Demonizowanie demonizowania - Stanisław Obirek w akcji
Czy język może być wykorzystywany do walki z Kościołem? Przemyślenia, które tu zaprezentuję, po pierwszym przeczytaniu mogą się wydawać skomplikowane lub nawet przeintelektualizowane czy jałowe (z góry przepraszam). Pewien analityczny sposób formułowania myśli jest jednak potrzebny, by uniknąć nieporozumień. O tym, że język bywa wykorzystywany w antykościelnej propagandzie, pisał Clive Lewis w Listach Starego Diabła do Młodego. W jednym z listów mowa jest o oddziale filologicznym, który jest na usługach diabła. Stary diabeł cieszy się z jego nowego osiągnięcia:
Dzięki wprowadzeniu słowa „purytanizm” ratujemy rocznie tysiące ludzi od umiarkowania, czystości i powściągliwości w życiu. [str. 56][1]
Słowo „purytanizm” nie jest często używane w języku polskim, co jest spowodowane względami historycznymi. Purytanie to grupy protestantów, działające w Anglii i Szkocji, które w XVI wieku dążyły do oczyszczenia Kościoła Anglikańskiego z wpływów katolicyzmu; głosiły rygoryzm etyczny. (PWN). Łatwo się teraz domyślić, że nazwanie kogoś purytanem ma na celu ośmieszenie danej osoby jako nienowoczesnej, o reakcyjnych poglądach.
Kolejne spostrzeżenie Lewisa:
Zdaje się, iż ostrzegłem cię uprzednio, że o ile nie da się utrzymać pacjenta z dala od Kościoła, to należy go przynajmniej związać mocno z jakimś stronnictwem w Kościele. [str.81][2]
Zauważalne są trzy stronnictwa w Kościele. Stronnictwo fideistyczne, tradycjonalistyczne oraz modernistyczne. Dla pierwszej grupy takimi sloganami są np. serce, miłość. Dla drugich tradycja, okupacja, wróg. Chciałbym się jednak zająć trzecią grupą, w której obecne są takie słowa jak: duch czasów, postęp postępowy, demonizować, tabuizować, demitologizować itd.
Zanim jednak przejdę do omówienia tych sloganów, przytoczę słowa Jezusa, które staną się mottem dalszych wywodów. Są one dowodem na dwuwartościowość „logiki chrześcijańskiej”:
Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.
Ewangelia wg św. Mateusza 5:37
Weźmy teraz zjawisko X. Możemy za X podstawiać wybrane rzeczy. Niech kojarzą się jednak one z czymś pejoratywnym i wzbudzającym kontrowersje. Np. aborcja dzieci upośledzonych, propaganda socjalistyczna. Powiedzenie temu zjawisku „tak” oznacza jego popieranie. Powiedzenie zjawisku X „nie” oznacza uznanie go za złe. Niech ta druga postawa otrzyma nazwę metazjawisko Y(x). Powiedzenie „nie” metazjawisku Y(x) oznacza to samo, co poparcie zjawiska X. Co się jednak dzieje, gdy zamiast odrzucenia mamy „demonizowanie”?
Jak zdefiniować słowo demonizować?
1) uznać dane zjawisko za złe pod względem moralnym iprzypisać diabłu duży udział w jego tworzeniu
2) skazywać kogoś na piekło.
Oczywiście ci, którzy postępują wg wymienionych definicji nie mówią np. zdemonizowałem aborcję; po prostu to robią, nie wnikając w definiowanie własnej działalności.
Spróbujmy teraz za pomocą słowa „demonizować” postąpić jak poprzednio. Następuje demonizowanie zjawiska X. Nową sytuację nazwijmy metazjawiskiem Z(x). Stawiamy teraz sobie za cel powiedzieć „nie” zjawisku X. Czy mówiąc TAK demonizowaniu np. aborcji, negujemy równocześnie samą aborcję? Nie, gdyż demonizowanie jest czymś więcej niż powiedzenie danej rzeczy NIE.
Sceptyk powie: zostało nam tylko zdemonizowanie metazjawiska Z(x). W takie sidła wpadł ex-ksiądz Stanisław Obirek, który udzielił wywiadu antyklerykalnej gazecie[3]. Sytuacja była dość śmieszna i przy tym demaskująca: były duchowny przyjął, że skoro gazeta jest lewicowa, to popiera też epokę PRL.[4] Kościół negatywnie ocenia tamte czasy, więc Obirek wyznał, że jest przeciwny demonizowaniu PRL-u. Z tego jednak pośrednio wynika, że ktoś demonizuje PRL- tradycjonaliści, których Obirek utożsamia z Kościołem. Kilka zdań później ex-ksiądz porównał ich do diabła. Krótko mówiąc, nastąpiło przypisanie dużej roli diabłu w tworzeniu zjawiska demonizowania PRL-u. Nastąpiło „zdemonizowanie demonizowania PRL-u”. „Zdemonizowanie demonizowania PRL-u” jest również pewnym zjawiskiem. Nazwijmy je meta-2-zjawisko Z(x). Ocena tego zjawiska jest przedmiotem rozważań autora tego tekstu. Podsumujmy więc:
1) zjawisko x to np. „socjalizm”
2) metazjawisko Z(x) to „demonizowanie „socjalizmu””
3) meta-2-zjawisko Z(x) to „demonizowanie „demonizowania „socjalizmu””” (z wysnuciem wniosku, że socjalizm jest OK)
Co więc zrobił S. Obirek? Poprzez demonizowanie lub przynajmniej odrzucenie zjawiska demonizowania PRL-u chciał osiągnąć efekt, w którym sama epoka PRL wyda się czymś niewinnym. Po co?; odpowiedź jest prosta: by odsunąć na bok pytanie o prawdę i zyskać przychylność „gazety”. Cały ten zabieg był chyba zbędny, wobec faktu, że Faktom i Mitom ocenianie PRL-u „wisi”.
Podsumowanie
Celem mojego tekstu nie jest przekonywanie ani że używanie słowa „demonizowanie” jest złe, ani że diabeł nie ma wpływu na świat. Problem powstaje wtedy, gdy za pomocą tego słowa budujemy argumentację- zwrot: „nie demonizujmy!” jest bowiem truizmem. Jest on tak samo niewarty wypowiadania, jak przekonywanie dorosłych ludzi, że zabijać nie wypada. Jest to jednak truizm niebezpieczny, bo służy odwracaniu uwagi od istoty rzeczy; stanowi kompilację przynajmniej dwóch błędów logicznych: straw man oraz ignoratio elenchi.[5] Słowo „demonizować” ma w sobie jednak bliżej niesprecyzowany urok- ładnie brzmi i przemawia do wyobraźni. Z tego powodu duchowni/teolodzy mający kompleksy związane z poziomem własnej nowoczesności, będą odczuwać pokusę wypowiadania tego słowa i budowania na nim argumentacji. Jeśli więc jakiś młody księżulo zacznie swój wywód od prośby, by czegoś nie demonizować, najlepiej od razu mu przerwać i powiedzieć, że nie „demonizowanie” jest przedmiotem dyskusji. Tych zaś, którzy tego słowa używają z premedytacją, nie radziłbym żałować- łaskoczemy tylko ich próżność i umacniamy poczucie fałszywego bezpieczeństwa. Najpierw niech uczciwie przyznają, że Prawda w którymś momencie przestała ich interesować.
Michał Michalak, czerwiec 2011
mihaelinho@wp.pl