Sceptyczny Chrześcijanin

Zapowiedź kanału – Drżyjcie niefilozofujący ateiści – Ogólne#1

dodane: 2019-05-31
0
Od jakiegoś czasu Youtube stał się miejscem polemik ateistów z teistami i, co bardzo mnie cieszy, materiały, które powstały przy tej okazji, a raczej jakaś drobna część z tych materiałów, stanowi źródło rzetelnie opracowanej wiedzy przy okazji popularyzując krytyczne i samodzielne myślenie.

Co cieszy mnie jeszcze bardziej, owe treści – zawierając z konieczności dużo odniesień do filozofii i nauki - spotykają się z niemałym zainteresowaniem, podczas gdy kanały, które jedynie popularyzują filozofie – nie opowiadając się po żadnej ze stron sporu teizm/ateizm są niestety nieco mniej popularne.

Niniejszym filmem zapowiadam moje przyłączenie się do polemik na temat Boga i religii, po stronie teistów chrześcijańskich, aczkolwiek obok celów apologetycznych równie ważnym celem jest dla mnie popularyzacja filozofii, zachęcanie do głębszego myślenia i bardziej świadomego kształtowania swojego światopoglądu. Przy okazji uważam, że właśnie polemiki teizmu z ateizmem są świetnym narzędziem do popularyzacji filozofii – jako dogłębnego i krytycznego myślenia – zwłaszcza w dzisiejszych czasach, w których jesteśmy przesyceni codziennie pojawiającymi się informacjami.

Podobnie twierdził śp. Leszek Kołakowski:

„Prawdą jest, że tajemnic dziwnych spotyka nasz umysł o wiele więcej, niż o tym teologia i Pismo mówią, że dość się skupić trochę, aby zobaczyć, że najprostsze na pozór rzeczy i zdarzenia, w doświadczeniu codziennym zastane, mogą obudzić poczucie tajemnicy niezgłębionej: czas, wolność, istnienie, przestrzeń, przyczyna, świadomość, materia, liczba, miłość, „ja”, śmierć. Różnica pomiędzy tymi dwoma rodzajami tajemnic (tj. Bogiem i resztą) polega na tym, że tajemniczość tych ostatnich może do nas w ogóle nie dotrzeć, że możemy poprzestać na obracaniu tymi pojęciami w granicach zdrowego rozsądku, a nawet postanowić, że żadnej tajemnicy tu nie ma, bo fizycy i chemicy już wszystko wytłumaczyli. A chociaż można podobnie o Bogu mówić po prostu, bez zastanowienia, to jednak tutaj tajemnica ujawnia się od raz, na powierzchni, a ponadto człowiek wierzący może być w każdej chwili wezwany do składania rachunku: „a skąd ty wiesz, że Bóg istnieje?”, podczas gdy pytanie „co to jest czas?” rzadko pojawia się w powszednich kontaktach ludzkich, a i przyznanie się do niewiedzy nikogo nie kompromituje ani ambarasuje.”  (Kołakowski, 2003, s.70-71).

Na tym kanale w ramach treściach apologetycznych zamierzam zatem też przybliżać te „tajemnice” zjawisk codziennych, o których pisał śp. Kołakowski. W związku z tym chciałbym nawiązać do nagrania z kanału Śmiem wątpić, w którym autor (słusznie) zauważa, że znacznie łatwiej jest dojść do konsensusu na temat cech kubka, niż do konsensusu na temat cech Boga.

Otóż zestawienie właśnie tak nieraz tajemniczego i dziwnego pojęcia Boga, z pojęciem kubka w umyśle niefilozoficznym narzuca myśl, że "Bóg" jest dziwnym pojęciem. Jednak jeśliby się tak głębiej zastanowić czym właściwie jest owy kubek, to również można by dojść do nieraz sprzecznych wniosków. Niektórzy mogą uważać, że ten kubek sam w sobie jest żółty, jednak współczesna fizyka raczej sugeruje, że ta żółć jest konstruowana przez nasz umysł, a kubek jedynie odbija fale żółte światła resztę pochłaniając. Idąc dalej niektórzy filozofowie (np. Berkeley) stwierdziliby, że ten kubek nie istnieje poza naszym umysłem. I nawiązując znów do fizyki współczesnej można powiedzieć, że ten kubek jako konstrukt (indywiduum) istnieje jedynie w naszym umyśle, a poza naszym umysłem ewentualnie istnieją pewne atomy połączone w różny sposób, w tym też atomy powietrza w jakiejś części łączą się z atomami tego kubka (zjawisko dyfuzji) i nasz umysł w jakiś sposób indywidualizuje te atomy nazywając pewien zbiór z nich właśnie kubkiem. Jednak czym są te atomy? Czy istnieją one w naszym umyśle, czy poza naszym umysłem? Otóż ze współczesnej fizyki wiadomo, że atomy składają się przede wszystkim z pustej przestrzeni pomiędzy jądrem atomowym, które jest bardzo małe w stosunku do całego atomu, a elektronami. Natomiast samo jądro atomowe składa się z protonów i neutronów, na które składają się kwarki. A czym są kwarki? No, to zależy od tego, w którą stronę teorie fizyki współczesnej pójdą dalej.

W odróżnieniu od kubka jednak pojęcie Boga zdaje się dotyczyć nieco ważniejszych, a przez to być może i trudniejszych, bardziej podstawowych zagadnień. Podobnie na przykład jest z pojęciem świadomości. Świadomość zdaje się dotyczyć czegoś trudniejszego niż kubek, i co nie zaskakuje, są różne spory na temat świadomości. Z pewnością bardziej zaciekłe niż spory na temat kubków. Na przykład ateista Thomas Nagel zupełnie nie zgadza się z redukcjonistycznym podejściem innego ateisty Daniela Dennetta w tej sprawie. Czy to znaczy, że świadomość nie istnieje? Że nie ma żadnego bytu zbliżonego do tego na co wskazuje nasze intuicyjne pojęcie świadomości?.

Jako że już zająłem się na wstępie tym nagraniem z kanału Śmiem wątpić to może dopowiem coś jeszcze o rozumieniu przymiotów Boga i sprzecznościach, które mogą pojawić się w Jego opisie, czy to z Biblii, tradycji czy teologii.

Śmiem wątpić: Wierzący budują ten stos cech – wszechdobry, wszechwiedzący, wszechobecny, jego natura jest podstawą wartości moralnych, co składa się na maszkarę teologiczną, którą ciężko jest chrześcijanom bronić.

Jest taka polska kolęda, którą śpiewa się takim tekstem:

Bóg się rodzi, moc truchleje,
Pan niebiosów obnażony,
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
ma granice nieskończony,

I ta kolęda zwraca uwagę, że chrześcijanie dostrzegają w swej wierze te niesamowite paradoksy. Tekst leci "ogień krzepnie", "blask ciemnieje". To są właśnie te paradoksy, pozorne sprzeczności, które mają uwydatnić ten pierwszy, największy paradoks, mianowicie, że "Bóg się rodzi". Bycie zaś paradoksalnym niekoniecznie łączy się z byciem nierzeczywistym. Łączy się to jednak z tym, wielu ludzi może widzieć w tym czymś sprzeczności, jeśli dobrze tego nie zrozumieją.

Przechodząc do rzeczy chciałem tutaj nawiązac do świetnej książki autorstwa wybitnego polskiego filozofa, Adama Groblera, która dotyczy zagadnienie prawdy, "Prawda, a względność". W tej książce filozof wprowadził bardzo ciekawe pojęcie, które przyda się do tych rozważań, mianowicie "presupozycje syntagmatyczne". Zanim jednak wyjaśnię czym one są, wyjaśnię czym są presupozycje egzystencjalne. Jest to pojęcie znacznie prostsze.

Zdanie "Obecny król Francji jest łysy" nie jest prawdziwe, ani fałszywe. Gdyby było prawdziwe, no to obecny król Francji byłby łysy, jeśli zaś fałszywe, można by było z tego wywnioskować, że obecny król Francji ma włosy na głowie. Jednak to też nie jest prawdą. Prawdą jest, że obecnie we Francji nie ma króla. Z tego też powodu zdanie "obecny król Francji" nie ma wartości logicznej (nie jest ani prawdziwe, ani fałszywe), ponieważ presupozycja, którą zakłada (że obecnie Francja ma króla) jest fałszywa.

Presupozycje syntagmatyczne są podobne do tych presupozycji egzystencjalnych, jednak trochę bardziej zawiłe. Zastanówmy się nad zdaniem "Ten stół ma gorączkę." Czy jest to prawda, czy fałsz? Czy może zdanie "Ten stół nie ma gorączki" i w związku z tym jest zdrowy, jest prawdziwe, fałszywe? Otóż nie. Te zdania nie mają w ogóle sensu, gdyż posiadanie gorączki, wyrażenie "posiadać gorączkę" presuponuje, że podmiot, o którym będziemy mówić jest człowiekiem, ewentualnie zwierzęciem stałocieplnym. Wyobraźmy sobie jednak, że jesteśmy naukowcami w starożytności, którzy nie wiedzą jeszcze, że stoły w tak istotny sposób różnią się od ludzi, że nie są stałocieplne, a ich temperatura wcale nie musi wynosić 36,6 stopni Celcjusza. No i wkładamy termometr do szuflady stołu, a tam 39 stopni Celcjusza i z tego wynika, że stół ma gorączkę. Następnie przykładamy termometr pomiędzy nogę, a blat i otrzymujemy wynik 36,6 stopni Celcjusza. W starożytności wprawdzie nie znano stopni Celcjusza, ale to jest tylko eksperyment myślowy. Co jednak musiałby stwierdzić starożytny naukowiec o stole? Musiałby stwierdzić, że jest bardzo dziwnym obiektem, gdyż jednocześnie ma gorączkę i nie ma tej gorączki. Mógłby też stwierdzić, że określanie gorączki stołu nie ma sensu, po pojęcie gorączki nie może odnosić się do stołu.

Ten przykład był dość dziwny, przez co może nie do końca zrozumiały, ale uwypuklił pewne kwestie.

Teraz odniosę się do nauki współczesnej, znów do fizyki. Otóż w fizyce mamy taki obiekt, mianowicie elektron. W niektórych eksperymentach elektron zachowuje się jak fala, a w niektórych jak korpuskuła. Korpuskuła czyli w dużym uproszczeniu coś jak bardzo mała piłeczka tenisowa, czy pingpongowa. Nasze pojęcie "fali", które mamy z powszedniego doświadczenia sugeruje, że fala jest pewnym drganiem ośrodka, a zatem fala potrzebuje ośrodka, w którym może drgać, tak jak fala morska nie ma sensu bez morza, w którym może drgać, czy też fala dźwiękowa nie rozchodzi się bez powietrza jako tego ośrodka, w którym może drgać. Fala jednak nie może być piłką (korpuskułą). Pierwsze typowe skojarzenia z piłką: piłka niekoniecznie potrzebuje ośrodka, aby się pojawić, może przykładowo przelecieć przez próżnię. Zatem jeśli elektron jest falą, to nie jest korpuskułą, a jeśli jest korpuskułą, to nie jest falą.

Jednak w jednych eksperymentach elektron jest falą, w innych jest korpuskułą. Zresztą foton tak samo jest falą elektromagnetyczną, ale też fotonem czyli korpuskułą. Co z takich eksperymentów można wywnioskować? Współcześnie są bardzo różne interpretacje tych wyników, jednak wnioskiem, który się nasuwa jest przede wszystkim to, że nasze pojęcia fali i korpuskuły zaczerpnięte z powszedniego doświadczenia nie są adekwatne do opisywania zjawisk na poziomie elektronu, fotonu i tak dalej.

Podobnie pojęcie gorączki nie jest adekwatne do opisywania stanu stołu. Może jednak się okazać analogią/przenośnią, choć w naszym języku niepotrzebną, bo można powiedzieć, że stół jest gorący w szufladzie, a zimniejszy przy nogach. Jeśli chodzi o elektron, to nasz język wywiedziony z powszechniego doświadczenia już nie daje nam precyzyjniejszych pojęć niż ten fala/korpuskuła dlatego mówi się o naturze korpuskularno-falowej elektronów. A zatem pojęcia naukowe są pewnymi analogiami (do powszedniego doświadczeni).

I po co ja to wszystko piszę. Otóż przymioty Boga w teologii, zwłaszcza w teologii zachodniej, są też pewnymi analogiami, odnoszącymi się do pojęć ze świata codziennego. I wiedziano o tym już od bardzo dawna. W średniowieczu opracowywano różne rodzaje właśnie analogii w mówieniu o Bogu i gdy nie dostrzega się tego faktu, że opisując Boga posługujemy się analogiami do zwykłego codziennego doświadczenia (w nauce zresztą też), to można w prosty sposób dojść do różnych sprzeczności. Jednak wynikać one będą przede wszystkim z niezrozumienia, czy raczej z nieodpowiedniego zrozumienia pojęć.

Co bardzo istotne tutaj i co warto zaznaczyć, właśnie owe sprzeczności odnajdywane w eksperymentach badań naukowych często pomagają nam właśnie zrewidować nam nasze aparaty pojęciowe i stanowi to nieraz duży rozwój dla nauki, jak w przypadku tych elektronów i fotonów, które mają naturę właśnie tą korpuskularno-falową. Dokładnie na czym polega ten "mechanizm" mam nadzieję opisać dokładnie w jednym z przyszłych odcinków.

I właśnie to się dzieje przy polemikach apologetycznych. Chrześcijańscy apologeci dokonują tych nieznacznych przesunięć pojecia na mapie światów możliwych, tak aby lepiej oddawały to, co chcą oni wyrazić, co teologia chce wyrazić, co Pismo chce wyrazić i tak dalej. I tutaj trzeba przyznać, że ateiści bywają nieraz bardzo dobrą inspiracją do uściślania pewnych kwestii.

Mój kanał zatem będzie filozoficzno-apologetyczny, a przy tym sceptyczny.
Bycie sceptycznym z natury – a taką naturą zostałem obdarzony – sceptycznym (w sensie krytycyzmu, a nie niedowierzania z zasady) wbrew utartym schematom można pogodzić z chrześcijaństwem, dlatego też nieco prowokacyjnie dodałem do swojego kanału przymiotnik „sceptyczny” i mam taki zamiar, aby prezentowane materiały często miały charakter sceptycznego, a zatem rzetelnego omówienia danej kwestii uwzględniając wykluczające się o niej opinie.

Zajmę się m. in.  rozważaniem pewnych problemów wynikających ze światopoglądu naturalistycznego, czy też materialistycznego i tutaj o mój sceptycyzm będzie łatwiej, ale też postaram się zmierzyć z problemami wynikającymi ze światopoglądu chrześcijańskiego, który reprezentuję, i tutaj mam nadzieję podchodzić do kwestii równie rzetelnie.

Ponadto zamierzam też zajmować się filozofią nauki czyli tematami związanymi z prawdą w nauce, dowodzeniem i uzasadnianiem jej tez, pytaniem, czy "udowodnione naukowo" jest równoznaczne, z "na pewno prawdziwe", oraz samym fenomenem nauki, bo jest to niebywale zjawisko, ale też zamierzam czerpać z przykłady nauki, podobnie jak w niniejszym tekście.

Tematy, które w jakimś stopniu mam zamiar poruszyć, to samo zagadnienie Sceptycyzmu – co może rozłożyć się na parę odcinków, oraz:

•    Metody poznania - zmysły vs. Rozum. Spór Eleatów z Heraklitem.
•    Prawda absolutna – czy jest możliwa?
•    Przeźroczystość języka, czy słowa dobrze oddają rzeczywistość.
•    Prawda, a nauka -> czy dowiedzione naukowo oznacza prawdziwe?
•    Wszyscy jesteśmy pozytywistami – naturalizm pochodzenie
•    Problemy naturalizmu – świadomość
•    Problemy naturalizmu – prawdopodobieństwo abiogenezy
•    Bóg luk – God of the gaps
•    Zagadnienie bezczasowości w fizyce współczesnej
•    Problem zła
•    Problem ukrycia Boga
•    Problem wielości religii

Mam nadzieję, że uda mi się choć część z tych materiałów przygotować i też przygotować je na poziomie zbliżonym do tych kilku najlepszych materiałów Apologetyka Niepolakanej, Śmiem wątpić, czy Polskiego Inkwizytora.

PS. Filmiki na moim kanale nie są jednak przygotowywane zgodnie z podaną tutaj rozpiską, aczkolwiek przedstawione tematy w jakimś stopniu były i będą poruszane w różnych kontekstach.

Bibliografia:

Grobler, Adam, 2000, Prawda a względność, Wydawnictwo Aureus, Kraków.
Kołakowski, Leszek, 2003, Mini wykłady o Maxi sprawach, Wydawnictwo Znak, Kraków.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości