Jan Lewandowski

Czy Bóg antytrynitarzy istnieje bez jakiegokolwiek początku?

dodane: 2004-09-10

     Niniejszy tekst jest polemiką z tekstem Arkadiusza Wiśniewskiego pt. "Ojciec odwieczny"- Iz. 9:5 [1] oraz z tekstem pt. Mich 5:1-3 - czy Mesjasz miał początek? [2], które zostały zamieszczone w serwisie Thaleia. Oba teksty dotyczą wersów Mich 5,1-3 i Iz 9,5, które przez trynitarzy są interpretowane jako wersy nauczające o tym, że Jezus nie miał początku (był niestworzony). W tekstach tych Wiśniewski neguje jednak to, że wersy te muszą uczyć o odwiecznym istnieniu Jezusa, bowiem w wersach tych padają słowa, które nie zawsze muszą w swym zakresie znaczeniowym suponować istnienie czegoś bez jakkolwiek rozumianego początku. Aby ułatwić odróżnienie moich wypowiedzi od tekstów Wiśniewskiego, swoje wypowiedzi zaznaczam na niebiesko, natomiast jego teksty jakie będę komentował zaznaczam kolorem czarnym. A. Wiśniewski pisze w pierwszym z wspomnianych tekstów:

Czasami, choć ostatnio jakby rzadziej, wśród trynitarnych apologetów pojawia się argument budowany na słowach zapisanych w księdze Izajasza 9:5. Według Nowego Przekładu brzmią one następująco:

Izaj. 9:5
5. Albowiem dziecię narodziło się nam, syn jest nam dany i spocznie władza na jego ramieniu, i nazwą go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju.
(BW)

Podkreśla się tu dwie rzeczy, po pierwsze - nazwanie naszego Zbawiciela 'Bogiem', po drugie - określenie Go przymiotnikiem 'odwieczny'. To ostanie ma dowodzić wiecznego istnienia Jezusa, istnienia nie mającego swego początku. Jarosław Zabiełło w swym opracowaniu "Jezus Chrystus jako Bóg Jahweh" mocno podkreśla ten fakt twierdząc:

"Skoro Jezus jest odwieczny, to oczywistym jest, że nie może mieć początku. Tekst jest mocny i jednoznaczny."

Niestety, wbrew stwierdzeniom autora, tekst ten jednoznaczny jednak nie jest. Jest dla mnie dosyć zdumiewające, iż niektórzy trynitarze forumułują bardzo kategoryczne wnioski bez dokładnego zapoznania się z danym zagadnieniem. Jeśli bowiem z tekstu Izajasza 9:5 "jednoznacznie" wynika, iż Jezus jest "odwieczny" w znaczeniu bycia bez początku, to co powiemy o następującym fragmencie:

Hab. 3:6
6. Trzęsie się ziemia, gdy powstaje, gdy patrzy, drżą narody. Pękają odwieczne góry, zapadają się prastare pagórki, jego drogi są wieczne.
(BW)

Czy tekst ten "jednoznacznie" dowodzi, że góry "nie mogą mieć początku"? Oczywiście nie. Wystarczyło uważniej przebadać występowanie hebrajskiego słowa "ad" oddanego przez tłumaczy księgi Izajasza jak i Habakuka przez "odwieczne" aby bardziej ostrożnie formułować swoje opinie. Gdyby Zabiełło użył stwierdzenia w rodzaju "tekst ten może stanowić wskazówkę o wiecznym istnieniu Syna Bożego" to oczywiście miałby rację. Jednakże jego stwierdzenie o "jednoznaczności" tego fragmentu Biblii, oparte na użyciu słowa "odwieczny" w stosunku do Jezusa, jest niestety dalekie od prawdy. Słowo to bowiem nie jest jednoznaczne. Oprócz Izajasza 9:6 zostało ono użyte w hebrajskiej części Świętych Pism jeszcze 48 razy. Określa ono:

1. Trwanie od wieczności (bez początku w przeszłości). Izaj. 57:15;

2. Trwanie od pewnego punktu w przeszłości. Hiob 20:4n; Hab. 3:6

3. Trwanie ustawicznie/bez konca w przyszłości. Ex. 15:18; Num. 24:20.24; 1Kron. 28:9; Hiob 19:24; Psalm 9:5.18; Psalm 10:16; Psalm 19:9; Psalm 21:4.6; Psalm 22:26; Psalm 37:29; Psalm 45:6.17; Psalm 48:14; Psalm 52:8; Psalm 61:8; Psalm 83:17; Psalm 89:29; Psalm 92:7; Psalm 104:5; Psalm 111:3.8.10; Psalm 112:3.9; Psalm 119:44; Psalm 132:12.14; Psalm 145:1.2.21; Przyp. 12:19; Przyp. 29:14; Izaj. 26:4; Izaj. 30:8; Izaj. 45:17; Izaj. 64:9; Izaj. 65:18; Dan. 12:3; Amos 1:11; Mich. 4:5; Mich. 7:18.

Widać więc zarówno z definicji jak i z przytoczonych tekstów, iż wyrażenie z Izajasza 9:6 możemy rozumieć w następujący sposób.

1. Może ono oznaczać wieczne (bez początku) istnienie Jezusa.


2. Może także oznaczać bardzo dawne istnienie Jezusa jednakże mające swój pewien początek w czasie (podobnie jak "odwieczne góry" z Hab. 3:6 także mają swój początek).


3. Może oznaczać wieczne (bez końca) istnienie Jezusa odnoszące się bardziej do Jego przyszłości niż przeszłości.
     
     Jak widać z powyższego, Wiśniewski uważa, że padające w Iz 9,5 hebrajskie słowo 'ad (w hebrajskim wyrażone za pomocą: ajin-patah-dalet), które odnosi się w tym wersie do Jezusa, wcale nie musi oznaczać, iż Jezus istnieje bez początku, odwiecznie, skoro to samo słowo może tyczyć się np. zwykłych pagórków, lub traktować o wieczności w aspekcie jedynie przyszłości. Mniej więcej w ten sam sposób Wiśniewski argumentuje odnośnie tekstu z Mich 5,1:

Mi 5:1
1. A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności.
(BT)

Gdy rozważany jest problem domniemanej wiecznej egzystencji Jezusa, cytuje się także ten fragment Starego Testamentu. Celem tego jest oczywiście udowodnienie, iż Zbawiciel nie miał początku, istniał od zawsze. Powyższy tekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia może faktycznie na to wskazywać. Jednakże różne Biblie oddają go odmiennie.

[...]

Oczywiście z zacytowanych przekładów nie wynika już, iż Jezus istniał odwiecznie. Wskazują one raczej na bardzo dawne jego pochodzenie, jednakże bez konkluzji o istnieniu nie mającym początku. Dlaczego te różnice w przekładach? Z prostej i prozaicznej, bardzo często spotykanej przyczyny. Z gramatycznego punktu widzenia tekst ten dla tłumaczy nie był jednoznaczny i istniały możliwości przetłumaczenia go w różny sposób. Poniżej przedstawiam argumenty, które wydają się być przyczyną, dla której wielu tłumaczy Biblii oddało ów werset w sposób nie popierający nauki o wiecznej egzystencji Mesjasza. Dla ułatwienia w wersecie zaznaczyłem numerację Stronga przyporządkowaną poszczególnym słowom.

Mi 5:1
1. A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku [Strong 6924], od dni [Strong 3117] wieczności [Strong 5769].
(BT)

06924
qedem keh'-dem ; or hmdq qedmah kayd'-maw ; from 06923; the front, of place (absolutely, the fore part, relatively the East) or time (antiquity); often used adverbially (before, anciently, eastward):--aforetime, ancient (time), before, east (end, part, side, -ward), eternal, X ever(-lasting), forward, old, past. Compare 06926.

05769 owlam o-lawm' ; or Mle ćolam o-lawm' ; from 05956; properly, concealed, i.e. the vanishing point; generally, time out of mind (past or future), i.e. (practically) eternity; frequentatively, adverbial (especially with prepositional prefix) always:--alway(-s), ancient (time), any more, continuance, eternal, (for, [n-])ever(-lasting, -more, of old), lasting, long (time), (of) old (time), perpetual, at any time, (beginning of the) world (+ without end). Compare 05331, 05703.

Widać więc, iż słowa nas interesujące mogą mieć znaczenie zarówno popierające wieczną egzystencję Jezusa (ang. eternal - wieczny) jak również mogą określać Jego początki na "starożytny czas" (ang. ancient time, old). Za tym drugim zrozumieniem przemawiać może fakt, iż w księdze Micheasza podobną konstrukcję wyrazów możemy spotkać w jeszcze jednym miejscu.

Mi 5:1
1. A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku [Strong 6924], od dni [Strong 3117] wieczności [Strong 5769].
(BT)

Mich. 7:14
14. Paśże lud twój laską twoją, trzodę dziedzictwa twego, która osobno mieszka w lesie i w pośród pola; niech wypasą Basan i Galaad jako za dni [Strong 3117] starodawnych [Strong 5769].
(BG)

Jest oczywistością, iż nie chodzi tutaj o wieczność lecz o dni dawne, odległe, jednakże umiejscowione w konkretnym momencie strumienia czasu. Poniżej jeszcze jedna analogiczna konstrukcja:

5 Moj. 32:7
7. Wspomnij na dni [Strong 3117] dawne [Strong 5769], uważajcie lata każdego wieku; spytaj ojca twego, a oznajmi tobie; starszych twoich, a powiedząć.
(BG)

Tak więc nie ma mowy o rozstrzygającej wartości dowodu, który podaje Zabiełło na wieczne (bez początku) istnienie Jezusa.

Polemika:

Mówiąc w maksymalnym skrócie: Wiśniewski uważa, że występujące w Mich 5,1 i Iz 9,5 takie słowa hebrajskie jak ad, olam i qedem, interpretowane przez trynitarzy jako informujące czytelnika Biblii o odwiecznym (bez początku) istnieniu Jezusa, wcale nie muszą posiadać takiego znaczenia.

     Cała powyższa argumentacja jest zarówno z logicznego jak i z filologicznego punktu widzenia poprawna. Jednakże, sądzę, że argumentacja ta jest zarazem bezsensowna, ponieważ konsekwencje i wnioski z niej płynące są wprost katastrofalne i autodestrukcyjne dla teistycznego światopoglądu antytrynitarzy. Dlaczego? Ponieważ przy pomocy dokładnie takiego samego rozumowania jakie wyżej zaprezentował Wiśniewski można wykazać, że za pomocą Biblii nie da się również dowieść, iż Bóg Ojciec istnieje bez początku w czasie. Jest bowiem tak, że na podstawie właśnie tych samych a nie innych słów ST uczy nas o odwiecznym istnieniu Boga Ojca. Nawet jeśli byśmy zajrzeli do NT, to terminy greckie użyte tam na określenie odwiecznego egzystowania Boga również nie muszą dowodzić, że Bóg istnieje odwiecznie (o tym później).

     Ale od początku i po kolei - zacznijmy od słowa 'ad. Z podanego przez Wiśniewskiego wyżej zestawu występowania tego słowa w Biblii wynika, że w swym znaczeniu odnoszącym się do przeszłości nie odnosi się ono w żadnym miejscu do Boga Ojca. Jedyne miejsce, gdzie słowo to w Biblii występuje w interesującym nas znaczeniu określającym odwieczne istnienie czegoś, to zgodnie z powyższym zestawem Wiśniewskiego - Iz 57,15. W Iz 57,15 słówko 'ad odnosi się jednak nie do Boga, lecz do jego stolicy. Słówko 'ad możemy więc pominąć w tej egzegezie, ponieważ w tym aspekcie znaczeniowym, które nas interesuje, nie odnosi się ono do Boga.

     Inaczej natomiast jest już ze słówkami olam i qedem, które występują w wyżej wspomnianym Mich 5,1, a dokładnie w końcówce tego tekstu:

Umoca'otajw miqqedem mime olam (bezdźwięczny alef transkrybuję jako: ').

     Tłumacząc to jak najdosłowniej i słowo po słowie mielibyśmy tu: pochodzenie (umoca'otajw) z wieczności (miqqedem), z dni (mime) wiecznych (olam).

     W Mich 5,1 mamy zatem dwa słowa - olam i qedem, które trynitarze interpretują jako dowodzące odwiecznego istnienia Jezusa, lecz co do których Wiśniewski wyżej dowodził, że nie muszą one nieść ze sobą takiego właśnie znaczenia. Jednakże, ten argument jest autodestrukcyjny, bowiem Biblia za pomocą tych samych słówek określa to, jak długo istnieje sam Bóg. Zacznijmy od słówka qedem i tych miejsc w Biblii, w których słówko to określa jak długo istnieje Bóg:

"Czyż nie jesteś odwieczny [miqqedem - przyp. J.L.], o Panie, Boże mój Święty, który nie umierasz? Na sąd go przeznaczyłeś, o Panie, Skało moja, zachowałeś dla wymiaru kary" (Ha 1,12, Biblia Tysiąclecia, dalej: BT).

"Zwycięzcą jest Bóg odwieczny [elohe qedem - przyp. J.L.]. Zniża swą broń - On od wieków, by odpędzić wroga przed tobą; to On woła: Wyniszcz!" (Pwt 33,27, BT).

Warto też dodać, że w przypadku słówka qedem, wspomnianym wyżej przez Wiśniewskiego w związku z Mich 5,1, też jest tak jak w przypadku wyżej rozważanego przez Wiśniewskiego słówka 'ad. Mimo, iż słówko to określa jak długo istnieje Bóg, to nie musi ono oznaczać istnienia czegoś bez jakiegoś początku w czasie, skoro za jego pomocą określono w Biblii długość czasu istnienia gór i pagórków:

"Do Józefa powiedział: Jego ziemia - błogosławiona przez Pana, przez bogactwo niebios, przez rosę, przez źródła otchłani podziemnej, przez bogactwo darów słońca, przez bogactwo plonów miesięcy, przez skarby z gór starożytnych [harere-qedem - przyp. J.L.], przez bogactwo odwiecznych pagórków" (Pwt 33,13-15, BT).

     Podobnie jak w przypadku słowa qedem, mamy ze słowem olam wspomnianym wyżej przez Wiśniewskiego w związku z Mich 5,1. W Biblii słowo to często występuje w odniesieniu do Boga i wtedy tłumaczy się to słowo czasem jako "odwieczny". Przypatrzmy się takim oto miejscom zawierającym w Biblii słówko olam:

"Twój tron niewzruszony od wieczności, Ty jesteś od wieków [meolam 'attah- przyp. J.L.], o Boże" (Ps 93,2, BT).

"Zanim góry powstały, Zanim stworzyłeś ziemię i świat, Od wieków na wieki Tyś jest, o Boże! [ume olam 'ad olam 'attah el - przyp. J.L.]" (Ps 90,2, Biblia warszawska).

     Warto też dodać, że w przypadku słówka olam też jest tak jak w przypadku wyżej rozważanego przez Wiśniewskiego słówka 'ad i qedem. Mimo, iż słówko to określa jak długo istnieje Bóg, to nie musi ono oznaczać istnienia czegoś bez jakiegoś początku w czasie, skoro również określa ono w Biblii długość czasu istnienia pagórków:

"Błogosławieństwa ojca twego niech dłużej trwają niż błogosławieństwa mych przodków, jak długo trwać będą pagórki odwieczne [gibeot olam - przyp. J.L.] - niechaj spłyną na głowę Józefa, na głowę tego, który jest księciem wśród swoich braci!" (Rdz 49,26, BT).

"Do Józefa powiedział: Jego ziemia - błogosławiona przez Pana, przez bogactwo niebios, przez rosę, przez źródła otchłani podziemnej, przez bogactwo darów słońca, przez bogactwo plonów miesięcy, przez skarby z gór starożytnych, przez bogactwo odwiecznych pagórków [gibeot olam - przyp. J.L.]" (Pwt 33,13-15, BT).

W ST istnieje jeszcze jedno słowo hebrajskie, które może kojarzyć się z odwiecznym istnieniem Boga - 'attiq (ajin oznaczam tu tak samo jak wyżej alef - za pomocą '). Termin ten został w Biblii użyty wobec Boga tylko w Dn 7,9,13,22. Jego znaczenie nie niesie jednak ze sobą koniecznie sensu "odwieczny, bez początku", jak to by się wydawało ze sposobu tłumaczenia tego słowa w BT - "Przedwieczny". Sens tego słowa zgodnie z etymologią należałoby raczej oddać, "stary, pradawny, starożytny". Biblia warszawska tłumaczy w Dn 7,9,13,22 słowo 'attiq jako "Sędziwy", co jest lepszym tłumaczeniem niż "Przedwieczny".

     W Nowym Testamencie i w LXX na określenie odwiecznego istnienia Boga używa się słów pochodzących od słowa aion. Przypatrzmy się jednemu z tekstów:

"Temu, który ma moc utwierdzić was zgodnie z Ewangelią i moim głoszeniem Jezusa Chrystusa, zgodnie z objawioną tajemnicą, dla dawnych wieków ukrytą, teraz jednak ujawnioną, a przez pisma prorockie na rozkaz odwiecznego (aioniou) Boga wszystkim narodom obwieszczoną, dla skłonienia ich do posłuszeństwa wierze" (Rz 16,25-26, BT; por. też słowo aionoiu odniesione do Boga w Mdr 17,2; Bar 4,22,24,35; 5,2).

     W greckim ST (LXX) odwieczne istnienie Boga również określono za pomocą słowa aion. Tak jest w wyżej cytowanym już Ps 93,2 (LXX Ps 92,2), gdzie hebrajskie meolam 'attah ("Ty jesteś od wieków") przetłumaczono przez tou aionos su ei (dosłownie: wieczny Ty jesteś). Tak też jest w wyżej cytowanym Ps 90,2, gdzie hebrajskie ume olam 'ad olam 'attah el ("od wieków na wieki Ty, Boże") również przetłumaczono za pomocą słowa aion: kai apo tou aionos heos tou aionos su ei (dosłownie: i od wieczności aż po wieczność Ty jesteś). Zdanie o Jezusie z Mich 5,1: "pochodzenie (umoca'otajw) z wieczności (miqqedem), z dni (mime) wiecznych (olam)" przetłumaczono w LXX tak: eksodoi autou ap arches eks hemeron aionos, co tłumaczone słowo po słowie znaczy: wyjście (pochodzenie) jego z początku, z dni wiecznych. Taka sama sytuacja występuje w wyżej cytowanym przez Wiśniewskiego tekście z Mich 7,14, gdzie również przetłumaczono w greckim ST hebrajski zwrot kime olam ("dawne dni") za pomocą słowa aion (a dokładniej: kathos ai hemerai tou aionos - "tak jak za dawnych dni").

     Słowo aion jest więc w Biblii ekwiwalentem słowa olam. Jest ono jednak również w Biblii ekwiwalentem powyższego słówka hebrajskiego qedem. Widać to po tym, że słówko qedem przetłumaczono w LXX (Ps 54,20, tekst masorecki Ps 55,20) za pomocą aionon, które pochodzi od aion.

     Słowo aioniou podobnie jak wyżej rozważane słowa 'ad, qedem i olam, nie musi jednak oznaczać istnienia czegoś bez początku w czasie. Odnosi się ono bowiem czasem tylko do przeszłości w aspekcie wieczności. I tak, grzech przeciwko Duchowi świętemu będzie (zatem nie był) wieczny (aionoiu hamartematos - Mk 3,29). Patrz też "słowa życia wiecznego" (dzoes aioniou - J 6,68 - w takim samym znaczeniu występuje to słowo też w J 12,50; 17,3; Mt 19,16; 19,29; 25,46; Mk 10,16,30; Łk 10,25; 18,18; Dz 13,46; Tm 6,12; Tt 1,2; 3,7; 1 J 5,20), "zbawienie wieczne" (soterias aionoiu - Hebr 5,9), "sąd wieczny" (krinatos aionoiu - Hebr 6,2), "szczęście wieczne", (agalliamatos aionoiu - Iz 51,11 - LXX), "wieczny przybytek" (aionoius skenas - Łk 16,9), itd.

     Słówko aion odnosi się też do przeszłości, do czegoś co było dawno, ale niekoniecznie do czegoś, co jest odwieczne i bez początku. Taka sytuacja występuje choćby w wyżej cytowanym przez Wiśniewskiego tekście z Mich 7,14, gdzie również przetłumaczono w greckim ST hebrajski zwrot kime olam ("dawne dni") za pomocą słowa aion (kathos ai hemerai tou aionos - "tak jak za dawnych dni").

      Wnioski z całej tej egzegezy są oczywiste. Jeśli antytrynitarze (mam tu na myśli przede wszystkim Wiśniewskiego) chcą się upierać, że z filologicznego punktu widzenia nie istnieją pewne podstawy dla dopatrywania się w Iz 9,5 i Mich 5,1 dowodu na odwieczne istnienie Jezusa, bo słowa te mogą też oznaczać coś bardzo starego i niekoniecznie istniejącego bez początku, to w tym wypadku antytrynitarze podcinają gałąź na której siedzą, skoro to samo można powiedzieć o wszystkich słowach w Biblii używanych w celu określenia długości czasu istnienia Boga. Jak wiemy, dla takich jak Wiśniewski to właśnie Biblia jest jedynym miarodajnym źródłem informacji o Bogu. Jeśli na jej podstawie nie udowodnią więc, że Bóg istnieje bez początku, to koniec dla ich własnej teologii. Ich własny sposób rozumowania "zjada" ich samych.

     Oczywiście, można powiedzieć w tym momencie, że przecież to jest logiczne i oczywiste, iż dla Żydów piszących Biblię Bóg musiał istnieć odwieczne. Wcale nie jest to logiczne i oczywiste z religioznawczego punktu widzenia, skoro w starożytnych semickich kosmogoniach istniały też koncepcje wyłonienia się boga z prachaosu, jeszcze przed stworzeniem świata, jak to na przykład ma miejsce w fenickiej kosmogonii boga Mota [3]. Odwoływanie się do oczywistości do niczego antytrynitarzy zresztą nie doprowadzi. Na tej samej zasadzie trynitarze mogliby się przecież powoływać na oczywistość swego przekonania i twierdzić, że Jezus istnieje odwiecznie. Zatem, skąd wiecie drodzy antytrynitarze, że Bóg istnieje odwiecznie, skoro z punktu widzenia waszej autodestrukcyjnej egzegezy Biblii nie można tego udowodnić na podstawie żadnego słowa, które jest w Bibliach tłumaczone na "odwieczny"? Ja o odwieczności istnienia Boga mogę sobie wnioskować z nauki kościelnych soborów, czy orzeczeń tegoż Kościoła, ale skąd antytrynitarze to wiedzą, skoro z Biblii nie da się tego jednoznacznie wywnioskować? A ponoć opierają oni całą swą wiedzę o przymiotach Bogu tylko na Biblii.

     Antytrynitarze lubują się w doszukiwaniu wieloznaczności jakiegoś terminu w Biblii, w oparciu o który powstała jakaś trynitarna interpretacja. Uważają, że tam gdzie nie ma jednoznaczności dane wnioskowanie traci już swą pewność. Antytrynitarze mają rzecz jasna prawo do takiego rozumowania. Problem jednak w tym, że każdy kij ma dwa końce i dokładnie w ten sam sposób można podciąć wszelkie przekonania, interpretacje i argumenty antytrynitarne. Słowa są tak giętkie i elastyczne, że nikt nie ma tu monopolu na jednoznaczność w zakresie swych interpretacji. Rozumowanie antytrynitarzy wprowadza więc ogólną anarchię, autodestrukcję, która dosięga nawet ich własnych przekonań odnośnie Boga Ojca, jak to było widać choćby wyżej.

     Jak długo więc antytrynitarze będą kłaść nacisk na to, że terminy z Iz 9,5 i Mich 5,1 nie musza oznaczać odwiecznego istnienia Jezusa, tak długo twierdzenie to będzie na zasadzie bumerangu podważać ich własne najbardziej fundamentalne przekonania odnośnie odwiecznego istnienia Boga Ojca. Każda próba ucieczki od tego faktu w jakieś wymówki będzie wchodzeniem w konflikt z prawem logiki znanym jako prawo wyłączonego środka. Prawo to głosi, że w zależności od sytuacji nie można podtrzymywać jednocześnie sprzecznych ze sobą twierdzeń, czy oceny całościowego zespołu przesłanek. W tym wypadku antytrynitarze (mam na myśli przede wszystkim Wiśniewskiego, nie wiem jak inni) interpretowaliby słowo "odwiecznie" jako coś co oznacza istnienie bez początku (kiedy to słowo odnosi się do Boga Ojca) i jako coś co jednocześnie nie oznacza istnienia czegoś bez początku (wtedy, gdy słowo "odwiecznie" nie odnosi się do Boga Ojca, tylko do Jezusa). Taka sytuacja to jednoczesne podtrzymywanie w zakresie swego światopoglądu sprzecznych ze sobą twierdzeń, a więc naruszenie logicznej zasady wyłączonego środka. Uciec od tego Wiśniewski mógłby jedynie w ten sposób, że przestałby twierdzić, iż biblijne słowa tłumaczone jako "odwiecznie", oznaczają istnienie czegoś bez jakkolwiek rozumianego początku, gdy są zastosowane do Boga Ojca. Taka sytuacja byłaby uniknięciem konfliktu z logicznym prawem wyłączonego środka, kładłaby jednak z kolei na łopatki założenie antytrynitarzy, że zdaniem Biblii tylko Bóg Ojciec istnieje odwiecznie (tzn. bez jakiegokolwiek początku).

Przynajmniej ze statystycznego punktu widzenia słowo 'wieczny' bardziej odnosi się do nie mającego końca życia Syna Bożego niż do braku Jego początków istnienia. Znajduje to odbicie zarówno w definicji kontrowersyjnego słowa jak również w wielu przytoczonych tłumaczeniach Biblii.

Odpowiedź:

Kolejny autodestrukcyjny argument. Jeśli ze "statystycznego" punktu widzenia "
słowo 'wieczny' bardziej odnosi się do nie mającego końca życia Syna Bożego niż do braku Jego początków istnienia", to znów wynika, że Bóg miał początek, bowiem odnoszące się do Boga w NT i ST słowa tłumaczone czasem jako "odwieczny" też - parafrazując powyższe zdanie Wiśniewskiego - "częściej odnoszą się do nie mającego końca życia Boga Ojca niż do braku Jego początków istnienia".

Wnioski jak powyżej. Mamy więc mocne argumenty biblijne wskazujące na niejednoznaczność powyższego tekstu. W takim przypadku sięgnąć należy do innych tekstów Pisma, które rozstrzygnęłyby rozważaną przez nas kwestię. I faktycznie, Nowy Testament przedstawia sprawę jasno:

Jan. 5:26
26. Jak bowiem Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, by miał żywot sam w sobie. (BW)

Jan. 6:57
57. Jak mię posłał Ojciec, który żyje, a Ja przez Ojca żyję, tak i ten, kto mnie spożywa, żyć będzie przeze mnie.
(BW)

Życie dał Mu ten, o którym w rozważanym przez nas tekście z Micheasza napisano, iż jest 'jego Bogiem':

Mich. 5:3
3. Będzie stał mocno i będzie pasł w mocy Pana, w chwale imienia Pana, swojego Boga. Wtedy będą mieszkać w spokoju, gdyż jego moc będzie sięgać aż po krańce ziemi.
(BW)

Nie ma powodu, by nie wierzyć słowom samego Jezusa.

Odpowiedź:

     Powtórzę to co już kiedyś w odpowiedzi na ten argument pisałem w polemice z innym tekstem Wiśniewskiego: Język biblijny mówiąc o tym, że Jezus coś "otrzymał" od Boga Ojca nie musi zakładać, że Jezus nie miał już tego czegoś wcześniej. Spójrzmy na pewien przykład. W Flp 2,8-10 czytamy, że w zamian za trwające aż do śmierci krzyżowej posłuszeństwo Jezus został przez Boga wywyższony i otrzymał od Niego imię ponad wszelkie imię. W wersie następnym, tzn. w Flp 2,10 czytamy, że imieniem tym jest imię Jezus, na które ma zgiąć się każde kolano. Jednakże wiemy, że także przed śmiercią krzyżową Jezus nosił już to imię, które zresztą nadał mu Józef a nie Bóg Ojciec (Mt 1,25). Nie jest zatem tak, że imię to nadał Jezusowi dopiero Bóg, za posłuszeństwo, trwające aż do śmierci krzyżowej. Po tym przykładzie bardzo dobrze widać, że gdy tekst biblijny mówi o tym, że Jezus coś otrzymał od Boga Ojca, to nie oznacza to, że nie mógł On już tego posiadać wcześniej.
     
     Spójrzmy też na inny przykład, tym razem tyczący się czci i chwały, którą został ukoronowany Jezus:
     
     "Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci" (Hbr 2,9, BT).
     
     Wers ten podaje, że Jezus został ukoronowany "chwałą i czcią" po śmierci krzyżowej, w nagrodę za swe cierpienie. W rzeczywistości Jezus miał już jednak tę "chwałę i cześć" wcześniej, w czasie widzenia na górze Tabor, o czym donosi inny wers:
     
     "Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie" (2 P 1,17, BT).
     
      Po tym przykładzie znów bardzo dobrze widać, że gdy tekst biblijny mówi o tym, że Jezus coś otrzymał, to nie oznacza to, że nie mógł On już tego mieć wcześniej.
     
     Zresztą, nawet gdyby rzeczywiście była w J 5,26 i 6,57 mowa o tym, że Jezus otrzymał życie od Ojca, to czemu nie interpretować tego w znaczeniu Jego życia ziemskiego?
     
     Teksty te nie są jak widać jednoznaczne. Zaś co do wyżej przytoczonego przez Wiśniewskiego tekstu z J 6,57 to tu również powtórzę to co kiedyś pisałem:

Ten tekst nie musi mówić, że Jezus żyje "przez Ojca", bo w tekście greckim mamy tu dia, które może być przetłumaczone "dla". W tym wypadku zdanie to zgodnie z gramatyką ma sens taki, że Jezus żyje dla Ojca, ze względu na niego, nie tyle dzięki niemu [4]. Wreszcie, nawet gdyby ten tekst mówił, że Jezus żyje "przez Ojca", który dał mu życie, to można to też odnieść tylko do jego człowieczeństwa, nie do okresu preegzystencji. W wypadku J 6,57 nic nie wskazuje, że owo "dawanie życia" musi tyczyć się okresu preegzystencji Jezusa, a nie np. tylko ziemskiego aspektu tego życia.



[1]Por. Arkadiusz Wiśniewski, "Ojciec odwieczny"- Iz. 9:5, http://www.arekwis.republika.pl/doktryna/trojca/ojciecodwieczny.html .
[2]Por. tenże, Mich 5:1-3 - czy Mesjasz miał początek?, http://www.arekwis.republika.pl/doktryna/trojca/mich5.html .
[3]Por. Tadeusz Brzegowy, Pięcioksiąg Mojżesza, Tarnów 1997, str. 117-118.
[4]Por. Remgiusz Popowski, Słownik grecko-polski Nowego Testamentu, Warszawa 1997, str. 73.



Jan Lewandowski - kwiecień 2004

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane