Włodzimierz Bednarski

Czy spożywający emblematy podczas Pamiątki są „pomazańcami” według Towarzystwa Strażnica?

dodane: 2020-07-07
Pamiątka, spożywający emblematy i pomazańcy, te kwestie stały się problemem dla Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy. Co pisze ono i jak dzieli ludzi spożywających 'symbole' podczas Wieczerzy Pańskiej? Na te pytania stara się odpowiedzieć nasz artykuł.

 

Czy spożywający emblematy podczas Pamiątki są „pomazańcami” według Towarzystwa Strażnica?

 

         Impulsem do napisania tego artykułu stały się następujące słowa Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy z roku 2020:

 

         „Przez lata liczba spożywających emblematy na uroczystości Pamiątki się zmniejszała. Ale ostatnio liczba ta z każdym rokiem rośnie. Czy powinno nas to martwić? Nie.” (Strażnica styczeń 2020 s. 29).

 

         Przez wiele lat, od czasów C. T. Russella (zm. 1916), w Towarzystwie Strażnica uważano, że osoby przychodzące na zebrania i spożywające emblematy podczas Pamiątki są pomazańcami. Nikt nie miał żadnych wątpliwości pod tym względem. Jeszcze w roku 1960 i 1974 oraz w latach 80. XX wieku, tak oto napisano:

 

„Dnia 23 marca ubiegłego roku świadkowie Jehowy obchodzili pamiątkę śmierci Chrystusa Jezusa. Na ich zebrania przybyło wtedy na całym świecie 1 283 603 osoby.Z obecnych tylko 14 511 podało, że należą do ciała Chrystusowego, wobec czego słusznie spożyli z emblematów, to znaczy z wina i chleba” (Strażnica Nr 3, 1960 s. 12).

 

„Na uroczystość Pamiątki zorganizowaną w tych zborach przybyło wieczorem, dnia 17 kwietnia 1973 roku aż 3 994 924 ludzi, a z nich 10 523 spożyło emblematy, chleb i wino, wykazując tym samym, że według swego głębokiego przekonania należą do namaszczonych duchem Bożym i mają nadzieję na połączenie się z Chrystusem Jezusem w chwale niebiańskiej” (Strażnica Rok XCV [1974] Nr 7 s. 18).

 

„Spożywających emblematy, to znaczy chleb i wino, było na całym świecie zaledwie 9601; to rzeczywiście nieliczni »pozostali« z grona 144 000, mającego rządzić wraz z Jezusem w jego tysiącletnim Królestwie” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 5 s. 19).

 

„Zaledwie 9292 osoby poświadczyły spożyciem emblematów: chleba i wina, że mają nadzieję na życie w niebie” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 8 s. 6).

 

„W zborach Świadków Jehowy zeszły się wtedy na całej ziemi ogółem 7 416 974 osoby, z których 9081 poświadczyło przez spożywanie chleba i wina, że należą do »małej trzódki« Pana” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 8 s. 28).

 

„Pewną wskazówkę stanowi fakt, że na uroczystości Pamiątki w dniu 4 kwietnia 1985 roku jedynie 9051 osób zaliczyło siebie do grona 144 000. Żyjący dziś pomazańcy stanowią ostatek tych, o których w Księdze Objawienia 14:4 napisano, iż »zostali wykupieni spośród ludzkości jako pierwociny dla Boga i Baranka«” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 4 s. 16).

 

„Liczba biorących udział w spożywaniu emblematów Pamiątki spadła do 8927, gdyż kolejni pomazańcy w podeszłym wieku zakończyli swą ziemską służbę (Obj. 2:10)” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 3 s. 2).

 

         Jak widzimy, przez lata wszystkich spożywających uznawano, bez żadnego „ale”, za pomazańców:

 

„Na przykład pierwszego kwietnia ubiegłego roku tylko 10 368 członków tego namaszczonego duchem ostatka obchodziło doroczną Wieczerzę Pańską, spożywając emblematy: chleb i wino” (Strażnica Nr 3, 1970 s. 11).

 

         Mało tego, przez wiele początkowych lat zapraszano tylko pomazańców na Pamiątkę, a nie ludzi przypadkowych, czy z klasy ziemskiej:

 

         „(...) jak również, żeby nie zapraszać obcych w celu licznego zgromadzenia ludzi. To nie jest bynajmniej biesiada, to jest uroczysta pamiątka, zamierzona jedynie dla członków »Ciała Chrystusowego«...” (Nowe Stworzenie 1919, 1925 s. 585).

 

„KTO MOŻE UCZESTNICZYĆ?

(...) Pamiątkę będą obchodzić ci, którzy są członkami ciała Chrystusowego, a nie kto inny. Są to ci, którzy rozeznają ciało Pana i ci uczestniczą z nim będąc łamanymi wylewając swoje życie, przeto Pan pragnie aby ci pamiętali jego śmierć” (Strażnica 01.03 1923 s. 71 [ang. 15.02 1923]).

 

„Następnie 6 kwietnia po 6 wieczorem niech każdy zastęp pomazańców zgromadzi się i weźmie udział w Pamiątce” (Strażnica 01.03 1936 s. 78; patrz też podobnie: Strażnica 01.02 1937 s. 34; Strażnica 01.03 1935 s. 78 – „ludzie dobrej woli” mieli tylko przestudiować artykuł dotyczący Pamiątki, jako „uprzywilejowani uczęszczaniem na dane studja”).

 

         Czyli można powiedzieć, że wtedy dla Towarzystwa Strażnica było tak: spożywający = pomazany.

         Nikt w tamtych latach nie doszukiwał się wśród spożywających odstępców, chorych psychicznie, rozchwianych emocjonalnie czy innowierców. Po prostu zapraszano na Pamiątkę tylko pomazańców z Towarzystwa Strażnica.

         A jak jest dziś?

 

         „Tak więc liczba spożywających nie odzwierciedla rzeczywistej liczby pomazańców żyjących jeszcze na ziemi” (Strażnica styczeń 2016 s. 25-26).

 

         Staramy się poniżej pokazać, jak Towarzystwo Strażnica obecnie klasyfikuje spożywających emblematy podczas Pamiątki.

         Od kilkudziesięciu lat w Towarzystwie Strażnica zaprasza się na Pamiątkę, kogo popadnie, to znaczy ‘ludzi ze świata’. Po prostu organizacja ta poszła w ilość, a nie w jakość:

 

         „Pobudzani miłością do Boga, będziemy również zapraszać na tę uroczystość drugich. We wkładce do lutowego wydania NaszejSłużbyKrólestwazachęcono nas do sporządzenia listy osób, które chcielibyśmy zaprosić na Pamiątkę. Czy skrupulatnie starasz się zaprosić każdego z tej listy?” (Nasza Służba Królestwa Nr 3, 2004 s. 1).

 

W niektórych krajach przyszło na uroczystość pięć lub sześć razy więcej osób niż wynosiła liczba aktywnych Świadków” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 243).

 

         Kto zatem dziś znajduje się wśród obecnych na Pamiątce i spożywających emblematy?

         Wpierw wymieniamy te grupy osób, a później przedstawimy uzasadnienie Towarzystwa Strażnica dla tych kategorii.

         Wśród spożywających emblematy podczas Pamiątki obecni są:

 

odstępcy, wykluczeni;

chorzy psychicznie;

rozchwiani emocjonalnie;

należący w przeszłości do religii, w której wszyscy idą do nieba;

osoby, które mylnie sądzą, że są namaszczone;

osoby, które uważają się za pomazańców, ale nimi nie są;

osoby, które w pewnym momencie zaczęły spożywać emblematy, a później przestały to robić;

osoby zdezorientowane

osoby o wygórowanych ambicjach, samolubne, pragnące rozgłosu;

osoby przeżywające tragedie;

osoby przyjaźniące się z pomazańcami;

osoby będące „prawdziwymi pomazańcami”.

 

         Zacznijmy od wykluczonych i zaliczanych do nich odstępców. Prawie każdą kategorię powyższych osób staramy się omówić oddzielnie.

 

         Odstępcy, wykluczeni

 

         Powyżej pokazaliśmy, że jeszcze w roku 1974 wskazano, że wszyscy spożywający emblematy podczas Pamiątki uznawani byli za pomazańców.

         Co nastąpiło w roku 1975 wiedzą wszyscy, którzy interesują się problematyką Świadków Jehowy. Po prostu upadło jedno z kluczowych proroctw i oczekiwań Towarzystwa Strażnica. W związku z tym pojawiło się wielu odstępców. Oni też bywali nadal na Pamiątce.

         Jak zareagowało Ciało Kierownicze na to?

         Oto wytyczne, wskazujące by nie zapraszać wykluczonych na Pamiątkę, a tym bardziej nie liczyć ich jako spożywających, no i nie przejmować się ich wizytą i zachowaniem podczas tej jedynej uroczystości Świadków Jehowy:

 

„W charakterze uczestników liczą się jedynie ci, którzy znani są jako wierni, ochrzczeni słudzy Boży. Nie zapraszamy nikogo wykluczonego ze społeczności. Gdyby jednak się zdarzyło, że taki człowiek przyjdzie, to nie ma żadnego powodu do zdenerwowania, jeśli siedząc w jednym rzędzie wraz z innymi skorzysta z podawanych symboli. Osób tego typu i tak nie liczy się jako uczestników” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 3 s. 23).

 

         Co ciekawe osoby wykluczane zaliczane są do „chorych umysłowo”, więc zapewne mogą być też zaliczane do następnej wymienionej kategorii:

 

„Załóżmy, że lekarz mówi ci, byś unikał osoby cierpiącej na śmiertelną chorobę zakaźną. Będzie dla ciebie oczywiste, co ma na myśli, i ściśle zastosujesz się do jego przestrogi. Odstępcy ‛chorują pod względem umysłowym’ i szukają sposobności, by zarazić innych swoimi zdradzieckimi poglądami (1 Tym. 6:3, 4). Jehowa, Wielki Lekarz, zaleca nam, abyśmy unikali kontaktów z nimi” (Strażnica 15.07 2011 s. 16).

 

         W roku 1958 tak oto pisano na temat obecności odstępców na Pamiątce:

 

         „Osoba pozbawiona społeczności nie jest członkiem zboru Jehowy, a usługującym przy uroczystości Wieczerzy Pańskiej nie wolno obsłużyć jej symbolami” (Strażnica Nr 21, 1958 s. 24 [ang. 15.06 1956 s. 383]).

 

         Równocześnie w tym samym roku 1958 Towarzystwo Strażnica tak pisało o osobie będącej pomazańcem, która poddała się wtedy transfuzji krwi:

 

„Pewna niewiasta będąca świadkiem Jehowy i utrzymująca, że należy do pomazanego ostatka, była niedawno w szpitalu i dobrowolnie poddała się transfuzji krwi. Czy można jej pozwolić, żeby przy obchodzeniu Wieczerzy Pańskiej spożywała z symbolów, to znaczy z chleba i wina? (...) Jednak zbory nigdy nie otrzymały wskazówki, żeby pozbawić społeczności osoby, które dobrowolnie każą sobie robić transfuzję, albo ją popierają. Osądzanie ludzi, którzy przestępują prawo Boże co do świętości krwi, pozostawiamy Jehowie, najwyższemu Sędziemu (...) Za dobrowolne poddanie się transfuzji krwi albo za pochwalanie transfuzji zastosowanej komuś bliskiemu czy członkowi rodziny nikt nie zostaje pozbawiony społeczności, a wobec tego nie macie też prawa powstrzymywać tej siostry od udziału w uroczystości Wieczerzy Pańskiej. Jako pomazany członek ciała Chrystusowego podlega ona poleceniu i nakazowi Chrystusa Jezusa, aby z niej spożywać. Czy okazuje się niewierną w stosunku do tego, do czego się przyznaje przez spożywanie z symbolów Wieczerzy Pańskiej, to orzeknie sam Jehowa Bóg. Jego sąd rozpoczyna się od domu Bożego. Ani wy, ani w ogóle nikt z podających symbole Wieczerzy nie jest upoważniony do urzędowania jako sędzia; symbole w zwykły sposób powinny być udostępnione wszystkim obecnym, aby każdy miał możliwość spożycia z nich” (Strażnica Nr 20, 1958 s. 23 [ang. 01.08 1958 s. 478]).

 

         W roku 1958 pozwalano spożywać emblematy nawet osobie na okresie próbnym po wcześniejszym wykluczeniu:

 

Czy brat należący do ostatka, który był kiedyś wykluczony ze społeczności, ale został już przyjęty z powrotem do zboru i znajduje się w okresie próbnym, może posłużyć modlitwą podczas Pamiątki?

Jeżeli brat po wykluczeniu został znowu przyjęty do społeczności zboru, to chociaż znajduje się w okresie próbnym, można mu udostępnić spożywanie emblematów Wieczerzy Pańskiej, aby jako namaszczony duchem naśladowca Pana Jezusa Chrystusa okazał przez to posłuszeństwo wobec jego przykazania o uczestniczeniu w ten sposób w uroczystości na jego pamiątkę. Jednak skoro takiemu przyjętemu z powrotem do społeczności bratu wyznaczono okres próbny, oznacza to, że nałożono mu pewne ograniczenia. Nie może występować w roli przedstawiciela, nie może przemawiać ani czynić nic innego w imieniu całego zboru. Z tego powodu – chociażby nawet był jedynym pomazańcem w zborze – nie powinien być proszony o służenie modlitwą na otwarcie czy zakończenie tego zebrania ani do wypowiadania modlitwy nad którymś z emblematów, ani też do omówienia tematu Wieczerzy Pańskiej. Jeśli wyznaczony mu okres próbny skończyłby się przed datą uroczystości, wówczas może być proszony o posłużenie modlitwą” (Strażnica Nr 21, 1960 s. 16 [ang. 01.09 1958 s. 543]).

 

Chorzy psychicznie i rozchwiani emocjonalnie

 

         W ostatnich latach Towarzystwo Strażnica uknuło nowy pomysł co do zdyskredytowania nieuprawnionych osób spożywających emblematy podczas Pamiątki. Po prostu zaliczono ich do „psychicznie chorych” lub „rozchwianych emocjonalnie”:

 

„Pewne czynniki – między innymi (...) zaburzenia psychiczne bądź emocjonalne – mogą powodować, że ktoś błędnie uzna, iż ma powołanie niebiańskie. Dlatego nie da się ustalić dokładnej liczby pomazańców na ziemi; zresztą nie jest nam to potrzebne” (Strażnica 15.08 2011 s. 22).

 

„Inni przeżywają problemy psychiczne lub emocjonalne i czasem pod ich wpływem uznają, że będą panować z Chrystusem w niebie. Tak więc liczba spożywających nie odzwierciedla rzeczywistej liczby pomazańców żyjących jeszcze na ziemi” (Strażnica styczeń 2016 s. 25-26).

 

         „Inne mają problemy psychiczne lub emocjonalne i niekiedy pod ich wpływem uznają, że będą panować z Chrystusem w niebie. Jak widać, nie jesteśmy w stanie dokładnie ustalić, ilu pomazańców pozostało na ziemi” (Strażnica styczeń 2020 s. 29-30).

 

         Ponieważ dość często wspomina się od niedawna o tej kategorii osób, więc może to dawać wrażenie, że u Świadków Jehowy jest coraz więcej głosicieli tego typu.

         O osobach rozchwianych emocjonalnie po raz pierwszy pośrednio napomknięto w Strażnicy dopiero w roku 1990, a już wprost napisano w roku 1993:

 

„W dalszym ciągu są ludźmi i radują się ziemskimi dziełami Jehowy, niemniej głównym przedmiotem ich dążeń i zainteresowań jest dziedzictwo wespół z Chrystusem. Takie widoki na przyszłość nie zrodziły się w nich wskutek nadmiernego ulegania emocjom. (...) Wiedzą, że jeśli okażą się wierni, dostąpią zbawienia w postaci życia w niebie (...). Rozumieją, czym jest dla nich ofiara Jezusa, i rozpoznali, że są chrześcijanami namaszczonymi duchem, toteż skromnie spożywają emblematy podczas Pamiątki” (Strażnica Nr 4, 1990 s. 20).

 

„Ale co ma począć ten, kto pod wpływem silnych emocji lub poprzednich wyobrażeń religijnych niesłusznie spożywał symbole? Powinien tego zaprzestać i pokornie się modlić o przebaczenie Boże” (Strażnica Nr 6, 1993 s. 7).

 

         Natomiast o „zaburzeniach psychicznych” osób spożywających emblematy po raz pierwszy wspomniano w roku 2011 (patrz tekst powyżej).

         W roku 1996 pojawiło się zdanie, które choć informuje o „psychice”, ale raczej mówi się o „obciążeniach emocjonalnych” psychiki, a nie o zaburzeniach psychicznych:

 

„U niektórych być może była to reakcja emocjonalna na obciążenia fizyczne lub psychiczne” (Strażnica Nr 16, 1996 s. 31).

 

Należący w przeszłości do religii, w której wszyscy idą do nieba

 

         To dziwna kategoria, gdyż na ogół prawie wszyscy Świadkowie Jehowy należeli wcześniej do innych wyznań i kościołów (prócz urodzonych w rodzinach Świadków Jehowy i ateistów). Oto jak się charakteryzuje te osoby:

 

„Dlaczego ktoś mógłby niesłusznie spożywać emblematy? Niewykluczone, że czyni to pod wpływem dawniejszych przekonań religijnych, według których wszyscy wierni idą do nieba” (Strażnica Nr 7, 1996 s. 7).

 

„Pewne czynniki – między innymi dawne przekonania religijne (...) mogą powodować, że ktoś błędnie uzna, iż ma powołanie niebiańskie. Dlatego nie da się ustalić dokładnej liczby pomazańców na ziemi; zresztą nie jest nam to potrzebne” (Strażnica 15.08 2011 s. 22).

 

Osoby, które mylnie sądzą, że są namaszczone

 

Do tej kategorii zapewne zaliczane są osoby, które nie ze swej winy „mylnie” oceniają swoją przynależność do pomazańców:

 

„Liczba spożywających obejmuje więc także tych, którzy mylnie sądzą, że są namaszczeni. (...) Tak więc liczba spożywających nie odzwierciedla rzeczywistej liczby pomazańców żyjących jeszcze na ziemi” (Strażnica styczeń 2016 s. 25-26).

 

Osoby, które uważają się za pomazańców, ale nimi nie są

 

Do tej kategorii zapewne zaliczane są osoby, które uważają się za pomazańców, ale inni ocenili, że „nimi nie są”:

 

         „Liczba ta obejmuje więc tych, którzy uważają się za pomazańców, ale nimi nie są. (...) Jak widać, nie jesteśmy w stanie dokładnie ustalić, ilu pomazańców pozostało na ziemi” (Strażnica styczeń 2020 s. 29-30).

 

Osoby, które w pewnym momencie zaczęły spożywać emblematy, a później przestały to robić

 

         Wydaje się, że Towarzystwo Strażnica najbardziej jest zadowolone z osób, które zrezygnowały ze spożywania emblematów, to znaczy zmieniły swoją nadzieję z niebiańskiej na ziemską.

         Mało tego, za to że miały tę wcześniejszą nadzieję, mają teraz błagać Boga o przebaczenie:

 

„Ale co ma począć ten, kto pod wpływem silnych emocji lub poprzednich wyobrażeń religijnych niesłusznie spożywał symbole? Powinien tego zaprzestać i pokornie modlić się o przebaczenie Boże...” (Strażnica Nr 6, 1993 s. 7).

 

„Uświadomili sobie jednak, iż w rzeczywistości nie zostali powołani do życia w niebie. Prosili więc Boga o miłosierdzie i wyrozumiałość” (Strażnica Nr 16, 1996 s. 31).

 

„Jeśli chrześcijanin uświadomi sobie, że niesłusznie spożywał emblematy na Pamiątce, powinien tego zaprzestać i pokornie prosić Jehowę o przebaczenie” (Strażnica Nr 4, 2003 s. 20).

 

         Czy jednak o przebaczenie mają też prosić osoby, które zmieniły nadzieję z ziemskiej na niebiańską? Zapewne nie.

         A co z tymi co niesłusznie przez lata nie spożywali emblematów? Przecież przez ten czas „nie zważali na Ciało i Krew Pana”!

         Towarzystwo Strażnica wręcz pisze, że pomazany „podlega nakazowi spożywania chleba i wina” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 4 s. 26).

 

         Oto nowsze teksty o zaprzestaniu spożywania emblematów:

 

„Część osób, które w pewnym momencie zaczęły spożywać emblematy, później przestała to robić. (...) Tak więc liczba spożywających nie odzwierciedla rzeczywistej liczby pomazańców żyjących jeszcze na ziemi” (Strażnica styczeń 2016 s. 25-26).

 

„Niektóre osoby spożywające emblematy z czasem przestały to robić. (...) Jak widać, nie jesteśmy w stanie dokładnie ustalić, ilu pomazańców pozostało na ziemi” (Strażnica styczeń 2020 s. 29-30).

 

         A oto jak systemowo w roku 1935 zlikwidowano spożywanie emblematów przez wiele osób:

 

         „Kiedy brat Rutherford wyjaśnił, że lud wielki to ziemska klasa wiernych osób, które mają przeżyć Armagedon, niejednego ogarnęło zdziwienie. Następnie mówca poprosił, aby wszyscy obecni tam członkowie tej grupy powstali z miejsc. W przeciwieństwie do Ralpha nie zrobiłam tego. Z czasem lepiej zrozumiałam tę sprawę, toteż rok 1935 był ostatnim rokiem, w którym na Pamiątce śmierci Chrystusa spożywałam symbole w postaci chleba i wina” (Strażnica Nr 5, 2000 s. 22-23).

 

         „Przemówienie na temat »ludu wielkiego«, wygłoszone 31 maja 1935 roku na zgromadzeniu w Waszyngtonie, wywarło głęboki wpływ na życie sług Bożych. Oto wypowiedzi kilku uczestników tamtego kongresu: (...) »(...) Odtąd mogliśmy swobodnie głosić o nadziei na życie wieczne na ziemi. Wielu tych, którzy przedtem spożywali [emblematy] na Pamiątce, teraz zrozumiało swoją tożsamość i przestało [je spożywać]«”(Królestwo Boże panuje! 2014 s. 53).

 

         Ten systemowy proces wybijania z głowy nadziei niebiańskiej u Świadków Jehowy nie zakończył się w roku 1935, ale dokończono go w roku 1952:

 

„Dopiero w roku 1952 dokładnie wyjaśniono w Strażnicy różnicę między nadzieją ziemską a nadzieją niebiańską. Zrozumieliśmy wówczas, że nie spodziewamy się życia w niebie, lecz na rajskiej ziemi...” (Strażnica Nr 7, 1989 s. 28).

 

         Osoby zdezorientowane

 

         Inni Świadkowie Jehowy są zdezorientowani i nie wiedzą jak postępować wobec zmienianych wytycznych Ciała Kierowniczego oraz gróźb dotyczących niegodnego spożywania. Zmieniają swe powołanie, jak przysłowiowe rękawiczki:

 

„(...) gdy miałam 15 lat, zostałam ochrzczona na dowód swego oddania dla Jehowy (...) Na kilka lat zaprzestałam spożywania emblematów podczas Pamiątki. Zauważyłam, iż nie spożywają ich bardzo dojrzali bracia, toteż myślałam sobie: »Dlaczego Jehowa miałby powierzyć mi przywilej należenia do współdziedziców Jego Syna w niebie, skoro inni są takimi zdolnymi mówcami?« Kiedy jednak nie spożywałam emblematów, dręczył mnie jakiś niepokój. Czułam się tak, jakbym coś odrzuciła. Po wnikliwym przeanalizowaniu tej sprawy i wielu żarliwych modlitwach zaczęłam ponownie przyjmować emblematy. Odtąd znów cieszę się pokojem i zaznaję radości” (Strażnica Nr 7, 1997 s. 22, 25).

 

         Osoba ta zapewne na początku swej drogi nie spożywała emblematów, później zaczęła to robić, następnie przerwała spożywanie i w końcu znów zaczęła spożywać. Nie do pozazdroszczenia jest to, jaką opinię o niej wyrobił sobie miejscowy zbór.

 

         Inny przykład dotyczący osób z czasu, gdy nawet „pionierem” można było zostać bez chrztu, bo nie był on zbytnio potrzebny:

 

„Zostaliśmy pionierami jeszcze przed chrztem, ponieważ nie rozumiano wtedy dokładnie, czy spodziewającym się życia na ziemi jest on potrzebny. Dnia 24 lipca 1932 r. dałem się jednak ochrzcić (...) po czym okazało się, że mam inną nadzieję, właściwą pomazańcom...” (Strażnica Rok CIX [1988] Nr 12 s. 20).

 

Osoby o wygórowanych ambicjach, samolubne, pragnące rozgłosu

 

         Do tej kategorii właściwie można każdego spożywającego emblematy zaliczyć. No bo jeśli sam w zborze spożyje, to będzie samolubem, rozgłos się zaraz zrobi, a i przypisze się mu „wygórowane ambicje”:

 

„Dlaczego ktoś mógłby niesłusznie spożywać emblematy? (...) Przyczyną mogą też być wygórowane ambicje lub zwykłe samolubstwo – poczucie, iż ma się do tego szczególne prawo – albo pragnienie zdobycia rozgłosu” (Strażnica Nr 7, 1996 s. 7).

 

         Osoby przeżywające tragedie

 

         To zapewne rzadka kategoria osób, które decydują się poprzez tragedię na spożywanie emblematów:

 

„Dlaczego ktoś mógłby niesłusznie spożywać emblematy? (...) Czasami wchodzą w grę silne emocje spowodowane poważnymi problemami lub jakaś tragedia, która odebrała chęć życia na ziemi” (Strażnica Nr 7, 1996 s. 7-8).

 

         Osoby przyjaźniące się z pomazańcami

 

         Ponieważ na ogół pomazańcy rozsiani są po całym świecie i Ciało Kierownicze nie podaje jaka ich liczba jest w różnych krajach, więc trudno ocenić i określić, jak wiele osób można zaliczyć do tej kategorii. Ale gdyby na każdego pomazańca, a jest ich ponad 19 000, przypadał dziś jeden przyjaciel, to liczba ta stanowiłaby z czasem 38 000 osób:

 

„Dlaczego ktoś mógłby niesłusznie spożywać emblematy? (...) Kiedy indziej pobudza do takiego zachowania serdeczna przyjaźń z osobą żywiącą nadzieję niebiańską” (Strażnica Nr 7, 1996 s. 7-8).

 

         Co ciekawe, Towarzystwo Strażnica podaje, że pomazańcy nie mają nikomu przypadkiem mówić, czy nawet sugerować, iż ktoś mógłby też spożywać emblematy:

 

Nigdy nie sugerują innym osobom, że one również zostały namaszczone i powinny zacząć spożywać emblematy” (Strażnica styczeń 2016 s. 24).

 

I nigdy nie powiedzieliby komuś, że też został namaszczony i że powinien zacząć spożywać emblematy podczas Pamiątki” (Strażnica styczeń 2020 s. 28).

 

         Osoby będące pomazańcami

 

         A jak Towarzystwo Strażnica definiuje swoich prawdziwych pomazańców, do których zapewne w 100% zalicza członków Ciała Kierowniczego (oczywiście prócz tych, którzy kiedyś opuścili to grono R. Franz, L. Greenlees, E. Chitty)?

         Oto najnowsza definicja „pomazańców” z roku 2020:

 

„Dlatego pomazańcy nie uważają się za lepszych od innych. Wiedzą, że Jehowa niekoniecznie daje im większą miarę ducha świętego niż pozostałym chrześcijanom. Nie myślą też, że lepiej od nich rozumieją prawdy biblijne. I nigdy nie powiedzieliby komuś, że też został namaszczony i że powinien zacząć spożywać emblematy podczas Pamiątki. Skromnie przyznają, że do życia w niebie powołuje tylko i wyłącznie Jehowa. Chociaż pomazańcy uważają powołanie niebiańskie za zaszczyt, to nie oczekują specjalnego traktowania (Filip. 2:2, 3). Wiedzą, że kiedy Jehowa ich namaścił, nie dał o tym znać wszystkim innym. Dlatego nie są zaskoczeni, jeśli niektórzy nie od razu w to wierzą. Pomazańcy zdają sobie sprawę z ważnego faktu: Biblia zachęca, żeby nie wierzyć bezkrytycznie osobom, które twierdzą, że otrzymały od Boga szczególne zadania (Obj. 2:2). Ponieważ namaszczeni chrześcijanie nie chcą kierować na siebie uwagi, nie mówią o swojej nadziei osobom, które spotkali po raz pierwszy. A już na pewno się tym nie przechwalają (...) Namaszczeni chrześcijanie nie uważają, że powinni spędzać czas wyłącznie w swoim gronie, jak gdyby tworzyli ekskluzywny klub. Nie wyszukują innych pomazańców, żeby dyskutować z nimi o swojej nadziei albo tworzyć zamknięte grupy studium Biblii” (Strażnica styczeń 2020 s. 28).

 

         Jeśli prawdziwi pomazańcy „Wiedzą, że Jehowa niekoniecznie daje im większą miarę ducha świętego niż pozostałym chrześcijanom”, to skąd bez tej specjalnej „miary ducha” wiedzą, że są namaszczeni, a inni nie?

         W innych publikacjach jeszcze dobitniej napisano o równej „mierze ducha” u obu klas, niebiańskiej i ziemskiej, co wyrażono pierwszy raz w roku 1952:

 

Chociaż osoby należące do »drugich owiec« nie są namaszczane, to otrzymują ducha świętego w innym sensie. W Strażnicy z 15 kwietnia 1952 roku zauważono:

»‘Drugie owce’ wykonują dziś to samo dzieło głoszenia, co ostatek, czynią to w równie trudnych warunkach i okazują taką samą wierność i niezłomne oddanie. (...) Duch Pański jest dostępny dla obu klas w jednakowej mierze, jednakowo też mogą korzystać z wiedzy i zrozumienia i mają jednakową sposobność ich przyswajania«” (Strażnica Nr 12, 1996 s. 31).

 

         „Nie uważają, że skoro są pomazańcami, to posiedli wyjątkowe zrozumienie, lepsze nawet niż niektórzy bardzo doświadczeni członkowie »wielkiej rzeszy« (Obj. 7:9). Nie utrzymują też, że siłą rzeczy mają większą miarę ducha świętego niż ich towarzysze z grona »drugich owiec«” (Strażnica 15.06 2009 s. 23-24).

 

         W kontekście tych słów popatrzmy jeszcze na poniższe słowa:

 

„W przeciwieństwie do Jehowy bracia, którzy liczą spożywających emblematy podczas Pamiątki, nie wiedzą, kto naprawdę jest namaszczony” (Strażnica styczeń 2020 s. 29).

 

         Trzeba przyznać, że po wyliczeniu tak wielu kategorii ludzi nieuprawnionych do spożywania emblematów trudno sobie wyrobić zdanie, kto właściwie w Towarzystwie Strażnica uczciwie je spożywa i kto naprawdę jest tam pomazańcem. Organizacja ta tymi danymi wprost ośmiesza swoją Pamiątkę i rzekomą klasę pomazańców.

         Jeśli jest tak wiele kategorii ludzi nieuprawnionych do spożywania emblematów podczas Pamiątki, to wielu byłych Świadków Jehowy pyta: skąd wiadomo, że na przykład przynajmniej niektórzy członkowie Ciała Kierowniczego, nie przynależą do którejś z wymienionych kategorii?

         Mało tego, stawia się im zarzut, że całkiem niedawno ogłosili oni pewne wytyczne, które pozwoliły im zmienić swe powołanie ziemskie na niebiańskie:

 

„A zatem nie wszyscy są namaszczani dokładnie tak samo. Niektórzy swoje powołanie uświadamiają sobie od razu, a inni dopiero po pewnym czasie” (Strażnica styczeń 2016 s. 18).

 

Zanim tacy chrześcijanie otrzymali świadectwo ducha Bożego, cenili nadzieję ziemską. (...) Dlaczego w ich sposobie myślenia zaszła zmiana? (...) Tej odmiany doznali w wyniku działania ducha Bożego, który nie tylko ich powołał, czyli zaprosił, lecz także zmienił ich sposób myślenia oraz nadzieję” (Strażnica styczeń 2016 s. 20).

 

„Co się zmienia w sposobie myślenia tych, którzy zostają namaszczeni? Wcześniej pielęgnowali oni nadzieję na życie wieczne na ziemi” (Strażnica styczeń 2020 s. 23).

 

         Osobom z kierownictwa Świadków Jehowy, które zmieniły swoje powołanie (a więc rozważały to w sobie), można zadedykować ich własne słowa:

 

W rzeczywistości już sam  fakt, że ktoś zastanawia się, czy jest namaszczony, wskazuje, że tak nie jest. Osoby wybrane przez Jehowę nie zastanawiają się, czy zostały namaszczone – one po prostu to wiedzą!” (Strażnica styczeń 2020 s. 25 [pogrubienie tekstu pochodzi od wydawcy czasopisma]).

 

„A zatem pomazaniec powinien ‛uznać siebie za godnego po skrupulatnym zbadaniu’ i dopiero wtedy spożywać emblematy” (Strażnica 15.01 2015 s. 15).

 

         Czy te dwa powyższe teksty nie są przeciwstawne?

 

         Nasuwa się tu też pytanie, skoro Towarzystwo Strażnica pisze: „nie jesteśmy w stanie dokładnie ustalić, ilu pomazańców pozostało na ziemi”, to po co każdego roku z dokładnością do jednej osoby podaje się dane dotyczące spożywających emblematy, których kiedyś wprost zaliczano do pomazańców?

         Po co to się robi, skoro podaje się, że „Ciało Kierownicze nie prowadzi listy wszystkich osób spożywających emblematy” (Strażnica 15.08 2011 s. 22).

         Tym bardziej że jeszcze w latach 90. XX wieku tak oto pisano:

 

Gdyby się okazało, że na ziemi nie ma żadnego pomazańca, nie powinno to nikogo rozczarować” (Strażnica Nr 16, 1990 s. 30).

 

         Teraz zaś pisze się następująco:

 

W ostatnich latach widać, jak rośnie liczba spożywających emblematy na Pamiątce śmierci Chrystusa. Tendencja ta kontrastuje ze spadkiem owej liczby, który się utrzymywał przez wiele dziesięcioleci. Czy ten wzrost powinien nas niepokoić? Nie.” (Strażnica styczeń 2016 s. 25).

 

         W innej publikacji zaś podano, że „niewielu Świadków” deklaruje należenie do pomazańców:

 

„I jakie znaczenie ma to dla nas dzisiaj, gdy na całym świecie przynależność do tego grona deklaruje stosunkowo niewielu Świadków Jehowy?” (Strażnica 15.12 2012 s. 19).

 

         Widzimy z powyższego, jak napisało Ciało Kierownicze, że choć nie powinno niepokoić szeregowych głosicieli to, iż rośnie z roku na rok liczba spożywających emblematy (których przez dziesiątki lat utożsamiano z pomazańcami), to jednak samo ono czuje się zaniepokojone tym wzrostem, który wcale nie powinien następować. Przez lata bowiem chwalono się ciągłym spadkiem liczby pomazanych, co miało świadczyć o bliskości Armagedonu:

 

„Po szóste, liczba prawdziwych namaszczonych duchem naśladowców Jezusa Chrystusa maleje, choć niektórzy najwidoczniej wciąż będą na ziemi, gdy wybuchnie wielki ucisk. Większość członków ostatka jest już w dość podeszłym wieku i z biegiem lat liczba tych, którzy naprawdę są namaszczeni duchem, topnieje” (Strażnica Nr 2, 2000 s. 13).

 

         Na zakończenie podajemy dane dotyczące wzrostu spożywających emblematy podczas Pamiątki z ostatnich 5 lat:

 

2015 r. – 15 177 osób (Rocznik Świadków Jehowy 2016 s. 176).

2016 r. – 18 013 osób (Rocznik Świadków Jehowy 2017 s. 177).

2017 r. – 18 564 osoby (Sprawozdanie z działalności Świadków Jehowy na całym świecie w roku służbowym 2017).

2018 r. – 19 521 osób (Sprawozdanie z działalności Świadków Jehowy na całym świecie w roku służbowym 2018 s. 2).

2019 r. – 20 526 osób (Sprawozdanie z działalności Świadków Jehowy na całym świecie w roku służbowym 2019 s. 2).

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane