Czy Jezus był kobietą i nie posiadał chromosomu Y?
Jednym z najbardziej odrażających i absurdalnych wymysłów ateistów, z jakim miałem w ogóle do czynienia, ukazującym przy okazji wyjątkowy mentalny prymitywizm i inherentną wulgarność wpisaną w psychikę tych ludzi, jest czysto bluźnierczy zarzut, zgodnie z którym Duch Święty jest pedofilem, który pod postacią gołębia zgwałcił Matkę Bożą, gdy miała zaledwie 12 lat. W wyniku tego aktu Pan Jezus to nie człowiek, ale raczej pół gołąb, pół człowiek, a wręcz raczej kobieta niż mężczyzna, ponieważ był On pozbawiony ludzkiego chromosomu Y, skoro Jezus nie miał biologicznego ojca. Tak, nie przesłyszeliście się. W ten oto właśnie sposób „rozumują” ci jakże „oświeceni” ludzie, zwani czasem dla funu ateistami. Poniżej odpowiem na te ateistyczne androny.
W rzeczywistości:
1. Duch Święty nie jest gołębiem. Symbol gołębicy to ikoniczne przedstawienie obecności Ducha, zaczerpnięte z teofanii przy chrzcie Jezusa (Łk 3,22). Nie chodzi o żadną biologiczną postać gołębia.
Maryja nie została zapłodniona w sensie biologicznym. Chrześcijańska doktryna mówi o nadprzyrodzonym poczęciu przez moc Bożą, a nie o akcie płciowym czy cielesnym kontakcie.
Wiara w dziewicze poczęcie to pogląd metafizyczny, a nie genetyczna teoria – nie chodzi o chromosomy, ale o to, że życie Jezusa miało boskie źródło, a nie zwykłe ludzkie.
2. Złe założenia biologiczne: „brak chromosomu Y”
To argument w stylu „skoro nie było ojca, to Jezus nie miał chromosomu Y, więc nie był mężczyzną”. Ale to kompletnie rozmywa sens wiary chrześcijańskiej.
Chrześcijaństwo nie twierdzi, że Jezus powstał przez losowe zapłodnienie bez udziału ojca, tylko że Bóg stworzył ludzkie ciało Jezusa bez udziału mężczyzny. Jeśli Bóg może stworzyć cały wszechświat z niczego (creatio ex nihilo), to może też stworzyć chromosom Y. Z punktu widzenia teizmu to żaden problem, a z punktu widzenia materializmu — cała historia i tak jest „niemożliwa”, więc czepianie się chromosomu Y to niespójna kpina.
3. Święta Maryja jako „12-latka”
To powtarzana często prowokacja. Faktycznie, w I wieku dziewczęta w Galilei mogły być zaręczane nawet w wieku 12–14 lat. Ale zarzut ma wydźwięk dzisiejszej moralnej projekcji, próbując uczynić z tego coś w rodzaju oskarżenia o „boską pedofilię”. Ateiści popełniają tu błąd logiczny prezentyzmu, który polega na tym, że współczesne standardy moralne i kulturowe stosujemy do czasów i epok, w których one po prostu nie obowiązywały.
Ale przecież nikt nie twierdzi, że miał miejsce jakikolwiek akt fizyczny. Maryja świadomie zgodziła się na to, co miało miejsce („niech mi się stanie według słowa Twego” – Łk 1,38), więc chrześcijańska wiara zakłada pełną godność i wolność jej odpowiedzi. Porównywanie tego do przemocy czy pedofilii jest niemoralne, anachroniczne i obraźliwe, nie tylko teologicznie, ale i logicznie.
Podsumowanie
Omówiony wyżej ateistyczny „argument” to:
karykatura teologii (szyderstwo, nie merytoryka),
błąd kategorii (traktowanie symboli dosłownie),
niezrozumienie pojęcia cudu (czyli działania przekraczającego prawa natury, a nie sprzecznego z nimi),
anachroniczna projekcja współczesnych kategorii moralnych na realia starożytne (błąd prezentyzmu).
Nie mamy tu do czynienia z poważną krytyką — mamy słomianego chochoła obśmianego przez własnego twórcę. To nie jest filozofia, to kabaret udający argumentację. I tym samym obaliłem kolejne bzdury, tak często wygadywane przez ateistów. Miłego dnia.
Jan Lewandowski, lipiec 2025.