Jan Lewandowski

Czy kult złotego cielca jest argumentem przeciw ikonografii chrześcijańskiej?

dodane: 2009-08-07

Niektórzy twierdzą, że starotestamentalny kult złotego cielca (por. Wj 32,4n) to argument przeciw ikonografii chrześcijańskiej, gdyż złoty cielec miał wyobrażać Jahwe, podobnie jak chrześcijańskie obrazy, które powinny być potępione z tego samego powodu ponieważ ukazują wyobrażenia Boga Ojca pod postacią człowieka.

 

Argumentacja taka stoi jednak na glinianych nogach i to z wielu powodów. Po pierwsze żaden tekst Pisma nie mówi, że złoty cielec był wyobrażeniem Jahwe. Co więcej, Pismo zdaje się zdecydowanie opowiadać za poglądem, zgodnie z którym cielec był bogiem obcym lub wręcz bogami obcymi. Popatrzmy:

 

„Zrób nam bogów - powiedzieli do Aarona - którzy będą szli przed nami, bo nie wiemy, co się stało z tym Mojżeszem, który wyprowadził nas z ziemi egipskiej. Wówczas to zrobili sobie cielca i złożyli ofiarę bałwanowi, i cieszyli się dziełem swoich rąk” (Dz 7,40-41, Biblia Tysiąclecia, dalej: BT).

 

A zatem Izraelici po prostu zwątpili w to, że to Jahwe we własnej osobie wyprowadził ich z Egiptu. Zaczęli podejrzewać, że zrobili to jacyś inni bogowie. Mogli nawet nadal przypisywać im umownie to samo imię, lecz to nie był już dla nich ten sam Bóg, tylko jacyś bogowie obcy, których zaczęli bezpośrednio i namacalnie upatrywać w figurze ulanego cielca. Popatrzmy na teksty Pisma, które potwierdzają taki pogląd:

 

„U stóp Horebu zrobili cielca i oddawali pokłon ulanemu posągowi. Zamienili swą Chwałę na wizerunek cielca jedzącego siano. Zapomnieli o Bogu, który ich ocalił, który wielkich rzeczy dokonał w Egipcie” (Ps 106,19-21, BT).

 

Jest to już jawna personifikacja samego cielca, który był bogiem we własnej osobie. No i stąd cała afera. Zdają się to poświadczać inne teksty ST:

 

„Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca ulanego z metalu i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej” (Wj 32,8, BT).

 

„Powiedzieli do mnie: Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, z tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej” (Wj 32,23, BT).

 

„I poszedł Mojżesz do Pana, i powiedział: Oto niestety lud ten dopuścił się wielkiego grzechu, gdyż uczynił sobie boga ze złota” (Wj 32,31, BT).

 

A zatem tekst Pisma kładzie nacisk na coś więcej niż sam fakt sporządzenia podobizny: cielec był bogiem samym w sobie.

 

Również w innych miejscach ST to obrazy były samymi bogami, zgodnie z definicją idolatrii:

 

„Będziecie tam służyli bogom obcym: dziełom rąk ludzkich z drzewa i z kamienia, które nie widzą, nie słyszą, nie jedzą i nie czują” (Pwt 4,28, BT).

 

„i wysławiałeś bogów ze srebra i złota, miedzi i żelaza, drzewa i kamienia, które nie widzą ani nie słyszą i nic nie wiedzą” (Dn 5,23, Biblia Warszawska, BW).

 

„Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu. Mają ręce, lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie wydają głosu” (Ps 115,4-7, BT).

 

„Bożki pogańskie to srebro i złoto, dzieło rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią, mają oczy, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; i nie ma oddechu w ich ustach” (Ps 135,15-17, BT).

 

„To wszystko służy człowiekowi na opał: część z nich bierze na ogrzewanie, część na rozpalenie ognia do pieczenia chleba, na koniec z reszty wykonuje boga, przed którym pada na twarz, tworzy rzeźbę, przed którą wybija pokłony” (Iz 44,15, BT).

 

„Z tego zaś, co zostanie, czyni swego boga, bożyszcze swoje, któremu oddaje pokłon i pada na twarz, i modli się, mówiąc: Ratuj mnie, boś ty bogiem moim!” (Iz 44,17, BT).

 

Po drugie, istnieje w Piśmie pewien ciekawy i zarazem przegapiany tekst, który jednoznacznie wskazuje jaki był powód ulania cielca a tym samym ujawnia nam kim on w rzeczywistości był dla Izraelitów. Przeczytajmy uważnie poniższy fragment:

 

„A gdy lud widział, że Mojżesz opóźniał swój powrót z góry, zebrał się przed Aaronem i powiedział do niego: Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej” (Wj 32,1, BT).

 

A więc Izraelici chcieli żeby Aaron uczynił im boga zastępującego Mojżesza (a nie podobiznę cielca wyobrażającego Jahwe), kogoś takiego jak Mojżesz, kto poprowadziłby ich dalej i spełniłby jego funkcję. Ten ktoś wcale nie zastępowałby więc Jahwe (podobnie jak wcześniej Mojżesz Go nie zastępował) i dlatego Izraelici mogliby nadal Go czcić i wyprawić święto ku Jego czci podczas gdy w tym samym czasie zrobiliby sobie nowego boga pełniącego wcześniejszą funkcję Mojżesza, który w ich odczuciu zaginął. Taki kult jak najbardziej byłby możliwy, gdyż w politeizmie, który był bardzo popularny w tamtym czasie, to właśnie wielu bogów sprawuje władzę nad ludźmi, czasem nawet pośrednicząc między sobą, gdyż istnieje wśród nich hierarchia wyższości.

 

Nie był to jedyny politeizm Żydów w tamtym czasie:

 

„Zrób nam bogów - powiedzieli do Aarona - którzy będą szli przed nami, bo nie wiemy, co się stało z tym Mojżeszem, który wyprowadził nas z ziemi egipskiej. Wówczas to zrobili sobie cielca i złożyli ofiarę bałwanowi, i cieszyli się dziełem swoich rąk. Ale Bóg odwrócił się od nich i dozwolił, że czcili wojsko niebieskie, jak napisano w księdze proroków: Czy składaliście Mi ofiary i dary na pustyni przez lat czterdzieści, domu Izraela? Obnosiliście raczej namiot Molocha i gwiazdę bożka Remfana, wyobrażenia, które zrobiliście, aby im cześć oddawać” (Dz 7,40-43, BT).

 

„Odrzucili wszystkie polecenia Pana, Boga swego, i ulali sobie posągi - dwa cielce. Zrobili sobie aszerę i oddawali pokłon całemu wojsku niebieskiemu, i służyli Baalowi” (2 Krl 17,16, BT).

 

Kult Jahwe nie wyklucza kultu innych bogów jednocześnie. Chyba, że ktoś nie słyszał o henoteizmie i politeizmie. U Żydów była to bardzo częsta sytuacja, nawet u tak wielkich królów jak Salomon:

 

„Kiedy Salomon zestarzał się, żony zwróciły jego serce ku bogom obcym i wskutek tego serce jego nie pozostało tak szczere wobec Pana, Boga jego, jak serce jego ojca, Dawida. Zaczął bowiem czcić Asztartę, boginię Sydończyków, oraz Milkoma, ohydę Ammonitów. Salomon dopuścił się więc tego, co jest złe w oczach Pana, i nie okazał pełnego posłuszeństwa Panu, jak Dawid, jego ojciec. Salomon zbudował również posąg Kemoszowi, bożkowi moabskiemu, na górze na wschód od Jerozolimy, oraz Milkomowi, ohydzie Ammonitów. Tak samo uczynił wszystkim swoim żonom obcej narodowości, palącym kadzidła i składającym ofiary swoim bogom. Pan rozgniewał się więc na Salomona za to, że jego serce odwróciło się od Pana, Boga izraelskiego. Dwukrotnie mu się ukazał i zabraniał mu czcić obcych bogów, ale on nie zachował tego, co Pan mu nakazał” (1 Krl 11,4-10, BT).

 

Również Samarytanie czcili zarówno Jahwe jak i obcych bogów:

 

„Pan zawarł z nimi przymierze i przykazał im: Nie będziecie czcili bogów obcych, nie będziecie oddawać im pokłonu, nie będziecie im służyli i nie będziecie im składali ofiar. Jedynie Pana, który wyprowadził was z kraju Egiptu mocą wielką i ramieniem wyciągniętym - Jego czcić będziecie, Jemu będziecie oddawać pokłon i Jemu składać ofiary. Postanowień i nakazów, Prawa i polecenia, które napisał wam, przestrzegać będziecie i wypełniać je na zawsze. Obcych zaś bogów czcić nie będziecie. Nie zapominajcie o przymierzu, które z wami zawarłem, i nie czcijcie bogów obcych. Czcijcie jedynie Pana, Boga waszego, a On wyzwoli was z mocy wszystkich waszych nieprzyjaciół. Lecz oni nie słuchali, tylko postępowali według swoich starych zwyczajów. Ludy więc owe czciły Pana i zarazem służyły swoim bożkom. Również ich dzieci oraz dzieci ich dzieci postępują tak, jak czynili ich ojcowie - aż do dnia dzisiejszego” (2 Krl 17,38-41, BT)

 

„Każdy naród tworzył sobie własnych bogów i stawiał ich w świątyniach wyżynnych, które zbudowali Samarytanie - każdy naród w tych miejscowościach, w których mieszkał. Czcili również Pana, lecz spomiędzy swoich ustanowili sobie kapłanów na wyżynach, którzy sprawowali dla nich obrzędy w świątyniach wyżynnych” (2 Krl 17,29-32, BT).

 

A zatem tekst z Wj 32,4 nie dowodzi, że Izraelici chcieli sobie sporządzić podobiznę Jahwe jako cielca. Wszystko wskazuje prędzej na to (zwłaszcza fragment z Wj 32,1 jaki przytoczyłem wyżej), że chodziło o utworzenie kolejnego i zarazem nowego boga, który zastępowałby Mojżesza jako przewodnika.

 

Niektórzy kontrargumentują jednak, że cielec z metalu nie mógł być dla Żydów jakimś innym bogiem, gdyż w tekstach ST figuruje on jako ten, który wyprowadził ich z Egiptu a to jak wiadomo było wyczynem przypisywanym wyłącznie Jahwe. Jednakże argument ten nie wydaje się być jednoznaczny w swej wymowie. Żydzi myśleli bowiem bardzo przewrotnie, co wielokrotnie potwierdza Biblia (Pwt 1,35; 2 Krl 17,9; Jr 3,2.5.21; 4,4; 7,12.24; 8,3.6; 9,2.4; 11,8.15; 12,4; 13,10.23; 14,20; 16,12; 18,12 itd.). W świetle tego historia miała dla nich luźne znaczenie i sam bóg, nawet dopiero co ulany, mógł bez problemu stać się dla nich kimś więcej. Historią manipulowano w dowolny sposób dopasowując ją do bieżących czysto partykularnych potrzeb (czasem politycznych), podobnie jak to ma miejsce zresztą dziś (np. w PRL-u nauczano wbrew oczywistej prawdzie, że zbrodni katyńskiej dokonali Niemcy a nie Rosjanie).

 

Jeszcze inni z kolei kontrargumentują, że ulany cielec był bez wątpienia uosobieniem Jahwe gdyż ma o tym świadczyć tekst z Wj 32,5:

 

„A wziąwszy je z ich rąk nakazał je przetopić i uczynić z tego posąg cielca ulany z metalu. I powiedzieli: Izraelu, oto bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej. A widząc to Aaron kazał postawić ołtarz przed nim i powiedział: Jutro będzie uroczystość ku czci Pana” (Wj 32,4-5, BT).

 

             Jak jednak wspomniałem wyżej święto ku czci Jahwe nie wykluczało kultu cielca jako boga obcego czczonego obok Jahwe w tym samym czasie. Mógł to być czysty politeizm, który Żydzi uprawiali w tym czasie nagminnie (patrz teksty z ST przytaczane przeze mnie wyżej). Fragment z Wj 32,5 również nie świadczy więc o tym, że cielec był uosobieniem Jahwe.

 

            Jeszcze inni powołują się na incydent związany z Jeroboamem aby dowieść, że wbrew woli Boga sporządzano podobizny Jahwe:

 

„Niebawem Jeroboam pomyślał sobie tak: W tych warunkach władza królewska może powrócić do rodu Dawida, bo jeżeli ten lud będzie chodził na składanie ofiar do świątyni Pańskiej, to zechce wrócić do swego pana, Roboama, króla Judy, i wskutek tego mogą mnie zabić i wrócić do króla Judy, Roboama. Dlatego po zastanowieniu się król sporządził dwa złote cielce i ogłosił ludowi: Zbyteczne jest, abyście chodzili do Jerozolimy. Izraelu, oto Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej! Postawił zatem jednego w Betel, a drugiego umieścił w Dan. To oczywiście doprowadziło do grzechu, bo lud poszedł do jednego do Betel i do drugiego aż do Dan” (1 Krl 12,26-30, BT).

 

Ale ST ponownie nie mówi w tym miejscu, że to Jahwe był uosabiany przez owe dwa cielce. Jak widzieliśmy wyżej dla ludzi tamtych czasów figury bogów były bogami samymi w sobie. Skoro zgodnie ze sposobem myślenia tamtych ludzi figury były bogami samymi w sobie to należy wnioskować, że również i cielce Jeroboama były nowymi bogami obcymi. W każdym razie tekst Pisma nie mówi, że uczyniono tu podobizny akurat Jahwe. Jeroboam postawił posągi, które miały być dla Izraela „bogami twoimi”. Tekst hebrajski ma liczbę mnogą eloheka (dosł. bogowie-twoi) w 1 Krl 12,28, co BW dobrze oddała (w przeciwieństwie do BT). Takiego samego słowa użyto na określenie posążków bożków Racheli w Rdz 31,32.

 

Widać więc, że ponownie nie chodzi o Jahwe, który dla Izraelitów był jeden zgodnie z Pwt 6,4. Po prostu przestano na ten czas wierzyć, że to Jahwe dokonał cudów w ziemi egipskiej i niejako zmieniono historię. Było to bardzo łatwe, gdyż nawet w czasie exodusu można było przekonać Żydów, że to inni bogowie niż Jahwe wyprowadzili ich z Egiptu. Dokonał tego Aaron, brat Mojżesza. Wystarczy przeczytać Dz 7,10 i Wj 32,1.4 (zobacz zresztą Ps 106,21, który wprost stwierdza, że już w czasie exodusu Żydzi zapomnieli, iż to Jahwe ich wybawił).

 

Politeizm to wielobóstwo, nie wiem więc po co tamci królowie i idący za nimi lud mieliby sobie zawłaszczać Jahwe, skoro i tak czcili masę bogów, którzy byli wystarczającą konkurencją albo alternatywą. Religia przeplatała się w Izraelu z polityką i na potrzeby nowej historii stworzono nową wersję religii. Od tej pory to cielce były bogami, które wyprowadziły Żydów z Egiptu. Aby odciągnąć Żydów od pielgrzymowania do Jerozolimy trzeba było przede wszystkim zmienić historię a Boga już niekoniecznie. Dla Żydów to historia bowiem decydowała o tym, który Bóg jest najpotężniejszy. Jeśli to inny bóg wyprowadził ich z Egiptu, to od tej pory on był najpotężniejszy, nawet jeśli był tylko cielcem. Skoro tekst Pisma nie mówi, że cielec był wyobrażeniem Jahwe, to całą tę sytuację można więc zinterpretować na różne sposoby, w tym w taki. Oto co Ozeasz mówi na temat jednego z tych cielców Jeroboama:

 

„Odrzucam cielca twojego, Samario, gniew mój się przeciw niemu zapala; jak długo jeszcze nie będą mogli być uniewinnieni synowie Izraela? Wykonał go rzemieślnik, lecz nie jest on bogiem; w kawałki się rozleci cielec samaryjski” (Oz 8,5-6, BT).

 

          Jak widać ponownie chodziło o cielca jako boga samego w sobie, nie zaś o wyobrażenie Jahwe, który był niewidzialny.

 

Reasumując, starotestamentalny kult złotych cielców nie może być argumentem przeciw ikonografii chrześcijańskiej gdyż złote cielce nie przedstawiały Boga tylko bogów obcych. Nie są to zatem kwestie adekwatne i nie korelują ze sobą a tym samym nie mogą stanowić argumentu opartego na analogicznym względem siebie materiale porównawczym. 

 

Jan Lewandowski, sierpień 2009

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane