Sprzeczności w nauce - kolejna runda
Wszyscy żyjemy sprawą koronawirusa od kilku miesięcy. Na pewno każdy z nas dużo czyta na ten temat, być może nawet wszystkie bieżące relacje. Sprzyja temu okres kwarantanny, w którym wielu ludzi ma więcej czasu wolnego niż zwykle. Coraz więcej osób zauważa mnóstwo sprzeczności w tych relacjach. Niemal wszystkie doniesienia jakie przeczytałem w temacie koronawirusa w ciągu ostatniego kwartału zaprzeczają sobie. Tak się składa, że niestety mam dobrą pamięć do tego co czytam. Chaos w tym temacie jest przeogromny i sprzeczności piętrzą się niemiłosiernie. Jednocześnie za każdym razem czytam, że wszystko to zostało „udowodnione naukowo” w jakimś laboratorium lub przynajmniej jakiś profesor lub dyplomowany wirusolog ręczy za te wypowiedzi. Kto ma rację? Nie wiadomo. Na razie nie będę zajmował się ustalaniem tego. W niniejszym kontekście dużo ciekawsze jest spostrzeżenie, że to wszystko wprost uderza w ateistyczny scjentyzm. Co chwila słyszę od „naukowych ateistów”, że religie zaprzeczają sobie i dlatego należy polegać na nauce w kwestii osądów tyczących się świata. Ale nauka też zaprzecza sobie. No i co teraz? Niniejszy tekst nie jest jednak atakiem na naukę. Nauka jak najbardziej może zaprzeczać sobie i wręcz powinna to robić dla dobra swojego rozwoju ponieważ jest złożona ze spierających się naukowców. Tylko spór rodzi postęp. Do tego wciąż napływają nowe dane i poprzednie punkty widzenia są rewidowane. Proces ten jest nieskończony i nie ma w tym niczego niezwykłego. Po co więc się o tym rozpisywać? Po raz kolejny chcę unaocznić do jakich absurdów i sprzeczności prowadzi bałwochwalczy kult „światopoglądu naukowego” wśród scjentystycznych ateistów. Chcę pokazać jak naiwny i infantylny jest to światopogląd. Sprzeczności w nauce są przy okazji kolejnym potwierdzeniem tezy, że nie istnieje żaden mityczny „konsensus”, wyznawany przez ateistycznych scjentystów, o czym niedawno pisałem tutaj:
https://www.apologetyka.info/ateizm/czy-w-nauce-istnieje-konsensus,1273.htm
A teraz obiecana przeze mnie zabawa. Poniżej znajdziecie zestawienie sprzeczności w temacie koronawirusa, oparte na wypowiedziach prawie nieomylnych naukowców lub powiązanych z nimi autorytetów („prawie nieomylnych” - to oczywiście ironia). W poniższych linkach możecie niejednokrotnie znaleźć odnośniki lub dalsze namiary na profesjonalne periodyki naukowe, na których opierają się te doniesienia. Bon appétit!
1) Dr Paweł Grzesiowski, ekspert do spraw zakażeń - koronawirus nie fruwa w powietrzu:
Zgodnie z ustaleniami lekarzy koronawirus nie przenosi się przez powietrze:
Badania wykazały, że koronawirus może nawet przez trzy godziny unosić się w powietrzu:
https://portal.abczdrowie.pl/koronawirus-jak-dlugo-zyje-na-powierzchniach-na-niektorych-nawet-3-dni
Naukowcy włoscy wykazali, że koronawirus fruwa w powietrzu:
https://www.tvp.info/47731524/koronawirus-jest-obecny-w-pyle-zawieszonym-w-powietrzu
Koronawirus fruwa w powietrzu - wykazali to naukowcy belgijscy i holenderscy:
2) Naukowcy z Los Alamos National Laboratory odkryli nowy szczep koronawirusa - D614G. Jest jeszcze bardziej zaraźliwy i krąży po Europie od lutego:
Według specjalistów z University of Glasgow, analiza prawie 200 mutacji koronawirusa SARS-CoV-2 nie potwierdza wcześniejszych podejrzeń, że po świecie może już krążyć nawet kilka jego odmian. Na razie jest tylko jeden jego szczep:
3) Anthony Fauci, lekarz i specjalista od chorób zakaźnych - ciepła pogoda i Słońce nie wpłyną na rozprzestrzenianie się koronawirusa:
Ciepła pogoda i Słońce jak najbardziej wpłyną na rozprzestrzenianie się koronawirusa. To już potwierdzone! Słońce zabija koronawirusa. „Pogoda pomoże nam w walce z epidemią”
Powyżej 20 stopni Celsjusza aktywność koronawirusa znacząco spada:
4) Dzieci są głównymi roznosicielami koronawirusa i stanowią duże zagrożenie zwłaszcza dla osób starszych:
Szwajcarscy naukowcy wykazali, że jeśli chodzi o koronawirusa to dzieci nie są zagrożeniem dla osób starszych:
5) Badania wykazały, że koronawirus może nawet przez trzy godziny unosić się w powietrzu:
https://portal.abczdrowie.pl/koronawirus-jak-dlugo-zyje-na-powierzchniach-na-niektorych-nawet-3-dni
Amerykańscy naukowcy z Uniwersytetu Princeton wykazali, że koronawirus może unosić się w powietrzu zaledwie przez kilka sekund:
https://zdrowie.radiozet.pl/Medycyna/Wiadomosci/Koronawirus.-Czy-korzystanie-z-windy-jest-bezpieczne
6) Profesor Didier Raoult z Marsylii, wirusolog - epidemia koronawirusa zniknie wiosną 2019:
https://www.rp.pl/Koronawirus-SARS-CoV-2/304209937-Kiedy-skonczy-sie-pandemia-koronawirusa.html
Profesor Lothar Wieler - epidemia koronawirusa potrwa jeszcze 2 lata:
7) Profesor Włodzimierz Gut - w czasie epidemii koronawirusa nie ma sensu nosić maseczek:
Chińscy epidemiolodzy - „Rekomendujemy noszenie maseczki przez całą drogę, podczas podróży komunikacją” (czasopismo naukowe „Practical Preventive Medicine”):
8) Doktor Grzesiowski, epidemiolog - eksperymenty medyczne wskazują na to, że nie można ponownie zarazić się koronawirusem:
Chińscy naukowcy - badania wskazują, że nie można ponownie zarazić się koronawirusem:
https://www.medexpress.pl/co-po-przebyciu-covid-19-nabycie-odpornosci-czy-ryzyko-reinfekcji/76870
Sarah Gilbert, profesor Uniwersytetu w Oxfordzie - można ponownie zarazić się koronawirusem i to tuż po wyleczeniu:
https://whatnext.pl/moze-dojsc-do-ponownego-zakazenia-koronawirusem/
WHO: brak dowodów na to, że nie można ponownie zarazić się koronawirusem:
9) Maseczki z filtrem FFP3 nie chronią przed koronawirusem:
Maseczki z filtrem FFP3 skutecznie chronią przed koronawirusem - zauważyła dr n. biol. Agnieszka Chojecka z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny:
https://pulsmedycyny.pl/who-same-maseczki-nie-wystarcza-do-ochrony-przed-koronawirusem-984624
10) Można zarazić się koronawirusem przez dotykanie skażonych powierzchni - na kartonach może przetrwać do 24 godzin:
Naukowcy z Agencji ds. Żywności i Leków - nie ma dowodów, że można zarazić się koronawirusem przez dotykanie opakowań:
Podobne sprzeczności mógłbym zestawiać w nieskończoność więc przerwę w tym miejscu aby nie zmęczyć czytających. To co zacytowałem spokojnie wystarczy. Kolejne sprzeczności wyszukajcie sobie sami. Być może już wcześniej samodzielnie wyłapaliście te właśnie sprzeczności lub jakieś inne. A jeśli nie to na pewno wyłapiecie je wcześniej lub później.
Tak chętnie pielęgnowana przez scjentystycznych ateistów rzekoma wszechpotęga nauki okazuje się ulotną iluzją, zwłaszcza teraz w obliczu pandemii koronawirusa. Świat jest bezradny i nauka została ograna jak przysłowiowe dzieci w piaskownicy. Naukowcy zostali sparaliżowani w jednej chwili i po prostu błądzą po omacku w całej tej sytuacji, łapiąc się w desperacji różnych przedziwnych sposobów. W walce z koronawirusem uciekają się nawet do stosowania leków na zgagę (famotydyna) lub na reumatyzm (chlorochina). Oczywiście z mizernym skutkiem. To jeszcze bardziej uwypukla chaos jaki panuje w tej kwestii i działanie na ślepo, po omacku. Czym nauka różni się w tym momencie od tradycyjnego znachorstwa? Specjalnych różnic tu nie widzę. Nie tylko zresztą koronawirus ograł naukę, ukazując jej bezradność, ale również inne wirusy, na które do dziś nie mamy skutecznego antidotum. Jednym z najbardziej dobitnych przykładów jest tutaj wirus HIV, na który naukowcy nie mogą znaleźć leku lub szczepionki już od blisko czterdziestu lat. Specjaliści z WHO (a dokładnie niejaki David Nabarro) stwierdzili zresztą ostatnio, że nie ma też żadnej gwarancji na to, że w ogóle zostanie wynaleziona szczepionka na koronawirusa.
Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rażącą niekonsekwencję u ateistów powołujących się na naukę. Z jednej strony twierdzą oni, że „światopogląd naukowy” jest trwałym i pewnym fundamentem gdyż opiera się na wiedzy, a nie na „naiwnej wierze religijnej”. Gdy jednak za pomocą przykładów wykaże im się, że światopogląd naukowy jest czymś zmiennym, nietrwałym, chimerycznym, często wręcz wzajemnie sprzecznym i wykluczającym się (jak to zademonstrowałem choćby wyżej), to wtedy ci sami „naukowi ateiści” zaczynają twierdzić coś wprost przeciwnego, a mianowicie, że zaletą światopoglądu naukowego jest...... brak dogmatyczności. Widać tu lawirowanie w poglądach, brak zdecydowania i wręcz dużą dozę krętactwa. Jaki jest więc właściwie ten cały „światopogląd naukowy”? Co jest jego zaletą? To, że się nie zmienia, stanowiąc coś pewnego, czy to, że się zmienia, dowodząc swojej niepewności i podatności na korektę? Żaden ateista nie jest w stanie się z tego konsekwentnie wytłumaczyć, bez popadania w dalsze sprzeczności. Ateiści tej sprzeczności nie dostrzegają, albo udają, że nie dostrzegają. Może po prostu dostrzeganie tego nie jest im wygodne.
Jan Lewandowski, maj 2020.