O.K.

„Prawdziwe Słowo” Celsusa z adnotacjami do „Przeciw Celsusowi” Orygenesa

dodane: 2023-05-19
0
Wiele z powszechnie dziś przytaczanych antychrześcijańskich zarzutów wywodzi się tak naprawdę wprost ze starożytnego traktatu przeciw chrześcijanom „Prawdziwe Słowo” pogańskiego filozofa Celsusa. Traktat ten znamy tylko za pośrednictwem późniejszej polemiki Orygenesa „Przeciw Celsusowi”. Przedstawiamy nieracjonalistyczną rekonstrukcję „Prawdziwego Słowa” z odniesieniami do odpowiednich fragmentów „Przeciw Celsusowi”.

(wersja na maj 2023 r.)

 

Wstęp: Napisany ok. 178 r. (jak się zazwyczaj przyjmuje) przez pogańskiego filozofa Celsusa traktat „Prawdziwe słowo” jest najstarszą znaną systematyczną krytyką twierdzeń chrześcijaństwa. Samo pismo nie dochowało się jednak bezpośrednio. Treść jego znamy z chrześcijańskiej polemiki pt. „Przeciw Celsusowi”, traktatowi w ośmiu księgach napisanego ok. 248 r. przez Orygenesa, jednego z największych (i najbardziej kontrowersyjnych) chrześcijańskich myślicieli z pierwszych wieków. Traktat ten jest najsłynniejszym dziełem Orygenesa i powszechnie uznawany jest za jedno z największych dzieł apologetycznych wszech czasów. W dziele tym bowiem Orygenes rozebrał księgę Celsusa na czynniki pierwsze, by na każdy wysuwany przez tego ostatniego zarzut przeciw chrześcijaństwu dać wyczerpującą odpowiedź. Pozwoliło to współczesnym uczonym zrekonstruować pismo Celsusa niemal w całości. Ocenia się, że Orygenes przytoczył ok. 90% książki Celsusa, z czego mniej więcej 2/3 w cytatach dosłownych, resztę w parafrazach i skrótowych podsumowaniach. Przed Celsusem wiedza i zarzuty pogan wobec chrześcijan ograniczały się do obiegowych plotek i oszczerstw. Celsus scalił owe plotki i oszczerstwa w usystematyzowany atak na chrześcijaństwo, wykorzystując również, co na tle ówczesnego pogaństwa było niezwykłe, zarzuty złośliwie wyłuskane wprost ze źródeł chrześcijańskich. Po Celsusie kolejni pogańscy przeciwnicy chrześcijaństwa -Porfiriusz i cesarz Julian Apostata -w zasadzie (co do istoty) powtarzali zarzuty Celsusa, które stały się na pewien sposób klasyczne. Tak jak europejską filozofię określa się niekiedy jako „przypisy do Platona”, tak wszystkie antychrześcijańskie stereotypy, ataki i publikacje wrogie chrześcijaństwu, można nazwać „przypisami do Celsusa”. Lecz ów fundament antychrześcijańskiej krytyki został już na samym początku dosłownie rozerwany na strzępy przez niezwykle pedantyczna polemikę Orygenes. Euzebiusz z Cezarei, we wstępie do swego traktatu „Przeciw Hieroklesowi”, napisał, że Orygenes w „Przeciw Celsusowi” obalił, a nawet uprzedził wszystkie zarzuty, jakie ktokolwiek kiedykolwiek mógłby wysunąć przeciw chrześcijaństwu. Cokolwiek sądzić o tej opinii, wydaje się, że „Przeciw Celsusowi” powinno być lekturą obowiązkową każdego poważnie podchodzącego apologety. Przy czym równie ważne jest zapoznanie się zarówno z oryginalnymi zarzutami Celsusa, jak i wyczerpującymi odpowiedziami Orygenesa.

 

W Polsce traktat „Przeciw Celsusowi” przetłumaczył w 1977 r. Stanisław Kalinkowski (wersja elektroniczna dostępna pod tym linkiem). Niestety, szkoda, że w swojej pracy nie zdecydował się on na zamieszczenie, jako dodatku, rekonstrukcji oryginalnego dzieła Celsusa. Takie rekonstrukcje były natomiast publikowane na kilku stronach racjonalistycznych, prezentujących rzekomo poświadczoną już w starożytności „prawdę” o pochodzeniu chrześcijaństwa. Niestety te rekonstrukcje nie zawierały odnośników do oryginalnego tekstu „Przeciw Celsusowi” (numery ksiąg i rozdziałów), co utrudniało (zapewne celowo) zapoznanie się z odpowiedziami Orygenesa na konkretne zarzuty. Rekonstrukcje zaś angielskie, jakie można znaleźć w Internecie, choć zawierają odniesienia do oryginalnego tekstu „Przeciw Celsusowi”, zwykle jednak nie podają rekonstrukcji całościowej oryginalnego paszkwilu Celsusa, lecz wybrane tematycznie zarzuty. Toteż zdecydowałem się, w oparciu o tłumaczenie Kalinkowskiego, dokonać własnej polskiej rekonstrukcji „Prawdziwego Słowa” Celsusa z odniesieniami do odpowiednich numerów ksiąg i rozdziałów „Przeciw Celsusowi”. Dodałem także tytuły fragmentów, prezentujących główne zarzuty Celsusa, chociaż często się zdarza, że owa pogańska inwektywa w jednym fragmencie miota aż kilkoma zarzutami wobec chrześcijaństwa, które później pracowicie odpiera Orygenes. Niewiarygodne jest, ile współcześnie powtarzanych przez ateistów antychrześcijańskich kłamstw i obelg pochodzi wprost z dziełka Celsusa sprzed niemal 2000 lat. Dlatego warto się do tego odwołać i pokazać źródła tego szczucia. A także zapoznać się z odpowiedziami Orygenesa, również sprzed niemal 2000 lat, które i dzisiaj w większości przypadków pozostają trafne, bardzo wartościowe i niezwykle aktualne. Może to niesamowicie ułatwić współczesnym apologetom ich pracę, oszczędzając im wymyślania na nowo tych samych odpowiedzi, które Orygenes podał już 2000 lat temu.

 

W przyszłości planuję być może napisać komentarze do niektórych często przytaczanych współcześnie antychrześcijańskich zarzutów pochodzących wprost od Celsusa oraz odpowiedzi na nie Orygenesa.  A oto lista dotychczas napisanych komentarzy:

  • Boże Narodzenie-polemika Celsusa i Orygenesa, link

  • Czy poganin Celsus w II wieku poświadcza sfałszowanie Ewangelii?, link

 

A na koniec wstępu jeszcze jedna refleksja. Czym tak naprawdę jest „Prawdziwe Słowo” Celsusa (księga mniej więcej półtora raza dłuższa od najdłuższych w Nowym Testamencie Ewangelii Mateusza i Łukasza) do kogo zostało ono napisane? Czy jest ono polemiką, akademicką rozprawą filozoficzną? Alternatywną historią chrześcijaństwa napisaną przez poganina dla pogan? Wydaje się, że nie. Łatwiej jest zrozumieć, czym ta księga jest, gdy się ja przeczyta zrekonstruowaną tak, jak została napisana, bez polemicznych odpowiedzi Orygenesa.

 

Tu trzeba się pochylić nad kwestią, kim był Celsus i w jakich czasach pisał. Orygenes uważał, że Celsus był epikurejczykiem, zwolennikiem doktryny Epikura, materialistycznej filozofii, która uważała, że bogowie nie ingerują w świat materialny i losy ludzi, a za najwyższe dobro uważała przyjemność. Stąd krytycy epikureizmu przypisywali mu bezbożnictwo i hedonizm. Bardzo przypomina to poglądy współczesnych neoateistów i może dlatego tak lubią oni Celsusa. Jeśli Celsus był epikurejczykiem, to najczęściej identyfikuje się go z tym Celsusem, któremu Lukian z Samosaty dedykuje swoją rozprawę „Aleksander, albo rzekomy prorok”. W rozdziale 21 Lukian wspomina, że Celsus napisał jakąś rozprawę przeciwko magii, a w 61 rozdziale nazywa Epikura „świętym i boskim mężem”. Jednak nawet Orygenes zaczął się wahać, gdyż w dalszej części „Prawdziwego słowa” Celsus atakuje chrześcijaństwo z pozycji platońskich. Stąd również i część współczesnej krytyki zaczęła powątpiewać w tożsamość Celsusa autora „Prawdziwego Słowa” i Celsusa przyjaciela Lukiana. Moim zdaniem jest to tak naprawdę nieuzasadnione, bo tak naprawdę wiele poglądów, jakie Celsus prezentuje w „Prawdziwym Słowie”, pasuje do epikurejczyka, jak powątpiewanie w opatrzność bogów i pogląd, że świat nie został stworzony specjalnie dla człowieka w większym stopniu niż dla innych istot żywych, zwierząt i roślin. Nawet jeśli Celsus odwołuje się do Platona, to czyni to z pobudek oportunistycznych. Platon cieszył się powszechną popularnością w starożytności, a już wtedy zauważono pewne podobieństwa niektórych nauk chrześcijaństwa do filozofii Platona.

 

Klucz do zrozumienia przesłania Celsusa znajduje się na końcu księgi. Otóż wydaje mi się osobiście, że miał to być podręcznik do „reedukacji” chrześcijan, którzy załamali się podczas prześladowań i zgodzili się złożyć ofiary pogańskim bogom. Księga ta została napisana za panowania Marka Aureliusza, w sumie dość przeciętnego cesarza, z którego jednak propaganda, tak ówczesna, jak i późniejsza, zrobiła wielkiego mędrca. Wydaje się, że Marek Aureliusz, filozof stoicki, miał negatywny stosunek do chrześcijaństwa (a przynajmniej tyle można wnioskować z jednej niepochlebnej wzmianki w jego Rozmyślaniach II,2), a za jego rządów doszło do licznych prześladowań chrześcijaństwa (chociaż nie jest jasne, jaka była w tym rola samego cesarza). Prześladowania wymagały uzasadnienia ze strony intelektualistów i innych nadwornych lizusów, przynajmniej dla elit i ludzi bardziej myślących od motłochu, który uważał klęski w rodzaju zarazy Plagi Antoninów za zemstę pogańskich bogów, a chrześcijan za kozłów ofiarnych. Stąd też i Celsus, choć w swoim dziele wielokrotnie jak na epikurejczyka przystało, uważa, że bogowie tak naprawdę mają gdzieś, czy składa się im ofiary, czy nie, pod koniec swojej księgi nalega, prośbą, ale częściej groźbą i straszeniem zemstą bogów, by chrześcijanie złożyli państwowym bogom ofiary. I stali się „przyzwoitymi obywatelami” cesarstwa rzymskiego. Otóż w starożytnych społeczeństwach podstawą tożsamości i spójności wspólnoty był udział w publicznym kulcie i składaniu bogom ofiar, by uzyskać ich łaskę. Nawet jeśli elity intelektualne odnosiły się ze sceptycyzmem do tradycyjnych mitów i twierdzeń religijnych. Porządek społeczny był usankcjonowany religijnie. Niezależnie od tego, kto ma jakie poglądy religijne o bogach i ich stosunku do ludzi. Kto nie składa ofiar, to obcy, wróg -a takich należy usunąć, wytępić ze społeczeństwa.

 

Słowa Orygenesa w kolorze purpurowym, słowa Celsusa w kolorze czerwonym.

 

Tajne związki chrześcijan

[Przeciw Celsusowi I,1] Punktem wyjścia dla Celsusa, który pragnie oczerniać chrześcijaństwo, jest stwierdzenie, że „chrześcijanie zawierają zakazane przez prawo, tajne związki", a według jego opinii „jedne związki są jawne, i te istnieją zgodnie z prawem, inne zaś tajne — zawierane wbrew ustawom". Dalej, usiłując potępić tak zwaną „agape", czyli wzajemną miłość chrześcijan, powiada, że „jej źródłem jest obawa przed zagrażającym chrześcijanom niebezpieczeństwem" i że „znaczy ona dla nich więcej niźli wszelkie przysięgi".

Barbarzyńskie pochodzenie chrześcijaństwa

[Przeciw Celsusowi I,2]Powiada dalej, że „nauka chrześcijańska ma barbarzyńskie pochodzenie";myśli tu niewątpliwie o judaizmie, z którego wywodzi się chrześcijaństwo. Barbarzyńskiego pochodzenia naszej nauki nie poczytuje jednak Celsus, i słusznie, za ujmę, a nawet bardzo chwali barbarzyńców jako ludzi, którzy„potrafią formułować teorie naukowe".Jednakże dorzuca zaraz, że,,Grecy potrafią najlepiej ocenić poglądy barbarzyńców, uzasadnić je odpowiednimi argumentami i zaadaptować na użytek cnoty".

Tajne praktyki chrześcijan

[Przeciw Celsusowi I,3]Mówi następnie Celsus, że „chrześcijanie wykonują swe praktyki i nauczają potajemnie"; i według jego przekonania „mają słuszne powody, żeby tak właśnie postępować, bo tylko w ten sposób mogą uniknąć grożącej im kary śmierci". Niebezpieczeństwo to porównuje z „ryzykiem, jakie dla filozofii podjął Sokrates";

Nauka chrześcijan jest banalna

[Przeciw Celsusowi I,4] „Nauka ta, powiada, jest banalna i do poglądów innych filozofów nie wnosi nic ważnego ani nowego"

Chrześcijanie nie uznają idoli

[Przeciw Celsusowi I,5] Celsus przedstawia też poglądy chrześcijan na temat bałwochwalstwa i przyznaje im rację: „Chrześcijanie, powiada, nie uznają bogów wykonanych ludzkimi rękami, ponieważ bzdurny jest pogląd, że bogami są przedmioty wykonane przez artystów, ludzi często złych, niemoralnych i niesprawiedliwych". Później jednak usiłuje ukazać to przekonanie jako pogląd wspólny wszystkim ludziom i bynajmniej nie wymyślony przez chrześcijan. W tym celu cytuje taki fragment z Heraklita: „Ten, kto przystępuje do martwych przedmiotów jak do bogów, postępuje tak, jakby chciał gawędzić z kamieniami".

Chrześcijanie wzywają demony

[Przeciw Celsusowi I,6] Dalej, w niezrozumiałym oburzeniu stwierdza Celsus, że „wydaje mu się, iż chrześcijanie znajdują moc we wzywaniu imion jakichś demonów";

Jezus dokonywał cudów za pomocą magii

Z kolei oskarża samego Zbawiciela: „Cudów, powiada, których rzekomo dokonał, dokonał dzięki znajomości magii, a zdając sobie sprawę z tego, że w przyszłości znajdą się inni ludzie, którzy zdobywszy te same umiejętności będą dokonywać podobnych uczynków i będą się chełpić, że czynią to z mocy Bożej, wypędza ich ze swego państwa" . I atakuje Jezusa w taki sposób: „Jeżeli słusznie ich wypędza, to sam jest również zły, ponieważ podlega temu samemu oskarżeniu. Jeśli zaś w swych uczynkach nie przekroczył prawa, to niewinni są i ci, którzy postępują tak jak on".

Chrześcijanie są naiwni i wierzą bez dowodów

[Przeciw Celsusowi I,8] „Mówiąc to wcale nie uważam, żeby człowiek, który raz przyjął słuszną naukę, powinien się jej wyprzeć, albo udawać, że się jej wyrzekł albo odrzucił, choćby zagrażało mu niebezpieczeństwo ze strony innych ludzi"

w człowieku zawiera się jakiś pierwiastek nadziemski, pochodzący od Boga". Powiada też, iż „ludzie, u których ów pierwiastek — to znaczy dusza — jest zdrowy, ze wszystkich sił dążą do Tego, od kogo on pochodzi — zatem do Boga — i pragną nieustannie słuchać i rozmyślać o Nim".

[Przeciw Celsusowi I,9] Radzi dalej Celsus, żeby „w przyjmowaniu nauk kierować się rozumem i słuchać rozumnego przewodnika, ponieważ nie może uniknąć błędu ten, kto nieostrożnie akceptuje jakieś poglądy".I tych, którzy„wierzą bez dowodów", przyrównuje do„żebrzących kapłanów Kybeli i wieszczków, do mitraistów czcicieli Sabazjosa oraz ludzi wierzących w jakieś widma — Hekatę czy innego demona albo demony. Bo — powiada— przewrotni ludzie wykorzystując ich łatwowierność i głupotę robią z nimi, co chcą, a to samo dzieje się również wśród chrześcijan".Dorzuca też, że„niektórzy nie chcą przedstawić ani przyjąć racji swej wiary, lecz posługują się takim argumentem: «Nie dociekaj, lecz uwierz; wiara twoja cię zbawi»".Twierdzi w dodatku, że chrześcijanie głoszą opinię, iż„mądrość jest złem w świecie, a dobrem głupota".

[Przeciw Celsusowi I,12] „Byłoby dobrze, gdyby zechcieli odpowiedzieć na moje pytania — nie dlatego, żebym chciał się od nich czegoś dowiedzieć, bo wiem wszystko — ale dlatego, że wszystkich traktuję bezstronnie. Jeżeli jednak nie zechcą dyskutować, ale zgodnie ze swym zwyczajem powiedzą: «Nie dociekaj» i tak dalej, to będą musieli przynajmniej wyjaśnić istotę swojej nauki i powiedzieć, skąd się ona wzięła"

Żydzi nie należą do starożytnych mądrych narodów

[Przeciw Celsusowi I,14] „Istnieje prastara nauka, którą ustawicznie zachowują mądre narody, państwa i rozsądni ludzie". Nie uznał jednak za stosowne zaliczyć Żydów do „mądrych narodów" i umieścić ich w towarzystwie „Egipcjan, Asyryjczyków, Hindusów, Persów, Odrysów , mieszkańców Samotraki i Eleuzis".

[Przeciw Celsusowi I,16] Dziwię się, że Celsus wśród starożytnych i mądrych narodów umieścił „Odrysów, mieszkańców Samotraki i Eleuzis oraz Hyperborejczyków ", a nie udzielił tego zaszczytu Żydom.

Wśród „starożytnych i mądrych narodów" wymienia Celsus nawet „Galaktofagów Homeryckich, Druidów galackich i Getów".

[Przeciw Celsusowi I,17] W dalszym ciągu krytyki historii Mojżesza atakuje Celsus tych, którzy rozumieją ją w sensie przenośnym i interpretują alegorycznie.

[Przeciw Celsusowi I,19] W dalszym ciągu swoich wywodów Celsus usiłuje podstępnie oszkalować Mojżeszowy opis stworzenia świata, według którego świat nie ma jeszcze dziesięciu tysięcy lat ; przemilcza bowiem własny pogląd na ten temat, a popiera twierdzenie tych, którzy głoszą, że świat jest niestworzony. Powiada tak: „W całej wieczności miały miejsce liczne pożary świata i potopy, a ostatni potop zdarzył się w czasach Deukaliona ". Każdy, kto potrafi go zrozumieć, pojmie jasno, że według opinii Celsusa świat jest niestworzony.

[Przeciw Celsusowi I,20] Zresztą sam Celsus mimowolnie przedstawił argument, że świat nie ma jeszcze dziesięciu tysięcy lat: stwierdził mianowicie, że „Grecy uważają owe zdarzenia za starożytne, ponieważ z powodu potopów i pożarów nie oglądali i nie zachowali w pamięci dawniejszych wypadków".

[Przeciw Celsusowi I,21] „Dzięki owej nauce, powiada dalej Celsus, zasłyszanej od mądrych narodów i wykształconych ludzi Mojżesz uzyskał renomę boskiego męża".

[Przeciw Celsusowi I,22] Dalej, nie krytykując pielęgnowanego wśród Żydów obyczaju obrzezania, powiada jednak Celsus, że „pochodzi ów zwyczaj od Egipcjan": wolał uwierzyć Egipcjanom niż Mojżeszowi,który pisze, że pierwszym obrzezanym człowiekiem był Abraham.

[Przeciw Celsusowi I,23] Powiada dalej Celsus, że „pasterze kóz i owiec poszli za swym przywódcą, Mojżeszem, i wprowadzeni w błąd przez naiwne kłamstwa uwierzyli, że istnieje jeden Bóg".

[Przeciw Celsusowi I,24] „Pasterze kóz i owiec uwierzyli w jednego Boga, którego nazywają Najwyższym, Adonajosem, Uraniosem, Sabaoth, albo jakimś innym mianem, które mają ochotę nadawać światu; i nic poza tym nie wiedzą". I zaraz dodaje: ,,Nie ma żadnej różnicy, czy nazwiemy Boga Zeusem, jak robią Grecy, czy nadamy mu inne imię, używane przez Egipcjan albo przez mieszkańców Indii" .

[Przeciw Celsusowi I,26] Spójrzmy, w jaki sposób Celsus, który się chełpi, że wie wszystko, fałszywie oskarża Żydów; powiada tak: „Oni czczą aniołów i uprawiają magię, której ich nauczył Mojżesz".

Chrześcijanie pochodzą od Żydów, którzy pobłądzili ogarnięci głupotą

Obiecuje dalej Celsus pouczyć, „jak mianowicie pobłądzili Żydzi omamieni głupotą".

Obiecawszy więc wyłożyć nam naukę żydowską najpierw wygłasza mowę przeciwko Zbawicielowi, który jest sprawcą naszego przeobrażenia u chrześcijan. „On, powiada, przed kilku laty zaczął głosić tę naukę, a chrześcijanie uznali go za Syna Bożego".

Każdy, kto rozsądnie zastanowi się nad tym zagadnieniem, uzna, że nic, co jest dobre dla człowieka, nie dzieje się bez pomocy Boga; z jeszcze większym przekonaniem powie to samo o Jezusie, jeśli porówna dawne życie wyznawców Chrystusa z ich obecnym życiem, jeśli pomyśli, w jakich grzechach, w jakiej rozwiązłości i nieprawości tkwił każdy z nich, zanim „został oszukany", jak mówi Celsus i jemu podobni, ,,i przyjął naukę zgubną dla ludzkiego życia",

[Przeciw Celsusowi I,27] A ponieważ wszędzie więcej jest ludzi prostych i nieokrzesanych niźli uczonych, było więc rzeczą nieuniknioną, że i wśród mas wyznawców Jego nauki znalazło się więcej ludzi prostych i niewykształconych aniżeli mędrców. Celsus nie chce jednak tego zrozumieć. Sądzi on, że pełna miłości ku ludziom nauka, która dociera do każdej duszy ,,od wschodu słońca, jest „prostacka" i że „z powodu swojej naiwności i całkowitego braku siły dowodowej opanowała wyłącznie prostaków". A przecież i sam Celsus powiada, że nie tylko prostacy zostali przez tę naukę doprowadzeni do religii Jezusowej, przyznaje bowiem, że „są wśród nich ludzie uczciwi, zacni, rozumni, zdolni do rozumienia alegorii".

Biografia Jezusa. Jezus synem Pantery

[Przeciw Celsusowi I,28] Następnie Celsus wprowadza na scenę postać fikcyjnego Żyda, który w dyskusji z Jezusem stawia Mu szereg infantylnych i nie licujących z powagą filozofa zarzutów.

Ów Żyd stawia Jezusowi wiele zarzutów, a przede wszystkim ten, że Jezus„podaje się kłamliwie za syna dziewicy, podczas gdy w rzeczywistości urodził się w jakiejś zapadłej wsi żydowskiej jako syn miejscowej biednej wyrobnicy".Twierdzi też, że„jej mąż, cieśla, wypędził ją, gdy jej dowiódł cudzołóstwa, a ona, wygnana przez męża i zhańbiona tułała się po świecie, aż potajemnie urodziła Jezusa. Jezus zaś przyparty biedą najął się do pracy w Egipcie, gdzie zapoznał się ze sztuczkami magicznymi, jakimi chełpią się Egipcjanie, a po powrocie do ojczyzny popisywał się tymi sztuczkami i zaczął się głosić Bogiem".

[Przeciw Celsusowi I,32] Powróćmy jednak do słów fikcyjnego Żyda, który twierdzi, że„matka Jezusa została wypędzona przez swego męża, cieślę, pod zarzutem cudzołóstwa, gdy była brzemienna po stosunku z żołnierzem, niejakim Panterą".

[Przeciw Celsusowi I,39] Zastanawia się mianowicie Celsus:„A może matka Jezusa była piękna i dlatego połączył się z nią Bóg, który z samej swej istoty nie może pożądać ciała podlegającego zniszczeniu? Nie wypadało jednak, żeby Bóg jej pożądał — nie była przecież ani bogata, ani nie pochodziła z królewskiego rodu, nie wyróżniała się nawet wśród sąsiadów".Szydzi dalej następująco:„Ani moc Boża, ani żadne namowy nie ocaliły jej przed wygnaniem i przed nienawiścią cieśli. W opowiadaniu tym nie ma zatem nic, co by mogło odnosić się do królestwa Bożego".

Jak Jezus miałby potwierdzić, że jest Synem Bożym

[Przeciw Celsusowi I,41] Powiada więc: „Twierdzisz, że w momencie, gdy Jan cię chrzcił, unosiła się nad tobą zjawa w postaci ptaka, który zstąpił z nieba". I pyta Żyd: „Czy istnieje jakiś wiarygodny świadek, który widział tę zjawę albo słyszał głos, który nazwał cię Synem Bożym? Tylko ty tak twierdzisz, a na świadka powołujesz jednego z tych, którzy zostali ukarani wraz z tobą".

[Przeciw Celsusowi I,50] „Z jakiej racji Synem Bożym miałbyś być ty, a nie któryś z tysięcy ludzi, którzy przyszli na świat po ogłoszeniu proroctwa?"

Niezliczeni szaleńcy i oszuści twierdzą, że przybyli z nieba jako Synowie Boga".

[Przeciw Celsusowi I,58] ,,Wedle słów Jezusa Chaldejczycy poruszeni jego narodzinami przybyli, żeby jemu — małemu chłopcu — pokłonić się jako Bogu. I objawili to Herodowi, który był tetrarchą . Herod zaś posłał swych siepaczy, aby zabili wszystkie dzieci urodzone w tym samym czasie co Jezus, sądząc, że w ten sposób zabije również jego, aby nie mógł objąć władzy królewskiej, gdy dojdzie do odpowiedniego wieku".

[Przeciw Celsusowi I,61] „Jeżeli Herod postąpił tak ze strachu, żebyś nie pozbawił go władzy, gdy dorośniesz, to dlaczego nie jesteś królem, skoro już dorosłeś, lecz będąc Synem Bożym stałeś się podłym żebrakiem, drżysz ze strachu i tułasz się po świecie?"

[Przeciw Celsusowi I,62] „Jezus wybrał sobie dziesięciu czy jedenastu ludzi godnych pogardy, celników i biednych żeglarzy, i wraz z nimi tułał się po świecie zdobywając środki do życia w sposób haniebny i szpetny" .

[Przeciw Celsusowi I,66] „Po cóż trzeba cię było wywozić do Egiptu, gdyś był jeszcze małym dzieckiem? Czy po to, żebyś nie został zabity? Bóg przecież nie powinien lękać się śmierci! Przybył z nieba anioł, który kazał tobie i twoim bliskim uciekać, abyście schwytani nie zginęli; czyż wielki Bóg, który w twej sprawie posiał już na ziemię dwóch aniołów, na miejscu nie mógł bronić ciebie, własnego Syna?"

Kpiąc więc z krwi, którą Jezus przelał na krzyżu, powiada nasz przeciwnik, że nie była to krew (ichor), „jaką mają szczęśliwi bogowie" .

Jezus nie dokonał niczego szczególnego

[Przeciw Celsusowi I,67] „Dawne mity, które przypisywały Perseuszowi, Amfionowi, Eakowi i Minosowi boskie pochodzenie (my oczywiście w te bajki nie wierzymy), opowiadały przynajmniej o ich wspaniałych, godnych podziwu i przekraczających ludzką miarę czynach po to, by nie wydawały się nieprawdopodobne. A ty, czego ty dokonałeś wspaniałego i godnego podziwu słowem albo czynem? Niczegoś nam nie pokazał, choć w świątyni proszono cię, byś jakimś znakiem dowiódł, że jesteś Synem Bożym".

[Przeciw Celsusowi I,68] Celsus udaje, iż uznał za prawdę„wszystko, co napisano o uzdrowieniach, o wskrzeszeniach czy o rozmnożeniu kilku chlebów, z których po nakarmieniu całej rzeszy ludzi pozostało jeszcze wiele ułomków, oraz wszystkie cuda, o których z przesadą, jak mówi, opowiadali Jego uczniowie. Przypuśćmy, powiada, że naprawdę dokonałeś tego wszystkiego".Ale natychmiast porównuje te cuda „z dziełami kuglarzy, którzy obiecują dokonywać rzeczy jeszcze bardziej zadziwiających, oraz z tym, co robią magicy egipscy, którzy za kilka oboli sprzedają na rynku swe cudowne umiejętności, wypędzają z ludzi demony, zamawiają choroby, wywołują dusze bohaterów, pokazują stoły zastawione drogimi potrawami i przysmakami, które w rzeczywistości nie istnieją, wprawiają w ruch martwe przedmioty tak, że wskutek złudzenia poruszają się one jak żywe istoty". W końcu pyta:„Czyż musimy uważać od razu za synów bożych ludzi, którzy dokonują takich rzeczy? Czy raczej powinniśmy stwierdzić, że są to praktyki bezbożników opętanych przez złego ducha?"

Ciało Boga nie mogło być takie jak ciało Jezusa

[Przeciw Celsusowi I,69] „Ciało Boże, powiada,nie mogło być takie jak twoje ciało".

Ciało Boga nie mogłoby zostać spłodzone w taki sposób, jak ty, Jezusie, zostałeś spłodzony"

[Przeciw Celsusowi I,70] „ciało Boże nie spożywa takich pokarmów ani nie posługuje się takimi metodami przekonywania".

[Przeciw Celsusowi I,71] „tego wszystkiego dokonał znienawidzony przez Boga i łajdacki kuglarz"

Chrześcijanie dali się zwieść Jezusowi

[Przeciw Celsusowi II,1] Musimy zatem zastanowić się nad zarzutami, jakie stawia on nawróconym Żydom. Powiada, że„w śmieszny sposób dali się zwieść oszustwom Jezusa, odrzucili ojczyste prawo, zmienili nazwę swego wyznania i odmienili tryb życia".

[Przeciw Celsusowi II,4] W dalszym ciągu rozprawy wymyślony przez Celsusa Żyd tak przemawia do tych swoich ziomków, którzy uwierzyli:„Wczoraj i przedwczoraj, gdy ukaraliśmy tego, który was omamił, odstąpiliście od ojczystego Prawa"

Jakże to, wywodzicie swoje pochodzenie z naszych świętych Pism, a skoro tylko poczyniliście postępy, pogardzacie nimi, choć poza naszym Prawem nie potraficie wskazać żadnego innego źródła swej nauki?"

Jeśli bowiem ktoś wam przepowiedział, że Syn Boży istotnie przybędzie do ludzi, to tym kimś był prorok nasz i naszego Boga".

[Przeciw Celsusowi II,5] „Jezus został ukarany przez Żydów za swe przewinienia".

Z kolei Żyd umniejsza wartość nauki o zmartwychwstaniu umarłych, o sądzie Bożym, nagrodzie dla sprawiedliwych i o ogniu czekającym niesprawiedliwych, nazywając ją „przestarzałą", i uważa, że pognębił religię chrześcijańską stwierdziwszy, że „chrześcijanie nie uczą tu o niczym nowym".

[Przeciw Celsusowi II,6] „Jezus przestrzegał wszystkich zwyczajów żydowskich, a nawet składał ofiary w obecności Żydów".

nie należy wierzyć w Niego jak w Syna Bożego"

[Przeciw Celsusowi II,7] „Jezus głosił wielkie kłamstwa".

Jezus nie był żydowskim Mesjaszem

[Przeciw Celsusowi II,8] „Tym, którzy chcą być oszukiwani, można by wskazać wielu ludzi podobnych do Jezusa".

wyznawcy Chrystusa zarzucają Żydom, iż oni nie uwierzyli w Jezusa jak w Boga".

Jakże to, powiada, my, którzy głosiliśmy wszystkim ludziom, że przybędzie od Boga pogromca niesprawiedliwych, znieważyliśmy Go, gdy już przybył?"

Dlaczego znieważyliśmy tego, którego głosiliśmy? Czy po to, żebyśmy większą od innych ponieśli karę?"

[Przeciw Celsusowi II,9] „Jakże mieliśmy uważać za Boga kogoś, kto — pomijając zarzucane mu występki — nie spełnił żadnej swej obietnicy, a gdyśmy go zdemaskowali, potępili i skazali na karę śmierci, ukrywał się i sromotnie uciekał, aż został wydany przez tych, których nazywał swymi uczniami? Przecież, powiada, gdyby był Bogiem, nie powinien był uciekać ani pozwolić się schwytać i uwięzić, a przede wszystkim nie powinien zostać opuszczony i zdradzony przez ludzi, którzy z nim obcowali, którzy byli wtajemniczeni w jego sprawy osobiste, którzy uważali go za swego mistrza i uznawali za Zbawiciela, Syna i wysłannika najwyższego Boga".

[Przeciw Celsusowi II,10] „Oskarżyliśmy go, dowiedliśmy mu winy i skazaliśmy na karę śmierci"

[Przeciw Celsusowi II,11] Z Ewangelii dowiedział się Celsusowy Żyd, że Jezus został zdradzony przez tych, których nazywał swymi uczniami; aby jednak wzmocnić powagę swego oskarżenia, jednego Judasza określił jako „wielu uczniów".

[Przeciw Celsusowi II,12] ,Żaden dobry wódz ani przywódca wielkich zastępów nigdy nie został zdradzony; podobny los nie przypadł w udziale żadnemu zbrodniczemu hersztowi rozbójników ani prowodyrowi bandytów; tymczasem zdradzony przez swych poddanych Jezus nie sprawował władzy jak dobry zwierzchnik, a oszukawszy swych uczniów nie zyskał u nich nawet takiej sympatii, że użyję tego słowa, jaka należała się przywódcy bandy złoczyńców".

Uczniowie Jezusa zmyślili, że przewidział On swoją Mękę

[Przeciw Celsusowi II,13] Atakuje więc uczniów, jakoby „sami wymyślili, że Jezus przewidział i przepowiedział wszystko, co Mu się miało przydarzyć".

[Przeciw Celsusowi II,15] Celsus twierdzi, że „uczniowie Jezusa nie mogli zataić kompromitujących faktów z Jego życia, ponieważ były one dobrze wszystkim znane; dlatego też postanowili głosić, że Jezus z góry wszystko przewidział".

[Przeciw Celsusowi II,16] „Uczniowie zapisali to wszystko o Jezusie, aby usunąć wszelkie podejrzenia, świadczące przeciw niemu. To tak, powiada, jakby ktoś mówiąc o kimś sprawiedliwym, świętym i nieśmiertelnym opowiadał o jego zbrodniach, występkach i śmierci, mimochodem dodając, że wszystko to zostało przez niego przepowiedziane".

Przecież nie twierdzicie, że bezbożnym ludziom wydawało się tylko, że Jezus cierpiał, lecz szczerze przyznajecie, że cierpiał naprawdę".

Skąd więc pewność, że on to przepowiedział?"

Jakże trup może być nieśmiertelny?"

[Przeciw Celsusowi II,17] „Jaki bóg, demon albo rozsądny człowiek przewidując nieszczęścia, jakie mają mu się przytrafić, nie próbowałby ich uniknąć, gdyby oczywiście mógł, lecz biernie poddawał się przewidzianym nieszczęściom?"

[Przeciw Celsusowi II,18] „Gdyby Jezus przepowiedział, kto go zdradzi i kto się go wyprze, czyż nie lękaliby się go jak Boga i nie baliby się wyprzeć go i zdradzić?"

uczniowie zdradzili Jezusa i wyparli się Go nie troszcząc się wcale o Niego"

[Przeciw Celsusowi II,19] „Jeżeli, powiada Celsus, narażony na knowania człowiek przeczuje je i wyzna to swym wrogom, ci porzucają swe zamysły i wystrzegają się ich".

,,A zatem to, co się stało, stało się nie dlatego, że zostało przepowiedziane, bo to jest niemożliwe; jeśli więc się stało, to mamy dowód, że nie zostało zapowiedziane; jest bowiem rzeczą zupełnie niemożliwą, aby zdradzili i wyparli się ludzie, którzy zostali napomnieni".

[Przeciw Celsusowi II,20] „Przepowiedział to jako Bóg, a więc przepowiednia musiała się niewątpliwie spełnić. A więc swych własnych uczniów i proroków, z którymi wspólnie spożywał posiłki, Bóg doprowadził do tego, że stali się bezbożnikami i zbrodniarzami, gdy tymczasem powinien wyświadczać dobrodziejstwa wszystkim ludziom, a zwłaszcza swym najbliższym towarzyszom. Nie zdarzyło się nigdy, by zaproszony do stołu biesiadnik spiskował przeciw swemu gospodarzowi; czyż więc człowiek zasiadający przy jednym stole z Bogiem mógł knuć zdradę Boga? I, co jest jeszcze większą bzdurą, sam Bóg knował przeciwko swym współbiesiadnikom, czyniąc ich zdrajcami i bezbożnikami!"

[Przeciw Celsusowi II,23] Jeżeli, ciągnie dalej, tak postanowił i jeśli doznał krzywdy spełniając wolę Ojca, to jasne, że to, czego doznał dobrowolnie, nie było dlań ani przykre, ani bolesne, bo był przecież Bogiem i postępował wedle swych chęci".

[Przeciw Celsusowi II,24] „Dlaczego więc głośno biada i lamentuje, dlaczego modli się, by go ominął strach przed śmiercią, mówiąc tak jakoś: «Ojcze, czy może odejść ode mnie ten kielich?»"

[Przeciw Celsusowi II,26] Fikcyjny Żyd Celsusa tak mówi do uczniów Jezusowych, jakby oni wszystko sami wymyślili:„Kłamiecie i nie potraficie w sposób przekonywający ukryć swych kłamstw".

[Przeciw Celsusowi II,27] Powiada dalej, że„niektórzy chrześcijanie, niczym ludzie, którzy po pijanemu działają na własną zgubę, zmienili trzy, cztery czy więcej razy oryginalny tekst Ewangelii i sfałszowali go, aby mieć odpowiedź na stawiane zarzuty".

[Przeciw Celsusowi II,28] „Chrześcijanie powołują się na proroków, którzy przepowiedzieli wszystko, co się tyczy Jezusa";

Z większym prawdopodobieństwem można odnosić proroctwa do tysięcy innych ludzi, niż do Jezusa".

[Przeciw Celsusowi II,29] „Prorocy twierdzą, że ten, który ma przyjść, jest wielkim władcą, panem całej ziemi, wszystkich narodów i wojsk". „Nie zapowiedzieli jednak takiego nikczemnika".

[Przeciw Celsusowi II,30] „Nikt, powiada dalej Celsus, nie przedstawia Boga i Syna Bożego za pomocą takich poszlak, wykrętów i tak marnych świadectw".

Albowiem, powiada, jak słońce, które oświetla wszystkie rzeczy, najpierw samo się ukazuje, tak też powinien uczynić Syn Boży.”

[Przeciw Celsusowi II,31] Oskarża z kolei Celsus chrześcijan, jakoby "posługiwali się sofizmatami twierdząc, że Syn Boży jest własnym Słowem Boga”; uważa przy tym, że wspiera swój atak stwierdzając, iż "głosimy, że Syn Boży jest słowem, a nie przedstawiamy czystego i świętego Słowa, lecz nędznego człowieka, ubiczowanego i przybitego do krzyża".

"Jeśli zatem Słowo jest według was Synem Bożym, to my się z wami zgadzamy"

[Przeciw Celsusowi II,32] „Popełnili zuchwałość ci, którzy wywodzili genealogię Jezusa od pierwszego człowieka i od królów żydowskich".

gdyby żona cieśli pochodziła z tak znakomitego rodu, to wiedziałaby o tym"

[Przeciw Celsusowi II,33] „Czy Jezus dokonał jakiegoś wspaniałego dzieła, dzieła godnego Boga? Czy dumnie potraktował ludzi, czy drwił i kpił ze swej męki?"

[Przeciw Celsusowi II,34] Dalej Celsus przedstawiając swojego Żyda drwiącego z Jezusa przypisuje mu znajomość słów, które u Eurypidesa wypowiedział Bakchos: „Sam bóg ocali mnie, gdy tego zechcą".

Sędzia, który skazał Jezusa, powiada dalej Celsus, nie poniósł nawet takiej kary jak Penteusz — dotknięty szaleństwem i rozszarpany na kawałki".

I znowu pomijając fakty dowodzące boskości Jezusa, atakuje Go Celsus na podstawie tego, co o Jezusie napisano w Ewangeliach: wspomina tych, którzy szydzili z Niego, którzy zarzucili nań płaszcz szkarłatny, na głowę włożyli Mu wieniec z cierni, a do ręki dali trzcinę .

[Przeciw Celsusowi II,35] „Jeśli nie uczynił tego wówczas, to dlaczego przynajmniej teraz nie objawia swej boskiej potęgi, nie uwalnia się od takiej hańby i nie wymierza sprawiedliwości tym, którzy poważyli się postąpić zuchwale wobec niego i wobec Ojca?"

[Przeciw Celsusowi II,36] „Cóż on mówi, gdy jego ciało zawisło na krzyżu? Czy jego krew jest taka, «jaką mają szczęśliwi bogowie»?"

[Przeciw Celsusowi II,37] Następnie wybierając z Ewangelii zdania, o których sądzi, że mogą być przedmiotem jego ataku, zarzuca Jezusowi, że„rzucił się chciwie na żółć i ocet nie umiejąc zapanować nad pragnieniem, które pierwszy lepszy człowiek często znosi cierpliwie".

[Przeciw Celsusowi II,38] „Czy poczytujecie nam za zbrodnię, najwierniejsi, że nie uważamy go za Boga i nie wierzymy, że on zniósł to wszystko dla dobra ludzi oraz po to, byśmy i my lekceważyli cierpienia?"

[Przeciw Celsusowi II,39] „Jezus, dopóki żył, nie przekonał nikogo, nawet własnych uczniów, a potem został ukarany i poniósł straszną mękę"?

[Przeciw Celsusowi II,41] Dalej, ustami Żyda Celsus obwinia Jezusa o to, że„nie objawił się wolny od wszelkiego zła".

[Przeciw Celsusowi II,42] „Jezus nie był bez zarzutu"

[Przeciw Celsusowi II,43] ,,Chyba nie powiecie o nim, że nie mogąc przekonać ludzi na ziemi zstąpił do podziemia, aby przekonać mieszkańców Hadesu".

[Przeciw Celsusowi II,44] „Jeżeli znajdując bzdurne tłumaczenia, za pomocą których zostaliście śmiesznie oszukani, uważacie, że naprawdę Jezus się obronił, to cóż przeszkadza, byśmy za większych i posiadających większą od niego boską moc zwiastunów uważali wszystkich, którzy zostali skazani i zginęli w sposób jeszcze bardziej haniebny?"

Mógłby kto równie bezwstydnie powiedzieć o bandycie i mordercy, że nie był on bandytą, lecz bogiem: przepowiedział bowiem swoim kamratom, że poniesie taką karę, jaką rzeczywiście poniósł".

[Przeciw Celsusowi II,45] „A więc ci, którzy byli wówczas towarzyszami jego życia, słuchali jego głosu i uważali go za swego mistrza, widząc jego mękę i śmierć ani nie zginęli wraz z nim, ani nie ponieśli śmierci za niego, lecz ze strachu przed karą zaparli się, iż byli jego uczniami; teraz zaś wy umieracie wraz z nim".

[Przeciw Celsusowi II,46] „Jezus za życia zjednał sobie tylko dziesięciu żeglarzy i godnych pogardy celników, a i to nie wszystkich spośród nich"

Za życia sam nie przekonał nikogo, a po śmierci przekonuje wielkie rzesze każdy, kto ma na to ochotę: czyż to nie absurd?"

[Przeciw Celsusowi II,47] „Jaki argument skłonił was do tego, byście uznali go za Syna Bożego?"

Przekonała nas wiedza o tym, że poniósł mękę, aby zniszczyć twórcę zła".

Jakże to? Czyż wielu innych ludzi nie poniosło kary, i to nawet bardziej haniebnej?"

[Przeciw Celsusowi II,48] „Uważamy Go za Syna Bożego dlatego, że uleczył chromych i ślepych"

Jak powiadacie, wskrzesił umarłych".

Jezus był podobny do oszustów, przed którymi sam przestrzegał

[Przeciw Celsusowi II,49] „O światłości i prawdo! On sam, własnym głosem oznajmia otwarcie, jak piszecie, że przybędą do was inni, czyniący podobne cuda źli oszuści, i wymienia jakiegoś Szatana, dokonywającego takich cudów; a zatem sam wyraźnie stwierdza, że owe cuda nie mają boskiego charakteru, lecz są dziełem złych istot. Zmuszony przez prawdę zdemaskował czyny innych i równocześnie oskarżył swoje własne. Czyż nie jest nikczemnością dowodzić na podstawie tych samych uczynków, że jeden jest Bogiem, a inni oszustami? Dlaczego na podstawie tych samych uczynków i powołując się na jego świadectwo mamy innych uważać za gorszych od niego? Sam przecież przyznał, że te cuda nie mają boskiego charakteru, lecz pochodzą od jakichś oszustów i łotrów".

[Przeciw Celsusowi II,53] ,Jezus wyraźnie stwierdza, że owe cuda nie mają boskiego charakteru, lecz są dziełem złych istot"; tak samo człowiek, który nie wierzy cudom Mojżesza, powie Żydowi, cytując jego własne słowa: „Zatem sam Mojżesz wyraźnie stwierdza, że cuda te nie mają boskiego charakteru, lecz są dziełem złych istot". Podobnie może postąpić i z dalszym zarzutem: „Mojżesz [Jezus] zmuszony przez prawdę zdemaskował czyny innych i równocześnie oskarżył swoje własne".

Czyż nie jest nikczemnością dowodzić na podstawie tych samych uczynków, że jeden jest prorokiem i sługą Bożym, a inni oszustami?"

[Przeciw Celsusowi II,54] „Co was ostatecznie przekonało? Czy może to, że Jezus przepowiedział, iż po śmierci zmartwychwstanie?"

[Przeciw Celsusowi II,55] „Zgoda, załóżmy, że naprawdę to powiedział. Iluż jednak innych ludzi opowiadało o takich cudach po to, by przekonać naiwnych słuchaczy i ciągnąć zyski z oszustwa? Podobno to samo uczynił wśród Scytów Zamolksis, niewolnik Pitagorasa, sam Pitagoras w Italii oraz Rampsinit w Egipcie; ten ostatni, jak mówią, w Hadesie grał w kości z boginią Demeter i otrzymał od niej dar w postaci złotego ręcznika; to samo miał czynić Orfeusz u Odrysów, Protesilaos w Tessalii, Herakles na Tenaron oraz Tezeusz . Trzeba się jednak zastanowić nad tym, czy któryś z nich naprawdę umarł i później naprawdę w tym samym ciele zmartwychwstał. A może sądzicie, słusznie zresztą, że opowiadania innych są bajkami, ale równocześnie uważacie, że tylko wy znaleźliście znakomite i wiarygodne rozwiązanie dramatu: jego słowa wypowiedziane na krzyżu, gdy oddawał ducha, trzęsienie ziemi i ciemności? Twierdzicie, że za życia nie pomógł sam sobie, natomiast po śmierci zmartwychwstał i pokazał ślady męki i ręce przebite gwoździami. Któż to widział? Jakaś szalona kobieta, jak mówicie, i może jeszcze ktoś z tej samej bandy oszustów, kto dzięki naturalnym skłonnościom ulegał złudzeniom albo, jak to się często zdarza, miał chorą wyobraźnię, która przedstawiała mu jego własne pragnienia jako rzeczywiste fakty ; albo, co jest najbardziej prawdopodobne, chciał tak wspaniałym cudem oszołomić innych i swym kłamstwem pobudzić do działania innych oszustów".

Jezus nie dokonał czynów godnych Boga, był tylko człowiekiem

[Przeciw Celsusowi II,63] „Gdyby Jezus naprawdę chciał objawić swą Bożą potęgę, powinien pokazać się swoim prześladowcom, sędziemu i w ogóle wszystkim".

[Przeciw Celsusowi II,67] „Przecież nie bał się już nikogo, skoro umarł i, jak mówicie,był Bogiem; nie po to też został posłany, żeby się ukrywać".

[Przeciw Celsusowi II,68] „Jeżeliby to miało być pomocne dla ukazania jego boskiej istoty, powinien natychmiast zniknąć z krzyża"

[Przeciw Celsusowi II,70] „Jakiż posłaniec, powiada, który powinien głosić to, co mu polecono, ukrywa się?"

Czy wówczas, gdy żył i nikt mu nie wierzył, nauczał wszystkich otwarcie, a skoro zyskał poważny argument dzięki zmartwychwstaniu, ukazał się potajemnie jednej kobiecie oraz swym zwolennikom?"

W czasie męki widzieli go wszyscy, a gdy zmartwychwstał, ujrzała go tylko jedna kobieta; a powinno być na odwrót".

[Przeciw Celsusowi II,72] „Jeżeli chciał się ukryć, to dlaczego słyszano głos z nieba, który ogłosił go Synem Bożym? Jeśli natomiast nie chciał się ukryć, to dlaczego poniósł mękę i umarł?"

[Przeciw Celsusowi II,73] „Jezus przez swoją mękę chciał nas nauczyć pogardy dla śmierci"

po zmartwychwstaniu powinien otwarcie wezwać wszystkich do światłości i pouczyć, w jakim celu zstąpił na ziemię".

[Przeciw Celsusowi II,74] „To wszystko wydobyliśmy przeciwko wam z waszych pism i nie posłużyliśmy się żadnym innym świadectwem: sami bowiem wpadacie we własne sidła"

O Najwyższy i Niebieski, jaki Bóg przebywający między ludźmi nie zyskuje wiary?"

[Przeciw Celsusowi II,75] „Jaki Bóg przebywający między ludźmi nie zyskuje wiary, zwłaszcza gdy ukazuje się tym, którzy spodziewają się jego przybycia? Dlaczego nie zostaje rozpoznany przez tych, którzy oczekiwali go od dawna?"

[Przeciw Celsusowi II,76] „Jezus bardzo łatwo grozi i łaje, ilekroć powiada: «Biada wam» i «Ostrzegam was». Słowami tymi od razu przyznaje, że nie potrafi nikogo przekonać; a nieumiejętność przekonywania nie może być cechą Boga ani nawet cechą mądrego człowieka".

[Przeciw Celsusowi II,77] „Oczywiście, spodziewamy się, że zmartwychwstaniemy w ciele i że będziemy mieli życie wieczne, a przykładem i sprawcą tego będzie Ten, który zostanie do nas przysłany i udowodni, iż dla Boga nie jest rzeczą niemożliwą wskrzesić kogoś wraz z ciałem".

,Gdzież więc on jest, abyśmy go ujrzeli i uwierzyli?"

[Przeciw Celsusowi II,78] „Czy po to przyszedł na świat, byśmy nie wierzyli?"

[Przeciw Celsusowi II,79] "On więc, zgodnie ze świadectwem prawdy i z przekonaniem rozumu, był tylko człowiekiem".

Ponieważ wymyślony przez Celsusa Żyd, który przemawiał rzekomo zgodnie ze swym Prawem, kończy w tym miejscu swą wypowiedź, dorzucając jeszcze kilka uwag niegodnych wzmianki, również ja zakończę tu drugą księgę mej odpowiedzi, skierowanej przeciwko książce Celsusa.

Spory Żydów i chrześcijan są bezsensowne. Buntownicze pochodzenie jednych i drugich

[Przeciw Celsusowi III,1] Powiada więc Celsus, że „głupie toczą spory Żydzi i chrześcijanie, że ich spór na temat Mesjasza można przyrównać do przysłowiowego sporu o cień osła "; mówi, że „ich waśń jest niepoważna; zarówno Żydzi, jak chrześcijanie zgadzają się, że Duch Boży przepowiedział przybycie Zbawiciela do ludzi, ale nie mogą się zgodzić, czy zapowiedziany Zbawiciel przybył już, czy nie" .

[Przeciw Celsusowi III,3] Sam Celsus wspomina niżej „Asklepiosa uzdrawiającego i dającego odpowiedzi na temat przyszłych zdarzeń we wszystkich miastach, które były mu poświęcone, na przykład w Trikke, w Epidauros, na Kos, w Pergamonie"; wspomina „Arysteasa z Prokonnezu, jakiegoś mieszkańca Kladzomen oraz Kleomedesa z Astypalei".

[Przeciw Celsusowi III,5] „Żydzi mieli pochodzenie egipskie, a wyszli z Egiptu dlatego, iż zamącili państwo zamieszkami i pogardzili egipskimi zwyczajami religijnymi", powiada, że „to samo, co wyrządzili Egipcjanom, wycierpieli Żydzi ze strony tych, którzy opowiedzieli się za Jezusem i uwierzyli w niego jako w Mesjasza, i że przyczyną zmian dla jednych i drugich było ich buntownicze usposobienie"

Chrześcijanie są wewnętrznie podzieleni

[Przeciw Celsusowi III,9] „Jeśliby wszyscy ludzie chcieli być chrześcijanami, chrześcijanie nie chcieliby tego".

[Przeciw Celsusowi III,10] „Na początku, powiada, byli nieliczni i jednomyślni. Skoro zaś rozrośli się liczebnie, natychmiast dzielą się i rozłączają i każdy chce mieć własne stronnictwo, tak jak pragnęli tego od początku".

[Przeciw Celsusowi III,12] „I znowu podzieleni jedni drugich potępiają zachowując tylko wspólną nazwę, jeżeli w ogóle zachowują cokolwiek wspólnego. Jedynie nazwy wstydzą się jeszcze porzucić, poza tym każdy kieruje się własnymi zasadami".

[Przeciw Celsusowi III,14] „Tym bardziej dziwny jest ich związek, że nie widać, by opierał się na jakiejś trwałej podstawie. Trwałą jego podstawą był bunt, spodziewana stąd korzyść i ksenofobia. Oto co umacnia ich wiarę".

[Przeciw Celsusowi III,16] Niechaj wykaże, kto ma ochotę, „jakie męty przyciągamy do siebie i jakie okropności zmyślamy"!

Nie może być, abym albo ja, albo oni, albo jeszcze kto inny odrzucił naukę o tym, że niesprawiedliwi zostaną ukarani,a sprawiedliwi zostaną uznani za godnych nagrody".

Chrześcijaństwo co do istoty nie różni się od pogańskich deifikacji

[Przeciw Celsusowi III,17] Z kolei Celsus chce porównać przedmioty naszej wiary z przedmiotami wiary Egipcjan:„Ten, kto się do nich zbliża, widzi zrazu wspaniałe świątynie i gaje, wielkie i piękne przedsionki, godne podziwu kaplice otoczone cudownymi portykami, bardzo pobożne i tajemnicze obrzędy, skoro zaś wejdzie do środka, jako przedmiot kultu spostrzega kota, małpę, krokodyla, kozła albo psa" .

[Przeciw Celsusowi III,19] Powiada również, że „my kpimy z Egipcjan, a przecież oni wysuwają wiele ważnych zagadnień; uczą, że należy czcić wieczne idee, a nie, wbrew opinii pospólstwa, śmiertelne zwierzęta; że my natomiast jesteśmy głupcami, bowiem w opowiadaniach o Jezusie nie wprowadzamy nic poważniejszego nad kozły i psy egipskie".

[Przeciw Celsusowi III,22] Nie pomijając żadnego rodzaju oszczerstwa i kpiny, ten błazen Celsus wymienia w swej książce skierowanej przeciwko nam Dioskurów, Heraklesa, Asklepiosa, Dionizosa , którzy według wierzeń Greków z ludzi stali się bogami, i powiada, że my „nie pozwalamy nazywać ich bogami, ponieważ pierwotnie byli ludźmi", choć oni zrobili wiele dobrego dla ludzi, a sami twierdzimy, że „Jezus po śmierci ukazał się swym zwolennikom"; i dorzuca, jakobyśmy mówili, iż ukazał się jako cień.

[Przeciw Celsusowi III,24] Mówiąc dalej o tym, że wielki tłum ludzi, Greków i barbarzyńców, widział Asklepiosa i dotychczas go ogląda nie jako zjawę, lecz jako realną postać, gdy leczy, dokonuje dobrych uczynków, przepowiada przyszłe wydarzenia, Celsus domaga się, byśmy w to wierzyli; i nie gani nas jako wyznawców Jezusa, jeśli wierzymy tym świadectwom. Skoro zaś wierzymy uczniom Jezusa i tym, którzy oglądali Jego cuda oraz dowiedli szczerości swego sumienia, Celsus nazywa nas głupcami, choć przekonaliśmy się o ich prostoduszności, o ile można wnioskować o sumieniu na podstawie pism. I nie potrafi przedstawić niezliczonego, jak powiada, tłumu Greków i barbarzyńców, którzy wierzą w Asklepiosa.

[Przeciw Celsusowi III,26] Przypatrzmy się dalszym słowom Celsusa; czerpie on z historii opisy cudownych zjawisk, które wydają się niewiarygodne, ale on jednak w nie wierzy, jeśli można ufać jego słowom. . Najpierw przytacza podanie o Arysteasie z Prokonnezu i mówi o nim tak: „Następnie, mimo polecenia Apollona danego Metapontynom, aby zaliczyli Arysteasa w poczet bogów, nikt już nie uważa go za boga. Arysteas najpierw cudownie zniknął z oczu ludzkich, potem ukazał się znowu, odwiedzał różne miejsca na ziemi i opowiadał zadziwiające historie".

[Przeciw Celsusowi III,32] Następnie opowiada Celsus o herosie z Kladzomen i przytoczywszy jego historię mówi: „Czyż nie opowiadają, że jego dusza niejednokrotnie opuszczała ciało i błądziła bezcielesna? A przecież i jego nie zaliczyli ludzie w poczet bogów".

[Przeciw Celsusowi III,33] Celsus chwali się, że zna wiele historii greckich, przytaczając i tę o Kleomedesie z Astypalei. „Ten, powiada, wszedł do skrzyni i zamknął się w niej od środka, lecz nie znaleziono go tam. Ci bowiem, którzy przyszli, aby rozbić skrzynię i zabrać go, zrozumieli, że uleciał dzięki jakiemuś boskiemu przeznaczeniu".

[Przeciw Celsusowi III,34] Następnie Celsus powiada, że nasz kult dla tego jeńca, jak się wyraża, skazanego na śmierć jest podobny do hołdów, jakie Zamolksis zbiera u Getów, Mopsos u Cylicjan, Amfilochos u Akarneńczyków, Amfiaraos u Teban, Trofonios u mieszkańców Lebadei.

[Przeciw Celsusowi III,36] Przechodzi z kolei Celsus do przekazów na temat faworytów Hadriana (mówię tu o chłopcu imieniem Antinoos i o czci, jaką mu oddawano w egipskim mieście Antinoopolis) i twierdzi, że ten kult nie różni się zupełnie od naszego kultu Jezusa.

[Przeciw Celsusowi III,39] Powiada on, że „wiara, która wcześniej opanowała naszą duszę, była powodem naszego przywiązania do Jezusa".

[Przeciw Celsusowi III,41] Powraca następnie Celsus do powtarzanego w kółko zarzutu, że choć Jezus miał śmiertelne ciało, my uważamy Go za Boga i że wydaje się nam, iż w ten sposób spełniamy akt pobożności.

[Przeciw Celsusowi III,42] Chyba Celsus przewidywał, że otrzyma taką odpowiedź, bo o zmianie ciała mówi następująco: „Lecz może porzuciwszy te cechy Jezus stanie się Bogiem; czemu raczej nie Asklepios, Dionizos albo Herakles?"

[Przeciw Celsusowi III,43] Powiada następnie Celsus, że „kpimy z czcicieli Zeusa, ponieważ pokazują jego grób na Krecie, a sami czcimy człowieka, który wyszedł z grobu. Nie znamy też podobno motywów takiego postępowania Kreteńczyków".

Chrześcijanie zwodzą prostaków

[Przeciw Celsusowi III,44] „Takie są ich nauki: niechaj nikt wykształcony, mądry, roztropny nie zbliża się do nas (cechy takie bowiem uważamy za złe), lecz jeśli znajdzie się jakiś nieuk, szaleniec, nieokrzesaniec, głupiec, to taki niechaj śmiało przychodzi do nas. Głosząc, że tacy ludzie są godni ich Boga, sami przyznają, że chcą i mogą zjednywać sobie wyłącznie głupców, prostaków, szaleńców, niewolników, proste kobiety i małe dzieci".

[Przeciw Celsusowi III,50] „Nie widzimy jednak, aby ludzie, którzy na placach publicznych przedstawiają swoje kuglarskie błazeństwa i żebrzą, zbliżali się do zgromadzeń ludzi roztropnych i ośmielali się odkrywać im swoje tajemnice. Lecz jeśli zauważą gdzieś młodzieńców, tłum niewolników i głupców, narzucają się im i przymilają".

[Przeciw Celsusowi III,55] „Widzimy, że w poszczególnych domach prywatnych grępląrze, szewcy, folusznicy, ludzie nieokrzesani i prości nie ośmielają się wyszeptać słowa w obecności starszych i poważniejszych panów; kiedy jednak spotkają się na osobności z dziećmi i kobietami równie prostymi jak oni, opowiadają im przedziwne historie: że nie należy słuchać ojców i nauczycieli, a raczej tylko im trzeba wierzyć; że tamci są głupcami i szaleńcami; że nie mogą dostrzec ani zrobić nic naprawdę szlachetnego, zajęci próżnymi głupstwami, a tylko oni jedni wiedzą, jak należy żyć; że jeśli uwierzą ich słowom, będą szczęśliwi sami i ich bliscy. A jeśli mówiąc to zobaczą, że zbliża się któryś z nauczycieli młodzieży, ktoś poważniejszy albo sam ojciec rodziny, lękliwi uciekają w popłochu, zuchwali zaś podburzają dzieci do buntu, szepcą im do ucha, że w obecności ojca lub nauczycieli nie będą mogli ani chcieli wyjaśnić dzieciom tych wszystkich wspaniałości; że wzbudza w nich odrazę głupota i okrucieństwo tych zdemoralizowanych ludzi, pełnych najgorszej niegodziwości i kroczących drogą występku, którzy by ich na pewno ukarali; ale jeśli chcą się czegoś nauczyć, niechaj porzucą rodziców i nauczycieli i idą z kobietami i towarzyszami zabaw na zebranie kobiet albo do pracowni szewca lub do foluszni, a tam osiągną doskonałość. Taka jest ich argumentacja."

[Przeciw Celsusowi III,59] Następnie Celsus świadom, że się zagalopował, dodaje jakby na usprawiedliwienie: „By nie stawiać ostrzejszych zarzutów ponad to, do czego zmusza mnie prawda, można sformułować przynajmniej takie oskarżenie: Mistagodzy , którzy wzywają ludzi do różnych misteriów, wołają głośno: «Niech przyjdzie do nas każdy, kto ma czyste ręce i roztropny język», albo: «Każdy, kto jest czysty od wszelkiego brudu, kto ma czyste sumienie i kto żył uczciwie». Tak wołają ci, którzy obiecują oczyszczenie z grzechów. A posłuchajmy, kogo wzywają chrześcijanie: «Każdy, powiadają, grzesznik, głupiec, każde dziecko, krótko mówiąc każdy nieszczęśnik może zostać przyjęty do królestwa Bożego». Czyż nie nazywacie grzesznikiem człowieka niesprawiedliwego, złodzieja, włamywacza, truciciela, świętokradcy, rabusia grobów? Kogo więc innego wzywałby do siebie herszt bandy rozbójników?"

Bóg nie powinien być posłany do grzeszników. Chrześcijanie przyciągają do siebie margines społeczny

[Przeciw Celsusowi III,62] Z kolei atakując pisma i słowa, którymi zachęcamy i wzywamy grzeszników do pokuty i poprawy, powiada Celsus, że twierdzimy, iż „Bóg został zesłany do grzeszników".

Celsus jednak nieświadomy tej różnicy, ponieważ nie chciał w nią wniknąć, pyta: „Dlaczego Bóg nie został zesłany do ludzi wolnych od grzechu? Czyż grzechem jest nie grzeszyć?"

Złośliwie też przypisuje nam Celsus twierdzenie, że „niesprawiedliwy człowiek zostanie przyjęty przez Boga, jeśli upokorzy się w swej niegodziwości, sprawiedliwy zaś zostanie odrzucony, jeśli w swej wrodzonej cnocie wzniesie oczy ku Bogu".

[Przeciw Celsusowi III,63] „Nawet sędziowie, którzy sprawiedliwie prowadzą procesy sądowe, nie dopuszczają, aby oskarżeni posługiwali się wobec nich jękami i lamentami, nie dopuszczają, aby przy ferowaniu wyroków kierowała nimi raczej litość niż prawda; Bóg więc sądzi nie wedle prawdy, lecz wedle pochlebstwa".

Jakiż człowiek jest doskonale sprawiedliwy, jaki jest człowiek bez grzechu?" Zgadzając się bowiem z nami powiada: „Prawdą jest pewnie, że człowiek ma wrodzoną skłonność do grzechu". Następnie, jakby nie wszystkich wzywała do siebie nasza nauka, rzecze: „Należało po prostu wzywać wszystkich, skoro wszyscy grzeszą".

[Przeciw Celsusowi III,64] Skoro więc Celsus pyta: „Dlaczego zatem przyznano pierwszeństwo grzesznikom?", i dorzuca podobne zarzuty

[Przeciw Celsusowi III,65] „Wiadomo chyba każdemu, że nikt nie może zmienić za pomocą kar ani tym bardziej za pomocą litości tych, którzy z natury są skłonni do grzechu i którzy się do niego przyzwyczaili. Radykalna bowiem zmiana natury jest rzeczą bardzo trudną. Tym zaś, którzy są bez grzechu, przypada w udziale lepsze życie".

[Przeciw Celsusowi III,70] Zarzuca nam dalej Celsus, że mówimy, iż „Bóg może wszystko", ale nie rozumie sensu tego powiedzenia i nie zdaje sobie sprawy ze znaczenia słów „wszystko" i „może"

Celsus zaś, jakby nie rozumiał sensu twierdzenia, że Bóg może wszystko, powiada, iż „Bóg nie chce niczego niesprawiedliwego"; zakłada więc, że Bóg może czynić niesprawiedliwość, ale nie chce.

[Przeciw Celsusowi III,71] „podobnie do tych, których litość czyni niewolnikami pokonanymi przez miłosierdzie wobec lamentujących, Bóg wspomaga złych, którzy biadają, a odrzuca sprawiedliwych, którzy tego nie czynią; a to jest szczyt niesprawiedliwości".

[Przeciw Celsusowi III,72] Następnie, jak gdyby przyjmując postać jednego z naszych nauczycieli, powiada: „Mądrzy odtrącają naszą naukę wprowadzeni w błąd i spętani przez swoją mądrość".

[Przeciw Celsusowi III,73] Potem znowu Celsus oczernia nauczyciela chrześcijaństwa i oskarża go o rozpowszechnianie „niedorzeczności", lecz nie określa ani nie definiuje jasno, co rozumie przez „niedorzeczności". I rozwijając swe zarzuty powiada: „Żaden rozumny człowiek nie wierzy w tę naukę, gdyż odstrasza go tłum jej wyznawców".

[Przeciw Celsusowi III,75] „nauczyciel doktryny chrześcijańskiej postępuje jak ktoś, kto obiecuje wyleczyć ciało, ale unika konsultacji kompetentnych lekarzy z obawy, by nie dowiedli jego ignorancji".

Nie szukamy więc schronienia u małych dzieci i głupich prostaków mówiąc im: „Unikajcie lekarzy", nie mówimy: „Strzeżcie się, by ktoś z was nie osiągnął wiedzy", nie twierdzimy, że wiedza jest złem, nie jesteśmy tak szaleni, by mówić, że poznanie pozbawia ludzi świętości duszy, nie powiemy, że jakikolwiek człowiek został zgubiony przez mądrość. Głosząc naukę nie mówimy: „Przywiązujcie się do mnie", lecz: „Przywiązujcie się do Boga wszechrzeczy i do Jezusa, Nauczyciela Jego nauki". Nikt z nas nie jest takim samochwałem, by wypowiadać do uczniów słowa, które Celsus wkłada w usta nauczyciela: „Ja jeden was zbawię". Patrz więc, jakie fałszywe wieści na nasz temat rozpowszechnia Celsus. Nie mówimy również, że „prawdziwi lekarze gubią tych, którym obiecali wyleczenie".

[Przeciw Celsusowi III,76] Celsus używa przeciwko nam jeszcze jednego porównania mówiąc, że nasz nauczyciel „postępuje jak człowiek pijany, który między pijanymi oskarża o pijaństwo ludzi trzeźwych".

[Przeciw Celsusowi III,77] Dalej porównuje Celsus nauczyciela i uczniów chrześcijańskich z ludźmi dotkniętymi chorobą oczu i powiada: „Ów nauczyciel między ludźmi o chorych oczach oskarża o ślepotę tych, którzy mają świetny wzrok".

[Przeciw Celsusowi III,78] Po takich oskarżeniach skierowanych przeciwko nam Celsus pragnie wywołać wrażenie, że mógłby formułować inne zarzuty, ale pomija je milczeniem. Powiada więc tak: „Takie i podobne są moje zarzuty, by nie przytaczać wszystkich; twierdzę, że oni obrażają Boga i urągają mu, aby próżnymi nadziejami przyciągnąć do siebie przewrotnych ludzi i nakłonić ich podstępnie do wyrzeczenia się wyższych dóbr; utrzymują bowiem, że osiągną lepsze dobra, jeśli wyrzekną się tamtych".

Spór Żydów i chrześcijan jest bezsensowny

[Przeciw Celsusowi IV,2] „Żydzi i niektórzy chrześcijanie toczą spór między sobą: jedni twierdzą, że zstąpi jakiś Bóg albo Syn Boży, aby sądzić mieszkańców ziemi, drudzy zaś utrzymują, że ten Bóg już zstąpił. Łatwo dowieść, że spór ten jest w najwyższym stopniu niestosowny".

[Przeciw Celsusowi IV,3] „Jakiż cel miałby Bóg, aby tu zstąpić z nieba?"

Czy po to ma zstąpić Bóg, aby się dowiedzieć, co się dzieje między ludźmi?"

Czyż więc Bóg nie wie wszystkiego?"

Bóg więc wie wszystko i nie naprawia istniejącego stanu rzeczy, nie może go naprawić swą boską mocą?"

[Przeciw Celsusowi IV,5] Dalej szlachetny Celsus, nie wiedzieć dlaczego, zarzuca nam, jakobyśmy mówili, że „Bóg osobiście zstąpił między ludzi". Uważa, że z tego stwierdzenia wynika, jakoby Bóg porzucił swój tron.

Jeślibyś zmienił tu jakiś najdrobniejszy szczegół, wstrząśniesz i zniszczysz wszystko".

Bóg zachowuje się jak parweniusz, ingerując w sprawy ludzkie

[Przeciw Celsusowi IV,6] „A może, powiada, Bóg jest zapoznany między ludźmi i sądząc, że jest niedoceniany, pragnie, aby ludzie go poznali, i chce doświadczyć wierzących i niewiernych? Podobnie postępują parweniusze, którzy pragną popisać się swym majątkiem przed ludźmi. Oto do czego prowadzi przypisywanie Bogu ludzkiej ambicji!"

[Przeciw Celsusowi IV,7] „Bóg nie dla siebie samego pragnie, by ludzie go poznali, ale troszczy się o nasze dobro, gdy daje nam poznać siebie; dlatego ci, którzy go przyjmują, stają się dobrzy i osiągają zbawienie, ci zaś, którzy go odrzucają, objawiają swą nikczemność i zostają potępieni".

Jak to? Dopiero teraz, po tylu wiekach, Bóg przypomniał sobie o naprawieniu ludzkiego życia, przedtem zaś wcale się o to nie troszczył?"

[Przeciw Celsusowi IV,10] Następnie Celsus nie przytaczając jak zwykle żadnego dowodu oskarża nas, że mówimy o Bogu bezbożnie i bez szacunku. „Jasną jest rzeczą, powiada, że mówią bezbożnie i bez szacunku o Bogu". Uważa, że dla przerażenia prostaków zmyślamy brednie i kłamiemy na temat kary, która nieuchronnie czeka grzeszników. Dlatego też porównuje nas z „kapłanami wtajemniczającymi w obrzędy bakchiczne, którzy wywołują okropności i widma"

Chrześcijanie źle zrozumieli naukę o cykliczności Wszechświata niszczonego przez potopy i pożogi

[Przeciw Celsusowi IV,11] „Ponieważ źle zrozumieli tamte nauki, przyjęli, że po wielu latach, po wielu powrotach i połączeniach gwiazd, przychodzi czas na potopy i pożogi; że skoro ostatni potop zdarzył się w czasach Deukaliona, teraz z kolei nadejdzie pożoga. Tu leży przyczyna ich błędnego rozumowania, stąd wywodzi się ich twierdzenie, że Bóg zstąpi jako kat uzbrojony w ogień".

Bóg nie powinien się zmieniać

[Przeciw Celsusowi IV,14] „Powtórzmy raz jeszcze, powiada, nasze rozumowanie, popierając je licznymi dowodami. Nie mówię nic nowego, tylko rzeczy od dawna ogólnie znane: Bóg jest dobry, piękny, szczęśliwy, w najwyższym stopniu piękności i doskonałości. Jeśli zstępuje do ludzi, to musi się zmienić; będzie to zatem przemiana dobra w zło, piękna w brzydotę, szczęścia w nieszczęście, doskonałości w marność. Czyż zechciałby się ktoś w ten sposób zmienić? Zresztą natura, która może się zmieniać i przyjmować nowe kształty, jest śmiertelna, nieśmiertelność zaś polega na ciągłym trwaniu w jednej formie. Bóg zatem nie może się zmieniać w ten sposób".

[Przeciw Celsusowi IV,18] „Albo zatem, jak oni twierdzą, Bóg zmienia się, by wejść w śmiertelne ciało (a trzeba powiedzieć, że jest to niemożliwe), albo nie zmienia się, lecz doprowadza do tego, że ci, którzy go oglądają, doznają tylko takiego wrażenia; jeśli tak, to Bóg oszukuje i kłamie. A oszustwo i kłamstwo jest zawsze złem, chyba że posługujemy się nim jak lekarstwem wobec chorych lub szalonych przyjaciół albo używamy go w celu uniknięcia niebezpieczeństwa, które nam zagraża ze strony wrogów . Nikt jednak chory i szalony nie jest przyjacielem Boga; Bóg też nie boi się nikogo do tego stopnia, żeby musiał posługiwać się kłamstwem dla uniknięcia niebezpieczeństwa".

Opowieści biblijne to zniekształcone mity greckie

[Przeciw Celsusowi IV,20] Następnie Celsus wprowadza do swej rozprawy Żydów, którzy dowodzą słuszności swego twierdzenia, że przybycie Mesjasza dopiero nastąpi, oraz chrześcijan, którzy mówią o przyjściu Syna Bożego między ludzi jako o fakcie dokonanym. Rozważmy i ten punkt w możliwym skrócie. Żydzi więc powiadają u Celsusa, że życie ludzkie jest pełne wszelkiego rodzaju występków, a zatem Bóg musi zesłać kogoś, kto ukarze grzeszników i oczyści świat, tak jak to się stało podczas pierwszego potopu. Celsus powiada, że chrześcijanie dorzucają do tego inne racje, a więc wydaje się, że według niego chrześcijanie przychylają się do twierdzenia Żydów.

[Przeciw Celsusowi IV,21] Nie wiem zresztą, dlaczego Celsus uważa, że ,,zburzenie wieży Babel jest podobne do potopu, który wedle wierzeń Żydów i chrześcijan oczyścił ziemię".Ze stwierdzenia bowiem, że„historia wieży, opisana w Księdze Rodzaju, nie zawiera żadnego ukrytego znaczenia, ale jest zrozumiała sama przez się", jak uważa Celsus, nie wynika dostatecznie jasno, że zniszczenie wieży było aktem oczyszczenia ziemi.

Ponieważ jednak Celsus uważa, że Mojżesz zaczerpnął opowiadanie o wieży Babel i pomieszaniu języków ze zniekształconej baśni o Aloadach

Podobnie opowiadanie z Księgi Rodzaju o Sodomie i Gomorze, miastach zniszczonych ogniem za grzechy ich mieszkańców, Celsus porównuje z historią Faetona.

[Przeciw Celsusowi IV,22] „Oprócz tego chrześcijanie — według Celsusa — dorzucają do twierdzeń żydowskich swoje własne racje i powiadają, że z powodu grzechów, jakich dopuścili się Żydzi, Syn Boży został już zesłany, a Żydzi ściągnęli na siebie gniew Boga przez to, że umęczyli Jezusa i podali mu żółci do picia".

[Przeciw Celsusowi IV,23] Dalej, zgodnie ze swym zwyczajem, Celsus kpi z Żydów i chrześcijan, porównując jednych i drugich do gromady nietoperzy, do mrówek wypełzających z mrowiska, do żab zebranych wokół bagna, do robaków zgromadzonych w kałuży i spierających się między sobą o to, kto z nich jest największym grzesznikiem; twierdzą:„To nam Bóg wszystko odkrywa i przepowiada, to o nas się troszczy i zabiega lekceważąc świat cały, nie zajmując się ruchem gwiazd i wielką ziemią, do nas posyła ciągle swoich wysłanników zatroskany o to, byśmy połączyli się z nim na zawsze".W jego przedstawieniu jesteśmy podobni do robaków, które mówią: „Bóg istnieje, my zaś zajmujemy drugie miejsce po nim, a jesteśmy zupełnie podobni do Boga. Wszystko jest nam poddane: ziemia, woda, powietrze, gwiazdy; wszystko istnieje dla nas, wszystko jest na nasze usługi". I powiadają dalej te jego robaki, czyli niby my:„Ponieważ istnieją między nami grzesznicy, Bóg sam przybędzie albo ześle swego Syna, aby wydać na płomienie niesprawiedliwych, a my będziemy mieli z nim życie wieczne". Od siebie zaś Celsus dorzuca:„Łatwiej znieść takie głupstwa, gdy rozprawiają o nich robaki i żaby, niż kiedy mówią tak Żydzi i chrześcijanie".

Żydzi to zbiegli niewolnicy którzy niczego nie dokonali

[Przeciw Celsusowi IV,31] „Żydzi byli zbiegłymi z Egiptu niewolnikami, którzy nigdy nie dokonali niczego godnego pamięci, nie mieli sławy ani znaczenia".

Skoro jednak Celsus uważa, że dowiódł, iż Żydzi nie mieli sławy ani znaczenia, ponieważ w literaturze greckiej nie ma wielu wzmianek na temat ich historii

[Przeciw Celsusowi IV,33] Dalej Celsus napada na pierwszą księgę Mojżesza, zatytułowaną Genesis, i powiada: „Żydzi usiłowali bezczelnie wiązać swe pochodzenie z pierwszą generacją czarnoksiężników i włóczęgów, przywodząc na dowód niejasne, dwuznaczne, jakby w cieniu skryte słowa; tłumaczą je ignorantom i głupcom, chociaż przed wiekami nie było sporu w tej sprawie".

Opowieści biblijne są odrażające

[Przeciw Celsusowi IV,36] Następnie Celsus przytaczając opowiadania spisane przez pisarzy pogańskich pochodzących z narodów rywalizujących o starszeństwo, jak Ateńczycy, Egipcjanie, Arkadyjczycy, Frygowie, którzy przytaczali własne dowody, że ich przodkowie powstali z ziemi, powiada: „Żydzi, przycupnąwszy w zakątku Palestyny, niewykształceni i nie mający pojęcia o starożytnych pieśniach Hezjoda i wielu innych natchnionych poetów, ułożyli nieprawdopodobną i pełną ignorancji bajkę o człowieku, którego Bóg własnoręcznie ulepił i nadmuchał, o kobiecie zrobionej z boku mężczyzny, o nakazach Bożych i o wężu, który się zbuntował przeciw nim, o wężu, który obalił przykazanie Boga. Babskie to bajanie i bezbożne, które opowiada, że Bóg był tak słaby, iż nie mógł zmusić do posłuszeństwa jednego człowieka, którego sam stworzył!"

[Przeciw Celsusowi IV,37] Oskarża nas Celsus, że mówimy: „Człowiek został ukształtowany rękami Boga".

Wymyślili bajkę o człowieku, którego Bóg własnoręcznie ulepił i nadmuchał"

[Przeciw Celsusowi IV,38] Dalej, aby oczernić Biblię, wyśmiewa również następujący fragment: „Bóg sprawił, że Adam pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber i miejsce to zapełnił ciałem. I zbudował Pan Bóg z żebra, które wyjął z Adama, niewiastę" i tak dalej. Ale nie cytuje słów, które mogłyby wyjaśnić czytelnikowi przenośny sens tego ustępu. Nie chciał bowiem, aby się wydawało, że zdaje sobie sprawę, iż słowa te na- leży interpretować alegorycznie, chociaż powiada dalej: „Najrozsądniejsi z Żydów i chrześcijan, wstydząc się tych słów Pisma, usiłują dać ich wyjaśnienie alegoryczne".

[Przeciw Celsusowi IV,39] Celsus wyśmiewając w komicznym dowcipkowaniu węża powiada, że „wąż sprzeciwił się nakazom danym człowiekowi przez Boga", i opowiadanie to nazywa „babskim gadaniem", a świadomie pomija sprawę „ogrodu, który Bóg zasadził w Edenie na wschodzie" i „wywiódł z ziemi wielkie drzewo miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku raju i drzewo poznania dobra i zła", świadomie przemilcza inne zawarte w tym ustępie słowa, które mogą przywieść szczerego czytelnika do przekonania, że to wszystko można doskonale rozumieć w sensie alegorycznym;

[Przeciw Celsusowi IV,41] „Opowiadają wreszcie jakąś bajkę o potopie i niezwykłej arce, w której zostały zamknięte wszystkie zwierzęta, o gołębicy i wronie, pełniących funkcje posłańców. Fałszują tutaj i podrabiają mit o Deukalionie. A nie myśleli, jak sądzę, że ta ich bajka ujrzy światło dzienne, lecz po prostu opowiadali ją małym dzieciom".

[Przeciw Celsusowi IV,43] Gdy zaś Celsus mówi o „niezgodnej z naturą i niestosownej w czasie prokreacji", ma bez wątpienia na myśli Abrahama i Sarę, choć nie wymienia ich po imieniu; gdy mówi o „intrygach braci", myśli o knowaniach Kaina przeciwko Ablowi albo Ezawa przeciw Jakubowi; gdy wspomina o „bólu ojca", myśli może o Izaaku zmartwionym wyjazdem Jakuba albo może ma na myśli smutek Jakuba spowodowany sprzedaniem Józefa w niewolę do Egiptu; gdy opowiada o „oszustwach matek", wskazuje, jak sądzę, na Rebekę, która postarała się, aby błogosławieństwa Izaaka spłynęły nie na Ezawa, lecz na Jakuba.

Szydzi również Celsus z „bogactw, które zdobył Jakub u Labana", a nie zdaje sobie sprawy ze znaczenia słów: „I dostały się słabe owce Labanowi, a mocne Jakubowi" . Powiada dalej: „Bóg uczynił swoim dzieciom dary z osłów, owiec i wielbłądów;

[Przeciw Celsusowi IV,44] Celsus nie rozumiejąc Pisma powiada: „Bóg dał również studnie sprawiedliwym".

[Przeciw Celsusowi IV,45] opowiadanie o Locie i jego córkach uznaje za „wstrętniejsze od zbrodni Tyestesa"

[Przeciw Celsusowi IV,46] Gani również Celsus „nienawiść", którą, jak mi się zdaje, żywił wobec Jakuba Ezaw 143 przedstawiony w Piśmie jako zły człowiek. Następnie potępia Symeona i Lewiego za to, że szukali pomsty za gwałt zadany ich siostrze przez syna króla Sychemitów, nie cytuje jednak wyraźnie tej historii. Mówi dalej o „braciach sprzedających", to jest o synach Jakuba, o „sprzedanym bracie", to jest o Józefie, o „oszukanym ojcu", to znaczy o Jakubie, który nie powziął żadnego podejrzenia, gdy synowie pokazali mu skrwawioną szatę Józefa, i opłakiwał syna jak zmarłego, podczas gdy ten był niewolnikiem w Egipcie.

Z nienawiści, a nie z umiłowania prawdy Celsus gromadzi tutaj te wszystkie historie. Jeśli gdzieś w Piśmie znajduje okazję do oskarżenia, cytuje ten fragment, nie wspomina zaś nawet słowem o tym, co dowodzi wspaniałego umiarkowania Józefa, którego żadne prośby i groźby nie skłoniły do pofolgowania występnej miłości swej pani.

[Przeciw Celsusowi IV,47] Wspomina dalej Celsus, dla formy tylko i bardzo niejasno, o snach wielkiego podczaszego, przełożonego nad piekarzami i faraona oraz o wyjaśnieniach tych snów, dzięki czemu Józef wydostał się z więzienia i zajął drugie po faraonie miejsce w państwie egipskim.

Powiada dalej Celsus, że „sprzedany brat szczodrze obdarował swych braci (którzy go niegdyś sprzedali), gdy głód zmusił ich, aby udali się na handel z osłami", ale nie mówi, co konkretnie Józef uczynił. Wspomina też o rozpoznaniu się braci, w jakim to jednak robi celu i co w tym widzi niedorzecznego, naprawdę nie wiem.

Opowiada Celsus o „Józefie, który niegdyś sprzedany jako niewolnik, odzyskał wolność i z wielkim orszakiem powrócił do grobu swojego ojca" . Sądząc, że znalazł w tej historii okazję do ataku, powiada: „To on, czyli Józef, nakazał, aby znakomity i boski lud żydowski, który krzewił się i wzrastał w Egipcie, zmienił miejsce swych siedzib i pasał trzody w pogardzanych okolicach". Mówi z pogardą: „Kazał im pasać trzody w pogardzanych okolicach", lecz nie dowodzi, dlaczego prowincja Gezem w Egipcie była okolicą pogardzaną. W końcu wyjście ludu Izraela z ziemi egipskiej nazywa ucieczką, pomijając milczeniem wszystko, co w Księdze Wyjścia powiedziano na temat opuszczenia Egiptu przez Żydów. Przytoczyłem te przykłady, aby wykazać, że fragmenty, które Celsus wybrał, aby nas oskarżyć i oczernić, nawet w dosłownym sensie nie zasługują na naganę. Sam też Celsus nie wyjaśnia, co niestosownego widzi w tych ustępach naszego Pisma.

Opowieści biblijnych nie da się tłumaczyć alegorycznie

[Przeciw Celsusowi IV,48] Następnie, bez reszty oddany nienawiści i niechęci wobec nauki Żydów i chrześcijan, powiada, że „najrozsądniejsi między Żydami i chrześcijanami interpretują to alegorycznie", i dodaje: „Szukają ucieczki w alegoriach, ponieważ wstydzą się tych opowiadań".

[Przeciw Celsusowi IV,49] Gdyby więc Celsus bezstronnie przestudiował Pismo, nie powiedziałby, że „nie można go interpretować alegorycznie".

[Przeciw Celsusowi IV,50] „Najrozsądniejsi z Żydów i chrześcijan usiłują dawać interpretację alegoryczną, ale są tam rzeczy, których nie można tłumaczyć alegorycznie. Są to bowiem głupie bajania".

[Przeciw Celsusowi IV,51] „Rzekome alegorie spisane na ten temat są szpetne i mają mniej sensu niż mity, albowiem w sposób bezsensowny i naiwny łączą sprawy, które nie mają ze sobą nic wspólnego".

Bóg nie stworzył bytów śmiertelnych, materia podlega cyklicznemu rozkładowi, nie ma obiektywnego zła

[Przeciw Celsusowi IV,52] „Zapoznałem się z podobnym sporem niejakiego Papiskosa z Jazonem; rozprawa ta zasługuje nie na śmiech, lecz raczej na politowanie i nienawiść. Nie zamierzam więc polemizować z nią, zwłaszcza że cała jej niedorzeczność jest jasna dla każdego, a przede wszystkim dla tego, kto potrafi zdobyć się na cierpliwość, aby ją przeczytać do końca; ja zaś pragnę mówić o tym, o czym poucza sama natura, że Bóg mianowicie nie stworzył żadnego bytu śmiertelnego, że wszystkie jego dzieła są nieśmiertelne, byty zaś śmiertelne są dziełem bytów nieśmiertelnych , że dusza jest dziełem Bożym, natomiast natura ciała jest inna, że dlatego właśnie ciało ludzkie nie różni się niczym od ciała nietoperza, robaka czy żaby. Materia, z której zostały zbudowane ciała, jest jedna, ten sam też tkwi w nich pierwiastek rozkładu".

[Przeciw Celsusowi IV,57] A przecież odkąd istnieje świat i dopóki będzie istniał, zmiany ciał dokonują się zgodnie z określonymi prawami, a po zniszczeniu świata, albo, jak mówi nasze Pismo, po końcu świata, zostanie wprowadzone może nowe, inne prawo; czyż nie jest więc rzeczą godną najwyższego podziwu, że już teraz, jak się powszechnie uważa, z rdzenia kręgowego zmarłego człowieka powstaje wąż, z ciała wołu powstaje pszczoła, z konia osa, z osła skarabeusz, z ciał innych zwierząt robaki . Celsus jednak uważa to za dowód, że Bóg nie był stwórcą żadnej z tych istot, i sądzi, że z pewnych jakości nie wiadomo jakim sposobem powstają inne bez żadnej interwencji boskiej mądrości, która mogłaby zmieniać cechy materii.

[Przeciw Celsusowi IV,58] „nierozumne zwierzęta są milsze Bogu niż my i mają prawdziwsze pojęcie Boga"

[Przeciw Celsusowi IV,60] Powiada Celsus dalej, że „natura wszystkich wymienionych ciał jest wspólna, odchodzi ona i powraca niezmieniona w określonych przemianach".

[Przeciw Celsusowi IV,61] ,,nic, co pochodzi z materii, nie może być nieśmiertelne".

,O tym dosyć, a jeśli kto potrafi słuchać i badać, dowie się więcej" .

[Przeciw Celsusowi IV,62] „Nie było, nie ma i nie będzie na świecie ani mniej, ani więcej zła. Jedna jest bowiem i ta sama natura wszystkich rzeczy oraz źródło zła jest zawsze to samo".

[Przeciw Celsusowi IV,65] „Niełatwo jest poznać pochodzenie zła człowiekowi, który nie jest filozofem. Ludziom prostym zaś wystarczy powiedzieć, że zło nie pochodzi od Boga, lecz tkwi w materii i mieści się w istotach śmiertelnych. Periodyczne powroty bytów śmiertelnych są podobne do siebie od początku do końca, a w biegu określonych cykli z konieczności przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są zawsze tym samym".

[Przeciw Celsusowi IV,69] „Rzeczy, które się widzi, nie są dane człowiekowi, lecz wszystko powstaje i ginie dla wspólnego dobra i jedno zmienia się w drugie tak, jak to powiedziałem".

Odpowiedziałem już na to, że ,,w bytach śmiertelnych nie będzie ani mniej, ani więcej zła" . Dałem odprawę stwierdzeniu, że „Bóg nie potrzebuje stosować nowych poprawek"

[Przeciw Celsusowi IV,70] „Choćby ci się zdawało, że coś jest złem, to jeszcze nie wiadomo na pewno, czy naprawdę jest złem; nie zdajesz sobie bowiem sprawy z tego, co jest korzystne dla ciebie, dla kogoś innego, dla całego wreszcie świata".

Bóg nie podlega emocjom i ludzie nie obchodzą Go bardziej niż inne stworzenia. Człowiek nie różni się od zwierząt

[Przeciw Celsusowi IV,71] W dalszym ciągu Celsus nie zrozumiawszy słów Pisma, które opowiada o Bogu jak gdyby o Istocie obdarzonej ludzkimi uczuciami, wyśmiewa te ustępy, które mówią o „gniewie" Bożym przeciwko bezbożnikom i o „groźbach" Boga skierowanych do grzeszników;

[Przeciw Celsusowi IV,73] „Czy nie jest rzeczą śmieszną, że człowiek zagniewany na Żydów wybił ich wszystkich do nogi i spalił ich miasta, tak że zginęli, a Najwyższy Bóg, jak mówią, gniewa się, irytuje, grozi, a potem zsyła swego Syna, a ten cierpi z tego powodu?"

Aby jednak traktat nie dotyczył samych tylko Żydów, nie taki bowiem miałem zamiar, lecz by odnosił się do całej natury, jak to obiecałem, wyjaśnię dokładniej to, co zostało już powiedziane" .

[Przeciw Celsusowi IV,74] W obszernym fragmencie swojej książki oskarża nas Celsus o to, że mówimy, iż Bóg stworzył wszystko dla człowieka. Wykorzystując zoologię oraz przejawy zwierzęcej bystrości pragnie wykazać, że świat został stworzony w równej mierze dla nierozumnych zwierząt, jak dla ludzi.

[Przeciw Celsusowi IV,75] Sądzi więc przede wszystkim Celsus, że „grzmoty, błyskawice i deszcze nie są dziełem Bożym", i tu już otwarcie głosi poglądy epikurejskie; następnie powiada, że „jeśliby się zgodzić, że są to dzieła boże, to jednak nie zostały stworzone w większym stopniu dla człowieka niż dla roślin, drzew, traw i cierni": przyjmuje, jak prawdziwy epikurejczyk, że wszystkie te zjawiska powstają przypadkowo, a nie na skutek działania Opatrzności.

Jeśli twierdzisz, że one (mianowicie rośliny, drzewa, trawy i ciernie) rosną dla ludzi, czemu sądzisz, że rosną w większym stopniu dla ludzi, niż dla dzikich zwierząt pozbawionych rozumu?"

[Przeciw Celsusowi IV,76] „My więc za cenę zmęczenia i ciągłego cierpienia zdobywamy sobie w wielkim trudzie pożywienie, dla nich zaś wszystko «niesiewne rośnie i nieuprawne»".

[Przeciw Celsusowi IV,77] „Jeżeli zaś przytoczysz wiersz Eurypidesa, że «słońce i noc służą ludziom» , czemu sądzisz, że służą one bardziej nam niż mrówkom albo muchom? Przecież i dla nich noc jest przeznaczona na odpoczynek, a dzień do pracy i patrzenia".

[Przeciw Celsusowi IV,78] „Jeśli kto stwierdzi, że jesteśmy panami zwierząt, ponieważ polujemy na nie i żywimy się ich mięsem, odpowiem: a może raczej my zostaliśmy stworzeni dla zwierząt, skoro zwierzęta również polują na nas i pożerają nas? Przecież, aby upolować jakieś zwierzę, potrzebujemy sieci, broni i pomocy wielu ludzi i psów, zwierzętom zaś sama natura dała broń, dzięki której łatwo górują nad nami".

[Przeciw Celsusowi IV,79] „Na wasze twierdzenie, że Bóg dał wam moc chwytania dzikich zwierząt i korzystania z nich, odpowiemy, że prawdopodobnie zanim istniały miasta, sztuki i więzy społeczne, zanim wynaleziono broń i sieci, ludzie byli porywani i pożerani przez dzikie zwierzęta, natomiast zwierzęta wcale nie były łowione przez ludzi".

Świat jest niestworzony i nie podlega rozkładowi; jedynie istoty ziemskie podlegają potopom i pożogom i nie wszystkie na raz popadają w nieszczęście"

[Przeciw Celsusowi IV,80] „Więc Bóg przynajmniej w tym zakresie wydał ludzi na pastwę zwierząt".

[Przeciw Celsusowi IV,81] „Jeżeli wydaje się, iż ludzie różnią się od zwierząt tym, że mieszkają w miastach, że posługują się prawami, że mają urzędników i wodzów, to nie jest to żadnym dowodem; to samo bowiem robią mrówki i pszczoły. Pszczoły mianowicie mają królową, która jest otoczona świtą i służbą, prowadzą wojny, odnoszą zwycięstwa, biorą pokonanych do niewoli, mają miasta i przedmieścia, znają podział pracy, sprawują sądy nad jednostkami leniwymi i występnymi, w każdym razie karcą i wypędzają trutniów" .

[Przeciw Celsusowi IV,83] „mrówki pomagają swym towarzyszkom, gdy spostrzegą, że są one zmęczone"

[Przeciw Celsusowi IV,84] „żywe mrówki wydzielają dla zmarłych mrówek osobne miejsce, które jest dla nich grobem rodzinnym"

,I zaiste, spotkawszy się rozmawiają ze sobą, dlatego nie błądzą w drodze; posiadają więc niewątpliwie pełnię rozumu i wspólne pojęcia pewnych prawd, mają głos i używają umownych znaczeń słów".

[Przeciw Celsusowi IV,85] „Jeśliby kto patrzył z nieba na ziemię, czy mógłby zauważyć, że nasze czyny różnią się w czymkolwiek od czynności mrówek albo pszczół?"

[Przeciw Celsusowi IV,86] „Jeżeli zaś ludzie szczycą się swymi umiejętnościami z zakresu magii, to przecież o wiele mądrzejsze od nich są pod tym względem węże i orły; znają bowiem wiele odtrutek i lekarstw, a ponadto zdają sobie sprawę z siły magicznej pewnych kamieni, których używają jako talizmanów dla ochrony swych młodych. Jeśli ludzie przypadkiem natkną się na te kamienie, uważają, że posiedli jakieś wspaniałe bogactwo".

[Przeciw Celsusowi IV,88] „Jeżeli natomiast człowiek sądzi, że przewyższa pozostałe istoty żywe dlatego, że posiada pojęcie Boga, niechże wiedzą ci, którzy tak twierdzą, iż istnieje wiele istot, które roszczą sobie pretensje do tego dobra. I bardzo słusznie; cóż jest bowiem bardziej boskiego niż przewidywanie i przepowiadanie przyszłych wydarzeń? O przyszłych zdarzeniach ludzie dowiadują się od zwierząt, a zwłaszcza od ptaków, ludzie zaś, którzy rozumieją się na ich doniesieniach, są wieszczkami. Jeżeli więc ptaki i inne wieszcze zwierzęta przepowiadające przyszłość z woli bożej pouczają nas o niej za pomocą znaków, wydaje się, że one bliżej obcują z Bogiem, są mądrzejsze i milsze Bogu niż ludzie. Mądrzy ludzie mówią, że zwierzęta prowadzą między sobą rozmowy bez wątpienia świętsze od naszych, oni zaś nieco rozumieją ich słowa i przedstawiają dowody, że naprawdę je rozumieją, ogłaszając publicznie to, co powiedziały ptaki: że odlecą dokądś, że zrobią to czy tamto, i wykazując, że rzeczywiście odleciały w określone miejsce i robią to, co zapowiedziały. A żadna istota nie jest bardziej wierna przysiędze ani bardziej oddana sprawom boskim niż słonie, może dlatego właśnie, że słonie posiadają pojęcie bóstwa".

[Przeciw Celsusowi IV,97] „Nie tylko mądrzejsze od ludzi są nierozumne zwierzęta, ale również milsze Bogu".

[Przeciw Celsusowi IV,99] „Świat więc nie został stworzony dla człowieka, tak jak nie został stworzony dla lwa, orła albo delfina; wszystko zostało stworzone po to, aby ten świat jako dzieło Boże był doskonały pod każdym względem. Dlatego wszystkie jego składniki nie są odmierzane we wzajemnym stosunku do siebie — chyba że wtórnie — lecz w stosunku do całości. Na niej więc zależało Bogu najwyższemu, jej nigdy nie opuszcza Opatrzność; całość ta nigdy nie staje się gorsza, a Bóg po określonym czasie nie wzywa jej do siebie; Bóg nie gniewa się na ludzi, tak jak nie gniewa się na małpy i myszy; Bóg nie grozi im, ponieważ każda rzecz otrzymuje własny los w swojej części".

Bóg nie zstąpił ani nie zstąpi na Ziemię

[Przeciw Celsusowi V,2] „Ani Bóg, moi Żydzi i chrześcijanie, ani żaden Syn Boży nie zstąpił i nie zstąpi na ziemię. A jeśli mówicie o jakichś aniołach, wyjaśnijcie, kim oni są, bogami, czy też czymś innym? Wydaje mi się, że są czymś innym, mianowicie demonami".

[Przeciw Celsusowi V,6] „Jeśli chodzi o Żydów, to przede wszystkim wydaje mi się dziwne, że choć czczą oni niebo i aniołów niebieskich , to zupełnie lekceważą słońce, księżyc oraz gwiazdy stałe i planety, które są niewątpliwie najczcigodniejszymi i najpotężniejszymi częściami nieba. Tak jakby całość mogła być bogiem, a jej części nie były boskie, jakby godziło się obdarzać najwyższą czcią istoty, które podobno objawiają się ludziom oślepionym mocą złej magii albo śniącym niewyraźne omamy, a pogardzać najjaśniejszymi zwiastunami rzeczy położonych nad sobą, tymi naprawdę niebieskimi aniołami, którzy wydają oczywiste dla wszystkich i zrozumiałe wróżby, którzy rządzą deszczami, upałami, chmurami, grzmotami, którym kłaniają się ludzie, błyskawicami, owocami i wszelkimi plonami; im zresztą ludzie zawdzięczają poznanie Boga".

Wiara w zmartwychwstanie ciała jest głupia

[Przeciw Celsusowi V,14] „Głupia jest ich wiara, że gdy Bóg, niby kucharz, wznieci ogień, wszystko się upiecze, a przetrwają tylko oni, i to nie tylko żywi, lecz również ci, którzy wcześniej poumierali, wyjdą z ziemi odziani we własne ciało. Nadzieja zaiste godna robaków. Czyż bowiem jakakolwiek dusza ludzka pragnęłaby powrócić do zgniłego ciała? Zresztą tej wiary nie podzielają wszyscy chrześcijanie ; nie brak i takich, którzy brzydzą się nią i uważają równocześnie za wstrętną i niedorzeczną. Jakież bowiem ciało całkowicie rozłożone może powrócić do pierwotnej formy i odzyskać budowę, którą raz utraciło? Gdy nie potrafią rozsądnie na to odpowiedzieć, chwytają się bzdurnej obrony twierdząc, że Bóg wszystko może. Tymczasem Bóg nie może spełnić nic wstrętnego, ani nie pragnie niczego, co jest przeciwne naturze. Nie wypada wierzyć, że jeślibyś w swej występności zapragnął czegoś niegodziwego, Bóg będzie mógł tego natychmiast dokonać, albo że się to spełni. Albowiem Bóg kieruje światem nie po to, aby spełniać występne kaprysy albo folgować nieuporządkowanym pragnieniom, lecz po to, aby się opiekować prawą i sprawiedliwą naturą. Chociaż więc mógłby obdarzyć duszę życiem wiecznym, to przecież, jak mówi Heraklit, «trupy należy usuwać prędzej niż gnój». Bóg zatem nie chce ani nie może wbrew rozumowi uczynić nieśmiertelnym ciała pełnego nieczystości, o których wstyd mówić. On bowiem jest Rozumem wszystkich bytów; niczego zatem wbrew rozumowi ani przeciw samemu sobie nie może dokonać"

Wiara żydowska nie jest lepsza od obyczajów innych narodów

[Przeciw Celsusowi V,25] „Żydzi zatem utworzyli odrębny naród, ustanowili prawa według swych zwyczajów, przestrzegają ich do chwili obecnej i zachowują określoną religię, która jest ich ojczystym wyznaniem, postępują więc podobnie jak inne narody, które idą za ojczystymi tradycjami, jakie by one nie były. Dzieje się tak może nie tylko dlatego, że różne narody wymyśliły sobie różne prawa i że należy zachowywać to, co zostało ustanowione dla ogółu, ale i dlatego, że prawdopodobnie na początku różne części ziemi zostały oddane pod zarząd różnych zwierzchności jako ich własność i podlegają ich władzy. I zaiste, słusznie by się działo, gdyby wszystkie narody były kierowane zgodnie z wolą tych zwierzchności. Bezbożnością jest zmieniać to, co już na początku zostało ustalone dla poszczególnych krajów".

[Przeciw Celsusowi V,33] „Niech zbliżą się inni; zapytam ich, skąd przybywają albo jakiego mają ustawodawcę praw ojczystych. Nie wymienią nikogo, bo ci, którzy stąd pochodzą, nie mają innego nauczyciela ani przywódcy. Wszak odłączyli się od Żydów"

[Przeciw Celsusowi V,34] „Możemy w tym miejscu powołać się również na świadectwo Herodota, który pisze: «Mianowicie ludzie z miast Meroe i Apios, mieszkający na granicy Egiptu od strony Libii, sami uważali się za Libijczyków, a nie za Egipcjan: uprzykrzywszy zaś sobie obrządki związane z ofiarami bydlęcymi i nie chcąc wstrzymywać się od spożywania krów, wysłali posłów do Ammona z oświadczeniem, że nie mają nic wspólnego z Egipcjanami, bo mieszkają poza Deltą i nie zgadzają się z nimi, przeto życzą sobie, aby im wolno było wszystko spożywać. Ale bóg zakazał im to czynić, twierdząc, że Egiptem jest ziemia, którą Nil zalewa i nawadnia, a Egipcjanami są ci, którzy mieszkają poniżej miasta Elefantyny i piją z tej rzeki», Tyle można wyczytać u Herodota. A przecież Ammon, jeśli chodzi o przekazywanie rozkazów bożych, nie jest w niczym gorszy od żydowskich aniołów; tak zatem nie ma nic niegodziwego w tym, że każdy przestrzega swych ojczystych zwyczajów. Istotnie, największa różnica między ludźmi polega na odrębności obyczajów, jednak wszyscy, jak się zdaje, uważają swoje zwyczaje za najlepsze. Wśród Etiopów mieszkańcy miasta Meroe czczą tylko Zeusa i Dionizosa, Arabowie wyłącznie Uranię i Dionizosa, wszyscy Egipcjanie Ozyrysa i Izydę, mieszkańcy Sais Atenę. Naukratejczycy niedawno nazwali bogiem Serapisa, inni innych, zgodnie ze swoimi prawami. Jedni nie jedzą mięsa owiec, czcząc je jako święte , inni mięsa kóz, inni krokodyli, jeszcze inni krów; wieprzowiny zaś nie jedzą, bo się jej brzydzą. U Scytów uchodzi za rzecz wspaniałą zjadać ludzi; niektóre ludy indyjskie uważają, że postępują pobożnie zjadając własnych rodziców. Mówi o tym Herodot. Na dowód przytoczę jego słowa: Oto one: «Wszak gdyby wszystkim ludziom zaproponowano, aby ze wszystkich zwyczajów wybrali sobie najlepsze, wówczas wszyscy po dokładnym zbadaniu wybraliby własne; do tego stopnia jest każdy przekonany, że jego zwyczaje bezspornie są najlepsze. Dlatego nie jest prawdopodobne, żeby inny człowiek niż szaleniec kpił sobie z tych rzeczy. Że jednak istotnie wszyscy ludzie tak o swoich zwyczajach myślą, można to obok wielu innych dowodów także z tego wnosić: Dariusz przywołał raz za swego panowania Hellenów, których miał przy sobie, i zapytał ich, za jaką cenę byliby skłonni spożyć zmarłych rodziców. Wtedy oni oświadczyli, że nie zrobiliby tego za żadną cenę. Potem wezwał Dariusz tak zwanych Kalatiów, plemię indyjskie, które zjada swoich rodziców, i zapytał ich w obecności Hellenów, którym odpowiedź przetłumaczono, za jaką cenę zgodziliby się swych zmarłych ojców spalić na stosie. Wtedy ci wydali okrzyk zgrozy i wezwali go, aby zaniechał bezbożnych słów. Taka to jest siła zwyczaju, a poeta Pindar, jak mi się wydaje, ma słuszność mówiąc w swym utworze, że zwyczaj jest królem wszystkich".

Boga można nazywać w dowolny sposób. Chrześcijanie wzgardzili prawami swoich żydowskich przodków

[Przeciw Celsusowi V,41] „Gdyby zatem, powiada, zgodnie z tym, co powiedziałem, Żydzi ściśle przestrzegali swego prawa, to nie należałoby ich ganić. Godni nagany są raczej ci, którzy wzgardziwszy własnymi prawami przestrzegają prawa żydowskiego. Jeśli zaś chełpią się, że osiągnęli najwyższą mądrość, i odwracają się od wspólnoty wszystkich ludzi, która rzekomo nie jest tak czysta, jak ich wspólnota, słyszeli już ode mnie , że ich opinia o niebie, że pominę inne ich dogmaty, nie jest ich oryginalnym pomysłem, lecz podobne przekonania już dawniej żywili Persowie, jak świadczy o tym Herodot: «Zeusowi mają zwyczaj składać ofiary wychodząc na najwyższe szczyty gór, a nazywają Zeusem cały krąg nieba» . A sądzę, że nie ma różnicy, jakie imię nadamy Zeusowi: Najwyższy, Zen, Adonai, Sabaoth, Ammon (jak Egipcjanie), czy Pappajos (jak Scytowie). Nie są też świętsi od innych dlatego, że się obrzezują, ten bowiem zwyczaj wcześniej od nich wprowadzili Egipcjanie i Kolchowie ; ani dlatego, że nie jadają wieprzowiny, tak samo postępują przecież i Egipcjanie, którzy nie jedzą nie tylko wieprzowiny, ale również mięsa owiec, kóz, krów i ryb, Pitagoras zaś i jego uczniowie nie jadają bobu i wszystkiego, co żyje . Nie jest też prawdopodobne, że Żydzi cieszą się dobrą sławą u Boga i są mu milsi ponad inne narody, albo że tylko do nich są zsyłani z nieba aniołowie, tak jakby tylko Żydzi otrzymali szczęśliwy kraj. Wiemy przecież, na co zasłużyli oni sami i ich państwo. Niech więc idzie precz ta gromada ponosząc karę za swoją chełpliwość, nie poznała bowiem wielkiego Boga, lecz oszukana i zwiedziona przez Mojżesza uwierzyła jego nauce na własną zgubę" .

[Przeciw Celsusowi V,52] „Pomińmy tedy ich opinię o nauczycielu, którą można łatwo obalić, i załóżmy, że ich nauczyciel jest rzeczywiście jakimś aniołem. Czy jednak przybył sam i jako pierwszy, czy też przybywali przed nim inni aniołowie? Jeżeli powiedzą, że Jezus przybył sam, można im zarzucić, że sami sobie przeczą. Mówią bowiem, że często byli zsyłani i inni, nawet po sześćdziesięciu czy siedemdziesięciu na raz, ale stali się złymi i obecnie odbywają karę pod ziemią, a ich łzy są ciepłymi źródłami bijącymi z ziemi. Głoszą też, że do grobu Jezusa przybył, według niektórych, jeden anioł, wedle innych zaś dwaj aniołowie, którzy zawiadomili kobiety, że mistrz zmartwychwstał. Bo Syn Boży, jak się zdaje, nie potrafił sam otworzyć grobu, lecz potrzebował pomocy kogoś, kto by odsunął kamień. Inny anioł przybył do cieśli, aby mu powiedzieć, że Maryja jest brzemienna, a jeszcze inny nakazał im, aby ratując dziecko uciekli. Czy muszę więc wszystko dokładnie opowiadać i wyliczać wszystkich aniołów, którzy rzekomo byli zsyłani do Mojżesza i innych? Jeżeli więc byli posyłani i inni aniołowie, to jasne, że Jezus został zesłany przez tego samego Boga, co i tamci. Przypuśćmy, że i on został posłany, by ogłosić coś bardzo ważnego, na przykład, że Żydzi w czymś uchybili, pogwałcili pobożność albo dopuścili się bezbożności. To bowiem daią do zrozumienia."

[Przeciw Celsusowi V,54] „Nie mówią, że on sam przybył do rodzaju ludzkiego, ponieważ ci, którzy pod pozorem głoszenia nauki w imię Jezusa odstąpili od Stworzyciela jako istoty słabszej, i przyłączyli się do istoty silniejszej, do jakiegoś Boga i Ojca tego, który przybył, opowiadają, że i przed nim Stwórca posyłał aniołów do ludzi".

[Przeciw Celsusowi V,59] „Oni zatem i Żydzi mają tego samego Boga"

Uznaje wyraźnie wielki Kościół i przyjmuje jako prawdziwe to, co Żydzi mówią o stworzeniu świata, o sześciu dniach i o siódmym dniu, w którym według słów Pisma Bóg odpoczywał od swych dzieł"

Bóg chrześcijan jest inny niż Bóg Żydów. Różne sekty chrześcijańskie

[Przeciw Celsusowi V,61] „Niechaj nikt nie sądzi, że ja nie wiem, iż niektórzy z nich będą przypuszczać, że mają tego samego Boga co Żydzi, inni jednak będą mniemać, że ich Bóg jest inny, przeciwny tamtemu, i że od niego właśnie przybył Syn".

Skoro więc uważa, że istnienie wielu sekt między chrześcijanami może stanowić powód oskarżania chrześcijaństwa, czemu nie uzna za analogiczny powód do oskarżania filozofii różnic, jakie istnieją między szkołami filozoficznymi, i to nie tylko w sprawach błahych i nieważnych, ale też w sprawach zasadniczej wagi? Zauważ, że można oskarżać również medycynę, ponieważ w jej łonie istnieje wiele szkół . Zgoda, że istnieją między nami tacy, którzy sądzą, że mamy innego Boga niż Żydzi; ale z tego powodu nie można przecież oskarżać ludzi, którzy na podstawie tych samych Pism twierdzą, że jeden i ten sam jest Bóg Żydów i pogan. Przecież Paweł, który przeszedł na chrześcijaństwo z judaizmu, mówi wyraźnie: „Dziękuję Bogu, któremu służę jak moi przodkowie z czystym sumieniem". Niech sobie będzie i „trzeci rodzaj", ci mianowicie, którzy jednych ludzi nazywają „zmysłowymi", a innych „duchowymi". Chodzi tu, jak sądzę, o uczniów Walentyna . Ale w jakim stopniu odnosi się to do nas, członków Kościoła, skoro potępiamy tych, którzy uważają, że niektóre istoty są z natury przeznaczone do zbawienia, a inne skazane na potępienie?

Niech sobie będą i tacy, którzy sami siebie nazywają gnostykami, tak jak epikurejczycy nazywają siebie filozofami. Lecz nie mogą być prawdziwymi filozofami ci, którzy przeczą istnieniu Opatrzności, nie mogą też być chrześcijanami ci, którzy wymyślają absurdalne zmyślenia, nie aprobowane przez uczniów Jezusa. Niech sobie będą i tacy, którzy przyjąwszy Jezusa chełpią się, że są chrześcijanami, a chcą żyć wedle Prawa żydowskiego, tak jak żyje żydowskie pospólstwo. Takimi są ebionici, którzy dzielą się na dwa odłamy: jedni, podobnie jak my, uznają, że Jezus urodził się z Dziewicy, drudzy zaś twierdzą, że Jezus urodził się tak samo jak pozostali ludzie. Czy jest to winą członków Kościoła, których Celsus nazywa „członkami pospólstwa"? Powiada, że istnieją też jacyś sybilliści, o czym może dowiedział się od tych, którzy potępiają zwolenników poglądu, iż Sybilla była prorokinią, i nazywają ich sybillistami.

[Przeciw Celsusowi V,62] Mając w pamięci nazwy wielu naszych sekt powiada Celsus dalej, że zna również jakichś szymonianów , którzy bywają również nazywani helenianami, albowiem czczą Helenę, albo jakiegoś nauczyciela Helenosa. Umknęło jednak jego uwadze, że szymonianie w żadnym razie nie uznają Jezusa za Syna Bożego, lecz twierdzą, że Szymon jest mocą Boga. Podobno Szymon sądził, że jeśli dokona czegoś podobnego do tego, czego dokazał Jezus, to będzie uchodził za takiego, za jakiego wśród szerokich kręgów uchodzi Jezus. Ale ani Celsus, ani Szymon nie mogli zrozumieć, w jaki sposób Jezus, dobry Rolnik Słowa Bożego, potrafił obsiać wielką Grecję i większość krajów barbarzyńskich i napełnić je naukami, które odwodzą dusze od wszelkiego zła i wiodą ku Stworzycielowi wszystkich rzeczy.

Wie Celsus i o marcelianach pochodzących od Marcelliny, i o zwolennikach Harpokratesa wywodzących się od Salome, i o innych sektach pochodzących od Mariamny i Marty.

[Przeciw Celsusowi V,63] są również inni, którzy wymyślili sobie innego nauczyciela i demona, którzy błądzą w gęstej ciemności bezbożniej i niegodziwiej niźli egipscy czciciele Antinoosa".

Rzucają na siebie wzajemnie straszliwe obelgi wszelkiego rodzaju; i nie postąpiliby ani na krok ku zgodzie, bo brzydzą się siebie nawzajem".

[Przeciw Celsusowi V,64] „Chociaż tak bardzo się różnią między sobą i obrzucają się wzajemnie najgorszymi obelgami, to jednak wszyscy jednogłośnie mówią: «Świat jest ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata»".

[Przeciw Celsusowi V,65] „Choć nie mają żadnej podstawy, na której mogliby oprzeć swą naukę, rozpatrzmy ich poglądy. Trzeba przede wszystkim stwierdzić, że przez nieuctwo psują to, co źle zrozumieli, a natychmiast chełpią się tym, czego nie rozumieją. Tak to jest".

Poglądy chrześcijan to zniekształcone poglądy Platona

[Przeciw Celsusowi VI,1] Celsus cytuje bowiem wiele poglądów filozoficznych, zwłaszcza Platona, aby wykazać, że fragmenty Pisma, które potrafią przekonać nawet bardzo wytrawnych słuchaczy, zawierają wiele momentów wspólnych z doktrynami filozoficznymi, i twierdzi, że „to samo lepiej sformułowali Grecy nie uciekając się do gróźb i obietnic uczynionych jakoby przez Boga albo przez Syna Bożego".

[Przeciw Celsusowi VI,3] „Niech zatem starożytni uczeni wyłożą swoje nauki tym, którzy potrafią je zrozumieć, a Platon, syn Arystona, niechaj tak mówi w jednym ze swoich listów na temat najwyższego dobra: «Najwyższe dobro nie jest rzeczą dającą się ująć słowami; lecz z długotrwałego obcowania z nim, nagle, jakby pod wpływem przebiegającej iskry, zapala się w duszy światło»".

[Przeciw Celsusowi VI,6] Skoro Celsus przytacza również następujące miejsce z listu Platona: „Gdybym miał to przeświadczenie, że sprawy te dadzą się w należyty sposób przedstawić w piśmie szerokiemu ogółowi, albo też w ustnych naukach, czyż byłoby dla mnie piękniejsze zadanie w życiu od tego, ażeby pisać o tych, tak zbawczych, prawdach dla ludzi i ażeby wszystkim oświetlić istotną naturę rzeczy?"

[Przeciw Celsusowi VI,7] W tym miejscu Celsus za myśl zupełnie oryginalną uważa swój pogląd, który już wielokrotnie powtarzał, że mianowicie my poszukujemy naiwnej wiary. Za odpowiedź niechaj wystarczą te argumenty, które powyżej przedstawiliśmy. Ponieważ jednak nasz przeciwnik przytacza słowa Platona, stwierdzając, że „za pomocą pytań i odpowiedzi oświecał on umysły swoich uczniów"

[Przeciw Celsusowi VI,8] Dalej, przytoczywszy inne wypowiedzi Platona, wedle których tylko bardzo niewielu ludzi może poznać dobro, „ponieważ w innych wywołałoby to niezasłużoną wzgardę dla tych spraw, wbiłoby w pychę i napełniło próżnością czczych wyobrażeń o sobie, że oto zdobyli już szczyty wiedzy" powiada Celsus, że „Platon, stwierdziwszy to, nie opowiada jednak o cudach, ani nie zamyka ust temu, kto chce się dowiedzieć, co zostało obiecane, nie każe też od razu wierzyć, że Bóg jest właśnie taki, że ma takiego właśnie Syna, który zstąpił z nieba i rozmawiał z nim".

[Przeciw Celsusowi VI,9] Przytacza natomiast Celsus taki ustęp z Platona: „Zamierzam przedstawić teraz te sprawy nieco obszerniej. Być może, że w świetle tych wywodów jaśniej się zarysuje to, co mówię obecnie. Istnieje bowiem rozumowanie oparte na prawdziwych przesłankach zwalczające każdego, kto by się ważył poruszać w piśmie choćby najdrobniejsze zagadnienie z zakresu tych spraw. Rozumowanie to już i poprzednio niejednokrotnie przeze mnie było wyłożone, niemniej jednak trzeba, jak się zdaje, przedłożyć je teraz na nowo. Każdy poszczególny przedmiot posiada trzy przedstawienia, na których wiedza o nim bezwarunkowo opierać się musi; czwartym jest właśnie ona — owa wiedza o przedmiocie. Jako coś piątego należy przyjąć to, co jest samym przedmiotem poznania i rzeczywistą istotnością. Pierwszym więc jest nazwa, drugim określenie, trzecim obraz, czwartym wiedza" .

[Przeciw Celsusowi VI,10] „Popatrz, Platon uprzednio stwierdził, że tych spraw nie można wyrazić słowami, aby jednak nie sądzono, że szuka ucieczki w rzeczach niesprawdzalnych, wyjawia powód tej trudności: może bowiem «nic» daje się ująć w słowa".

Platon ani się nie przechwala, ani nie kłamie, nie twierdzi przecież, że odkrył coś zupełnie nowego, albo że przybył z nieba, ażeby coś objawić, lecz mówi otwarcie, skąd się o tym dowiedział".

Nie mówimy bynajmniej tego, co nam przypisuje ten prześmiewca, Celsus: „Uwierz, że ten, o którym ci mówię, jest Synem Bożym, choćby został haniebnie spętany i poniósł surową karę, choćby wczoraj i przedwczoraj na oczach wszystkich haniebnie spędzał czas". Nie mówimy: „Tym bardziej uwierz".

[Przeciw Celsusowi VI,11] „Jedni zatem (ma na myśli chrześcijan) przedstawiają tego, inni zaś innego, a jedni i drudzy wygłaszają to samo, z góry przygotowane zdanie: «Uwierz, jeżeli chcesz być zbawiony, albo odejdź»; cóż więc mają zrobić ci, którzy naprawdę chcą być zbawieni? Czy mają wróżyć za pomocą rzutu kostką, do kogo się zwrócić i komu się powierzyć?"

[Przeciw Celsusowi VI,12] Choć nie zna on naszych Pism, to jednak na podstawie tego, co gdzieś niedokładnie usłyszał, twierdzi, iż nauczamy, jakoby „mądrość ludzka była głupstwem w obliczu Boga", bo Paweł napisał: „Mądrość tego świata jest głupstwem u Boga". I powiada dalej: „O przyczynie tej nauki już mówiłem" (za ową przyczynę uważa to, że takimi słowami chcemy pozyskiwać sobie wyłącznie głupców i nieuków). Jednak, jak sam zaznaczył, mówił już o tym, a i my wedle swych możliwości odpowiedzieliśmy na ten zarzut. W tym miejscu pragnął Celsus wykazać, że i tę opinię zaczerpnęliśmy i przerobiliśmy z pism filozofów greckich, którzy twierdzili, że inna jest mądrość ludzka, a inna mądrość Boża. I na poparcie swej tezy cytuje dwa miejsca z Heraklita: „Ludzki sposób postępowania nie opiera się na określonych regułach mądrości, boski zaś opiera się na nich", oraz: „Głupi człowiek uczy się od demona tak jak chłopiec od mężczyzny". Przytacza też Celsus następujące miejsce z platońskiej Obrony Sokratesa: „Bo ja, obywatele, przez nic innego, tylko przez pewnego rodzaju mądrość takie imię zyskałem. A cóż tam za mądrość taka? Taka może jest i A cóż tam za mądrość taka? Taka może jest i cała ludzka mądrość! Doprawdy, że tą i ja, zdaje się, jestem mądry" .

[Przeciw Celsusowi VI,14] Następnie, gdy należało operować dowodami, Celsus nazywa nas oszustami i powiada, że „uciekamy w popłochu przed ludźmi, którzy z uwagi na swe wykształcenie nie dają się oszukać, wabimy zaś w pułapkę prostaków".

[Przeciw Celsusowi VI,15] Z kolei, dowiedziawszy się tego i owego o pokorze, nie zapoznawszy się jednak dokładnie z naszą nauką o niej usiłuje Celsus szkalować naszą doktrynę; uważa, że pochodzi ona ze źle zrozumianego następującego miejsca Praw Platona: „Bóg, który, jak głosi stare orędzie, początek, koniec i środek dzierży wszelkiego istnienia, prostą zmierza drogą w swym zgodnym z przyrodzonym porządkiem rzeczy wieczystym obrocie. Towarzyszy mu zawsze sprawiedliwość, gardzicieli prawa bożego mścicielka. Trzyma się jej ten, kto chce wieść szczęsny żywot i podąża w jej ślady, maluczki i skromny" .

[Przeciw Celsusowi VI,16] Twierdzi z kolei Celsus, że Jezus mówiąc o bogaczach: „Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego", zinterpolował następujące słowa Platona: „Wyróżniać się cnotą i bogactwem równocześnie nie jest możliwe" .

[Przeciw Celsusowi VI,17] Pragnie następnie Celsus wywołać pogardę wobec tego, co nasi mędrcy napisali na temat królestwa Bożego, nie cytuje jednak z tych pism ani jednego słowa, sądząc może, iż nie ma w nich nic godnego uwagi, a może dlatego, że ich wcale nie czytał. Wszelako z listów Platona oraz z Fajdrosa przytacza wiele zdań, niby sformułowanych pod natchnieniem Bożym, tak jakby nasze Pisma nie miały w sobie znamion łaski Bożej.

[Przeciw Celsusowi VI,18] Cytowany przez Celsusa ustęp Platona brzmi następująco: „Do Króla wszechrzeczy odnosi się wszystko i ze względu na Niego jest wszystko, i to jest praprzyczyną wszystkiego, co piękne. Do Wtórego odnoszą się rzeczy wtóre, a do Trzeciego trzecie. Dusza zaś ludzka rwie się do tego, aby się co do nich dowiedzieć, jakimi są, patrząc na to, co iest jej pokrewne, lecz żadna z tych rzeczy jej nie zadowala. Jeżeli chodzi o owego Króla i o to, o czym mówiłem, to z pewnością nie ma w nich niczego takiego"

Poglądy gnostyków

[Przeciw Celsusowi VI,19] „Chrześcijanie, powiada dalej Celsus, źle zrozumiawszy naukę Platona, pysznią się swoim nadniebnym Bogiem i wynoszą się ponad niebo Żydów".

[Przeciw Celsusowi VI,21] Celsus zgodnie z poglądem Platona utrzymuje, że droga dusz z ziemi ku niebiosom i z niebios na ziemię wiedzie przez planety.

[Przeciw Celsusowi VI,22] Z kolei, pragnąc popisać się wielką erudycją, Celsus opowiada również o jakichś misteriach perskich: „Wzmiankę na ten temat, powiada, znajdujemy w naukach perskich, a zwłaszcza w misteriach odprawianych przez Persów ku czci Mitry. Zawierają one symbol dwóch sfer niebieskich — sfery gwiazd stałych i sfery planet, przez które przechodzi dusza. Symbol ten przedstawia się następująco: Jest to drabina zawierająca siedem bram, a na jej szczycie jest umieszczona ósma brama; bramy te są wykonane kolejno z ołowiu, cyny, spiżu, żelaza, brązu, srebra i złota. Uważają, że pierwsza brama należy do Kronosa (Saturna), a ołów symbolizuje powolność tej planety, druga do Afrodyty (Wenus), symbolizowanej przez jasność i miękkość cyny, trzecia — twarda, spiżowa — do Zeusa (Jowisza), czwarta do Hermesa (Merkurego), albowiem żelazo, tak jak Her- mes, wytrzymuje wielkie trudy oraz nadaje się do handlu i jest używane do różnorakich prac, piąta — nietrwała i zmienna, bo zbudowana ze stopu — do Aresa (Marsa), szósta, srebrna, do księżyca, a siódma złota, do słońca, albowiem metale te imitują barwę księżyca i słońca". Stara się następnie dociec, dlaczego ten symbolicznie wyobrażony szereg planet został objaśniony za pomocą nazw różnej materii, i wyjaśniając teologię perską usiłuje przystosować do niej argumenty zaczerpnięte ze sztuki muzycznej. I nie poprzestaje na tym, lecz chcąc się popisać erudycją daje różne objaśnienia pełne terminów muzycznych.

[Przeciw Celsusowi VI,24] Zakończywszy wykład o mitraizmie Celsus powiada, że gdyby ktoś po wyjaśnieniu tajemnic chrześcijańskich zestawił je z perskimi misteriami i zechciał je porównać, pojąłby różnicę, jaka zachodzi między nimi. Tam, gdzie potrafi wymienić nazwy sekt, które znał, nie zawahał się tego zrobić. Teraz zaś, gdy tym bardziej należało wymienić nazwę sekty heretyckiej, choćby nawet była znana, sekty, która korzystała z tablicy astrologicznej , nie uczynił tego.

Powiedziawszy o tablicy astrologicznej Celsus zmyśla jakieś bzdury na temat „pieczęci", o której wspominają pisarze kościelni, i przedstawia je w formie dialogu, którego jednak nikt nie mógł przecież słyszeć. Powiada mianowicie, że tego, który posiada pieczęć, nazywa się Ojcem, ten zaś, kto jest znaczony pieczęcią, zwany młodzieńcem i Synem, odpowiada: „Zostałem namaszczony białym olejkiem z drzewa życia". Nie słyszałem, żeby nawet heretycy głosili podobne nauki.

[Przeciw Celsusowi VI,27] Następnie określa również liczbę aniołów podawaną przez tych, którzy dostarczają pieczęci: „Siedmiu aniołów, powiada, stoi z jednej i z drugiej strony duszy umierającego ciała: jedni nazywają się aniołami światła, drudzy — aniołami władczymi, a władcą ich jest przeklęty bóg". Atakując to sformułowanie słusznie powstaje Celsus przeciwko tym, którzy ośmielają się wypowiadać podobne słowa; my również oburzamy się na nich, jeżeli w ogóle istnieją ludzie, którzy „przeklętym" nazywają żydowskiego Boga, który zsyła deszcze i grzmi, który jest twórcą tego świata, Boga Mojżesza, który stworzył świat tak, jak to opisał Mojżesz.

[Przeciw Celsusowi VI,29] Lżąc w dalszym ciągu chrześcijan i atakując tych, którzy Boga Mojżesza, Boga, który nadał ludziom spisane przez Mojżesza Prawo, nazywają przeklętym Bogiem, i sądząc, że tak właśnie postępują chrześcijanie, Celsus powiada: „Cóż może być głupszego, cóż bardziej szalonego niźli ta głupia mądrość? Jakiż błąd popełnił Prawodawca żydowski? Jakże to, uznajesz stworzenie świata, Jego dzieło, i Prawo żydowskie, interpretując je, jak twierdzisz, alegorycznie, wbrew woli, bezbożniku, chwalisz Stwórcę świata, który udziela Żydom łask, który obiecał im, że rozszerzy ich naród aż po krańce ziemi i wskrzesi zmarłych z ciałem i krwią, który zsyłał natchnienie prorokom, a jednocześnie Go znieważasz? Kiedy Żydzi przypierają cię do muru, przyznajesz, że czcisz tego samego Boga co oni; kiedy jednak okazuje się, że nakazy twojego nauczyciela, Jezusa, różnią się od przykazań Mojżesza, prawodawcy żydowskiego, zamiast Niego i Ojca szukasz innego Boga".

[Przeciw Celsusowi VI,30] Następnie Celsus wraca do sprawy siedmiu demonów-władców, o których nigdzie nie wspominają chrześcijanie, a uznają ich, jak sądzę, ofici. W tablicy astrologicznej, którą miałem w rękach, znajduję podobną kolejność owych demonów jak ta, którą przedstawił Celsus. Celsus powiada, że pierwszy demon ma postać lwa, nie podaje jednak, jakie imię nadali mu bezbożnicy; ja zaś odkryłem, że ta podła tablica na pierwszym miejscu wymienia podobnego do lwa Michała, o którym Pismo święte opowiada jako o aniele Stworzyciela. Na drugim miejscu umieszcza Celsus byka, tablica zaś, którą oglądałem, na drugim miejscu wymienia bykokształtnego Suriela. Trzecim według Celsusa jest demon-płaz wydający groźne piski, tablica zaś mówi w tym miejscu o Rafaelu podobnym do węża. Czwarty demon ma u Celsusa postać orła, tablica zaś umieszcza w tym. miejscu Gabriela, który ma być podobny do orła. Piąty demon, jak mówi Celsus, ma głowę niedźwiedzia, tablica natomiast wymienia imię Thauthabaoth, który podobny jest do niedźwiedzia. Szósty ma u Celsusa głowę psa, tablica zaś przedstawia Erathaotha. Siódmy, powiada Celsus, ma głowę osła i nazywa się Thaphabaoth albo Onoel; ja zaś zauważyłem, że demon ten w tablicy nosi imię Onoel albo Thartharaoth i ma postać osła.

[Przeciw Celsusowi VI,33] I inne bajeczki opowiada dalej Celsus: mówi, że „niektórzy ludzie przemieniają się w demony i jedni stają się lwami, inni bykami, a jeszcze inni wężami, orłami, niedźwiedziami albo psami".

[Przeciw Celsusowi VI,34] „Oni wykładają jeszcze inne zagadnienia, cytują słowa proroków, opowiadają o kolistych sferach, o strumieniach kościoła ziemskiego i obrzezania, o potędze płynącej z jakiejś dziewicy imieniem Prunikos, o żywej duszy, o niebie zamordowanym dla życia, o ziemi zabitej mieczem, o wielu ludziach zabitych po to, by żyli, o śmierci, która zostanie usunięta ze świata wówczas, gdy umrze grzech ziemski, o ciasnej drodze, która stąd w dół prowadzi, i o bramach samorzutnie otwartych. Jest tam drzewo życia, jest tam zmartwychwstanie ciała za sprawą drzewa; dlatego, sądzę, że ich nauczyciel został przybity do krzyża, a z zawodu był cieślą. Gdyby jednak przypadkiem został strącony ze skały, wtrącony w przepaść albo uduszony sznurem, gdyby był szewcem, kamieniarzem czy kowalem, wówczas w niebie byłaby skała życia, kamień zmartwychwstania albo sznur nieśmiertelności, kamień szczęścia, żelazo miłości lub święta skóra. Czy starucha opowiadając dzieciom bajki przed zaśnięciem nie wstydziłaby się mówić takich bredni?"

[Przeciw Celsusowi VI,38] I to jeszcze budzi zdumienie w ich nauce, że między strefami nadniebnymi umieszczają również dwa okręgi opatrzone napisami: «mniejszy» i «większy», i odnoszą je do Ojca i Syna".

[Przeciw Celsusowi VI,39] Z kolei Celsus zwraca się przeciwko tym, którzy uprawiają magię i sztuczki czarnoksięskie i wymieniają jakieś barbarzyńskie imiona demonów; powiada, że postępują oni tak samo jak ci, którzy dokonują sztuczek i wywołują duchy w obecności ludzi nie zdających sobie sprawy z tego, że inaczej brzmią imiona demonów po grecku, a inaczej po scytyjsku. Powołuje się tu na świadectwo Herodota , że „u Scytów Apollo nazywa się Gongosyros, Posejdon Tagimasades, Afrodyta Argimpasa, a Hestia Tabiti".

Czy muszę wspominać tych wszystkich, którzy uczyli przebłagalnych pieśni, zaklęć odwracających nieszczęścia, wtajemniczali w obrzędy oczyszczalne, nauczali wykonywać rzeźby i posągi demonów, mówili o szatach, liczbach, kamieniach, roślinach, korzeniach i innych przedmiotach zawierających rzekomo leki przeciw truciznom?"

[Przeciw Celsusowi VI,40] Jak całe mnóstwo ludzi, nawet zupełnie obcych naszej religii, stwierdziło, że są to zmyślone oszczerstwa, tak samo można uznać za fałsz to, co opowiada Celsus; mówi on mianowicie, iż widział u niektórych naszych kapłanów cudzoziemskie księgi zawierające imiona demonów i formułki magiczne. Dodaje też, że kapłani naszej religii nie głoszą niczego korzystnego, lecz ich nauki są zgubne dla ludzi.

[Przeciw Celsusowi VI,41] Dalej, zapominając, że celem jego rozprawy jest walka z chrześcijanami, Celsus opowiada, iż muzyk egipski, niejaki Dionizjos, z którym kiedyś rozmawiał, powiedział mu, że czarnoksiężnicy posiadają wielki wpływ na ludzi prostych i zdemoralizowanych, nie mogą natomiast wcale wywrzeć wpływu na filozofów, którzy zajmują się zdrowymi dociekaniami.

Bóg nie potrafi pokonać diabła

[Przeciw Celsusowi VI,42] Następnie Celsus znowu zwraca się przeciw nam. "Mylą się w sposób bezbożny, błądząc z powodu nieznajomości zagadek bożych: wymyślają sobie jakiegoś przeciwnika Boga, diabła,którego po hebrajsku zwą szatanem. Przecież to grzech śmiertelny i wielka bezbożność opowiadać, że najwyższy Bóg, który pragnie pomagać ludziom, ma przeciwnika, działającego wbrew jego woli, i nie może nic na to poradzić. Syn Boży zatem okazuje się słabszym od diabła i doznając cierpień poucza nas, byśmy i my nie przywiązywali wagi do krzywd, jakich doznajemy ze strony diabła, przepowiada, że przybędzie na ziemię szatan,dokona rzeczy wielkich i podziwu godnych i będzie chciał przywłaszczyć sobie chwałę bożą. Są to zaiste słowa czarnoksiężnika, który usilnie się stara i zabiega o to, by kto inny nie głosił przeciwnych mu nauk i nie zjednał sobie tłumu wyznawców".

A pragnąc wyjaśnić zagadki na temat szatana, zagadki,których, jak sądzi, nie zrozumieliśmy, stwierdza: "Już starożytni pisali coś niecoś niejasno i tajemniczo o wojnie bogów. Heraklit na przykład powiada tak: Trzeba wiedzieć, że wojna jest powszechnością, a prawo sporem, i wszystko powstaje z niezgody. Ferekides zaś, starszy od Hereklita, opowiada mit o dwóch wojskach ustawionych w szyku naprzeciwko siebie - wodzem jednego wojska był Kronos, drugiego - Ofioneus; opowiada o wyzwaniach i walkach oraz o umowie, polegającej na tym, że kto pierwszy wpadnie do Oceanu, ten zostanie uznany za pokonanego, kto zaś strąci przeciwnika i pokona go, ten obejmie niebo w posiadanie".

Celsus dodaje, że tak samo należy interpretować misteria odnoszące się do walczących z.bogami Tytanów i Gigantów, jak również egipskie mity o Tyfonie, Horosie i Ozyrysie. Stwierdziwszy to nie wyjaśnia jednak, dlaczego mity te zawierają głęboki sens, a nasze nauki pochodzą ze złego ich zrozumienia i znowu nas lży, mówiąc: "Nie są to zmyślenia takie same jak tamte, o diable-demonie albo o czarnoksiężniku (tu zbliża się nieco do prawdy), który głosi inną naukę". Uważa dalej Celsus, że podobny sens jak stwierdzenie Heraklita, Ferekldesa i twórców misteriów na temat Tytanów i Gigantów, zawierają wiersze Homera, w których Hefajstos zwraca się do Hery:

Już kiedy indziej, gdy chciałem ciebie ratować daremnie, Zeus mnie chwyciwszy za nogę w dół rzucił z progów wyniosłych".

I tak samo w fragmencie, który zawiera przemówienie Zeusa skierowane do Hery:

Czy nie pamiętasz już tego, jakeś zawisła na niebie

Kiedym ci nogi kowadłem — jedną i drugą — obciążył,

Race obwiązał łańcuchem złotym, a ty wśród eteru

I chmur wisiałaś? Pomimo wzburzenia bogowie Olimpu

Pomóc nie mogli ci — wszyscy. Gdym tylko kogo doścignął,

Zaraz go z niebios wysokich ciskałem na ziemię, gdzie spadał

Prawie bez życia" .

Interpretując wiersze Homera dowodzi Celsus, że słowa Zeusa zwrócone do Hery są słowami, które Bóg wypowiada do materii, i oznaczają, że Bóg połączył i uporządkował za pomocą odpowiednich więzów materię, która na początku była rozproszona, oraz że demony, które okazały zuchwałość wobec niej, strącił za karę z nieba. Dodaje, że w takim sensie rozumiał słowa Homera Ferekides, gdy mówił: "W dole, poniżej pustej ziemi jest Tartar, którego pilnują córy Eoreasza, Harpie i Thyella (Nawałnica), a Zeus strąca tam bogów, jeśli który dopuści się zuchwalstwa" .

Podobne znaczenie ma według Celsusa przepiękny peplos Ateny, który wszyscy mogą oglądać w czasie procesji podczas Panatenajów. „Oznacza on, że jakiś nieskalany i niezrodzony demon panuje nad zuchwałymi mieszkańcami ziemi". Opowiedziawszy o bzdurnych pomysłach Greków Celsus w konkluzji oskarża nasze poglądy twierdząc, że „Syn Boży doznaje krzywd od diabła i poucza nas, abyśmy byli wytrwali wobec udręk, jakie diabeł nam gotuje. Jakże to śmieszne! Powinien raczej, jak mi się zdaje, ukarać diabła, a nie grozić ludziom, których ów oszukał".

Opis stworzenia świata jest naiwny.

[Przeciw Celsusowi VI,47] Powiada więc dalej: „Powiem teraz, skąd przyszło im do głowy mówić o Synu Bożym: starożytni nazywali Synem Bożym i półbogiem ten świat, który pochodzi od Boga . Zaiste, bardzo podobni do siebie są ci dwaj synowie Boga!"

[Przeciw Celsusowi VI,49] Celsus jednym zdaniem, nie przedstawiwszy żadnego dowodu, oczernia Mojżeszowy opis stworzenia świata. „Również i opis stworzenia świata, rzecze, jest bardzo naiwny".

Celsus twierdzi, że również opis stworzenia człowieka jest bardzo naiwny, nie przytacza jednak żadnych naszych argumentów i nie polemizuje z nimi.

Może Celsus sądzi, że Mojżesz napisał to bez żadnego sensu, postępując tak jak starożytni poeci komiczni, którzy opowiadali żartem, że Projtos oddał swą córkę Bellerofontowi, a Pegaz pochodził z Arkadii.

[Przeciw Celsusowi VI,50] Następnie Celsus zebrał z różnych wypowiedzi różnice w poglądach na temat pochodzenia świata i człowieka, które sformułowali starożytni mędrcy, i powiedział, że „Mojżesz i prorocy, którzy zostawili pisma potomnym, nie zdawali sobie sprawy z natury świata i ludzi i głosili wielkie brednie".

Skoro zaś wydaje się, że jasno i dokładnie zrozumiał to, co zarzucił opowiadaniu o dniach stworzenia, że mianowicie upłynęło kilka dni przed stworzeniem świata, nieba, słońca, księżyca i gwiazd, a po nich nastąpiły dalsze dni, na to tylko zwrócę uwagę:

[Przeciw Celsusowi VI,51] Wydaje mi się, że Celsus niedokładnie zrozumiał doktrynę jakiejś niegodziwej herezji, która powiedzenie: „Niech się stanie światłość", interpretowała jako słowa Stworzyciela wypowiedziane w formie prośby, i dlatego stwierdził: „Ale przecież z pewnością Bóg nie otrzymał światła skądś z góry, tak jak ci, którzy przypalają swoje świece od świec sąsiadów". A dowiedziawszy się czegoś również od innej bezbożnej herezji powiedział: „Jeśli zaś był jakiś przeciwnik najwyższego Boga, jakiś przeklęty Bóg, który czynił to wbrew jego woli, czemu Bóg pożyczył mu światła?"

[Przeciw Celsusowi VI,52] „Nie będę teraz mówił o stworzeniu i o zagładzie świata, nie będę mówił o tym, czy świat jest niestworzony i niezniszczalny, stworzony, ale niezniszczalny, czy też na odwrót".

Nigdy nie słyszeliśmy, że Wielki Bóg pożyczył Stwórcy Ducha, a potem żądał zwrotu. Celsus w głupi sposób atakuje ten bezbożny pogląd: „Jaki Bóg daje cokolwiek, aby potem żądać zwrotu? Domagać się zwrotu czegokolwiek może istota, która czegoś potrzebuje, Bogu zaś niczego nie brak". I dodaje, jakby to był bardzo mądry argument: „Dlaczego pożyczając nie wiedział, że pożycza złemu? Dlaczego nie zwracał uwagi na złego stworzyciela, który działał na jego szkodę?"

[Przeciw Celsusowi VI,53] Przytaczając więc zarzuty przeciw Marcjonowi i nie wyjaśniwszy, przeciw komu się zwraca, mówi Celsus następująco: „Czemu potajemnie niszczy jego stworzenia? Dlaczego wdziera się potajemnie, mami i zwodzi? Dlaczego wabi tych, których, jak mówicie, tamten potępił i przeklął? Dlaczego ich porywa jak jakiś handlarz niewolników? Dlaczego uczy uciekać od Pana i od Ojca? Dlaczego sam ich adoptuje bez zgody Ojca? Dlaczego nazywa siebie Ojcem tych, którzy należą do kogo innego?" I powiada dalej niby z podziwem: „Zaiste, wspaniały to Bóg, który pragnie być Ojcem przeklętych przez kogo innego grzeszników, nędzników i, jak sami mówią, śmieci! Wspaniały to Bóg, który nie może pochwycić i ukarać spiskującego przeciw niemu przeciwnika, którego sam wypuścił!" Potem zwraca się przeciw chrześcijanom, którzy twierdzą, że ten świat nie jest dziełem jakiegoś innego, obcego Boga: „Jeśli to wszystko jest jego dziełem, to w jaki sposób Bóg stworzył zło? Jakże, nie potrafi przekonać i napomnieć? Jakże, żałuje, że stworzył niewdzięcznych niegodziwców, gani własne dzieło i niszczy własne dzieci? Albo może oddala je gdzieś z tego świata, który sam stworzył?"

Antropomorficzny opis Boga i stworzenia świata

[Przeciw Celsusowi VI,60] Następnie, jak gdyby postawił sobie za cel wypełnienie zwoju, wypowiada Celsus zdanie niemal identyczne z tymi, z którymi niedawno polemizowaliśmy . Oto słowa Celsusa: „Tym większą naiwnością jest dzielenie stworzenia świata na poszczególne dni, bo przecież dni wówczas nie było. Jakże mogły istnieć dni wtedy, gdy jeszcze niebo nie zostało stworzone, gdy ziemia nie została zawieszona w określonym miejscu, a słońce nie krążyło wokół niej?" Wypowiedź ta nie różni się prawie od następującej: „Zastanówmy się raz jeszcze, czy nie osobliwy był ów pierwszy i największy Bóg, który rozkazywał: «Niech się stanie to czy tamto», ale pierwszego dnia stworzył tylko jedną rzecz, drugiego inną i tak dalej dnia trzeciego, czwartego, piątego i szóstego".

[Przeciw Celsusowi VI,61] Dalej, jak gdyby nasze Pisma opowiadały albo jak byśmy my sami mówili, że zmęczony Bóg odpoczywał, Celsus stwierdza, że „nie ma słuszności w powiedzeniach, że pierwszy Bóg męczy się, wykonuje jakąś pracę rękami albo rozkazuje".

[Przeciw Celsusowi VI,62] I znowu chyba źle zrozumiał Celsus słowa: „Usta Pańskie to wyrzekły" , a może fałszywie objaśnili mu to miejsce ludzie nie znający się na rzeczy, dość, że nie rozumiejąc, iż mówimy o pewnych właściwościach Boga posługując się wyrazami oznaczającymi części ciała, stwierdza: „Bóg nie ma ani ust, ani głosu".

Bóg nie posiada niczego, co znamy"

[Przeciw Celsusowi VI,63] „Bóg nie stworzył człowieka, aby człowiek był jego obrazem, albowiem Bóg nie jest podobny ani do człowieka, ani do żadnej innej istoty".

[Przeciw Celsusowi VI,64] Nikt z nas nie głosi, że „Bóg posiada kształt albo kolor".

[Przeciw Celsusowi VI,65] Celsus więc mówi o Bogu, że „z niego wszystko", i tym sposobem oddziela wszystko od Niego.

Bóg nie jest dostępny dla słowa"

Boga nie można określić słowami"

Bóg nie doznaje niczego, co można wyrazić słowami".

[Przeciw Celsusowi VI,66] Celsus wprowadza do swojej rozprawy człowieka, który wysłuchawszy dotychczasowych jego wywodów pyta: „Jakże zatem poznam Boga? Jak nauczę się drogi wiodącej do Niego? Jakże mi Go pokażesz? Zasłaniasz oczy moje ciemnością i nic nie widzę wyraźnie". Celsus odpowiada na te pytania i zdaje mu się, że wyjaśnia, dlaczego ciemność zasłania oczy pytającego. „Gdybyś, powiada, wyprowadził kogoś z ciemnicy w miejsce bardzo jasne, nie mogąc znieść blasku promieni sądziłby, że jego wzrok został zepsuty, osłabiony, że został oślepiony".

[Przeciw Celsusowi VI,68] Głupio więc wymyślił sobie Celsus rzekomą naszą odpowiedź na swoje pytanie: „W jaki sposób według was można poznać Boga i otrzymać od niego zbawienie?"

[Przeciw Celsusowi VI,69] Celsus wszakże utrzymuje, że my odpowiadamy na jego pytania przypuszczeniem, które zawiera pozory prawdopodobieństwa, i wydaje mu się, że nasza odpowiedź brzmi następująco: „Ponieważ Bóg jest wielki i niepojęty, tchnął Ducha swego w ciało nam podobne i zesłał na ziemię, abyśmy mogli Go słuchać i uczyć się od Niego".

[Przeciw Celsusowi VI,71] uważa Celsus, że w poglądzie, iż Bóg jest Duchem, nie różnimy się od stoików greckich, którzy nauczają, że Bóg jest duchem przenikającym wszystko i wszystko w sobie zawierającym.

Niemożność wcielenia Syna Bożego

[Przeciw Celsusowi VI,72] Nie zdając sobie sprawy z tego, czym jest Duch Boży, Celsus plecie brednie: „Jeżeli Syn, powiada, jest zesłanym przez Boga Duchem w ludzkim ciele, to sam Syn Boży nie może być nieśmiertelny". I dalej plącząc własny wywód, w mniemaniu, iż niektórzy chrześcijanie sądzą, że nie Bóg, ale Syn jest Duchem, uważa, że uprzedził nasze zarzuty stwierdzając: „Duch nie ma bynajmniej takiej natury, która by mogła trwać wiecznie".

I znowu atakuje powiedzenie, do którego się nie przyznajemy: „Bóg musi na nowo przyjąć do siebie Ducha; wynika stąd, że Jezus nie może zmartwychwstać z ciałem, albowiem Bóg nie przyjąłby na powrót Ducha, którego wydał z siebie, gdyby ten był splamiony naturą ciała".

[Przeciw Celsusowi VI,73] „Jeżeli Bóg chciał zesłać swego Ducha, czyż musiał tchnąć go w łono kobiety? Potrafił przecież stworzyć ludzi, mógł zatem i dla swego Ducha ulepić ciało i nie umieszczać go w tak nieczystym miejscu. Gdyby Duch zstąpił wprost z nieba, wszyscy by w niego uwierzyli".

[Przeciw Celsusowi VI,74] Roztrząsając poglądy Marcjona, jedne jego błędy usprawiedliwia, inne potępia. Kiedy chce wziąć w obronę naszą naukę, iż Jezus został zapowiedziany przez proroków, wówczas mówi wyraźnie: „Po czym można by było poznać, że Synem Bożym jest ten, który doznał ogromu cierpień, gdyby to nie zostało przepowiedziane?" Ale dalej, swoim zwyczajem, kpi i szydzi opowiadając o dwóch Synach Bożych: o Synu Boga Stworzyciela i o Synu Boga marcjonitów; opisuje walki obydwu Oiców, porównuje je z walkami przepiórek, mówi, że Oicowie słabi starością i już otępiali zaniechali wzajemnych walk i pozwolili walczyć swoim Synom.

[Przeciw Celsusowi VI,75] „Skoro Duch Boży znajdował się w ciele, powinno się ono wyróżniać spośród innych ciał wzrostem, pięknem, siłą, głosem, dostojnością albo wymową; nie jest bowiem prawdopodobne, żeby osoba, w której tkwi jakaś cząstka bóstwa, nie różniła się od innych. Tymczasem ciało Jezusa, jak mówią sami chrześcijanie, nie wyróżniało się niczym, było małe, niepiękne, pospolite".

[Przeciw Celsusowi VI,77] „Skoro Duch Boży znajdował się w ciele, powinno się ono wyróżniać spośród innych ciał wzrostem, pięknem, siłą, głosem, dostojnością albo wymową".

[Przeciw Celsusowi VI,78] „Poza tym, jeżeli Bóg zbudzony z głębokiego snu, jak Zeus w komedii, zapragnął wyzwolić rodzaj ludzki od nieszczęść, czemu w jedno tylko miejsce zesłał tego, którego wy nazywacie Duchem? Powinien raczej jednakowo tchnąć Ducha w różne ciała i rozesłać je po całym świecie. Komediopisarz, który chciał wywołać śmiech w teatrze, napisał, że Zeus przebudziwszy się ze snu posłał Hermesa do Ateńczyków i Spartan ; czy nie widzisz, że postępujesz śmieszniej od niego głosząc, że Syn Boży został posłany do Żydów?"

Inne ludy są bardziej natchnione od Żydów

[Przeciw Celsusowi VI,80] Celsus ośmiela się twierdzić następnie, że Chaldejczycy, od których bierze początek oszukańcza astrologia, od samego początku byli ludem bardziej natchnionym przez Boga. Do tego natchnionego przez Boga ludu zalicza również magów, od których wzięła swą nazwę magia i rozszerzyła się na pozostałe ludy, które ją uprawiają ku własnej zgubie i zagładzie. Jeśli chodzi o Egipcjan, to poprzednio Celsus twierdził, że tkwią oni w błędzie, ponieważ mają wspaniałe fasady tak zwanych świątyń, ale wewnątrz ich umieszczają małpy, krokodyle, kozły, węże i inne zwierzęta. Teraz zaś głosi, że również Egipcjanie od samego początku byli natchnieni przez Boga — może dlatego, że zawsze byli wrogami Żydów. Również Persowie, którzy poślubiają własne matki i spółkują z własnymi córkami, wydają się Celsusowi ludem natchnionym przez Boga, to samo sądzi i o mieszkańcach Indii, o których wcześniej opowiadał, że jedzą ludzkie mięso.Natomiast o Żydach, zwłaszcza starożytnych, którzy nie dopuszczają się takich występków, Celsus nie tylko nie powiedział, że byli natchnieni przez Boga, ale stwierdził, że naród ten niebawem wyginie. Mówi o nich niby jakiś wieszczek; nie zauważa troski, jaką Bóg darzy Żydów, nie zwraca uwagi na czcigodny dawny ustrój ich państwa, nie zdaje sobie sprawy, że „ich przestępstwo jest zbawieniem dla pogan, ich upadek jest bogactwem świata, a ich umniejszenie bogactwem pogan, do czasu, aż pełnia pogan wejdzie do środka", a żeby później, czego Celsus nie rozumie, „cały Izrael został zbawiony".

[Przeciw Celsusowi VI,81] „Bóg, który wie wszystko, nie wiedział, że posyła Syna swego do złych i grzesznych ludzi, którzy go umęczą".

Chrześcijanie gardzą wróżbami innych narodów a słuchają żydowskich proroków

[Przeciw Celsusowi VII,3] Celsus pisze: „Chrześcijanie lekceważą przepowiednie Pytii, wieszczek z Dodony, Klariosa, Branchidów, Ammona i wielu innych wróżbitów, dzięki którym skolonizowano całą ziemię; za godne podziwu i pewne uznają natomiast to, co żydowskim stylem powiedzieli, albo nawet nie powiedzieli prorocy w Judei, jak to się jeszcze dotąd dzieje w Fenicji i w Palestynie"

Dowolność interpretacji proroctw

[Przeciw Celsusowi VII,9] Celsus obiecuje mówić o sposobie głoszenia przepowiedni w Fenicji i w Palestynie jako o sprawie, którą dokładnie rozważył i przebadał; zastanówmy się więc nad tą kwestią. Powiada zatem Celsus, że „różne są formy proroctw"; nie definiule ich jednak, bo tego nie potrafi, lecz przedstawia je w fałszywym świetle. Przyjrzyjmy się jednak, co mówi o „rodzaju najczęściej stosowanym przez ludzi z tych okolic". „Wielu, mówi, anonimowych proroków w świątyniach i poza nimi, przy lada okazji, z łatwością głosi przepowiednie, inni eebrząc odwiedzają miasta albo obozy wojskowe i wobec zgromadzonego tłumu zachowują się jak prorocy; a każdy z nich ma pod ręką następujące słowa: «Ja jestem Bogiem, Synem Bożym albo Duchem Bożym. Przybywam, bo świat ginie i wy, ludzie, giniecie z powodu swych niegodziwości. Chcę was ocalić; zobaczycie mnie ponownie przybywającego z mocą niebieską. Błogosławiony, kto mnie teraz czci; na pozostałych ześlę ogień wieczny, ześlę go na całe miastai kraje. Kto nie wie, jaka grozi mu kara, na próżno będzie później żałował i jęczał. Tych jednak, którzy mi uwierzą, zbawię na wieki». I dorzucają zaraz inne słowa niezrozumiałe, szaleńcze, niejasne; znaczenia ich nie może pojąć nawet mędrzec, tak są mętne i bezsensowne. Głupcom jednak i oszustom dają sposobność, by interpretowali je wedle własnych chęci".

Życie Chrystusa było sprzeczne z zapowiedziami proroków

[Przeciw Celsusowi VII,12] Celsus jest przekonany, że „ludzie, którzy wsparci autorytetem proroków bronią sprawy Chrystusa, nie posiadają żadnego argumentu, jeśli okazuje się, że powiedziano (w Piśmie) o Bogu coś złego, haniebnego, nikczemnego albo podłego".

[Przeciw Celsusowi VII,13] Wbrew twierdzeniu Celsusa Bóg nie czyni ani nie doznaje hańby i nie służy złu; o niczym takim nie wspomina Pismo; a skoro Celsus twierdzi, jakoby napisano w Piśmie, iż Bóg służy złu oraz dokonuje czynów haniebnych i podlega im, niechże przytoczy odpowiednie ustępy z Biblii, a nie obraża na próżno uszu swych słuchaczy.

Skądże jednak Celsus wie, że było to podłe i haniebne? Zdaje mu się, że wystarczające wyjaśnienie podaje w następujących słowach: „Czyż jedzenie baraniny, picie octu i żółci było dla Boga czymś innym, jak żywienie się nieczystościami?"

[Przeciw Celsusowi VII,14] Usiłując zniszczyć wiarę tych, którzy akceptują wszystko, co się odnosi do Jezusa, ponieważ zostało to przepowiedziane, powiada Celsus tak:„Gdyby prorocy zapowiedzieli, że wielki Bóg — obym nie popełnił bluźnierstwa — będzie niewolnikiem, zachoruje albo umrze, to czy tylko dlatego, że zostało to przepowiedziane, Bóg powinien umrzeć, być niewolnikiem, zachorować, aby uwierzono, że Bogiem był ten, który zmarł? Tego jednak prorocy nie mogli przepowiedzieć, bo jest to złe i bezbożne. Nie trzeba więc zważać, czy prorocy to zapowiedzieli, czy nie, ale raczej zastanowić się, czy jest to piękne i godne Boga. Nie należy wierzyć w rzecz szpetną i złą, choćby wszyscy ludzie wiedzeni szaleństwem mniemali, że zostało to zapowiedziane przez proroków. Czyż zatem to, co się przydarzyło Jezusowi, przydarzyło mu się jako Bogu?"

[Przeciw Celsusowi VII,15] „Jeżeli coś takiego przepowiedziano na temat najwyższego Boga, to czy trzeba uznać, że naprawdę dotyczy to Boga tylko dlatego, że tak przepowiedziano?"

[Przeciw Celsusowi VII,18] „Chrześcijanie nie zwracają uwagi na następującą sprawę: Skoro prorocy żydowskiego Boga zapowiedzieli, że Jezus będzie Synem Bożym, to dlaczego Bóg za pośrednictwem Mojżesza każe ludziom bogacić się, zdobywać władzę, napełniać ziemię, zabijać nieprzyjaciół nie szczędząc nawet ich dzieci (co zresztą, według słów Mojżesza, sam Bóg uczynił na oczach Żydów), a nawet grozi, że gdyby mu nie byli posłuszni, uzna ich za wrogów; natomiast Jego Syn, ów człowiek z Nazaretu, daje ludziom zupełnie inne prawa: głosi, że nie ma dostępu do Ojca dla bogacza, dla człowieka żądnego władzy, dążącego do mądrości i sławy, naucza, że ludzie nie powinni troszczyć się o gromadzenie pożywienia bardziej niż kruki, a o ubranie bardziej niż lilie polne, i nakazuje nadstawić drugi policzek, gdyby ktoś nas raz uderzył? Kto kłamie: Mojżesz czy Jezus? Czy Bóg posyłając swego Syna zapomniał o tym, co nakazał Mojżeszowi? Czy może potępił własne prawa, zmienił zdanie i wysłał kolejnego wysłannika, aby nadał ludziom inne, przeciwne tamtym, ustawy?"

[Przeciw Celsusowi VII,20] Powiada dalej Celsus, iż Bóg zapowiedział Żydom, że gdyby okazali nieposłuszeństwo wobec Prawa, doznają tego samego, co uczynili swym nieprzyjaciołom.

[Przeciw Celsusowi VII,23] Być może z następujących stwierdzeń: „A kto by 62 chciał być pierwszy między wami, niech będzie niewolnikiem waszym" , „Władcy narodów panują nad nimi, a ci, którzy nad nimi władzę mają, zwani są dobroczyńcami", Celsus wysnuł wniosek, iż Jezus zakazał ubiegać się o władzę.

Wspomina dalej Celsus o mądrości, przekonany, iż wedle nauki Jezusa mędrzec nie ma dostępu do Ojca.

[Przeciw Celsusowi VII,25] Przytacza dalej Celsus ewangeliczny nakaz, aby „temu, kto uderzył, nadstawić się na powtórne uderzenie"; nie wydobywa jednak z Prawa słów, które według niego byłyby temu nakazowi przeciwne.

[Przeciw Celsusowi VII,27] Przedstawia dalej Celsus obszernie i przypisuje nam poglądy, do których się wcale nie przyznajemy; twierdzi mianowicie, jakobyśmy głosili, że Bóg z natury jest ciałem w ludzkiej postaci.

Chrześcijańskie Niebo to kalka z Platona

[Przeciw Celsusowi VII,28] Po tych oszczerstwach na temat naszych poglądów o Bogu pyta nas Celsus, gdzie chcemy się udać i jaką żywimy nadzieję. I sam za nas odpowiada: „Do innej ziemi, lepszej niżli ta". „Opowiadali, kontynuuje Celsus, starożytni boscy mężowie o szczęśliwym życiu błogosławionych dusz. Miejsce, gdzie dusze żyć mają, jedni nazywają wyspami szczęśliwych, inni Polami Elizejskimi, bo tam nastąpi wyzwolenie dusz od tutejszego zła. Homer na przykład pisze tak: «Nieśmiertelni wyślą cię na Pola Elizejskie, na krańce ziemi, tam, gdzie ludzi czeka żywot błogi» . Platon zaś, który wierzy w nieśmiertelność duszy, owo miejsce nazywa po prostu ziemią: «To jest niezmiernie wielkie wszystko, i my zamieszkujemy, od rzeki Faris aż po Słupy Heraklesa, tylko małą jakąś cząstkę; niby wokoło kałuży mrówki albo żaby, tak my naokoło morza mieszkamy; a inne liczne ludy gdzie indziej w wielu takich okolicach mieszkają. Bo wszędzie naokoło ziemi jest wiele różnorakich kotlin, różniących się wyglądem i wielkością, do których spływają wody, mgły i wiatry. Ziemia zaś sama jest czysta i w czystym niebie leży»".

[Przeciw Celsusowi VII,31] Celsus nie podaje wyjaśnienia platońskiego mitu zawartego w Fedonie, bo stwierdza: „Niełatwo pojąć, czego Platon tutaj uczy; może ktoś zrozumie myśl zawartą w tych słowach: «Przez słabość i ociężałość naszą nie jesteśmy w stanie przedrzeć się do krańców powietrza, a jeżeliby natura człowieka zdolna była znieść to oglądanie, poznałaby, że jest tam niebo prawdziwe i prawdziwe światło» "

[Przeciw Celsusowi VII,32] Celsus jednak nie rozumie tej nauki, bo dowiedział się o niej od ludzi prostych, którzy nie potrafią poprzeć jej ani jednym słowem, i kpi sobie z niej; uważamy przeto za stosowne do tego, co już na ten temat powiedzieliśmy, dodać i to jeszcze, że wbrew poglądowi Celsusa nie głosimy nauki o zmartwychwstaniu opierając się na źle pojętej teorii wędrówki dusz,

Chrześcijanie nie będą w stanie poznać po śmierci Boga

[Przeciw Celsusowi VII,33] Wydaje się Celsusowi, że nauka o zmartwychwstaniu jest nam potrzebna po to, by zrozumieć, w jaki sposób będziemy mogli poznać i oglądać Boga. Wybiera więc sobie argumenty wedle własnego uznania i powiada: „Mimo że dowiedziono już fałszywości ich poglądów, nie dociera to do nich, bo wciąż wracają do pytania: «Jak poznamy Boga, w jaki sposób Go ujrzymy? Jak dotrzemy do Niego?»"

[Przeciw Celsusowi VII,34] Szkaluje nas Celsus twierdząc, że spodziewamy się „oglądać Boga oczami ciała, uszami słuchać głosu Jego i cielesnymi rękami dotykać Go" .

[Przeciw Celsusowi VII,35] Skoro zatem w taki sposób szukamy Boga, nie musimy udawać się tam, gdzie nas posyła Celsus, mianowicie do świątyni Trofoniosa, Amfiaraosa i Mopsosa, gdzie, jak mówi, „można oglądać bogów podobnych do ludzi, nie fałszywych, lecz widzialnych".

Mówi dalej nikczemnie Celsus o tych bogach podobnych do ludzi, że „Ujrzy ich każdy, bo nie przefruwają raz czy drugi, jak ten, który oszukał chrześcijan, lecz zawsze obcują z każdym, kto tego pragnie".

Chrześcijanie są oddani ciału

[Przeciw Celsusowi VII,36] Odpowiedzieliśmy zatem na kolejny zarzut; Celsus zaś tak formułuje następny: „Chrześcijanie będą pytać, w jaki sposób poznają Boga nie pojmując Go zmysłami i czy w ogóle można cokolwiek poznać bez pomocy zmysłów". I sam odpowiadając na te pytania stwierdza: „Słowa te nie są głosem człowieka, ani głosem duszy, lecz głosem ciała. Niechaj posłuchają, jeśli potrafią coś z tego zrozumieć ci tchórze kochający ciało: Tylko wówczas ujrzycie Boga, jeśli powściągnąwszy zmysły wzniesiecie się w górę rozumem, a odwróciwszy oko ciała spojrzycie w niebo oczyma duszy. Jeśli szukacie przewodnika na tej drodze, uciekajcie przed oszustami, kuglarzami i tymi wszystkimi, którzy wywołują widma; jesteście przecież godni śmiechu, skoro przeklinacie widzialnych bogów jak widma, a oddajecie cześć owemu bożkowi, który już może nawet nie jest widmem, ale trupem, i szukacie podobnego doń Ojca".

[Przeciw Celsusowi VII,39] Dalej Celsus próbuje nas pouczyć, w jaki sposób można poznać Boga. Zastanówmy się nad tym, chociaż przeciwnik nasz sądzi, że żaden chrześcijanin nie zdoła zrozumieć jego słów: „Niech więc posłuchają, powiada, jeśli potrafią cokolwiek z tego pojąć".

Tylko wówczas ujrzycie Boga, jeśli powściągnąwszy zmysły wzniesiecie się w górę rozumem, a odwróciwszy oko ciała spojrzycie w niebo oczyma duszy".

[Przeciw Celsusowi VII,40] „Jeżeli szukacie przewodnika na tej drodze, uciekajcie przed oszustami, kuglarzami i tymi wszystkimi, którzy wywołują widma".

Jesteście, powiada, śmieszni, skoro przeklinacie widzialnych bogów jako widma, a oddajecie cześć owemu bożkowi, który już może nawet nie jest widmem, ale trupem, i szukacie podobnego doń Ojca".

Te kłamstwa, te dziwne symbole, niezwykłe modlitwy do lwa, płazu, istot o oślej postaci i do innych boskich odźwiernych, których imion na próżno się uczycie, nieszczęśni, stały się powodem tego, że jesteście opętani przez złego ducha i tracicie życie na krzyżu".

[Przeciw Celsusowi VII,41] Spójrzmy, do kogo posyła nas Celsus, tak jakby nie wystarczali nam nasi starzy przywódcy i święci mężowie. Odsyła nas do natchnionych, jak powiada, poetów, mędrców i filozofów, ale imion ich nie wymienia; obiecał wskazać nam przewodników, a mętnie mówi o natchnionych poetach, mędrcach, filozofach.

[Przeciw Celsusowi VII,42] Z kolei odsyła nas Celsus do znakomitszego, jak mu się zdaje, teologa, do Platona, i przytacza takie zdanie z Timajosa: ,,Trudno jest znaleźć twórcę i ojca tego wszechświata, a znalazłszy mówić o nim do wszystkich niepodobna" . „Widzicie więc, powiada Celsus, w jaki sposób natchnieni mężowie poszukują drogi prawdy; Platon wiedział, że wszyscy nie mogą wstąpić na tę drogę. Skoro jednak mędrcy trudzili się właśnie po to, abyśmy posiedli przynajmniej jakieś wyobrażenie o pierwszej i niewysłowionej Istocie, wyobrażenie, które przejawia się w pewnym podobieństwie do innych rzeczy, w różnicach, jakie zachodzą między nią a innymi bytami, albo w cechach pod pewnym względem zbliżonych, spróbuję powiedzieć wam coś niecoś o tej niewysłowionej Istocie, chociaż zdziwiłbym się ogromnie, gdybyście zdołali zrozumieć choćby jedno moje słowo. Jesteście przecież całkowicie oddani ciału i niezdolni do oglądania czystej prawdy".

[Przeciw Celsusowi VII,45] Substancja, stwierdza Celsus, jest poznawalna rozumem, a stawanie się jest widzialne; z substancją wiąże się prawda, z powstawaniem błąd. Przy prawdzie stoi wiedza, przy błędzie mniemanie. Rzeczy poznawalne rozumowo odnoszą się do rozumu, widzialne do wzroku. Rozum poznaje rzecz dającą się poznać rozumem, oko — rzecz dostrzegalną zmysłowo. Jeśli chodzi więc o rzeczy zmysłowe, to słońce, które nie jest okiem ani wzrokiem, dla oka stanowi przyczynę widzenia, dla wzroku — istnienia, dla rzeczy dostrzegalnych — że są widziane, dla wszystkich rzeczy poznawalnych zmysłowo — że istnieją, dla siebie samego — że może być oglądane; tak samo w rzeczach poznawalnych intelektem istota, która sama nie jest rozumem ani rozumieniem, ani wiedzą, stanowi powód tego, że rozum pojmuje, rozumienie przezeń powstaje, a wszystkie rzeczy poznawalne rozumem, prawda i sama substancja — istnieją. Istota ta kieruje tym wszystkim i jest poznawana rozumem dzięki swej niewysłowionej potędze. Mówię to do ludzi rozumnych; dobrze, jeśli i wy zrozumiecie cokolwiek z moich słów. Jeżeli uważacie, że Duch zstąpił od Boga, aby ogłosić tajemnice Boże, to mógłby nim być niewątpliwie ten Duch, którym natchnieni starożytni mężowie głosili swe wspaniałe nauki. Jeśli nie umiecie tego zrozumieć, milczcie i ukrywajcie swoją głupotę, nie krzyczcie, że ślepymi są ci, którzy widzą, a chromymi ci, co biegają, bo sami kulejecie w swych duszach i sami jesteście ułomni, a żyjecie tylko ciałem, to znaczy swoją martwą częścią".

[Przeciw Celsusowi VII,53] "Jeśli włada wami pragnienie nowości, powinniście pójść za kimś innym, kto umarł godnie i do kogo mógłby się odnosić boski mit. Jeśli nie podoba się wam Herakles i Asklepios, albo inne od dawna czczone bóstwa, weźcie sobie Orfeusza, męża niewątpliwie natchnionego przez ducha bożego i zmarłego gwałtowną śmiercią'”. Orfeusza jednak wybrali już inni za swego przywódcę. Weźcie więc Anaksarohosa , który wrzucony do moździerza i okrutnie torturowany, lepił sobie z tortur mówiąc: <<Możesz tłuc łupinę Anaksarohosa, bo samego Anaksarohosa nie zatłuczesz>> Oto słowa boskiego ducha! Ale i za Anaksarohosem poszli już jacyś filozofowie. Może weźmiecie więc Epikteta? Gdy pan wykręcał mu nogę, Epiktet niewzruszony powiedział Złamiesz... «A gdy istotnie kość pękła, rzekł: Czy nie mówiłem, że złamiesz?«. Czy wasz Bóg powiedział coś podobnego podczas męki? Byłoby rzeczą stosowniejszą, gdybyście za dziecko boże uznali Sybillę, którą zresztą czczą niektórzy z was. Wy tymczasem przypisujecie jej bezbożne poglądy i twierdzicie, że Bogiem jest człowiek, który żył niegodnie i umarł haniebnie. Ileż stosowniejszy byłby dla was Jonasz, zamknięty w brzuchu wieloryba, Daniel, wyrwany z paszczy dzikich zwierząt, albo inni mężowie, cudowniejsi od nich!".

Nakaz nie oddawania złem za zło pochodzi od Platona

[Przeciw Celsusowi VII,58] Mają oni, powiada, takie przykazanie, które nie pozwala im bronić się przed prześladowcami. Jeśli cię ktoś uderzy w jeden policzek, uczą, nadstaw mu i drugi. Po prostacku wypowiadają tu naukę starożytną i pięknie już dawno sformułowaną. Zacytuję jako przykład rozmowę, którą u Platona Sokrates prowadzi z Krytonem:

Więc nigdy zbrodni popełniać nie wolno?

Nie, oczywista.

Ani, jeśli na kimś zbrodnię popełniono, zbrodnią odpłacać, jak sądzą

szerokie koła, skoro w ogóle nigdy zbrodni popełniać nie wolno?

Zdaje się, że nie.

No cóż; a źle robić trzeba, Krytonie, czy nie?

Nie trzeba przecież, Sokratesie.

Czyżby? A złem płacić, kiedy się zła dokonało, jak mówią szerokie

koła, to sprawiedliwie, czy niesprawiedliwie?

Nigdy.

A więc może robić ludziom źle, to nic innego, jak zbrodnia?

Prawdę mówisz.

Więc ani zbrodnią odpłacać nie trzeba, ani źle robić nikomu, nawet gdybyś nie wiadomo czego od ludzi doświadczył .Tak mówi Platon. I zaraz dalej: «Więc zastanów się i ty bardzo uważnie, czy zgoda między nami, czy moje przekonanie podzielasz i czy zaczniemy naszą naradę od tego, że nigdy nie godzi się ani zbrodni popełniać, ani zbrodnią odpłacać, ani, jeśli się zła doznało, złem za złe oddawać. A może odstępujesz i nie godzisz się na punkt wyjścia. Bo ja mam to przekonanie już od dawna».

Taki był zatem pogląd Platona; podobnie jeszcze przed Platonem nauczali natchnieni autorzy. To, co powiedziałem, niechaj wystarczy za dowód, że chrześcijanie wypaczają nauki filozofów greckich. Kto szuka więcej dowodów, sam je może łatwo znaleźć".

Niechęć chrześcijan do idolatrii nie jest oryginalna

[Przeciw Celsusowi VII,62] Zatrzymajmy się tutaj. Oni brzydzą się świątyniami, ołtarzami i posągami bogów. Ale tak samo nie cierpią świątyń Scytowie, Nomadowie libijscy, niewierzący Serowie i inne narody niegodziwe i bezbożne. Podobne przekonania żywią również Persowie, jak to wynika z następujących słów Herodota: «O ile wiem, istnieją u Persów następujące zwyczaje: posągi bogów, świątynie i ołtarze wznosić nie uważają za rzecz godziwą, a nawet tym, co to czynią, zarzucają głupotę, jak mi się zdaje dlatego, że nie wierzą, na modłę Hellenów, iżby bogowie byli podobni do ludzi» . Również Heraklit stwierdza: «I do posągów modlą się, zupełnie jakby kto z kamieniami chciał gawędzić; nie mają pojęcia o bogach i bohaterach — co to właściwie jest» . Czy chrześcijanie uczą nas czegoś mądrzejszego niż Heraklit? On wskazuje, że głupotą jest modlić się do posągów, jeżeli nie ma się pojęcia, kim są bogowie i bohaterowie. Taki jest pogląd Heraklita. Oni natomiast całkowicie potępiają posągi bóstw. Jeżeli postępują tak dlatego, że kamień, drewno, spiż czy złoto wyrzeźbione przez artystę nie może być bogiem, zaiste, śmieszna to mądrość! Któż bowiem, kto nie jest ostatnim głupcem, uważa te przedmioty za bogów, a nie za dary składane bogom albo za ich wizerunki? Jeśli zaś potępiają posągi bogów, ponieważ nie można wyobrazić sobie boskiej podobizny, albowiem inna jest postać Boga (tak też uważają Persowie), sami bezwiednie przeczą sobie, bo przecież głoszą, że Bóg stworzył człowieka jako własny obraz i w postaci podobnej do własnej. Zgodzą się wprawdzie, że posągi mogą być przedmiotami kultu jakichś istot, podobnych czy niepodobnych do tych wizerunków, powiedzą jednak, że istoty, którym ofiarowywane są posągi, nie są bogami, lecz demonami, a nie wypada, by czciciel Boga kłaniał się demonom".

Kult demonów jest godny

[Przeciw Celsusowi VII,68] „Wiadomo, że chrześcijanie czczą nie Boga ani nie demona, lecz trupa". Pomińmy więc to oskarżenie, a skoncentrujmy się na następnych jego atakach: „Zapytam najpierw, powiada, dlaczego nie należy czcić demonów. Czy nie wszystko jest kierowane zgodnie z wolą Bożą? Czy nie od Boga pochodzi wszelka Opatrzność? Jeśli wszystko na świecie jest dziełem Boga, aniołów, innych duchów albo herosów, to czyż wszystko nie zawiera w sobie prawa pochodzącego od najwyższego Boga? Czyż na zwierzchników określonych spraw nie zostały powołane istoty, które otrzymały od Boga władzę dlatego, że zostały uznane za godne jej otrzymania? Czyż więc ten, kto czci Boga, nie powinien równie słusznie czcić istot, które otrzymały od Niego władzę? Nie może przecież — powiada — jeden człowiek służyć wielu panom".

[Przeciw Celsusowi VII,70] „Czyż na zwierzchników określonych spraw nie zostały powołane istoty, które otrzymały od Boga władzę dlatego, że zostały uznane za godne jej otrzymania?"

Jeśli wszystko, co istnieje na świecie, jest dziełem Boga, aniołów, innych duchów albo herosów, to czyż wszystko nie zawiera w sobie prawa pochodzącego od najwyższego Boga? Czyż na zwierzchników określonych spraw nie zostały powołane istoty, które otrzymały od Boga władzę dlatego, że zostały uznane za godne jej otrzymania? Czyż więc ten, kto czci Boga, nie powinien równie słusznie czcić istoty, która otrzymała od Niego władzę? I dodaje: Nie może przecież jeden człowiek służyć wielu panom".

[Przeciw Celsusowi VIII,2] „Takie twierdzenie zaś jest, jak mówi, głosem ludzi zbuntowanych, odgradzających się i odłączających od reszty ludzkości". Twierdzi dalej, że „ci, co wyznają taki pogląd, własne uczucia przypisują Bogu". Sądzi przeto, iż „ktoś, kto jest sługą określonego człowieka, nie może równocześnie w tym samym stopniu służyć innemu człowiekowi, ponieważ w ten sposób krzywdzi swego pierwszego pana; podobnie ktoś sprzymierzony z jednym człowiekiem nie może zawierać przymierza z innym, bo wyrządziłby w ten sposób krzywdę tamtemu. Nie można więc równocześnie służyć różnym herosom i demonom tak, aby żaden z nich nie doznał uszczerbku". Jeśli zaś chodzi o Boga, którego nikt nie może skrzywdzić i którego nie może dotknąć żadne zmartwienie, Celsus uważa za bezsens „wystrzeganie się czci składanej wielu bogom, jakby chodziło o ludzi, herosów albo demony". Posuwa się nawet do stwierdzenia, że „ten, kto czci wielu bogów, jest miły wielkiemu Bogu, ponieważ składa hołd istotom, które są Jego własnością". Dodaje dalej, że „nie wolno kłaniać się nikomu, kto nie otrzymał od Boga prawa do przyjmowania hołdów. Dlatego, powiada, nie zasmuca Boga ten, kto oddaje cześć i kłania się istotom należącym do Boga i podlegającym Jego władzy".

[Przeciw Celsusowi VIII,11] Z kolei Celsus wygłasza taką. myśl: „Zaiste, popełnia bezbożność ten, kto mówiąc o Bogu twierdzi, iż jedna tylko istota została nazwana Panem; w ten sposób bowiem dzieli królestwo Boga i tworzy w nim wrogie stronnictwa, tak jakby istniało rzeczywiście jakieś wrogie stronnictwo i jakiś przeciwnik Boga".

Kult Jezusa sprzeciwia się kultowi Boga

[Przeciw Celsusowi VIII,12] Zdawać by się mogło, że w następnym zdaniu Celsusa zawiera się jakaś myśl mająca pozory prawdopodobieństwa. „Gdyby chrześcijanie, powiada, nie czcili nikogo poza jedynym Bogiem, dysponowaliby może poważnym argumentem w polemice z innymi ludźmi; jednakże oni składają hołd człowiekowi, który niedawno przybył na świat, i sądzą, że w niczym nie uchybiają Bogu przez to, iż czczą jego sługę".

[Przeciw Celsusowi VIII,14] „Gdybyś ich pouczył, że ten (to znaczy Jezus) nie jest Synem Bożym, lecz że Bóg jest Ojcem wszystkich i że tylko jego trzeba czcić naprawdę, nie zgodziliby się oddawać czci Bogu, jeżeli miałby jej nie otrzymać prowodyr ich buntu. Nazwali go Synem Bożym nie dlatego, że tak bardzo szanują Boga, ale dlatego, iż bardzo wysławiają Jezusa".

[Przeciw Celsusowi VIII,15] „Aby wykazać, iż moja opinia nie jest bezpodstawna, przytoczę ich własne słowa. Oto fragment z ich Dialogu niebieskiego : «Jeśli Syn Boży jest potężniejszy, a Syn Człowieczy jest Jego Panem — któż inny będzie panował nad panującym Bogiem? — to dlaczego wielu jest wokół studni, a w studni nie ma nikogo? Czemu się lękasz odbywając taką drogę? Mylisz się, jestem odważny i mam miecz». Czyż nie przebija stąd ich pogląd? Nie oddają czci nadniebnemu Bogu, lecz czczą jego Ojca, którego mu wyznaczyli i wokół którego się zgromadzili, aby pod pozorem czci składanej najwyższemu Bogu kłaniać się synowi człowieczemu; jego uznali za władcę i uważają go za potężniejszego od panującego Boga, a nawet za jego pana. Stąd więc bierze się ów nakaz służby dwu panom: chcą bowiem, aby ich buntownicza grupa tylko jednego pana się trzymała" .

Chrześcijanie powinni uczestniczyć w państwowym kulcie pogańskim niezależnie od jego prawdziwości

[Przeciw Celsusowi VIII,21] „Bóg jest oczywiście wspólny dla wszystkich, dobry, samowystarczalny i niezawistny, cóż więc stoi na przeszkodzie, ażeby ludzie, którzy poświęcili się Bogu, uczestniczyli również w świętach państwowych?"

[Przeciw Celsusowi VIII,24] „Jeżeli, powiada on, bożkowie nie istnieją, to czymże niestosownym jest uczestnictwo w ich biesiadach? Jeżeli natomiast są oni jakimiś demonami, to i one niewątpliwie są własnością Boga, a zatem należy im ufać, składać prawem przepisane ofiary i modlić się o ich życzliwość".

[Przeciw Celsusowi VIII,28] „Jeżeli zgodnie z jakimiś ojczystymi prawami chrześcijanie unikają określonych ofiar, to powinni powstrzymywać się od zjadania wszelkich zwierząt. Taki był pogląd Pitagorasa , który szanował duszę i jej narzędzie. Jeżeli natomiast, jak twierdzą, postępują tak w obawie przed zasiadaniem do wspólnego stołu z demonami, to podziwiam zaiste ich roztropność: nie mogą zrozumieć, że zawsze są współbiesiadnikami demonów, a tylko wtedy nie jedzą mięsa, gdy widzą, że zwierzę zostało złożone na ofiarę. A jedząc chleb i owoce, pijąc wino i wodę oraz oddychając powietrzem, czyż nie otrzymują tego wszystkiego od demonów, którym została powierzona troska o wszystkie rzeczy?"

[Przeciw Celsusowi VIII,31] Dalej przytacza Celsus zgodny pogląd Żydów i chrześcijan, którzy starają się przedstawić powody unikania ofiar bałwochwalczych i twierdzą, że nie powinni biesiadować z demonami ci, którzy poświęcają się najwyższemu Bogu; opinię tę próbuje Celsus zbić za pomocą twierdzeń, które przed chwilą przytoczyłem.

[Przeciw Celsusowi VIII,33] „Albo, powiada, w ogóle nie trzeba żyć i nie warto przychodzić na świat, albo, kto się urodził w takich warunkach, powinien dziękować demonom, które się opiekują wszystkimi rzeczami ziemskimi, powinien składać im pierwociny i przez całe życie modlić się o ich przychylność".

Pogańscy bogowie i władcy karają tych, co nie oddają im czci

[Przeciw Celsusowi VIII,35] „Satrapa, prefekt, dowódca czy namiestnik króla perskiego lub rzymskiego cesarza, a nawet ci, którzy dzierżą mniejszą władzę, pełnią niższy urząd czy służbę, mogą bardzo zaszkodzić temu, kto by ich znieważył; czyż satrapowie i namiestnicy ziemi i powietrza mieliby łagodniej karcić zuchwalców?"

[Przeciw Celsusowi VIII,37] „Duchy posiadają moc, jeśli wezwie się je barbarzyńskim imieniem; nie mają zaś żadnej siły, jeśli mówimy do nich po grecku albo po łacinie".

[Przeciw Celsusowi VIII,38] Celsus powiada dalej, że chrześcijanie mówią tak: „Spójrz, stoję przed posągiem Zeusa, Apollona czy innego boga i bluźnię mu, a on mnie nie karci";

[Przeciw Celsusowi VIII,39] „Czy nie widzisz, mój drogi, że oto zbliża się ktoś do twego demona i bluźni mu, ba, nawet wypędza go z całej ziemi i ze wszystkich mórz, a tobie, który jesteś poświęconym demonowi posągiem, nakłada kajdany, stawia cię przed sądem i przybija do krzyża, a ów demon, albo — jak mówisz — Syn Boży, wcale go nie karci?"

[Przeciw Celsusowi VIII,40] Zastanówmy się nad tym, co według Celsusa mówi kapłan Apollona lub Zeusa: „Powoli mielą boskie żarna", „na potomków synów i na zrodzonych w przyszłości" .

[Przeciw Celsusowi VIII,41] „Ty bluźnisz i kpisz sobie z posągów bogów; spróbuj jednak urągać im w obecności samego Dionizosa albo Heraklesa, a nie odejdziesz równie zadowolony. Tymczasem ci, którzy torturowali i karcili twego Boga, nie ponieśli za to żadnej kary ani zaraz, ani w całym swym długim życiu. Czy od tego czasu miało miejsce jakieś nowe wydarzenie, które by mogło umocnić wiarę, że Jezus nie był człowiekiem i oszustem, lecz Synem Bożym? A ten, który posłał swego Syna dla głoszenia jakichś nowych nauk, opuścił go, ukrzyżowanego, i po tylu wiekach jeszcze się nie obudził, a jego polecenia przepadły. Cóż to za okrutny ojciec! On, jak mówisz, doznał zniewag, bo tego chciał; możemy powiedzieć tedy, iż ci, którym ty ubliżasz, chcą tego i dlatego znoszą cierpliwie twe bluźnierstwa. Najlepiej bowiem porównywać rzeczy podobne. Oni jednak (bogowie) również surowo karcą bluźniercę, który dlatego właśnie ucieka i ukrywa się, a gdy zostanie schwytany, ponosi karę".

[Przeciw Celsusowi VIII,42] „Spróbuj, powiada, urągać im w obecności samego Dionizosa albo Heraklesa, a nie odejdziesz równie zadowolony".

[Przeciw Celsusowi VIII,43] „Możemy powiedzieć, że ci, którym ty ubliżasz, chcą tego i dlatego znoszą cierpliwie twe bluźnierstwa. Najlepiej bowiem porównywać rzeczy podobne. Oni jednak karcą też surowo bluźniercę, który dlatego właśnie ucieka i ukrywa się, a gdy zostanie schwytany, ponosi karę".

[Przeciw Celsusowi VIII,45] „Czy trzeba, powiada Celsus, wyliczać szczegółowo wszystkie wyrocznie wypowiedziane z inspiracji bogów przez wieszczków i wieszczki albo przez innych natchnionych mężów i niewiasty? Czy trzeba mówić, o jakich cudach dowiadywano się w świątyniach, ile przepowiedni otrzymali ludzie składający ofiary, ile było niezwykłych znaków wróżebnych? Byli i tacy ludzie, którzy otrzymali znaki z nieba; całe życie jest pełne takich przykładów. Ile miast założono dzięki wyroczniom, ile miast zostało ocalonych od epidemii i głodu, a ile zginęło marnie z powodu lekceważenia wyroczni i zapominania o nich? Ile założono kolonii, które potem bujnie się rozwijały w przestrzeganiu nakazów bożych? Ilu władców, ilu zwykłych ludzi doznało dobrego lub złego losu w zależności od tego, czy przestrzegali wyroczni, czy nie? Ile małżeństw bolejących nad swą bezdzietnością otrzymało to, o co prosiło? Ilu ludzi uniknęło gniewu demonów, ilu zostało uzdrowionych? Iluż zginęło z powodu świętokradztwa; jedni popadli w szaleństwo, inni sami przyznali się do przestępstwa, jeszcze inni popełnili samobójstwo albo zapadli na nieuleczalne choroby. Niekiedy zabijał ich potężny głos boży dochodzący ze świątyni".

[Przeciw Celsusowi VIII,48] Przede wszystkim, mój drogi, wykładacze przepisów religijnych, kapłani i mistagodzy wierzą w wieczne kary tak samo jak ty; oni grożą tobie tym samym, czym ty im grozisz. Można zbadać, które groźby są prawdziwsze i pewniejsze; w słowach jedni i drudzy stanowczo obstają przy swoim, gdy jednak zażądamy dowodów, pogańscy kapłani przytaczają wiele oczywistych faktów — zarówno czynów określonych mocy demonicznych, jak wszelkiego rodzaju wyroczni i przepowiedni".

[Przeciw Celsusowi VIII,49] „Czyż nie jest bzdurą wasze umiłowanie ciała i nadzieja na cielesne zmartwychwstanie, jak gdyby człowiek nie posiadał nic lepszego i droższego od ciała, a z drugiej strony chętne wydawanie ciała na męki jako rzecz zupełnie bezwartościową? Nie ma sensu dyskutować na ten temat z ludźmi, którzy żywią takie przekonania i są oddani bez reszty ciału; chrześcijanie są zresztą nędznymi, nieczystymi i głupimi prostakami i bezsensownie ulegają zamętowi. Wolę więc rozmawiać z tymi, którzy mają nadzieję, że życie wieczne z Bogiem będzie udziałem ducha lub rozumu, nieważne zresztą, jak go nazwać: substancją duchową, duchem rozumnym, świętym i szczęśliwym, żywą duszą, niebiańskim i niezniszczalnym potomkiem boskiej i bezcielesnej natury, czy jeszcze jakoś inaczej. Oni właśnie mają rację wierząc, że prawdziwie szczęśliwi będą ci, którzy żyli uczciwie, a niesprawiedliwi popadną w wieczne nieszczęścia. Od takich przekonań nikt nie powinien nigdy odstąpić".

[Przeciw Celsusowi VIII,53] „Ludzie rodzą się jako więźniowie ciała może dlatego, że taki jest porządek świata, a może po to, aby ponieść karę za grzechy albo żeby dotknięta nieszczęściami dusza oczyściła się w biegu określonych periodów — Empedokles na przykład twierdzi, że wszelki rodzaj śmiertelny musi «przez trzydzieści tysięcy lat tułać się z dala od szczęśliwych bogów» — powinniśmy zatem przyjąć, że każdy człowiek został poddany władzy jakichś dozorców tego więzienia" .

[Przeciw Celsusowi VIII,55] „Logiczne rozumowanie, twierdzi dalej Celsus. wymaga jednego z dwojga: Jeżeli chrześcijanie uważają za rzecz niegodną czcić bóstwo zgodnie z panującym powszechnie zwyczajem i pogardzają kapłanami, to niechaj się nie żenią i nie wychodzą za mąż, niech nie płodzą dzieci, niech ze wszystkiego w tym życiu zrezygnują, niech idą precz nie pozostawiając po sobie potomstwa, niech nie zostanie po nich ślad na ziemi. Jeśli zaś nadal będą zawierać związki małżeńskie, płodzić dzieci i korzystać z dóbr tego świata, jeśli będą chcieli uczestniczyć we wszystkich sprawach życiowych i znosić wszystkie przykrości z życiem związane (z naturą ludzką jest bowiem związana konieczność doznawania nieszczęść; nieszczęścia są koniecznością i nie ma innego wyjścia), to powinni oddawać należną cześć istotom kierującym sprawami świata, powinni wypełniać swe obowiązki, dopóki nie zostaną wyzwoleni z więzów ciała, ażeby nie okazali się niewdzięcznikami wobec władców wszystkich rzeczy. Niegodziwością jest bowiem korzystanie z czyjejś własności i niedawanie niczego w zamian".

[Przeciw Celsusowi VIII,58] „O tym, że nad każdą, najmniejszą nawet rzeczą sprawują pieczę określone duchy, można się przekonać choćby na podstawie nauki egipskiej, która głosi, że istnieje trzydzieści sześć demonów czy jakichś duchów eterycznych (niektórzy twierdzą, że jest ich dużo więcej), z których każdy otrzymał władzę nad określoną częścią ludzkiego ciała. Egipcjanie każdemu z tych duchów nadali imię w swym ojczystym języku, na przykład Chnumen, Chnachumen, Knat, Sikat, Biu, Eru, Erebiu, Ramanor, Rejanor i tak dalej. Ludzie, którzy wzywała ich pomocy, bywają uzdrawiani z chorób poszczególnych części ciała. Cóż więc przeszkadza, aby każdy, kto woli być zdrowy niż chory i szczęśliwy niż nieszczęśliwy oraz pragnie wyzwolenia od cierpień i chorób, przyjął życzliwie owe demony?"

[Przeciw Celsusowi VIII,60] „Każdy jednak, kto przyjmuje tę naukę, powinien się strzec, aby nie przywiązać się nadmiernie do czci oddawanej demonom, aby w umiłowaniu ciała nie odwrócił się od spraw wznioślejszych i nie zapomniał o nich zupełnie. Należy zaufać mędrcom, którzy uczą, że większość ziemskich demonów oddaje się rozkoszom zmysłowym, że demony te, związane z krwią, dymem ofiarnym, zaklęciami, oddane bez reszty tym sprawom, nie mogą dokonać niczego poza leczeniem ciała, przepowiadaniem ludziom i państwom przyszłości oraz znają się tylko na tym, co się odnosi do spraw doczesnych".

[Przeciw Celsusowi VIII,62] ci, którzy przepowiadają ludziom i państwom przyszły los oraz zajmują się sprawami przemijającymi, są ziemskimi demonami, oddanymi rozkoszom zmysłowym, związanymi z krwią, dymem ofiarnym, zaklęciami i tak dalej, i nie mogą dokonać żadnego lepszego czynu".

[Przeciw Celsusowi VIII,63] „Należy raczej sądzić, że demony nie pragną niczego i niczego nie potrzebują, ale cieszą się, jeśli ludzie spełniają swój święty obowiązek wobec nich".

Jeżeli to prawda, to cóż jest złego w tym, że zjednujemy sobie przychylność panów tego świata i innych ludzi oraz ludzkich władców i królów? Przecież i oni otrzymali swoją władzę na świecie z mocy demonów".

[Przeciw Celsusowi VIII,66] „Gdyby się jednak tak zdarzyło, iżby rozkazał ktoś czcicielowi Boga popełnić bezbożność albo powiedzieć coś niestosownego, żadną miarą nie należy go usłuchać; lepiej znieść wszelkie tortury i umrzeć, niż powiedzieć albo nawet pomyśleć coś bezbożnego o Bogu". Ale w następnym momencie z powodu nieznajomości naszej nauki w zamieszaniu powiada: „Jeśli kto rozkaże błogosławić słońce albo wysławiać Atenę we wspaniałym hymnie, to sławiąc ich będziesz tym bardziej czcił wielkiego Boga; pobożność bowiem staje się doskonalsza, jeśli ogarnia wszystko".

[Przeciw Celsusowi VIII,67] „Wydaje się, że bardziej czcimy wielkiego Boga, jeśli wysławiamy słońce i Atenę".

Nic strasznego, jeśli każe ci ktoś złożyć przysięgę na ludzkiego władcę. On bowiem otrzymał wszystkie sprawy ziemskie, a cokolwiek ty otrzymujesz w życiu, otrzymujesz od niego".

[Przeciw Celsusowi VIII,68] Dalej, należy według Celsusa zaufać staremu mężowi, który rzekł: „Niech jeden będzie król, któremu berło wręczył Syn przebiegłego Kronosa". Celsus dodaje: „Jeżeli odrzucisz ten nakaz, król słusznie cię ukarze. Gdyby bowiem wszyscy postąpili jak ty, władca zostałby opuszczony i porzucony, wszystkie sprawy ziemskie stałyby się łupem bezbożnych i dzikich barbarzyńców, a między ludźmi nie ostałaby się sława twej religii i prawdziwej mądrości".

[Przeciw Celsusowi VIII,69] „Nie powiesz chyba, że gdyby na przykład Rzymianie uwierzyli ci i zaniedbawszy nakazaną cześć wobec bogów i ludzi zwrócili się ku twojemu Najwyższemu, czy jak go tam chcesz nazywać, on zstąpiłby z nieba i walczyłby za nich, tak że nie potrzebowaliby już żadnej innej pomocy. Przecież już dawniej ten sam Bóg, jak sami mówicie, obiecał to samo, a może i więcej, tym, którzy się do niego zwrócili, a sami widzicie, co dla nich i dla was uczynił: Żydom, którzy mieli zostać panami świata, nie został nawet skrawek ziemi ani żaden własny dom; was zaś, chociaż tu i ówdzie jeszcze się potajemnie błąkacie, ścigają i zabijają wasi wrogowie".

[Przeciw Celsusowi VIII,71] „Nie do zniesienia są twoje słowa; powiadasz, że jeśli panujący obecnie nad nami książęta uwierzą wam i zostaną pokonani przez wrogów, będziecie przekonywać ich następców, a gdy i oni zostaną pokonani, będziecie nauczać kolejnych władców, aż do chwili, gdy pokonani zostaną wszyscy, którzy wam uwierzą; znajdzie się wreszcie jakiś roztropny i przewidujący władca, zanim sam zginie, wygubi was wszystkich doszczętnie".

[Przeciw Celsusowi VIII,72] „Oby to było możliwe, żeby mieszkańcy Azji, Europy i Libii, Grecy i barbarzyńcy zamieszkujący świat cały, zgodzili się uznać jedno prawo"; życzenie to jednak uznaje za niemożliwe do spełnienia, bo powiada: „Kto tak sądzi, nie ma o niczym pojęcia".

[Przeciw Celsusowi VIII,73] Wzywa nas wreszcie Celsus, byśmy „ze wszystkich sił pomagali władcy i współpracowali z nim nad tym, co sprawiedliwe, byśmy bili się w jego obronie, byśmy na jego rozkaz stawali do walki i wspólnie z nim dowodzili wojskiem".

[Przeciw Celsusowi VIII,75] Wzywa nas także Celsus, byśmy sprawowali urzędy publiczne w swojej ojczyźnie, jeśli to jest niezbędne dla ochrony prawa i pobożności.

[Przeciw Celsusowi VIII,76] Podobno Celsus zapowiedział, że napisze jeszcze jedną książkę, w której obiecał dać wskazówki życiowe ludziom, którzy by zechcieli i mogli mu zaufać.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości