Włodzimierz Bednarski

Platon i pisarze wczesnochrześcijańscy a Towarzystwo Strażnica (cz. I)

dodane: 2013-05-25
Świadkowie Jehowy i inni zwolennicy ich poglądów, szczególnie antytrynitarze, twierdzą, że pisarze wczesnochrześcijańscy nie opierali się na Biblii ale na Platonie. Mylą oni używanie pewnych tak zwanych platonizmów, z czerpaniem garściami z nauk Platona. Jak jest naprawdę? Odpowiadają na to pytanie teksty pisarzy wczesnochrześcijańskich.

Platon i pisarze wczesnochrześcijańscy a Towarzystwo Strażnica (cz. I)

 

       Świadkowie Jehowy, jak i różnej ‘maści’ uczeni, przypisują szczególnie Orygenesowi korzystanie pełnymi garściami z nauk Platona. Twierdzą oni, że właściwie nie uczył on po chrześcijańsku, lecz korzystał z filozofii ‘pogańskiej’ adoptując ją i przedstawiając jako naukę Chrystusa.

       Wspomniani uczeni często nie wyjaśniają na czym ma polegać ten „platonizm” Orygenesa, czy któregoś z innych pisarzy wczesnochrześcijańskich. Słowo „Platon” w zestawieniu z ich naukami chrześcijańskimi ma je i ich kompromitować!

       Czy jednak próba zestawiania podobnych czy wspólnych wykładni z Platonem zaraz jest „platonizmem”?

       Czy krytyka poglądów Platona może być zaliczana do „platonizmu”?

       Czy pisarze wczesnochrześcijańscy opierali się wyłącznie na Platonie, a wcale na Biblii?

       Na te pytania odpowiemy sobie sami po zapoznaniu się z materiałem poniżej zamieszczonym.

 

       Oto przykładowe wypowiedzi Towarzystwa Strażnica o wspomnianym Orygenesie:

 

       „Przyjąwszy przekonanie Platona o wrodzonej nieśmiertelności duszy, Orygenes był zmuszony przenieść ziemskie dobrodziejstwa tysiącletniego panowania Mesjasza do sfery duchowej” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 5 s. 10);

 

       „Ponieważ Orygenes łączył nauki biblijne z filozofią grecką, w jego poglądach roiło się od błędów, co dla chrześcijaństwa miało opłakane następstwa” (Strażnica Nr 14, 2001 s. 31).

 

       Czasem wydaje się nam, że wypowiadający się tak jak Towarzystwo Strażnica, nigdy nie czytali dzieł Orygenesa i jego poprzedników w wierze.

       W artykule tym będziemy chcieli, na przykładzie kilku pisarzy wczesnochrześcijańskich, pokazać następujące rzeczy:

 

       że chrześcijanie przed Orygenesem znali nauki Platona;

       że oni czasem pokazywali podobieństwa idei Platona do nauki chrześcijańskiej, co czyni je często ‘przypadkowymi’;

       że oni czasem polemizowali z Platonem i jego wykładnią, wskazując też, iż w Biblii wcześniej były niektóre poglądy takie jak on miał;

       że nauki, które miał Orygenes, posiadali wcześniejsi od niego chrześcijanie, więc niewiele on wniósł do całości wykładni chrześcijan.

 

       W artykule przedstawimy opinie o Platonie sześciu pisarzy wczesnochrześcijańskich, żyjących w II i III wieku:

 

       Justyna Męczennika (ur. 100, †167);

       Atenagorasa z Aten (II w.);

       Tertuliana (ur. 155, †220);

       Minucjusza Feliksa (†215);

       Klemensa Aleksandryjskiego (ur. 150, †212);

       Orygenesa (ur. 185, †254).

 

       Tego ostatniego omówimy w drugiej części tego artykułu.

       Również w drugiej części tego opracowania zamieścimy dwa dodatki:

 

       Dodatek 1. Platon a inni pisarze wczesnochrześcijańscy.

       Dodatek 2. Apostoł Paweł, pisarze pogańscy i platonizm.

 

       W pierwszym dodatku zacytujemy teksty:

 

       Teofila Antiocheńskiego (II w.);

       Tacjana Syryjczyka (II w.);

       Hermiasza (II/III w.);

       Cypriana z Kartaginy (ur. 200, †258).

 

Justyn Męczennik

 

       Justynowi Męczennikowi - filozofowi (ur. 100) Towarzystwo Strażnica nie stawia zarzutu, że uczył chrześcijaństwa po ‘platońsku’. Przypominamy słowa Świadków Jehowy z artykułu pt. ‘Justyn - filozof, apologeta i męczennik’:

 

       „Wychowany według zwyczajów pogańskich i spragniony prawdy, postanowił zgłębiać filozofię. Nie był jednak zadowolony z poszukiwań wśród stoików, perypatetyków i pitagorejczyków, więc zapoznał się z ideami Platona. (...) Dążenie do prawdy poprzez zabieganie o kontakty z filozofami okazało się daremne. (...) spotkał ‘jakiegoś starca (...)’ Był to sędziwy chrześcijanin. Skierował on uwagę Justyna na podstawowe nauki biblijne (...) Rzecz ciekawa, po przyjęciu ich wiary w dalszym ciągu nosił charakterystyczny płaszcz filozofa, twierdząc, iż znalazł jedyną prawdziwą filozofię” (Strażnica Nr 6, 1992 s. 28-29);

 

       „Tak więc Justyn odrzucił grecką filozofię i poszukiwał prawdy. Był apologetą, to znaczy bronił nauk i trybu życia ludzi wyznających wiarę w Chrystusa. A za przyznawanie się do ich poglądów poniósł męczeńską śmierć. Na szczególną uwagę zasługuje jego szacunek dla prawdy oraz nieustraszone świadczenie mimo prześladowań - przymioty, którymi po dziś dzień odznaczają się prawdziwi naśladowcy Jezusa” (jw. s. 31).

 

       Z powyższego widzimy, że Towarzystwo Strażnica jest pełne uznania dla Justyna i nie ‘brata’ go z Platonem. Poniżej przedstawiamy jego wypowiedzi na temat Platona. Zauważmy jaki szereg nauk przytacza Justyn (stworzenie świata, krzyż, trzy osoby Boże, dusza nieśmiertelna, piekło, zmartwychwstanie), które ukazuje poganom na podstawie ich własnych pism oraz potwierdza je później Biblią:

 

       „Oto co Platon czytał, ale niedokładnie rozumiał. Nie dostrzegł figury krzyża, tylko sądził, że to wyobrażenie litery X, więc powiedział, iż Druga po Bogu Najwyższym Potęga w kształcie litery X w całym wszechświecie rozpostartą została. Jeśli zaś Platon mówi jeszcze o Trzeciej Istocie, to dlatego, ponieważ u Mojżesza czytał, jak się wyżej przytoczyło, że nad wodami unosił się Duch Boży” („Apologia” I:60,5-6; por. I:60,1-3);

 

       „My natomiast utrzymujemy, że Bóg, Stwórca wszechrzeczy, jest wyższy ponad wszystko, co takim podlega zmianom. Jeśli więc w niektórych rzeczach zgadzamy się z poważanymi przez Was poetami i filozofami, w innych zaś lepsze od nich, Boga godniejsze mamy twierdzenia, które tylko my sami dowodami poprzeć możemy, dlaczego ta wyjątkowa i niesprawiedliwa ku nam nienawiść? Jeśli bowiem mówimy, że Bóg wszystko pięknie urządził i stworzył, może się wydawać, że Platona głosimy naukę, a jeśli mówimy, że wszystko zginie w ogniu, twierdzimy to samo, co stoicy. Gdy wyrażamy przekonanie, że po śmierci dusze ludzi złych czucia nie tracą i karę ponoszą, dusze zaś sprawiedliwych, wolne od cierpień, żyją w szczęśliwości, zgadzamy się chyba z poetami i filozofami” (jw. I:20,2-4).

 

       „Macie prócz tego orzeczenia pisarzy (...) Platona (...) i owo zstąpienie Odysseusza na oględziny tych dziwów (...) Przyjmijcie zatem i nasze świadectwo na równi z tamtemi. Toć my w Boga niemniej od nich, owszem silniej wierzymy i spodziewamy się, że umarłe i w ziemi pochowane ciała nasze z powrotem otrzymamy, bo twierdzimy, iż dla Boga nie ma nic niemożliwego” (jw. I:18,5-6);

 

       „Przeto i Platon, który mówi: ‘Wina po stronie człowieka, co z wolnej wybiera woli, Bóg zaś żadnej nie ponosi winy’, wziął tę myśl od Mojżesza, jako że Mojżesz starszy od wszystkich pisarzy greckich. A zresztą filozofowie i poeci we wszystkiem, co wypowiedzieli o nieśmiertelności duszy, o karach pośmiertnych, o widzeniu rzeczy niebieskich, tudzież o kwestiach podobnych, opierali się na prorokach i tak dopiero mogli te myśli wypowiadać i innym je przekładać” (jw. I:44,8-9);

 

       „Wiedzcie ponadto, że to u naszych nauczycieli, to znaczy u Słowa, które przemówiło przez proroków, zapożyczył się Platon, kiedy mówił, iż Bóg stworzył świat, przetwarzając materię bezkształtną [przypis: Stary argument apologetyki żydowskiej. Wysunął go już Hermippos około r. 200 przed Chr. por. Orygenes Przeciw Celsusowi I:15]” (jw. I:59,1);

 

       „Tak więc za sprawą Słowa Bożego z tej materii, o której wyżej mówi Mojżesz, powstał świat. Oto czego nauczył się Platon i ci, co tak samo uczą, a i my również, o czem i Wy przekonać się powinniście” (jw. I:59,5);

 

       „Otóż i ja byłem zwolennikiem Platona i słyszałem oszczerstwa, miotane na chrześcijan. Lecz gdy widziałem, jak oni bez trwogi szli na śmierć i na wszystko, co się strasznem zowie, zrozumiałem, że to niemożliwe, by ich życie płynęło w niegodziwościach i umiłowaniu rozkoszy” (jw. II:12,1);

 

       „Tak, wyznaję, jestem chrześcijaninem, i szczycę się z tego, i do wszelkich o to gotów jestem zapasów. I nie dlatego nim jestem, jakoby nauka Platona zgoła odmienną była od nauki Chrystusowej, tylko dlatego, że niezupełnie jest do niej podobna; tak samo zresztą, jak i wszystkich innych stoików, poetów, czy wreszcie pisarzy. Każdy z nich bowiem z rozsianego Słowa Bożego widział tylko cząstkę, w sobie kiełkującą, i tyle też tylko mówił prawdy. A ponieważ w rzeczach zasadniczych oni nawet sami z sobą stawali w sprzeczności, tedy rzecz oczywista, że nie mieli jasnego zrozumienia, ani wiedzy niewzruszonej. A zatem wszystko, co w nich dobrego, to własność chrześcijan” (jw. II:13,2-4).

 

       Warto wiedzieć też, że Platon także uczył o jakimś swoim 1000-leciu:

 

       „Toć Platon powiedział, że Radamantys i Minos karę wymierzą zbrodniarzom, którzy przed ich obliczem staną; my zaś twierdzimy to samo, tylko że Chrystus sądy sprawować będzie. Tedy winowajcy zjawią się z swymi ciałami i duszami i karę cierpieć będą wieczystą, a nie tylko tysiąc lat trwającą, jak mówi Platon” („Apologia” I:8,4).

 

       Jak widzimy z powyższego, Justyn umie być wobec Platona krytyczny, ale i potrafi z jego nauk wydobyć to, co dla pogan powinno być argumentem, że chrześcijaństwo nie jest żadnym dziwactwem.

       Jest też jeszcze jedno spostrzeżenie. Otóż o ile w kierowanej do pogan „Apologii” ten męczennik często przytacza Platona, to w swym „Dialogu z Żydem Tryfonem” już prawie go pomija, bo koncentruje się prawie wyłącznie na argumentacji ze Starego Testamentu. Platonizm przywołuje tylko wtedy gdy omawia swoją drogę życiową od tej i innych filozofii do chrześcijaństwa (patrz „Dialog z Żydem Tryfonem” I:2,1; I:2,6; I:3,7; I:5,6; I:6,1).

       Czy tylko przez przypadek w 142 rozdziałach ‘Dialogu’ ani razu Justyn nie powołuje się na Platona w swej argumentacji, a w 83 rozdziałach „Apologii” kierowanej do pogan przytacza go wielokrotnie?

       Przypomnijmy na koniec, że Justynowi Towarzystwo Strażnica nie stawia zarzutu korzystania z dorobku Platona (patrz powyżej cytowana Strażnica Nr 6, 1992 s. 28-29).

 

Atenagoras z Aten

 

       Atenagoras z Aten żył w II wieku. W roku 177 skierował do cesarzy Marka Aureliusza i Kommodusa apologię pt. „Prośba za chrześcijanami”, zawierającą 37 rozdziałów. Napisał też on dziełko pt. „O zmartwychwstaniu umarłych” posiadające 25 rozdziałów. W pierwszym piśmie zwalcza on przede wszystkim trzy zarzuty pogańskie stawiane chrześcijanom, tzn. że są ateistami, ludożercami a zarazem kazirodcami. Przywołuje on też kilka razy Platona, który jest przez niego wykorzystywany przeciw poganom. Raz go chwali, innym razem go uzupełnia lub polemizuje z nim. Ukazuje w jego naukach nawet trzy osoby Boże. W publikacjach Towarzystwa Strażnica nie znaleźliśmy zarzutu wobec Atenagorasa, że uległ naukom Platona.

       Oto najważniejsze fragmenty z dzieła Atenagorasa:

 

       „Powiada zatem Platon: ‘Trudno znaleźć twórcę i ojca tego wszechświata, a znalazłszy mówić o nim do wszystkich - niepodobna’. Uznaje więc tutaj Boga za istotę jedną, nie stworzoną i wieczną. Jeśli zaś znał inne bóstwa, takie jak słońce, księżyc i gwiazdy, to znał je jako istoty stworzone: ‘Bogowie, dzieci bogów! Dzieła, których ja jestem twórcą i ojcem, nie ulegają rozkładowi, bo ja tak chcę. Wszystko więc, co złożone, może ulec rozkładowi’. Jeśli tedy nie jest ateistą Platon, który pojmuje Boga, Stwórcę wszechrzeczy, jako istotę jedną i nie stworzoną, to i my nie jesteśmy ateistami, skoro z całym przekonaniem za Boga uznajemy ową Istotę, która stworzyła wszystko swoim Słowem (Logosem) i która Duchem swoim wszystko ogarnia” („Prośba za chrześcijanami” 6);

 

       „Platon głosił, iż Minos i Radamantys będą sądzić i karać ludzi występnych. Co do nas, to choćby nawet istniał jakiś Minos i Radamantys oraz ich ojciec, powiadamy, że i on nie uniknie sądu Bożego” (jw. 12);

 

       „Jeśli według słów Platona świat jest sztuką Bożą, to podziwiam jego piękno, ale zwracam się do Artysty [por. Mdr 13:1]” (jw. 16);

 

       „Platon, powstrzymując się od wydania sądu na temat innych zagadnień, wyróżnia przecież niestworzonego Boga, byty stworzone przez Niestworzonego dla ozdoby nieba - to znaczy planety i gwiazdy stałe, oraz demony; o demonach sam nie chce się wypowiadać - radzi zaufać tym, którzy dawniej o nich opowiadali (...) i jak ‘do Króla wszechrzeczy odnosi się wszystko i ze względu na niego jest wszystko, i to jest praprzyczyną wszystkiego’, oraz o drugiej i trzeciej istocie stwierdził: ‘do ›Wtórego‹ odnoszą się rzeczy wtóre, a do ›Trzeciego‹ trzecie’, czyż on, powiadam, mógł uznać, że przekracza jego siły nauczyć się prawdy o tym, co, jak mówią, wywodzi się z rzeczy zmysłowych, z ziemi i z nieba?” (jw. 23);

 

       „Otóż wedle tezy Pitagorasa i Platona nic nie stoi na przeszkodzie, aby po rozkładzie ciał na elementy, z których na początku powstały, ciała te na nowo zostały ukształtowane z tych samych elementów. Odłóżmy jednak na inną okazję sprawę zmartwychwstania [zdanie to jest prawdopodobnie zapowiedzią drugiego dzieła Atenagorasa pt. „O zmartwychwstaniu umarłych”]” (jw. 36-37).

 

       Widzimy z powyższego, że Atenagoras doskonale zna naukę Platona. Potrafi ją wykorzystać przeciw poganom, ale i umie też być wobec niej krytyczny.

 

Tertulian

 

       Tertulianowi (ur. 155) Towarzystwo Strażnica nie postawiło wprost zarzutu wplatania nauk Platona w wiarę chrześcijan, choć pośrednio to uczyniło. Oto te słowa:

 

       „Otwarcie krytykował zwyczaj uzasadniania chrześcijańskich prawd za pomocą filozofii. Oznajmił: ‘Należy zerwać z wszelkimi próbami skażenia chrystianizmu stoicyzmem, platonizmem czy dialektyką’. Jednakże on sam swobodnie posługiwał się świecką filozofią, jeśli pasowała do jego własnych nauk (Kolosan 2:8). (...) Tertulian zarzucał innym, że chcąc bronić prawdy, w rzeczywistości ją niszczą. Jak na ironię, sam wpadł w te pułapkę, mieszając natchnioną prawdę biblijną z ludzką filozofią. Warto więc wziąć sobie do serca biblijną przestrogę, by nie ‘zwracać uwagi na zwodnicze natchnione wypowiedzi oraz nauki demonów’ (1 Tymoteusza 4:1)” (Strażnica Nr 10, 2002 s. 31).

 

       W pismach Tertuliana mamy fragmenty w których powołuje się on na Platona (np. potop, stworzenie świata), jak i krytykujące go (np. bogowie). Oto one:

 

       „Anaksymander może uznawać istnienie wielu światów, ktoś może głosić istnienie innego świata u Meropów - tak jak Sylem bzdurzył do uszu Midasa, zaiste godnych jeszcze większych bredni. Zmianom musi też podlegać ów świat wymyślony przez Platona, świat, którego odbiciem jest nasza Ziemia. (...) Niegdyś i cały świat uległ przemianie, pokryty wszystkimi wodami. Dotąd morskie konchy i muszle można znaleźć w górach, jakby na potwierdzenie opinii Platona, że wszystkie góry były niegdyś zalane wodami” („O płaszczu” II:1 i 3);

 

       „owi profesorzy mądrości, których geniuszem ożywia się wszelka herezja, ogłosili bogów, i tak Tales wodę uznał za boga, Heraklit ogień, Anaksymenes powietrze, Anaksymander całe niebo, Strabon niebo i ziemię, Zenon powietrze i eter, Platon gwiazdy, które nazywa ognistym rodzajem bogów” („Przeciw Marcjonowi” I:13,3);

 

       „dlatego stwierdzamy, że świat musi albo być przez kogoś stworzony - licząc się w tym twierdzeniu z subtelnością Platona - albo nie pochodzi od nikogo - jak to prymitywnie utrzymuje Epikur. Przyjmując twierdzenie, że jest stworzony, myślimy, że mając początek będzie miał i koniec” („Do pogan” II:3);

 

       „Świat według Platona posiada postać koła, dla innych zaś czworokątu lub wielokątu. Sądzę, że objął ów świat tak przy pomocy okrągłego obwodu, ponieważ trudno starać się o to, aby wierzono, że świat jest bez głowy” (jw. II:4);

 

       „Platon proponował wygnać z miasta oszczerców bogów, którymi są poeci, nawet gdyby to był Homer z wieńcem na głowie. Skoro jednak ich przyjmujecie i zatrzymujecie, dlaczego im nie wierzycie, gdy coś takiego ujawniają o waszych bogach? A zatem jeśli wierzycie poetom, dlaczego czcicie takich bogów? Jeśli dlatego czcicie bogów, że nie wierzycie poetom, to dlaczego okazujecie kłamcom chwałę, dlaczego nie wzbraniacie się przed tym, aby nie obrażać tych (bogów) przez to, że czcicie ich oszczerców” (jw. II:7);

 

       „I my także twierdzimy, że są pewne duchowe istoty. (...) Co się tyczy także ‘aniołów’, to także Plato nie zaprzeczał ich istnieniu” („Apologetyk” XXII:1-2);

 

       „Zaraz powiedzą: ‘Kto to jest ten Chrystus ze swoją bajką’? (...) Cokolwiek wyśmiewacie, to mogą z wami wyśmiewać i owe demony; niech mówią, iż nie jest prawdą, że Chrystus wszystkie dusze od początku czasów będzie sądził przywróciwszy im ciała napowrót; niech mówią, jeśli im się podoba, że zamiast tego trybunału podług zgodnej nauki Platona i poetów Minos i Radamantus ten urząd otrzymali! (...) Tymczasem cała ta nasza nad nimi [demonami] moc i potęga złączona jest z wymawianiem imienia Chrystusa i przypominaniem tego, czego od Boga oczekują, że po sądzie Chrystusa na nich spadnie” (jw. XXIII:12-13);

 

       „Teraz przyjąwszy, że te istoty są bogami, czy nie przyznacie sami, idąc za ogólna opinią, że jest poza nimi ktoś wyższy i potężniejszy, jak gdyby książę świata w pełnym majestacie? Albowiem w ten sposób przedstawia sobie większa część między wami bóstwo, ucząc, że władza najwyższego urzędu jest w rękach tylko jednego, pojedyncze zaś czynności sprawia wielu. Tak Plato opisuje wielkiego Jowisza w niebie otoczonego zastępami bogów zarówno i demonów” (jw. XXIV:3);

 

       „Jeśli Tyber zaleje mury miejskie, jeśli Nil nie wyleje na pola, jeśli niebo stanie i nie daje deszczu, jeśli ziemia się trzęsie, jeśli głód, jeśli zaraza, zaraz słychać krzyki: ‘Chrześcijan do lwa!’ (...) Proszę was, ile klęsk spadło na świat i na miasta przed Tyberiuszem t. j. przed przyjściem Chrystusa! (...) Także Plato wspomina, że kraj, większy od Azji lub Afryki, został pochłonięty przez morze Atlantyckie. (...) Ale gdzie wtedy byli [chrześcijanie], kiedy potop niszczył cały świat, albo, jak Plato sądzi, tylko równiny - gdzie wtedy byli, nie powiem chrześcijanie, bogów waszych szydercy, ale sami wasi bogowie?” (jw. XL:2-5);

 

       „U chrześcijan każdy pierwszy lepszy rzemieślnik Boga już znalazł i umie go okazać, a w następstwie wszystko, o co pytamy się odnośnie Boga, dokumentuje czynem, chociaż Platon twierdzi, że twórcę wszechświata nie jest łatwą rzeczą znaleźć, a kiedy się go znalazło, to trudno jest go wszystkim objaśnić” (jw. XLVI:9).

 

       Widzimy z powyższego, że Tertuliana nie można zaliczyć do miłośników Platona i jego nauk, choć go czasem przywołuje do swoich potrzeb.

 

Minucjusz Feliks

 

       Minucjusz Feliks (II/III w.) to chrześcijański mówca i adwokat, który pozostawił po sobie dialog pt. „Oktawiusz” składający się z 40 rozdziałów. Zbija on w nim znane zarzuty pogan przeciw chrześcijanom oraz atakuje niedorzeczności ich kultu. Pismo Minucjusza datowane jest na lata 162-163 (jak uważają niektórzy uczeni) lub powstało tuż po roku 200, ale nie później niż w roku 215, w którym on zmarł.

       Minucjusz przytacza Platona zarówno po to by pokazać poganom, że jego nauka zawiera podobieństwa do wykładni chrześcijańskiej, ale i po to, by zaatakować go za obyczaje, które chrześcijanie potępiają.

       W publikacjach Towarzystwa Strażnica nie znaleźliśmy zarzutu wobec Minucjusza, że uległ naukom Platona.

       Poniżej przedstawiamy najważniejsze jego cztery wypowiedzi, ale tylko te w których bezpośrednio wymieniony jest Platon (istnieje też w piśmie Minucjusza wiele cytatów z dzieł Platona, ale nie jest on czasem tam wymieniony z imienia).

 

       ‘Chwalące’ Platona

 

       „Dla Platona więc w Timajosie bóg już przez swoje imię jest ojcem świata, stwórcą duszy, sprawcą wszystkiego, co na niebie i na ziemi. Jego przeogromna i niewyobrażalna moc sprawia, że trudno go odnaleźć, a jeśli już nawet odnajdziesz, to niemożliwe jest rozprawiać o nim publicznie. Nasze poglądy są niemal takie same, gdyż poznaliśmy Boga, nazywamy go Ojcem wszystkiego i nigdy nie rozprawiamy o Nim publicznie, chyba że nas ktoś o to zapyta” („Oktawiusz” 19:14-15);

 

       „Platon raz mówi, że części świata zalewa potop, raz znowu, że na przemian spala je ogień. Chociaż uważa, że świat został stworzony jako wieczny i niezniszczalny, to jednak zaraz dodaje, że dla jedynego boga, jego stwórcy, jest on zniszczalny i śmiertelny. Nic w tym dziwnego, że twórca owego imponującego swoim ogromem mechanizmu może go zniszczyć. Zauważyłeś chyba, ze filozofowie rozprawiają o tym samym co i my mówimy. Dzieje się tak nie dlatego, żebyśmy my szli ich tropem, ale dlatego, że oni odbijają niejako cień owej mądrości, która tkwi głęboko w pochodzącej od Boga nauce proroków [por. Dz 17:27]” (jw. 34:4-5).

 

       ‘Krytykujące’ Platona

 

       Minucjusz np. atakuje złych i rozpustnych bogów opisanych i wspominanych przez Platona:

 

       „Stąd też ów Platon, pochwaliwszy i uwieńczywszy tego przesławnego Homera, wyprawia go do państwa, jakiego wzór nakreślił w swoim dialogu. (...) Cóż będę mówił o przyłapanych na cudzołóstwie Marsie i Wenus, czy też rozpuście, jakiej dopuścił się Jowisz z Ganimedesem, którą później w niebie uświęcono? Wszystkie te historie wymyślono po to, by występki ludzi ubrać w pozory dostojeństwa. Takie i podobne im zmyślenia oraz przymilne kłamstwa zatruwają umysły chłopców, w atmosferze takich bajek dorastają do wieku dojrzałego i z takimi poglądami się starzeją, godni litości! A przecież prawda rzuca się w oczy, ale tylko tym, którzy jej poszukują” („Oktawiusz” 23:2, 7-8);

 

       „Jak to więc wynika z wywodów magów, filozofów i Platona, owe nieczyste duchy kryjąc się za posągami i innymi kultowymi symbolami swoim oddziaływaniem stwarzają pozory, że to niby obecność bóstwa objawia swą potęgę. Są więc natchnieniem wieszczów, gnieżdżą się w świętych miejscach, niekiedy ożywiają wnętrzności zabitych zwierząt, kierują lotem ptaków, przesądzają o losowaniach, przemawiają w wyroczniach będących jednym stekiem kłamstw” („Oktawiusz” 27:1).

 

       Widzimy z powyższego, że Minucjusz doskonale zna Platona. Potrafi w argumentacji wymienić walory jego dzieł, ale i umie mocno skrytykować to, co odbiega od nauki chrześcijan. Czy on mógłby być uznany za platonika? Raczej trzeba zaliczyć go do znawców Platona.

 

Klemens Aleksandryjski

 

       Klemensowi Aleksandryjskiemu (ur. 150) Towarzystwo Strażnica prawie wprost zarzuca platonizm. Oto te słowa:

 

       „Orygenes był uczniem Klemensa Aleksandryjskiego, ‘pierwszego Ojca [Kościoła], który otwarcie sięgnął po grecką tradycję dotyczącą duszy’ (...) Poglądy platońskie musiały zrobić na Orygenesie wielkie wrażenie” („Co się dzieje z człowiekiem po śmierci?” 1998 s. 15).

 

       Wydaje się, że Klemens był mistrzem w wykazywaniu poganom, że w religii chrześcijańskiej odnajdą to, co znali wcześniej z pism Platona. Dziesiątki razy przywołuje on tego filozofa, przede wszystkim w swoim dziele pt. „Kobierce”. Wystarczy popatrzeć w jego tomie w Indeksie onomastycznym (s. 368-369) i Indeksie cytatów w rozdziale ‘Literatura niechrześcijańska’ (s. 441-445), jak wiele razy cytuje on lub wspomina Platona (patrz „Kobierce. Klemens Aleksandryjski” tłum. J. Niemirska-Pliszczyńska, Warszawa 1994). My z tego dzieła przytoczymy tylko kilka najważniejszych przykładów.

       W pewien sposób Klemens wykazuje poganom niekonsekwencję. Wskazuje im, iż nawet w pismach ich filozofa znajduje potwierdzenie dla niektórych chrześcijańskich nauk (np. niedziela, Trójca). Nie jest przy tym Klemens bezkrytyczny. Zauważa, że Platon tylko częściowo zapowiada pewne rzeczy, jakby, jak to ujął Apostoł Paweł, ‘szukając Boga niejako po omacku’ (patrz Dz 17:27). Oto słowa Klemensa o tym:

 

       „W ogóle Pitagoras i jego uczniowie, a także Platon, najbardziej spośród innych filozofów zbliżeni byli do Prawodawcy [tj. Mojżesza], jak to można wywnioskować z ich pouczeń. A idąc za jakimś trafnym natchnieniem wieszczym nie bez pomocy Boga samego uzyskiwali pewną zbieżność z wypowiedziami proroków; badając zaś prawdę na różnych odcinkach i na różne sposoby, uczcili ją nazwami przejrzystymi i nie odbiegającymi od właściwej rzeczywistości. Uchwycili bowiem intuicyjnie kontakt z istotą prawdy. Stąd filozofia helleńska wydaje się podobna do światła knota, który ludzie zapalają: ’od słońca kradnąc umiejętnie blask’. Dopiero gdy Słowo zostało ogłoszone, wtedy rozbłysło już w pełni całe to święte światło” („Kobierce” V:29,2-6).

 

       Widzimy z tego, że Klemens nie tylko poganom pokazuje pewne zbieżności platonizmu z chrześcijaństwem, ale i nowym chrześcijanom wywodzącym się ze środowisk pogańskich wskazuje, że pełnia objawienia jest w Słowie!

       Zresztą mówi im też, że nie wszystko pokrywa się w chrześcijaństwie z nauką platoników:

 

       „My przecież nie przyjmujemy całej filozofii helleńskiej generalnie, lecz tylko tę, o której mówi Sokrates u Platona: ‘Powiadają zaś ci od święceń, że wielu jest takich, którzy różdżki noszą, ale mało kogo bóg nawiedza’; to nasuwa analogię do myśli, że wielu jest wezwanych, ale niewielu wybranych [por. Mt 22:14]. Sokrates dodaje przy tym zupełnie już wyraźnie ‘Wedle mojego mniemania bóg nawiedza nie innych, tylko tych, którzy ukochali mądrość jak należy...‘.” („Kobierce” I:92,3-4).

 

       Nauki Platona nie są podstawą dla Klemensa. Jest nią Biblia, a te wykładnie filozofa jakby wpasowuje on w chrześcijaństwo. On nie wymyśla nowych doktryn, jak twierdzą niektórzy, ale ukazuje niektóre prawdy Żydów i chrześcijan ukryte czy obecne w mądrościach Platona.

       Na początek przedstawiamy dość istotne wyjaśnienie pewnych faktów dotyczących Platona, które opisuje Klemens:

 

       „Arystobulos w pierwszej z ksiąg, skierowanych do Filometora [Ptolemeusz VI, (181-146 r. przed Chr.)], pisze dosłownie tak: ‘Nawet sam Platon uległ wpływowi naszej księgi Praw i jest wręcz uderzające, że gruntownie przemyślał każde słowo w niej wypowiedziane. Już przed Demetriuszem, jeszcze przed opanowaniem [Egiptu] przez Aleksandra i Persów, została przetłumaczona historia wyruszenia Hebrajczyków, naszych ziomków, z Egiptu, wszystkie po kolei cudowne objaśnienia, które im się przydarzyły, a dalej zdobycie Ziemi Obiecanej i cały wykład egzegetyczny naszej księgi Praw. Jest więc niewątpliwie jasne, że powyżej wzmiankowany filozof wiele od nas zapożyczył (przecież odznaczał się ogromną erudycją), podobnie jak Pitagoras, który mnóstwo zasad przejął od nas i wprowadził do wykładu własnej nauki’. A pitagorejczyk Numenios pisze wręcz otwarcie: ‘Kim jest właściwie Platon, jak nie Mojżeszem, który przemawia po attycku?’ Ten Mojżesz był teologiem i prorokiem, a jak mówią niektórzy, egzegetą świętych praw. Wprawdzie o jego pochodzeniu, o jego działalności i o jego życiu informuje Pismo Święte w sposób wiarygodny, ale mimo to i my także musimy się wypowiedzieć, choćby jak najzwięźlej” („Kobierce” I:150,1-5).

 

       Widzimy więc, że ani Justyn Męczennik, ani Klemens Aleksandryjski, ani tym bardziej Orygenes, nie byli ‘odkrywcami’ Platona. Kilka wieków przed nimi zauważono, że platonicy w swych naukach mają pewne wykładnie, które posiadali także Izraelici. Ci ostatni uważali nawet, iż Platon od nich ‘ściągnął’ pewne elementy swych pouczeń. Dziś zaś zwolennicy naleciałości platonizmu w chrześcijaństwie uważają, że było odwrotnie niż to opisał Klemens.

       Przedstawiamy też opinie Klemensa o powyższych zależnościach:

 

       „Platon, filozof natchniony przez Judejczyków, w swych Prawach poleca rolnikom, aby nie zraszali swych pól, czerpiąc wodę z cudzych posiadłości, jeśli przedtem u siebie nie przekopią ziemi aż do pokładu zwanego dziewiczym i nie znajdą go zupełnie bezwodnym” („Kobierce” I:10,2);

 

       „Filozof Platon, który niejedno z prawodawstwa Mojżesza zaczerpnął ku swemu pożytkowi...” (jw. I:165,1);

 

       „Oto cel, do którego zmierza usilnie całe prawodawstwo Mojżesza. I jeszcze tego nauczył się Platon, że nadawanie praw służy przede wszystkim budowie ludzkiej społeczności, a właściwy zarząd państwem, służy dążeniu do przyjaźni i zgody...” (jw. I:166,1). Patrz też poniżej cytowane słowa z jw. V:102,3-4.

 

       Oto najbardziej charakterystyczne wypowiedzi Klemensa:

 

       „Ja zaś pragnę Pana duchów, Pana ognia, Stworzyciela świata, Tego, który słońcu daje światło; szukam Boga, a nie Jego dzieł. Kogo mogę wziąć za pomocnika w moim poszukiwaniu? Bo nie straciliśmy całkowicie nadziei co do was (filozofowie). Jeśli ci odpowiada, (wezmę) Platona. W jaki sposób, Platonie, powinniśmy odnaleźć Boga? ‘Trudnym zadaniem jest znaleźć Ojca i Stwórcę wszechświata; a jeśli się Go znalazło, niemożliwością jest, aby Go wszystkim oznajmić’ [przypis: Platon, Timajos, 28 C, s. 25]. Dlaczego więc - w imię Boga błagam - dlaczego? ‘Ponieważ nie można Go wyrazić żadnymi słowami’ [przypis: Platon, Listy, VII, 341 C, s. 106]. Wspaniale, Platonie! Dotknąłeś prawdy, jednak nie zaprzestawaj! Razem ze mną podejmij poszukiwania dobra. (...) Dlatego muszą wbrew woli przyznać, że istnieje jeden, jedyny Bóg, który jest nieprzemijający, żyje wiecznie i czuwa gdzieś na wysokościach niebios” („Zachęta Greków” VI:67,2-68,3);

 

       „Podobnie myśli Platon, gdy w pewnym miejscu niejasno mówi o Bogu: ‘Wszystko znajduje się wokół Króla wszechświata, jest On przyczyną wszystkich dóbr’ [Platon, Listy, II, 312 E, s. 59]. Któż więc jest królem wszechświata? Jak nie Bóg, który jest miarą prawdy o wszechświecie. Tak jak miara obejmuje rzeczy dające się zmierzyć, tak również człowiek - przyjmujący Boga całym sercem - mierzy i obejmuje prawdę” (jw. VI:68,5-69,1);

 

       „A czyż nie jest też bliskie temu, co mówi Pismo: ‘Z grona naszego usuńmy sprawiedliwego, bo jest nam niewygodny’ (por. Mdr 2:12), jeśli Platon w drugiej księdze Państwa mówi tak, jakby przepowiadał niemal Boży plan zbawienia: ‘Sprawiedliwy w takim położeniu będzie biczowany, torturowany, więziony i oczy mu wypalą, a w końcu wszelkie zło wycierpiawszy na pal zostanie wbity’.” („Kobierce” V:108,2-4);

 

       „A dzień Pański tak zapowiada Platon w dziesiątej księdze Państwa: ‘Kiedy każdy z tych, co byli na łące, kończył swój siódmy dzień, musiał wstać i ósmego dnia ruszać w drogę...’. Przez łąkę należy rozumieć sferę nieruchomą, jako swojską i pogodną krainę, miejsce pobytu ludzi pobożnych. A przez siedem dni - pojedynczy ruch siedmiu planet i wszelką pracowitą działalność zmierzającą do mety odpoczynku. Wędrówka zaś poza gwiazdy krążące prowadzi do nieba, to znaczy do ósmego ruchu i do ósmego dnia” (jw. V:106,2-4).

 

       „Nie mówię już o Platonie. Ten ostatni wręcz jawnie w liście do Erastosa i Koriskosa wskazuje na Ojca i Syna (nie wiem, w jaki sposób odkrył to w pismach hebrajskich), kiedy dosłownie tak zaleca: ‘Zaprzysięgając z powagą zarazem i z radosną swobodą, siostrzycą powagi, na świadków wzywając boga, sprawcę wszystkiego, oraz wszechmogącego ojca władcy i sprawcy, którego poznacie, jeśli tylko prawidłowo uprawiać będziecie filozofię...’.” (jw. V:102,3-4);

 

       „Wskazuje też na to Platon, gdy mówi: ‘do Króla wszechrzeczy odnosi się wszystko, i ze względu na Niego jest wszystko, i to jest praprzyczyną wszystkiego, co piękne. Do »Wtórego« odnoszą się rzeczy wtóre, a do »Trzeciego« trzecie’. Ja przynajmniej nie inaczej pojmuję te słowa, jak tylko tak, że jest to wzmianka o Trójcy Świętej. Tym trzecim jest mianowicie Duch Święty. Tym drugim - Syn Boży, ‘za pośrednictwem którego wszystko się stało wedle woli Ojca’ [J 1:3]” (jw. V:103,1);

 

       „O tym Zoroasterze mówi Platon, że to on właśnie po jedenastu dniach leżenia wśród trupów ożył. Być może, robi tu Platon aluzję do zmartwychwstania...” (jw. V:103,4);

 

       „Również naukę o tym, że świat jest stworzony, zapożyczyli filozofowie od Mojżesza. I Platon wyraźnie mówi: ‘Czy świat istniał i nie miał żadnego początku, czy też powstał kiedyś i miał jakiś początek? Otóż powstał. A będąc widzialny, jest też dotykalny, a będąc dotykalny, jest też cielesny’. Albo gdy innym razem powiedział: ‘Twórcę zaś i ojca tego wszechświata znaleźć - to ciężkie zadanie’. Ale to oznacza także, iż świat powstał z Niego jak syn oraz że Bóg został nazwany jego Ojcem, ponieważ świat z Niego tylko się wyłonił i z niebytu przyszedł do bytu. (...) A postać diabła, tak często omawianą przez filozofię barbarzyńską, jako władcę demonów, w tych oto słowach opisuje też Platon...” (jw. V:92,1-5);

 

       „Słusznie więc zapewnia Mojżesz, że z ziemi zostało ulepione ciało (które Platon nazywa ziemskim pomieszczeniem) oraz że dusza rozumna została tchnięta przez Boga z góry w ludzkie oblicze” (V:94,3-4);

 

       Widzimy z powyższego, że Klemens Aleksandryjski nigdzie nie twierdzi, że jakąkolwiek naukę przejął od Platona. Wręcz przeciwnie, uważa on, że ten filozof zaczerpnął wiele ze Starego Testamentu. Klemens w swoich dziełach tylko relacjonuje zbieżności chrześcijan i platoników, zaznaczając też różnice między ich wykładniami. Wreszcie twierdzi, że pełnia objawienia jest w Słowie, a nie u filozofów:

 

       „Stąd filozofia helleńska wydaje się podobna do światła knota, który ludzie zapalają: ’od słońca kradnąc umiejętnie blask’. Dopiero gdy Słowo zostało ogłoszone, wtedy rozbłysło już w pełni całe to święte światło” („Kobierce” V:29,5-6).

 

       Na koniec dodajmy, że choć Klemens w wielu tematach jest jakby ‘zafascynowany’ Platonem, to nie jest on mu nieodzowny. Potrafi się też bez niego obejść w swojej wykładni, jak to widzimy w takich dziełach jego jak: „Który człowiek bogaty może być zbawiony?” czy „Wypisy z Theodota”. Kilka uwag o nim zamieściliśmy też omawiając osobę Orygenesa.

 

       W drugiej części tego artykułu będziemy kontynuować rozpoczęty tu temat. Zajmiemy się osobą Orygenesa oraz zamieścimy też dwa wspomniane wcześniej dodatki.

       Przedstawimy też zbiór publikacji według których cytowaliśmy pisarzy wczesnochrześcijańskich.

 

       Aneks

 

       W jednej z nowszych publikacji Towarzystwo Strażnica zarzuca jednak Justynowi stosowanie filozofii i wpływ platonizmu na niego:

 

„Justyn Męczennik mimo deklarowanej niechęci do pogańskiej filozofii pierwszy zaczął używać jej języka i pojęć, by zaprezentować wierzenia »chrześcijańskie«. Tego typu filozofię uważał za »pewną i pożyteczną« (Apologja.Dialogz ŻydemTryfonem, tłum. A. Lisiecki). Tak więc apologeci przestali sprzeciwiać się filozofii, a zaczęli czynić z nauki »chrześcijańskiej« filozofię wyższego rzędu niż pogańska. »Głosimy niektóre poglądy podobne do poważanych przez was poetów i filozofów, inne zaś lepsze od nich i Boga godniejsze« - napisał Justyn (Pierwsiapologecigreccy, tłum. L. Misiarczyk). Myśli »chrześcijańskiej« nie tylko nadano atrakcyjną, filozoficzną otoczkę, ale dodatkowo podkreślano, że księgi chrześcijan są znacznie starsze od greckich i że prorocy biblijni żyli wcześniej niż greccy filozofowie. Niektórzy apologeci doszli wręcz do wniosku, że owi filozofowie zapożyczyli swe idee od proroków. Nie wahali się uznać Platona za ucznia Mojżesza!” (Strażnica 01.06 2010 s. 29).

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane