisma Świętego ponad tradycyę ludzką...” (Przyjdź Królestwo Twoje 1919 [ang. 1891] s. 84-85).

 

         Widzimy, że Russell uważał, iż „ręka Boża kierowała tą sprawą”, to znaczy pojawieniem się Bengela, Millera i Wolfa oraz wyznaczaniem przez nich dat powrotu Chrystusa (1836, 1843, 1844, 1845, 1847).

         Natomiast Świadkowie Jehowy ukazali Bengela na tle innych badaczy adwentowych jako fałszywego proroka:

 

W Stanach Zjednoczonych i w Europie różne grupy adwentystów brały pilnie udział w zapowiadaniu widzialnego powrotu Chrystusa na lata 1873 lub 1874, choć amerykański założyciel ich ruchu, William Miller, uznał swój błąd i rozczarowanie co do wcześniej ustalonych dat w latach 1843 i 1844. Jeszcze dawniej niemiecki teolog luterański Bengel (1687-1751) zapowiedział rok 1836 jako dokładną datę rozpoczęcia wspomnianego w Objawieniu 20:6 millenium” (Nowożytna historia świadków Jehowy 1955 cz. I, s. 7 [ang. Strażnica 01.01 1955 s. 6]).

 

„W Stanach Zjednoczonych William Miller zapowiedział powtórne przyjście Chrystusa w widzialnej postaci na rok 1843 lub 1844. Niemiecki teolog J. A. Bengel wyznaczył rok 1836; w Anglii irwingianie wiązali swe oczekiwania najpierw z rokiem 1835, a potem z 1838, 1864 i 1866. W Rosji grupa mennonitów wskazywała najpierw na rok 1889, a potem na 1891. Te próby zachowywania chrześcijańskiej czujności wzbudziły w wielu nadzieję na przyjście naszego Pana. Ale wszystkie zakończyły się rozczarowaniem. Dlaczego? Ponieważ na ogół grupy te zbytnio polegały na ludziach, a za mało na Piśmie Świętym. Po kilku dziesięcioleciach większość z nich się rozpadła” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 40).

 

         To, że Świadkowie Jehowy zaliczyli Bengela do fałszywych proroków, nie przeszkadzało im powoływać się na niego, gdy nauczali o „pokoleniu roku 1914”. Bengel wskazał im, że „pokolenie” trwa 75 lat, więc dodając te lata do roku 1914 można było otrzymać rok 1989:

 

„J. A. Bengel pisze w New Testament Word Studies: »Żydzi (...) uważali, że jedno pokolenie trwa siedemdziesiąt pięć lat. Zwrot: nie przeminie wskazuje, że w gruncie rzeczy większa część – ale nie całość – tego pokolenia [z czasów Jezusa] miała przeminąć, zanim się to wszystko spełni«. Potwierdziło się to w roku 70 n.e., kiedy zostało zburzone Jeruzalem. Tak samo dzisiaj większość należących do pokolenia z roku 1914 już nie żyje. Jednakże żyją jeszcze na ziemi miliony ludzi, którzy się urodzili w tym roku lub wcześniej. I chociaż ich liczba stale się zmniejsza, spełnią się słowa Jezusa: »Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie«. Jest to jeszcze jeden powód, aby wierzyć, że dzień Jehowy, który miał przyjść niby złodziej, szybko nadciąga.” (Przebudźcie się! Nr 8, 1988 s. 14).

 

Ciekawe, że owe 75 lat pojawia się tylko jeden raz w publikacjach Towarzystwa Strażnica i akurat w roku 1988, tuż przed rokiem 1989. Tak się składa, że w roku 1989 przywołano już dla odmiany Psalm 90:10 z 70-80 latami, który wydłużał „czas końca” nawet do roku 1994 (patrz Strażnica Nr 16, 1989 s. 14). Dziwne, że Świadkowie Jehowy nie podali roku wydania dzieła Bengela oraz strony cytowanego fragmentu.

 

J. A. Bengel, kim był według J. Skorupińskiego

 

         Badacz Pisma Świętego, polskiego pochodzenia, Józef Skorupiński (1924-1997), w swoim artykule pt. Od brata Millera do brata Russella. Okres od 1818-1874 roku poświęcił kilka zdań Bengelowi. Podobno Miller i Wolff uczyli się ‘eschatologii’, korzystając z prac Bengela:

 

Brat W. Miller skorzystał z pracy brata J. A. Bengel (ur. 1687 – zm. 1752) z Wurtemberg (Niemcy). Pośrednikiem w przekazaniu pewnej ilości wiedzy br. Bengel[a] był inny brat Józef Wolff (ur. 1795 – zm. 1862), również pochodził z Niemiec.

Profesor J. A. Bengel był pastorem luterańskim, a co najważniejsze pozostał całkowicie poświęcony Bogu. Był wielkim uczonym i wiele czasu poświęcił na krytyczne badanie Pisma świętego. Szczególnie badał proroctwa mające łączność z powrotem Pana Jezusa Chrystusa. Zwrócił na siebie uwagę, przez napisanie trzech ważnych dzieł:

1. Krytyczne badanie tekstów greckiego Nowego Testamentu – 1734 r.

2. Komentarz o Nowym Testamencie – 1742 r.

3. Dzieło w trzech tomach o Czasach Proroczych:

3.1. Wyjaśnienie Objawienia Jana – 1740 r.

3.2. Porządek czasów – 1741 r.

3.3. Cykl, czyli dyskusja odnośnie Wielkiego Roku Jubileuszowego – 1745 r.

W tym rodzaju badań biblijnych stał się pionierem i ojcem nowoczesnej egzegezy. Starał się wyjaśnić, jak długo będzie panował Antychryst i kiedy rozpocznie się Millenium Chrystusa. Jako datę powrotu naszego Pana podał rok 1836. Jego poglądy zostały przyjęte w Niemczech i wzbudziły duże zainteresowanie. Właśnie dzięki jego pismom, br. Józef Wolff zapoznał się z problemem Wtórego Przyjścia Jezusa Chrystusa” (Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa Nr 1, 1987 s. 29-30, wyd. Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego).

 

         Kolejny tekst pokazuje, że Skorupiński prawie identycznie, jak E. White, czynił ludzi, takich jak Bengel, poprzednikami w wierze, którzy torowali drogę ostatniemu ‘zwiastunowi’. W tym wypadku chodziło o C. T. Russella, prezesa Towarzystwa Strażnica:

 

Ja starałem się napisać cośkolwiek o tych członkach Ludu Bożego, począwszy od brata Millera, którzy też byli użyci przez Boga, jako narzędzia do udzielania pewnych nauk na czasie. Byli oni tymi wiernymi sługami, o których mówił Jezus w Ewangelii Łukasza (12:37, 38). Zostali użyci do wykonania pracy przygotowawczej w taki sposób, że gdy nasz Pan powrócił w 1874 r., to brat Russell dysponował już pewną ilością ważnych nauk, jak: nauka o wtórym przyjściu naszego Pana; nauka o chronologii; o nieprzytomności umarłych; o śmiertelności duszy; o nieistnieniu piekła jako miejsca wiecznych mąk; o Tysiącletnim panowaniu Jezusa wraz z Kościołem; o powołaniu klasy Kościoła podczas Wieku Ewangelii; o zupełnym zniszczeniu niepoprawnych podczas Tysiącletniego Sądu; o powrocie narodu izraelskiego do swojej ojczyzny itd. Brat Russell nie zaczął z próżnymi rękami, ale już miał przed sobą zgromadzony poważny materiał i dobrych pomocników, którzy stali się jego współpracownikami. Pan tak pokierował, że praca żniwa mogła się szybko rozwijać” (Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa Nr 5, 1987 s.44-45, wyd. Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego).

 

J. A. Bengel, kim był według Isaaca C. Wellcome

 

Isaac C. Wellcome (1818-1895), badacz ruchu adwentowego, wywodził się ze środowiska Advent Christian Church. Napisał historyczne dzieło o powrocie Chrystusa i oczekiwaniach na paruzję. Ma ono ponad 700 stron i tytuł History of the Second Advent message and mission, doctrine and people (1874).

         Dlaczego przytaczamy poniższe dzieło i jego autora? Otóż dlatego, że pochodzi ono z roku 1874, a więc niedługo po roku 1836, który wyznaczył Bengel.

         Autor wiele uwagi poświęca Bengelowi (patrz jw. s. 463-466).

         Zamieszcza teksty, w których wymienia on swoje bardzo skomplikowane dociekania związane z rokiem 1836, dlatego tych niezrozumiałych fragmentów nawet nie cytujemy.

         Prócz tego Wellcome opisuje znanego metodystę Johna Wesleya (1703-1791), również wyznaczającego rok 1836 (jw. s. 466-467), do którego nie dożył.

E. White też poświęca uwagę J. Wesleyowi nazywając go „nosicielem światła Bożego” i „błogosławieństwem dla świata”, choć nie wspomina o wyznaczonym przez niego roku 1836:

 

Sto lat później, w czasach duchowej ciemności, w Anglii pojawili się, jako nosiciele światła Bożego, Whitefield i bracia Wesley’owie” (Wielki bój E. G. White 2001 s. 172).

 

         „Wesley głosił doskonałą zgodność zakonu z ewangelią Chrystusową...” (jw. s . 179).

 

         „(...) bracia Wesley i inni reformatorzy, będący błogosławieństwem dla świata z powodu swej wiary i działalności...” (jw. s. 271).

 

         Dodajmy, że Bengel i Wesley nie byli jedynymi, którzy wyznaczali rok 1836 (o kilku wspomniał Łyko, patrz powyżej). Współczesny badacz tej problematyki i zarazem były Świadek Jehowy, Carl Olof Jonsson (ur. 1937), wspomina o innych osobach wyznaczających powrót Chrystusa we wspomnianym roku:

 

         „Niemiecki teolog, J.A. Bengel (1687–1752) wyznaczył rok 1836, toteż ci, którzy wiązali z tym rokiem swoje nadzieje dokładali starań, by »siedem czasów« skończyło się w tym samym roku. Jednym z nich był W.A. Holmes z Cashel, czemu dał wyraz w swej wydanej w 1833 roku książce »The Time of the End« (Czas Końca). Twierdził, że król asyryjski Asarhaddon uprowadził do niewoli króla judzkiego Manassesa w 685 roku p.n.e.; od tego roku liczył 2520 lat, co pozwoliło mu zakończyć »siedem czasów« w latach 1835–1836” (Kwestia czasów pogan. Krytyczna analiza chronologii Świadków Jehowy C. O. Jonsson, 2002, s. 22 [s. 24, wersja PDF]).

 

         Interesujące jest to, że do roku 1836 dostosowano, dobrze znane Świadkom Jehowy, „czasy pogan”, które oni później połączyli z rokiem 1914.

 

         Z powyższego widzimy, kogo E. White i Adwentyści Dnia Siódmego wzięli sobie za poprzednika w wierze, czy nawet swego protoplastę. Bengel, choć był uczonym, niewątpliwie został fałszywym prorokiem, o czym świadczy wyznaczany przez niego czas Tysiącletniego Panowania Chrystusa (1836). Tymczasem adwentyści, choć potwierdzają, że jego wyliczenie było błędne, to jednak nazywają go człowiekiem o „bogobojnym usposobieniu”, „słynnym biblistą” i „jednym z najwybitniejszych przedstawicieli pietyzmu”. Rzadko zdarza się, by któreś wyznanie religijne brało sobie za wzór fałszywego proroka, ale najwidoczniej adwentyzm i russellityzm poszły inną drogą. Bengel, wraz z Millerem i Wolffem, stał się w pewien sposób poprzednikiem w wierze dla obu tych ruchów.

 

         Składam podziękowanie J. Romanowskiemu i K. Kozakowi za pomoc w tworzeniu tego tekstu.

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane