Grzegorz Żebrowski

Kompromis aborcyjny

dodane: 2020-10-28
Czyli słów kilka o dwóch skrajnych obliczach kompromisu aborcyjnego i sporze pomiędzy jego zwolennikami i przeciwnikami.

Zanim przejdę do głównego meritum tych rozważań chciałbym się podzielić jednym przemyśleniem skierowanym do tzw. pro-choicerów, którzy w sposób większy lub mniejszy zakładają istnienie Boga i życia wiecznego. Chciałbym się odnieść do ich postulatów, że przecież jest to macica kobiet i one mają prawo z tym zrobić co tylko zechcą i nikt nie ma im prawa tego odbierać zwłaszcza w sytuacji, gdy noszą niepełnosprawne dziecko. Tutaj chciałbym zwrócić uwagę, że z perspektywy Boga i Jego innych stworzeń - aniołów, to my również wszyscy jesteśmy niepełnosprawni. Grzech pierworodny nadał nam pewnego rodzaju wrodzoną niepełnosprawność, która jest pogłębiana przez nasz grzech osobisty. I być może z perspektywy Boga my pełnosprawni fizycznie jesteśmy po stokroć mniej pełnosprawni od tych niepełnosprawnych na ciele. Również nasz świat, w jakim się znajdujemy jest jedynie przedsionkiem przed naszym życiem wiecznym, czyli można powiedzieć, że my niepełnosprawni duchowo znajdujemy się obecnie w macicy Pana Boga. I w tym wszystkim warto pamiętać o tym, że nie ma bardziej sprawiedliwego sądu niż ten, o którym pouczył nas sam Jezus Chrystus: "Jakim sądem wy sądzicie, takim i was osądzą, jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą".

Do napisania tej notki skłoniła mnie obecna sytuacja w Polsce związana z ogłoszeniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej. Myślę, że w obliczu takich wydarzeń warto pochylić się nad problemem tzw. kompromisu aborcyjnego, który z jednej strony był popierany przez wielu wierzących, jak i co niektórych duchownych jak np. ojciec Adam Szustak, a z drugiej strony bezwzględnie potępiany przez konserwatywne środowiska katolickie. Wśród tych, którzy uznają kompromis aborcyjny należy jeszcze rozróżnić 2 grupy ludzi - jedna to taka która uważa, że ten kompromis jest dobry, ponieważ - ich zdaniem - matki powinny mieć prawo wyboru o tym, czy chce narodzić dziecko z upośledzeniami, czy też nie, powinna mieć możliwość wyboru, czy chce urodzić dziecko poczęte w wyniku gwałtu itp. Natomiast ta druga grupa zwolenników kompromisu aborcyjnego - jak np. wspomniany wyżej o. Adam Szustak - uważają, że taka forma aborcji choć jest oczywistą zbrodnią i w żaden sposób nie dopuszczalna moralnie przez Kościół, to jednak powinna być dozwolona, aby zapobiec wprowadzeniu aborcji jeszcze bardziej liberalnej. I właśnie tej ostatniej opcji chciałbym poświęcić swoje rozważania, bo muszę uczciwie przyznać, że sam jestem jej zwolennikiem. Częstym błędem jaki ludzie popełniają, jest niewłaściwa ocena sytuacji. Aby ukazać to w sposób najprostszy z możliwych, chciałbym zwrócić uwagę, że większość z nas ten wybór postrzega to jako dwie opcje wyboru:

a) kompromis aborcyjny.
b) radykalny zakaz aborcji.

I faktycznie - jakbyśmy tylko mieli do wyboru taki wariant, to zdecydowanie lepiej jest wybrać radykalny zakaz aborcji. Ale co jeśli ten scenariusz wygląda inaczej:

a) kompromis aborcyjny.
b) zezwolenie na aborcję na życzenie w każdym przypadku.

Mając takie dwie opcje, co by Państwo wybrali? A co by się stało, jakby społeczeństwo polskie się znacznie zdepolaryzowało na poglądy lewicowe, i jedyni kandydaci, którzy mają realną szansę wejścia do parlamentu popierali by usuwanie ciąży i mielibyśmy do wyboru jedynie takie dwie opcje:

a) aborcja na życzenie do 24 tygodnia ciąży
b) aborcja na życzenie aż do momentu urodzenia

Co by Państwo wówczas wybrali? Oczywiście jest to pytanie retoryczne, ale jakby nie patrzeć, to jednak w Ameryce ludzie nie mają dużego wyboru i o takim kompromisie aborcyjnym mogliby sobie jedynie pomarzyć - a spowodowane jest to niestety tym, że Ameryka w znacznej większość tę aborcję popiera.

Jeśli jednak część z nas jest przekonana, że nasz realny wybór sprowadza się do opcji a) kompromis aborcyjny i b) radykalny zakaz aborcji, to warto zaznaczyć, że nie zawsze to, co nam się wydaje, że mamy takie opcje do wyboru - to tak jest faktycznie. Niektórym również mogłoby się wydawać, że w najgorszym wypadku będzie można przyjąć ten kompromis w sytuacji, kiedy nie uda się z radykalnym zakazem. Ale czy to też rzeczywistość pozwala na przyjęcie sobie takich założeń? Otóż nie. Wyobraźmy sobie, że przez długi czas szukaliśmy pracy i w końcu trafiliśmy do jednej firmy na rozmowę rekrutacyjną. I na tej rozmowie wypadliśmy świetnie. Wówczas zaproponowaliśmy swoją cenę (oczywiście w sposób odważny, gdyż oceniliśmy sytuację, że wypadliśmy świetnie), a pracodawca zaproponował nam sporo niższą stawkę. Choć ta stawka jest sporo niższa, to jednak jeszcze tydzień temu mogliśmy sobie o takiej jedynie pomarzyć. No i co wówczas? Czy wydaje się państwu, że mamy do wyboru pomiędzy naszą stawką 6XXX a stawką 3XXX? Czy myślą Państwo, że jak postawimy na swoim, to sprawa zakończy się na stawce pomiędzy 3XXX a 6XXX? Otóż nie koniecznie, bo może się okazać, że ta rekrutacja zakończy się zerem i pracodawca powie nam "dziękujemy, nie jesteśmy jednak zainteresowani". tak więc nam się wydawało, że nasz wybór jest pomiędzy a) 3XXX oraz b) 6XXX, a w rzeczywistości był to wybór pomiędzy 3XXX a bezwzględnym zerem.

Przekładając to na nasze realia polityczne, to należy zwrócić uwagę, że niestety większość społeczeństwa ten kompromis popiera - oczywiście to złe oblicze, złą wersję kompromisu - czyli na zasadzie popierania prawa matki do wyboru, czy chce urodzić, czy też nie chce. I te osoby zagłosowały na obecną partię deklarującą się jako prawicowa właśnie między innymi dlatego, że popierali oni ten kompromis. Owszem, byli też tacy, którzy na nich nie zagłosowali właśnie z tego powodu, że przez tak długi czas tego radykalnego zakazu nie wprowadzili. Pytanie w tej sytuacji, jakie należy postawić - ile było jednych, a ile było drugich - czy aby na pewno to by się zrównoważyło... W sytuacji naruszenia tego kompromisu szybko może się okazać, że ci wyborcy, którzy na nich głosowali, tym razem zagłosują na tych, którzy popierają znacznie szerszą aborcję - na życzenie gdyż wg nich z dwojga złego - już lepiej pozwolić na aborcję w szerszym wymiarze, niż zabronić aborcji eugenicznej. I wówczas może się okazać, że do wyboru będziemy mieli jedynie aborcję szeroką, albo aborcję jeszcze bardziej szeroką.

Dlatego uważam, że jeśli faktycznie mamy do wyboru pomiędzy kompromisem aborcyjnym, a radykalnym zakazem aborcji, to należy wybrać radykalny zakaz aborcji. Jeśli natomiast mamy do wyboru pomiędzy kompromisem, a zezwoleniem na aborcję - to tutaj niestety - ale lepiej wybrać kompromis. I na sam koniec chciałbym położyć szczególny akcent na rozróżnienie tych dwóch skrajnych oblicz tego kompromisu - jedno oblicze - to złe i potępiane przez Kościół jest to przekonanie o tym, że matka może sobie decydować, czy narodzi dziecko u którego stwierdzono jakąś wadę, czy też nie. Natomiast to drugie oblicze tego kompromisu - jest dobre, bo opiera się na wyborze mniejszego zła, jeśli zarówno jedna, jak i druga opcja wyboru są tymi jedynymi, które możemy wybrać i obydwie są złe.

Tagi:

aborcja
Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane