O.K.

Recenzja książki Johna A.T. Robinsona „Redating the New Testament”

dodane: 2020-01-31
0
Recenzja i streszczenie książki anglikańskiego uczonego, który podjął się eksperymentu, czy wszystkie księgi Nowego Testamentu można datować przed zburzeniem Jerozolimy w roku 70 n.e.

John A.T. Robinson, „Redating the New Testament”, Wipf and Stock Publishers, Eugene, Oregon 2000 (na podstawie oryginalnego wydania SCM Press 1976). Na styczeń 2020 r. niestety brak jest wydania polskiego. O ile nie zaznaczono inaczej, wszystkie odniesienia do stron dotyczą tego właśnie wydania.

 

Niniejsza recenzja dotyczy książki, która stała się już pewnego rodzaju klasyką w anglosaskiej apologetyce. John Arthur Thomas Robinson (1919-1983) był anglikańskim biskupem Woolwich, profesorem teologii w Cambridge, w swoich czasach miał opinię liberała. W latach 70-tych zdecydował się na pewien eksperyment, podjąć pewne wyzwanie. Podczas gdy większość krytyków datowała większą część Nowego Testamentu (poza listami Pawła, tymi uznawanymi bezspornie za autentyczne) dziesiątki lat po czasach Chrystusa, generalnie po katastrofie, jaką dla judaizmu było zburzenie przez Rzymian Drugiej Świątyni w Jerozolimie w roku 70-tym, Robinson, zaczął się zastanawiać: czy naprawdę istnieje konieczność by JAKĄKOLWIEK księgę Nowego Testamentu datować po roku 70 naszej ery? Efektem tych rozważań była wydana w 1976 r. książka „Redating the New Testament”, będąca swoistą rewolucja. Wbrew stanowisku niemal wszystkich krytyków od XIX stulecia, Robinson datował wszystkie księgi Nowego Testamentu przed rokiem 70-tym, uznając, że nie ma żadnych powodów by którąkolwiek datować na okres późniejszy. Datowanie Robinsona wspierało tradycyjny pogląd na temat powstania Nowego Testamentu (a w niektórych przypadkach Robinson szedł nawet dalej niż konserwatywni badacze) w niedługim czasie po śmierci Chrystusa, co wzmacniało jego historyczna wiarygodność.

Znaczenie roku 70 naszej ery (czy szerzej, lat 60-tych i 70-tych I wieku naszej ery) jest niewątpliwe. Zagłada Jerozolimy w roku 70-tym położyła kres przynajmniej częściowo niezależnej państwowości żydowskiej: zagładzie uległy jerozolimskie archiwa. Jednocześnie od tej pory przepaść między judaizmem a wczesnym chrześcijaństwem okazała się nie do przekroczenia, oba wyznania rozdzieliły się definitywnie. Równocześnie w latach 60 i 70-tych w prześladowaniach zginęła większość Apostołów, w tym tak kluczowe postacie jak Piotr, Paweł i Jakub „brat pański”. W Rzymie w wyniku wojny domowej władze objęła nowa dynastia Flawiuszy. Sam Rzym nawiedziły w roku 64 i 69 katastrofalne pożary, które strawiły większą część miasta, w tym i świątynie, w których znajdowały się archiwa. Podsumowując: świat po roku 70-tym był już zupełnie inny niż przedtem. Twierdzenia autorów Nowego Testamentu dużo łatwiej byłoby zweryfikować współczesnym przed rokiem 70-tym, gdzie było mniej możliwości by ewentualnie zmyślać czy „koloryzować” relacje. Wcześniejsze datowanie zwiększa zatem wiarygodność chociażby relacji ewangelicznych, choć nie należy tego ujmować w sposób absolutny (datowanie przed rokiem 70-tym nie gwarantuje w pełni wiarygodności, tak jak i datowanie po 70 roku niekoniecznie musi jej pozbawiać). Książka Robinsona nie zajmuje się jednak tymi sprawami, skupiając się przede wszystkim na problematyce datowania: w jaki sposób, na jakiej podstawie, możemy oszacować, kiedy dana księga powstała? Robinson nie pozostawia złudzeń, że datowanie ksiąg Nowego Testamentu ma charakter datowania absolutnego, przeciwnie pokazuje że, ze względu na niewielką ilość punktów zaczepienia, proces datowania silnie zależy od założeń i przekonań badaczy.

Sama książka, w wydaniu jakie posiadam, liczy 360 stron nie licząc objaśnienia skrótów i indeksu. Wydrukowana jest czcionką stylizowaną na maszynową, niezbyt dużą (przez co książka jest dość „gęsta” i wydrukowana bardziej „normalną czcionka w większym formacie miałaby nieco większa objętość, z pewnością ponad 400 stron), ale i nie nazbyt małą, by nie utrudniała lektury. Przypisy znajdują się na dole strony, czasem przechodząc na następną, jednak generalnie wychodzi to całkiem wygodnie. Książka podzielona jest na 11 rozdziałów, każdy poruszający datowanie kolejnych ksiąg Nowego Testamentu oraz kilku innych, pozakanonicznych tekstów wczesnochrześcijańskich:

  1. Ogólne omówienie metod datowania tekstów i przegląd dotychczasowych poglądów krytyki na datowanie Nowego Testamentu
  2. Znaczenie roku 70-tego i dlaczego nie ma podstaw by księgi Nowego Testamentu, szczególnie Ewangelie Synoptyczne datować po roku 70-tym na podstawie proroctwa Jezusa (zdaniem krytyki vaticinium ex eventu, „przepowiedni po fakcie”) o zniszczeniu Jerozolimy i Świątyni (rozdział 24 u Mateusza, 13 u Marka, 21 u Łukasza).
  3. Listy Pawła
  4. Dzieje Apostolskie i Ewangelie Synoptyczne
  5. List Jakuba
  6. Listy Piotra i Judy
  7. List do Hebrajczyków
  8. Apokalipsa Jana
  9. Ewangelia i Listy Jana
  10. Niektóre pozakanoniczne teksty wczesnochrześcijańskie (Didache, List Barnaby, Pierwszy List Klemensa, Pasterz Hermasa)
  11. Podsumowanie i następstwa (corollaries, czyli co można by wyciągnąć dalej na podstawie wniosków) przedstawionego datowania

Tu w tym miejscu warto przedstawić to, na co wszyscy czekają, najistotniejsza kwestię, czyli datowania do jakich doszedł Robinson, i które podsumowuje na str. 352-352:

List Jakuba

ok. 47-48

1 List Pawła do Tesaloniczan

pierwsza połowa 50

2 List Pawła do Tesaloniczan

50-51

1 List Pawła do Koryntian

wiosna 55

1 List Pawła do Tymoteusza

jesień 55

2 List Pawła do Koryntian

pierwsza połowa 56

List Pawła do Galatów

druga połowa 56

List Pawła do Rzymian

pierwsza połowa 57

List Pawła do Tytusa

późna wiosna 57

List Pawła do Filipian

wiosna 58

List Pawła do Filemona

lato 58

List Pawła do Kolosan

lato 58

List Pawła do Efezjan

późne lato 58

2 List Pawła do Tymoteusza

jesień 58

Didache (niekanoniczna)

ok. 40-60

Ewangelia Marka

ok. 45-60

Ewangelia Mateusza

ok. 40-60+

Ewangelia Łukasza

-57-60+

List Judy

61-62

2 List Piotra

61-62

Dzieje Apostolskie

-57-62+

2 , 3 oraz 1 List Jana

ok. 60-65

1 List Piotra

wiosna 65

Ewangelia Jana

ok. -40-65+

List do Hebrajczyków

ok. 67

Apokalipsa Jana

druga połowa 68 (-70)

1 List Klemensa (niekanoniczny)

pierwsza połowa 70

List Barnaby  (niekanoniczny)

ok. 75

Pasterz Hermasa (niekanoniczny)

ok. -85

 

Jak widzimy datowania są dużo wcześniejsze (i w paru przypadkach dość zaskakujące) niż podaje się w większości ogólnych opracowań. Robinson często szedł nie tylko na przekór nowożytnej modernistycznej krytyki, ale niekiedy i na przekór tradycyjnych, konserwatywnych przekonań datujących niektóre pisma później, również i po roku 70-tym. Podane daty domagają się oczywiście uzasadnienia i to właśnie ma stanowić książka Robinsona.

Każdy z rozdziałów omawia szczegółowo, jakie są przesłanki za takim a nie innym datowaniem danej księgi. Przez co książka, poza zamierzonym, celem staje się naprawdę dobrym źródłem referencji w tym temacie. W kolejnych rozdziałach Robinson konstruuje rusztowanie, na którym będzie sobie budował swoje datowanie, wychodząc od spraw podstawowych (kwestia zburzenia Świątyni w 70 r., chronologia życia Pawła, Piotra i pozostałych Apostołów), oraz ksiąg dla których jest najwięcej przesłanek do datowania. Później w ten zarysowany już schemat wpisze pozostałe księgi. Styl Robinsona przypomina nieco opowiadanie, jest osobisty, płynny, acz miejscami nieco rozwlekły, wchodzący niekiedy w dygresję, lecz nie traci głównego wątku z oczu i logicznie prowadzi do konkluzji. Dziś taki styl w publikacjach naukowych jest raczej zarzucany na rzecz bardziej zwięzłego, bezosobowego i konkretnego, podającego w określonych punktach poszczególne kwestie (z niekiedy licznymi powtórzeniami, gdy trzeba poszczególne kwestie ze sobą powiązać). Robinson dość często podaje greckie (i czasami łacińskie) terminy, których nie tłumaczy, zakładając u czytelnika ich zrozumienie, jednak nieznajomość języków klasycznych nie przeszkadza w śledzeniu głównych punktów rozumowania.

Rozdział pierwszy omawia ogólne metody datowania oraz historię datowań ksiąg Nowego Testamentu od XIX w. do czasów Robinsona, oraz stopniowego przesuwania dat w dół, od połowy II wieku (kiedy pojawiają się już pierwsze jednoznaczne -tzn. nie przyjmujące formy aluzji -odniesienia zewnętrzne do poszczególnych ksiąg Nowego Testamentu), przyjmowanego przez XIX-wieczna niemiecka dialektyczną Szkołę Tybińską, do uformowanego na początku XX wieku „konsensusu” zakładającego powstanie Czterech Ewangelii oraz Dziejów w latach 70-100 (czasem przesuwano dolny zakres dla Marka do 65 r.), oraz listów Pawła (tych uznawanych powszechnie za autentyczne -a niektórzy radykalni krytycy w ogóle odmawiali Pawłowi autorstwa któregokolwiek z listów!) w latach 50-tych I wieku. Przedmiotem sporu pozostawały pozostałe listy przypisywane Pawłowi, oraz pozostałe listy tzw. „powszechne” lub „katolickie”. Tak oto wyglądał (i nadal wygląda) „konsensus” który zakwestionował Robinson.

Rozdział drugi porusza absolutnie kluczową sprawę, czyli tragedię roku 70-tego. Proroctwo Jezusa o zburzeniu Miasta i Świątyni znajduje się w Ewangeliach Synoptycznych -zdaniem krytyków zostało Mu ono włożone w usta już po fakcie. Zatem Ewangelie musiałyby zostać napisane po roku 70-tym (albo najdalej tuż przed, kiedy taki przebieg wypadków był już do przewidzenia). Czy taki argument jest do podważenia? Okazuje się że jak najbardziej. Robinson dokładnie wczytuje się w tekst (zdaniem krytyki rzekomego) proroctwa Jezusa o zagładzie Miasta i dostrzega, że rzekome dokładne odwzorowanie tragedii z 70 r. jest pozorne, a nawet proroctwo, odwzorowując pewne klisze prorockie ze Starego Testamentu, rozmija się niekiedy z opisanym przez Józefa Flawiusza przebiegiem zagłady Jerozolimy! Nigdzie w Nowym Testamencie nie ma jednoznacznej wzmianki, że proroctwo o zagładzie Jerozolimy się już wypełniło, podobnie jak nie ma wzmianki o śmierci tak ważnych postaci jak Paweł, czy Jakub „brat pański” -jedynie mamy w J 21, 19 wzmiankę o wypełnieniu się proroctwa Jezusa o śmierci Piotra. Zdaniem Robinsona brak jednoznacznych wzmianek czy aluzji do rzeczywistych wydarzeń roku 70-tego (w porównaniu z innymi dziełami datowanymi już po zburzeniu Jerozolimy) zmusza do ponownego przemyślenia sprawy. To, że Jezus mógł przewidzieć zagładę Jerozolimy, nie wydaje się bardziej prawdopodobne niż to, że inny Jezus, syn Ananiasza, mógł ją przewidzieć w 62 r. (str. 15, z odniesieniami do „Wojny Żydowskiej” Flawiusza, VI, 300-309). Wśród „klisz” wykorzystanych w proroctwie o zagładzie Jerozolimy znajduje się wzmianka o „ohydzie spustoszenia” (Mk 13,14, oraz Mt 24, 15 -gdzie mamy wprost odniesienie do Księgi Daniela), co stanowi przypomnienie motywu z Ksiąg Machabejskich (szczególnie 1 Mch 1,54) oraz Księgi Daniela (Dn 9,27; 11,31; 12,11) W całym proroctwie odniesienia do przepowiedni Daniela są bardzo silne (str. 17, 22) i wydaje się, że to one, a nie rzeczywiste wydarzenia z roku 70, stanowią główną inspirację. Także porady odnośnie zachowania uczniów wydają się niepraktyczne w sytuacji wojny z lat 66-70 (str. 23). Co więcej, motyw zniszczenia Jerozolimy jest połączony z motywem paruzji, ponownego przyjścia Chrystusa na końcu czasów. Wyprodukowanie i włożenie Jezusowi w usta takiego proroctwa po roku 70-tym, mijałoby się z celem, nie było ku temu potrzeby (str.24-25, 29). Wzmianka Łukasza (Łk 21,20) o otoczeniu Jerozolimy przez wojska (co pokrywa się z przebiegiem rzeczywistego oblężenia) nie może być stosowana jako dowód, gdyż był to rutynowa praktyka wojenna w starożytności (str. 26-27). Podsumowując, nie istnieją jednoznaczne dowody wskazujące na to, że proroctwo o zagładzie Jerozolimy jest napisane po fakcie, a nawet można próbować (Robinson cytuje tu opinię C.C. Torreya , str. 29-30) odwrócić ciężar dowodu, pytając się: dlaczego w żadnej z Czterech Ewangelii Synoptycznych nie ma jednoznacznych wzmianek, czy aluzji, o wypełnieniu się tego proroctwa?

Rozdział trzeci porusza problem datowania listów Pawła. Robinson na tę potrzebę odtwarza chronologię życia Apostoła. Podczas gdy wielu uczonych kwestionuje autentyczność niektórych listów, w szczególności tzw. Listów Pasterskich (dwa listy do Tymoteusza i list do Tytusa), Robinson uważa, że nie ma wystarczających powodów by podważać którykolwiek z listów tradycyjnie przypisywanych Pawłowi. Ogólnie Robinson, choć zaznacza wszem i wobec, ze sprawa autorstwa jest dla niego kwestią drugorzędną, to jednak niemal za każdym razem opowiada się za tradycyjnym autorstwem danej księgi (z paroma wyjątkami, o czym dalej), uznając że nie ma wystarczających powodów by to tradycyjne autorstwo podważać. Tak więc jego książka może być przydatna apologecie również pod tym względem. Robinson idzie na przekór wielu tendencjom datując tzw. listy więzienne (do Efezjan, Filipian, Kolosan, Filemona, oraz 2 List do Tymoteusza) na okres uwięzienia Pawła w Cezarei (57-59 rok), a nie jak się często przyjmuje, w Rzymie. Także Listy Pasterskie, zwykle uważane za najpóźniejsze, datuje wcześniej, na lata 50-te, idąc na przekór tradycyjnym interpretacjom co do okoliczności z życia Pawła w nich opisanym. Takie nieortodoksyjne i dość kreatywne podejście do rozwiązywania różnych problemów, jakie przed poszczególnymi księgami stawiają krytycy, przewija się przez całą książkę. Robinson polemizuje niekiedy nie tylko z nowożytnymi krytykami, ale i niekiedy tradycyjnymi interpretacjami i przekonaniami, proponując własne, oryginalne rozwiązania.

Rozdział czwarty poświęcony jest Ewangeliom Synoptycznym oraz Dziejom Apostolskim. Jako że te ostatnie zostały napisane po Ewangelii Łukasza przez tego samego autora, oraz zawierają najwięcej (choć wcale nie dużo) wskazówek chronologicznych, to kluczową sprawą jest właśnie datowanie Dziejów. Dzieje kończą się na pobycie Pawła w Rzymie w roku 62 (nie informując o jego dalszym losie), powstaje pytanie dlaczego? Najprostszym rozwiązaniem jest oczywiście przyjęcie, ze właśnie wtedy zostały napisane. Oczywiście zostały wysunięte także alternatywne propozycje, by wybronić późniejsze datowanie Dziejów (oraz Ewangelii). Powstaje jednak problem, dlaczego nie ma w Dziejach nie ma wyraźnego odniesienia do wydarzeń po 62 r., takich jak śmierć Jakuba (właśnie w 62 r.) oraz późniejsza Piotra i Pawła? Wydaje się to niewiarygodne, i to właśnie zwolennicy późnego datowania powinni pokazać przekonujące dowody na ich tezy, których nie mają (str. 89-92, argumentacja w znacznym stopniu opiera się na Adolfie von Harnack), podobnie jak na tezę, że Łukasz planował kontynuować opowiadanie w kolejnej, nienapisanej księdze (str. 90). Datowanie Dziejów pozwala przejść do Ewangelii Łukasza i pozostałych powiązanych z nią Ewangelii Mateusza i Marka. Nie ma nic, co by przeczyło twierdzeniom o tym, że Mateusz został skompilowany z myślą o wczesnej, judeochrześcijańskiej wspólnocie, wskazują na to dość archaiczne sformułowania i problemy charakterystyczne dla środowiska judaistycznego, podobieństwa do Listów do Tesaloniczan, oraz przestrogi przed Saduceuszami, którzy zniknęli po 70 roku (str. 104). Pozostaje kwestia Marka, który według tradycji miał się opierać na relacji Piotra. Tu się pojawia problem, bo tradycja wczesnochrześcijańska jest niejednoznaczna, czy Marek napisał swoją Ewangelię jeszcze za życia, czy po śmierci Piotra. Robinson tę niejednoznaczność podkreśla, wskazując ze dla wczesnych chrześcijan dokładna chronologia spisania pism nie była aż tak istotna, jak sam fakt spisania przez określone osoby. Sformułowanie Ireneusza w „Przeciw Herezjom” III, 1,1 , że Marek napisał swoją Ewangelię po „odejściu” (εξοδων, exodon) Piotra i Pawła, wbrew pozorom niekoniecznie musiało się oryginalnie, w tradycji, którą przejął Ireneusz, odnosić do ich śmierci, lecz do zwyczajnego tymczasowego odejścia, podróży i przeniesienia działalności w inne rejony, z możliwością powrotu (tradycja jest dość jednomyślna w tym, że obaj Apostołowie odnieśli męczeństwo w Rzymie).

Rozdział piąty tyczy się Listu Jakuba. Zdaniem Robinsona jest to najwcześniejsze pismo Nowego Testamentu, argumentując że stanowi on homilię mądrościową Jakuba, przywódcy wspólnoty jerozolimskiej, cieszącego się wielkim autorytetem w pierwotnym Kościele. Za wczesnym datowaniem ma argumentować brak odniesień do kontrowersji wobec wymogu obrzezania w odniesieniu do pogan, która rozgorzała około 48 roku.

Rozdział szósty jest poświęcony listom Piotra, oraz Judy, a to z tego względu, że 2 List Piotra oraz List Judy posiadają znaczną ilość materiału wspólnego, co wskazuje na ich zależność, nie wiadomo w którą stronę. Podobnie jak w przypadku Pawła, Robinson tworzy schemat chronologiczny życia Piotra, szczególnie odnośnie daty jego pobytu w Rzymie, oraz śmierci. Robinson przyjmuje, że prześladowania za Nerona po pożarze Rzymu w 64 r. zaczęły się nieco później niż się powszechnie sądzi, dopiero na wiosnę 65 r. Na podstawie referencji do pobytu Piotra w „Babilonie” (utożsamianego powszechnie z Rzymem) oraz przypuszczalnych odniesień do prześladowań Robinson datuje ten list na krotko przed śmiercią Piotra w 65 r. Co do kwestii autorstwa, Robinson odrzuca powszechnie wysuwane wyjaśnienie stosunkowo dobrej greki tym, że w rzeczywistości list miał napisać Sylwan, na podstawie ogólnych wskazań Piotra (patrz 1P, 5,12). Robinson uważa że list został w głównej mierze napisany osobiście przez Piotra. Co do kwestii języka, Robinson uważa, że takie osoby jak Piotr, Jakub, Jan czy Juda, będący przywódcami pierwotnego Kościoła (por. Ga 2,9) w skład którego wchodzili także Żydzi greckojęzyczni (por. Dz 6,1) nie tylko znali, ale wręcz powinni byli znać grekę na odpowiednim poziomie (patrz str. 134, 166-169). Większy problem stanowi 2 List Piotra i powiązany z nim List Judy. Ten ostatni Robinson datuje przed śmiercią Jakuba, brata Judy w 62 r. (na podstawie braku wzmianek o jego śmierci), oraz jeszcze przed powrotem Piotra do Rzymu w 62 r. (na podstawie braku wzmianek o pobycie Piotra w Rzymie w Dziejach oraz Listach Pawła napisanych przed 62 r., Robinson zgadza się jednak z tradycją poświadczona chociażby przez Euzebiusza ze Piotr po raz pierwszy pojawił się w Rzymie w 42 r. za cesarza Klaudiusza). Co do 2 Listu Piotra, występują w nim istotne różnice stylu i języka w porównaniu z 1 Listem. Robinson rozwiązuje je w dość oryginalny sposób (jak również współzależność z Listem Judy) przyjmując że 2 List Piotra tak naprawdę został napisany przez Judę (krótko po tym jak on sam napisał swój własny list) w imieniu Piotra. Co do wzmianki w 2P, 3,1 że jest to już „drugi list”, Robinson znowu zaskakuje, uznając (wbrew zdecydowanej większości) że nie odnosi się ona do 1 Listu Piotra, a do jakiegoś wcześniejszego, niezachowanego pisma, lub wręcz -co obstawia Robinson -do Listu Judy! Rozwiązuje to również zaskakujące odwrócenie kolejności Listów Piotra.

Rozdział siódmy odnosi się do Listu do Hebrajczyków. Przez Robinsona jest on datowany na ok. 67 r. na podstawie fragmentów, w których Robinson dopatruje się aluzji do wydarzeń podczas prześladowań w Rzymie za Nerona. Brak wzmianek o upadku Świątyni i opis kultu w czasie teraźniejszym (który jak Robinson na podstawie Józefa Flawiusza wskazuje, nie jest jednoznacznym argumentem) sugeruje, że został on napisany jeszcze przed 70 rokiem.

Rozdział ósmy podejmuje problem datowania Apokalipsy. Tu Robinson idzie na przekór większości tradycji, oraz nieraz nawet i konserwatywnych badaczy, którzy uważali Apokalipsę za jedną z najpóźniejszych ksiąg, napisaną podczas prześladowań za czasów cesarza Domicjana (panował 81-96). Robinson uważa jednak, że nie ma przekonujących dowodów na zakrojone na szeroką skalę prześladowania chrześcijan za czasów Domicjana, oraz punktuje niejednoznaczność tradycji umieszczającej zesłanie Jana, autora Apokalipsy, na wyspę Patmos za panowania różnych cesarzy. Według Robinsona wskazówki zawarte w Apokalipsie wskazują na atmosferę prześladowań za czasów Nerona, oraz wojny żydowskiej i wojny domowej w Imperium Rzymskim po śmierci Nerona -ale jeszcze przed zagładą Jerozolimy (wedle interpretacji Robinsona w tekście Apokalipsy odczytywanym historycznie to „Babilon”, Rzym, miał ulec zagładzie podczas eschatologicznego konfliktu późnych lat 60-tych, a Jerozolima cudownie ocaleć). Zatem lata 68-70. Robinson nie omawia kwestii autorstwa Apokalipsy w tym rozdziale, robi to w przypisie w rozdziale następnym (str. 308-309) uznając że jednak różnice języka i stylu są zbyt wielkie, i Apokalipsę należy przypisać nie Apostołowi, a innemu bliżej nieznanemu prorokowi imieniem Jan.

Rozdział dziewiąty zajmuje się pismami Jana: Ewangelią oraz Listami. Tu Robinson jest wyraźnie w swoim żywiole, jako specjalista od Jana i gorący zwolennik, wbrew opinii wielu, wczesnego datowania Ewangelii Jana, która jego zdaniem, powstała nie jako uzupełnienie, ale równolegle z Ewangeliami Synoptycznymi. Z niezwykła lubością wykazuje on bowiem bardzo pierwotne judaistyczne tło opowieści Jana, wywodzące się od naocznego świadka, oraz jak nowe odkrycia obalały twierdzenia krytyków, datujących Jana bardzo późno. To co uważano za formy czysto hellenistyczną, okazało się istnieć w judaizmie palestyńskim czasów Jezusa, a odkrycia archeologiczne wykazywały dokładność relacji Jana. W przypadku Ewangelii Jana istnieje jednak punkt zaczepienia w postaci wzmianki o śmierci Piotra (J 21, 19), wedle Robinsona w 65 r. Robinson uważa że Ewangelia powstała stopniowo, najpierw w latach 30-50 uformował się rdzeń tradycji janowej, w latach 50-55 w Azji Mniejszej wydano pierwszą wersję Ewangelii Jana (bez obecnego prologu i epilogu). W międzyczasie w latach 60-65 Jan napisał 2, 3 i 1 List (w tej kolejności), a ostateczna forma Ewangelii Jana, z obecnym prologiem i epilogiem została zredagowana po 65 roku (str. 307). Kończąc datowanie ksiąg Nowego Testamentu Ewangelią Jana, Robinson barwnie stwierdza (str. 311) że stanowi ona zarówno omegę, jak i alfę Nowego Testamentu, wychodząc od „pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno” (J 20,1, Biblia Tysiąclecia) do momentu gdy „świt ósmego dnia miesiąca Gorpiajos zastał Jerozolimę pogrążoną w ogniu” (26 września 70 r., Józef Flawiusz, Wojna Żydowska, VII, 8, 5 (407), tłumaczenie Jana Radożyckiego). W ciągu tych 40 lat, zdaniem Robinsona, miał zostać napisany cały Nowy Testament.

W rozdziale dziesiątym Robinson datuje kilka innych tekstów wczesnochrześcijańskich spoza Nowego Testamentu: Didache, List Barnaby, Pierwszy List Klemensa, oraz Pasterza Hermasa. Didache, na podstawie bardzo pierwotnej teologii i wyraźnych związków z adresowaną do chrześcijan żydowskiego pochodzenia Ewangelią Mateusza, Robinson uznaje że formowała się ona równolegle z tą ostatnią w latach ok. 40-60. List Barnaby zawiera jednoznaczną wzmiankę (16,4) o zniszczeniu Jerozolimy, lecz jego podejście teologiczne jest wciąż stosunkowo pierwotne, w stosunku np. do listów św. Ignacego z początku II wieku -Robinson przypisuje mu datę ok. 75. Zaskakujące jest natomiast datowanie dwóch pozostałych dokumentów -Robinson idzie tu wbrew tradycji. I tak Pierwszy List Klemensa do Koryntian datuje on na rok 70, podczas gdy większość krytyków i tradycja datuje go na lata 95-96, kiedy Klemens był papieżem. List Klemensa jest odnoszony przez krytykę katolicką, jako interwencja biskupa Rzymu w Koryncie, jednak Robinson, anglikanin, stwierdza ze Klemens nigdzie nie odwołuje się do swojego autorytetu, jako biskupa (str. 328). Także, podobnie jak w przypadku Listu do Hebrajczyków, kult w Świątyni opisywany jest w czasie teraźniejszym (str. 329). Odniesienia do śmierci Piotra i Pawła są jednoznaczne, jednak Robinson nie uważa, że od tamtych wydarzeń musiało upłynąć dużo czasu. Także odniesienia do prześladowań na początku listu, nie muszą się odnosić, jak się powszechnie sądzi, do prześladowań za Domicjana, których rozmiar, jak już było wspomniane, Robinson podważa. W sumie, zdaniem Robinsona, nic nie stoi na przeszkodzie by datować List Klemensa na 70 rok (można się tylko zastanawiać, jak już wspomniałem, na ile motywacja wyznaniowa stała za takim wyborem). Drugim zaskakującym datowaniem jest datowanie Pasterza Hermasa. Na ogół na podstawie Kanonu Muratoriego z II wieku datuje się Pasterza na okres pontyfikatu Piusa I, brata autora, ok. 150 r. Robinson jednak podważa twierdzenia Kanonu Muratoriego, wskazując, że Ireneusz, oraz Orygenes uważali Pasterza za tekst natchniony, co wydaje się Robinsonowi nieprawdopodobne, gdyby był on napisany stosunkowo niedawno (str. 320). Także struktura kościelna miałby bardziej odpowiadać tej z I wieku, jeszcze sprzed czasów Ignacego, bez oznak struktury monarchicznej, nawet w Rzymie (str. 322). Dlatego też, zdaniem Robinsona, można go umieścić przed 85 rokiem, przypisanie zaś Hermasowi, bratu Piusa I, mogło się wziąć z tego, że miał przetłumaczyć on tę księgę na łacinę (str. 320).

Rozdział jedenasty stanowi podsumowanie. Mamy tam przytoczoną tabelę z datami, ale także ogólne rozważania (w punktach) na temat problemu datowania Nowego Testamentu. Pierwsze co Robinson zauważa, to to jak bardzo mało jest przesłanek odnośnie datowania każdej z ksiąg Nowego Testamentu, i tych przesłanek z czasem prawie nie przybywa. Drugie to, że za wyjątkiem Apokalipsy, tradycja wczesnochrześcijańska nie daje wskazówek na to to, kiedy dokładnie dana księga miała zostać napisana, wczesnych chrześcijan nie bardzo ta kwestia zajmowała, a przekazy nieraz są sprzeczne.  W punkcie trzecim zwraca uwagę na to, że stosunkowo późne odniesienia do większości ksiąg Nowego Testamentu tak naprawdę nie dają podstaw do ich późnego datowania. Także wzajemne zależności między poszczególnymi księgami mogą iść w różne strony, i nie da się na tej podstawie jednoznacznie stwierdzić, która księga jest starsza, a która młodsza, o czym Robinson pisze w punkcie czwartym. W punkcie piątym Robinson zwraca uwagę jak zwodnicze i jak mechaniczne stało się przypisywanie niektórym opisom łatki „proroctwa po fakcie”. W punkcie szóstym Robinson gorzko stwierdza jak mało jest podstaw dla dat przypisywanych przez nowożytna krytykę, a w siódmym -niechęć tejże krytyki do wyjścia poza utarte schematy i założenia. W ósmym zwraca uwagę na to, że większość datowań jest robiona na zasadzie negatywnej eliminacji, a nie na podstawie pozytywnych przesłanek, w dziewiątym na arbitralność długości okresów uznawanych za konieczne dla rozwoju jakiejś doktryny czy redakcji pisma, w dziesiątym na -jak to określił, „tyranię niezbadanych założeń”. Na końcu książki, po rozdziale jedenastym, Robinson przytoczył jeszcze napisany do niego list od C.H. Dodda, w życzliwym tonie wyrażający poparcie dla eksperymentu Robinsona. Dodd zgadzał się z Robinsonem, że „znaczna część późnego datowania ma charakter czysto arbitralny” i niewywodzący się od argumentów, lecz uprzedzeń krytyków (str. 360). Robinson zdawał sobie sprawę, że te same problemy dotyczą także i jego datowania, przestrzegał czytelników, że twierdzenia w jego książce powinny być traktowane jako propozycje, pytania, hipotezy („questions” str. 12 i 357).

Teraz, po przytoczeniu treści książki Robinsona, jak ocenić te jego „questions”? Czy można cały Nowy Testament datować przed rokiem 70-tym? Można. Ale to bynajmniej nie znaczy że trzeba, że Robinson udowodnił poprawność swojego datowania. Datowanie Robinsona również opiera się na dość niepewnych domysłach i przypuszczeniach. Jego podstawowymi filarami są przekonania, że księgi napisane po roku 70-tym, muszą zawierać wyraźne odniesienia do tragedii roku 70-tego czy śmierci Apostołów, a te, które takich odniesień nie mają, są napisane przed tą datą. Pytanie tylko czy naprawdę muszą, oraz czy rzeczywiście da się zidentyfikować, co jest wyraźnym odniesieniem do wydarzeń roku 70-tego, a co nie? Tu można podać jeden przykład podany mimochodem przez Robinsona. Na str. 316 Robinson przytacza przykład deuterokanonicznej Księgi Barucha (tu jako Pierwsza Księga Barucha, bo jest i Druga, syryjski apokryf), w której, jego zdaniem (podzielanym przez niektórych krytyków protestanckich) można znaleźć wyraźne, lekko tylko zakamuflowane, odniesienia do tragedii roku 70-tego (Ba 1, 2 zawiera odniesienia do piątego roku od zniszczenia Jerozolimy, zaś Ba 1, 11 odniesienia do Nabuchodonozora i Baltazara =Wespazjana i Tytusa, zdaniem krytyki protestanckiej, czyli Księga Barucha miałaby powstać w roku 75 naszej ery). Katolicka krytyka biblijna przyjmuje zaś stopniowy proces powstawania tej księgi, która miałaby zostać zredagowana gdzieś w II wieku p.n.e. mniej więcej w tym samym okresie co Księga Daniela, w czasach Machabeuszy. Widać wyraźnie jak wiele zależy od założeń, często mających również charakter wyznaniowy czy ideologiczny. Bariera roku 70-tego wcale nie musi być taka sztywna, i niektóre księgi Nowego Testamentu można datować zarówno przed, jak i po niej. Co jednak najważniejsze, Robinson pokazał jak łatwo można zakwestionować wiele utartych, zdawałoby się pewnych, założeń w biblistyce. Jak widać liberalne podejście może działać w obie strony, Robinson miał naprawdę otwarty umysł na nowe podejścia. Rodzi to oczywiście niebezpieczeństwo niepohamowanego łamania kolejnych barier, niepewności i nieufności do naukowych wniosków. A nawet wręcz totalnego naukowego chaosu, gdy każdy na podstawie zupełnie arbitralnych założeń może przyjmować skrajnie wczesne, lub skrajnie późne daty. Dlatego też jak zwykle, najważniejsze jest zachowanie pewnej obiektywności i zdrowego rozsądku. Na str. 356 Robinson przytacza cytat z książki, jak to określił, laika (A.H.N Green-Armytage, John Who Saw, 1952 str. 12n), gorzko opisujący poziom akademickiej dysputy na temat genezy Nowego Testamentu:

 

Istnieje świat -nie twierdzę, że świat, w którym żyją wszyscy uczeni, lecz taki, do którego wszyscy czasem zbaczają, a niektórzy zdają się zamieszkiwać permanentnie -który nie jest światem, w którym ja żyję. W moim świecie, jeśli „The Times” oraz „The Telegraph” podają te samą historię używając nieco innych określeń, nikt nie dochodzi do wniosku, że jedna z gazet musiała kopiować od drugiej, czy że różnice w relacjach mają jakieś ezoteryczne znaczenie. Lecz w świecie, o którym mówię, byłoby to wzięte za pewnik. Otóż żadna historia nigdy nie pochodzi od rzeczywistych zdarzeń, lecz zawsze od kogoś innego powtarzającego swoją własna wersję tej historii. […] W moim świecie, prawie każda książka, za wyjątkiem niektórych publikowanych przez departamenty rządowe, jest napisana przez pojedynczego autora. W tamtym świecie, niemal każda księga jest wyprodukowana przez komitet, a niektóre przez całe serie komitetów. W moim świecie, jeśli przeczytam, że Pan Churchill, w 1935 r., powiedział że Europa zmierza ku katastrofalnej wojnie, podziwiam jego przenikliwość. W tamtym świecie żadne proroctwo, niezależnie jak niejasno sformułowane, nigdy nie jest wygłaszane inaczej jak po fakcie. W moim świecie mówimy „Pierwsza Wojna Światowa miała miejsce w latach 1914-1918”. W tamtym świecie mówią: „Narracja o wojnie światowej ukształtowała się w trzeciej dekadzie dwudziestego wieku”. W moim świecie mężczyźni i kobiety żyją do znacznego wieku -siedemdziesięciu, osiemdziesięciu, nawet stu lat – i posiadają coś takiego, co zwie się pamięcią. W tamtym świecie (jak na to wygląda), pojawiają się, piszą księgę, i później znikają, w mgnieniu oka, a później ze zdumieniem odnotowuje się o nich, że ich księgi „przechowują ślady pierwotnej tradycji” odnośnie zdarzeń z okresu ich dorosłego życia.

 

Styczeń 2020

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości