Włodzimierz Bednarski

Dlaczego publikacje Towarzystwa Strażnica są anonimowe? (cz. 2)

dodane: 2020-12-29
W części drugiej omawiamy czasy od roku 1942 do dziś. Jest to okres prawie całkowitej anonimowości w kwestii wydawanych publikacji Świadków Jehowy. Dzięki Raymondowi Franzowi wiemy jednak cokolwiek, a i pewne domysły też powstają, co do autorstwa niektórych artykułów czy broszur.

 

Dlaczego publikacje Towarzystwa Strażnica są anonimowe? (cz. 2)

 

         W części pierwszej tego artykułu zamieściliśmy następujące rozdziały:

 

Czasy C. T. Russella

Czasy J. F. Rutherforda

 

         W części drugiej kontynuujemy ten temat i zarazem kończymy go w kolejnych rozdziałach:

 

Czasy N. H. Knorra

Czasy F. W. Franza

Kwestia autorstwa pieśni za czasów N. Knorra, F. Franza i dziś

Czasy obecne i anonimowość publikacji

 

Czasy N. H. Knorra

 

         W czasach prezesa (od 1942 r.) N. H. Knorra (1905-1977) było niby jednolite stanowisko co do tekstów książkowych, broszurowych i czasopism.

         Powtarzamy powyżej cytowane słowa:

 

         „Od roku 1942 obowiązuje ogólna zasada, by w literaturze Towarzystwa Strażnica nie kierować uwagi na żadnego indywidualnego redaktora” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 146).

 

         Widzieliśmy, że w cytowanej publikacji nie podano pełnej prawdy, bo w latach 1942-1946 nadal w czasopiśmie Consolation widniało nazwisko redaktora Woodwortha. Owszem, coraz mniej było tekstów z nazwiskiem autora, ale zdarzały się takie. Zamiast nazwiska redaktora naczelnego pod tekstami widniał podpis Ed., od Editor, czyli chodziło o Woodwortha (Consolation 23.12 1942 s. 9).

         Przykładowo w roku 1942 pod jednym z tekstów podpisał się A. G. Slatter (Consolation 07.01 1942 s. 31).

         Co najmniej 19 razy w roku 1942 (od stycznia do grudnia) pod swymi tekstami podpisał się J. Hemery z Wielkiej Brytanii (np. Consolation 09.12 1942 s. 29), wiceprezes korporacji IBSA, który został wykluczony z organizacji w roku 1951.

         W roku 1943 pod artykułem ‘z terenu’ podpisał się młody jeszcze Raymond Franz (1922-2010), późniejszy członek Ciała Kierowniczego (1971-1980), a następnie w roku 1981 wykluczony z organizacji Świadków Jehowy (patrz Consolation 10.11 1943 s. 24).

         Publikowano też teksty z podpisem prawnika Towarzystwa Strażnica Haydena Covingtona (np. Consolation 06.01 1943 s. 10), który później został zdegradowany z tego stanowiska (był też wiceprezesem w latach 1942-1945, ale zrezygnował z tej funkcji).

         W roku 1944 wspomniano o 74 letnim „redaktorze” Consolation, który już 49 lat jest „w prawdzie” (patrz Consolation 25.10 1944 s. 14-15).

         Zdarzały się też w tym czasopiśmie artykuły podpisane przez świeckich autorów, jak na przykład H. G. Wells, in Crux Ansata (Consolation 20.12 1944 s. 22-24).

 

         Z datą 22 sierpnia 1946 roku rozpoczęto wydawać nowe angielskie czasopismo Awake! (Przebudźcie się!), w którym już nie widniało nazwisko głównego redaktora, a tylko nazwiska prezesa i sekretarza-skarbnika Towarzystwa Strażnica, jak zapewne wymagało tego prawo świeckie. Tym samym odeszła do historii epoka czasopisma Consolation i redaktora Woodworta, który miał wtedy 76 lat  życia za sobą (1870-1951). Prowadził on to czasopismo od roku 1937, a wcześniej od roku 1919 był wprowadzającym Złoty Wiek.

W Przebudźcie się! zdarzały się, od czasu do czasu, artykuły typu „Od naszego korespondenta z ...” (podawano konkretny kraj), ale nie umiejscawiano nigdy żadnych nazwisk korespondentów.

 

         To, że nie podawano już w książkach i broszurach nazwisk autorów, nie oznaczało, że głosiciele nie wiedzieli, kto napisał pewne teksty. Oto przykład dotyczący przemówienia prezesa Knorra:

 

„Po śmierci brata Rutherforda brat Knorr niestrudzenie rozwijał u siebie tę umiejętność. Ponieważ mój pokój w Betel znajdował się bezpośrednio pod jego mieszkaniem, słyszałem, jak ćwiczył swe przemówienia. Dosłownie dziesiątki razy czytał na głos wykład publiczny »Pokój – czy będzie trwały?«, zanim wygłosił go na zgromadzeniu w Cleveland w 1942 roku” (Strażnica Nr 13, 1991 s. 21).

 

         Tak się składa, że przemówienie powyższe wydano w roku 1942 w formie broszury i wszyscy wiedzieli, że pochodzi ono od N. Knorra, choć nie zamieszczono w niej jego nazwiska:

 

„Innym razem otrzymaliśmy broszurę Pokój czy będzie trwały?, którą wydrukowano na miejscu...” (Strażnica Nr 5, 1995 s. 27).

 

         W innej broszurze z roku 1943, w polskim wydaniu, zaraz poniżej tytułu Wolność w Nowym Świecie, zamieszczono nazwisko Knorr (s. 1). Dotyczy to tylko wydania krajowego, bo w polonijnym nie znajdziemy tego nazwiska.

         Rzeczywiście, pod takim tytułem przygotowano wcześniej przemówienie na kongresy i w USA wygłaszał je ten prezes Towarzystwa Strażnica (patrz ang. Strażnica 15.08 1943 s. 252).

         Jeśli chodzi o inne wykłady kongresowe wygłaszane przez prezesa Knorra, to tak się składa, że one później były, jak powyższe, opublikowane w formie broszur. Każdy sam sobie dopowiadał, kto był ich autorem.

 

         Interesujące jest to, że organizacja Świadków Jehowy czasem jednak zamieszcza nazwiska „redaktorów odpowiedzialnych”:

 

„W krajach, gdzie wymaga tego prawo, wymienia się jednak miejscowego przedstawiciela Towarzystwa jako redaktora odpowiedzialnego” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 146).

 

         Trzeba tu dodać, że pomimo iż w publikacjach nie zamieszczano nazwiska Knorr, to jednak czasem na plakatach reklamowych przed przemówieniami umieszczano je lub stwarzano inne precedensowe zachowania, które miały ‘rozreklamować’ osobę prezesa i to przemawiającego w Sali Masońskiej:

 

„W styczniu 1950 roku niezwykle podekscytowani bracia przygotowywali dwudniowe zgromadzenie w Maracaibo. Miał na nie przybyć brat Knorr z Robertem Morganem z Biura Głównego. Pedro Morales był rozczarowany, iż w miejscowej prasie wskutek sprzeciwu Kościoła odmówiono opublikowania informacji o zgromadzeniu. Krótko przed przylotem braci wymyślił więc inny sposób. Później opowiadał: »Poprosiłem, żeby wszystkie dzieci ze zboru wyszły na lotnisko i żeby każde miało bukiet kwiatów. Rzecz jasna, zainteresowało to kręcących się tam dziennikarzy, toteż zapytali, czy spodziewają się jakiejś szczególnej osobistości. Starannie przygotowane dzieci odpowiadały: ‚Tak, proszę pana, i nasz gość wygłosi przemówienie w Sali Masońskiej przy ulicy Urdanety 6, obok komisariatu policji’. Kiedy bracia przybyli, dziennikarze zrobili im zdjęcia, które zamieszczono w gazetach razem z informacją o zgromadzeniu. W ten sposób zapewnili mu rozgłos«.” (Rocznik Świadków Jehowy 1996 s. 225).

 

         Niekonsekwencja Towarzystwa Strażnica

 

         Niekonsekwencją Towarzystwa Strażnica po roku 1942 było nadal reklamowanie i rozprowadzanie publikacji podpisanych nazwiskiem Rutherford. Przypominamy słowa tej organizacji:

 

Od roku 1942 obowiązuje ogólna zasada, by w literaturze Towarzystwa Strażnica nie kierować uwagi na żadnego indywidualnego redaktora” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 146).

 

         Poniżej ukazujemy, co mówią nam o rozprowadzaniu książek prezesa Rutherforda angielskie Roczniki Świadków Jehowy z lat 1944-1956 oraz inna publikacja informująca o roku 1943.

         Oto na początek tylko jedna informacja o studiowaniu książki napisanej przez Sędziego, co najmniej jeszcze w roku 1943:

 

„W roku 1943 usymbolizowałem swe oddanie się Bogu przez chrzest w wodzie. W tym czasie prowadziłem studia biblijne w trzech sąsiednich wioskach (...). Jako podręcznika do prowadzenia studiów używałem książki Harfa Boża” (Strażnica Nr 19, 1999 s. 23).

 

         Otóż w roku 1944 nadal rozprowadzano i studiowano kilka dzieł J. F. Rutherforda.

Na przykład w Brazylii książkę pt. Dzieci (1945 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 106). W Danii Stworzenie, Enemies, Religion i Dzieci (jw. s. 133), a w Indiach jedną z broszur i książkę Dzieci (jw. s. 145). Również w Meksyku rozprowadzano dzieło Religion i jedną z broszur (jw. s. 156).

 

         W roku 1945 nadal rozprowadzano i studiowano dzieła J. F. Rutherforda.

Na przykład w Brazylii i Holandii książkę pt. Dzieci (1946 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 80, 164). W Grecji książki pt. Salvation i Religion (jw. s. 141).

 

         W roku 1946 nadal rozprowadzano i studiowano dzieła J. F. Rutherforda.

Na przykład w Australii, Belgii i na Jamajce książkę pt. Dzieci (1947 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 64, 74, 175). W Gujanie Brytyjskiej książki pt. Salvation i Harfa Boża (jw. s. 80), w Norwegii Salvation i Enemies (jw. s. 203) a w Urugwaju Enemies (jw. s. 244).

 

         W roku 1947 nadal rozprowadzano i studiowano dzieło J. F. Rutherforda.

         Na przykład w Afryce książkę pt. Enemies (1948 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 197).

 

         W roku 1948 nadal rozprowadzano i studiowano niektóre dzieła J. F. Rutherforda.

         Na przykład w niektórych krajach książki pt. Dzieci, Religion i Salvation (1949 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 64, 156, 205, 217).

 

         W roku 1949 nadal rozprowadzano i studiowano niektóre dzieła J. F. Rutherforda, np. Dzieci (1950 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 100).

 

         W roku 1950 nadal rozprowadzano i studiowano niektóre dzieła J. F. Rutherforda, na przykład Enemies w Azji (1951 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 117) oraz Salvation (s. 93, 240).

 

         W roku 1951 nadal rozprowadzano i studiowano niektóre dzieła J. F. Rutherforda, np. Dzieci i Bogactwo (1952 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 92, 121, 192).

 

         W roku 1952 nadal rozprowadzano i studiowano niektóre dzieła J. F. Rutherforda, np. Bogactwo, Salvation i Religion (1953 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 234, 264).

 

         Mniej więcej aż do połowy lat 50. XX wieku nadal rozprowadzano i studiowano jedne czy drugie dzieła J. F. Rutherforda, ale tylko w niektórych zakątkach świata. Aby się o tym przekonać wystarczy prześledzić relacje podawane przez angielskie Roczniki Świadków Jehowy (patrz np. o książkach Harfa Boża, Stworzenie i Bogactwo: 1956 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 286; o książkach Proroctwo i Dzieci: 1955 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 245, 249).

         Dziwi to, gdyż książki tego prezesa i zawarte w nich nauki stały się już dawno nieaktualne. Poza tym godziły w ogólną zasadę, że publikacje mają być anonimowe.

 

         Relacje R. Franza

 

         Co najmniej kilku autorów publikacji z czasów prezesa Knorra wyjawił nam wspomniany Raymond Franz, były członek Ciała Kierowniczego (w latach 1971-1980).

         Pierwszą książką ‘anonimową’ było dzieło pt. The New World (Nowy Świat), wydane jeszcze w tym samym roku 1942, w którym zmarł prezes Rutherford.

Kiedyś zapewne etatowi pracownicy Towarzystwa Strażnica wiedzieli, kto je napisał, ale dziś niewielu Świadków Jehowy ma na ten temat wiedzę. R. Franz stwierdził, że tę książkę napisał jego stryj, wtedy członek zarządu Towarzystwa Strażnica:

 

         „Fred Franz w książce swego autorstwa, pod tytułem Nowy Świat stwierdza…” (Kryzys sumienia R. Franz 2006 s. 276).

 

         Oto niektóre następne książki F. Franza, wymienione przez R. Franza, w tym ta o roku 1975:

 

„Akurat rok wcześniej została opublikowana książka autorstwa Freda Franza, w której wykazywał on, że rok 1975 znaczy koniec 6000 lat historii ludzkości” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 72).

 

„Myśli te opublikowano w lecie 1966 roku w książce autorstwa Freda Franza pod tytułem Life Everlasting in Freedom of the Sons of God (Życie wieczne w wolności synów Bożych)” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 279).

 

„Poważnie wątpię, żeby którykolwiek członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy (oprócz autora dwóch książek ustalającego tą interpretację, Freda Franza) próbował wytłumaczyć w szczegółach interpretację wylania tych czasz i plag i ich przypuszczalne wypełnienie się. Gdyby ktoś zakwestionował spełnienie się tych wizji, mogliby jedynie odpowiedzieć czytając prosto z publikacji Strażnicy, która ustaliła głoszoną interpretację” (W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności R. Franz, s. 367 lub s. 553-554, wyd. 2007 [wydania internetowe] [ed. ang. 1991 s. 441-442; (aside from the author of two of the books setting out this interpretation, Fred Franz) s. 441]).

 

         Tymi wymienionymi dwoma komentarzami do Apokalipsy F. Franza były:

 

         „Upadł Babilon Wielki!” Panuje Królestwo Boże! (1963, po polsku brak);

         „Wtedy dokona się tajemnica Boża” (1969, po polsku brak).

 

         Raymond Franz ujawnił również nazwiska osób komitetu redakcyjnego, który stworzył w roku 1971 pierwszy leksykon biblijny Towarzystwa Strażnica pt. Aid to Bible Understanding (1696 stron).

         Do tworzenia jego zaangażowany został między innymi wspomniany R. Franz, który przewodniczył komitetowi składającemu się z kilkunastu osób. Był w nim też późniejszy członek Ciała Kierowniczego L. Swingle (zm. 2001) i E. Dunlap (zm. 1999), sekretarz Szkoły Gilead (w roku 1980 wykluczony z organizacji), którzy później dołączyli do tej pracy:

 

Najpierw więc do pomocy wyznaczony został Lyman Swingle, członek Zarządu Towarzystwa Strażnica, krótko potem Edward Dunlap, sekretarz Szkoły Gilead. W końcu do grupy dołączyli Reinhard Lengtat z Działu Służby (Service Department) i John Wischuk z Działu Redakcyjnego. Wspomniane wyżej osoby stanowiły trzon »ekipy redakcyjnej«. W trakcie pracy do tego grona na dłużej lub krócej dołączali inni, lecz tych pięć osób prowadziło to przedsięwzięcie do końca” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 22).

 

         Kolejna książka, której redaktorów ujawnił R. Franz, nie ukazała się w języku polskim, podobnie jak wspomniany leksykon:

 

         „W roku 1971, to jest w tym samym, w którym zostało wygłoszone »przemówienie o ogonie, który merda psem«, prezes Knorr postanowił udostępnić Ciału Kierowniczemu do przejrzenia i oceny książkę zatytułowaną Organization for Kingdom-Preaching and Disciple-Making (Organizacja powołana do ogłaszania Królestwa i pozyskiwania uczniów – po polsku wydano fragmenty). Książka ta była rodzajem podręcznika kościelnego regulującego strukturę działania organizacji – począwszy od Biura Głównego poprzez oddziały, obwody i okręgi, a na zborach skończywszy. Ciało Kierownicze nie zostało poproszone o dostarczenie materiału do książki. Prezes powierzył projekt jej opracowania Karlowi Adamsowi – nadzorcy Działu Redakcyjnego (nie był on ani członkiem Ciała Kierowniczego, ani też nie twierdził, że należy do klasy »pomazańców«). Ten z kolei wyznaczył do współpracy Eda Dunlapa i mnie, przydzielając każdemu z nas zadanie napisania około jednej trzeciej podręcznika” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 80).

 

         Jest to pierwszy ślad dotyczący tego, że nie tylko pomazańcy byli zaangażowani w autorstwo publikacji, ale i „drugie owce” miały w tym udział.

Kto bowiem pisał publikacje Towarzystwa Strażnica wcześniej, jeszcze w roku 1960?

Chociaż organizacja ta podaje, że „bez względu na to, kto by napisał pewne artykuły”, to jednak podkreśliło, iż warunkiem pisania jest „posiadanie ducha świętego”, a więc trzeba było być pomazańcem:

 

„Kto pisze publikacje wydawane przez Watch Tower Society i jakie wykształcenie mają ci ludzie?

Pisma wydawane przez Watch Tower Society (Towarzystwo Strażnica) są publikowane w imieniu tego Towarzystwa. Bez względu na to, kto by napisał pewne artykuły, są one wszystkie przed opublikowaniem starannie przejrzane przez członków grona kierowniczego; mogą więc słusznie być traktowane jako pochodzące od Towarzystwa. (...) Pamiętając o tym, co poruszono w powyższym wyjaśnieniu, pragniemy pobudzić wszystkich poszukiwaczy prawdy biblijnej do uświadomienia sobie faktu, że podstawowym wymaganiem, któremu muszą czynić zadość ludzie odpowiedzialni za materiał zamieszczany w publikacjach naszego Towarzystwa, to posiadanie ducha świętego. Oczywiste przejawianie się ducha świętego w jakości i treści pism, które są publikowane przez Watch Tower Society powinno wystarczać, powinno przekonywać” (Strażnica Nr 7, 1960 s. 16 [ang. 01.10 1959 s. 607-608]).

 

         Jednak Raymond Franz przede wszystkim ujawnił członków Komitetu Przekładu Nowego Świata, który tworzył specjalną Biblię dla Świadków Jehowy. Skład ten był wcześniej owiany tajemnicą:

 

„Przekład Nowego Świata nie podaje nazwisk tłumaczy. Przedstawia się je jako anonimowe dzieło »Komitetu Przekładu Nowego Świata«. Członkami tego komitetu byli prócz Freda Franza: Nathan Knorr, Albert Schroeder i George Gangas. Jednakże Fred Franz był jedynym członkiem komitetu, posiadającym wystarczającą znajomość oryginalnych języków biblijnych by podjąć się do tego rodzaju tłumaczenia. Przez dwa lata studiował on grekę na Uniwersytecie Cincinnati, co do hebrajskiego zaś – był samoukiem” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 54).

 

         Co zaś o anonimowości tłumaczy Przekładu Nowego Świata pisze Towarzystwo Strażnica? Oto jego słowa:

 

         „Przekazując w darze Towarzystwu Strażnica (Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania) prawa autorskie do PrzekładuNowegoŚwiata, komitet tłumaczy prosił o zachowanie anonimowości jego członków. Życzenie to zostało uszanowane. Tłumacze nie szukali chwały dla siebie, lecz pragnęli oddać chwałę Boskiemu Autorowi Pisma Świętego” (Prowadzenie rozmów na podstawie Pism 2001, 2010 s. 260).

 

         „Ale kim byli tłumacze tej wyjątkowej Biblii? W angielskiej Strażnicy z 15 września 1950 roku oświadczono: »Członkowie komitetu tłumaczy wyrazili pragnienie (...) zachowania anonimowości; nie chcą, by publikowano ich nazwiska – ani za życia, ani po śmierci. Celem tego przekładu jest wywyższenie imienia żywego, prawdziwego Boga«.” (Strażnica Nr 20, 1999 s. 28).

 

         Towarzystwo Strażnica podaje, że dla niego nieistotne jest wykształcenie tłumaczy jego Biblii:

 

„Przystąpiwszy do przekładania Słowa Bożego, również Komitet Nowego Świata do Tłumaczenia Biblii uznał, że szczegółowe informacje o studiach uniwersyteckich bądź innym wykształceniu jego członków nie mają istotnego znaczenia, chociaż sam przekład poświadcza ich kwalifikacje” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 22 s. 24).

 

         „Ponieważ tłumacze postanowili zachować anonimowość, więc nie można nic powiedzieć o ich wykształceniu” (Prowadzenie rozmów na podstawie Pism 2001, 2010 s. 260).

 

         Warunkiem bycia tłumaczem Biblii było to, by być „namaszczonym duchem” i walorem tego przekładu jest to, że tłumaczenia dokonali pomazańcy:

 

„Wśród organizacji religijnych stanowimy wyjątek, ponieważ wydajemy, używamy i rozpowszechniamy przekład Biblii opracowany przez namaszczonych sług Jehowy. Ale to wcale nie znaczy, że chcemy ciągnąć zyski lub szerzyć sekciarskie poglądy” (Nasza Służba Królestwa Nr 11, 1999 s. 7).

 

         „Przekład Pisma Świętego dokonany bezpośrednio z języka hebrajskiego, aramejskiego i greckiego na współczesny język angielski przez komitet złożony z namaszczonych duchem Świadków Jehowy” (Prowadzenie rozmów na podstawie Pism 2001, 2010 s. 259).

 

         O ile powyższe dotyczyło osób, które tłumaczyły z języków oryginalnych na angielski, to zapewne nie dotyczy to tłumaczeń z języka angielskiego na inne języki nowożytne. W Towarzystwie Strażnica nie ma dziś tak wielu pomazańców władających różnymi językami, w których wydaje się ten przekład.

         Także nie wiadomo, czy nowe angielskie tłumaczenie Biblii z roku 2013 zostało dokonane przez ‘namaszczonych duchem’.

         Warto dodać, że w takim kraju jak Polska, w którym znane są nazwiska tłumaczy z Biura Oddziału w Nadarzynie, łatwo jest dowiedzieć się, którzy z nich byli zaangażowani w tłumaczenie Biblii Świadków Jehowy z języka angielskiego na polski.

 

         Jedną z książek w roku 1974 i jej autora wymieniamy w następnym rozdziale, w zbiorowym wspomnieniu Raymonda Franza.

 

Czasy F. W. Franza

 

         W czasach prezesa (od 1977 r.) F. W. Franza (1893-1992) było jednolite stanowisko co do tekstów książkowych, broszurowych i czasopism. Autorów nie podawano.

Trzeba tu zaznaczyć, że F. Franz wiceprezesem był już od roku 1945, a jego teksty zamieszczano w Złotym Wieku już w roku 1926 i to podpisane imieniem oraz nazwiskiem (patrz ang. Złoty Wiek 17.11 1926 s. 119-124).

         Już w latach 1923-1925 F. Franz występował jako mówca kongresowy (patrz ang. Strażnica 01.12 1923 s. 357; ang. Strażnica 15.10 1925 s. 309).

         Prócz tego od roku 1925 F. Franz wygłaszał przemówienia radiowe i śpiewał (jako tenor) w radiu WBBR, o czym zawiadamiano regularnie w angielskim czasopiśmie Towarzystwa Strażnica (patrz np. ang. Złoty Wiek 08.04 1925 s. 446).

         Sam F. Franz wspomina, że przemówienia radiowe, które często drukiem publikowano w Złotym Wieku, wygłaszał już od roku 1924:

 

„Tymczasem Towarzystwo Strażnica założyło na Staten Island swoją pierwszą radiostację o nazwie WBBR. Stało się to w roku 1924. Spotkał mnie radosny przywilej uczestniczenia w audycjach Towarzystwa. Chodziło nie tylko o wygłaszanie przemówień, lecz także śpiew solo tenorem, a nawet grę na mandolinie przy akompaniamencie fortepianu. Później śpiewałem w WBBR jako drugi tenor w kwartecie męskim. Głównymi punktami programu nadawanego przez tę rozgłośnię były oczywiście przemówienia prezesa Towarzystwa, brata Rutherforda, który miał liczną rzeszę radiosłuchaczy” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 25).

Patrz ang. Złoty Wiek 26.03 1924 s. 393 (podano, że w radio przemawiał Rutherford, a śpiewał F. Franz).

 

         Pełną karierę pisarską F. Franz rozpoczął w roku 1926, gdy powołano go do „działu redakcyjnego”:

 

„(...) w roku 1926 został przeniesiony do działu redakcyjnego [w ang. the editorial department], gdzie pełnił niezwykle owocną służbę” (Strażnica Nr 6, 1993 s. 31).

 

         Od tego czasu, prawie aż do śmierci w roku 1992, F. Franz był pisarzem Towarzystwa Strażnica, choć już nie podawano, co konkretnie napisał:

 

         „Wspaniałym wzorem pokory był także czwarty prezes Towarzystwa, Fred W. Franz. Przez 32 lata, w czasie których usługiwał jako wiceprezes, napisał wiele artykułów do czasopism oraz materiałów kongresowych, ale nigdy się tym nie afiszował, nigdy nie chciał być w centrum uwagi” (Strażnica Nr 23, 1993 s. 19).

 

„Dnia 22 czerwca 1977 roku, dwa tygodnie po śmierci brata Knorra, na prezesa Towarzystwa Strażnica wybrano 83-letniego Fredericka W. Franza. W Strażnicy z 1 sierpnia 1977 roku (wyd. pol. – numer 1 z roku 1978) napisano o nim: »Ma opinię wybitnego uczonego biblisty i znana jest jego niezmordowana praca dla dobra spraw Królestwa, toteż cieszy się zaufaniem i lojalnym poparciem Świadków Jehowy na całym świecie«” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 109).

 

Czasem wymieniano F. Franza w związku z wygłaszanym wykładem na kongresie, który często bywał później powielany w Strażnicy w formie artykułu:

 

W roku 1944 na zgromadzeniu okręgowym F. W. Franz wygłosił przemówienie »Pieśń służby Królestwa«. Wykazał, że stworzenia Boże w niebie wychwalały Jehowę śpiewem na długo przed pojawieniem się pierwszego człowieka; powiedział też: »Całkiem stosowne i miłe Bogu jest, gdy Jego ziemscy słudzy wznoszą swe głosy w literalnej pieśni«. Po przedstawieniu argumentów przemawiających za tym, że śpiewanie stanowi element wielbienia Boga, ogłosił wydanie Śpiewnika służby Królestwa do użytku na cotygodniowych zebraniach służby” (Strażnica Nr 3, 1997 s. 26-27).

 

         Można więc przyjąć, że przynajmniej kilka publikacji i sporo artykułów w latach 1977-1992 napisał F. Franz (jako prezes), a bardzo wiele w latach 1926-1976, gdy był pracownikiem działu redakcyjnego, a później wiceprezesem Towarzystwa Strażnica (od 1945 r.).

 

         Relacja Raymonda Franza

 

         To, czego nie wyjawiło Towarzystwo Strażnica w kwestii autorstwa publikacji, przekazał nam Raymond Franz, który w Ciele Kierowniczym w latach 70. XX wieku zarządzał Komitetem Redakcyjnym (decydował on o wydawaniu publikacji). On właśnie ujawnił autorów niektórych publikacji:

 

         „Komitet Redakcyjny uznał za stosowne wyznaczyć mnie do sprawowania nadzoru (nie chodziło o pisanie) nad przygotowaniem wielu publikacji drukowanych w wielu językach i w milionowych nakładach. (...) Wśród tych publikacji były książki: Is This Life All There Is? (Czy na tym życiu wszystko się kończy? [1974]) Reinharda Lengtata, Life Does Have a Purpose (A jednak życie ma sens [1977]) Eda Dunlapa, Making Your Family Life Happy (Droga do szczęścia w życiu rodzinnym [1978]) głównie Colina Quackenbusha, Choosing The Best Way of Life (Obierz najlepszą drogę życiową [1979]) Reinharda Lengtata, Commentary on the Letter of James (Komentarz do Listu Jakuba [1979]) Eda Dunlapa. W momencie rezygnacji nadzorowałem prace nad książką na temat życia Jezusa Chrystusa, do której napisania wyznaczony został Ed Dunlap” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 322).

 

         Widzimy zatem, że dzięki R. Franzowi znamy przynajmniej kilku autorów książek.

 

Kwestia autorstwa pieśni za czasów N. Knorra, F. Franza i dziś

 

         Anonimowość w kwestii autorstwa pieśni wprowadzono w roku 1944, gdy wydano nowy śpiewnik. Choć wydanie jego ogłaszał F. Franz, to prezesem był wtedy N. Knorr (F. Franz w roku 1944 był członkiem zarządu).

Może F. Franz, jako radiowy tenor Towarzystwa Strażnica (patrz powyżej), miał jakiś udział w tworzeniu go, skoro ogłosił jego opublikowanie:

 

„1944: »Śpiewnik służby Królestwa«

(Zawierał 62 pieśni. Dostosowano go do potrzeb ówczesnej służby na rzecz Królestwa. Nie wymieniono ani autorów tekstów, ani kompozytorów)” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 241).

 

         Dlaczego tak późno powstał ten śpiewnik?

Gdyż w latach 1938-1944 zaprzestano śpiewania na zebraniach:

 

„W roku 1938 niemal całkowicie zaniechano śpiewu na zebraniach zborowych. Wkrótce jednak znowu zaczęto naśladować mądry wzór apostołów. W roku 1944 na zgromadzeniu okręgowym F. W. Franz wygłosił przemówienie »Pieśń służby Królestwa«. Wykazał, że stworzenia Boże w niebie wychwalały Jehowę śpiewem na długo przed pojawieniem się pierwszego człowieka; powiedział też: »Całkiem stosowne i miłe Bogu jest, gdy Jego ziemscy słudzy wznoszą swe głosy w literalnej pieśni«. Po przedstawieniu argumentów przemawiających za tym, że śpiewanie stanowi element wielbienia Boga, ogłosił wydanie Śpiewnika służby Królestwa do użytku na cotygodniowych zebraniach służby. Następnie w grudniu tego samego roku w Informatorze (obecnie Nasza Służba Królestwa) zamieszczono ogłoszenie, iż pozostałe zebrania także będą się rozpoczynać i kończyć pieśniami. Jeszcze raz śpiewanie pieśni stało się częścią wielbienia Jehowy.” (Strażnica Nr 3, 1997 s. 26-27).

 

         We wcześniejszych angielskich śpiewnikach, z czasów Rutherforda, z roku 1926 i 1928 widniały nazwiska autorów pieśni (patrz Kingdom Hymns 1926; Songs of Praise to Jehovah 1928). Dlatego nowy anonimowy śpiewnik zerwał z tą tradycją.

         Powyżej zaznaczyliśmy, że także w dawnych latach, za czasów Russella, w śpiewnikach podawano autorów pieśni.

Natomiast za czasów F. Franza, a nawet wcześniej (w 1944 r.), utajniano nawet kompozytorów:

 

„Niektórych zaskakuje takie kierowanie uwagi na Jehowę Boga i darzenie Go w ten sposób szacunkiem. Kilka lat temu podczas montażu aparatury nagłaśniającej w nowojorskim Parku Centralnym, gdzie miało zostać wygłoszone przemówienie publiczne, Świadkowie na próbę odtwarzali z taśmy Melodie Królestwa. Pewna elegancko ubrana para małżeńska zapytała jednego z nich, co to za muzyka. »To są Melodie Królestwa Nr 4« – odpowiedział. »No tak, ale kto je skomponował?« – dociekali. »Kompozytor jest anonimowy« – wyjaśnił zagadnięty. Rozmówcy odparli: »Takich utworów nikt nie komponuje anonimowo«. Wtedy brat odrzekł: »A jednak Świadkowie Jehowy to robią«. Rzeczywiście tak postępują, chcą bowiem, by wszelka chwała przypadła w udziale Jehowie Bogu!” (Strażnica Nr 3, 1991 s. 13).

 

         W czasopiśmie Świadków Jehowy opisany jest przynajmniej jeden przypadek powstania pewnej pieśni z podaniem ‘współautorów’:

 

„Tamtego pamiętnego wieczoru razem z Audrey Knorr, Karlem Kleinem i długoletnim Świadkiem Fredem Franzem, śpiewającym tenorem, wykonaliśmy pieśń »Od drzwi do drzwi«, włączoną później do śpiewnika Świadków Jehowy” (Przebudźcie się! Nr 16, 2004 s. 22).

 

         To, że istnieją w Towarzystwie Strażnica jacyś stali, ale anonimowi „kompozytorzy i pisarze tekstów”, potwierdza poniższy tekst:

 

„W sierpniu 2007 roku Ciało Kierownicze zaprosiło do współpracy zespół doświadczonych kompozytorów i pisarzy tekstów. Szczegółowo przeanalizował on wszystkie pieśni z poprzedniego śpiewnika, by zaznaczyć wszelkie problemy z doktrynalną stroną tekstów, akcentem wyrazowym i kwestiami muzycznymi” (Rocznik Świadków Jehowy 2011 s. 18).

 

         Dziś dla Świadków Jehowy nie jest problemem anonimowość ich pieśni, ale to, że one nie zawsze nadążają za zmianami doktrynalnymi Towarzystwa Strażnica. Z tego powodu, a nie innego, trzeba dość często zmieniać ich treść, słowa i całe śpiewniki:

 

         „Jaśniejsze światło nieuchronnie prowadzi do zmiany sposobu »śpiewania o prawdzie«. Ponad 20 lat Świadkowie Jehowy w wielu krajach z radością korzystali ze śpiewnika zatytułowanego WysławiajcieJehowęw pieśniach. Od chwili wydania go światło prawdy pojaśniało i niektóre używane dotąd wyrażenia stały się nieaktualne. Na przykład rozumiemy, że imię Jehowy będzie »uświęcone«, a nie »usprawiedliwione«. Dlatego też choćby ze względów doktrynalnych trzeba było zrewidować śpiewnik. Z tych i innych powodów Ciało Kierownicze podjęło decyzję o wydaniu nowego śpiewnika, zatytułowanego ŚpiewajmyJehowie. Liczbę pieśni zmniejszono do 135. Ponieważ jest ich mniej, łatwiej nam będzie nauczyć się na pamięć tekstów choćby niektórych z nich” (Strażnica 15.12 2010 s. 23).

 

„Na ostatnim dorocznym zgromadzeniu statutowym Pensylwańskiego Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego Strażnica, które odbyło się 4 października 2014 roku, poinformowano o zamiarze wydania zrewidowanego śpiewnika. To była naprawdę wspaniała wiadomość! Wszystkim zebranym przypomniano, jak ważne miejsce w wielbieniu Jehowy zajmuje śpiewanie pieśni Królestwa (Ps. 96:2). Może zastanawiasz się, dlaczego trzeba wprowadzić zmiany w śpiewniku. Jest kilka powodów. Przede wszystkim stale pogłębia się nasze zrozumienie Biblii, a to może wpływać na treść naszych pieśni (Prz. 4:18). Poza tym zrewidowano Przekład Nowego Świata w języku angielskim, a wiele wyrażeń i zwrotów użytych w obecnym śpiewniku zaczerpnięto z wcześniejszego wydania. Dlatego trzeba dostosować słownictwo pieśni do zrewidowanego tekstu Biblii. A ponieważ wiąże się to z dużymi zmianami, przy tej okazji zdecydowano dodać do śpiewnika kilkanaście utworów” (Nasza Służba Królestwa Nr 12, 2014 s. 7).

 

Czasy obecne i anonimowość publikacji

 

         Przypominamy stanowisko Ciała Kierowniczego z roku 1987, podparte jeszcze Testamentem Russella z roku 1907:

 

 „Zgodnie z wolą Russella każdy członek komitetu redakcyjnego musiał być »bezwzględnie lojalny wobec nauk Pisma Świętego«; musiały być u niego widoczne takie ważne szczegóły, jak »czystość życia, jasne zrozumienie prawdy, gorliwość dla Boga, miłość do braci i wierność względem Odkupiciela«. Russell zastrzegł też, by »w żaden sposób nie ujawniano, kto opracował dany artykuł ukazujący się w czasopiśmie (...), żeby prawda była rozpoznawana i ceniona dzięki swej własnej wartości, a Pan żeby jeszcze wyraźniej był uznawany za Głowę kościoła i Krynicę prawdy«.

Ciało Kierownicze po dziś dzień trzyma się podobnych wytycznych. Każdy artykuł mający się ukazać w Strażnicy lub Przebudźcie się! – i każda przygotowana strona, w tym także prace graficzne – muszą być przed oddaniem do druku wnikliwie przejrzane przez wyznaczonych członków Ciała Kierowniczego. Ponadto osoby biorące udział w pisaniu artykułów do Strażnicy są chrześcijańskimi starszymi, którzy w pełni zdają sobie sprawę z doniosłości przydzielonego im zadania (por. 2 Kron. 19:7). Spędzają wiele godzin na badaniu Biblii oraz innych źródeł, by się upewnić, czy wszystko, co ma zostać opublikowane, jest zgodne z prawdą i wiernie odpowiada Pismu Świętemu (Kazn. 12:9, 10; 2 Tym. 1:13). Nierzadko przygotowanie jednego artykułu, którego przeczytanie zajmuje jakieś 15 minut, wymaga poświęcenia od dwóch tygodni do ponad miesiąca” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 13 s. 28).

 

         W ostatnich latach nic nie zmieniło się w kwestii anonimowości, dotyczącej wydawanych publikacji dla Świadków Jehowy.

         Dzisiaj wiemy o dwóch zasadach:

 

         nie trzeba być pomazańcem aby pisać publikacje dla reszty Świadków Jehowy, a więc i dla pomazańców, ale trzeba pozostać anonimem;

         samo Ciało Kierownicze nie pisze tekstów i publikacji, choć czasem podpisuje się pod Listami od Ciała Kierowniczego (bez podawania nazwisk):

 

List od Ciała Kierowniczego (...) Gorąco pozdrawiamy Wasi bracia Ciało Kierownicze Świadków Jehowy” (Królestwo Boże panuje! 2014 s. 2-3).

 

         Oto teksty wskazujące, że dzisiaj posiadanie „ducha świętego” nie jest obowiązkowe (jak kiedyś), aby pisać dla wszystkich Świadków Jehowy oraz fragmenty wskazujące, że Ciało Kierownicze tylko „nadzoruje” osoby, „które piszą teksty”:

 

Komitet Redakcyjny Ciała Kierowniczego nadzoruje gromadzenie materiałów, pisanie, korektę, opracowanie graficzne oraz tłumaczenie tekstów przeznaczonych do druku lub zamieszczenia w naszym serwisie internetowym” (Strażnica 15.04 2013 s. 30).

 

Tekst powstaje w języku angielskim. W Biurze Głównym znajduje się nadzorowany przez Ciało Kierownicze Dział Redakcyjny. Koordynuje on pracę osób, które piszą teksty. Osoby te usługują w Biurze Głównym albo w niektórych Biurach Oddziałów” (Kto dzisiaj wykonuje wolę Jehowy? 2012, Lekcja 23; Kto dzisiaj spełnia wolę Jehowy? 2018, Lekcja 23).

 

         Tę informację, że Ciało Kierownicze nie pisze publikacji, podano, jak się wydaje, po raz pierwszy w roku 2012.

         Gdyby dziś członkowie Ciała Kierowniczego pisali jakieś teksty, to przy ich liczbie 7 czy 8 członków można by się domyśleć, który z nich stoi za daną publikacją. Nie podaje się też, którzy z członków Ciała Kierowniczego nadzorują Komitet Redakcyjny. Ale wiemy za to, którzy z „pomocników” tego gremium zasiadali w roku 2015 w tym Komitecie:

 

Komitet Redakcyjny

Robert Ciranko

James Mantz

Izak Marais

Gene Smalley

John Wischuk” (Strażnica 15.10 2015 s. 3).

 

         Możemy przypuszczać, że tak jak za czasów Raymonda Franza, ci wymienieni „pomocnicy” Ciała Kierowniczego też są pisarzami tekstów. Oczywiście mogą ich wspierać też, jak wspomniano, osoby pracujące „w niektórych Biurach Oddziałów”.

 

         Przez anonimowość piszących uzyskuje się jeszcze jeden efekt.

Otóż, gdy któryś z pisarzy porzuci Towarzystwo Strażnica, czy zostanie wykluczony, nikt z czytelników nie wie, że daną publikację napisał obecny „odstępca”!

         Ilu Świadków by się zgorszyło, gdyby wiedziało na przykład, że ich pierwszy leksykon biblijny (Aid to Bible...), na którym oparto obecny (Wnikliwe poznawanie Pism), redagował wykluczony z organizacji Raymond Franz, były członek Ciała Kierowniczego. To samo dotyczy innych wspomnianych osób (np. E. Dunlap).

 

         Na zakończenie można też zadać pytanie:

 

         Dlaczego słuchacze wykładów podczas kongresów Świadków Jehowy mogą znać nazwisko mówcy, a już ta sama treść, gdy jest opublikowana później w czasopiśmie lub broszurze, musi być anonimowa?

         Czy nie ma w tym jakiejś niekonsekwencji Towarzystwa Strażnica?

 

         Na zakończenie składam podziękowanie J. Romanowskiemu i K. Kozakowi za pomoc w tworzeniu tego tekstu.

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane