Włodzimierz Bednarski

O Marii Russell, żonie C. T. Russella, wypowiedzi różne (cz. 1)

dodane: 2014-04-17
O C. T. Russellu, założycielu Towarzystwa Strażnica, które dziś reprezentuje Świadków Jehowy, wiemy wiele. Czy jednak coś wiadomo o jego żonie? W artykule tym zebraliśmy wszystko to, co organizacja ta napisała o tej kobiecie.

O Marii Russell, żonie C. T. Russella, wypowiedzi różne (cz. 1)

 

         Świadkowie Jehowy w rozmowie z katolikami lubią napomknąć o kobiecie Joannie, która rzekomo była papieżem! Oczywiście to legenda, której nawet nie powiela Towarzystwo Strażnica w swych publikacjach (przynajmniej od roku 1950 w Strażnicach nie wspomniano o niej ani razu). Wyrosła ona w środowiskach wrogich Kościołowi Katolickiemu.

Nie będziemy tu zajmować się tą legendą o Joannie, ale przedstawimy osobę, która może być uznawana za ‘papieżycę’ Towarzystwa Strażnica. Ta kobieta, mająca na dodatek imię Maria, była żoną założyciela tej organizacji, to znaczy C. T. Russella (1852-1916).

         Interesujące jest to, że samo słowo „papież” nie miało kiedyś aż tak złego wydźwięku w Towarzystwie Strażnica, jak dziś. Nawet Jezus był przez tę organizację nazywany „rzeczywistym papieżem”:

 

„Bo jest Panem panów i Królem królów. - Ma całą sytuacyę w doskonałej kontroli – jest rzeczywistym papieżem [ang. real Pope]. – 1 Tym. 6:15; Obj. 19:16” (Dokonana Tajemnica 1925 [ang. 1917, 1927] s. 321-322).

 

         W artykule tym nie będziemy przedstawiać całego życia Marii Russell, ani nie będziemy cytować wypowiedzi z jej artykułów opublikowanych w Strażnicach, wydanych w okresie jej płodności pisarskiej, ale przytoczymy kilkanaście cytatów o niej, zawartych w dawniejszych i dzisiejszych publikacjach Towarzystwa Strażnica. Na ich podstawie wyrobimy sobie jakiś ogólny pogląd o tej mało znanej osobie wśród Świadków Jehowy.

 

         Oto rozdziały jakie zamieścimy w tym artykule:

 

Jako żona swego męża i bezdzietna

Jako sekretarz i skarbnik Towarzystwa Strażnica

Jako współredaktorka i współwydawca Strażnicy oraz autorka artykułów

Jako ogłaszająca swego męża „sługą wiernym i roztropnym” ( Mt 24:45-47)

Jako wizytująca zbory i przemawiająca w imieniu C. T. Russella

Jako ukazana na fotografii

Jako „próżna i ambitna” oraz opuszczająca męża

Jako oprotestowana przez członków Towarzystwa Strażnica i odłączona od niego

Jako walcząca z C. T. Russellem

Jako żyjąca w „separacji”, ale z zapewnionym mieszkaniem i środkami do życia

Jako odseparowana od „stołu i łoża”

Jako rozwiedziona?

Jako ta, która nie zarzucała C. T. Russellowi nieobyczajności

Jako zeznająca w sądzie przeciw C. T Russellowi

Jako ta, za którą modlił się C. T. Russell, zarazem ‘wróżąc’ jej „wieczną zgubę”

Jako składająca kwiaty na trumnie C. T. Russella

Jako przyrównana do Jezabel?

Jako opisana w liście przez C. T. Russella

Jako szeroko opisana w Roczniku Świadków Jehowy

Jako przywódczyni innych kobiet

 

         Trzy ostatnie rozdziały (z wymienionych powyżej) zamieścimy w części drugiej tego artykułu. Zawiera ona dość długie fragmenty opisujące Marię Russell.

         Zaznaczamy, że cytujemy tu wypowiedzi z różnych źródeł Świadków Jehowy, które zdają się w niektórych kwestiach przeczyć sobie, a winnych uzupełniają się.

 

Jako żona swego męża i bezdzietna

 

„W roku 1879 Charles Taze Russell poślubił Marię Frances Ackley. Żyli zgodnie przez 13 lat” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 645).

 

         „Małżeństwo pozostało bezdzietne” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 16 [ang. Strażnica 15.01 1955 s. 46]).

 

Jako sekretarz i skarbnik Towarzystwa Strażnica

 

         Maria Russell była członkiem ówczesnego Ciała Kierowniczego, to znaczy zarządu Towarzystwa Strażnica:

 

„Przez wiele lat Ciało Kierownicze Świadków Jehowy utożsamiano z zarządem Pensylwańskiego Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego Strażnica...” (Strażnica Nr 10, 1995 s. 22).

 

         „Statut przewidywał komitet z siedmiu członków dyrekcji, z których trzech miało służyć jako urzędnicy. Początkowo urzędnikami byli: prezydent C. T. Russell; wiceprezydent William I. Mann; sekretarz i skarbnik (żona C. T.) Maria F. Russell” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 24 [ang. Strażnica 01.02 1955 s. 76]).

 

“DIRECTORS

C. T. RUSSELL, Pres.,

M. F. RUSSELL, Sec. and Treas .

W. C. McMILLAN,

W. I. MANN, Vice Pres.

J. B. ADAMSON

J. F. SMITH” (ang. Strażnica 01.01 1885 s. 707 [reprint]).

 

„Pani Russell była członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica i przez kilka lat pełniła funkcję sekretarza-skarbnika” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 21).

 

         Trzeba tu dodać, że Maria Russell nie była jedyną kobietą w zarządzie Towarzystwa Strażnica. W roku 1881 funkcje dyrektorów pełniły w nim też Sara Conley (żona ówczesnego prezesa W. Conleya [patrz Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 576]) i Margaret Russell (siostra C. T. Russella).

         Patrz http://pl.wikipedia.org/wiki/William_Henry_Conley

 

Jako współredaktorka i współwydawca Strażnicy oraz autorka artykułów

 

„Dlatego Maria Russell była współredaktoremStrażnicy i regularnie pisała do niej artykuły” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 645).

 

         „Nadto ożenił się w owym roku [1879] z Marią Frances Ackley, która została współpracowniczką Watch Tower i pisała do niej artykuły” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 16 [ang. Strażnica 15.01 1955 s. 46]).

 

„Pisywała też regularnie artykuły dla Strażnicy Syjońskiej, a przez jakiś czas była nawet współwydawcą tego czasopisma” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 21).

 

Jako ogłaszająca swego męża „sługą wiernym i roztropnym” (Mt 24:45-47)

 

„Niemniej ponad dziesięć lat później (po roku 1881) żona brata Russella publicznie wyraziła opinię, że sługą wiernym i roztropnym jest on sam. (...) Niestety, wkrótce potem odeszła od niego, ponieważ chciała wysunąć na pierwszy plan własną osobę” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 143).

 

„Według brata Russella wersety z Mateusza 24:45-47 pierwsza odniosła do niego jego żona, która później go opuściła. Zobacz Strażnicę z 15 lipca 1906 roku, strona 215; z 1 marca 1896 roku, strona 47 oraz z 15 czerwca 1896 roku, strony 139 i 140” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 626).

 

Jako wizytująca zbory i przemawiająca w imieniu C. T. Russella

 

„We wspomnianym trudnym roku 1894 pani Russell (z domu Maria Frances Ackley, którą Russell poślubił w roku 1879) udała się w podróż z Nowego Jorku do Chicago, spotykając się po drodze z Badaczami Pisma Świętego i przemawiając w imieniu męża. Zbory chętnie ją przyjmowały, ponieważ była kobietą wykształconą i inteligentną” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 21).

 

Jako ukazana na fotografii

 

         Wydaje się, że tylko jeden raz ukazano Marię Russell na fotografii. Zamieszczono ją w książce pt. Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 646. Pod fotografią, na której ukazano ją stojącą obok siedzącego C. T. Russella napisano: „Przeciwnicy rozpowszechniali wierutne kłamstwa o pożyciu Charlesa i Marii Russellów”.

 

Jako „próżna i ambitna” oraz opuszczająca męża

 

„Żyli zgodnie przez 13 lat. Później ich związek zaczął się psuć, a to z powodu próżności Marii i jej ambicji, do której odwoływali się inni. Ale kiedy intencje jej pochlebców wyszły na jaw, wydawało się, że odzyskuje zrównoważony pogląd na własną osobę. Gdy były towarzysz brata Russella zaczął rozpowszechniać o nim kłamstwa, poprosiła nawet męża, by pozwolił jej odwiedzić kilka zborów i odeprzeć zarzuty, jakoby źle ją traktował. Jednakże miłe przyjęcie, z jakim się spotkała podczas owej podróży w roku 1894, najwyraźniej przyczyniło się do stopniowej zmiany jej mniemania o sobie. Próbowała zyskać większe prawo do decydowania o tym, co się ukaże w Strażnicy. Bardzo się wzburzyła, gdy zdała sobie sprawę, iż nie będzie mogła publikować swoich artykułów, jeśli mąż, redaktor tego czasopisma, nie zatwierdzi ich treści (po sprawdzeniu zgodności z Pismem Świętym). Chociaż Russell usilnie starał się jej dopomóc, w listopadzie 1897 roku odeszła od niego” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 645).

 

Jako oprotestowana przez członków Towarzystwa Strażnica i odłączona od niego

 

         „Blisko osiemnaście lat później, w roku 1897, powstała rozbieżność zdań między Russellem a jego żoną w związku z przewodnictwem przy wydawaniu czasopisma Zion’s Watch Tower, a to wskutek protestu ze strony członków Watch Tower Society, żeby niewiasta w sprzeczności z 1 Tymoteusza 2:12 nauczała i była członkiem dyrekcji. Jego żona z tego powodu dobrowolnie odłączyła się od niego po zawarciu umowy finansowej, która pozwalała jej żyć w odłączeniu od głównego biura Towarzystwa. Ta umówiona rozłąka nie miała jednak nic wspólnego z daleko późniejszym postępowaniem rozwodowym (w r. 1906), w którym rzekomo skarżono o »cudzołóstwo«, jak to wrogowie Russella z szeregów duchowieństwa starali się w oszczerczy sposób utrzymywać i nadal utrzymują” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 16-17 [ang. Strażnica 15.01 1955 s. 46]).

 

Jako walcząca z C. T. Russellem

 

„Pani Russell nie zdołała zmusić męża do spełnienia jej żądań, więc gdy go opuściła, za wszelką cenę próbowała zepsuć mu opinię. W roku 1903 wydała traktat, który zamiast prawd biblijnych przedstawiał zmyślone zarzuty pod adresem brata Russella. Usiłowała nakłonić kaznodziejów różnych wyznań, by rozprowadzali tę publikację w miejscach, gdzie Badacze Pisma Świętego urządzali swe specjalne zebrania. W tamtym czasie niewielu duchownych chciało przyłożyć do tego rękę, co dobrze o nich świadczy. Jednakże później kler zajmował odmienną postawę” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 645).

 

„Przedtem Maria Russell potępiała ustnie i pisemnie tych, którzy pomawiali jej męża o złe prowadzenie się, a teraz sama go o to posądzała. Posługując się bezpodstawnymi twierdzeniami wysuwanymi podczas rozpraw sądowych w roku 1906, lecz nakazem sądu usuniętymi z protokołu, niektórzy przeciwnicy religijni brata Russella publikowali zarzuty obliczone na wywołanie wrażenia, że się niemoralnie prowadzi i dlatego nie może być sługą Bożym. Jednakże z protokołu sądowego wyraźnie wynika, iż oskarżenia te są fałszywe. Adwokat pani Russell zapytał ją, czy jej zdaniem mąż jest winny cudzołóstwa. Odpowiedź brzmiała: »Nie«. Warto też zauważyć, że kiedy w roku 1897 pani Russell przedstawiała zarzuty przeciwko mężowi przed komitetem złożonym z chrześcijańskich starszych, nic nie wspomniała o sprawach, o których mówiła później w sądzie, chcąc przekonać ławę przysięgłych co do konieczności przeprowadzenia rozwodu, chociaż incydenty te rzekomo wydarzyły się jeszcze przed owym spotkaniem ze starszymi.

Dziewięć lat po tym, jak pani Russell po raz pierwszy wniosła sprawę do sądu, sędzia James Macfarlane odpowiedział listownie człowiekowi, który prosił o kopię protokołu sądowego, by jeden z jego współpracowników mógł skompromitować Russella. Sędzia oznajmił mu otwarcie, że byłaby to strata czasu i pieniędzy. Napisał tak: »W uzasadnieniu jej pozwu oraz w orzeczeniu ławy przysięgłych mowa jest o ‚zniewagach’, a nie o cudzołóstwie, i moim zdaniem zeznanie bynajmniej nie wskazuje, by Russell ‚pozostawał w cudzołożnym związku z jakąś współpozwaną’. W rzeczywistości nie było żadnej współpozwanej«.

Spóźnionego potwierdzenia niewinności Russella dostarczyła sama Maria Russell w roku 1916 podczas uroczystości pogrzebowych męża w Carnegie Hall w Pittsburghu. Osłonięta woalką, podeszła przejściem między ławkami do trumny i złożyła na niej bukiecik konwalii. Na wstążce widniał napis: »Ukochanemu Mężowi«.” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 646).

 

Jako żyjąca w „separacji”, ale z zapewnionym mieszkaniem i środkami do życia

 

„Chociaż Russell usilnie starał się jej dopomóc, w listopadzie 1897 roku odeszła od niego. Niemniej zapewnił jej mieszkanie i środki do życia. W roku 1903 pani Russell wniosła sprawę do sądu i kilka lat później, w roku 1908, przyznano jej alimenty i orzeczono separację od stołu i łoża, nie zaś całkowity rozwód” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 645).

 

Jako odseparowana od „stołu i łoża”

 

         „4 marca 1908 roku, wydano orzeczenie. Powiedziano w nim: »Nakazuje się, rozstrzyga i postanawia, że powódka Maria F. Russell i pozwany Charles T. Russell są rozdzieleni od stołu i łoża». »Rozdzielenie od stołu i łoża« - tak brzmiał zarówno wyrok, jak i zapis dokonany przez urzędnika sądowego. Była to jedynie separacja prawna. Nigdy nie przeprowadzono pełnego rozwodu, jak to niektórzy błędnie utrzymują” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 23).

 

Jako rozwiedziona?

 

         Pomimo, że Towarzystwo Strażnica pisze o „separacji”, to w niejasny sposób wspomina też o „postępowaniu rozwodowym” i że Russell został „rozwiedziony”:

 

„Ta umówiona rozłąka nie miała jednak nic wspólnego z daleko późniejszym postępowaniem rozwodowym (w r. 1906), w którym rzekomo skarżono o »cudzołóstwo«, jak to wrogowie Russella z szeregów duchowieństwa starali się w oszczerczy sposób utrzymywać i nadal utrzymują. Protokół sądowy stwierdza wyraźnie, że kłamstwa należy szukać u wszystkich tych, którzy w fałszywy sposób oskarżyli i jeszcze teraz oskarżają Russella, jakoby nie był moralnie bez zarzutu i został rozwiedziony z przyczyny cudzołóstwa” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 17 [ang. Strażnica 15.01 1955 s. 46]).

 

         „W procesie o alimenta rozwodowe adwokat żony Russella oświadczył: »Nie wnosimy żadnej skargi o złamanie małżeństwa«, a pani Russell, która czyniła wszystko, co tylko możliwe, aby zniesławić swego małżonka (protestowała głównie przeciw temu, że nie pozwalał jej wpływać na kierunek czasopisma »Strażnica«), powiedziała wyraźnie, iż nie wnosi skargi z powodu nieobyczajności” (Strażnica Nr 12, 1958 s. 22).

 

Jako ta, która nie zarzucała C. T. Russellowi nieobyczajności

 

         „»To, że pani Russell sama nie wierzyła i nigdy nie sądziła, iżby jej małżonek był winny niemoralnego prowadzenia się, wynika z protokołu /sądowego/ tej rozprawy, według którego jej własny adwokat (na stronie 10) zadał pani Russell pytanie: ‘Pani nie chce więc powiedzieć, że jej małżonek był winny cudzołóstwa?’ Odpow. ‘Nie’« - tamże, str. 19. Nadto W [tzn. Watch Tower] z 15 lipca 1906 r., str. 211-227” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 17 [ang. Strażnica 15.01 1955 s. 46]).

 

Jako zeznająca w sądzie przeciw C. T Russellowi

 

„Jak gdyby Russellowi nie dość było kłopotów małżeńskich, wrogowie podnieśli przeciw niemu bezwstydnie niskie zarzuty, że się prowadzi niemoralnie. Te wyrachowane kłamstwa wywodziły się z tak zwanej ‘historyjki o meduzie’. W kwietniu 1906 roku pani Russell zeznała przed sądem, że niejaka panna Ball oświadczyła jej, jakoby C. T. Russell powiedział pewnego razu: ‘Jestem jak meduza. Pływam sobie tu i tam. Dotykam to tej, to tamtej, a jeśli któraś zareaguje, to ją biorę, jeśli nie - to odpływam do innych’. Zeznając w charakterze świadka, Russell stanowczo zaprzeczył ‘historyjce o meduzie’ i całą sprawę skreślono z protokołu rozprawy a sędzia pouczył przysięgłych: »Jeśli chodzi o historię z dziewczyną, która mieszkała razem z rodziną, to nie wchodzi to w zakres powództwa i nie ma nic wspólnego ze sprawą«. Dziewczyna o której mowa, weszła jako sierota do rodziny Russellów w roku 1888, mając wówczas 10 lat. Traktowali ją jak własne dziecko i każdego wieczora, kiedy szła spać, całowała ich na dobranoc (protokół rozprawy, str. 90 i 91). Pani Russell zeznała, że ten wypadek miał się wydarzyć w roku 1894, kiedy dziewczynka nie mogła mieć więcej niż 15 lat (protokół, str. 15). Pani Russell żyła jeszcze z mężem 3 lata, a później jeszcze 7 lat oddzielnie, zanim wytoczyła sprawę o separację. W swoim wniosku do sądu nic o tym nie wspomniała. Chociaż panna Ball żyła wówczas i pani Russell wiedziała, gdzie mieszka, nie próbowała powołać jej na Świadka ani nie przedłożyła żadnego jej oświadczenia. Sam C. T. Russell nie mógł powołać panny Ball na świadka, ponieważ nie uprzedzono go ani nie powiadomiono, że jego żona przedstawi taki zarzut na rozprawie. Ponadto kiedy trzy lata po tym rzekomym incydencie pani Russell zwołała komitet, przed którym przedyskutowali z mężem pewne różnice poglądów, ani słowem nie wspomniała ‘historyjki o meduzie’. W sprawie o rozwiązanie małżeństwa adwokat pani Russell oświadczył: ‘Nie stawiamy zarzutu cudzołóstwa’. A z protokołu rozprawy wynika, że w gruncie rzeczy pani Russell nigdy nie wierzyła, żeby mąż dopuścił się cudzołóstwa (str. 10). Jej własny adwokat zapytał: ‘Czy pani chce powiedzieć, że mąż popełnił cudzołóstwo?’. Odpowiedziała: ‘Nie’. (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 23-24).

 

Jako ta, za którą modlił się C. T. Russell, zarazem ‘wróżąc’ jej „wieczną zgubę”

 

„Niektórzy przeżywali nawet duchową śmierć współmałżonka. Doświadczył tego Charles T. Russell, pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica. Jego żona przestała współpracować z Towarzystwem, a w roku 1897 porzuciła go bez mała po 18 latach małżeństwa. W roku 1903 wniosła sprawę o separację, którą orzeczono w pięć lat później. Brat Russell ze smutkiem napisał wkrótce po jej odejściu: »Żarliwie modlę się za Ciebie do Pana. (...) Nie chcę Cię absorbować opisem mej żałości. Nie będę też próbował poruszyć Twego serca odmalowywaniem tego, co odczuwam, gdy od czasu do czasu znajduję Twoje suknie lub inne rzeczy i staje mi przed oczami Twoja dawniejsza postać tak pełna miłości i zrozumienia, tak pomocna odzwierciedlająca usposobienie Chrystusa. (...) Rozważ z modlitwą, co chcę Ci powiedzieć. I wiedz, że najboleśniejsza nie jest dla mnie perspektywa samotności w dalszej wędrówce przez życie, lecz Twój upadek, moja ukochana, i jeśli się nie mylę, Twoja wieczna zguba«. Chociaż brat Russell czuł taką boleść, do końca ziemskiego życia był wspierany przez Boga” (Strażnica Nr 19, 1991 s. 12-13).

 

Jako składająca kwiaty na trumnie C. T. Russella

 

„Sara Kaelin, znana w Pittsburghu kolporterka, znała Russellów osobiście. Na pogrzebie widziała, jak Maria Russell położyła na trumnie kwiaty z napisem: »Ukochanemu Mężowi«. Chociaż kilka lat wcześniej Maria odeszła od niego, wciąż uważała go za swego męża” (Strażnica Nr 15, 1994 s. 22).

 

Jako przyrównana do Jezabel?

 

         „Było to szczególnie w owym czasie, że niewiasty starały się przypisać sobie ważne znaczenie i wywierać wpływ, do czego zachęcone zostały przez niektórych starszych. Wśród pierwotnych założycieli Towarzystwa Biblijnego i Broszur ‘Strażnica’ była jedna niewiasta, żona prezydenta Towarzystwa, która obstawała przy tem, aby współdziałać w wydawaniu »Strażnicy«, a kiedy jej tego odmówiono, skłoniła ona inne niewiasty do zajęcia niewłaściwego stanowiska względem pracy Pańskiej. Wyrażenie Pisma Św.: »niewiasta Jezabela, która się mieni być prorokinią« niezawodnie odnosi się do pewnego niewieściego wpływu w kościele, który wywierany był na jego przywódców lub wybitnych mężów” (Światło 1930 t. 1, s. 29-30).

         Patrz też ang. Strażnica 15.08 1937 s. 254.

 

         Interesujące jest to, że wcześniej Towarzystwo Strażnica odnosiło fragment Ap 2:20 o Jezabel do Kościoła Katolickiego, a później, jak widzimy, przeniosło interpretację na swoje kobiety:

 

         „Iż niewieście Jezabeli. – Kościół rzymsko katolicki” (Dokonana Tajemnica 1925 s. 44).

 

         W części drugiej tego artykułu będziemy kontynuować nasz temat.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane