Włodzimierz Bednarski

Wiedza Boga, Chrystusa i Ducha Świętego a "Trójca Święta mit czy rzeczywistość?"

dodane: 2007-11-11

 

W 2004 roku wydawnictwo Kościoła Chrześcijan Dnia Sobotniego opublikowało w formie książki zbiór kilkunastu artykułów polemizujących z nauką o Trójcy Świętej. Autorem ich jest epifanista (były katolik i były Świadek Jehowy) Arkadiusz Wiśniewski. Artykuły te kiedyś były do wglądu na jego stronach internetowych (arekwis i thaleia). Dziś (X 2007 r.) jedynym ich śladem są polemiki z autorem zachowane na forach dyskusyjnych, artykuły adwersarzy A. Wiśniewskiego (J. Zabiełło, J. Lewandowski, G. Żebrowski), oraz właśnie wspomniana książka pt. „Trójca Święta mit czy rzeczywistość?” (A. Wiśniewski, Bielsko-Biała 2004; stron 219). Czyżby usunięcie artykułów z internetu przez A. Wiśniewskiego oznaczało ‘jakąś’ zmianę jego poglądów? Wszak nawet będąc w obozie antytrynitarzy zmienił częściowo stanowisko odchodząc od Świadków Jehowy, którzy według niego nie modlą się do Jezusa, nie uważają Go za osobistego Zbawiciela i wzdrygują się przed nazywaniem Chrystusa Bogiem (s. 22).

Opracowanie stwarza wrażenie solidnego dzieła, choć ma przynajmniej kilka braków. Przykładowo autor nie omawia tytułów Boskich Chrystusa takich jak „Alfa i Omega”, „Pierwszy i Ostatni”, „Początek i Koniec” (jedynie o nich wspomina, odnosząc je do Boga, ale omawiając zupełnie inną kwestię; patrz s. 69-70). Swoją polemikę z osobowością Ducha Świętego zawarł on tylko na czterech stronach, choć zamieścił też dodatek pt. „Osobowość i Boskość Ducha Świętego” (s. 191-213) autorstwa Ryszarda Dobrowolskiego (też epifanista), byłego pastora adwentystów dnia siódmego (s. 191). Na dodatek autor tego rozdziału, poprzez swój tytuł, sugeruje jakby zwalczał w nim „Boskość” Ducha, a nie Jego osobowe Bóstwo. A przecież czy R. Dobrowolski chce, czy nie, Duch Święty zawsze będzie Duchem Bożym i znaczy to, że jest Boski. Mankamentem książki jest też brak przynajmniej indeksu omówionych, czy przytaczanych wersetów biblijnych.

Dzieło A. Wiśniewskiego chce być jakby ‘ekumenicznym’ i stawia on swe poglądy jakby pośrodku między zwolennikami Trójcy Świętej, a skrajnymi unitarianami, zaprzeczającymi preegzystencji Jezusa i Świadkami Jehowy, którzy się nie modlą do Niego i starają się nie nazywać Bogiem. Takim objawem jego ekumenizmu będą zapewne też jego słowa o 1J 5:20 (s. 141), które zacytowaliśmy poniżej.

Ponieważ moje nazwisko zostało wymienione we ‘Wstępie’ książki A. Wiśniewskiego, postanowiłem napisać kilka refleksji na temat jego opracowania. Oto te charakterystyczne zdanie:

„Jako materiały trynitarne służące mi do polemiki przyjąłem apologetyczne opracowania, które ukazały się w internecie (Zabiełło, Bednarski)” (s. 9).

Choć nie zauważyłem, by moja książka czy artykuły były cytowane w dziele A. Wiśniewskiego, to jednak zapewne, jako były Świadek Jehowy, konfrontował swe poglądy z moim opracowaniem, które napisałem z myślą o głosicielach Towarzystwa Strażnica. Zauważyłem też w książce A. Wiśniewskiego kilka śladów moich myśli i stwierdzeń.

Niestety brak czasu, powodowany pisaniem innych artykułów (cykl o słowniku Świadków Jehowy pt. „Wnikliwe poznawanie Pism”), nie pozwala mi przeprowadzać polemiki z całą książką naszego antytrynitarza-epifanisty, ale przynajmniej niektóre jego twierdzenia spotkają się tu z krytyką.

Przyznaję, że nie mam doświadczenia w dyskutowaniu z osobami, których nauki stanowią zbiór poglądów wyznawców różnych denominacji, czy są pewnym wolnomyślicielstwem, ale zachęcony przez niektórych moich przyjaciół podjąłem się odpowiedzieć na kilka zarzutów kierowanych jakby do mnie.

Wydaje się, że w książce A. Wiśniewskiego są zdania ukazujące jego:

triumfalizm (np. „I takie są fakty drodzy przyjaciele trynitarze” s. 32, „Czy potrafisz wskazać choćby jeden werset z Pisma, który wskazywałby, że ojciec jakiejś osoby nie zaistniał w czasie wcześniej niż jego syn?” s. 50);

ostry krytycyzm (np. „To jest absurdalne” s. 41, „Do takich oto absurdów prowadzi trynitaryzm” s. 49);

brak wiedzy (np. „Orygenesa (...) nie zalecającego modlenia się do Syna, tylko do Ojca” s. 18; „Niech ktoś spróbuje udowodnić z ich Pism [pisarzy wczesnochrześcijańskich], że ktokolwiek - przypuśćmy do roku 250 n.e. - uznawał Jezusa za równego Ojcu!” s. 106);

wprowadzanie celowo w błąd czytelników (np. „Posiadał więc [Jezus] dwie natury, choć nikt naprawdę nie wie, co to znaczy” s. 24, „Jak więc widać, wśród egzegetów katolickich panuje zamieszanie co do adresata słów autora Przypowieści [dot. Prz 8:22]” s. 55).

Takich fragmentów można w dziele A. Wiśniewskiego znaleźć więcej, choć z drugiej strony przyznaje on, że jest amatorem („Jestem amatorem. którego pasją stała się Biblia i przedstawiam takie argumenty, na jakie stać mój niedoskonały umysł” s. 10) i dlatego myślę trzeba te jego nieścisłości korygować. Chociaż tematem naszym będzie tu głównie wiedza Chrystusa, to jednak przykładowo w zamieszczonym na końcu artykułu dodatku sprostujemy powyższe dezinformacje A. Wiśniewskiego na temat modlitwy do Jezusa i Jego równości z Ojcem (‘Dodatek o modlitwie i równości Syna z Ojcem’).

I jeszcze jedna sprawa. W sprawie autorytetów autor pisze:

„Oczywiście odrzucam wszelkiego rodzaju pozabiblijne i ‘ponadbiblijne’ autorytety w rodzaju papieży, ciał kierowniczych, proroków, itp... Nie tyle w znaczeniu ich lekceważenia, co raczej ich prawomocności stawiania się w pozycji nieomylnych interpretatorów Słowa” s. 9.

Z drugiej zaś strony, kogo nam przedstawia autor jako autorytety:

„daje się ostatnio zauważyć tendencja do wydawania nieoficjalnych pozycji antytrynitarnych przez niektórych Świadków Jehowy, i są to naprawdę rzetelne i dobre ujęcia tematu, szczerze mówiąc, najlepsze z jakimi się zetknąłem po stronie nietrynitarnej” s. 7.

Gdzie indziej, autor konfrontuje, tych których obdarzył zaufaniem, z ich kierownictwem:

„Nie ukrywając swej sympatii do wspomnianych wyżej nieoficjalnych bardziej lub mniej niezależnych Świadków Jehowy, muszę się jednak zgodzić z twierdzeniem, że w oficjalnych publikacjach ‘Strażnicy’ przedstawiany jest Jezus, który wydaje mi się inny od Jezusa biblijnego” s. 8.

„Jest to w tej chwili najbardziej głośne ugrupowanie [Świadkowie Jehowy] negujące naukę o Trójcy i, niestety, zdarza się czasami spotkać nierzetelność w ich oficjalnych publikacjach...” s. 7.

Ciekawe z tego wszystkiego jest to, dlaczego, jeśli przytaczani ‘niezależni’ Świadkowie Jehowy są tak wiarygodni i rzetelni, nie są cytowani przez oficjalną literaturę Towarzystwa Strażnica. Dlaczego ich fachowość nie została doceniona? Czyżby nie wszystkie poglądy ich dawały uzgodnić się z nauką ogółu Świadków Jehowy? Ciekawi mnie też jakim zaufaniem A. Wiśniewski darzy inne nauki, które propagują ci ‘niezależni’ badacze od Świadków Jehowy. Czy tylko kwestia ataku na Trójcę Świętą, jest według autora, u nich dobrze umotywowana?

 

I jeszcze jedno zastrzeżenie. Otóż ponieważ A. Wiśniewski niejednokrotnie przytacza na potwierdzenie swym myśli pisarzy wczesnochrześcijańskich i teksty ksiąg deuterokanonicznych, których zapewne nie uznaje jako antytrynitarz i epifanista, my też będziemy odwoływać się do powyższych, tym bardziej, że akceptujemy to co oni napisali (choć nie są to myśli natchnione), a księgi deuterokanoniczne uważamy za natchnione.

 

Oto z jakich rozdziałów i podrozdziałów składa się nasz artykuł:

1. Wiedza Ojca i Chrystusa.

Wiedza Słowa przed wcieleniem.

Wiedza Jezusa na ziemi.

Wiedza Chrystusa zmartwychwstałego.

2. Wiedza Ducha Świętego.

3. Dodatek o znajomości „dnia i godziny” według epifanistów i Świadków Jehowy.

4. Dodatek o modlitwie i równości Syna z Ojcem.

 

1. Wiedza Ojca i Chrystusa

 

Aż 10 stron poświęcił A. Wiśniewski temu, by wykazać, że na podstawie słów Mt 24:36 i Mk 13:32 Jezus nie znał daty swej paruzji i przez to nie jest wszechwiedzący.

Ale nawet gdyby słowom tym poświęcił nie 10, a 110 stron, to nie wykaże, że teksty te należy odnieść do czasu przed wcieleniem Słowa i do okresu po zmartwychwstaniu Chrystusa, oraz że przedwieczny Logos i Chrystus uwielbiony nie posiadał wszechwiedzy.

 

Zacytujmy tu na wstępie oba wersety, które będziemy omawiać:

„Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec” Mt 24:36 BT wyd. II i III, podobnie ks. Kow., ks. Dąbr. [słowa „ani Syn” zawierają: BP, ks. Rom., kom. KUL do Mt, „Grecko-polski Nowy Testament wydanie interlinearne z kodami gramatycznymi”]

„Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec” Mk 13:32 [wszystkie rękopisy i Biblie są tu zgodne].

 

Aż co najmniej osiem razy A. Wiśniewski powtórzył nam, że datę powtórnego przyjścia Chrystusa zna „tylko” czy „sam” Ojciec (s. 38-44) i zapewne tylko przez nieuwagę nie wspomniał o tym, że Chrystus nazwany jest „Ojcem Odwiecznym” (Iz 9:5), podobnie jak Stary Testament określa Boga („będziesz Mnie nazywał ‘Mój Ojcze!’” Jr 3:19; por. „Nazwano Go imieniem: (...) Odwieczny Ojciec” Iz 9:5). Zresztą zwraca się On do nas jako prawdziwy Ojciec mówiąc: „dzieci” (J 13:33, 21:5; por. Hbr 2:13).

Mało tego, A. Wiśniewski wytoczył przeciw nam pogrubione słowa 1Tm 6:20 o „czczej gadaninie” (s. 40) i naszą interpretację Mk 13:32 nazwał „jawnym przekręcaniem Słowa Bożego” (s. 42).

Z tego wszystkiego nasz antytrynitarz zapomniał ukazać nam na podstawie Biblii wszechwiedzę Boga, choć podrozdział swój zatytułował ‘Wiedza Boga i Jezusa’ (s. 38). Czyżby wszechwiedza Ojca polegała tylko na znajomości „dnia i godziny”?

Ale uzupełnimy tu tę lukę autora i wymienimy choć kilka tekstów, które o niej mówią. Tym bardziej, że kto wie, czy wszechwiedzę Boga uznają ‘niezależni’ Świadkowie Jehowy, do których często odwołuje się A. Wiśniewski. Przecież wiemy, że ich Towarzystwo Strażnica o takiej wiedzy Boga nie uczy, twierdząc że ma On tak zwaną „wiedzę selektywną”. Przykładowo mówi ono, że Bóg nie wiedział, że Adam zgrzeszy (np. Strażnica Nr 8, 1998 s. 7 i art. ‘Selektywne posługiwanie się zdolnością przewidywania” Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 10 s. 15-16 por. s. 17-22).

Oto niektóre fragmenty o wiedzy Boga: 1Sm 2:3 „Pan jest Bogiem wszechwiedzącym”, Ba 3:32 („Wszechwiedzący”), Est 8:12d („wszystkowiedzący Bóg”), 2Mch 6:30, 7:35, 9:5, Hi 12:13, Za 4:10, Ps 139:1-6 i 16, 147:4-5, Dn 13:42, Syr 1:1-3, 42:18, Rz 11:33, 1J 3:20 por. 2Krn 16:9, Ps 7:10, 17:3, 26:2, 94:11, Prz 15:3, Jr 11:20, 12:3, 17:10, Łk 16:15, Dz 1:24, Rz 8:27, 2Kor 5:11, Hbr 4:13.

Zauważmy też, że do niektórych z powyższych wersetów Nowy Testament czyni aluzje, odnosząc je do Chrystusa (np. Ap 5:6 por. Za 4:10; Ap 2:23 por. Ps 7:10; J 2:25, Mt 9:4, Mk 2:8 por. Ps 94:11, Pwt 31:21).

O wszechwiedzy Boga powiedziano, że polega ona między innymi na znajomości ludzkich czynów i osądzeniu ich:

„Pan jest Bogiem wszechwiedzącym: On waży uczynki” (1Sm 2:3; por. „mniemają, że ujdą karzącej sprawiedliwości wszystkowiedzącego Boga ” Est 8:12d).

Natomiast o Jezusie także Biblia mówi, że osądzi ludzi na podstawie wiedzy o ich uczynkach:

„A wszystkie Kościoły poznają, że Ja jestem Ten, co przenika nerki i serca i dam każdemu z was według waszych czynów” Ap 2:23 (patrz też Mt 25:31-46, 1Kor 4:5 por. Ap 2:2, 3:1, 8, 15).

O wszechwiedzy Boga również napisano, że polega ona na znajomości „drogi mądrości” („Lecz zna ją Wszechwiedzący” Ba 3:32), natomiast z Nowego Testamentu wiemy, że Jezus jest samą „mądrością Bożą” (1Kor 1:24) i także zna więc jej ścieżki.

Pamiętajmy też, że całą wiedzę Boga posiada też Chrystus, chociażby z tego powodu, że jest ‘Panem i Bogiem’ J 20:28.

 

Nawiązując jeszcze do wiedzy Boga, by być całkiem obiektywnym, przedstawiamy niektóre fragmenty opisujące w sposób charakterystyczny dla Biblii pewną „niewiedzę” Jahwe, choć jest On wszechwiedzący. Oto one:

„[Adamie] Gdzie jesteś?” Rdz 3:9;

„Po czym Pan rzekł: ‘Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiemsię’.” Rdz 18:20-21;

„[Anioł] powiedział mu: (...) Terazpoznałem, że boisz się Boga” Rdz 22:12 (Anioł ten był wysłany przez Boga - Rdz 22:1, 15-17);

„czy jest jaki Bóg oprócz Mnie? albo inna Skała? - Ja nieznam takiego!” Iz 44:8 (por. „Ja o żadnej niewiem” BG);

„i wyznam imię jego przed moim Ojcem” Ap 3:5 (czyżby Bóg nie znał tego imienia?).

Czy w związku z powyższym, nasz antytrynitarz nie uważa za stosowne, by wiedzę Boską i ludzką Jezusa pozostawić przynajmniej na poziomie dyskusji, a nie stwierdzać, że „To jest absurdalne” (s. 41). Ale do tego zagadnienia powrócimy poniżej (podrozdział ‘Wiedza Jezusa na ziemi’).

 

A. Wiśniewski, można właściwie powiedzieć, bardzo wybiórczo potraktował wiedzę Jezusa. Dlaczego?

Otóż dlatego, że na 10 stron tekstu, aż ponad dziewięć poświęcił Chrystusowi na ziemi (s. 38-46), zero stron wiedzy Logosu przed wcieleniem (jedno dyskusyjne zdanie) i tylko jedno zdanie i jeden dyskusyjny werset Jezusowi zmartwychwstałemu (s. 47). Zaznaczmy, że najkrótszemu okresowi, ledwie 3-letniemu, nasz antytrynitarz nadał najważniejszą rangę. Ale ponieważ on tak zrobił, my też skupimy się najbardziej na tym 3-letnim czasie, by odpowiedzieć na jego zarzuty.

My dla odmiany rozbijemy działalność Jezusa na trzy etapy:

1) Wiedza Słowa przed wcieleniem.

2) Wiedza Jezusa na ziemi.

3) Wiedza Chrystusa zmartwychwstałego.

W osobnym punkcie powiemy też o „Wiedzy Ducha Świętego”, bo i ją ‘zaatakował’ A. Wiśniewski.

 

Wiedza Słowa przed wcieleniem

 

Nie mamy żadnej informacji o „niewiedzy” Słowa przed wcieleniem, więc choćby sugerowanie, że tekst Mk 13:32 można podczepić pod ten okres czasu jest nadużyciem. Ale A. Wiśniewski tego nie czyni, choć jego wiodącym tekstem w całym rozdziale pt. ‘Wiedza Boga i Jezusa’ jest właśnie wspomniany werset.

Wiemy, że Bóg uczynił swego Syna „dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat” (Hbr 1:3), więc zapewne Słowo musiało posiadać wszechwiedzę, która zapewniała ogarnięcie wszystkiego.

Wprawdzie nasz antytrynitarz próbuje zdaje się słowa „jak mnie mój Ojciec nauczył. A ten który mnie posłał” (J 8:28-29) odnieść do okresu „przed inkarnacją” (s. 46), ale nie wydaje się to odpowiednie narzucenie toku myślenia. Mało tego, to że Syn nauczył się czegoś od Ojca jeszcze nie świadczy o Jego niewiedzy, raczej mając takiego Nauczyciela mógł posiąść tylko wszechwiedzę, tym bardziej (lub „nawet”) jeśli słowa z J 8:28-29 byśmy odnieśli do czasu przed wcieleniem. Przecież chyba A. Wiśniewski przyzna, że nauczenie się Syna od Ojca nie jest czymś co przynosi ujmę Chrystusowi. My jednak słowa z J 8:28 odnosimy do czasu po wcieleniu, a werset J 8:29 stanowi już nową myśl.

 

Do osoby Mesjasza, jako mądrości Bożej (por. „[jest] Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą” 1Kor 1:24) nawiązuje też Stary Testament (z tym zgadza się A. Wiśniewski, patrz np. s. 57-65). Tuż przed narodzeniem Chrystusa, judaizm tego czasu, wierzył że „mądrość Boża” posiada przymiot wszechwiedzy. I choć zapewne A. Wiśniewski i przywoływani przez niego czasem ‘niezależni’ Świadkowie Jehowy nie uznają cytowanej poniżej księgi (deuterokanoniczna), to jednak jest ona świadectwem wiary Izraela u progu pojawienia się Chrystusa.

Uczeni, uważają, że powstała ona w II lub I wieku przed Chr., choć niektórzy stwierdzają nawet, że „Data powstania Mdr zamyka się więc w latach 88-30, a dalsze rozważania nad autorstwem księgi pozwolą uściślić czas jej powstania” („Księga Mądrości. Wstęp - Przekład z Oryginału - Komentarz” Tom VIII część 3, opracował ks. doc. K. Romaniuk, Poznań-Warszawa 1969, s. 21). Oto słowa z tej księgi:

„[Mądrość] obcuje z Bogiem i miłuje ją Władca wszechrzeczy, bo jest wtajemniczona w wiedzę Boga i w Jego dziełach dokonuje wyboru” Mdr 8:3-4.

„Jest w niej [w Mądrości] duch rozumny, święty (...) wszechmogący i wszystkowidzący, przenikający wszelkie duchy rozumne, czyste i najsubtelniejsze” Mdr 7:22-23 BT.

Biblia Poznańska powyższe słowa oddała jeszcze bardziej dosadnie:

„wszechpotężny, wszystkowiedzący...” Mdr 7:23 BP

(por. „mający wszelką moc, wszystko przewidujący...” ks. Wuj.; „wszechpotężny, nad wszystkim czuwający” ks. Rom. i kom. KUL, lub „wszechpotężny, mający pieczę nad wszystkim” kom. KUL, przypis).

Dodajmy tu tylko, że gdy mu to potrzebne, A. Wiśniewski odwołuje się też do ksiąg deuterokanonicznych w swym opracowaniu. Mało tego, przytacza kilka fragmentów z ksiąg Mądrości i Mądrości Syracha, mówiących właśnie o mądrości Bożej (Mdr 6:22, 7:21, 25-26, 9:9-10, Syr 1:4, 9, 24:1, 8-9, 25:3-12), ale powyższe pomija, czy przemilcza (s. 61-62)!

 

Ale i księga protokanoniczna wskazuje na wszechwiedzę Słowa przed wcieleniem. Otóż Biblia mówi, że Bóg posiada „siedmioro oczu”, które w jej języku oznaczają wszelką wiedzę:

„Siedem owych [lamp] to oczy Pana, które przypatrują się całej ziemi” Za 4:10.

Natomiast Nowy Testament także wspomina, że Jezus posiada takowe „siedmioro oczu” (Ap 3:3). Wprawdzie mowa jest o nich po zmartwychwstaniu Chrystusa, ale pamiętajmy, że On mówił, że Bóg przywróci Mu wszystko to, co miał zanim świat zaistniał:

„A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał” J 17:5;

„aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata” J 17:24.

Widać więc, że wszystko co Jezus miał po zmartwychwstaniu, to również posiadał przed wcieleniem. W związku z tym dalsza nasza argumentacja znajduje się poniżej w rozdziale ‘Wiedza Chrystusa zmartwychwstałego’.

 

Jeśli człowiek Balaam, który przepowiedział wschodzącą „Gwiazdę z Jakuba” (Lb 24:17) twierdził, że „słyszy słowa Boże, (...) ogląda widzenie Wszechmocnego, a w wiedzy Najwyższego ma udział” (Lb 24:16), to cóż dopiero możemy powiedzieć o wiedzy Logosa Bożego?

 

I jeszcze o jednym tytule Jezusa, który choć nadany został w Starym Testamencie, to można go odnieść także do Chrystusa zmartwychwstałego. Otóż jeżeli jest On według Iz 9:5 „Ojcem wieczności” (BP, BG), czy „Odwiecznym Ojcem” (BT, NP), to trudno przypuszczać, by Ten który obdarzony jest takim tytułem nie posiadał pełnej wiedzy.

 

Na koniec narzuca się takie oto pytanie. Czy w związku z tym, że A. Wiśniewski na podstawie Mk 13:32 neguje wiedzę „drugiego przyjścia” Chrystusa, to czy również uważa, że On nie miał wiedzy co do daty swego „pierwszego przyjścia”? Czy jako Logos wiedział kiedy stanie się człowiekiem? Nam wydaje się, że jako Mądrość Boża posiadał taką wiedzę.

 

Wiedza Jezusa na ziemi

 

Z satysfakcją trzeba stwierdzić, że A. Wiśniewski uznaje, że my nauczamy tak samo jak on, że Jezus jako człowiek nie wiedział o dniu i godzinie swej przyszłej paruzji. Jeśli chodzi o Jego boską świadomość, to trudno tu o porozumienie z naszym antytrynitarzem, bo przecież autor omawianej książki nie uznaje „prawdziwego Bóstwa” Chrystusa, choć z pewnymi zastrzeżeniami zgadza się, że tak można Go nazwać. Napisał bowiem:

„Nie ukrywam, że 1 Jana 5,20 nie jest tekstem łatwym, i według uczonych - przynajmniej z gramatycznego punktu widzenia - istnieją przesłanki do stosowania go do Jezusa. Starałem się przedstawić argumenty tych, którzy odnoszą ten werset do Boga Ojca. Wnioski, jak zawsze, należą do czytelnika” s. 141.

 

A. Wiśniewski na początku swego rozdziału kwestionuje tylko wiedzę Jezusa o „dniu i godzinie”, ale pod koniec już właściwie stwierdza, że Chrystus jakby niczego nie wiedział, bo wszystkiego musiał się „nauczyć”, „wzrastać w mądrości” itd. (s. 46-47). Mało tego, to wszystko ma dodatkowo świadczyć, że nie jest On Bogiem, pomimo że tak nazywa Go Biblia. Pisze on pogrubiając tekst: „czy Bóg potrzebuje być przez kogokolwiek ‘nauczany’” s. 46 (aż dziwne jak te słowa autor godzi z innymi ze s. 141 podanymi powyżej).

Otóż zgadza się, Jezus jako człowiek wszystkiego nauczył się od Ojca, bo przecież, jak pisaliśmy powyżej, wszystko jest w Jego rękach, a więc i cała wiedza. Chrystus tak samo jak z Ojcowskiej „wszechmocy” (Mt 28:18), korzysta z Jego „wszechwiedzy”, bo powiedział nam: „Wszystko, co ma Ojciec, jest moje” (J 16:15), „Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje” J 17:10.

 

Całą dyskusję (s. 44-46) wywołał A. Wiśniewski nad brakiem słów „ani Syn” w Mt 24:36 w niektórych Bibliach, tak jakby one były naszym koronnym argumentem do uznawania wiedzy Jezusa o „dniu i godzinie”. Tymczasem, jak sam zauważył, słowa te są zawarte w Mk 13:32 i nikt ich nie odrzuca.

Przy wymienianiu rękopisów, które nie zawierają w Mt 24:36 słów „ani Syn”, zapomniał (!) nasz antytrynitarz wspomnieć o łacińskiej Wulgacie, choć napisał o syryjskiej Peszicie. Prócz tego nie zawierają ich „niektóre przekłady starołacińskie (...) koptyjskie i gruzińskie oraz lekcjonarze bizantyjskie” („Ewangelia według św. Mateusza. Wstęp - Przekład z oryginału - Komentarz” ks. J. Homerski Poznań-Warszawa 1979, s. 316).

Tym kierują się niektórzy wydawcy Biblii (przynajmniej katoliccy), a nie rzekomą chęcią potwierdzania wszechwiedzy Jezusa (patrz powyżej informacja o najważniejszych katolickich przekładach, które mają lub pomijają słowa „ani Syn”).

O innowiercach, cytowany powyżej komentarz podaje:

„Rozwiązania niekatolickie tego logionu idą albo w kierunku źle zachowanego tekstu, co potwierdzają różnice zachodzące w zachowanych rękopisach, albo stwierdzenia, że chodzi tu o wypowiedź wyjątkowo trudną do zrozumienia z punktu widzenia chrześcijańskiego, do przyjęcia zaś ze strony słuchaczów żydowskich. W rozumieniu katolickim wypowiedź ta nie uwłacza Jego Boskiej godności” (j/w. s. 316).

 

A. Wiśniewski tak zapędził się w egzegezie Mk 13:32 i Mt 24:36, że zapomniał dodać, że te wersety kierowane są przeciw „fałszywym prorokom”, którzy mają rościć sobie pretensje do znajomości „dnia i godziny”, a nie przeciwko Synowi i Duchowi Świętemu, którego też nasz antytrynitarz wciąga w tę niewiedzę (s. 38, 41).

Należy tu stwierdzić, że wśród Apostołów była powszechna wiara w to, że Jezus „wszystko wie”. Tym bardziej, że wypowiadał On do nich takie słowa jak:

„Wszystko, co ma Ojciec, jest moje” J 16:15;

„Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje” J 17:10 (por. „wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce” J 13:3).

Jeśli więc do uczniów Chrystus powiedział „Wszystko przekazał Mi Ojciec mój (...), ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11:27), to owo „wszystko” obejmowało też wszechwiedzę.

Oto przykłady tej wiary apostolskiej:

„Teraz wiemy, że wszystkowiesz...” J 16:30;

„Panie, Ty wszystkowiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” J 21:17.

Te ostatnie słowa zostały wypowiedziane po zmartwychwstaniu, ale potwierdzają, że zawsze wierzono w wszechwiedzę Syna. Ale i te, i wcześniejsze, przypominają inne stwierdzenie, mówiące o Bogu, który „wiewszystko” 1J 3:20.

 

Zwróćmy też uwagę na to, że gdy Chrystus wybiega myślą i słowami w czas po swoim zmartwychwstaniu i uwielbieniu, a przed swoją paruzją, to sugeruje jakby znał „dzień i godzinę”. Mówił On:

„Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” Łk 12:40, por. Mt 24:44 (BT ma w tym wersecie słowo „chwili”, ale jest tam w j. greckim identyczne słowo jak w Łk 12:40).

Widać więc, że Jezus tu mówi, że „my” nie domyślimy się czasu paruzji, ale swojej wiedzy o owej „godzinie” On tu nie kwestionuje i nie ogranicza.

 

Wierzymy też, że Jezus, gdy jako człowiek nie wiedział o owym „dniu i godzinie”, gdyby chciał i potrzebował, mógł dowiedzieć się o tym w każdej chwili od swego Ojca. On zaś, który Go umiłował bez reszty, zapewne nie odmówiłby Mu spełnienia Jego prośby („bo umiłowałeś mnie przed założeniem świata” J 17:24).

Chrystus przy innej okazji tak to wyraził: „Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz” J 11:42. Mało tego, inne słowa wskazują na taką ewentualność. Jezus mówi, że gdyby chciał, mógłby Ojca poprosić o rzeczy, których by ewentualnie potrzebował: „Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów?” Mt 26:53. I choć te fragmenty nie dotyczą wprost wiedzy Jezusa, ale za to całości relacji między Synem a Ojcem.

I choć A. Wiśniewski mówi, że Jezus „zaprzeczył faktowi” (s. 39) posiadania wszechwiedzy, to jednak nie zaprzeczył, jak widzimy, że mógłby tę wiedzę jako człowiek posiąść od Ojca.

 

Na potwierdzenie tego, że Jezus przed wcieleniem posiadał wszelką wiedzę, a potem ją samoograniczył najczęściej przytaczane są następujące słowa:

„On istniejąc w postaci Bożej nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie przyjąwszypostaćsługi, stawszy się podobnym do ludzi (...) uniżyłsamegosiebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci...” Flp 2:6-8.

Znaczy to, że mając wcześniej równość z Ojcem (a więc i wszechwiedzę), dopiero w momencie wcielenia staje się On sługą Jego, zwracającym się do Niego „Boże”. Jako człowiek wyzbywa się nawet wiedzy o „owym dniu i godzinie” Mk 13:32. Przyjęcie „postaci sługi” i „uniżenie samego siebie” powoduje właśnie samoograniczenie wiedzy, tak samo jak odczuwanie głodu, pragnienia, zmęczenia oraz podejmowania cierpienia i płaczu (Mt 4:2, J 4:6n., 11:35, Dz 3:18, Mk 1:13). W ten sposób Jezus realizuje swe samouniżenie.

 

A. Wiśniewski zdaje się przeczyć temu, że Chrystus mógł korzystać czasem z ludzkiej wiedzy, jak i z Boskiej. Mówi, że musiałby „‘przełączać się’ i raz mówić jako człowiek, a raz jako Bóg” (s. 41). Ale nasz antytrynitarz już przemilcza to, że w innych kwestiach Jezus „przełącza się” (np. w kwestii swej mocy).

Przykładowo potrafił jako Bóg (bez żadnego wysiłku) uciszyć „gwałtowny wicher” (Mk 4:37), aż pytano „Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?” Mk 4:41. Równocześnie jednak, tuż przedtem, zmęczony „spał” (Mk 4:38; por. „zmęczony” J 4:6), by też później stać się bezsilnym (choć dobrowolnie) wobec nieusprawiedliwionego policzkowania (J 18:23) czy biczowania.

Mało tego, mamy też przykład „przełączania” swej wiedzy przez Jezusa. Otóż w J 11:33 pyta (‘nie wiedząc’) On o Łazarza „Gdzieście go położyli”, a za chwilę z pełną Boską wiedzą stwierdza (‘wiedząc’), że wskrzesi Go i że to się stanie: „Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?” (J 11:40), „Łazarzu wyjdź na zewnątrz” J 11:43. Patrz też np. Mk 15:34 i por. z Łk 23:46.

 

Jezus jako człowiek nie znał „dnia i godziny” swej paruzji, ale jako Bóg, zna ten dzień i godzinę (bo one są „w Nim”), ale nie korzysta z tej wiedzy na zewnątrz, o czym upewniają nas fragmenty biblijne zamieszczone poniżej w tabeli. Nawiasem mówiąc A. Wiśniewski nie poświęca im wcale uwagi, a są to wersety przytaczane już w początkach dyskusji trynitarnych np. przez znanego mu Atanazego (295-373).

Przedstawiamy tu pięć przykładowych pytań, które zadaje Jezus jako człowiek innym ludziom i Bogu, oraz stwierdzenia wskazujące na Jego Boską wiedzę. Uzupełnieniem poniższej tabeli są wersety, które A. Wiśniewski przytacza (s. 46), według których Chrystus „czynił postępy w mądrości” (Łk 2:25), stwierdzał, że „Moja nauka nie jest moją, lecz Tego, który Mnie posłał” (J 7:16) i mówił, że Ojciec „ukazuje Mu wszystko (...) i jeszcze większe dzieła ukaże” J 5:20.

 

Wiedza Jezusa jako człowieka

Wiedza Jezusa jako Boga

„‘Ile macie chlebów? Idźcie zobaczcie!’ Gdy się upewnili, rzekli: ‘Pięć i dwie ryby’” Mk 6:38;

Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje” J 17:10;

Gdzieście go położyli?” J 11:33;

wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce” J 13:3;

Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?” J 18:34;

nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje” J 2:25 por. J 18:4;

Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” Mk 15:34;

Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” Mt 11:27;

Przyjacielu, po coś przyszedł?” Mt 26:50.

Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że [Duch] z mojego weźmie i wam objawi” J 16:15.

 

Zaznaczmy też, że określenie „ani Syn”, nie dość, że wypowiedziane jest przez Jezusa stojącego „na ziemi” (jako człowieka), to na dodatek jest On w tym fragmencie jakby przeciwstawiony „aniołom w niebie” Mk 13:32.

Chrystus jako człowiek, wyzbywając się w samouniżeniu wszechwiedzy, postąpił ‘podobnie’ jak Apostoł Paweł, który powiedział: „Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nieznać niczego więcej jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” 1Kor 2:2 por. 2Kor 5:16.

 

Jeśli A. Wiśniewski na podstawie tekstu Mk 13:32 neguje Boską wiedzę Chrystusa, to podobnie powinien zakwestionować wiedzę Boga Ojca np. przez słowa: „Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży” 1Kor 2:11.

Dalej Ap 19:12 mówi, że Jezus „ma wypisane imię, którego nikt nieznapróczNiego”, a Ap 2:17 dodaje, że Jezus nada zwycięzcom „imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje”. Czy nasz antytrynitarz będzie konsekwentny i zaneguje poprzez te wersety wiedzę Boga?

 

Na koniec przedstawiamy słowa Atanazego, którego też nasz antytrynitarz przywołał w swej książce, przynajmniej jeden raz (s. 57):

„Jeszcze inne prawidłowo sformułowane zdanie nieprawidłowo rozumieją arianie. Chodzi mi o tekst następujący: ‘O dniu owym albo o owej godzinie nikt nie wie, ani aniołowie, ani Syn’ [Mk 13:32]. Sens tego zdania jest prawidłowy. Oni zaś uważają, że zwrot: ‘ani Syn’, wskazuje na Jego niewiedzę, i wyciągają stąd wniosek, że Syn jest stworzeniem. Tymczasem to nie jest prawdą, uchowaj Boże! (...) Jeśli bowiem, jak jest napisane, stał się człowiekiem, a ludzką cechą jest niewiedza, podobnie jak odczuwanie głodu i tak dalej, - ludzie wszak wiedzą tylko to, co usłyszeli i czego się nauczyli - to dlatego właśnie ujawnia też swoją ludzką niewiedzę, skoro stał się człowiekiem. Przede wszystkim chciał w ten sposób wskazać, że naprawdę ma ludzkie ciało, po wtóre zaś nosząc w swym ciele ludzką niewiedzę chciał ukazać Ojcu doskonałe i święte człowieczeństwo, całkowicie obmyte i oczyszczone. (...) Kiedy zaś mówi: ‘Ja i Ojciec jedno jesteśmy’ [J 10:30], ‘Kto Mnie zobaczył, zobaczył również Ojca’ [J 14:9], oraz: ‘Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie’ [J 14:10], wskazuje, że jest wieczny i współistotny Ojcu. Podobnie, kiedy mówi: ‘Nikt nie wie, nawet Syn’, przemawia jako człowiek: niewiedza jest przecież ludzką cechą. Kiedy zaś stwierdza: ‘Nikt nie zna Ojca, tylko Syn, ani Syna nikt nie zna, tylko Ojciec’ [Mt 11:27], ma większą wiedzę, aniżeli byty stworzone. W Ewangelii Jana uczniowie tak mówią do Pana: ‘Teraz wiemy, że wiesz wszystko’ [J 16:30]. Wynika stąd jasno, że będąc Słowem, przez które wszystko się stało [por. J 1:3], Chrystus wie wszystko. A ponieważ ów dzień jest częścią wszystkiego, oczywiście i on nadejdzie ‘przez Niego’, choćby arianie tysiąc razy pękli na skutek swej niewiedzy” („List do Serapiona” 2:9).

 

Ale nie tylko Atanazy uczył za Biblią o wszechwiedzy Chrystusa, ale i wcześniejsi pisarze starochrześcijańscy. O tym jednak wspomnimy w następnym rozdziale (‘Wiedza Chrystusa zmartwychwstałego’).

 

Wiedza Chrystusa zmartwychwstałego

 

Wydaje się, że A. Wiśniewski nie wierzy aby Jezus zmartwychwstały znał datę swej przyszłej paruzji. Jeśli tak jest, to ciekawe jakie podstawy biblijne uprawniają go do takiego wniosku?

Pismo Święte nic nie uczy o jakiejkolwiek niewiedzy Chrystusa po zmartwychwstaniu. Wręcz przeciwnie Apostoł Piotr mówił:

„Panie, Ty wszystkowiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21:17).

 

Powinniśmy zadać sobie też pytanie, czy Ten który po zmartwychwstaniu powiedział: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi” (Mt 28:18), mógłby o czymś nie wiedzieć? Czy jakakolwiek niewiedza nie zmniejszałaby tej nieograniczonej władzy i działania?

 

Przykładem który wskazuje na znajomość „dnia i godziny” przez Chrystusa po zmartwychwstaniu są jego własne słowa. Przestrzega On w nich, że inni nie będą owej godziny znali, natomiast On sam nie zaprzecza, że jej nie zna, a raczej sugeruje jej znajomość:

„Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie” Ap 3:3.

 

Wcześniej wspomnieliśmy już, że jeszcze podczas życia na ziemi, gdy Jezus wybiegał myślami i słowami w czas po swoim zmartwychwstaniu, to wskazywał jakby znał „dzień i godzinę” swej paruzji. Mówił On:

„Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” Łk 12:40.

 

Również następujące słowa sugerują, że Jezus zmartwychwstały zna czas, o który Go pytają Apostołowie, bo odpowiada następująco:

„Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą” Dz 1:7.

Tu już nie mówi Chrystus, że nie zna tego czasu, jak za życia ziemskiego według Mk 13:32. Prócz tego, uczniowie pytali tu ponownie, choć znali tamtą Jego odpowiedź. Ale ta obecna była inna: „nie wasza rzecz”, a nie jak kiedyś: „nikt nie wie (...) ani Syn”. Mało tego, ‘ktoś’, kto sam nie zna tego czasu, nie odpowiada, „nie wasza rzecz”, ale nie „nasza rzecz”. Widać z tej wypowiedzi, że Jezus dystansuje się tu od wiedzy Apostołów („nie wasza rzecz”), a w Mk 13:32 jakby się z nimi utożsamiał i stawiał w jednym szeregu niewiedzących.

 

Nieograniczoną wiedzę Chrystusa określa też biblijny termin „siedmioro oczu” (Ap 5:6), które posiada On według opisu Apokalipsy. Aby było widać, że oznacza to wszechwiedzę zdajmy sobie sprawę z tego, że również Bóg w Starym Testamencie tak jest opisany:

„Siedem owych [lamp] to oczy Pana, które przypatrują się całej ziemi” Za 4:10.

Podobnie też jak Bóg, Jezus „zna” ludzkie „serca i nerki”:

„A wszystkie Kościoły poznają, że Ja jestem Ten, co przenika nerki i serca i dam każdemu z was według waszych czynów” Ap 2:23.

I gdyby nie był też Bóg tak określony, może byśmy mogli kwestionować to, że chodzi tu o wszechwiedzę:

„Boże sprawiedliwy, Ty, co przenikasz serca i nerki” Ps 7:10.

 

Kolejny fragment, który wskazuje na pełnię wiedzy zmartwychwstałego Jezusa to słowa Apostoła Pawła:

„W Nim wszystkieskarbymądrościiwiedzy są ukryte” Kol 2:3.

Również te słowa są aluzją do określeń nadanych Bogu w Iz 45:3 („Przekażę ci skarby schowane i bogactwa głęboko ukryte, ażebyś wiedział, że Ja jestem Pan”).

Zresztą „miłość Chrystusa [jest] przewyższającą wszelką wiedzę” (Ef 3:19) i „W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała” Kol 2:9; por. Kol 1:19, Ef 1:23.

 

Nawet słowa, które określają Jezusa „mądrością Bożą”, sugerują jego nieograniczoną wiedzę:

„Dla tych zaś, którzy są powołani (...) jest Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą” 1Kor 1:24.

Bo czyż Boga mądrość może być z jakimkolwiek brakiem wiedzy?

 

Jezus jest w posiadaniu wszechwiedzy, bowiem ma pełnię Ducha („Ten, co ma Siedem Duchów Boga” Ap 3:1, 5:6), jak Ojciec (Ap 4:5). A ona zawiera w sobie też „ducha mądrości” i „ducha wiedzy” Iz 11:2. Więcej o mądrości Bożej napisaliśmy powyżej w rozdziale ‘Wiedza Słowa przed wcieleniem’.

 

Chrystus zmartwychwstały jest „godzien wziąć (...) mądrość (...) i chwałę” (Ap 5:12), a więc zapewne całą wiedzę. Taką samą mądrość i wiedzę ma Bóg: „chwała i mądrość (...) Bogu naszemu” Ap 7:12. Te porównanie nie jest przypadkowe. Ale aby było widać, że nie tylko mądrość posiada Syn, taką jak ma Ojciec, popatrzmy na pozostałe wspólne im cechy:

 

Baranek według Ap 5:12

Bóg według Ap 7:12

Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo”;

Baranek prócz 6 wspólnych z Ojcem określeń ma dodatkowo „bogactwo”, które Bóg posiada też np. według Flp 4:19.

Patrz też wspólnie (Ojciec i Syn) dodatkowo kratos (Ap 5:13) - siła, moc, potęga. Ten termin grecki nie występuje w Ap 5:12 i 7:12.

Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, ipotęga Bogu naszemu na wieki wieków!”;

Bóg prócz 6 wspólnych z Synem określeń ma dodatkowo „dziękczynienie”, które Jezus otrzymuje też np. według Łk 17:16.

Patrz też wspólnie (Ojciec i Syn) dodatkowo kratos (Ap 5:13) - siła, moc, potęga. Ten termin grecki nie występuje w Ap 5:12 i 7:12.

 

Zmartwychwstały Jezus nazwany jest ‘Panem i Bogiem’ (J 20:28), a więc jak Bóg posiada wszelką wiedzę (patrz powyżej o wiedzy Boga).

 

Niektórzy apologeci, broniąc wszechwiedzy Jezusa, przywołują też następujące słowa Biblii:

„On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie” Kol 1:17.

Twierdzą oni, że „wszystko”, to i wszelka wiedza.

 

A. Wiśniewski próbuje wszechwiedzę Jezusa po zmartwychwstaniu zanegować cytując słowa Biblii. Raczej zaś nie neguje on tu wszelkiej wiedzy Chrystusa, lecz skupia się na tym, że Syn ją otrzymał, a to już jest jakby uwłaczające Jemu (s. 47). Oto te cytowane słowa:

„Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg...” Ap 1:1.

Cóż powiemy o tych sugestiach naszego antytrynitarza?

Otóż po pierwsze, jak już wspomnieliśmy wcześniej, Bóg uczynił Syna „dziedzicem wszystkich rzeczy” (Hbr 1:3), a więc i całego „objawienia” przed wiekami, bo „przez Niego też stworzył wszechświat” Hbr 1:3. Mało tego, w Ap 1:1 nie pisze kiedy Bóg dał te objawienie (nie stwierdza się też że nastąpiło to po zmartwychwstaniu).

Po drugie, Apostoł Paweł mówi, że rzeczywiście te „objawienie” miało miejsce poza czasem, a jedynie nam zostało ‘teraz’ przekazane:

„Temu [Bogu], który ma moc utwierdzić was zgodnie z Ewangelią i moim głoszeniem Jezusa Chrystusa, zgodnie z objawioną tajemnicą, dla dawnych wieków ukrytą, teraz jednak ujawnioną, a przez pisma prorockie na rozkaz odwiecznego Boga wszystkim narodom obwieszczoną” Rz 16:25-26.

Po trzecie, nie jest żadnym poniżeniem dla Jezusa to, że On otrzymał ‘jakieś’ objawienie od Ojca. Obojętnie nawet kiedy je otrzymał. Naturą Boga jest je przekazywać, bo sam to obiecał:

„Bo Pan Bóg nie uczyni niczego, jeśli nie objawi swego zamiaru sługom, swym prorokom” Am 3:7.

Jeśli Bóg już w czasach Starego Testamentu objawił prorokom wiele szczegółów odnośnie końca świata, to o ileż wcześniej musiał to przekazać swemu umiłowanemu Synowi? Czyż nie w przedwieczności, zamiast po zmartwychwstaniu, jak niektórym ludziom się wydaje?

Mało tego, Królestwo Ojca było przygotowane dla nas „od założenia świata” (Mt 25:34). Czyżby więc Bóg tak długo zwlekał, aż do zmartwychwstania Syna, z poinformowaniem Go o tym i o czym objawia w Apokalipsie?

Po czwarte, oto opinia z artykułu G. Żebrowskiego („Wiedza Jezusa i Ducha Świętego”) pod którą ‘podpisujemy się’:

„Co więcej, w Dz 2,36 jest powiedziane, że Bóg po zmartwychwstaniu uczynił Jezusa Panem i Mesjaszem, co nie znaczy przecież, że wcześniej Jezus Panem i Mesjaszem nie był (por. J 13,13; Mat 16,16n). Jak widać, gdy Pismo mówi, że Bóg przydaje Jezusowi jakąś cechę, to wcale nie musi oznaczać, że Jezus wcześniej jej nie miał. Tak samo jest z Ap 1,1 - skoro Bóg dał Jezusowi Objawienie, to wcale jeszcze nie znaczy, że Jezus wcześniej go ‘nie miał’.” (opublikowane na www.trinitarians.info).

 

A teraz zobaczmy jak pojmował wiedzę Chrystusa po zmartwychwstaniu Orygenes (ur. 185), ‘ulubiony’ przez A. Wiśniewskiego pisarz wczesnochrześcijański, którego on cytuje co najmniej 6 razy, a przytacza jeszcze pewnie kilkakrotnie:

„Może słowa, iż nie zna dnia i godziny, wyrzekł przed swoją ekonomią, że nikt nie zna ani aniołowie, ani Syn tylko sam Ojciec; po wypełnieniu zaś ekonomii żadną miarą tego nie wyrzekł, gdy ‘Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię’ [Flp 2:9]. Albowiem później również Syn poznał, otrzymując od Ojca wiedzę także o ‘dniu i godzinie’ końca, tak że już nie tylko Ojciec wiedział o niej ale i Syn” („Komentarz do Ewangelii według Mateusza” 55 - Mt 24:36).

 

Przed Orygenesem o wiedzy Jezusa po wniebowstąpieniu wspominali też inni pisarze wczesnochrześcijańscy:

Ignacy Antiocheński (†107) - „Godni byli również kapłani, ale większy od nich jest Arcykapłan, któremu powierzono Święte Świętych, Jedyny, któremu powierzono tajemnice Boże” („Do Kościoła w Filadelfii” 9:1).

Klemens Aleksandryjski (ur. 150) - „A że nie mówił do ludów pogańskich więc dodaje: ‘A czy Syn Człowieczy, gdy przyjdzie, znajdzie wiarę na ziemi’ (...) Oczywiście i to powiedziane jest alegorycznie. Dlatego nie określił także dokładnie tych czasów, ‘które wyznaczył Ojciec w swej własnej, niczym nie ograniczonej woli’ [Dz 1:7]...” („Kobierce” III:49,5-6).

Patrz też mój artykuł „Ireneusz i Trójjedyny Bóg” (www.trinitarians.info lub www.piotrandryszczak.pl).

 

2. Wiedza Ducha Świętego

 

Ponieważ temat wiedzy Ducha Świętego w rozdziale ‘Wiedza Boga i Jezusa’ w książce A. Wiśniewskiego jest tylko incydentalny, więc my też tylko w ogólnym zarysie o niej powiemy.

Na początku zdajmy sobie sprawę z tego, że wśród ludzi istnieje prawie powszechna opinia o posiadaniu wszechwiedzy przez Ducha Świętego. Bo czyż nie znamy popularnego powiedzenia: „A co ja jestem Ducha Święty, że mam wszystko (czy to czy owo) wiedzieć?”

 

Wydaje się, że A. Wiśniewski tak zaangażował się w kwestionowanie wszechwiedzy Ducha Świętego, że nie zauważył, że nieświadomie przyznał Mu osobowość, którą przecież jak antytrynitarz neguje. Pisze on:

„Nie zna jej [daty] nikt prócz Ojca (‘tylko sam Ojciec’), co wyłącza z grona wiedzących również Ducha Świętego” s. 38.

„Wiedza Ojca jest większa od wszystkich innych osób (...) we wszechświecie, włączając w to Syna i Ducha Świętego (przy założeniu, że jest osobą)” s. 38.

„Te stwierdzenia wyłączają z grona wiedzących wszystkich innych, oprócz Ojca! Łącznie z Synem i Duchem Świętym” s. 41.

 

Rozpoczniemy od takiej oto uwagi. Jeśli A. Wiśniewski na podstawie Mk 13:32 neguje wiedzę Ducha Świętego, choć nie jest On tam wymieniony, to podobnie powinien zakwestionować wiedzę Boga Ojca z powodu następujących słów: „Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży” (1Kor 2:11).

Tu też padają słowa „tylko Duch” (dosł. ‘z wyjątkiem Ducha’), jak tam „tylko Ojciec” (dosł. ‘jeśli nie Ojciec’ Mk 13:32; ‘jeśli nie Ojciec jedyny’ Mt 24:36), oraz również Ojciec nie jest wymieniony, jak w Mk 13:32 Duch (patrz „Grecko-polski Nowy Testament wydanie interlinearne z kodami gramatycznymi” tłum. ks. prof. dr hab. R. Popowski SDB, dr M. Wojciechowski, Warszawa 1993).

W związku z tym pewnym ‘nadużyciem’ jest ciągłe powtarzanie (i podkreślanie) przez A. Wiśniewskiego określenia „tylko sam Ojciec”, gdy analizuje ten tekst. Uzupełniając dodajmy, że według krytycznego opracowania Nowego Testamentu (Novum Testamentum Graece Nestle-Aland, Stuttgart 1979) niektóre rękopisy (np. „W” z V w.) mają w Mt 24:36 dodatkowo słówko „mój”, co dałoby się odczytać jako „jeśli nie Ojciec mój jedyny”.

Jeśli więc odczytamy słowa Mt 24:36 jako „jeśli nie Ojciec [mój] jedyny”, to tym bardziej brak tu zaprzeczenia dotyczącego wiedzy Ducha Świętego o „dniu i godzinie”. Ciekawe też, że tak wydawałoby się skrupulatny analityk-antytrynitarz jak A. Wiśniewski, a zapomniał o tym wspomnieć? A może celowo przemilczał to? Trzeba koniecznie zaś dodać, że A. Wiśniewski zna ten interlinearny przekład Biblii, bo z niego czasem sam cytuje, czy się do niego odwołuje (np. s. 187-188, 190). Dodajmy też, że jeżeli język grecki pozwala na tłumaczenie „Ojciec [mój] jedyny” lub „Ojciec [mój] jedynie” (Mt 24:36), to nie można ferować zdecydowanych wyroków co do wiedzy Ducha Świętego na podstawie tych słów (patrz „Wielki Słownik Grecko-Polski Nowego Testamentu” ks. R. Popowski SDB, Warszawa 1995). Chyba, że A. Wiśniewski chce zestawić Ducha Świętego z ludźmi z początku tego wersetu („nikt nie wie”). Ale tak pewnie nie jest, bo zapewne wie on, że Mt 24:36 odróżnia kategorie ludzkie od anielskich i Bożych (por. słowa „nikt nie wie, nawet [ani] aniołowie...”).

 

Nie wiadomo dlaczego A. Wiśniewski uważa, że Mk 13:32 obejmuje Ducha Świętego, skoro twierdzi, że Biblia nie uczy o Jego osobowości (s. 187-190).

Tekst ten nie wymienia Parakleta, więc nie może on negować Jego wiedzy na temat czasu paruzji Chrystusa. Fragment ten mówi o aniołach, ludziach, Synu i Ojcu. Chrystus w tej mowie prawdopodobnie celowo nie wymienia Ducha Bożego, bo nie została wcześniej objawiona Apostołom Jego osobowość, o której dopiero później Jezus mówił (J 14:15-16:15, por. J 7:39).

 

Duch Święty posiada wszechwiedzę, bo 1Kor 2:11 uczy: „Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego (...) Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży”. W Mk 13:32 określenie „nikt nie wie” nie dotyczy Ducha Świętego, tak samo jak w 1Kor 2:11 słowa: „tego, co Boskie nie zna nikt tylko Duch Boży” nie obejmują Jezusa (Kol 2:3, 1Kor 1:24, Mt 11:27).

Fragmenty biblijne o „niewiedzy” Boga patrz powyżej rozdział ‘Wiedza Ojca i Chrystusa’ (Rdz 3:9, 18:20-21, 22:12, Iz 44:8, Ap 3:5).

 

Dziwne, że A. Wiśniewski kwestionuje wiedzę Ducha Świętego o czasie paruzji, bowiem według nauki którą reprezentuje, On wchodzi „w skład Boga” (znajduje się ‘w Bogu’; stanowi jakby Jego część), jako Jego „moc”, „wpływ” i „usposobienie” (s. 23). Widać więc, że ta wiedza zawarta w Bogu, jest też w Duchu. Chyba A. Wiśniewski wie, że „Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego” 1Kor 2:10.

 

Z Duchem Świętym, już w Starym Testamencie, zawsze była związana mądrość, wiedza i rozum. Oto dwa znane teksty mówiące o tym:

„I napełniłem go duchem Bożym, mądrością i rozumem i umiejętnością...” Wj 31:3;

„I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej” Iz 11:2.

Tę pełnię Ducha posiada też Ojciec („siedem Duchów Boga” Ap 4:5) i Syn („Ten, co ma Siedem Duchów Boga” Ap 3:1, 5:6). Sam Duch również opisany jest jako „Siedem Duchów” (Ap 1:4) i w pozdrowieniach w Apokalipsie odróżniony jest od Ojca i Syna (Ap 1:4-5).

 

Księga Syracha, która została napisana po hebrajsku mniej więcej w latach 170-200 przed Chr., a przetłumaczona na język grecki ok. 130 roku przed Chr. (Syr prolog:20) mówi, że Duchowi znane są „rzeczy ostateczne”, które objawia innym:

„Wielkim duchem [‘Potężnym duchem’ BP] ujrzał rzeczy ostateczne (...) Objawił to, co miało przyjść, aż do końca wieków, i rzeczy zakryte wprzód, nim się stały” Syr 48:24-25.

Przypomnijmy, że A. Wiśniewski również do Księgi Syracha odwołuje się (choć to księga deuterokanoniczna), gdy pisze o Mądrości Bożej, ale tego fragmentu nie przytacza, ani w rozdziale o Mądrości, ani gdy omawia wiedzę Ducha Świętego (s. 61-62).

 

Właściwie wszystko co odnieśliśmy powyżej z Księgi Mądrości do Mądrości Bożej, jako zapowiedzi Mesjasza, dotyczy też Ducha Bożego, bo na to wskazuje tekst biblijny. Tym razem zacytujemy interesujące nas słowa z Biblii Poznańskiej:

„Jest w niej [w Mądrości] duch rozumny i święty, niezwykły, różnorodny, subtelny, nieśmiertelny, przenikliwy, nieskalany, jasny, nienaruszalny, miłujący dobro, bystry, nieskrępowany, dobroczynny, życzliwy dla ludzi, pewny, bezpieczny, beztroski, wszechpotężny, wszystkowiedzący i przenikający wszystkie duchy rozumne, czyste i najsubtelniejsze” Mdr 7:22-23.

Jeszcze tylko przypomnijmy, jak już powyżej pisaliśmy, że uczeni uważają, że cytowana księga powstała w II lub I wieku przed Chr., choć niektórzy stwierdzają nawet: „Data powstania Mdr zamyka się więc w latach 88-30...” („Księga Mądrości. Wstęp - Przekład z Oryginału - Komentarz” Tom VIII część 3, opracował ks. doc. K. Romaniuk, Poznań-Warszawa 1969, s. 21).

Dodajmy też, że A. Wiśniewski pisząc o Mądrości, też ją cytuje (choć to księga deuterokanoniczna), ale ten fragment pomija, choć zamieszcza np. tekst Mdr 7:21 i 25-26 (s. 61-62).

Uzupełnijmy to ciekawostką, że w całym fragmencie Mdr 7:22-25 (nawet do 8:4) niektórzy uczeni widzą ślad objawianej stopniowo nauki o Trójcy Świętej, czy pewną jej zapowiedź, przed pełnym ukazaniem jej przez Nowy Testament. Ciekawe też, że Duch nazwany jest tu, „jedynym, wielorakim” (Mdr 7:22).

 

Na wszechwiedzę Ducha Świętego może nas też naprowadzić następujący fragment biblijny:

„Dlatego się modliłem i dano mi zrozumienie, przyzywałem, i przyszedł do mnie Duch Mądrości” Mdr 7:7.

Jeśli dodamy do tego, że Duch Pański jest zarazem „duchem mądrości i rozumu” oraz „duchem wiedzy” (Iz 11:2), to chyba nie mamy wątpliwości, że posiada On cała wiedzę Bożą.

 

Po tym wszystkim poświęćmy kilka słów R. Dobrowolskiemu, który napisał dodatek do książki A. Wiśniewskiego pt. „Osobowość i Boskość Ducha Świętego” (s. 191-213). Otóż w punkcie VII.A.2. podaje on:

„Wszechwiedza (1 Kor 2,10). Znaczenie tego tekstu i jego wartość jako argumentu zostało wcześniej przedstawione (w punkcie VI.B. a. 5. niniejszej pracy)” s. 201.

Wszystko byłoby dobrze, gdyby choć jedno zdanie autor poświęcił wiedzy Ducha w tym odesłanym punkcie, a on tylko zanegował w nim osobowość Jego, kończąc następująco:

„I tak jak duch świata nie jest osobą, również Duch Boży to nie osoba!” s. 195.

Zresztą trudno wymagać, by R. Dobrowolski pisał o wiedzy Ducha Świętego, skoro neguje Jego osobowość. Nawet byśmy dziwili się, gdyby podjął taki temat, jak to zrobił wcześniej A. Wiśniewski, który negował, nie osobowość, a wiedzę Ducha.

Wydaje się więc, że jest jakaś sprzeczność między obu antytrynitarzami. Prawdopodobnie nie uzgodnili wspólnego stanowiska, albo sądzą, że się wzajemnie uzupełniają (?). Ale trzeba przyznać, że to przynajmniej ‘trochę dziwne’, gdy jeden przedstawia Ducha prawie jako osobę i tylko neguje Jego wiedzę, a drugi nie dopuszcza wcale do dyskusji nad Jego wiedzą, negując od początku osobowość Parakleta.

 

Zaznaczmy też, że nic istotnego w kwestii wiedzy Jezusa i Ducha Świętego nie wnoszą artykuły z cyklu „Badanie dogmatu Trójcy” z czasopisma epifanistów pt. „Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii” Nr 363/18, kwiecień 1986 i Nr 365/19, czerwiec 1986 (później opublikowane w formie broszury). Piszemy to dlatego, gdyż, jak wspomnieliśmy powyżej, i A. Wiśniewski i R. Dobrowolski są epifanistami.

 

3. Dodatek o znajomości „dnia i godziny” według epifanistów i Świadków Jehowy

 

Można zapytać dlaczego A. Wiśniewski słowa Mt 24:36 i Mk 13:32 stosuje do powtórnego przyjścia Jezusa w przyszłości, skoro zarówno on, jako epifanista, i zapewne przytaczani czasem ‘niezależni’ Świadkowie Jehowy nauczają, że Chrystus powrócił już niewidzialnie: epifaniści w 1874 r., Świadkowie Jehowy w 1914 r.

[„Nasz Pan, postanowiony Król, jest już obecnym od Października R. P. 1874, według świadectwa proroków, dla tych, co mają uszy ku słuchaniu” („Walka Armagieddonu” [bez daty wydania, nakład 439,000, ok. 1919-1920] s. 767).

„Słusznie więc współwyznawcy mogą się modlić, by tacy bracia na nowo rozbudzili w sobie lub utwierdzili wiarę w biblijne dowody, że obecność Chrystusa zaczęła się w roku 1914...” Strażnica Nr 2, 1999 s. 11]

 

Wiemy też, że Świadkowie Jehowy teksty te (Mk 13:32, Mt 24:36) stosują do czasu nastania Armagedonu, a nie powtórnego przyjścia Jezusa. Czyżby ci ‘niezależni’ Świadkowie Jehowy, do których niejednokrotnie odwołuje się nasz antytrynitarz-epifanista, nauczali inaczej?

[„stoimy w obliczu nadciągającej zagłady - i to nie jednego narodu, ale całego systemu rzeczy (Objawienie 11:18; 16:14, 16). Oczywiście nie znamy dokładnie dnia ani godziny podjęcia przez Jehowę tych działań (Mateusza 24:36)” Strażnica Nr 18, 2002 s. 12]

 

Oto kolejna sprawa. Choć może to nie wiąże się z naszym rozważaniem, to nadmieńmy, że i epifaniści (za C. T. Russellem, zm. 1916) i Świadkowie Jehowy za Towarzystwem Strażnica (być może także ci częściowo ‘niezależni’) wierzą, że dziś Jezus posiada wiedzę której nie miał na ziemi według Mk 13:32.

[„Dla wielu słowa te zdają się znaczyć więcej, aniżeli one wyrażają: sądzą oni, że słowa te zamknęły na klucz wszystkie proroctwa biblijne, jak gdyby Pan nasz powiedział: ‘Nikt o tem nigdy nie dowie się’. - podczas gdy Pan mówił: ‘Nikt nie wie’, odnosząc się tylko do osób, które go słuchały, - dla których nie mogły być jeszcze wyjawione dokładnie czasy i chwile. Któż może wątpić, że ‘aniołowie niebiescy’ i ‘Syn’ nie wiedząteraz jasno o sprawach, które tak blisko są kompletnego wypełnienia?” („Walka Armagieddonu” bez daty wydania, nakład 439,000, ok. 1919-1920 s. 748).

„Czy obecnie Jezus wie, kiedy nadejdzie Armagedon? Dużo przemawia za tym, że istotnie tak jest. Niektórzy mogą się zastanawiać, dlaczego w ogóle zachodzi takie pytanie. Przyczyną jest zapewne wypowiedź Jezusa z Ewangelii według Mateusza 24:36: ‘O dniu owym i godzinie nie wie nikt - ani aniołowie niebios, ani Syn, tylko sam Ojciec’. Zwróćmy uwagę na wyrażenie ‘ani Syn’. (...) Tak więc z wypowiedzi samego Jezusa wynika, że przebywając na ziemi, nie znał dnia przyjścia ‘końca świata’. A czy zna go obecnie? (...) rozsądny wydaje się pogląd, iż dowiedział się też od Ojca, kiedy ‘dopełni swego zwycięstwa’, to znaczy, kiedy nadejdzie koniec” Strażnica Nr 15, 1996 s. 30-31.]

 

I na koniec jeszcze jedno ‘drobne’ zagadnienie. Ciekawe, czy poniższy pogląd Towarzystwa Strażnica podzielają przywoływani czasem przez A. Wiśniewskiego „bardziej lub mniej niezależni Świadkowie Jehowy” (s. 8). Oto czego uczy podręcznik Świadków Jehowy o Jezusie:

„Najwyraźniej chodzi o to, że w chwili chrztu wraca mu pamięć o jego przedludzkim istnieniu w niebie. A zatem Jezus dokładnie sobie teraz przypomina wcześniejsze życie (...) oraz to wszystko, co mu wówczas mówił Bóg” („Największy ze wszystkich ludzi” 1991 rozdz. 12) por. „przywrócono mu pamięć o więzi, jaka wcześniej łączyła go w niebie z Ojcem...” (j/w. we wprowadzeniu, paragraf ‘Kim właściwie był?’).

Jedynym naszym komentarzem do tych stwierdzeń są słowa Biblii, o świadomości Jezusa w wieku 12 lat:

„Lecz On im odpowiedział: ‘Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mojego Ojca?’” Łk 2:49.

 

4. Dodatek o modlitwie i równości Syna z Ojcem

 

Modlitwa do Jezusa w pismach Orygenesa

 

O Orygenesie (†254) i modlitwie do Jezusa A. Wiśniewski wspomniał:

„co w zakresie rozumienia istoty Boga możemy zaobserwować w wiekach III i IV, to po prostu eksplozja różnego rodzaju poglądów. Od Pawła z Samosaty odrzucającego boskość Ducha Świętego, po Orygenesa nazywającego Jezusa ‘drugim Bogiem’, i nawet nie zalecającego modlenia się do Syna, tylko do Ojca” s. 18.

Cóż powiemy o tej opinii? Otóż autor jej jest zapewne niedoinformowany, bo nie przypuszczam, że chce świadomie wprowadzić zamieszanie u swych czytelników (a może jednak?)! Szczególnie chodzi nam o kwestię modlitwy do Jezusa.

Owszem, Orygenes nazywa Chrystusa ‘drugim Bogiem’, ale w tym samym piśmie (!) podkreśla wielokrotnie potrzebę modlitwy kierowanej do Niego. I jeśli A. Wiśniewski badał kwestię ‘drugiego Boga’, to powinien i o tym wiedzieć. A może on nie sprawdzał tego tylko przyjął to „na wiarę” od swych rzetelnych i ‘niezależnych’ Świadków Jehowy?

Jednak, jak zauważymy, nasz antytrynitarz zna te dzieło Orygenesa („Przeciw Celsusowi”), bo do niego aż cztery razy odwołuje się (s. 101, 107). Może więc miał inne cele, przemilczając omawianą tu kwestię, czy raczej zaprzeczając modlitwie do Jezusa.

Mało tego, na stronie 101 zacytował fragment Orygenesa od słów „Chociaż aniołowie” do „dary Boże” („Przeciw Celsusowi” 5:4), a tak się składa, że jedno zdanie dalej znajdują się takie oto słowa naszego pisarza wczesnochrześcijańskiego:

„I owszem, będziemy się modlić do tego Słowa, będziemy zanosić do Niego błagania, Jemu będziemy dziękować, do Niego kierować modły, jeżeli tylko będziemy potrafili rozróżnić właściwe znaczenie modlitwy od jej nadużycia” („Przeciw Celsusowi” 5:4).

Dalsze fragmenty o modlitwie Orygenesa zamieściliśmy poniżej.

 

Oto słowa Orygenesa o Jezusie ‘drugim Bogu’:

„I chociaż nazywamy go ‘drugim’ Bogiem, niechaj wiedzą wszyscy, że pod nazwą ‘drugiego’ Boga nie rozumiemy nic innego, tylko Cnotę, która obejmuje wszystkie cnoty, i Rozum, który zawiera wszelki rozum istniejący w rzeczach stworzonych zgodnie z naturą” („Przeciw Celsusowi” 5:39).

„możemy stwierdzić, że nie męczy się ani Bóg-Słowo (...) Nie godzi się też, żeby pierwszy Bóg wykonywał jakąkolwiek pracę rękami. Jeśli pojąć wyrażenie: ‘pracować rękami’, w ścisłym znaczeniu, to nie pracuje rękami również ‘drugi’ Bóg ani żadna z boskich istot” („Przeciw Celsusowi” 6:61).

 

Oto zaś pozostałe słowa Orygenesa o modlitwie do Jezusa, do której on zachęca (!) (odwrotnie niż pisze A. Wiśniewski), z tego samego dzieła co słowa o ‘drugim Bogu’:

„jednak kimkolwiek jesteś módl się do Słowa Bożego, które cię uzdrowić może, a tym bardziej módl się do Jego Ojca, który do dawnych sprawiedliwych ‘zesłał Słowo swoje, aby ich uzdrowić, i wyrwał ich od zagłady’ [Ps 107:20]” („Przeciw Celsusowi” 5:11).

„Czcimy więc Ojca Prawdy i Syna-Prawdę, którzy substancjalnie są dwiema osobami, ale stanowią jedność w identyczności, zgodzie i tożsamości woli. Ten przeto, kto widział Syna, który jest ‘odblaskiem chwały i odbiciem istoty’ [Hbr 1:3] Boga, w obrazie Bożym oglądał również Boga. Z tego, że narównizBogiemczcimyJegoSyna, wynika według Celsusa wniosek, iż czcimy nie tylko Boga, lecz kłaniamy się również Jego sługom” („Przeciw Celsusowi” 8:12-13).

„Pomińmy tę sprawę i nie słuchajmy rad Celsusa, który twierdzi, że należy modlić się do demonów: przecież modlić się trzeba wyłącznie do najwyższego Boga i do jego jednorodzonego Syna, Pierworodnego wszelkiego stworzenia, Słowa Bożego; Jego powinniśmy błagać, aby docierające doń modlitwy zanosił jako Wielki Kapłan do swego i naszego Boga, do swojego Ojca i Ojca tych, którzy żyją zgodnie z nakazami Słowa Bożego” („Przeciw Celsusowi” 8:26).

„Czego więc należałoby się spodziewać, gdyby zgoda zapanowała nie tylko wśród małej garstki, jak to się dzieje teraz, ale w całym Imperium Rzymskim? Wówczas wszyscy modliliby się do Słowa Bożego, które powiedziało kiedyś Żydom cierpiącym prześladowanie (...). Zjednoczeni we wspólnej modlitwie mogliby pokonać większe zastępy prześladowców” („Przeciw Celsusowi” 8:69). Patrz też „Przeciw Celsusowi” 1:51, 8:9.

 

I jeszcze dwa teksty z homilii i komentarza Orygenesa:

„módlmy się do wszechmogącego Boga, módlmy się też do Dziecięcia Jezus, do którego pragniemy przemawiać i którego pragniemy trzymać w ramionach [Łk 2:28-32]; ‘Jemu jest chwała i władza na wieki, wieków, amen [1P 4:11]” („Homilia o Ewangelii św. Łukasza” 15:5).

„A jeśli ‘wzywać imienia Pana’ [Ps 99:6] oznacza to samo, co ‘modlić się do Pana’, to Chrystusa należy wzywać tak, jak wzywany jest Bóg; jak modlimy się do Boga, tak samo mamy modlić się do Chrystusa; jak przede wszystkim zanosimy modlitwy do Boga Ojca, tak samo mamy je zanosić do Jezusa Chrystusa; jak zanosimy prośby do Ojca, tak samo zanosimy je i do Syna; i jak składamy dziękczynienie Bogu, tak samo składamy je Zbawicielowi. O tym bowiem, iż tę sama cześć należy oddawać obu, to znaczy Ojcu i Synowi, poucza nas słowo Boże stwierdzając: ‘Aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu’ [J 5:23]” („Komentarz do Listu do Rzymian” 8:5).

 

Nawet inne dzieło Orygenesa, które może znał A. Wiśniewski, albo o nim ‘coś’ słyszał, które zdaje się zaprzeczać modlitwie do Jezusa, w rzeczywistości pozwala Go „błagać” i „składać Mu dziękczynienie”. Oto te dwa fragmenty:

„Rozumiejąc, czym jest modlitwa, niebędziemyjejzanosić do żadnego stworzenia anidosamegoChrystusa, lecz tylko do Boga wszechrzeczy i Ojca, do którego też, jak już mówiliśmy, sam nasz Zbawiciel modlił się, a i nas uczy się modlić” („O modlitwie” 15:1).

„Jeśli powinniśmy tak postępować względem świętych ludzi, to o ile bardziej winniśmyskładaćdziękiChrystusowi, który z woli Ojca wyświadczył nam tyle dobrodziejstw! WinniśmyGoteżbłagać, jak to uczynił Szczepan: ‘Panie, nie poczytaj im tego grzechu’ [Dz 7:60]. Naśladując zaś ojca lunatyka, mówimy: błagam, ‘Panie, ulituj się’ [Mt 17:15]; albo nad synem, albo nade mną samym, albo nad kim innym” („O modlitwie” 14:6).

Dodajmy tu, że dziełko „O modlitwie” Orygenes napisał ok. 234 r., zaś „Przeciw Celsusowi” ok. 246-248 r., a więc pod koniec swego życia (†254).

 

Inne problemy dotyczące Jezusa - Boga u Orygenesa, które porusza A. Wiśniewski (s. 107), omówimy w oddzielnym artykule.

Zaznaczam też, że więcej w kwestii modlitwy do Jezusa u Orygenesa zainteresowany znajdzie w następujących moich artykułach:

„Modlitwa do Jezusa i cześć dla Niego według pism wczesnochrześcijańskich”;

„Orygenes antytrynitarzem??? (część IV)”. Patrz www.trinitarians.info lub www.piotrandryszczak.pl.

 

Równość Syna z Ojcem

 

Drugą kwestią, o której chcemy tu nadmienić, jest równość Syna z Ojcem, której jak wspomnieliśmy A. Wiśniewski zaprzecza. Tytułem wstępu kilka słów. Otóż z niektórymi antytrynitarzami rozmowa jest następująca. Najpierw mówią, „pokaż mi, gdzie Jezus nazwany jest Bogiem”. Jak to zrobisz, to zaraz wymyślają, „a gdzie jest nazwany Bogiem prawdziwym?”. Jeśli i to im pokażesz, to znów dodają, „a gdzie jest nazywany równym Ojcu?”. Później idą jeszcze dalej: „gdzie jest nazwany Bogiem Wszechmocnym, gdzie odwiecznym, gdzie jedynym Bogiem, a gdzie Trójcą?”.

 

Podobną metodę zastosował A. Wiśniewski pisząc:

„Gdy trynitarze rozmawiają z nami na temat wierzeń pierwszych chrześcijan, chętnie pokazują fragmenty, w których Jezus nazywany jest Bogiem. To jednak niczego nie zmienia. My nie mamy wątpliwości, iż Ojcowie Apostolscy i większość Apologetów nazywa Jezusa Bogiem. Jednak czynią to w zupełnie innym znaczeniu niż dzisiejsi trynitarze! Niech ktoś spróbuje udowodnić z ich Pism, że ktokolwiek - przypuśćmy do roku 250 n.e. - uznawał Jezusa za równego Ojcu!” s. 106.

Właśnie tutaj spróbujemy ‘udowodnić’, „że ktokolwiek - przypuśćmy do roku 250 n.e. - uznawał Jezusa za równego Ojcu”. Mamy nadzieję, że A. Wiśniewski nie jest tak wymagającym i drobiazgowym aby interesowały go tylko fragmenty, które zawierają słowo „równy”, ale i również takie, które tą równość ukazują, a nie zawierają tego terminu. Oto słowa kilku pisarzy wczesnochrześcijańskich i nawet jednego, dla przykładu, heretyka Theodota (!):

Ireneusz z Lyonu (130/140-202) - „Panem jest Ojciec i Panem jest Syn, Bogiem jest Ojciec, Bogiem jest Syn, bo zrodzony z Boga jest Bogiem [por. J 1:18]. I tak według substancji, swej mocy i istoty ukazuje się jeden Bóg, zaś wedle porządku naszego zbawienia to Syn i Ojciec. Ojciec wszechrzeczy jest niewidzialny i niedostępny, trzeba aby przez Syna mieli dostęp do Ojca ci, którzy zamierzają się zbliżyć do Ojca” („Wykład Nauki Apostolskiej” 47).

[Ks. M. Michalski ten sam fragment oddał następująco: „Tak to Syn jest Panem na równi z Ojcem i Bogiem na równi z Ojcem, gdyż z Boga zrodzony musi być sam także Bogiem. Oczywiście jeśli chodzi o istotę substancji i mocy, jeden jest tylko Bóg; ale gdy chodzi o ekonomię naszego zbawienia, istnieje zarówno Ojciec jak Syn” cytat za „Antologia Literatury Patrystycznej” tłum. M. Michalski, Warszawa 1975]

 

Klemens Aleksandryjski (150-212) - „On wzgardzony z powodu swego zewnętrznego objawienia, czczony ze względu na swe dzieło, oczyszczający, zbawiający i łaskawy, boski Logos, który bez najmniejszego sprzeciwu stawianyjestnarównizBogiem i Panem wszechświata, ponieważ był Jego Synem a ‘Słowo było u Boga’.” („Zachęta Greków” X:110,1).

 

Theodot (II w.) gnostyk chrześcijański, uczeń Walentyna (I/II w.) - „‘Początek’ [J 1:1] - mówią oni - to Jednorodzony, który jest również nazwany Bogiem i zgodnie z tekstem [Ewangelii] równym Ojcu. [Jan] ukazuje go jako Boga: ‘Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył’ [J 1:18]” („Wypisy z Theodota” I:6,2 Klemensa Aleksandryjskiego [ur. 150]).

 

Tertulian (155-220) - „Ale gdy o dwóch będących rodzaju męskiego [Jezus] mówi przy pomocy rodzaju nijakiego, że stanowią ‘jedno’ (co nie dotyczy pojedynczości, lecz jedności, podobieństwa, łączności, miłości Ojca, który miłuje Syna oraz posłuszeństwa Syna, który jest posłuszny woli Ojca), mówiąc Jedno jesteśmy, ja i Ojciec [J 10:30], pokazuje, że to dwie osoby, które traktujenarówni i łączy. (...) I tak przez wzgląd na dzieła rozumiemy, że Ojciec i Syn, to ‘jedno’. I dlatego tak konsekwentnie głosił to wszystko, aby uwierzono w dwóch mających samąmoc, ponieważ nie da się uwierzyć w Syna, jeśli nie uwierzy się w dwóch” („Przeciw Prakseaszowi” 22:11, 13).

„lecz mimo to należy strzec tajemnicy ekonomii rozkładającej ową jedność na Trójcę: Ojca, Syna i Ducha; trzech jednak nie co do stanu, ale co do stopnia, nie pod względem substancji, a pod względem formy, nie co do mocy, lecz co do postaci. Są zatem jednejsubstancji, jednegostanu i jednejmocy” („Przeciw Prakseaszowi” 2:4).

 

Hipolit (170-235) - „Chrystus nie powiedział: ‘Ja i Ojciec jestem jedno’, lecz: ‘jesteśmy jedno’. Słowo jesteśmy nie odnosi się do jednej osoby; użył tego wyrazu, aby wskazać dwie Osoby i jednąmoc”(„Przeciw Noetosowi” 7).

„Nie możemy inaczej pojąć jednegoBoga, jeśli nie uwierzymy prawdziwie w Ojca, Syna i DuchaŚwiętego. (...) Słowo Ojca, które zna jego plan zbawienia i wolę, które wie, że Ojciec właśnie w taki sposób chce być uwielbiany, po zmartwychwstaniu powiedziało uczniom: Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Św. Pouczył tutaj, że kto by pominął jednego z nich, ten nie okazuje prawdziwego uwielbienia Bogu. BógbowiemotrzymujeuwielbieniewtejTrójcy. Ojciec wyraził wolę, Syn ją wypełnił, a Duch Święty ją objawił. Wszystkie Pisma o tym mówią” („Przeciw Noetosowi” 14).

 

Orygenes (185-254) - „Czcimy więc Ojca Prawdy i Syna-Prawdę, którzy substancjalnie są dwiema osobami, ale stanowią jedność w identyczności, zgodzie i tożsamości woli. Ten przeto, kto widział Syna, który jest ‘odblaskiem chwały i odbiciem istoty’ [Hbr 1:3] Boga, w obrazie Bożym oglądał również Boga. Z tego, że narównizBogiemczcimyJegoSyna, wynika według Celsusa wniosek, iż czcimy nie tylko Boga, lecz kłaniamy się również Jego sługom” („Przeciw Celsusowi” 8:12-13).

„Może mi ktoś na to powiedzieć: Zbawiciel nakazał: ‘Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego (...) a bliźniego swego jak siebie samego’ [Łk 10:27]. Chcę kochać również Chrystusa: poucz mnie zatem, jak mam Go miłować. Jeśli bowiem będę Go miłował ‘z całego serca...’, postąpię wbrew przykazaniu miłując w ten sposób kogoś innego poza Bogiem. Jeśli zaś będę Go miłował mniej niż wszechmogącego Ojca, obawiam się, żebym się nie okazał niegodziwy i bezbożny wobec ‘Pierworodnego wszelkiego stworzenia’. Poucz mnie, wskaż mi, jak powinienem miłować Chrystusa, postępując w sposób pośredni między tymi dwiema możliwościami. Chcesz wiedzieć, jaką miłością należy obdarzyć Chrystusa? Posłuchaj pokrótce. Miłuj Pana Boga twojego w Chrystusie i nie sądź, że można żywić różną miłość względem Ojca i względem Syna. Miłuj równocześnie i Boga, i Chrystusa. Miłuj Ojca w Synu i Syna w Ojcu ‘z całego serca...’[Łk 10:27]” („Homilie o Ewangelii św. Łukasza” 25:7).

„Chrystus nie miał upodobania w sobie i ogołocił samego siebie nieuznając, żepozbawiasię w ten sposób równościzBogiem, lecz chcąc podobać się ludziom, to znaczy zbawić ludzi, zniósł urągania urągającym...” („Komentarz do Listu do Rzymian” 10:6).

Na koniec jeszcze tylko jeden cytat z pism Orygenesa, z najbardziej znanego jego dzieła. Choć jego treść na ogół bywa kwestionowana przez antytrynitarzy, ale jednak nie każdy musi podzielać ich poglądy i uprzedzenia:

„Dla osiągnięcia zbawienia człowiek potrzebuje pomocy Ojca, Syna i Ducha Świętego, i nie dostąpi zbawienia, jeśli nie będzie pełnej Trójcy (...) Nie można mówić o czymś niższym i wyższym w istocie Trójcy” („O zasadach” 1:3,5-7).

 

Dodajmy też, że wcześniej, przed niektórymi wymienionymi autorami, pisał „o Ich potędze w jedności i Ich odrębności w zakresie funkcji” i „na czym polega ich jedność oraz odrębność istot zjednoczonych” Atenagoras z Aten (II w.), choć nie używał słowa „równy” (patrz „Prośba za chrześcijanami” 10 i 12).

 

Jak z powyższego widać, więcej racji niż A. Wiśniewski ma Towarzystwo Strażnica i być może przywoływani czasem przez naszego antytrynitarza „bardziej lub mniej niezależni Świadkowie Jehowy” (jeśli podtrzymują pogląd swej organizacji), które przedstawia następujące swe stanowisko:

„To samo można powiedzieć o innych pisarzach z II i III wieku, takich jak Ireneusz, Hipolit, Orygenes, Cyprian i Nowacjan. Co prawda ten i ów pod pewnymi względami zrównuje Ojca z Synem, ale pod innymi uważa Syna za istotę podporządkowaną Bogu Ojcu” (Strażnica Nr 7, 1992 s. 29).

Szkoda tylko, że Towarzystwo Strażnica nie potrafiło napisać, co to są dla niego te „inne” i „pewne względy”. Czyżby ‘zapomniało’ dodać uwagi o ludzkiej i Boskiej naturze Chrystusa?

 

 

Teksty pisarzy wczesnochrześcijańskich cytowane według:

„Ojcowie Apostolscy” z serii ‘Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy’ Tom XLV, tłum. A. Świderkówna, Warszawa 1990;

„Apologie. Oktawiusz. Minucjusz Feliks. Do Diogneta. Zachęta Greków. Klemens Aleksandryjski” tłum. M. Szarmach, A. Świderkówna, Ks. J. Sołowianiuk, Warszawa 1988;

Prośba za chrześcijanami. O zmartwychwstaniu umarłych. Atenagoras z Aten” tłum. S. Kalinkowski, Warszawa 1985;

„Klemens Aleksandryjski Kobierce” tłum. J. Niemirska-Pliszczyńska, Warszawa 1994;

„Klemens Aleksandryjski, Wypisy z Theodota” tłum. P. Siejkowski, Kraków 2001;

Przeciw Celsusowi, Orygenes” przekł. S. Kalinkowski, Warszawa 1986;

„Trójca Święta. Tertulian, Przeciw Prakseaszowi. Hipolit, Przeciw Noetosowi” tłum. E. Buszewicz i S. Kalinkowski, Kraków 1997;

Homilie o Ewangelii św. Łukasza, Orygenes” przekł. S. Kalinkowski, Warszawa 1986;

Komentarz do Listu świętego Pawła do Rzymian, Orygenes” przekł. S. Kalinkowski, Warszawa 1994;

Odpowiedź na Słowo. Najstarsi mistrzowie chrześcijańskiej modlitwy, Tertulian, Cyprian, Orygenes” H. Pietras, Kraków 1993;

O zasadach, Orygenes” przekł. S. Kalinkowski, Kraków 1996;

Komentarz do Ewangelii według Mateusza, Orygenes” (część druga) przekł. K. Augustyniak, Kraków 2002.

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane