Włodzimierz Bednarski

Australia – jak Świadkowie Jehowy neutralność łamali (cz. 2)

dodane: 2019-12-03
W części drugiej naszego artykuły opisujemy szczegółowo, na czym konkretnie polegało łamanie neutralności przez Świadków Jehowy w Australii. Część pierwsza tego tekstu była bowiem tylko wprowadzeniem do tej kwestii.

 

Australia – jak Świadkowie Jehowy neutralność łamali (cz. 2)

 

         W części pierwszej tego artykułu zamieściliśmy następujące rozdziały:

 

Biuro Oddziału w Australii

Okres pierwszej wojny światowej

Odstępcy wśród nadzorców Biura Oddziału w Australii

Okres drugiej wojny światowej – zakaz działań Świadków Jehowy

Ponowna legalizacja Świadków Jehowy w Australii

Kary więzienia dla Świadków Jehowy odmawiających podjęcia służby wojskowej

 

         W tym zaś tekście zamieszczamy ostatnie dwa rozdziały:

 

Łamanie neutralności w czasie drugiej wojny światowej

Farmy Królestwa

 

Łamanie neutralności w czasie drugiej wojny światowej

 

         Przez wiele lat (1930-1942) nadzorującym w Biurze Oddziału w Australii był, aż do śmierci, A. MacGillivray (branch supervisor from 1930 until his death in 1942 – ang. Rocznik Świadków Jehowy 1983 s. 65). Prawdopodobnie on odpowiadał za rozwój ‘dzieła gospodarczo-komercyjnego’ w latach 1938-1942, co opisujemy poniżej. Działał on więc w czasie kadencji J. F. Rutherforda (zm. 08.01 1942 r.), którego przeżył tylko o pół roku (zm. 22.07 1942 r.) (patrz ang. Rocznik Świadków Jehowy 1983 s. 84).

         Po nim przez kilka lat głównym nadzorcą w Australii był Philip Rees (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1983 s. 84). Zdjął go z tego stanowiska prezes N. Knorr, o czym piszemy poniżej.

 

         Powyżej pisaliśmy o Świadkach Jehowy ukaranych za odmowę służby wojskowej podczas wojny.

         A co było z innymi, którzy ‘wymigali się’ od poboru lub jemu nie podlegali?

         Towarzystwo Strażnica tak oto pisze o nich:

 

„Ale pewne interesy prowadzone pod pretekstem finansowania i wspierania w tym okresie pionierów wiązały się z pogwałceniem chrześcijańskiej neutralności. (...) Doprowadziło to nawet do pośredniego udziału w działaniach wojennych” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 641).

 

         Ta lakoniczna informacja jest interesująca i ją staramy się poniżej wyjaśnić, tym bardziej, że Biuro Oddziału w Australii było, jak wskazaliśmy, jednym z wiodących oddziałów Świadków Jehowy na świecie.

         Pierwszy skrótowy fragment wskazuje, że nieciekawą sytuację rozwiązano dopiero w roku 1947 (!), choć nie wskazano w nim jeszcze kwestii łamania neutralności, ale enigmatyczne „świeckie cele”:

 

„Szczególne potrzeby wyłoniły się w Australii, gdzie w okresie drugiej wojny światowej niektórzy bracia nierozważnie dali się odwieść od spraw Królestwa i zaczęli zmierzać ku świeckim celom. Z czasem sytuacja się poprawiła, a w trakcie wizyty brata Knorra w roku 1947 podkreślono, jak istotne jest stawianie na pierwszym miejscu głoszenia o Królestwie” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 539).

 

         Drugi fragment pokazuje, że rozwój sytuacji w Australii znany był prezesowi Rutherfordowi (zm. styczeń 1942) i miał jego „ciche poparcie”:

 

„W jednej z takich publikacji, wychodzącej w Baltimore w stanie Maryland, gorąco popierano działalność kaznodziejską, ale propagowano także różne przedsięwzięcia handlowe. Początkowo brat Rutherford udzielał niektórym z nich cichego poparcia. Kiedy jednak uświadomiono sobie, do czego mogłoby doprowadzić zaangażowanie się w tego rodzaju interesy, napisano w Strażnicy, że Towarzystwo ich nie popiera. Stanowiło to poważną próbę dla Antona Koerbera, który w ten właśnie sposób zamierzał pomagać braciom pod względem finansowym. Jednakże po jakimś czasie znowu w pełni spożytkowywał swe siły w dziele głoszenia prowadzonym przez Świadków Jehowy. Podobne kłopoty pojawiły się także w Australii w roku 1938 i narastały w czasie zakazu nałożonego na działalność Towarzystwa (od stycznia 1941 do czerwca 1943 roku). Tamtejsze Biuro Oddziału bezpośrednio zaangażowało się w najrozmaitsze przedsięwzięcia zarobkowe, żeby zaspokoić – jak się wówczas wydawało – istotne potrzeby. Był to jednak poważny błąd. Biuro posiadało między innymi tartaki, ponad 20 »farm Królestwa«, przedsiębiorstwo inżynieryjne oraz piekarnię. Dwie drukarnie komercyjne ukradkiem wydawały w czasie zakazu publikacje Towarzystwa. Ale pewne interesy prowadzone pod pretekstem finansowania i wspierania w tym okresie pionierów wiązały się z pogwałceniem chrześcijańskiej neutralności. Niektórzy mieli ogromne wyrzuty sumienia. Chociaż większość została w organizacji, dzieło głoszenia o Królestwie przeżywało ogólny zastój. Co wstrzymywało dopływ błogosławieństw Bożych? Kiedy w czerwcu 1943 roku zniesiono zakaz, bracia z Biura Oddziału zrozumieli, że należy zrezygnować z tych przedsięwzięć na korzyść najważniejszej pracy – świadczenia o Królestwie. Zajęło im to trzy lata, w ciągu których rodzinę Betel zredukowano do normalnej wielkości. Ale dalej trzeba było pracować nad oczyszczeniem atmosfery i przywróceniem pełnego zaufania do organizacji. Chcąc poprawić tę sytuację, w roku 1947 przybył do Australii Nathan H. Knorr, prezes Towarzystwa Strażnica, oraz jego sekretarz, M. G. Henschel. W Strażnicy z 1 czerwca 1947 roku tak napisano o tamtejszej działalności zarobkowej: »Nie chodziło o codzienną pracę świecką zapewniającą braciom utrzymanie, ale o to, że Biuro Oddziału Towarzystwa zajęło się prowadzeniem różnych interesów i nawoływało głosicieli ze wszystkich stron kraju, zwłaszcza pionierów, aby w tym uczestniczyli, zamiast głosić ewangelię«. Doprowadziło to nawet do pośredniego udziału w działaniach wojennych. Zaistniałą sytuację brat Knorr otwarcie omówił na zgromadzeniach zorganizowanych w stolicach wszystkich stanów. Na każdym z nich przyjęto rezolucję, w której bracia australijscy przyznawali się do błędu i za pośrednictwem Jezusa Chrystusa prosili Jehowę o miłosierdzie oraz przebaczenie(Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 640-641).

 

         Fragment ten nie wyjaśnia wszystkiego, bo oprócz biznesowych działań nie podaje czym były te „pewne interesy prowadzone pod pretekstem finansowania i wspierania w tym okresie pionierów” i jak one „wiązały się z pogwałceniem chrześcijańskiej neutralności”.

         Na dodatek nie było to tylko „ciche poparcie” prezesa J. Rutherforda, ale wyraził on wprost zadowolenie w roku 1938:

 

„Jednym z powodów wizyty Brata Rutherforda było zbadanie skarg na niektóre komercyjne działania australijskiego biura, które rozwinięto po to, by dać braciom zatrudnienie. Był on zadowolony, że te sprawy nie szkodziły głoszeniu dobrej nowiny i pochwalił on Brata MacGillivraya za jego inicjatywę. Jednakże, później te przedsięwzięcia miały doprowadzić do kłopotów i trudności” (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1983 s. 64 – One of the reasons for Brother Rutherford’s visit was to examine complaints about certain commercial activities that the Australian branch had developed to give brothers employment. He was satisfied that these things were not harming the preaching of the good news and commended Brother MacGillivray on his initiative. However, later on these enterprises were to bring trouble and difficulty).

 

         Ale to nie wszystko, jeśli chodzi o wymienione rodzaje działalności gospodarczej. Okazuje się bowiem, że cytowany powyżej tekst polski opuścił słowa, które podaje oryginał angielski, to znaczy wymienia po „piekarni” także „i inne przedsiębiorstwa” (ang. and other enterprises). Prócz tego tekst angielski zawiera mocniejszy akcent podając, że chodzi o „biuro oddziału Towarzystwa” (ang. branch office of the Society), a nie tylko o „biuro”:

 

A related problem arose in Australia starting in 1938 and escalated during the ban on the Society (January 1941 to June 1943). In order to care for what at the time seemed to be valid needs, the branch office of the Society got directly involved in a variety of commercial activities. Thus, a great mistake was made. They had sawmills, more than 20 “Kingdom farms,” an engineering company, a bakery, and other enterprises (ang. Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1993 [Jehovah’s Witnesses—Proclaimers of God’s Kingdom] s. 640-641).

 

         Jakie to były „inne przedsiębiorstwa”?

Piszemy o tym poniżej omawiając rok 1947 i sprawozdanie z wizyty prezesa N. Knorra w Australii.

 

         Zauważmy przy okazji, że powyższe problemy, dotyczące Australii, rozwiązano właśnie dopiero w roku 1947, a więc dopiero w dwa lata po wojnie (!), a rozpoczęły się one już w roku 1938 i jak pisaliśmy, za „cichym poparciem” poprzedniego prezesa:

 

„Podobne kłopoty pojawiły się także w Australii w roku 1938 i narastały w czasie zakazu nałożonego na działalność Towarzystwa (od stycznia 1941 do czerwca 1943 roku). (...) Chcąc poprawić tę sytuację, w roku 1947 przybył do Australii Nathan H. Knorr, prezes Towarzystwa Strażnica, oraz jego sekretarz, M. G. Henschel (...) przyjęto rezolucję, w której bracia australijscy przyznawali się do błędu i za pośrednictwem Jezusa Chrystusa prosili Jehowę o miłosierdzie oraz przebaczenie” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 640-641).

 

         Czy są jeszcze jakieś inne źródła Towarzystwa Strażnica, które wyjaśniają owe problemy łamania neutralności?

         W dawniejszej książce Towarzystwa Strażnica, wydanej w roku 1959, omawiającej historię Świadków Jehowy, w skorowidzu tematycznym w haśle Australia napisano:

 

neutralna postawa nie w pełni zachowana, [s.] 236” (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 298 – neutral stand not fully maintained in, 236).

 

         Na stronie 236, do której odsyła skorowidz, podano taką oto treść:

 

„Poważne warunki rozwinęły się w Australii podczas drugiej wojny światowej. Wielu braci, w tym wybitne osoby w dziele Towarzystwa, zawiodło i nie obstawali oni przy neutralnym stanowisku, natomiast zaangażowali się w przedsięwzięcia udzielające wsparcia narodowym wysiłkom wojennym oraz zamierzali oni zapewnić materialne korzyści organizacji i niektórym wybitnym jednostkom tam w Australii. Po odkryciu tej sytuacji, prezes Towarzystwa natychmiast przedstawił braciom biblijny pogląd na tę sprawę. Po uświadomieniu sobie swego błędu, bracia ci okazali skruchę i od razu zabrali się za oczyszczanie organizacji (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 236 – A serious condition had developed in Australia during World War II. Many of the brothers, including those prominent in the Society's work, failed to maintain their neutral stand, but rather engaged in enterprises giving aid to the nation's war effort and designed to provide material gain for the organization and some prominent individuals there in Australia. Uncovering this situation, the Society's president immediately presented to the brothers the Scriptural view of the matter. Realizing their error, the brothers repented and set about at once to clean up the organization).

 

         Interesujące jest to, kim były wspomniane niektóre „wybitne jednostki tam w Australii”, którym zapewniano „materialne korzyści”. Tym bardziej że zaangażowały się w to „wybitne osoby w dziele Towarzystwa”. Chyba nie była to forma łapówek dla osób ‘ze świata’?

 

Tekst powyższy podano za angielskim Rocznikiem Świadków Jehowy 1948, w którym napisano:

 

         „To właśnie na tych zgromadzeniach otrzymaliśmy odpowiedzi na długo rozważane pytania o powody załamania się dzieła. Brat Knorr wykazał, że Towarzystwo w Australii angażowało się w przeszłości w szerokie działania i przedsięwzięcia komercyjne, i że przez takie wmieszanie się w sprawy tego świata odstąpiliśmy od naszego zobowiązania, by głosić ewangelię, i w ten sposób popadliśmy w niełaskę u Pana. Następnie Brat Knorr wezwał zgromadzonych, by publicznie uznali swój błąd przed Panem, prosząc Go o przebaczenie. Po tym przedstawił rezolucję z takim skutkiem, że bracia we wszystkich sześciu miejscach zgromadzeń przyjęli ją jednomyślnie” (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1948 s. 62 – It was at these assemblies that we got the answers to our long-harbored questions about the work's decline. Brother Knorr pointed out that the Society in Australia had in past years engaged in vast commercial activities and enterprises and that through such mixing in with the affairs of this world we had deviated from our commission to preach the gospel, thus incurring the Lord's disfavor. Then Brother Knorr urged those assembled to publicly acknowledge the wrong before the Lord, asking His forgiveness. Upon his presentation of a resolution to that effect it was unanimously adopted by the brethren at all six assembly points.).

 

         Kolejna publikacja z roku 1955 tak to relacjonowała:

 

„Jednakże, z ubolewaniem odnotowujemy, że podczas okresu zakazu wielu świadków nie trzymało się ścisłego kursu neutralności chrześcijańskiej. Natomiast wielu z nich uczestniczyło w przedsięwzięciach wspierających narodowe wysiłki wojenne. Później bracia uświadomili sobie swój błąd i okazali skruchę” (ang. Strażnica 15.09 1955 s. 559 – It is regrettable to report, however, that during the period of the ban many of the witnesses did not carry out a strict course of Christian neutrality. Rather, many of them participated in enterprises that gave aid to the nation’s war effort. Later the brothers realized their error and repented.).

 

         Dopiero w roku 1946 zlikwidowane zostały firmy komercyjne, o których pisaliśmy powyżej, co przekazujemy w oryginale. To by się zgadzało z tym co podano powyżej, że „zajęło im to trzy lata” od roku 1943. Wielu Świadków Jehowy związało swoje życie z tymi komercyjnymi instytucjami i trudno było im układać je sobie od nowa:

 

As soon as he was in a position to do so, Brother Rees took steps to liquidate these enterprises. But it was a very hard process, involving the lives of many who had accepted this kind of service in support of the organization. The adjustments were made, however, and by the time Brother Rees was called to the WatchtowerBibleSchool of Gilead in 1946, the enterprises had been completely cleared out. (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1983 s. 96-97).

 

         Po tym wszystkim w roku 1947 prezes N. Knorr zmienił zarządzającego Biurem Oddziału w Australii. Stał się nim Amerykanin Floyd Garrett (During his visit to Australia, Brother Knorr could see that a fresh administration was needed, so he appointed as branch overseer Floyd Garrett, who had been sent to Australia the previous year from the United States. Brother Garrett had received training in the first class of GileadSchool and at the Brooklyn headquarters. He soon endeared himself to all the Bethel family, as well as to the Australian brothers.ang. Rocznik Świadków Jehowy 1983 s. 98-99).

 

Natomiast P. Rees, nadzorca oddziału australijskiego, po skończeniu Szkoły Gilead, po prostu został przeniesiony do innych zadań, służąc w obwodzie: Brother Rees, the circuit servant (ang. Strażnica 01.07 1951 s. 394).

 

         Angielski Rocznik Świadków Jehowy 1983 (s. 97-98) opublikował też tekst Rezolucji, w której głosiciele z Australii dopiero w roku 1947 potępili swe dotychczasowe czyny i prosili Jehowę przez Chrystusa o wybaczenie. Tekst ten przytaczamy tylko w oryginale, bo nie jest on dla nas aż tak istotny (jest to tylko długi fragment, a nie całość, ale uzupełniamy go poniżej z innego źródła):

 

Following is the full text of the resolution adopted by the brothers in assembly in Perth, Adelaide, Melbourne, Launceston, Brisbane and Sydney:

“THAT we may enter with clean hands and hearts upon the blessed postwar privileges of service which our brethren in all other lands are enjoying, we do not wish to shield ourselves from any due responsibility for this falling off, both in publishers of God’s Kingdom and in the publication of the Kingdom message.

“THEREFORE, that no secret faults may cling to us, we desire herewith, in the presence of Jehovah God and His King Jesus Christ, to confess that during World War II we put forth our hands in various ways to the iniquity of this world at war; we put various properties of God’s consecrated people to what we now realize was a part of the war effort and propaganda, thereby violating the true neutrality of all footstep followers of Christ Jesus who were in the world but not authorized to be part of it. This, as is very evident to us now, has not had Jehovah’s blessing. It has brought reproach and misunderstanding with respect to his name and cause, and has troubled and weakened the brethren. We do not wish to shift the blame for this course of conduct upon any particular one or ones, but wish humbly to confess to a common responsibility for this matter here in Australia.

“THEREFORE, we, Jehovah’s witnesses in this great Continent, do hereby confess our sins and faults and shortcomings openly and jointly before Him and we do ask his forgiveness and mercy through Christ Jesus, that he may blot out our transgressions. Trusting in his gracious restoration of us to his favor, we declare our purpose to walk more circumspectly through this postwar period, turning away from worldliness and seeking to maintain our integrity henceforth unspotted from the world.”

Tears of joy filled the eyes of men and women as the occasion had at last arrived when, jointly, the Australian brothers could plead for Jehovah’s forgiveness.

 

         Na zakończenie przywołujemy najstarsze źródło mówiące o tym zagadnieniu.

         Angielska Strażnica z roku 1947 (brak polskiego odpowiednika) relacjonuje wizytę prezesa N. Knorra w Australii z marca 1947 roku, który przybył tam wprowadzić ostateczny porządek po okresie związanym „z pogwałceniem chrześcijańskiej neutralności” i ‘pośrednim udziałem w działaniach wojennych’ (patrz powyżej Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 641).

         Poniżej zamieszczamy fragmenty na ten temat.

         Jak wspomnieliśmy, w polskiej książce z roku 1995 usunięto słowa, które są w angielskim oryginale z roku 1993. Chodzi o „inne przedsiębiorstwa”, czyli and other enterprises (ang. Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1993 [Jehovah’s Witnesses—Proclaimers of God’s Kingdom] s. 641).

         Jakie to były te „inne przedsiębiorstwa”, które utworzono w Australii przy Biurze Oddziału Towarzystwa Strażnica?

         Publikacja z roku 1947 podaje takie oto fakty:

 

         „Po jego rozmowie z wieloma braćmi, wyszły na jaw fakty, że w minionych latach wiele wysiłku i energii ze strony głosicieli Królestwa było poświęconych komercyjnej aktywności, zamiast głoszeniu ewangelii. Nie chodzi o to, że bracia każdego dnia angażowali się w pracę świecką, by zdobyć środki na utrzymanie, lecz faktem było, iż Biuro Oddziału Towarzystwa nabyło różnego rodzaju zakłady i powołało głosicieli z różnych stron kraju, zwłaszcza pionierów, do pracy w tych zakładach, zamiast do głoszenia ewangelii. Popełniono wielki błąd, i wydaje się, że przez szereg lat tego rodzaju aktywność osiągnęła stopień komercjalizmu pod nadzorem Biura Oddziału, tak że był on znacznie ważniejszy od bycia głosicielem Królestwa Bożego” (ang. Strażnica 01.06 1947 s. 172 – After his talking with many of the brethren facts were brought up showing that in years past much of the effort and energy put forth on the part of the Kingdom publishers was devoted to commercial activity rather than the preaching of the gospel. It was not the every-day secular work of brethren engaged in making a living that was involved, but it was the fact that the Society’s Branch office had obtained various kinds of industries and called in publishers from all parts of the country, particularly pioneers, to work in these industries rather than preaching the gospel. A great mistake was made, and it seemed that over a number of years this sort of activity increased to the point that commercialism operated by the Branch office stood out as more important than that of being a publisher of God’s kingdom).

 

„Towarzystwo zdobyło lub zbudowało kilka stacji radiowych, których pierwotnym celem było nadawanie orędzia Królestwa, by ludzie mogli poznać prawdziwą drogę do życia. Stopniowo te stacje zaczęły nadawać programy komercyjne, tak że wydaje się, iż kierujący tymi stacjami dostrzegli w nich sposobność do osiągania zysków, wierząc, że dzięki nadawaniu komercyjnych programów można będzie zdobyć pieniądze, które Towarzystwo wykorzysta w szerzeniu ewangelii w innych krajach. W końcu ta obsesja stała się tak wielka, że te radiostacje były obsługiwane przez 16 godzin dziennie przez braci, przy czym prawda była głoszona przez te stacje mniej niż przez jedną godzinę dziennie. Pozostały czas poświęcony był nadawaniu komercyjnych programów, jak wydarzenia sportowe, muzyka taneczna, teatr radiowy oraz wszelkie sprawy tego świata. Bracia ściągnięci z terenu, by obsługiwać te stacje, byli wciągnięci w sprawy tego świata − tańce, bankiety, wyścigi konne − a to w związku z wszelkiego rodzaju komercyjnymi programami, tak że tak bardzo pochłaniały ich sprawy tego świata, że nie mieli zbyt wiele czasu, jeśli w ogóle go mieli, na głoszenie ewangelii. Okazało się, że na krótko przed tym, jak stacje te zostały obłożone zakazem przez rząd australijski, niektóre z nich w ogóle nie publikowały prawdy, nawet porannego programu rozważającego tekst dzienny z Rocznika” (ang. Strażnica 01.06 1947 s. 172 – The Society obtained or built several radio stations the purpose of which originally was to broadcast the message of the Kingdom in order that the people might learn the true way to life. Gradually these stations took on commercial programs, and it seems that those in charge of these stations saw the opportunity of making profits and believed that by putting on commercial programs money could be gained for the Society’s use in spreading the gospel of the Kingdom in other lands. Finally this obsession became so great that the radio stations were operated as much as sixteen hours a day by brethren and there would be less than one hour a day when the truth was preached on the stations. The rest of the time was devoted to broadcasting commercial programs of sporting events, dance music, dramas, and all the things of this world. Brethren who had been called in from the field to operate these stations were thrown in with the world – dancing, banquets, horse-racing – in connection with commercial programs of all kinds, and they became so much occupied with the things of this world that they had little time, if any, for preaching the gospel. It was learned that shortly before the ban was placed on these stations by the Australian government some of them broadcast no truth at all, not even the morning-text program from the Yearbook).

 

„Podobnie, jak to było w wielu częściach świata, także rząd Brytyjskiej Wspólnoty Narodów w Australii nałożył zakaz na dzieło Pańskie na krótko przed wybuchem wojny, a obawiając się, że te stacje mogłyby nadawać prawdę, rząd zamknął je. Jeśli ogół braci zatrudniony w tych radiostacjach wyruszyłby teraz do służby pionierskiej lub nawet zadowoliliby się oni tym, że będą głosicielami dobrej kompanii przy jednoczesnym podjęciu się zajęć życiowych, to prawdopodobnie nie wynikłaby stąd jakaś wielka szkoda. Lecz zamiast tego pod kierownictwem osób z Biura Oddziału podjęto się innych komercyjnych przedsięwzięć, tak że braci poproszono o obsługiwanie tartaków, piekarni, wielu farm i chlewni, drukarni, warsztatów maszynowych, kantyn wojskowych, itp., przy czym wszystkie wciągnęły braci wprost w światowe dążenia, a wiele z tych zajęć faktycznie wspierało wysiłki wojenne” (ang. Strażnica 01.06 1947 s. 172 – As was the case in many parts of the world, the British Commonwealth government in Australia placed a ban on the Lord’s work shortly after the war broke out and, being fearful that some truth might go on these stations, the government closed them. If the brethren generally who were put out of work in these radio stations had now gone into the pioneer work or even revered to being good company publishers while taking up their own occupations in life, perhaps little harm would have been done. But, instead, other commercial enterprises were opened up under the direction of those at the Branch office, and the brethren were asked to operate sawmills, bakeries, numerous farms and piggeries, printing plants, machine shops, army canteens, etc., all of which brought the brethren right into worldly pursuits, and in many of these occupations they were truly supporting the war effort).

 

„Było też wielu powołanych do pracy, którzy tak bardzo zaangażowali się w drukowanie materiałów dotyczących tego świata, w pracę w warsztatach maszynowych produkujących narzędzia wojenne, lub służenie żołnierzom w kantynach, że wkrótce utracili swoje docenianie prawdy i zagubili się na »morzu«, w końcu dryfując z powrotem do świata, nie pragnąc już dobrych rzeczy od Pana ani w Jego pełnoczasowej służbie usługiwania” (ang. Strażnica 01.06 1947 s. 173 – There were others who had been called in for work who became so busy with printing things pertaining to this world, working in machine shops producing instruments of war, or serving soldiers in canteens, that they soon lost their appreciation for the truth and were lost in “the sea”, eventually drifting right back into the world, no longer having a desire for the good things of the Lord and his full-time ministerial service).

 

„W Australii niewielu braci odbywało karę pozbawienia wolności; jednakże wielu braci namawiano do pójścia na kompromis ze światem, a czyniąc to utracili swoją błogosławioną pozycję w tym kraju” (ang. Strażnica 01.06 1947 s. 173 – In Australia a few brethren served prison terms; however, many of the brethren were urged to compromise with the world and, by so doing, forsook their blessed stand in the land).

 

         Teraz można zauważyć, jakie to były „inne przedsiębiorstwa”, o których nawet nie wspomniano w polskiej wersji książki pt. Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego (1995), a w angielskiej edycji (1993) nie wymieniono ich z nazwy.

         Widzimy też z powyższych fragmentów, jakimi to pracami zajęci byli Świadkowie Jehowy przynależący do wiodącego w świecie Biura Oddziału w Australii. Przypominamy je w skrócie:

 

         ponad 20 farm Królestwa;

         tartaki;

         piekarnie;

         przedsiębiorstwo inżynieryjne;

         drukarnie realizujące świeckie zamówienia;

         rozgłośnie radiowe nadające z czasem świecki program;

         kantyny wojskowe;

         warsztaty produkujące broń;

         i inne, których nie wymieniono z nazwy.

 

         Niektóre z tych działań biznesowo-gospodarczych wyglądają może niewinnie (farmy, piekarnie), ale prawdopodobnie również one związane były z zaopatrywaniem wojska, skoro Towarzystwo Strażnica wymienia je razem z innymi, które naruszały neutralność Świadków Jehowy.

         Interesujące jest to, czym były te kolejne „inne” rodzaje działalności.

         Być może zaangażowanie się we współpracę z wojskiem dało ten efekt, że pomimo delegalizacji nadal Świadkowie Jehowy mogli organizować otwarte kongresy (jak o tym pisaliśmy) i jeszcze podczas wojny zostali ponownie zalegalizowani (w 1943 r.).

 

         Przedstawiamy tu też uzupełnienie Rezolucji, której fragment, a nie całą (patrz powyżej), opublikowano w angielskim Roczniku Świadków Jehowy 1983 (s. 97-98):

 

RESOLUTION

We, assembled together from among Jehovah’s witnesses in Australia, take this opportunity during the presence with us of the president of the WatchTower Bible and Tract Society to confess unitedly to the mercy of Jehovah God by Jesus Christ. His mercy is one of the things that can be spoken of to His praise, and we gratefully confess that it has preserved his devoted remnant of anointed ones and their good-will companions from and after A.D. 1918 and down to this month of March, 1947. During this time of his special favor he brought forth and bestowed upon us glorious revelations of truth concerning his purpose and his name and universal sovereignty; he disclosed to us his kingdom by Jesus Christ as the one hope of all men of goodwill. Besides these brilliant flashes of truth, he has graced us with the privilege of reflecting the light of the Kingdom to the multitudes of mankind sitting in the darkness of this end of the world.

Added to his tender mercies, Jehovah by his King Jesus Christ has spared us and brought us safely through the most colossal conflict yet fought on this earth, World War II. This we cannot appreciate in any other way than as for a special purpose, namely, that we might be wise and make his heart glad by faithful service now, that no reproach might be brought upon his name, but that in us he might have something wherewith to answer all those that reproach him. As we enter this postwar era we realize that we Kingdom publishers of Australia are fewer in number than seven years ago (ang. Strażnica 01.06 1947 s. 173).

 

         Oto zaś słowa końcowe Rezolucji, również opuszczone przez angielski Rocznik z roku 1983:

 

With undivided devotion we will henceforth join with our faithful brethren throughout the earth in proclaiming  the gospel of the Kingdom as our God-given commission, while we trust in Jehovah God to provide all material things that are needful to us in his service. By his grace through Jesus Christ, we shall fulfill our part here in Australia in saying both publicly and from house to house, “Oh praise Jehovah, all ye nations.” – Psalm 117:1 (ang. Strażnica 01.06 1947 s. 174).

 

         Prócz tego zamieszczono w tej publikacji długi list N. Knorra do australijskich głosicieli, w którym poinformował on między innymi o zmianie kierownictwa Biura Oddziału, o czym wspomnieliśmy już (patrz ang. Strażnica 01.06 1947 s. 176).

 

Jeśli chodzi o rok 1938 i wizytę prezesa J. F. Rutherforda w Australii, to publikacje Świadków Jehowy nie opisują zwiedzania przez niego majątku tego oddziału Towarzystwa Strażnica. Wspomina się tylko kongres, na którym on tam był i jego przemówienia. Powyżej przytoczyliśmy jedynie ten oto fragment, który tu przywołujemy już tylko po polsku:

 

„Jednym z powodów wizyty Brata Rutherforda było zbadanie skarg na niektóre komercyjne działania australijskiego biura, które rozwinięto po to, by dać braciom zatrudnienie. Był on zadowolony, że te sprawy nie szkodziły głoszeniu dobrej nowiny i pochwalił on Brata MacGillivraya za jego inicjatywę. Jednakże, później te przedsięwzięcia miały doprowadzić do kłopotów i trudności” (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1983 s. 64).

 

         Widzimy z powyższego, że „pewne interesy prowadzone pod pretekstem finansowania i wspierania w tym okresie pionierów wiązały się z pogwałceniem chrześcijańskiej neutralności” trwały aż do wygaszenia ich w roku 1946, a potępione zostały dopiero po zaprzestaniu ich prowadzenia w roku 1947.

         Wcześniej nie przeszkadzało Towarzystwu Strażnica to, że „doprowadziło to nawet do pośredniego udziału w działaniach wojennych”.

 

Anton Koerber – przedsiębiorczy Amerykanin

 

         Ten dodatkowy temat nie wiąże się bezpośrednio z Australią.

         Warto jednak przytoczyć kilka zdań o wspomnianym powyżej w cytacie Amerykaninie o nazwisku Koerber (1892-1967), o którym mowa była tuż przed wątkiem australijskim, właśnie w związku ze sprawami biznesowymi w Towarzystwie Strażnica. Przypominamy ten fragment:

 

„W jednej z takich publikacji, wychodzącej w Baltimore w stanie Maryland, gorąco popierano działalność kaznodziejską, ale propagowano także różne przedsięwzięcia handlowe. Początkowo brat Rutherford udzielał niektórym z nich cichego poparcia. Kiedy jednak uświadomiono sobie, do czego mogłoby doprowadzić zaangażowanie się w tego rodzaju interesy, napisano w Strażnicy, że Towarzystwo ich nie popiera. Stanowiło to poważną próbę dla Antona Koerbera, który w ten właśnie sposób zamierzał pomagać braciom pod względem finansowym. Jednakże po jakimś czasie znowu w pełni spożytkowywał swe siły w dziele głoszenia prowadzonym przez Świadków Jehowy” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 640).

 

         Wcześniej Strażnica też pisała o nim, jako o rzutkim biznesmenie:

 

Przez parę lat Anton prowadził instytucję ubezpieczeniową. Ale potem w następstwie takich kwestii spornych, jak wykupywanie pożyczek wojennych, coraz bardziej napięte stawały się jego stosunki z innymi przedstawicielami tej branży. Ostatecznie hasło: »Miliony obecnie żyjących nigdy nie umrą«, które wówczas głosili badacze Pisma świętego, skłoniło go do nieodwołalnego zerwania z tą branżą i przerzucenia się na handel nieruchomościami. W tej dziedzinie wrodzone zdolności umożliwiły mu osiągnięcie znacznych sukcesów w kupowaniu, sprzedawaniu, budowaniu i finansowaniu budowy domów, hoteli, budynków mieszkalnych i biurowych oraz w zarządzaniu nimi” (Strażnica Nr 8, 1970 s. 16).

 

„Anton Koerber zaznał też wiele radości w służbie na rzecz Królestwa Bożego przez nawiązywanie korzystnych kontaktów, przy których pełnił niejako rolę pośrednika. Zawierał z poszczególnymi rozgłośniami i towarzystwami radiowymi umowy o nadawanie programów publikujących dobrą nowinę o Królestwie. Dużo też pomógł przy nabyciu nieruchomości w Brooklynie, w South Lansing, dla Farmy Królestwa i Szkoły Galaad, oraz w Toronto dla kanadyjskiego Domu Betel i tamtejszej drukarni. Chociaż niemałe znaczenie miały jego doświadczenia i kontakty zawodowe, to jednak mawiał zawsze, że ufa, iż Jehowa doprowadza sprawę do pomyślnego końca” (Strażnica Nr 8, 1970 s. 16).

 

„Właściwy stosunek Antona do pracy świeckiej ujawniał się w różny sposób, między innymi w hojnym obdarowywaniu tych, którzy od lat służyli Królestwu Bożemu pełnoczasowo, na przykład w Domu Betel w Brooklynie” (Strażnica Nr 8, 1970 s. 17).

 

„Podróżował w sprawach dotyczących Towarzystwa zarówno w kraju, jak i za granicą, reprezentował swych braci przed sądami i był nadzwyczaj szczodry pod względem materialnym” (Strażnica Nr 8, 1970 s. 19).

 

„Kilku jego dawnych wspólników, którzy dobrze znali jego przedsiębiorczość, zwróciło się do niego z kuszącą ich zdaniem propozycją, mianowicie z projektem, na którego realizacji mógłby zarobić milion dolarów. Wymagałoby to jednak poświęcenia interesom całego czasu na przeciąg mniej więcej jednego roku. Anton skrupulatnie przemyślał całą tę sprawę, mając bowiem milion dolarów, można by zdziałać wiele dobrego. Ale gdy przedstawił to w modlitwie Bogu, prosząc Go o kierownictwo i zdrowego ducha, doszedł do następującego wniosku: »Doprawdy nie mogę choćby tylko na jeden rok, nawet za wszystkie skarby świata, zrezygnować z cudownych przywilejów w służbie Jehowy. Służenie moim braciom tutaj, w Waszyngtonie, jest dla mnie więcej warte, i tutaj mam pewność, że cieszę się błogosławieństwem Jehowy. Niewątpliwie zarobiłbym milion dolarów, ale w jakim stanie duchowym czy nawet cielesnym byłbym po roku?« Odrzucił więc ową propozycję” (Strażnica Nr 8, 1970 s. 17-18). Por. podobne słowa Strażnica Nr 18, 1993 s. 30-31.

 

         Interesujące jest to, że Towarzystwo Strażnica ani słowem nie wspomina, iż A. Koerber (ochrzczony w 1913 r.) w latach 1935-1952 był poza organizacją, po prostu wykluczono go z niej. Poniższe słowa są tylko aluzją do tego:

 

         „Stanowiło to poważną próbę dla Antona Koerbera, który w ten właśnie sposób zamierzał pomagać braciom pod względem finansowym. Jednakże po jakimś czasie znowu w pełni spożytkowywał swe siły w dziele głoszenia prowadzonym przez Świadków Jehowy” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 640).

 

         Na dodatek przez wiele lat Anton Koerber wymieniany był wśród specjalnych ordynowanych sług, aż do roku 1935 (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1936 s. 61; por. I.B.S.A.Year Book 1927 s. 53). Później zniknął z tej listy. Pojawia się on ponownie na niej w roku 1953 (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1954 s. 55).

         Podobnie w innych publikacjach (Strażnica, Złoty Wiek, broszura z 1935 r. pt. Rząd – tajenie prawdy. Dlaczego? s. 52-53 [jako przewodniczący kongresu], The Messenger, ang. Biuletyn) jego nazwisko widnieje do roku 1935 (np. wśród organizatorów kongresów), potem znika, a pojawia się dopiero po wielu latach.

 

         Więcej o tej kontrowersyjnej osobie napisał William Cetnar w książce wydanej po angielsku pt. Odeszliśmy od Świadków Jehowy. Osobiste świadectwa (We Left Jehovah’s Witnesses. Personal Testimonies), Edmond C. Gruss, Baker Book House, Grand Rapids, Michigan, USA, przedruk 1980 r., strony 66-72.

 

Farmy Królestwa

 

      Ponieważ Farmy Królestwa były istotnym faktem i problemem w Australii, gdzie było ich „ponad 20” i pojawiły się one w kontekście biznesowym, dlatego w oddzielnym rozdziale poświęcamy im uwagę. Tym bardziej, że powiązano je z „z pogwałceniem chrześcijańskiej neutralności” i ‘pośrednim udziałem w działaniach wojennych’, jak napisało Towarzystwo Strażnica (patrz powyżej Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 641).

 

         Ojciec J. F. Rutherforda, późniejszego prezesa Towarzystwa Strażnica, był farmerem i być może miało to jakiś wpływ na późniejsze jego zainteresowanie farmami:

 

         „Joseph Franklin Rutherford urodził się 8 listopada 1869 roku w rodzinie baptystów na farmie w hrabstwie Morgan (stan Missouri). Gdy miał 16 lat, ojciec pozwolił mu dalej się kształcić pod warunkiem, że Joseph sam opłaci studia oraz najemnego robotnika, który go zastąpi w gospodarstwie” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 67).

 

         Farmy Królestwa w USA

 

         Zanim Towarzystwo Strażnica zaczęło tworzyć Farmy Królestwa posiadało w latach 20. XX wieku swoją sporą posiadłość, a na niej ogród z żywnością dla personelu:

 

„Dlatego w roku 1922 zakupiło parcelę na Staten Island w Nowym Jorku, aby zbudować własną radiostację” (Przebudźcie się! Rok LXVI [1985] Nr 7 s. 5).

 

„Dlatego w roku 1923 rozpoczęli budowę rozgłośni radiowej WBBR na Staten Island w Nowym Jorku. (...) Na Staten Island mieliśmy też własne studnie i ogród, z którego żywność trafiała na stół tamtejszego nielicznego personelu oraz rodziny Betel w Brooklynie” (Strażnica Nr 15, 1994 s. 24).

 

         Jak wynika z publikacji Towarzystwa Strażnica, pierwsza Farma Królestwa (zwana też farmą Towarzystwa lub farmą Strażnicy) pojawiła się w tej organizacji na początku roku 1935, wpierw w USA:

 

„Na szczęście od 1935 roku Towarzystwo Strażnica posiadało i zarządzało obszernym mającym 800 akrów terenem, znanym jako Farma Królestwa, gdzie żywność była tworzona głównie dla rodziny Betel na Brooklynie” (ang. Strażnica 01.11 1955 s. 651-652 – Fortunately, however, since 1935 the WatchTower Society had been owning and operating a large 800-acre tract known as Kingdom Farm, where foodstuffs were being raised principally for the Brooklyn Bethel family).

 

         Na terenie Farmy Królestwa w USA zamieszkiwali niektórzy prominentni Świadkowie Jehowy:

 

„W roku 1935 zostałem mianowany sługą strefy. (...) Osiadłem więc z żoną na farmie Towarzystwa w pobliżu Ithaca i stamtąd obsługiwałem swój teren” (Strażnica Nr 7, 1968 s. 13).

 

         Już w roku 1935 Towarzystwo Strażnica zaczęło się niepokoić, gdyż jego głosiciele, na wzór tego biura, zaczęli również tworzyć wspólnotowe farmy, ale prywatne. Dlatego zamieszczono w Strażnicy krótki artykuł pt. Farmy, właśnie na ten temat. Oto jego treść:

 

         „FarmyWielu pisze do Towarzystwa względem farmów i sposobu operowania nimi. Na odpowiedź podaje się niniejszem, że Towarzystwo nie zakupuje farmów, ani ich uprawia. Pewne zarządy co do nabycia urodzajnej roli lub ziemi były wszakże poczynione, lecz tylko w tym kierunku, aby rodzina Betel mogła być karmiona w sposób jak najoszczędniejszy, a prócz tego Towarzystwo nie zajmuje się dziełem w tym zakresie. Towarzystwo jest zorganizowane i upoważnione przez Pana Boga do nauczania ewangelji, dlatego musi wykonywać to zlecenie. Niektórzy z ludu Bożego połączyli się wspólnie, celem nabycia ziemi, pobudowania sobie domów i operowania taką posiadłością na ogólny swój pożytek, lecz to nie przychodzi pod dozór i kontrolę Towarzystwa. Jednakże Towarzystwo chętnie dopomoże znaleźć pożądane miejsca rolne albo obozy, w obrębie których nabywcy mogliby wstąpić do służby na niwie Pańskiej i w tym samym czasie wydobywać pewne konieczne środki dla fizycznej swej potrzeby. Lecz niech wszyscy mają to na uwadze, że żaden nie jest upoważniony zbierać danin w imieniu Towarzystwa lub w jakimkolwiek celu z wyjątkiem wręczania literatury. Pionierzy, posiłkowi i pracownicy zastępu winni dopilnować, aby otrzymywali wskazówki z biura Towarzystwa w Brooklynie, a nie z innego miejsca; i żaden poza biurem Towarzystwa w Brooklynie nie jest upoważniony czynić jakichkolwiek zarządów względem pracy Towarzystwa, albo wyznaczać tereny lub zbierać raporty. Wszyscy poświęceni Bogu są jedno. Aby zadowolić Boga, musi być jeden czyn, który może istnieć wtedy tylko, jeżeli rozkazy będą dawane i otrzymywane z jednego źródła” (Strażnica 15.11 1935 s. 349 [ang. 01.10 1935 s. 304]).

 

         Z tekstu tego można wyciągnąć co najmniej kilka wniosków, ale pozostawiamy te rozważania czytelnikom.

         Pomimo deklaracji, „że Towarzystwo nie zakupuje farmów, ani ich uprawia”, z czasem w USA tych Farm Królestwa zaczęło przybywać:

 

„Niezwykle ciepłe i budujące przemówienie wygłosił brat Albert D. Schroeder z Ciała Kierowniczego. Liniami telefonicznymi połączono rodziny Betel na Farmach Strażnicy, w Patterson, w Farmie Górskiej i Farmie Królestwa oraz w kanadyjskim Biurze Oddziału” (Strażnica Nr 6, 1993 s. 31).

 

„Cechą charakterystyczną amerykańskiego oddziału jest to, że obiekty Betel znajdują się w trzech miejscach – w Brooklynie, Patterson i Wallkill. W pobliżu South Lansing w stanie Nowy Jork oraz Immokalee na Florydzie są też farmy zaopatrujące rodzinę Betel w owoce” (Rocznik Świadków Jehowy 2003 s. 21).

 

Z owoców i warzyw uprawianych na farmie robiliśmy przetwory. Każdego roku przygotowywaliśmy około 45 000 słoików dla rodziny Betel. Miałem wtedy możliwość współpracować z niezwykle mądrą siostrą – Ettą Huth, która sporządzała wszystkie przepisy. (...) Chociaż była prawdziwym ekspertem w robieniu przetworów, dawała dobry przykład okazywania szacunku braciom nadzorującym farmę” (Strażnica marzec 2017 s. 5-6).

 

         Ciekawe, że Towarzystwo Strażnica pisze tylko o zaopatrywaniu się z farm w owoce, a nie w inne produkty, o których pisano w dawniejszych publikacjach:

 

         „Goście zwiedzili przede wszystkim mleczarnię, z której w ciągu minionego roku wysłano dla Rodziny Betel w Brooklynie ponad 300 000 litrów mleka; następnie zaszli do pomieszczeń, w których wyprodukowano w ubiegłym roku około 22 500 kilogramów sera; obejrzeli też kurnik, z którego otrzymano 12 000 kop jaj, oraz rzeźnię, gdzie na użytek Rodziny Betel przygotowano w ciągu roku ponad 110 ton wołowiny i wieprzowiny, jak również przeszło 27 ton drobiu. (...) obejrzeli będącą w trakcie budowy dużą, nowoczesną oczyszczalnię ścieków. Wśród uczestników wycieczki było w tym dniu czterdziestu czterech członków namaszczonego ostatka z bruklińskiego biura głównego (...). Po obiedzie mniej więcej przez godzinę przemawiał do zebranych N. H. Knorr, prezes Towarzystwa Strażnica. Po nim zabrali kolejno głos: wiceprezes F. W. Franz, a następnie George Couch, Max Larson i Harlan Mathes, z których każdy włożył spory wkład w budowę na terenie farmy Towarzystwa” (Strażnica Rok XCIV [1973] Nr 16 s. 16-17).

 

Rozbudowa trwa

Jednakże rozbudowa drukarni na tym się nie skończyła. »W roku 1964«, mówi Grant Suiter, »Towarzystwo postanowiło sprzedać część farmy Królestwa wraz z budynkami używanymi przednio przez Biblijną Szkołę Strażnicy – Gilead [koło South Lansing w stanie Nowy Jork]«. Kilka lat później sfinalizowano transakcję. Obszar farmy znacznie się zmniejszył. W tym samym czasie zarząd Strażnicy – Nowojorskiego Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego zakupił ziemię niedaleko Pine Bush w stanie Nowy Jork. Tę 330­hektarową posiadłość, nazwaną Farmą Strażnicy, nabyto w 1963 roku. W roku 1968 wzniesiono tam piękny budynek mieszkalny, a potem jeszcze inne obiekty. Z czasem zakupiono w pobliżu drugą farmę. Dziś obie Farmy Strażnicy zajmują obszar 688 hektarów. Farmy Strażnicy dostarczają jarzyn, owoców, mięsa i przetworów mlecznych dla personelu Biura Głównego Towarzystwa. Ponadto na pierwszej Farmie postawiono także dwie drukarnie” (Działalność Świadków Jehowy w Niemczech w czasach nowożytnych. Według Rocznika świadków Jehowy na rok 1974, 1975 s. 119).

 

         Jak widzimy, Towarzystwo Strażnica jedne farmy sprzedawało, a inne kupowało. Oferowało zaś swym pracownikom najróżniejsze produkty mięsne, nabiałowe, warzywne i owocowe.

         Jedną z farm sprzedano też w roku 2015, jak podano na stronie internetowej Świadków Jehowy:

 

https://tv.jw.org/#pl/mediaitems/VODOrgHistory/pub-jwbrd_201509_3_VIDEO

 

         Farmy Królestwa w Szwajcarii przy Centralnym Biurze Europejskim

 

         Jednymi z pierwszych Farm Królestwa w Europie były te w Szwajcarii, przy Centralnym Biurze Europejskim, które powstały już w połowie lat 30. XX wieku, na wzór tych w USA:

 

„W roku 1936 dowiedziałem się, że Świadkowie Jehowy nabyli posiadłość w Szwajcarii. Zgłosiłem się jako ogrodnik. Ku mej wielkiej radości zostałem zaproszony do pracy na Farmie Królestwa, położonej około 30 kilometrów od Berna w miasteczku Steffisburg. W miarę możliwości pomagałem także innym w ich obowiązkach na farmie. (...) Podczas służby w Betel niezapomnianym przeżyciem była dla mnie wizyta brata Rutherforda w roku 1936. Kiedy zobaczył, jak dorodne są nasze pomidory i jak obfite plony zbieramy, uśmiechnął się i wyraził zadowolenie” (Strażnica Nr 21, 2002 s. 21-22).

 

„W 1936 roku Towarzystwo nabyło gospodarstwo »Bärenmoos« niedaleko Steffisburg/Thun, aby zapewnić rodzinie Betel zdrową żywność po najniższych kosztach. Dwa lata później zakupiono także inne gospodarstwo rolne, Chanélaz, położone niedaleko Neuchâtel. Obie farmy zapewniały schronienie pionierom zmuszonym do opuszczenia swoich zadań za granicą i nie mogąc wrócić do ojczyzny” (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1987 s. 144).

 

         Farmy Królestwa w Kanadzie i Wielkiej Brytanii

 

         Farmy istniały też w Kanadzie i Wielkiej Brytanii:

 

„We wrześniu 1945 roku zaproszono mnie do Toronto do służby w Betel (jak nazywamy biura oddziałów Towarzystwa Strażnica). Przedstawiany tam program duchowy był naprawdę budujący i wzmacniał wiarę. W następnym roku przydzielono mnie do pracy na farmie Betel, położonej jakieś 40 kilometrów na północ od Biura Oddziału” (Strażnica Nr 3, 2000 s. 27).

 

„W roku 1955 (...) Fred usługiwał wtedy na Farmie Strażnicy w kanadyjskim miasteczku Norval” (Rocznik Świadków Jehowy 1994 s. 136).

 

„Potem wróciliśmy do Anglii, by pomóc przy wznoszeniu londyńskiego Betel. Ze względu na moje doświadczenie w rolnictwie poproszono mnie, bym pomagał na należącej do Betel farmie” (Strażnica 15.03 2015 s. 6).

 

         Farma Królestwa w Wielkiej Brytanii (w hrabstwie Essex, mająca 220 akrów) zaistniała już w roku 1939, jak podaje angielski Rocznik Świadków Jehowy 1940 (s. 86).

 

         „Ponad 20 farm Królestwa” w Australii

 

         W latach 30. XX wieku Towarzystwo Strażnica, w miarę jak się bogaciło, uruchamiało w Australii różne przedsięwzięcia dochodowe (zlikwidowano je w połowie lat 40. XX wieku). Farm Królestwa było tyle, że pewnie aż kierownictwo Świadków Jehowy w USA było tym zdziwione:

 

„Biuro posiadało między innymi tartaki, ponad 20 »farm Królestwa«, przedsiębiorstwo inżynieryjne oraz piekarnię” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 641).

 

         Pierwszy raz z tych farmach wspomniano w sprawozdaniu za rok 1939 roku (cztery farmy) w angielskim Roczniku Świadków Jehowy 1940 (s. 108).

         Po sprzedaży tego całego majątku w Australii Świadkom Jehowy służy obecnie zapewne tylko jedna farma:

 

„W Australii jest poważnie zaawansowana realizacja planów budowy nowego Domu Betel i drukarni na terenie Farmy Królestwa w Ingleburn, położonej w odległości godziny jazdy od Sydnej [w ang. Sydney]” (Strażnica Rok CI [1980] Nr 18 s. 20).

 

         Farmy Królestwa w innych krajach

 

         Prócz powyższych znane są też inne farmy, które istniały lub funkcjonują do dziś:

 

         Nigeria (Przebudźcie się! Nr 12, 2004 s. 22).

         Filipiny (Rocznik Świadków Jehowy 2003 s. 226, 228, likwidacja w 1991 r.).

         Argentyna (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 7 s. 25-26).

         Brazylia (Folder Welcome to the Brazil Branch Office of Jehovah’s Witnesses; por. Strażnica Rok CI [1980] Nr 18 s. 18).

 

         Widzimy z powyższego, że wprawdzie podobno Farmy Królestwa nie służą i nie służyły Towarzystwu Strażnica dla celów zarobkowych, ale do oszczędnego żywienia mieszkańców Domów Betel, to jednak w Australii sama liczba „ponad 20 farm Królestwa” wskazywała na biznesowy charakter tych przedsiębiorstw.

         Ciekawe, że nigdy organizacja ta nie pochwaliła się, iż na przykład poprzez te farmy pomagała ludziom głodnym i biednym. Mogło to mieć miejsce w dawnych latach w Australii, ale nie wspomniano o tym, a tylko o żywieniu armii w tworzonych kantynach wojskowych.

 

Na zakończenie składam szczególne podziękowanie za pomoc w tworzeniu tego tekstu J. Romanowskiemu z Warszawy.

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane