Verificator

Zmyślone ludobójstwo dzieci indiańskich w Kanadzie, czyli kolejny wymysł fejk-mediów w temacie Kościoła Katolickiego

dodane: 2023-07-17
Nie ma już żadnych wątpliwości, że lewicowo-liberalne fejk-media prowadzą walkę na śmierć i życie z Kościołem Katolickim przy pomocy różnych wymysłów i kłamstw. Przykładem tego jest nie tylko zmyślony problem „plagi” pedofilii w Kościele, ale można znaleźć również inne przykłady.

   W maju 2021 roku media na całym świecie, w szczególności na Zachodzie, opublikowały szokującą wiadomość, że w pobliżu szkoły w Kamloops w Kanadzie odkryto rzekomo masowy grób ze szczątkami 215 indiańskich dzieci. Od XIX wieku do lat 70. XX wieku szkoły tego typu były prowadzone w imieniu kanadyjskiego rządu przez księży i zakonnice. Ich zadaniem była asymilacja dzieci i młodzieży pochodzącej z rdzennych społeczności Indian zamieszkujących terytorium Kanady. Oburzenie spowodowane doniesieniami o makabrycznym odkryciu wywołało w Kanadzie falę hejtu skierowaną przeciw chrześcijanom i kościołom. Dziesiątki świątyń zostało podpalonych.


    Według amerykańskiego serwisu „The Federalist”, w głośnej sprawie odkrycia rzekomego masowego grobu ze szczątkami 215 indiańskich dzieci w pobliżu Kamloops Indian Residential School w Kanadzie nie przedstawiono jak dotąd żadnego dowodu i nie potwierdzono żadnych zwłok. Zdaniem portalu, media oparły swoje relacje o powierzchowne badanie radarowe, a śledztwo niczego nie wykazało. „W zdrowym społeczeństwie byłby to skandal” - ocenił dziennikarz John Daniel Davidson.


    Głośna sprawa odkrycia rzekomego masowego grobu ze szczątkami 215 indiańskich dzieci w pobliżu Kamloops Indian Residential School w Kanadzie opiera się „w najlepszym wypadku na wątłych, niezbadanych dowodach, a w najgorszym - na jawnym kłamstwie” - ocenia dziennikarz John Daniel Davidson z amerykańskiego serwisu „The Federalist”.


„W ciągu siedmiu miesięcy od opublikowania tej szokującej wiadomości nie znaleziono ani jednego ciała” - pisze Davidson i dodaje, że w miejscu rzekomego odkrycia szczątek nie wbito jak dotąd ani jednej łopaty, by dokonać szczegółowych badań.


    Autor artykułu w „The Federalist” przypomina, że wiadomość, która w maju obiegła media, wywołała lawinę hejtu, wezwań do przeprosin, gróźb i podpaleń. Premier Kanady Justin Trudeau napisał, że odkrycie „jest bolesnym przypomnieniem tego mrocznego i wstydliwego rozdziału w historii naszego kraju”. Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka nazwało to „naruszeniem praw człowieka na dużą skalę” i wezwało Kanadę i Watykan do zbadania sprawy. Niektórzy przywódcy plemienni z Kanady nazywali odkrycie „masowym mordem”, „ludobójstwem” i „porównywali księży i ​​zakonnice prowadzących szkoły z internatem do nazistów” - podkreśla dziennikarz.


    Jak pisze „The Federalist”, od czasu ujawnienia tego znaleziska w Kamloops nie wydobyto ani jednych zwłok. Dane radarowe, które stały się podstawą szokującego newsa, były powierzchowne i wstępne. „Nie znaleziono i nie potwierdzono żadnych szczątków ludzkich - ani dzieci, ani nikogo innego” - pisze Davidson.


    W artykule przywoływana jest także opinia profesora Jacques'a Rouillarda, emerytowanego wykładowcy na wydziale historii Uniwersytetu w Montrealu. Zdaniem Rouilliarda, w żadnym z dokumentów historycznych prowadzonych przez rząd nie ma dowodów, że przypadki śmierci rdzennych dzieci w tego typu szkołach były kiedykolwiek ukrywane. Nie ma też dowodów, by jakiekolwiek zwłoki w tego typu placówkach były kiedykolwiek składane w masowych, nieoznaczonych grobach, które byłyby utrzymywane w tajemnicy - twierdzi profesor Rouillard.


    Davidson tłumaczy, że na terenie nieczynnej szkoły w Kamloops są pojedyncze groby i jest też tam nadal użytkowany cmentarz. Według dziennikarza, dzieci chowano tam w indywidualnie oznaczonych grobach, obok zmarłych księży i ​​zakonnic. Dzieci umierały najczęściej na gruźlicę, ale także na grypę, żółtą febrę i tyfus - pisze Davidson.


„Wiele tabliczek nagrobnych już zniknęło, ale nie dlatego, że ktoś próbował je ukryć. Na tych odległych terenach powszechne było robienie tablic nagrobnych z drewna. Wiele z nich po prostu rozpadło się przez lata” - czytamy w artykule.


„Wszystko to sugeruje, zwłaszcza przy całkowitym braku jakichkolwiek potwierdzonych dowodów na masowy grób lub na tuszowanie, że cała historia jest gigantyczną fikcją” - podsumowuje Davidson. „Celem było wywołanie paniki moralnej, demonizowanie Kościoła katolickiego” - dodaje. Pomimo tego, iż kłamstwo w sprawie masowych morderstw rzekomo popełnianych przez Kościół jest oczywiste, to kanadyjskie media nie miały odwagi poinformować o tym opinii publicznej.


    Katoliku, uważaj na świeckie media. Nie ma już żadnej wątpliwości, że prowadzą one z Kościołem Katolickim wojnę na śmierć i życie przy pomocy kłamstw i fejków. Bądź czujny.


Opracowano na podstawie serwisu i.pl.


    Verificator, lipiec 2023.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane