Jan Lewandowski

Czego nie powiedział wam Arkadiusz Wiśniewski

dodane: 2004-09-10
Odpowiedź na artykuł A. Wiśniewskiego

Czego nie powiedział wam Arkadiusz Wiśniewski



Niniejszy tekst jest polemiką z tekstem Arkadiusza Wiśniewskiego pt. Ew. Jana 1,1 - Czego nie powiedział wam Robert Countess, który został zamieszczony pod adresem

http://www.republika.pl/arekwis/doktryna/trojca/countess.html.

     W tekście tym Wiśniewski porwał się na argumentację biblisty Roberta Countess'a, który zarzucił Świadkom Jehowy (dalej: ŚJ) w swej książce, że w sposób niekonsekwentny oddali w swym przekładzie Biblii odnoszące się do Jezusa w J 1,1 słowo theos, tłumacząc je za pomocą słowa 'bóg' z małej litery głównie dlatego, że nie jest ono poprzedzone rodzajnikiem określonym ho. Countess uważa, że jest to niekonsekwencja, bowiem ten sam przekład Biblii ŚJ słowo theos bez rodzajnika odnoszące się do Boga Ojca tłumaczy już za pomocą słowa Bóg pisanego przez duże B. Wiśniewski, mimo tak kompetentnej i dobitnej krytyki Countessa próbuje jednak walić głową w mur i chwytać się brzytwy, wymyślając (wspiera się w tym celu "argumentacją" niejakiego BeDuhna) jakieś nowe wydumane kryteria, które mają niby obalić argumentację Countessa. Poniżej spróbuję wykazać, że "kontrargumentacja" Wiśniewskiego nadal nic nie wyjaśnia, i wpędza tylko antytrynitarzy w jeszcze większe dylematy i niekonsekwencje, większe nawet od tych, które wytknął im Countess. Innymi słowy, spadają z deszczu pod rynnę. Poniżej odpisuję na artykuł Wiśniewskiego. Nic nie wycinam, poza pewnym trochę przydługim wstępem nie związanym z tematem, w którym Wiśniewski zanim przechodzi do meritum polemiki, wytyka Countessowi pewne nieodpowiedzialne sformułowania w sprawie J 8,58. Wyciąłem tę kwestię, bowiem uważam, że nie wiąże się ona z tematem tego tekstu. Swoje odpowiedzi na tekst Wiśniewskiego zawsze poprzedzam za pomocą zwrotu: "Odpowiedź". To dlatego, aby czytelnikowi nie pomieszały się moje odpowiedzi z wywodami A. Wiśniewskiego. Dopuśćmy więc Wiśniewskiego do głosu. Na samym początku swego tekstu pisze on:

Oficyna "Vocatio" wydała niedawno książkę Roberta Countess'a pod tytułem "Błędy doktryny Świadków Jehowy". Reklamowana jest ona jako chłodna, pozbawiona emocji, naukowa krytyka przekładu Nowego Świata (tłumaczenie Biblii dokonane przez Świadków Jehowy). Ani organizacja Świadków ani ich przekład Biblii nie należą do moich ulubionych, jednakże chciałbym napisać parę słów o fragmencie tej pozycji. Powodów jest kilka. Autor porusza w swej pracy głównie teksty trynitarne, warto więc jest się zastanowić na ile jego własna argumentacja i podejście jest rzetelne, na ile zaś wynika z uprzedzeń.

[....]

Przypomnę, iż antytrynitarze tłumaczą wyrażenie 'kai theos en ho logos' nie 'and the Word was God' (i Bogiem było Słowo) lecz 'and a god was the Word' (i bogiem było Słowo). Po dalsze informacje na ten temat można sięgnąć do artykułu "Jana 1,1c - tłumaczenia i opinie".

Niekonsekwencja tłumaczenia?

Oddajmy głos autorowi:
"Jakie zatem znaczenie ma przetłumaczenie 'theos' jako 'bóg' ("a god")? Jeśli jest to tylko kwestia obecności rodzajnika lub jego braku, to dlaczego nie przyjąć zasady, że 'ho theos' ma być tłumaczone jako "Bóg" ("God"), a 'theos' jako "bóg" ("a god"), i następnie konsekwentnie jej przestrzegać? Taka zasada z pewnością wynika z linii rozumowania przedstawionej w Dodatku Przekładu Nowego Świata. [...]
Jak się okazało, podstawą dla tłumaczenia "bóg" jest nieobecność rodzajnika przed 'theos'. Tłumaczenia takiego dokonano rzekomo w oparciu o reguły gramatyczne, a nie poglądy religijne. Autor wykazał, że taki przekład implikuje: 1) przyjęcie istnienia prostej zasady gramatycznej - 'ho theos' = "Bóg", 'theos' = "bóg"... " - str. 69, 84.

Jednym z ulubionych chwytów erystycznych nierzetelnego dyskutanta jest przypisywanie swemu adwersarzowi twierdzeń, których on nie wypowiedział. Gdy Countess mówi, iż tłumaczenie 'theos' na "bóg" jest kwestią TYLKO obecności rodzajnika lub jego braku, to przypisuje antytrynitarzom słowa, których oni nigdzie nie wypowiedzieli !!! . Wedle nas, gramatyka grecka (podkreślam - SAMA TYLKO GRAMATYKA), pozwala oddanie tego tekstu w sposób zarówno trynitarny jak i antytrynitarny !

Odpowiedź:

     Nie wiem więc po co antytrynitarze wykłócają się zatem o gramatykę w przypadku J 1,1. Ukazuje to jakieś ich kompletne zagubienie się w ich własnej argumentacji. Dom ten jest wewnętrznie skłócony. "Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, nie ostoi się" (Mt 12,25, Biblia Tysiąclecia). Dalej Wiśniewski pisze:


I dobrze jest o tym pamiętać drodzy trynitarze :-). Fakt niewystępowania rodzajnika MOŻE być jednak wskazówką jak należy rozumieć ten tekst.


Odpowiedź:

     Skoro z punktu widzenia gramatycznego można J 1,1 oddać na dwa różne sposoby, to tym samym, z powodu takiej niejednoznaczności brak rodzajnika nie może być tu żadną wskazówką za niczym. Wiśniewski wypisując takie rzeczy zaprzecza sam sobie w zdaniach, które umieszcza tuż obok siebie. Dalej pisze on:


Zwłaszcza, iż 'theos' bez rodzajnika występuje tutaj w odróznieniu od 'ho theos' z rodzajnikiem w jednym kontekście myślowym ewangelisty.

Odpowiedź:

     Jednak Wiśniewski nie wykazał tutaj (poza swym założeniem), że z gramatycznego punktu widzenia Jezus ma być przez to w J 1,1 nazwany bogiem przez małe b, w odróżnieniu od Boga Ojca, który ma być w tym wersie nazwany Bogiem przez duże B. Ba, z biblijnego punktu widzenia można nawet wykazać, że nie ma to znaczenia, że "'theos' bez rodzajnika występuje tutaj w odróżnieniu od 'ho theos' z rodzajnikiem w jednym kontekście myślowym ewangelisty". Przecież gdyby to miało świadczyć o tym, że Jezus jest jakimś "mniejszym bogiem" niż Bóg Ojciec, to wedle tej zasady należałoby uznać, że Bóg Ojciec jest jakimś "mniejszym panem" niż Pan Jezus, skoro w Mt 22,44 przy słowie Pan odnoszącym się do Boga Ojca nie stoi rodzajnik, stoi zaś przy słowie Pan odnoszącym się w tym wersie do Jezusa. Dalej Wiśniewski pisze:

To wy a nie my przez dziesiątki lat (nadużywając przy tym reguły Colwell'a) próbowaliście nam wmówić, iż reguły gramatyczne zmuszają nas do oddania 'theos' w sposób określony. Dziś, pod naporem faktów, większość uczonych trynitarnych zdaje się wycofywać z tego poglądu. Jednym zdaniem - przekładając 'theos' jako "bóg" kierujemy się trzema faktami (a nie wyłącznie jednym jak chciałby tego Countess):
- bezrodzajnikową formą theos w Jana 1,1c), która z punktu widzenia gramatyki uprawnia do takiego przekładu.


Odpowiedź:

     Teraz nagle "uprawnia"? A przecież wyżej Wiśniewski przyznaje, że była to tylko możliwość dla antytrynitarnego przekładu, a to jeszcze za mało, nawet zdaniem samego Wiśniewskiego, który czepiając się niżej Countessa pisze:

"Mimo, iż Countess podpisuje się pod regułą Colwell'a i wynikającymi z niej wnioskami, nie zauważa, iż reguła ta udowadnia co najwyżej MOŻLIWOŚĆ a nie KONIECZNOŚĆ przetłumaczenia 'theos' w sposób określony, pomimo braku rodzajnika 'ho'.".

     Jak widać, kiedy to Wiśniewskiemu wygodne, z punktu widzenia gramatycznego sama możliwość przetłumaczenia J 1,1 w taki sposób jak pasuje antytrynitarzom jest argumentem za takim tłumaczeniem. Kiedy jednak trynitarz Countess przytacza regułę Colwella jako argument za tym, żeby J 1,1 przetłumaczyć "po tryniatrnemu", to wtedy jest to już zdaniem Wiśniewskiego złe. Gdzie tu więc jest w tym rozumowaniu konsekwencja? Dalej Wiśniewski pisze:


- kontekstem bliższym, w którym 'ho theos' odróżniony jest od 'theos' w formie ontologicznej a nie funkcjonalnej, dodatkowo 'theos' (Słowo) PRZEBYWA u 'ho theos' (Bóg), co wskazuje na to, iż jest kimś innym od Niego.


Odpowiedź:

     Kolejny naginany argument. Przecież nawet trynitarze nie twierdzą, że Jezus nie jest bytowo odrębny od Ojca. Dalej Wiśniewski pisze:

- całością nauczania Pisma, które co prawda nazywa Jezusa 'theos' jak również 'ho theos',


Odpowiedź:

     Po co więc antytrynitarze robią w ogóle szum z tymi rodzajnikami, skoro sami tu w końcu przyznają, że Pismo określa Jezusa za pomocą theos z rodzajnikiem?! Aby być konsekwentnym antytrynitarze powinni zaniechać tego argumentu, stosując tylko resztę swoich wyżej wymienionych przez Wiśniewskiego zasad, z powodu których nie chcą tłumaczyć odnoszącego się do Jezusa theos z J 1,1 przez słowo Bóg (przez duże B). Tymczasem nie, nie potrafią z tego argumentu zrezygnować, tylko wciąż to wałkują na okrągło, jak gdyby od tego cały świat zależał. Najlepszym dowodem jest choćby komentowany przeze mnie tutaj artykuł Wiśniewskiego, który dalej w sprawie tego "nieważnego" niby rodzajnika przywoła "na pomoc" niejakiego BeDuhna. To jakaś schizofrenia. Dalej Wiśniewski pisze:

posiadającego jednakże SWOJEGO 'ho theos', który jest Jego Bogiem i Głową (Mich. 5,3; Obj. 3,2.12; 1 Kor. 11,3)


Odpowiedź:

     Co niczego nie dowodzi, ani niczemu nie przeczy. W 1 Kor 11,3 i Ef 5,23 mężczyzna jest nazwany głową kobiety, co nie znaczy, że ontologicznie mężczyźni mają jakąś wyższość nad kobietami, które w tym wypadku nie są już ludźmi, tylko jakimś "niższym" rodzajem bytu. Powyższy argument to erystyka typowa dla antytrynitarzy. To klasyczna płycizna myślowa, oparta na pomieszaniu kompletnie różnych od siebie kategorii, tym razem polegająca na pomieszaniu hierarchii spełnianych funkcji, z naturą tych, którzy te funkcje pełnią. Dalej Wiśniewski pisze:


oraz któremu jest poddany (1 Kor. 15,28).


Odpowiedź:

     Co niczego nie dowodzi, ani niczemu nie przeczy. Żony mają być poddane mężom (1 P 3,1, 5; Tt 2,5; Kol 3,18; Ef 5,22,24; 1 Tm 2,11; 1 Kor 11,10 i 14,34), czy to znaczy, że ontologicznie są niższe od nich, nie mając już tak samo jak mężczyźni natury ludzkiej i nie stojąc na tym samym szczeblu drabiny bytowej? Nie. Ponadto, niewolnicy mają być poddani panom (1 P 2,18; Tt 2,9; Kol 3,22; 1 Tm 6,2), młodsi starszym (1 P 5,5), chrześcijanie chrześcijanom (Ef 5,21; 1 P 4,10), i władzom zwierzchnim (Tyt 3,1, por. też 1 P 2,13 i Rz 13,10), itd. Sam fakt poddania się jednego drugiemu nie oznacza zatem, że przez fakt tego poddania stoją oni niżej względem siebie na szczeblach drabiny bytowej. Więcej na ten temat pisałem już w tekście: 1kor15_28jl .
Przejdźmy do dalszych wywodów Wiśniewskiego:


Tej zasady nie można zastosować odwrotnie (to znaczy nigdzie w Piśmie Syn nie jest nazwany Bogiem dla Ojca, Jego Głową, bądź Ojciec jest mu poddany w jakikolwiek sposób).

Odpowiedź:

     Kolejna typowa dla antytrynitarzy płycizna myślowa, oparta na pomieszaniu kompletnie różnych od siebie kategorii, w tym momencie znów polegająca na pomieszaniu hierarchii spełnianych funkcji, z naturą tych, którzy te funkcje pełnią. Aby obalić powyższy argument wystarczy zwrócić uwagę na to, że Pismo także nigdzie nie nazywa kobiety głową mężczyzny, czy nie podaje, że kobieta ma być mu poddana. Czy to zatem dowodzi, że kobieta ma jakąś niższą, czy inną (niż ludzka) naturę niż mężczyzna? Nie, podobnie to, że Syn nigdzie w Piśmie nie jest nazwany głową Ojca, czy to, że nigdzie w Piśmie nie jest napisane, że zostanie mu poddany, nie oznacza jeszcze, że Syn nie jest z natury Bogiem takim jak Ojciec. Dalej Wiśniewski pisze:

Tak to rozumieją również ŚJ, o czym Countess powinien wiedzieć lepiej niż ja, ponieważ to z nimi dyskutuje. Piszą oni w jednej ze swych publikacji:
"While the Greek langauge has no indefinite article corresponding to the English "a," it does have the definite article ho, often rendered into English as "the."...Frequently, though, nouns occur in Greek without the article.Grammarians refer to these nouns as "anarthrous," meaning "used without the article." Interestingly, in the final part of John 1:1, the Greek word for "god," theos, does not have the article ho before it. How do translators render such anarthrous Greek nouns into English?

"Often they add the English indefinite article "a" to give the proper sense to the passage.....This does not mean, however, that every time an anarthrous noun occurs in the Greek text it should appear in English with the indefinite article. Translators render these nouns variously, at times even with a "the," understanding them as definite, though the definite article is missing."-The Watchtower, 1975, p.702. "Podczas gdy język grecki nie ma rodzajników nieokreślonych odpowiadających angielskiemu 'a', ma jednak ten język rodzajniki określone 'ho', często oddawane po angielsku jako 'the'. Zdarza się jednak, iż w greckim rzeczowniki pojawiają się bez rodzajnika. Gramatycy zwą takie przypadki 'anarthrous', czyli 'używane bez rodzajnika'. Interesujące jest to, iż w ostatniej części Jana 1,1, greckie słowo przetłumaczone jako "bóg" (theos), nie posiada przed sobą rodzajnika 'ho'. W jaki sposób tłumacze oddają takie rzeczowniki w angielskim? Często dodają oni angielski rodzajnik nieokreślony 'a' aby we właściwy sposób oddać sens danego fragmentu... Nie znaczy to jednak, iż za każdym razem gdy 'anarthrous' pojawia się w tekście greckim, powinien on być oddany po angielski z rodzajnikiem nieokreślonym. Tłumacze oddają te rzeczowniki w różny sposób, czasami nawet z rodzajnikiem 'the', rozumiejąc je jako określone, chociaż rodzajnik określony jest pominięty" - Strażnica angielska, 1975 rok, str. 702.
Nie piszę tego dlatego, iż organizacja Świadków jest mi bliska, lub po to by bronić sposobu jej działania bądź argumentacji, lecz po to, by zwrócić uwagę na to, jak łatwo ci, którzy oskarżają ich o nierzetelność wpadają w podobną pułapkę !

Odpowiedź:

     Ten cytat nie wnosi nic istotnego do tej dyskusji, więc w tym miejscu Wiśniewski stwarza tylko "sztuczny tłok" w tej sprawie. Dalej pisze on:

Lekarzu ulecz samego siebie :-) Dlatego też Countess myli się, gdy pisze, iż taki przekład implikuje przyjęcie prostej zasady gramatycznej 'theos' - "bóg", 'ho theos' - "Bóg". To raczej Countess przyjmuje taką zasadę jako naszą (antytrynitarzy - nie tylko ŚJ), ponieważ łatwiej mu się z nią rozprawić. Tyle, że nie ma to już nic wspólnego z rzetelną argumentacją. Osobiście nie mam nic przeciwko oddawaniu Jana 1,1 c) w formie "i Bogiem było Słowo" pisanym z dużej litery. Forma "bogiem" z małej litery jest jedynie próbą wskazania na różnicę pomiędzy 'ho theos', u którego było Słowo, a 'theos' które było z Bogiem "na początku".

Odpowiedź:

     Co jest właśnie niczym innym, jak pięknym przykładem kierowania się uprzedzeniem doktrynalnym (antytrynitaryzm) przy propozycjach takiego a nie innego przekładu J 1,1. Wiśniewski być może tego nie widzi, bo jest niejako "w środku", z zewnątrz widać to jednak wyraźniej. Lekarzu ulecz samego siebie. Dalej Wiśniewski pisze:


Na marginesie, nie tylko my zauważamy, iż brak rodzajnika może mieć w tym wersecie znaczenie. Uczynił to już wieki temu Orygenes !

The Commentary on the Gospel of John

Book II
2. IN WHAT WAY THE LOGOS IS GOD.
We next notice John's use of the article in these sentences. He does not write without care in this respect, nor is he unfamiliar with the niceties of the Greek tongue. In some cases he uses the article, and in some he omits it. He adds the article to the Logos, but to the name of God he adds it sometimes only. He uses the article, when the name of God refers to the uncreated cause of all things, and omits it when the Logos is named God.
"Następnie zwróćmy uwagę na użycie przez Jana rodzajnika w tych zdaniach. Nie pisze on w nich nieuważnie, ani nie jest też nieobeznany z subtelnościami języka greckiego. W niektórych przypadkach używa rodzajnika a w niektórych pomija go. Umieszcza rodzajnik przed 'Logos' lecz do imienia Boga dodaje go tylko czasami. Używa rodzajnika w przypadku gdy tytuł Boga odnosi się do niestworzonej przyczyny wszystkich rzeczy, jednakże pomija go gdy Bogiem nazwany jest Logos".
Hmm..., zdumiewające. Ten Orygenes nie znał chyba podstaw greckiego ;-)

Odpowiedź:

     Orygenes, choć pisał po grecku, nie uważał się za filologiczny autorytet w sprawach tego języka (mimo, iż istnieli wtedy już tacy filolodzy), podobnie jak ja, mimo, iż piszę w języku polskim, nie jestem jeszcze ani nie uważam się za rozstrzygający autorytet w sprawach tego trudnego słowiańskiego języka. Zatem powyższy argument to czysta erystyka. Dalej Wiśniewski pisze:


Warto byłoby się także zastanowić nad hipotetycznym pytaniem: gdyby Jan chciał nam napisać, iż Jezus jest bogiem w takim znaczeniu w jakim rozumieją ten tekst dzisiejsi antytrynitarze, to jakiej konstrukcji by użył? Czy gdyby w tym celu napisał 'kai theos en ho logos' możnaby z punktu widzenia gramatyki coś jej zarzucić?

Odpowiedź:

     Antytrynitarze na pewno coś by znaleźli. Spokojnie, w dzieleniu włosa na czworo i dowodzeniu komuś przy pomocy nihilistycznej argumentacji (jaką można zanegować nawet podstawy ich własnych wierzeń, które są jak najbardziej oczywiste), że nie jest wielbłądem, są najlepsi. Na pewno coś by się znalazło, wzorem niżej omawianego BeDuhn'a wyssaliby z palca jakąś istniejącą tylko w ich głowie "zasadę gramatyczną" (której w starożytnym świecie nie odkrył jakoś nikt przed nimi) i zaraz mieliby "argument". Każdy byłby tak samo dobry, a to taki, że przecinek, czy jakiś spójnik stoi nie tam "gdzie powinien", lub, że jakiś rzeczownik stoi w nieco innym przypadku, więc "dowodzi" to niby czegoś tam, itp., itd. Taki bełkot jest dla nich charakterystyczny. Dla matacza każda wymówka jest tak samo dobra. Dalej Wiśniewski pisze:

Wyliczanki.
Aby zdyskredytować antytrynitarne spojrzenie na Jana 1,1c) Countess zadał sobie tród policzenia i sprawdzenia wszystkich występujących rzeczowników 'theos' występujących z rodzajnikiem i bez. Autor pisze:
"Zainspirowany Dodatkiem do Ewangelii Jana 1,1, w którym próbowano usprawiedliwić użycie słowa "bóg" dla oddania 'theos', autor niniejszej pracy przyjrzał się wszystkim 'ho theos' i 'theos' w Nowym Testamencie. Występuje tam ono ponad 1300 razy.[...] W Nowym Testamencie 'theos' pojawia się 282 razy bez rodzajnika. W szesnastu miejscach autorzy PNŚ [Przekładu Nowego Świata - AW] tłumaczą je jako "bóg", "bogowie", "Boży" lub "zbożny". Szesnaście spośród 282, co znaczy, że tłumacze byli wierni swojej własnej zasadzie tylko w 6 procentach przypadków.
Dziewięćdziesięcioczteroprocentowa niezgodność z regułą to zaiste marna rekomendacja dla tego przekładu. [...] Tłumaczenie pierwszej części Ewangelii wg św Jana - J1,1-18 - stanowi jaskrawy przykład dogmatyzmu autorów PNŚ. 'Theos' pojawia się w tym fragmencie osiem razy (w wersetach 1, 2, 6, 12, 13 i 18) i tylko dwa razy towarzyszy mu rodzajnik (w wersetach 1 i 2). Mimo to w wersji angielskiej PNŚ sześć razy pojawia się Bóg, raz bóg z przedimkiem nieokreślonym, a raz bóg z przedimkiem określonym." - str 83.
W języku angielski powyższa argumentacja nazywa się (w spolszczeniu) "stawianiem słomianego człowieka i przewracaniem go samemu". Takim słomianym człowiekiem, z którym Countess sam się rozprawia jest "reguła", którą sam wymyślił. Rozróżnienie na 'theos' i 'ho theos' nie jest SAMO W SOBIE zasadą, wedle której należy postępować w tłumaczeniu całej Biblii !


Odpowiedź:

     Owszem. U antytrynitarzy w przypadku J 1,1 tą zasadą tłumaczenia Biblii jest właśnie założenie, że Jezus nie jest Bogiem prawdziwym. Mamy tu klasyczny błąd logiczny z kategorii petitio principii i circulus vitiosus. Dalej Wiśniewski pisze:


Szatan w 2 Kor. 4,4 też jest nazwany 'ho theos' !

Odpowiedź:

     Właśnie. Dalej Wiśniewski pisze:

W dodatku Countess prezentując powyższą statystykę nie mówi całej prawdy. Oto wypowiedź profesora Jason'a BeDuhn'a na temat spornego tekstu i statystyki Countess'a:
"In fact the KIT[Appendix 2A, p.1139]explanation is perfectly correct according to the best scholarship done on this subject. He[one particular critic who said the same as above]goes on to insist that the NWT is inconsistent because other uses of THEOS without the article in John 1 are not translated the same way (a charge repeated by Countess, as mentioned in the Stafford book, from the same ignorance.) He fails to note that not only that the constructs are different, but that these other uses are not nominative (THEOS) but genitive (THEOU); the latter form is governed by totally different rules. The genitive form of the noun does not require the article to be definite, whereas the nominative form normally does. It's that simple." "W rzeczywistości wyjaśnienie zawarte w KIT [Dodatek PNŚ w języku angielskim omawiający dość szeroko Jana 1,1 - AW] jest doskonale zgodne z najlepszymi badaniami przeprowadzonymi w tym przedmiocie. Kładzie on [krytyk do którego odnosi się BeDuhn - AW] nacisk na to, iż PNŚ jest sprzeczny z sobą ponieważ inne użycia 'theos' bez rodzajnika w Jana 1 rozdzial nie są tłumaczone w ten sam sposób (oskarżenie powtarzane przez Countess'a, wymieniane w książce Stafford'a są tego samego rodzaju). Nie zauważa jednak, iż nie tylko występuje tam inna konstrukcja, lecz także tego, że inne użycia nie są w nominativie (theos) [pierwszy przypadek w języku greckim - AW] lecz genitivie (theou) [drugi przypadek w jęz. greckim - AW]. Ta ostatnia forma rządzi się zupełnie innymi prawami. Rzeczownik występujący w genitivie nie wymaga rodzajnika aby był określony, podczas gdy forma w nominativie zazwyczaj tego wymaga. To takie proste".
Jason BeDuhn jest profesorem na Northern Arizona University i nie jest Świadkiem Jehowy. Jest uczonym pracującym aktualnie nad książką porównującą współczesne przekłady biblijne zatytułowaną: "Bible Wars: Accuracy and Bias in Modern English Translations of the New Testament". Spostrzeżenia BeDuhn'a są trafne. Spośród 8 podanych przez Countess'a wystąpień 'theos' w Jana 1,1-18 tylko dwa są w nominativie ! Te dwa są bez rodzajnika i te dwa odnoszą się do Jezusa. Dlatego zostały przetłumaczone jako 'bóg'. Countess pomija jeszcze inną sprawę. W całym Nowym Testamencie na 282 występowania 'theos' bez rodzajnika, tylko 27 jest w nominativie. Są to: Mar. 12,26 (2 razy); Mar. 12,27; Łk. 20,38; Jan 1,1; Jan 1,18; Jan 8,54; Jan 10,34; Dz.Ap. 19,26; Rzym 8,33; 1 Kor 8,4; 1 Kor. 8,5 (2 razy); 1 Kor 8,6; 2 Kor 1,21; 2 Kor 5,5; 2 Kor 5,19; 2 Kor 6,16; Gal 6,7; Ef 4,6; Fil 2,13; 1 Tes 2,5; 2 Tes 2,4; 1 Tym 2,5; Hebr 3,4; Hebr 11,16; Obj 21,7. Z tego:
a) Jan 1,1 oraz Jan 1,18 odnoszą się do Jezusa.
b) Mar 12,26 (2 razy) - reguła gramatyczna (G.Sharp'a) nie wymaga powtórzenia rodzajników w przypadku odnoszenia się do tej samej osoby, a taka konstrukcja występuje w podanym przypadku.
c) Jan 10,34 nie odnosi się albo do władców albo do Kościoła (różne interpretacje)
d) Dz. Ap. 19,26 odnoszą się do bożków.
e) 1 Kor 8,5 (2 razy) odnosi się do bożków.
f) 2 Kor 1,21 słowo 'theos' określone przez występujące na początku wersetu 'ho'.
g) 2 Kor 5,5 podobnie jak wyżej
h) Ef. 4,6 'theos' określony przez 'eis' - jeden.
i) Hebr. 3,4 tak jak w f) i g)

Widać więc, iż w nominativie theos bez rodzajnika odnosi się do Boga Najwyższego (przez którego rozumiem Ojca) 21 razy. Z tego co najmniej 6 razy wynika to z konstrukcji gramatycznej. W całym Nowym Testamencie theos w nominativie z rodzajnikiem występuje w stosunku do Boga 269 razy !!! Wynika więc z tego, iż natchnieni pisarze Nowego Testamentu gdy chcieli określić Boga Najwyższego niemal zawsze używali wyrażenia 'ho theos' !!! W związku z tym theos w wersji bezrodzajnikowej może być sugestią, iż w wierszu tym nie chodzi o Boga Najwyższego.

Odpowiedź:

      Cała powyższa argumentacja jest bałamutna i opiera się na zwykłym krętactwie i przemilczeniach. Aby wykazać, że powyższa wymyślona przez BeDuhna zasada jest urojona i zwyczajnie nie istnieje wystarczy wykazać, że Pismo także (tak samo jak Jezusa w J 1,1) Boga Ojca określa rzeczownikiem theos będącym w nominativie i bez rodzajnika. BeDuhn i Wiśniewski dyskretnie przemilczeli, że mamy w NT i greckim ST miejsca, gdzie Jahwe jest określony terminem theos nie tylko w genetivie czy innych przypadkach, ale również w nominativie bez rodzajnika (tak samo jak Jezus w J 1,1). LXX określa Jahwe prawie identyczną konstrukcją jak Logosa w J 1,1, np.:

"dioti Theos ego eimi" (Oz 11,9).

     Theos jest tu w Nominativie i nie ma tu rodzajnika.

     Ale są nawet w NT miejsca, w których Bóg Ojciec jest określony za pomocą słowa theos w nominativie i bez rodzajnika, np.:

Fil 2,13; 1 Tes 2,5; 1 Tym 2,5; Ap 21,7; Jana 8,54; 1 Kor 8,4; 2 Kor 5,19; Gal 6,7 (por. też Łk 20,38; Mk 12,27).

     Tak więc twierdzenie, że stosowanie wobec Syna określenia theos w nominativie, będącego bez rodzajnika, przesądza o tym, że ma być on nazwany 'bogiem' przez małe b, jest nieuzasadnione. Gdyby zasada ta miała być naprawdę słuszna, to dla konsekwencji także Boga Ojca należałoby w pewnych miejscach NT określić mianem 'boga' przez małe b. Tym samym, powyższy zarzut Countessa nadal pozostaje w mocy i nie został odparty przez powyższy argument zmyślony przez BeDuhna. Nadal w mocy pozostaje wytknięta wyżej przez Countessa niekonsekwencja antytrynitarzy, którzy skłaniają się do oddania słowa theos bez rodzajnika przez polskie 'bogiem' (z małe b) odnoszące się w J 1,1 do Jezusa, nie oddając jednocześnie przez polskie 'bogiem' (z małe b) słowa theos (będącego nawet w nominativie) bez rodzajnika, odnoszącego się w Biblii do Boga Ojca.

     W obliczu tego faktu BeDuhnowi tytuł profesora nawet niespecjalnie pomoże w wybrnięciu z niekonsekwencji. Tytuły nie kreują jeszcze rzeczywistości. Dalej Wiśniewski pisze:

Reguła Colwell'a.
Countess oczywiście powołuje się na regułę Colwell'a. Omawia ją jednak w tak zagmatwany sposób, iż czytelnikowi trudno się zorientować o co w ogóle autorowi chodzi. Zwłaszcza czytelnikowi, który nie miał do czynienia z gramatyką grecką. Mimo, iż Countess podpisuje się pod regułą Colwell'a i wynikającymi z niej wnioskami, nie zauważa, iż reguła ta udowadnia co najwyżej MOŻLIWOŚĆ a nie KONIECZNOŚĆ przetłumaczenia 'theos' w sposób określony, pomimo braku rodzajnika 'ho'. Kwestia ta jest dokładnie omawiana w oddzielnym artykule na tej stronie "Jana 1,1c) - reguła Colwell'a". Countess powołuje się także na chyba już sławne zdanie Bruce'a Metzger'a, iż oddanie 'theos' w Jana 1,1c) jest złamaniem "ustalonej reguły gramatyki greckiej, nakazującą oddanie tego zwrotu jako 'i Słowo było Bogiem'". Widać więc, że nawet tej miary uczony wpadł w pułapkę niezrozumienia reguły Colwell'a co zgodnie przyznają nawet znani trynitarze tacy jak Paul Dixon, Philip Harner, ostatnio Don Hartley czy też Robert Bowman, chociaż ci ostatni próbują bronić słuszności zastosowania tej reguły w przypadku Jana 1,1c). Nie chce mi się wierzyć aby Countess nie znał tych wypowiedzi, nie wiem też dlaczego nie powołuje się na pracę Dixon'a "The Significance of the Anarthrous Predicate Nominative in John", w której autor ten ustosunkowuje się do nadużywania reguły Colwell'a, czy też artykuł Harner'a w "Journal of Biblical Literature" pt. "Qualitative Anarthrous Predicate Nouns". Czyżby Countess chciał pozostawić czytelnika nieświadomym, iż reguła Colwell'a w formie stosowanej przez Metzger'a jest mocno naciągana?

Odpowiedź:

     Jeśli możliwość a nie konieczność reguły Collwell'a jest negatywna sama w sobie, to czemu Wiśniewski wyżej pisze, że wystarcza mu już tylko sama możliwość nazwania Syna bogiem przez małe b w J 1,1, i przyznaje zarazem, że z punktu widzenia gramatycznego można ten tekst oddać także w sposób trynitarny? Wiśniewski pisze przecież wyżej: "Fakt niewystępowania rodzajnika MOŻE być jednak wskazówką jak należy rozumieć ten tekst. Zwłaszcza, iż 'theos' bez rodzajnika występuje tutaj w odróznieniu od 'ho theos' z rodzajnikiem w jednym kontekście myślowym ewangelisty". Pisze też: "Wedle nas, gramatyka grecka (podkreślam - SAMA TYLKO GRAMATYKA), pozwala oddanie tego tekstu w sposób zarówno trynitarny jak i antytrynitarny !".

     Skoro Wiśniewski opiera się na "możliwościach" (pisze on: MOŻE), to czemu Countess nie może? Dalej Wiśniewski pisze:

Politeizm?
Ważnym zarzutem stawianym przez Countess'a jest twierdzenie, iż przekład 'a bogiem było Słowo' implikuje: "uznanie chrześcijaństwa za religię politeistyczną - Jezus Chrystus jest bogiem, i to dobrym bogiem, ale nie jest "Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego" (str. 84). Nieprawdopodobne, ale Countess nie zna chyba ani Biblii ani literatury pozabiblijnej okresu przedchrześcijajańskiego i chrześcijańskiego. Jak mógł nie zauważyć, iż w Piśmie terminami 'elohim/theos' w sensie pozytywnym nazywani są ludzie (Ex. 7,1; Ps. 82,1-8 por. Jana 10,27-38) i aniołowie (Ps. 8,6 por. Hebr. 2,7; Ps. 97,7 por. Hebr. 1,6)? Jak mógł przeoczyć Dialog z Żydem Tryfonem napisany przez Justyna Męczennika (roz. CXXIV), czy też tekst 11QMelch. 2,4-14 z rękopisów Qumran. Gdyby Countess je przeczytał (a także wiele innych tekstów) dowiedziałby się, iż nazwanie kogoś przez Żydów Elohim (ba!, nawet JHWH jak o tym świadczy Księga Henocha Hebrajska) nie świadczyło automatycznie o uznawaniu danej osoby/istoty za tożsamą z Bogiem Jahwe ani o wierzeniach politeistycznych (szersze omówienie tego tematu znajduje się w opracowaniu "Monoteizm" zamieszczonym w tym serwisie). Jezus Chrystus dla chrześcijan antytrynitarnych jest Bogiem, jest Bogiem prawdziwym a nie fałszywym, jednakże Bogiem w innym znaczeniu niż Bóg Jahwe. Jesteśmy konsekwentni. Jeśli Pismo nazywa Jezusa Bogiem - my nazywamy również. Jeżeli wypowiada się tak o aniołach - my możemy to robić również. Jednakże mamy obowiązek zbadać W JAKIM ZNACZENIU dane słowo jest używane. Czy dane określenie, imię, tytuł we wszystkich przypadkach oznacza automatycznie to samo? Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, proponowałbym Countess'owi uważne przeczytanie ewangelii Jana 8,39 oraz 41 ze szczególnym uwzględnieniem słowa 'Ojciec'.

Odpowiedź:

      Myślę, że Countessowi chodziło o coś więcej. Nikt nie neguje faktu, że Pismo nazywa bogami ludzi, czy aniołów. Sęk w tym, że owi 'bogowie' nie są tacy jak Jezus i Bóg, co do których Pismo zaleca jedyny w swoim rodzaju kult, charakterystyczny w swej postaci tylko dla tych dwóch osób (po szczegóły na ten temat odsyłam do artykułu Grzegorza Żebrowskiego: timaogz.html ). W takim wypadku rzeczywiście można mówić o swego rodzaju politeizmie antytrynitarzy, skoro rozgraniczają oni wyraźnie pomiędzy Bogiem Ojcem i Bogiem Synem, będących dla nich dwoma Bogami w tym wypadku, którym Biblia zaleca oddawać obok siebie jedyną w swoim rodzaju cześć.


 

Jan Lewandowski - Listopad 2003

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane