Włodzimierz Bednarski

Średnie wykształcenie w latach 40-tych i 50-tych XX wieku a Towarzystwo Strażnica

dodane: 2013-09-10
Świadkowie Jehowy nie popierają zdobywania wyższego wykształcenia. Jednak dziś mało kto wie, że kiedyś nawet posiadanie średniej szkoły nie było za bardzo mile widziane w Towarzystwie Strażnica.

Średnie wykształcenie w latach 40-tych i 50-tych XX wieku a Towarzystwo Strażnica

 

Zdobywanie jakiegokolwiek wykształcenia nie było w latach 40-tych i 50-tych XX wieku popierane przez Towarzystwo Strażnica, gdyż głosiło ono, iż młodzi ludzie nie dożyją swej dorosłości, gdyż Armagedon „powali ich jeszcze w młodości”:

 

„Niestety faktem jest, że większość młodych ludzi doby dzisiejszej nawet nie będzie miała sposobności roztrwonić młodość i pełnię swego życia, aby osiągnąć wiek starczy, kiedy życie okazałoby się zmarnowane. Według boskiego rozkładu czasu wielka klęska, wszechświatowa walka Armagedonu, powali ich jeszcze w młodości i pełni sił, ponieważ nie pamiętają o swym Stworzycielu i nie służą Mu pożytecznymi uczynkami” (Strażnica Nr 14, 1960 s. 10 [ang. Strażnica 15.11 1957 s. 701]).

 

„Osobliwe .jest to nasze pokolenie. Jego istnienie zostanie nagle przerwane. Dzisiejsza młodzież nie zdąży się zestarzeć. Natomiast ci, co cenią teraz dobra duchowe, będą mogli żyć wiecznie” (Służba Królestwa Nr 12, 1968 s. 3).

 

W tamtych latach Towarzystwo Strażnica krytykowało nawet średnie wykształcenie, nie tylko wyższe, jak dziś. Bliski Armagedon wtedy był ważniejszy niż szkoła średnia. Oto wypowiedzi tej organizacji na ten temat:

 

„W 1928 roku (...) się urodziłem (...) W roku 1944, kiedy dalej szalała druga wojna światowa, Gert Nel, nadzorca podróżujący Świadków Jehowy, spytał mnie, czy planuję wstąpić w szeregi pionierów. »Oczywiście«, odpowiedziałem, »za dwa lata, gdy skończę szkołę«. Wyrażając pogląd podzielany w tym czasie przez wielu Świadków Jehowy, brat Nel ostrzegł: »Uważaj, żeby Armagedon nie zastał cię w szkolnej ławce«. Ponieważ nie chciałem, by tak się stało, porzuciłem szkołę i dnia 1 stycznia 1945 roku podjąłem służbę pionierską” (Strażnica Nr 7, 1993 s. 20).

 

„Czy dalsze uczęszczanie do szkoły jest konieczne lub nie?

Ta stara kwestia z ostatniego okresu letniego jeszcze wciąż pokutuje w naszym umyśle. Zapytujemy siebie nadal, czy słusznie uczyniliśmy, gdyśmy powrócili, aby dokończyć swój kurs nauki w jakiejś szkole stopnia średniego. Lub czy byłoby lepiej wstąpić do służby pełnoczasowej na rzecz naszego Boga Jehowy? Oto ponieważ oddaliśmy się na czynienie woli Boga, nie jesteśmy tak jak inni w tej szkole, których jedynym dążeniem jest wybicie się, osiągnięcie wysokiego stanowiska społecznego i zarabianie więcej pieniędzy. Wiemy, że ten stary system rzeczy będzie wkrótce zniszczony w Armagedonie; jakież więc racje przemawiają za ukończeniem jakiejś szkoły stopnia średniego czy licealnego, jeśli moglibyśmy być w polu, aby innych ostrzegać? A prócz tego istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że wpadnie się w lotne piaski nieobyczajności lub z powodu niezbożnych stosunków w szkołach straci się zupełnie wiarę. (...) Pozostający przed Armagedonem krótki czas powinien być spędzony tak pożytecznie jak tylko możliwe” (Strażnica dodatkowa z lat 1950-1959 [art. z okładki „Unikać hańby przez studiowanie”] art. „Czy dalsze uczęszczanie do szkoły jest konieczne lub nie?” s. 7 [ang. Strażnica 15.02 1952 s. 117]).

 

         Jeśli chodzi o szkoły średnie, to problemem dla Świadków Jehowy był też jeden z przedmiotów, który nazywał się Przysposobieniem obronnym. Zajęcia takie były niedopuszczalne dla młodych głosicieli. Oto relacje o tym:

 

         „W niektórych krajach prowadzi się lekcje przysposobienia obronnego. Jednakże Świadkowie Jehowy chcą należeć do ludzi, o których Biblia mówi, że będą przekuwać »miecze na lemiesze, a włócznie na nożyce ogrodnicze. Naród nie podniesie miecza przeciw narodowi ani się już nie będą uczyć wojowania« (Izajasza 2:4). Z tego powodu Świadkowie Jehowy proszą o zwolnienie ich z przeszkolenia wojskowego” („Świadkowie Jehowy a szkoła” 1990 s. 29).

 

         „Ale nie wszyscy instruktorzy zwalniali z przysposobienia wojskowego. Niektórzy młodzi mieli nawet trudności z ukończeniem szkoły” („Rocznik Świadków Jehowy 2003” s. 195).

 

         Skoro średnie wykształcenie nie było kiedyś mile widziane przez Towarzystwo Strażnica, to jakie ono rady dawało swym głosicielom?

         Podawało na przykład, do jakich zawodów mają się Świadkowie Jehowy przygotowywać w szkołach zawodowych. Oto jedna z wytycznych, ale już z lat 70-tych XX wieku:

 

„Po szkole podstawowej możesz rozpocząć naukę zawodu, przyswajając sobie najważniejsze wiadomości w różnych specjalnościach. Chłopcy mogą się uczyć stolarstwa, instalatorstwa, spawalnictwa, rachunkowości i innych zawodów. Dziewczęta zaś mogą zdobywać zawód kosmetyczki, uczyć się wykonywania prac domowych, jak gotowania i szycia względnie innych pożytecznych zawodów” („Twoja młodość - korzystaj z niej jak najlepiej” 1979 [ang. 1976] s. 81).

 

Przypominamy też niedawną (przed oczekiwanym rokiem 1975) i obecną krytykę „wyższego wykształcenia”, ale już z akceptacją średnich szkół:

 

„W szeregach pionierów stałych i specjalnych jest wielu takich, którzy przerwali wyższe studia, mimo że ten krok ściągnął na nich wielkie trudności i prześladowanie” (Służba Królestwa Nr 6, 1969 s. 3).

 

„Wszelkim świeckim karierom wkrótce będzie położony kres. Po co więc nasza młodzież miałaby dzisiaj interesować się »wyższymi studiami« i przygotowywać się do przyszłości, która się wcale nie urzeczywistni? Wyższe uczelnie i tak już stoją na krawędzi chaosu. Najważniejsze wiadomości potrzebne w życiu można zdobyć pilną nauką w szkole średniej, a ponadto Jehowa przez swoją organizację udostępnia nam najwyższe wykształcenie, przygotowujące do radosnego pełnienia pełnoczasowej służby Bożej, która będzie trwała bez końca” (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 19 s. 11).

 

„Co jednak powiedzieć o wyższym wykształceniu, jakie można zdobyć na uniwersytecie lub innej uczelni? Powszechnie uważa się je za nieodzowny warunek sukcesu. Tymczasem sporo osób, które o nie zabiega, napełnia swój umysł szkodliwą propagandą. Poświęca na to cenne młode lata, które najlepiej byłoby wykorzystać w służbie dla Jehowy (Kazn. 12:1). Chyba nie zaskakuje fakt, że w krajach, w których mnóstwo ludzi odebrało takie wykształcenie, wiary w Boga jeszcze nigdy nie deklarowało tak mało osób. Prawdziwy chrześcijanin nie szuka zabezpieczenia w poszerzaniu świeckiej edukacji, lecz ufa Jehowie” (Strażnica 15.04 2008 s. 4).

 

„Czujni chrześcijanie powstrzymują się od używania tego świata w pełni w kwestii wyższego wykształcenia. Wiele osób w tym systemie rzeczy uważa je za warunek osiągnięcia prestiżu i dostatniego życia. Ale my, chrześcijanie, jako tymczasowi osiedleńcy, zmierzamy do innych celów. (...) W związku z tym zachęcamy młodych chrześcijan, by dążyli do celów duchowych, zdobywając jedynie wykształcenie umożliwiające zaspokajanie podstawowych potrzeb, a jednocześnie skupiając się na przygotowaniu do służenia Jehowie ‘całym sercem, duszą, siłą i umysłem’...” (Strażnica 15.11 2011 s. 19).

 

„3) Wskazówki organizacji Jehowy, od których będzie zależało nasze życie, według ludzkiej oceny mogą się wtedy wydać niepraktyczne. Wszyscy musimy być gotowi usłuchać każdego polecenia, jakie otrzymamy, bez względu na to, czy z naszego lub strategicznego punktu widzenia będzie ono rozsądne, czy też nie. 4) Teraz jest czas, żeby ci, którzy pokładają ufność w świeckim wykształceniu, dobrach materialnych albo ludzkich instytucjach, zmienili swój sposób myślenia. Starsi powinni być gotowi pomóc każdemu, kto się chwieje w wierze” (Strażnica 15.11 2013 s. 20).

 

Ciekawa jest też uwaga dla przyszłych członków Betel, aby przypadkiem nie zechcieli studiować na uczelniach, by zwiększyć swoją szansę dostania się do tego domu:

 

„Poza tym do składania zgłoszeń zachęca się też niektóre siostry i braci liczących nieco ponad 35 lat, jeśli posiadają specjalistyczne kwalifikacje i przygotowanie zawodowe przydatne w Betel. Na przykład mogłoby chodzić o stomatologów, lekarzy, księgowych, architektów, inżynierów budowlanych, pielęgniarki lub elektroników i informatyków. Nie zachęcamy jednak nikogo do zdobywania specjalistycznego wykształcenia z myślą o tym, że zwiększy to jego szanse przyjęcia do Betel. Osoby, które już nabyły takich umiejętności, na przykład jeszcze przed poznaniem prawdy, mogą dołączyć do formularza zgłoszenia do Betel dokładny opis posiadanych kwalifikacji” (Nasza Służba Królestwa Nr 6, 2001 s. 4).

 

         Inne wypowiedzi tego typu zainteresowany znajdzie w mojej książce pt. Armagedon w 1975 roku – „możliwy” czy „prawdopodobny”? w rozdziale „Wyższe studia i rok 1975”.

 

         Warto też odnotować jedną z wypowiedzi prezesa Towarzystwa Strażnica C. T. Russella (zm. 1916) z roku 1910, który był również krytyczny wobec wykształcenia:

 

         „Moja rada jest, jak już została wyrażona przez łamy »Watch Tower«, ażeby chrześcijanie nie posyłali swoje dzieci do kolegiów i uniwersytetów, bo jeżeli to uczynią, mogą się spodziewać, że narażają swoje dzieci na niewiarę, a tym sposobem uczyniliby im krzywdę” („Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania” 1947 [ang. 1917] s. 137).

 

         Widzimy z powyższego, że choć Towarzystwo Strażnica dziś nie ma jakby nic przeciwko średniemu wykształceniu, to jednak nadal wyższe studia uważa za stratę czasu i mało przydatny cel.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane