Czy do piekła można się przyzwyczaić?
Na kanale YouTube Faust ciekawy świata, prowadzonym przez pewnego nieogolonego gimboateistę, pojawił się infantylny filmik pt. Piekło, niebo i jaskinia czyli strumień świadomości (#1). Gimboateista wykorzystał w tym filmie przykład słynnej jaskini platońskiej, w której skuci nawzajem siedzący ludzie widzą na ścianie jedynie cienie prawdziwego świata poza jaskinią. Nie mogą powiedzieć nic pewnego o świecie poza jaskinią, wnioskując po samym kształcie cieni, które oglądają na ścianie tej jaskini.
Na samym początku filmu gimboateista tłumaczy przykład słynnej jaskini platońskiej. Jednak od 1:34 stwierdza, że my wiemy jaki jest świat poza jaskinią i dlatego sytuacja ludzi w jaskini wydaje nam się niekorzystna. Ale ci ludzie tego nie wiedzą i dlatego, w wyniku adaptacji, ich sytuacja nie musi być dla nich niekorzystna.
Od 2:44 gimboateista próbuje przenieść to spostrzeżenie na grunt propozycji chrześcijańskiej odnoszącej się do nieba i piekła. Uważa, że piekło nie będzie wiecznym cierpieniem i niebo nie będzie wiecznym szczęściem ponieważ po dość długim okresie adaptacji ludzie zapomną o swym życiu doczesnym i w pewnym momencie będą znali już tylko tę wieczną rzeczywistość (od 4:03). Przez analogię, zapominamy większość zdarzeń z dzieciństwa i tak dalej.
Widać tu jednak kilka nieuprawnionych założeń. Dlaczego rzeczywistość piekła i nieba mielibyśmy rozważać przez pryzmat naszej wcześniejszej doczesności, a nie przez pryzmat stanu aktualnego? Jest to zupełnie nieuprawnione założenie gimboateisty. Wcale nie wiemy czy bylibyśmy w stanie zaadaptować się do rzeczywistości piekła i nieba, traktując ten stan jako coś stabilnego, tak jak wspomniane siedzenie w jaskini. Niebo i piekło mogą być jak najbardziej stanem nieskończenie niestabilnym, wciąż zaskakującym nas czymś nowym i tym samym uniemożliwiającym adaptację. Po drugie, wcale nie jest tak, że zapominamy większość lub nawet wszystko z wcześniejszego życia. Niektórzy ludzie pod koniec swego życia pamiętają więcej z dzieciństwa i młodości niż z tego, co robili dziesięć lat wcześniej.
Od 4:45 gimboateista stwierdza, że Bóg mógłby rozwiązać problem zapominania i nieustannie przypominać nam o tym, co było i co straciliśmy. W 4:58 gimboateista deklaruje, że taki przypominający nam coś Bóg byłby rzekomo „złośliwy”. Jednak nie widzę w tym nic złośliwego. Ateista nie posiada zresztą żadnego obiektywnego kryterium „złośliwości”, opierając się tu jedynie na swoim subiektywnym widzimisię.
Od 5:00 gimboateista stwierdza, że abyśmy cieszyli się radością w niebie Bóg „musiałby” cały czas przypominać nam o cierpieniu, które nas ominęło. Znowu jest to jakieś nieuprawnione założenie. Radość w niebie ma polegać na szczęściu wynikającym z kontemplacji nieskończonej miłości Boga. Świadomość tego, że omija nas cierpienie w niebie może być jedynie czynnikiem pobocznym niebiańskiego szczęścia, a nie warunkiem koniecznym tego szczęścia.
Następnie od 5:14 gimboateista analizuje hipotezę, że w wieczności dusza ludzka ma inną naturę i pamięta doskonale każdy moment swej egzystencji, tracąc zdolność adaptacji do nowych warunków. Jednak od 5:29 gimboateista deklaruje, że jest to już hipoteza rzekomo na tyle „skomplikowana” i wymagająca rzekomo tak dużej ilości założeń, że do jej zanegowania wystarczy brzytwa Ockhama. Ale nie ma nic „skomplikowanego” w tej hipotezie i nie ma w niej żadnej „dużej ilości założeń”. To są tylko jakieś wyssane z palca banialuki gimboateisty i to, że o czymś pamiętamy jest czymś naturalnym i znanym nam z codzinnego doświadczenia. Przesunięcie zdolności ludzkiej pamięci w stronę większej doskonałości nie ma w sobie nic „skomplikowanego”. Gimboateista kombinuje tu jak koń pod górę ale marnie mu to idzie. A brzytwa Ockhama to jedynie arbitralne kryterium, którego każdy może sobie użyć czysto subiektywnie. Można nawet odciąć brzytwę Ockhama samą brzytwą Ockhama i kto komu zabroni. Więcej na temat sofizmatu znanego jako brzytwa Ockhama pisaliśmy tutaj:
https://www.apologetyka.info/ateizm/czy-brzytwa-ockhama-neguje-istnienie-boga,387.htm
Tak więc gimboateista ponownie się napocił ale wyszło z tego tyle sensu, co kot napłakał.
Verificator, styczeń 2022.