Jan Lewandowski

Argument ex silentio w opracowaniach Świadków Jehowy

dodane: 2006-04-06

Jednym z najczęściej używanych przez Świadków Jehowy (dalej: ŚJ) argumentów jest argument ex silentio. Ogólnie rzecz biorąc argument ex silentio powstaje wtedy, gdy ktoś argumentuje w oparciu o brak informacji na jakiś temat w danym źródle. Kiedy na przykład ktoś mówi, że Jezus nie istniał, lub dany opis ewangeliczny jest wymysłem, ponieważ nie wzmiankuje o nich jakiś historyk, lub nawet kilku historyków w pierwszym wieku (lub nawet jakieś inne pismo NT), to jest to argument ex silentio. Kiedy ktoś argumentuje, że dany list nie został napisany przez św. Pawła, ponieważ brak w tym liście charakterystycznych dla niego wyrażeń, to też jest to argumentacja ex silentio.

 

Argumentacja taka jest rzecz jasna sofistyczna, błędna. Powody takiego milczenia mogą być przecież zupełnie inne. Dany historyk wcale nie musiał uznać za konieczne wspomnieć o Jezusie, lub o danym wydarzeniu opisanym w Ewangeliach, ponieważ cele redakcyjne jego dzieła nie musiały obejmować tych zagadnień. Dany autor mógł przecież interesować się zagadnieniami lub postaciami zupełne innego rodzaju, nie musiał wcale mieć zamiaru opisywać wprost wszystkich, którzy byli znani w jego czasach. Podobnie św. Paweł nie musiał używać konkretnych charakterystycznych dla niego wyrażeń w każdej swej epistole, ponieważ czasem tematyka danej epistoły nie wiązała się z sytuacjami, które wymagały używania takich wyrażeń. Na przykład w Liście do Filemona św. Paweł w ogóle nie używa obecnego w prawie wszystkich jego listach wyrażenia „Prawo”, ponieważ jego list nie porusza tego zagadnienia. Milczenie w danym źródle można wyjaśnić na nieskończenie wiele sposobów, lub inaczej mówiąc, zawsze można znaleźć inny powód milczenia danego źródła w jakiejś kwestii, niż powód przy jakim upiera się oponent forsujący argument ex silentio. Argumentacja ex silentio jest więc zwyczajnie zwodnicza i błędna.

 

Mimo to ŚJ argumentują jednak za pomocą rozumowania ex silentio. Jednym z przykładów takiego rażąco błędnego argumentowania jest takie oto zdanie: „Ale Łazarz nic nie mówił o pobycie w niebie, a na pewno by to zrobił, gdyby tam był” (Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi, Brooklyn 1990, str. 80, par. 12). Aby ukazać błędność takiego rozumowania wystarczy wskazać na pewną analogiczną sytuację z Pisma: sam Jezus nigdzie nie wspominał o tym, że był ogłosić zbawienie duchom w więzieniu, oznacza to więc, że mówiący o tym tekst z 1 P 3,19-20 kłamie? Posługując się rozumowaniem ŚJ powinniśmy w tym miejscu wyciągnąć właśnie taki a nie inny wniosek. Ponadto, dlaczego Łazarz miał „na pewno” mówić o swym pobycie w Niebie? Nie ma żadnych uzasadnionych podstaw dla takiego „na pewno”. Można natomiast znaleźć całą masę powodów, dla których Łazarz nie musiał mówić o swym pobycie w niebie. Mógł bowiem tego na przykład nie pamiętać, lub mógł nie chcieć o tym z jakiegoś nie znanego nam jeszcze powodu opowiadać, albo po prostu Bóg mógł mu zabronić o tym opowiadać. Wreszcie, być może komuś o tym nawet opowiedział, ale Pismo wcale nie musi o tym nam nic mówić, ponieważ może to nie mieć żadnego znaczenia dla naszego zbawienia. Rozumowanie ex silentio po raz kolejny okazało się więc nieuzasadnione.

 

Kiedy indziej ŚJ argumentują za pomocą rozumowania ex silentio przeciw Trójcy: „W Dziejach 7:55, 56 czytamy, że Szczepan miał widzenie nieba, w którym ujrzał >>Jezusa stojącego po prawicy Boga<<. Nie powiedział jednak, że widzi także ducha świętego” (Prowadzenie rozmów na podstawie Pism, Brooklyn 2001, str. 367). Dla ŚJ taki „argument” to oczywiście „dowód” przeciw istnieniu Ducha Świętego. Argument ten jest dość popularny także wśród innych antytrynitarzy, na przykład wśród członków United Church of God (por. choćby ich periodyk Good News, marzec-kwiecień 2005, str. 31). Jeśli jednak ma być to jakikolwiek dowód, to jest to co najwyżej dowód na bezmyślność zwolenników takiego argumentu, bowiem czy zawsze wtedy, gdy jakiś wers nie wspomina jakiejś z osób Trójcy, powinniśmy wnioskować o nieistnieniu tej osoby? Na przykład w Ap 1,12-18 Janowi objawia się tylko sam Jezus, przy boku którego nie ma Boga Ojca, czy to zatem oznacza, że Bóg Ojciec nie istnieje? J 1,32 opisując teofanię Trójcy pomija objawienie się w Niej Boga Ojca, co nie znaczy przecież, że Boga Ojca tam nie było, lub, że co gorsza On nie istnieje, ponieważ w Mt 3,16-17 (por. też Mk 1,10-11; Łk 3,22) czytamy, że w tej teofanii objawił się także i Bóg Ojciec. W ST ludziom objawia się prawie zawsze tylko sam Bóg Ojciec, czy to zatem oznacza dla ŚJ, że Jezus wtedy jeszcze nie istniał? Ponadto istnieją sytuacje, w których objawia się cała Trójca (np. Mt 3,16-17; Mk 1,10-11; Łk 3,22), co ostatecznie pozbawia powyższy argument jakiegokolwiek sensu. Jak widać, wtedy, gdy dany autor pomija jakąś osobę w danej sytuacji to nie oznacza to, że ta osoba albo nie istnieje, albo, że jej tam nie było, jak rozumują rzecznicy argumentu ex silentio, lecz oznacza to co najwyżej tyle, że autor nie uważał za konieczne o tym wspomnieć.

 

Powyższy argument antytrynitarny oparty na ex silentio przyjmuje czasem nieco inną formę. Niektórzy ŚJ podniecają się faktem, że w jakimś wersie Biblii wymieniono Boga Ojca i Syna, lub tylko Boga Ojca, który coś czyni, nie wymieniono natomiast Ducha Świętego, co ma rzekomo świadczyć o tym, że nie jest On już częścią Trójcy i nie może czynić tego wszystkiego co Bóg Ojciec. Jednakże, podobnie jak wyżej, znów nic absolutnie z tego nie wynika. Po pierwsze, istnieją bowiem wersy, w których wymienia się całą Trójcę (por. Mt 28,19; J 15,26). Po drugie, istnieją też takie wersy w Biblii, w których stwierdzono, że Duch Święty coś czyni, pomijając przy tym rolę Boga Ojca (np. 1 Tes 1,5), lub nawet takie wersy, w których stwierdza się, że tylko Duch Święty może coś czynić. Na przykład w 1 Kor 2,11 czytamy, że to co boskie zna tylko Duch Boży. Czy to oznacza, że Bóg Ojciec już tego nie zna? Gdybyśmy rozumowali tak jak ŚJ, to musielibyśmy w tym miejscu wyciągnąć właśnie taki a nie inny wniosek, który obalałby jednak zupełnie ich doktrynę. Wspomniane rozumowanie jest więc po raz kolejny samoobalalne, a przez to nieskuteczne.

 

Reasumując, argumentacja ŚJ nosząca znamiona ex silentio jest niepoważna i urągająca logice rzetelnego rozumowania. Zawsze wtedy, gdy spotkamy takie rozumowanie w ich publikacjach, co zdarza się niestety bardzo często, powinniśmy stanowczo się od niego odcinać.

 

Jan Lewandowski, styczeń 2006

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane