Włodzimierz Bednarski

Maryja w Kanie Galilejskiej w różnych wypowiedziach Towarzystwa Strażnica

dodane: 2017-10-18
Maryja w Kanie Galilejskiej bywa różnie przedstawiana w komentarzach różnych biblistów katolickich i protestanckich. Również Świadkowie Jehowy w swej krótkiej historii na arenie dziejów rozmaicie o Niej pisali. Nasz tekst zbiera różne opinie Towarzystwa Strażnica o Maryi w Kanie.

Maryja w Kanie Galilejskiej w różnych wypowiedziach Towarzystwa Strażnica

 

         Oto słowa z Ewangelii, którymi się tu przede wszystkim zajmujemy:

 

         „A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: »Nie mają już wina«. Jezus Jej odpowiedział: »Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?«” (J 2:3-4, Biblia Tysiąclecia).

 

         Temat nasz omawiamy w poniższych trzech rozdziałach:

 

Różne teksty J 2:4

Termin „niewiasta” w tekście J 2:4 według Towarzystwa Strażnica

Jak Towarzystwo Strażnica interpretowało kiedyś i komentuje dziś tekst J 2:4?

 

Różne teksty J 2:4

 

         Fragment J 2:4 bywa różnie przekładany z języka greckiego na polski i często wynika to z przynależności wyznaniowej tłumacza.

Również ważny jest przy tym osobisty stosunek translatora do Maryi.

Prócz tego jedni tłumacze chcą zachować dosłowność przekładu, a inni raczej styl, w jakim mógł odpowiadać Jezus Maryi.

Niestety tekst Biblii nie ukazuje (ani nie opisuje) nam ani tonu jakiego Chrystus użył wypowiadając te słowa, ani nie pokazuje nam gestów, czy nawet mimiki twarzy osób rozmawiających ze sobą. Nie przekazał też nam interpunkcji, której wtedy nie używano podczas pisania. Znaków interpunkcyjnych, użytych podczas tej rozmowy, możemy się tylko domyślać.

 

         Niektóre biblijne przekłady katolickie i tekst J 2:4

 

         Na przykład ks. E. Dąbrowski tak oto oddał powyższe słowa w obu swych tłumaczeniach:

 

„Zostaw to mnie, niewiasto, jeszcze nie nadeszła godzina moja” (J 2:4, Nowy Testament (...) z Wulgaty, ks. E. Dąbrowski, 1963; Nowy Testament (...) z języka greckiego, ks. E. Dąbrowski, 1965).

 

         Oto inne znane katolickie przekłady biblijne:

 

„Co mnie i tobie, niewiasto? Jeszcze nie przyszła godzina moja” (J 2:4, Nowy Testament w przekładzie polskim W. O. Jakuba Wujka, 1949).

         Por. podobnie:

         Nowy Testament, ks. prof. dr S. Kowalski, 1957.

         Pismo Święte Nowego Testamentu, bp K. Romaniuk, 1989.

 

„Czego żądasz ode Mnie, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina” (J 2:4, tak zwany komentarz KUL, Ewangelia według św. Jana, ks. L. Stachowiak, 1975).

 

         „Czego chcesz ode Mnie, niewiasto? Czyż nie nadeszła moja godzina?” (J 2:4, Biblia Poznańska, wyd. 3, 1994).

         Por. w przypisie tego przekładu: „Co mnie i tobie, niewiasto?”.

 

         „(...) Co mi i tobie kobieto? Jeszcze nie nadeszła godzina ma” (J 2:4, Grecko-polski Nowy Testament wydanie interlinearne z kodami gramatycznymi tłum. ks. prof. dr hab. R. Popowski SDB, dr M. Wojciechowski, 1993).

 

„Kobieto, czy to należy do mnie lub do ciebie? Jeszcze nie nadeszła moja godzina” (J 2:4, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu [tzw. Biblia Paulistów] 2005).

 

         Niektóre biblijne przekłady protestanckie i tekst J 2:4

 

         „(...) Co ja mam z tobą, niewiasto? jeszczeć nie przyszła godzina moja” (J 2:4, Biblia Gdańska, 1632; por. Nowy Testament Pana Naszego Jezusa Chrystusa, tzw. Warszawski Nowy Testament, 1881, ed. 1986 r. wyd. Trynitarian Bible Society).

 

         „(...) Czego chcesz ode mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja” (J 2:4, Biblia to jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, tzw. Nowy Przekład, 1975, ed. 1983).

 

         „(...) Nie musisz mi mówić, matko, co mam robić. Jeszcze nie nadszedł mój czas!” (J 2:4, Nowy Testament – Współczesny Przekład, wyd. Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, 1991).

 

         „Na razie nie mogę wam pomóc – odpowiedział. – Nie nadeszła jeszcze moja pora czynienia cudów” (J 2:4, Słowo Życia. Nowy Testament, wyd. Living Bibles International, 1989).

 

         Przekład biblijny Świadków Jehowy i tekst J 2:4

 

         „(...) Co tobie do mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina” (J 2:4, Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata 1997).

 

         Przekład na język polski z angielskiej wersji Biblii Świadków Jehowy:

 

„»Co mam do czynienia z tobą, niewiasto?« — Jana 1:14; 2:4, NW” (Strażnica Nr 2, 1962 s. 13).

 

         Wydaje się, że fraza Świadków Jehowy: „Co tobie do mnie, niewiasto?” i protestancka oraz katolicka: „Czego chcesz ode mnie, niewiasto?”, należą do najostrzejszych wypowiedzi spośród przytoczonych powyżej.

         Najłagodniejszą wypowiedź zdaje się zawierać przekład ks. E. Dąbrowskiego: „Zostaw to mnie, niewiasto”.

 

Termin „niewiasta” w tekście J 2:4 według Towarzystwa Strażnica

 

         Według C. T. Russella (zm. 1916) „niewiasta” z J 2:4 była „figurą Kościoła”, czyli 144 000 pomazańców (patrz ang. Strażnica 15.08 1895 s. 1695 [reprint]). Z tego wynika, że założyciel Towarzystwa Strażnica miał pozytywne podejście do Maryi i określenia „niewiasta”.

 

         Z czasem jednak „niewiasta” ta przestała być dla Świadków Jehowy „figurą Kościoła”.

         Owszem, Towarzystwo Strażnica nie przeczy temu, że Maryja jest „cielesną matką Jezusa”, ale podkreśla, iż ważniejszą jest dla Niego „duchowa matka”, czyli niebiańska organizacja:

 

Duchową matką Jezusa (niewiastą) jest niewidzialna organizacja Boża, matka jego braci duchowych” („Upewniajcie się o wszystkich rzeczach” ok. 1957 [ang. 1953] t. 2, s. 119).

 

„Przebywająca w niebie symboliczna niewiasta (niebiańska organizacja Jehowy Boga) rodzi dziecko płci męskiej (Królestwo Boże z Chrystusem w roli Króla)” (Strażnica Nr 9, 1991 s. 22).

 

„W Biblii opisano to wydarzenie językiem symboli: »I [niebiańska organizacja Boża] urodziła syna, mężczyznę [Królestwo Boże pod wodzą Jezusa Chrystusa], który ma paść wszystkie narody rózgą żelazną« (Objawienie 12:5)” (Strażnica Nr 17, 2000 s. 17).

 

         Towarzystwo Strażnica starało się też od dawna jakby osłabić termin „niewiasta” dotyczący Maryi, podkreślając, że Jezus nie nazwał Jej nigdy „matką”. Słowo „niewiasta” miałoby więc świadczyć przeciw matce Syna Bożego:

 

„On nigdzie nie jest nazwany »Synem niewiasty«, czyli Marii. Nigdzie nie odnotowano, by Jezusa nazywał Marię swoją »matką«. Zawsze zwracał się do niej »Niewiasto«, nawet gdy umierał na drzewie (J 2:4; 19:26)” (ang. Strażnica 01.02 1944 s. 37).

 

         „Podczas całej swej służby Jezus nigdy nie okazywał jej większych względów niż innym oddanym Bogu niewiastom. Nigdy nie zwracał się do niej jako do »matki«, ale zawsze nazywał ją »niewiastą« – Mat. 12:48; Jana 2:4” (Strażnica Nr 2, 1960 s. 12).

 

         Oto inny przykład takich zabiegów tej organizacji:

 

         „Jezus nie nazwał Marii »matką błogosławioną«. We wszystkich wypadkach, o których donosi Biblia, nazwał ją »niewiastą« (Jana 2:4; 19:26; Mateusza 12:46-50)” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1950 [ang. 1946] s. 38, rozdz. III, par. 8 [wyd. polonijne]).

 

         W tym fragmencie Towarzystwo Strażnica mija się z prawdą, bo Jezus nazwał Maryję „Matką”, gdy powiedział:

 

         „Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19:27).

         Por. „Matka Jego” (J 19:25), „Jezus ujrzał Matkę” (J 19:26 [Biblia Świadków Jehowy podaje nawet: „Jezus więc, ujrzawszy swą matkę”]).

 

„Błogosławioną” zaś nazwała Maryję Elżbieta i to będąc pod wpływem Ducha Świętego, a na dodatek zestawiła to błogosławieństwo z Jezusowym oraz wymienia je na pierwszym miejscu:

 

         „(...) Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona” (Łk 1:41-42).

 

         Po kilku latach, w tej samej książce, Towarzystwo Strażnica podniosło poprzeczkę i żądało, by Maryja już dużymi literami miała być nazwana:

 

         „Gdy Jezus zwracał się do Marii nie nazwał jej »Matką Błogosławioną«. We wszystkich wypadkach, o których donosi Biblia, nazwał ją »niewiastą« (Jana 2:4; 19:26; Mateusza 12:46-50)” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1957 [ang. 1952] rozdz. III, par. 8; por. identycznie edycja w trzech tomikach z roku 1954).

 

         Po następnych kilku latach, znów w tej samej książce, wymaganie Towarzystwa Strażnica kolejny raz wzrosło do nazywania Maryi „Matką Błogosławionych”:

 

         „Jezus zwracając się do Marii nie nazwał jej »Matką Błogosławionych«. We wszystkich wypadkach, o których donosi sprawozdanie biblijne, nazwał ją »niewiastą« (Jana 2:4; 19:26; Mateusza 12:46-50)” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1961 [ang. 1952] s. 37, rozdz. III, par. 8 [wyd. polonijne]).

 

         Widać z tego, jak Towarzystwo Strażnica lubi manipulować tekstami biblijnymi i swoimi, tak aby tylko potwierdzały jego doktryny, a odrzucały cudze nauki.

         Poniżej ukazujemy zestawienie tych tekstów w tabeli.

 

Tekst 1 – lata 1946-1950

Tekst 2 – lata 1952-1957

Tekst 3 – rok 1961

„Jezus nie nazwał Marii »matką błogosławioną«. We wszystkich wypadkach, o których donosi Biblia, nazwał ją »niewiastą« (Jana 2:4; 19:26; Mateusza 12:46-50)” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1950 [ang. 1946] s. 38, rozdz. III, par. 8 [wyd. polonijne]).

„Gdy Jezus zwracał się do Marii nie nazwał jej »Matką Błogosławioną«. We wszystkich wypadkach, o których donosi Biblia, nazwał ją »niewiastą« (Jana 2:4; 19:26; Mateusza 12:46-50)” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1957 [ang. 1952] rozdz. III, par. 8; por. identycznie edycja w trzech tomikach z roku 1954).

„Jezus zwracając się do Marii nie nazwał jej »Matką Błogosławionych«. We wszystkich wypadkach, o których donosi sprawozdanie biblijne, nazwał ją »niewiastą« (Jana 2:4; 19:26; Mateusza 12:46-50)” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1961 [ang. 1952] s. 37, rozdz. III, par. 8 [wyd. polonijne]).

 

         Widzimy z tego, że termin „niewiasta” miał dla Towarzystwa Strażnica niską rangę, skoro inne określenia („matka”, „błogosławiona”, „Syn niewiasty”) byłyby bardziej zaszczytne, choć Jezus ich rzekomo nie używał.

         Mało tego, nawet w związku z tym, że Jan nie użył imienia „Maria”, Świadkowie Jehowy stawiali zarzut wobec Niej:

 

         „Jan wymienia imiennie inne niewiasty noszące imię Maria, lecz nie czyni tego w odniesieniu do matki Jezusa. Gdy o niej mówi, nigdy nie nazywa jej »Marią«, tylko zawsze »niewiastą«. (...) Nawet nie nazwał jej nigdy po imieniu!” („Słowo” – kogo miał na myśli apostoł Jan? 1965 [ang. 1962] s. 11).

 

         Nie jest to cała prawda, bo Jan kilka razy nazywa Maryję „Matką Jego” (J 2:5, 19:25), czy „Matką Jezusa” (J 2:1), „Jezus ujrzał Matkę” (J 19:26).

         A może Jan miał jakiś swój cel w tym, że Maryi nie nazywa po imieniu, jak inne kobiety, ale zwie Ją „Niewiastą”?

Może jednak nawiązuje, choć częściowo do zapowiedzi o „niewieście” i „potomstwie” z Rdz 3:15?

         Ciekawe jest to, że Starym Testamencie Bóg też do pierwszej kobiety zwrócił się jako do „niewiasty” (Rdz 3:15-16) i nie nadawał jej sam imienia (Rdz 3:20).

         Dziwne też, że Świadkowie Jehowy umniejszając słowa dotyczące Maryi ograniczają to do jednej Ewangelii Jana!

Czy inni Ewangeliści też nie używają imienia „Maryja”?

 

         Jednak w roku 1970 (w publikacji polskiej w roku 1972) skorygowano swoje podejście do słowa „niewiasta” i napisano, że termin ten świadczy o szacunku i sympatii dla Maryi. Od tej pory nastało pewne cieplejsze odbieranie przez Świadków Jehowy terminu „niewiasta”:

 

„Weźmy najpierw pod uwagę użyte przez Jezusa określenie »niewiasto«. W mowie współczesnej zwrócenie się do własnej matki słowem »niewiasto« może zakrawać na brak szacunku. Jak jednak zauważył tłumacz E.J. Goodspeed, grecki wyraz użyty w Ewangelii według Jana 2:4 »nie jest ani tak chłodny [jak dzisiaj odezwanie się słowem: niewiasto] ani też tak czuły« jak słowo matka. Ma on szeroki zakres znaczeniowy, a zastosowany w tym wypadku wyraża pewną dozę szacunku lub uczucia. – »Greek-English Lexicon« Liddella i Scotta” (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 19 s. 23 [ang. 15.02 1970 s. 127-128]).

 

„»Jezus rzekł jej: ‘Co tobie do mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina’«. »Jezus więc, ujrzawszy swą matkę i ucznia, którego miłował, stojących w pobliżu, powiedział do matki: ‘Niewiasto, oto twój syn!’« (Jana 2:4; 19:26). Mówiąc »niewiasto«, Jezus nie okazał braku szacunku, gdyż było to zgodne z ówczesnym zwyczajem” (Przebudźcie się! Nr 9, 1996 s. 22).

 

„W dzisiejszych czasach zwrócenie się do własnej matki słowami: »niewiasto« oraz »Co tobie do mnie?« przypuszczalnie zostałoby uznane za niegrzeczne, wręcz obraźliwe. Niemniej wysuwanie takich oskarżeń przeciw Jezusowi świadczyłoby o ignorowaniu ówczesnych realiów kulturowych i językowych. Dlatego warto zrozumieć, jak te wyrażenia były używane w czasach biblijnych. Na temat słowa »niewiasta« William E. Vine napisał: »Jako forma zwracania się do kobiet nie jest wyrazem nagany czy surowości, lecz sympatii i szacunku« (Vine’s Expository Dictionary of Old and New Testament Words). W podobnym duchu wypowiadają się inne autorytety: »Nie ma tu ani śladu reprymendy, nieuprzejmości czy braku uczuć (...). To typowy dla Jezusa grzeczny sposób zwracania się do kobiet« (The Anchor Bible). »[Wyraz ten] został użyty jako forma grzecznościowa, bez żadnego negatywnego podtekstu« (The New International Dictionary of New Testament Theology). »Absolutnie nie świadczy o braku szacunku ani nie jest obraźliwy« (Theological Dictionary of the New Testament pod redakcją G. Kittela). A zatem nie ma podstaw, by uważać, że gdy Jezus zwrócił się do swej matki »niewiasto«, był wobec niej nieuprzejmy (Mateusza 15:28; Łukasza 13:12; Jana 4:21; 19:26; 20:13, 15)” (Strażnica Nr 23, 2006 s. 30).

 

„Swoją odpowiedzią Jezus chyba ją zaskakuje: »Niewiasto, czy to moja lub twoja sprawa?« (Popowski). Słowa Jezusa nie zdradzają braku szacunku, chociaż w taki błędny sposób bywają interpretowane” (Strażnica 01.05 2014 s. 13).

 

         Wspomniany „błędny sposób” interpretacji co do słowa „niewiasta” dotyczył, jak wiemy, także i Świadków Jehowy, bo dopiero w roku 1970, czy 1972, zmienili oni swoje nastawienie. Szkoda, że nie przyznali się do tego, iż kiedyś to inaczej rozumieli niż dziś.

 

Jak Towarzystwo Strażnica interpretowało kiedyś i komentuje dziś tekst J 2:4?

 

         Wspomnieliśmy powyżej, że C. T. Russell widział w Maryi „figurę Kościoła”. Z tego powodu nie mógł źle myśleć o Niej.

         Ale co było później?

Jak Towarzystwo Strażnica w kolejnych latach, aż do dziś, komentowało wydarzenia z Kany Galilejskiej?

Jak postrzegało Maryję?

         Poniżej zauważymy, że organizacja Świadków Jehowy bardzo różnie komentowała wydarzenia z Kany Galilejskiej. Staramy się tu przekazać wszystkie najważniejsze komentarze do tekstu J 2:1-11 od lat 20. XX wieku do roku 2014.

         Zaopatrujemy je w nasze krótkie uwagi i spostrzeżenia. Nie można tych komentarzy Towarzystwa Strażnica ustawić według akcentów i różnych interpretacji, jak chcielibyśmy, dlatego szeregujemy je wedle czasu ich napisania.

 

         1923 r. Szatan mógł użyć matki Jezusowej

 

„Matka jego chciała dopomóc mu w jego posłannictwie, przez pokazanie, że posiada władzę czynienia cudów. Lecz nie była ona pod kierunkiem ducha świętego, i nie mogła działać inaczej jak podług umysłu naturalnego. Szatan mógł użyć matki Jezusowej, aby skusić go uczynienia pierwszego cudu według ciała a nie według ducha. Stąd też nagana Jezusowa” (Strażnica 01.08 1923 s. 235).

 

         Maryja nie była pod wpływem Ducha Świętego?

         Gdzie Towarzystwo Strażnica widziało tam szatana?

         Gdzie widziało naganę od Jezusa?

 

         1923 r. – „Marja popełniła błąd (...) chciała kierować”

 

         „Marja nie dostrzegła prawdziwego stanowiska swojego syna, aż dopiero gdy od niej odszedł i przypomnienie dla nas, że możemy żyć bardzo blisko chwały Bożej, a nie widzieć jej blasku i ciepła. Zajścia w Kanan i w Kaparnaum dowodzą, że Marja popełniła błąd właściwy wielu rodzicom – chciała kierować i porządkować życie swojego dziecka, jak czynią inni rodzice, nawet w wieku dojrzałym. (Jan 2:3-4 i Marek 3 :31) Jezus musiał powstrzymać swoją matkę w obydwu razach” (Strażnica 15.09 1923 s. 287 [ang. 15.08 1923 s. 252]).

 

         Maryja nie znała swego Syna?

         Kiedy Ona popełniła błąd?

         Ona chciała kierować Synem?

         Jezus Ją powstrzymywał?

 

         1924 r. „Daje się czuć wybuch”

 

         „Jezus rzekł do niej: »Co ja mam z tobą, niewiasto (dziś powiedzielibyśmy pani)«? (Jan 2:4) Nie było w tem odniesieniu się do matki żadnego uchybienia, chociaż do pewnego stopnia daje się czuć wybuch; Jezus dawał tu odczuć swojej matce, że pokrewieństwo, które łączyło go do wczesnej młodości z nią i któremu podlegał do tego czasu, skończyło się już. Nietylko dlatego, że już dojrzał, ale że kiedy opuścił dom, jego ziemskie związki znikły, przestały istnieć na zawsze. (Marek 3:34; Psalm 45:10) Marja, chociaż matka Syna Bożego, była tylko narzędziem w służbie u Boga i nie miała prawa rozkazywać swemu pierworodnemu Synowi. (...) Szatan próbował tego, kiedy podsunął mu myśl, by zaczął swoją misję przez zeskoczenie z ganku świątyni. Pan nie przyjąłby takiej propozycji ani z rąk nieprzyjaciela ani nawet przyjaciela” (Strażnica 15.08 1924 s. 249 [ang. 01.07 1924 s. 206]).

 

         Kiedy ten wybuch nastąpił?

         Pokrewieństwo Jezusa i Maryi się skończyło?

         Maryja rozkazywała Jezusowi?

         Ona zestawiana jest w kuszeniu z szatanem?

 

         1929 r. – „Czy ci na wpół pijani ludzie muszą przestać pić?”

 

„Zadumany przyglądał się wesołej zabawie, pełen współczucia z ludźmi, których szczęście jest tak znikome, radość tak krótka (...) Gdy więc Marja przystąpiła do niego słowami: »Nie mają wina«, jego usta wprawdzie odpowiedziały: »Co ja mam z tobą, niewiasto?«. To znaczy innemi słowy: »Co mnie obchodzi ta zabawa? Co to mnie interesuje, czy ci na wpół pijani ludzie muszą przestać pić? O wiele ważniejsze mnie zajmują sprawy!«” (Złoty Wiek 01.11 1929 s. 323).

 

         Jezusa nie obchodziło wesele, na które przyszedł?

         Maryję uznał za wstawiającą się za pijanych?

         Nie interesowały Go sprawy wesela?

 

1951 r. – „Czy to jest twoja sprawa”

 

         „Na weselu powiedział Jezus do Marii: »Cóż ja mam z tobą, niewiasto?« (Jana 2:4) Dzisiaj powiedzielibyśmy: »Czy to jest twoja sprawa?«” (Strażnica Nr 6, 1951 s. 16 [ang. 15.08 1950 s. 267 – Today we might say, ‘What business is it of yours?’]).

 

         Obie wypowiedzi, podane przez Towarzystwo Strażnica, wydają się być opryskliwymi. Ta pierwsza pochodzi z Biblii Gdańskiej. Ta druga, szczególnie oddana po angielsku (pozbawiona określenia „niewiasta”), wydaje się być całkiem nie na miejscu.

 

1962 r. – „Co mam do czynienia z tobą, niewiasto”

 

„Jan pokazuje, jak Jezus jako dorosły mężczyzna dał wyraz swej niezależności, gdy powiedział: »Co mam do czynienia z tobą, niewiasto?« – Jana 1:14; 2:4, NW.” (Strażnica Nr 2, 1962 s. 13).

 

         Nie da się zauważyć „niezależności” Jezusa, skoro spełnia prośbę Matki. Zupełnie inaczej by było, gdyby nie wypełnił tego, o co Ona prosiła.

 

1972 r. – „podniosła głos (...) posunęła się trochę za daleko”

 

„Matka Jezusa zwróciła się do niego ze słowami: »Wina nie mają«. Zapewne nie wypowiedziała ich takim tonem, jakby tylko chciała podzielić się z nim tą wiadomością, ale widocznie podniosła głos, jak przy pytaniu, a Jezus natychmiast zdał sobie jasno sprawę z tego, co miała na myśli: Wina nie mają; czy nic na to nie poradzisz? – Wprawdzie posunęła się trochę za daleko, usiłując pokierować Jezusem w jego służbie, jednak nie potraktował tego jako osobistą obrazę, tylko stanowczo, choć uprzejmie, odpowiedział: »Co ja mam z tobą, niewiasto? Jeszcze nie przyszła godzina moja«. A jak na to zareagowała Maria? Czy żachnęła się i powiedziała: Niezbyt ładnie odnosisz się do swojej matki w obecności tych sług? – Nie, lecz trzymając się nadal tego, co miała na myśli, poleciła sługom: »Co wam powie, czyńcie«. Czy teraz z kolei Jezus się obraził? Czy odwrócił się gniewnie do Marii i odpalił: Dopiero ci przecież powiedziałem, żebyś pilnowała swego miejsca; dlaczego tego nie rozumiesz? – Wręcz przeciwnie, uczynił wtedy coś zdumiewającego. Chociaż czas jego jeszcze nie nadszedł, zrobił akurat to, na co wskazała jego matka. Wydał służbie odpowiednie polecenie. Niewątpliwie mógł dokonać cudu i postarać się o potrzebne wino, nie mówiąc sługom ani słowa” (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 13 s. 12).

 

         Czy Maryja „podniosła głos”, jak piszą Świadkowie Jehowy?

         Czy „posunęła się trochę za daleko” wobec swego Syna, którego doskonale znała?

         Czy „usiłowała pokierować Jezusem”, czy wskazała na brak wina i tym samym wyraziła pewną prośbę?

         Przeprowadzanie fikcyjnej i ewentualnej rozmowy Jezusa z Maryją wydaje się być nie na miejscu. Relacja: Syn Boży – Matka Syna Bożego, jest szczególna i nie potrzeba wprowadzać jakichś domniemań o ewentualnym „żachnięciu się” czy „gniewnej” postawie Syna.

         Ciekawe, że jednak w swej wypowiedzi: „wręcz przeciwnie, uczynił wtedy coś zdumiewającego”, Świadkowie Jehowy pokazują, że Jezus chętnie wypełnił wskazanie Maryi.

 

1972 r. – „jest to (...) rodzaj odmowy”

 

„Zwrot: »Co ja mam z tobą«, jest starożytną formą zapytania, często spotykaną w Biblii (2 Sam. 16:10; 1 Król. 17:18; 2 Król. 3:13; Marka 1:24; 5:7). Dosłownie można go przetłumaczyć w ten sposób: »Co my mamy ze sobą wspólnegoJest to właściwie rodzaj odmowy. Stanowczość tej odmowy zależy oczywiście od tonu mówiącego” (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 19 s. 24).

 

         Czy Maryja miała coś „wspólnego” z Jezusem, będąc Jego matką?

         Czy był to „rodzaj odmowy” Jezusa, skoro dokonał cudu?

 

1986 r. – „on nie kwapi się (...) nie powinien pozwolić”

 

„W ten sposób Maria właściwie podpowiada Jezusowi, żeby coś zrobił, ale on nie kwapi się do tego. »Czyż to moja lub Twoja sprawa?« – pyta. Król powołany przez Boga nie powinien pozwolić, by jego poczynaniami kierowała rodzina lub przyjaciele. Toteż Maria rozumnie pozostawia tę sprawę synowi, mówiąc jedynie służbie: »Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie«” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 7 s. 6).

 

         Czy Jezus „nie kwapił się” do czynu, którego dokonał?

         Czy Jezus „nie powinien pozwolić” by Jego Matka zwracała się do Niego?

         Czy Ona „kierowała” Jego „poczynaniami”, czy powiedziała, jak sytuacja wygląda?

 

1989 r. – „Nie uległ wpływowi łączącej ich więzi rodzinnej

 

„Wersety te poświadczają, że Jezus pilnie zważał, by nie odnosić się do Marii z przesadnym szacunkiem lub uwielbieniem, ani nie stosował do niej specjalnych tytułów. Nie uległ wpływowi łączącej ich więzi rodzinnej” (Strażnica Nr 9, 1989 s. 20).

 

         Czy Jezus nie ulegał „wpływowi łączącej ich więzi rodzinnej”?

         Czy nie wysłuchał wskazówki Maryi?

         Czy na krzyżu nie zatroszczył się o Nią?

 

1994 r. – „Nie próbuj mną kierować (...) nie stawiał jej na piedestale

 

„Podczas uczty weselnej powiedział Marii: »Co tobie do mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina« (Jana 2:4). W innych tłumaczeniach słowa te brzmią: »Zostaw tę sprawę w moich rękach« (Weymouth) lub »Nie próbuj mną kierować« (An American Translation). Nie ulega wątpliwości, że Jezus szanował swą matkę, ale nie stawiał jej na piedestale” (Strażnica Nr 22, 1994 s. 31).

 

         Słowa Jezusa „nie próbuj mną kierować” brzmią jak groźba.

         Nie wiadomo o co chodzi Świadkom Jehowy z wymienionym „piedestałem”.

Czy do Jezusa należało, czy nie należało, „stawiać na piedestale” Maryję?

 

2000 r. – „była w starożytności formą pytania o charakterze sprzeciwu

 

„Wypowiedź Jezusa: »Co tobie do mnie, niewiasto?« była w starożytności formą pytania o charakterze sprzeciwu” (Strażnica Nr 18, 2000 s. 11).

 

         Czy rzeczywiście Jezus sprzeciwił się Maryi wypełniając Jej wskazówkę?

 

2006 r. – „Jezus ją odrzucił (...) dlaczego tak zrobił

 

„Uwaga Marii: »Nie mają wina« nie była zwykłym przedstawieniem faktu, lecz subtelną sugestią, aby Jezus temu zaradził. Jezus ją odrzucił za pomocą popularnego sformułowania, a jego słowa: »Jeszcze nie nadeszła moja godzina« pomagają nam zrozumieć, dlaczego tak zrobił” (Strażnica Nr 23, 2006 s. 30).

 

         Czy Jezus odrzucił „subtelna sugestię” Maryi? Wręcz przeciwnie uczynił pierwszy cud.

 

2006 r. – „Co tobie do mnie? (...) wyraża sprzeciw (...) skarcił”

 

„Dosłowny przekład brzmi: »Co mnie i tobie?«, czyli: »Co ja i ty mamy ze sobą wspólnego?« lub »Co tobie do mnie?« W każdym wypadku użycie takiego pytania wyraża sprzeciw wobec wcześniejszej sugestii, propozycji albo pretensji. A zatem Jezus w ten sposób życzliwie i łagodnie skarcił matkę, by wskazać, że to nie ona nim kieruje, lecz Najwyższy Władca, który go posłał (1Ko 11:3). Wrażliwa i pokorna Maria w lot pojęła, o co chodzi, i przyjęła skarcenie. Wycofała się i pozostawiła inicjatywę w rękach Jezusa, a usługującym poleciła: »Cokolwiek wam powie, uczyńcie« (Jn 2:5)” (Wnikliwe poznawanie Pism 2006 t. 1, s. 1262).

 

         Proponowane wersje odpowiedzi Jezusa dla Maryi są po prostu niegrzeczne.

         Pisanie o tym, że Maryja próbowała „kierować” Jezusem, a On „sprzeciwia się” i „karci” Ją są sporą nadinterpretacją.

 

2008 r. – „Maria (...) nie mógł[a] przeszkodzić w spełnieniu woli Bożej

 

„[J] 2:4. Jezus uzmysłowił Marii, że jako ochrzczony, namaszczony duchem Syn Boży musi się kierować wskazówkami swego niebiańskiego Ojca. Chociaż dopiero zaczynał swoją służbę, miał pełną świadomość czasu wyznaczonego na wykonanie zleconego mu dzieła, obejmującego też złożenie życia w ofierze. Nikt, nawet tak bliski członek rodziny jak Maria, nie mógł przeszkodzić w spełnieniu woli Bożej” (Strażnica 15.04 2008 s. 31).

 

         Czy Jezus musiał cokolwiek Maryi „uzmysławiać”?

Czy ona nie wiedziała, że On jest Synem Bożym?

         Czy Ona chciała mu „przeszkodzić w spełnieniu woli Bożej”?

 

2014 r. – „łagodnego skarcenia (...) nie ona kieruje jego działaniami”

 

„Słowa Jezusa nie zdradzają braku szacunku, chociaż w taki błędny sposób bywają interpretowane. Stanowią raczej formę łagodnego skarcenia. Jezus przypomniał matce, że to nie ona kieruje jego działaniami, lecz jego Ojciec, Jehowa” (Strażnica 01.05 2014 s. 123).

 

         Czy Jezus w Kanie „skarcił” swoją Matkę?

         Czy Ona chciała tam kierować Synem?

Przecież tylko powiedziała: „wina nie mają”, a nie, że „dobrze by było, abyś Synu wodę w wino przemienił”.

 

         Widzimy z powyższego, że Towarzystwo Strażnica różnie przez lata komentowało wydarzenia z Kany Galilejskiej.

         Kiedyś pisano nawet o szatanie, który miał wpływać na Maryję. Wspominano o na wpół pijanych ludziach, o sprzeciwie Jezusa wobec Matki, o karceniu Maryi.

         Jedyną naszą końcową odpowiedzią na te zarzuty jest zachęcenie do ponownego spokojnego przeczytania tekstu J 2:1-11.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane