Tomasz Świątkowski

Sekciarze

dodane: 2004-09-10

 

 

Katecheta /nie koniecznie ksiądz/: Witam was, dzisiejsza lekcja religii poświęcona będzie�

Zadymiarz /przerywa /: Panie profesorze, chciałem o coś zapytać, w związku z tematem ostatniej lekcji.

Katecheta: Chodzi ci o sekty?

Zadymiarz: Tak, przeczytałem ostatnio, że chrześcijaństwo też na początku było sektą.

Katecheta: No wiesz, wszystko zależy od tego jak zdefiniujemy sektę. Niektórzy każdy nowy nurt powstały na łonie istniejącej religii nazywają sektą.

Zadymiarz /triumfalnie/: Czyli chrześcijaństwo było sektą w judaizmie!

Katecheta: Oczywiście, że było. Podobnie jak wiele innych religii. Np. buddyzm był sektą w łonie braminizmu. Ale jak zwykle nie uważałeś na ostatniej lekcji, mówiliśmy wtedy o sektach destrukcyjnych, stanowiących zagrożenie dla społeczeństwa. Takimi mogą być nie tylko grupy stricte religijne, ale także np. terapeutyczne albo hobbystyczne� A jakie cechy destrukcyjne miało Twoim zdaniem chrześcijaństwo?

Zadymiarz: No właśnie oderwanie się od istniejącej religii, to jest przecież rozbijanie jedności, czyli destrukcjonizm!

Katecheta: Zanim dojedzie do rozłamu zwykle jest jakaś próba reformowania, poprawiania. Chrześcijaństwo miało być naturalną kontynuacją judaizmu, a nie jego rozbijaniem. Oderwania się od jakiegoś korzenia nie jest samo w sobie ani negatywne, ani pozytywne, wszystko zależy od tego, jaki był kierunek reformy.

A judaizm w czasach Jezusa nie był wcale żadną jednością. Był on rozbity i to znacznie bardziej niż obecnie. Było w nim mnóstwo sekt, frakcji, bractw, stowarzyszeń. Znacznie więcej niż we współczesnym judaizmie. Niedawno wspominałem o tym na lekcji poświęconej tłu społecznemu Ewangelii, ale wtedy, o ile pamiętam, byłeś na wagarach.

Zadymiarz: A głoszenie irracjonalnych idei religijnych, czyż nie jest destrukcyjne?

Katecheta: Niekoniecznie. Ale nie bardzo rozumiem, o co ci chodzi, bo akurat ty nie uważasz chyba, żeby istniały jakiekolwiek idee religijne, które są racjonalne?

Zadymiarz: Pewnie, że nie�! Zwłaszcza chrześcijańskie, np. Paweł sam pisał, że Ewangelia jest głupstwem, he, he, he!

Katecheta: No i tu masz rację. Propagowaniem idei racjonalnych zajmują się instytuty naukowe, a nie religie. Obie instytucje mają stosowne miejsce w społeczeństwie, nie należy tego mieszać. W jednych i drugich instytucjach dochodzi czasem do patologii, bo taka już jest ludzka natura. A irracjonalne idee Pawła? Mylisz irracjonalizm z głupotą, to nie to samo. A Paweł pisał w ten sposób o wyższości mądrości Bożej nad mądrością świata, oraz o tym, że mądrość Boża nie jest przez świat uznawana. Dlatego jest dla świata głupstwem.

Zadymiarz: O właśnie. Pogardliwy stosunek do świata też jest cechą destrukcyjnej sekty! A Paweł pisał np: Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo.

Katecheta: Każdy, kto chce się jakoś wybić ponad przeciętność, odrzuca pewne powszechnie przyjęte standardy. Ty np. odrzucasz powszechne na całym ŚWIECIE religie i zabobony. Uważasz swoje stanowisko za wyższe. Nie zaprzeczysz chyba, że żywisz w sercu sporo POGARDY I DEZAPROBATY DLA ŚWIATA tkwiącego w zabobonie? Nieraz dałeś nam to odczuć na tej sali. Podobnie chrześcijanie odrzucają zbyt niskie, ich zdaniem, moralne standardy, oraz brak bojaźni Bożej, które obowiązują w świecie. Nie łączy się to jednak u chrześcijan z pogardą! Paweł faktycznie niechętnie patrzył na wchodzenie chrześcijan w układy z niechrześcijanami, pisze o tym min. w 2 Kor 6:14-16, który przytoczyłeś. W tym fragmencie chodziło o współuczestnictwo w pewnych pogańskich rytach religijnych�/widząc zaskoczenie na twarzy Zadymiarza/ �co, nie zauważyłeś tego? A� bo pewnie wyczytałeś to w jakimś komentarzu, a nie w Biblii. Ale chrześcijanie rzeczywiście często rozumieją te słowa szerzej, odnosząc je także np. do spółek w biznesie, a zwłaszcza do małżeństwa.

A tak przy okazji powiedz mi: ożeniłbyś się z gorliwą katoliczką?

Zadymiarz: /z obrzydzeniem/: Boże uchowaj! /klasa się śmieje/ To znaczy, chciałem powiedzieć: nigdy w życiu�!

Katecheta /żartem/: A widzisz, ty sekciarzu!

Zadymiarz /trochę obrażony/: Ale destrukcyjne sekty głoszą, że mają monopol na zbawienie, tak samo jak chrześcijanie. Piotr mówił: nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4:12) Jezus powiedział: Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. (Jn 14:6), albo �Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie�� (Mat. 12:30).

Katecheta: Powiedział też: �Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.� (Marek 9:40) W ramach słusznej drogi jest wiele dopuszczalnych sposobów postępowania. To jest z resztą jedynie pogląd teologiczny. Jeśli za taką teologią nie idzie prześladowanie niewiernych, pozostaje to tylko teologią, niczym więcej. A czy w ogóle chrześcijanie uważają, że mają monopol na zbawienie? Nie wszyscy. Ale np. protestanci zwykle uważają, że chrześcijaństwo jest jedyna drogą zbawienia, ale im nie chodzi o przynależność do tej czy innej �sekty�, tylko o indywidualną relację z Tym, którego uważają za jedynego prawdziwego Boga. Przynależność do takiego, lub innego kościoła zwykle nie ma dla nich znaczenia.

I jeszcze rzecz najważniejsza: ta teologia nie dawała chrześcijanom prawa do ferowania wyroków, Jezus tego zakazał (Mat 7:1), Paweł też (1Kor 5:13). Jeszcze mocniej zakazał wykonywania jakichkolwiek wyroków (Rzym 12:19).

Zadymiarz: Sekciarze są nietolerancyjni wobec myślących inaczej!

Katecheta /pod nosem/: Tak samo jak niektórzy ateiści. /głośno/: Ale wiernych nauce biblijnej chrześcijan to nie dotyczy: �Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą�� (Łukasz 6:27), ��żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi� (Rzymian 12:18) i in.

Zadymiarz: No dobra, ale nie zaprzeczy pan profesor, że głoszenie końca świata jest destrukcyjną ideą irracjonalną.

Katecheta: Owszem zaprzeczę. Gdyż prawdopodobnie wszystko ma swój koniec. Np. ludzkie życie. Wszechświat zapewne też ma kres. Tak sądzą fizycy. Jest to więc raczej racjonalna myśl. Tobie pewnie chodzi o pogląd, który głosi, że koniec ów nie jest zbyt odległy?

Zadymiarz: No tak, a o tym mówił sam Jezus, i jakoś nic z mu tego nie wyszło. Podobnie jak np. św. Jehowy.

Katecheta: Jezus uczył wyraźnie, że czas końca świata NIE JEST ZNANY nikomu, Paweł również. Wszelkie próby przewidywania tej daty (i bliskiej, i odległej) są odstępstwem. Ale myśl ta, choć irracjonalna, nie jest destrukcyjna, dopóki nie pociąga za sobą pewnych szerzej zakrojonych działań praktycznych, takich jak porzucanie pracy, abnegacja i bierność, rezygnacja z planowania przyszłości lub posiadania dzieci, zaniechanie leczenia, przygotowywanie lądowisk dla UFO, zbiorowe samobójstwa itp. Nawet Świadkowie Jehowy takich rzeczy nie robią, choć wyznaczyli datę końca. Biblia wzywa jedynie do przygotowania się duchowego na ten moment, co oznacza tylko dochowanie wiary i nadziei, oraz moralne życie.

Zadymiarz: Nie tylko to! Pierwszy kościół w Jerozolimie był zamkniętą komuną, w której ludzie nie pracowali i żyli z oszczędności ze sprzedanych majątków. Taki był pierwszy kościół!

Katecheta: I żaden inny. W NT nie znajdujemy więcej takich przykładów. Z resztą, jeśli się przyjrzeć uważniej pierwszym rozdziałom Dziejów Apostolskich (a nie jakimś komentarzom na ich temat), to można zauważyć, że nie była to wcale żadna komuna. Chrześcijanie Ci mieszkali w swoich domach, byli otwarci na społeczeństwo, czego najlepszym dowodem jest fakt, że się bardzo szybko rozrastała ta gmina. Bo chrześcijaństwo oznaczało właśnie wyjście do świata i otwartość a nie zamknięcie: �Wy jesteście solą dla ziemi (�) Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi�� ( Mt 5:13-16), �Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody �� (Mt 28:19)

Zadymiarz: O właśnie! Ten agresywny prozelityzm też jest cechą destrukcyjnej sekty. Jezus kazał strząsać proch z butów, na miasta, które nie przyjmą głosicieli Ewangelii (Mat. 10:14-15).

Katecheta: I to wszystko? Nie dostrzegam w tym symbolicznym geście szczególnej agresji.

Zadymiarz: Ale mówił też, że będzie im gorzej niż Sodomie i Gomorze w dzień sądu�

Katecheta: A co miał powiedzieć, skoro uważał, że tak będzie. To znowu raczej sprawa teologii. Miał ich pogłaskać po główkach i powiedzieć: jakoś to będzie? Byłby nielojalny, gdyby ich nie ostrzegał.

I nadal nie widzę w tym żadnego przejawu agresji� Główną zasadę nawracania łączyłbym raczej ze słowami: Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie� (Mt 5:16)

Zadymiarz: Ale przesadny entuzjazm też cechował pierwszych chrześcijan. A Jezus to nawet wyrzucił kupców ze świątyni, co Biblia komentuje słowami: Żarliwość o Dom Twój pochłonęła mnie.

Katecheta: Przesadny entuzjazm faktycznie jest cechą typową dla sekt. Wszelka przesada jest zła. Ale zapał, pasja i zaangażowanie są cechami raczej pozytywnymi. Ty też dowiodłeś nam nieraz na lekcji, że jesteś zapaleńcem i fascynatem swoich idei. /z poirytowaniem spogląda na zegarek/: A to, co wyczyniasz na moich lekcjach czasem przypomina trochę oczyszczenie świątyni przez Jezusa! /z przekąsem/: Czyżbyś był sekciarzem?

Zadymiarz /nie załapał aluzji/: A negacja rodziny? Jest szkodliwa społecznie, prawda?

Katecheta: Oczywiście!

Zadymiarz: No właśnie A Jezus kazał zerwać z rodziną, bo powiedział np.: "Każdy, kto by opuścił domy albo braci, albo siostry, albo ojca, albo matkę, albo dzieci, albo rolę dla imienia mego, stokroć tyle otrzyma i odziedziczy żywot wieczny" (Mt 19,29).

Katecheta: Mieliśmy już lekcję na temat wartości rodzinnych, niech sprawdzę� /wertuje dziennik/, tak sześć tygodni temu, o� byłeś nieobecny� i jak zwykle nieusprawiedliwiony. Przypomnę więc: chrześcijaństwo propaguje rodzinę jako najwyższą wartość! Co Jezus powiedział �przeciwko� rodzinie? Przeczytaj sobie te fragmenty � to są zawsze krótkie, sentencjonalne powiedzenia, przysłowia. Zgodnie ze wschodnią konwencją wiele w nich paradoksów i przesadnej siły wyrazu. A teraz przyjrzyj się Jego wypowiedziom prorodzinnym�

Zadymiarz /przerywa z udawanym zdziwieniem/: A to były w ogóle takie�?

Katecheta /ze szczerym zdziwieniem/: A chwaliłeś się ostatnio, że dokładnie przestudiowałeś Nowy Testament� Pożycz od kolegi zeszyt, podawałem te wypowiedzi Jezusa na lekcji. Sam już nie pamiętasz, jaką zadymę zrobiłeś, gdy omawialiśmy wypowiedź Jezusa przeciwko rozwodom? Wtedy krytykowałeś Go za to, że z małżeństwa zrobił bożka.

Zadymiarz: Ale Paweł wcale nie pochwalał rodziny, przeciwnie.

Katecheta: Mylisz się! Nie będę do tego dziś wracać, bo jest to spory materiał, ale przypomnę jedno zdanie: �A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego. (1 Tm 5:8) Wystarczy?

Paweł przeciwnikiem rodziny? Gdzieś ty to wyczytał!? Tylko jakiś dogmatyczny fanatyk uprawiający świadomie kłamliwą propagandę ideologiczną, może twierdzić, że ktoś, kto napisał te słowa mógł być wrogim rodzinie sekciarzem!

Zadymiarz: Ale Jezus sam żył w konflikcie z rodziną, nawet z Marią. W Ewangelii Marka 3:21 czytamy: Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówili bowiem: Odszedł od zmysłów. To była jego matka z braćmi! To samo było w jego rodzinnym Nazarecie.

Katecheta: To rodzina odrzuciła Jezusa, a nie Jezus rodzinę. Z resztą tylko na początku, w Dz.Ap.1:14, czytamy, że byli oni (bracia) w wieczerniku wraz z apostołami.

A Jeśli idzie o konflikty w rodzinie, to znam również ateistów, którzy ostro się pożarli ze swoimi katolickimi rodzinami właśnie o swój ateizm, /z ironią/: to chyba musieli być jacyś sekciarze, co?

Zadymiarz: A styl przywództwa? Destrukcyjne sekty wyróżniają się szczególnym typem przywódców, są oni ostatecznym i jedynym autorytetem we wszelkich sprawach, głoszą swą nieomylność i doskonałość, są namiestnikami Boga na ziemi. Ich owieczki zwolnione są od samodzielnego myślenia, bo myśli za nich wódz.

Katecheta: No ale jak to się ma do przywódców pierwotnego chrześcijaństwa?

Zadymiarz: �?

Katecheta: Nijak! Już Ewangelie (czyli teksty chrześcijańskie) ujawniają ich marny obraz. Sam szydziłeś z nich kiedyś na katechezie, zapomniałeś już? Żaden przywódca pierwszych chrześcijan nie miał cech nieomylnego guru. Paweł pisze: Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg.� (1 Kor 3:5-7) Przywództwo w kościele to uniżona i pokorna służba, tak nauczał Jezus sam dając tego przykład.

Apostołowie nie mieli monopolu na rację, wolno było wątpić, dyskutować, ��codziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest. (Dz.Ap. 17:11) Paweł nie był apodyktyczny, np. w kwestii tak fundamentalnej jak małżeństwo mówi mniej więcej tak (1Kor7:7): mam na ten temat swoje zdanie, ale �róbta co chceta�, może nawet lepiej jak postąpicie po swojemu. Sekciarz tak nigdy nie powie! Przede wszystkim sekciarz nie ma �swojego zdania�, sekciarz zawsze powie, że to, co głosi objawił mu Bóg (o ile sam nie uważa się za boga), a ten, kto nie posłucha będzie się smażył w piekle! A Paweł mówi: �Wszyscy więc my, doskonali, tak to odczuwajmy: a jeśli odczuwacie coś inaczej, i to Bóg wam objawi.� (Flp 3:15)

Zadymiarz /wkurzony/: W sektach panuje centralizm, totalitaryzm! Robi się pranie mózgów, uprawia się psychomanipulację i kontrolę umysłu. Czyż nie tak?

Katecheta: Oczywiście, że tak! Natomiast chrześcijaństwo to indywidualizm, �Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu.� (Rz 14:12). Gminy pierwszych chrześcijan były autonomiczne i wolne, mimo, że owocowało to częstym odstępstwami, o czym dowiadujemy się już z NT (wolność ma swoją cenę!). Same się finansowały. Same wybierały swych przywódców.

A co się tyczy prania mózgów, to chrześcijaństwo promuje samodzielność myślenia gdyż każdy poniesie własny ciężar� (Gal 6:5) Paweł stawia na rozum, bez rozumu nie ma poznania Boga: ��niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła�� (Rz 1:20) Bez rozumu nie da się wypełnić woli Bożej: �Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą.� (Mr 12:30) �Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu.� (Rz 7:25) Rozwój umysłowy jest równie ważny jak duchowy: ��duch mój wprawdzie się modli, ale umysł nie odnosi żadnych korzyści. (1 Kor 14:14)

Masz jeszcze jakieś pytania, czy możemy przystąpić do nowej lekcji?

Zadymiarz /wzruszając ramionami/: Na razie nie. /do siebie/: Muszę najpierw sprawdzić, co o tym wszystkim napisał w internecie mój przywódca.

 

Tomasz Świątkowski

2001

 

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane