Włodzimierz Bednarski

Czy badacze Pisma Świętego oraz Świadkowie Jehowy liczyli swoich członków i robią to do dziś?

dodane: 2023-05-16
Tytułowe pytanie jest trudnym dla Świadków Jehowy. Oni na ogół zaprzeczają, by tak jak kościoły robili listy swoich członków. Jak jest naprawdę? Artykuł nasz omawia to zagadnienie, pokazując całą historię tej kwestii.

 

Czy badacze Pisma Świętego oraz Świadkowie Jehowy liczyli swoich członków i robią to do dziś?

 

         Na początku informujemy, że artykuł nasz składa się z następujących rozdziałów:

 

Świadkowie Jehowy – dzisiejsze rejestrowanie i liczenie członków organizacji

Badacze Pisma Świętego – czy pisali prawdę?

Świadkowie Jehowy – czy dawniej pisali prawdę?

 

Świadkowie Jehowy – dzisiejsze rejestrowanie i liczenie członków organizacji

 

         Świadkowie Jehowy czasami próbują wmówić swoim słuchaczom, że u nich nie prowadzi się żadnego zapisywania i liczenia członków. Twierdzą, że jak pierwsi chrześcijanie, są wyłącznie głosicielami Dobrej Nowiny, a do tego nie trzeba być zapisywanym.

Natomiast niektóre ich publikacje nie kryją tego, że liczą swoich członków i posiadają ich spisy. Podają, ilu dokładnie jest głosicieli, pionierów pomocniczych, pionierów stałych, osób obecnych na Pamiątce i spożywających emblematy. Informują też o „sługach specjalnych”, czyli tych, którzy otrzymują wynagrodzenie za swoją pracę:

 

„W roku służbowym 2022 Świadkowie Jehowy wydali 242 miliony dolarów (równowartość około 1,06 miliarda złotych) na zaspokojenie potrzeb pionierów specjalnych, misjonarzy i nadzorców obwodów, usługujących na przydzielonych im terenach. Na całym świecie w Biurach Oddziałów usługuje 21 629 członków Ogólnoświatowej Wspólnoty Specjalnych Sług Pełnoczasowych” (Sprawozdanie z działalności Świadków Jehowy na całym świecie w roku służbowym 2022 s. 2).

 

Jakie dane o swoich głosicielach gromadzi organizacja Świadków Jehowy?

Na ich stronie internetowej jw.org można znaleźć zastanawiające informacje. Wynika z nich, że organizacja posiada ogromną wiedzę na temat swoich głosicieli, a nawet ich „stanu duchowego”. Dotyczy to nie tylko Świadków Jehowy, ale i nieochrzczonych głosicieli, bo napisano, że „głosiciele mogą udostępniać Świadkom Jehowy dodatkowe dane osobowe”. Oto interesujący nas fragment:

 

„Wykorzystywanie danych osobowych – Polska

Zaktualizowano 7 sierpnia 2019 roku (...)

Angażując się w inne aspekty aktywności religijnej, głosiciele mogą udostępniać Świadkom Jehowy dodatkowe dane osobowe. Dane osobowe mogą obejmować imię i nazwisko, datę urodzenia, płeć, datę chrztu, dane kontaktowe, informacje związane ze stanem duchowym, aktywnością w służbie kaznodziejskiej lub innymi rolami pełnionymi w społeczności Świadków Jehowy”.

https://www.jw.org/pl/polityka-prywatnosci/wykorzystywanie-danych-osobowych/wykorzystywanie-danych-osobowych-polska/

 

Dziwne, że książka Zorganizowani (2020) bardzo ogólnikowo informuje o zbieraniu danych osobowych. Dotyczy to nieochrzczonych głosicieli, jak i przystępujących do chrztu, którzy stają się Świadkami Jehowy:

 

„Starsi powinni jak najszybciej poinformować zainteresowanego, czy może zostać głosicielem. W większości wypadków zrobią to pod koniec rozmowy. Jeżeli odpowiada on stawianym wymaganiom, serdecznie go przywitają jako nowego głosiciela (Rzym. 15:7). Zachęcą go, żeby jak najszybciej zaczął wyruszać do służby i na koniec miesiąca złożył z niej sprawozdanie. Wyjaśnią mu, że gdy nieochrzczony głosiciel złoży je po raz pierwszy, tworzy się dla niego »Zborowe zestawienie sprawozdań głosiciela« i umieszcza w dokumentacji zboru. Starsi zbierają te informacje, żeby organizacja mogła należycie zadbać o działalność religijną Świadków Jehowy na całym świecie i żeby poszczególni głosiciele mogli brać w niej udział i otrzymywać duchową pomoc. Starsi powiadomią nowego głosiciela, że wszelkie dane osobowe są wykorzystywane zgodnie z »Globalną polityką Świadków Jehowy dotyczącą ochrony danych« opublikowaną w serwisie internetowym jw.org” (Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2020 s. 75-76).

 

„Poinformują tę osobę, że data jej chrztu zostanie wpisana do utworzonego dla niej »Zborowego zestawienia sprawozdań głosiciela«. Przypomną jej, że starsi zbierają te informacje, żeby organizacja mogła należycie zadbać o działalność religijną Świadków Jehowy na całym świecie i żeby poszczególni głosiciele mogli brać w niej udział i otrzymywać duchową pomoc. Przypomną też, że wszelkie dane osobowe są wykorzystywane zgodnie z »Globalną polityką Świadków Jehowy dotyczącą ochrony danych« opublikowaną w serwisie internetowym jw.org” (Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2020 s. 211).

 

         Widzimy zatem, że Świadkowie Jehowy niczym się nie różnią od wielu wyznań chrześcijańskich w prowadzeniu dokumentacji dotyczącej wiernych. Można nawet zauważyć, że w niektórych kwestiach są bardziej skrupulatni w odnotowywaniu pewnych danych o swoich głosicielach.

         Dodajmy, że swoje kartoteki mają również osoby wykluczone oraz te, które same „odłączyły się” od organizacji Jehowy. Ich nazwiska ogłasza się nawet wobec całego zboru w momencie wykluczenia:

 

         KOMUNIKAT O WYKLUCZENIU

Jeśli winowajca nie okazuje skruchy i trzeba go wykluczyć ze zboru, podaje się krótki komunikat: »[Imię i nazwisko] nie jest już Świadkiem Jehowy«. Ogłoszenie to skłoni wiernych chrześcijan do zerwania kontaktów z taką osobą (1 Kor. 5:11)” (Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2020 s. 151-152).

 

         Wielu byłych Świadków Jehowy, zgodnie z prawem, zażądało od Towarzystwa Strażnica ujawnienia danych na swój temat, które są zgromadzone w archiwach tej organizacji.

         Świadkowie Jehowy piszą, że ludzie przystępujący do nich „nieraz powiadamiają listownie organizacje religijne”, że z nich występują. Identycznie postępują dziś ludzie, którzy występują z organizacji Świadków Jehowy, choć ona o tym nie informuje:

 

Dlatego ludzie poznający Biblię nieraz powiadamiają listownie organizacje religijne, do których należą, że występują z ich szeregów. Dzięki temu jeszcze bardziej przybliżają się do prawdziwego Boga...” (Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego 1995 s. 125).

 

„A co ma zrobić ktoś, kto chce zostać Świadkiem Jehowy, ale wciąż figuruje w rejestrach jakiejś organizacji religii fałszywej? Na ogół wystarczy, gdy pisemnie ją powiadomi, że z niej występuje. Przede wszystkim powinien zdecydowanie i całkowicie odciąć się od wszelkich form duchowego skażenia fałszywym kultem. Swoim postępowaniem musi jednoznacznie dać do zrozumienia tej organizacji religijnej i osobom postronnym, że zerwał z nią wszelkie więzy” (Strażnica Nr 6, 2006 s. 29-30).

Przypis: „W niektórych krajach krok taki jest niezbędny” (jw. s. 30).

 

W roku 2019 zaostrzono powyższe wymaganie i nawet dotyczy ono tych, którzy jeszcze nie przyjęli chrztu:

 

         „Zanim zostanie nieochrzczonym głosicielem, musi całkowicie zerwać ze wszystkim, co ma związek z religią fałszywą. Powinien napisać list z informacją o wystąpieniu z kościoła* albo w inny sposób jednoznacznie zerwać wszelkie kontakty z tym kościołem oraz innymi organizacjami powiązanymi z Babilonem Wielkim” (Strażnica październik 2019 s. 12).

         Przypis: „Gdy ktoś od wielu lat nie ma kontaktu z jakąś fałszywą organizacją religijną, może sam ustalić, czy przekazać taki list. Jeśli tak zdecyduje, powinien być to osobisty list, wyrażający własne odczucia.” (jw. s. 12).

 

         Interesujące jest to, że organizacja Świadków Jehowy w swoich publikacjach nie informuje, jakiej treści pismo ma składać do niej osoba, która rezygnuje z bycia Świadkiem Jehowy. Takie teksty przekazują sobie indywidualnie byli Świadkowie Jehowy.

 

         Gdy głosiciel zmienia miejsce zamieszkania i zarazem zbór, to jego „zestawienie sprawozdań głosiciela” wysyłane jest do nowego zboru. To też wskazuje, że głosiciele są ewidencjonowani:

 

„Twoje sprawozdanie ze służby za każdy miesiąc jest wpisywane do »Zborowego zestawienia sprawozdań głosiciela«. Dane te są własnością miejscowego zboru. Jeśli planujesz się przenieść, poinformuj o tym starszych w swoim zborze. Sekretarz dopilnuje, żeby te dokumenty zostały przekazane do twojego nowego zboru. Dzięki temu starsi będą mogli cię tam przywitać i otoczyć duchową opieką. Gdybyś jednak przebywał poza swoim zborem nie dłużej niż trzy miesiące, sprawozdania ze służby nadal przesyłaj do niego” (Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2020 s. 83).

 

         Jak było wcześniej? Co pisali badacze Pisma Świętego, a później Świadkowie Jehowy o liczeniu i zapisywaniu swoich członków? Omawiamy to w dwóch poniższych rozdziałach.

         O liczeniu osób onecnych na każdym zebraniu wspomnieliśmy poniżej.

 

         Zaznaczamy, że różne dane statystyczne podawane przez Towarzystwo Strażnica, od czasów prezesa C. T. Russella (1852-1916) do dziś, opisaliśmy w dwóch innych artykułach:

Najważniejsze dane statystyczne dotyczące Świadków Jehowy – świat (cz. 1).

Najważniejsze dane statystyczne dotyczące Świadków Jehowy – Polska (cz. 2).

 

Badacze Pisma Świętego – czy pisali prawdę?

 

         Czasy C. T. Russella

 

         Za czasów Russella lista prenumeratorów czasopisma Strażnica istniała już od roku 1879. Pastor żalił się nawet, że gdy rozstawał się z żoną, to została ona (lista) przechwycona przez nią. Ona zaś wysyłała na te adresy materiały zniesławiające go (patrz ang. Strażnica 15.07 1906 s. 3815 [reprint]).

         Prócz tego istniały listy pielgrzymów i kolporterów (dziś zwanych pionierami). Kolporterzy pojawili się już w roku 1881, choć nie tylu, na ilu liczono:

 

         „W Strażnicy Syjońskiej z kwietnia roku 1881 ukazał się artykuł pod zastanawiającym tytułem »Potrzeba 1000 kaznodziejów«. Tym, którzy byli w stanie poświęcić co najmniej połowę swego czasu wyłącznie na dzieło Pana, proponowano: »Żebyście – zależnie od swych możliwości – poszli do większych lub mniejszych miast jako kolporterzy czyli ewangeliści, starając się odnaleźć w każdej miejscowości szczerych chrześcijan. Wielu z nich pała żarliwością ku Bogu, jednakże nie opartą na znajomości; próbujcie ukazać im bogactwo łaski naszego Ojca i piękno Jego Słowa, wręczając im traktaty«. Owi kolporterzy (poprzednicy obecnych pionierów) mieli między innymi przyjmować prenumeraty Strażnicy. (...) Upragniony tysiąc głosicieli nie odpowiedział wówczas na wezwanie do czynu (w roku 1885 było około 300 kolporterów)” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 7).

 

W styczniu 1914 roku było 850 kolporterów. W ciągu tamtego roku ci gorliwi ewangelizatorzy rozpowszechnili ponad 700 000 egzemplarzy Wykładów Pisma Świętego” (Rocznik Świadków Jehowy 2014 s. 174).

 

         Listy z nazwiskami pielgrzymów zamieszczono w Strażnicach (np. ang. Strażnica 01.06 1901 s. 2829 [reprint]). Od roku 1922 kontynuowano to w angielskich Rocznikach Towarzystwa Strażnica, w których wymieniano z nazwisk ordynowanych ministers i pielgrzymów (np. 1922 Year Book I. B. S. A. s. 16-18).

 

         Widać z tego, że za czasów Russella pewna część współpracowników była ewidencjonowana.

Z jednej strony pisano, że nie wszyscy przed rokiem 1918 składali sprawozdania (tylko kolporterzy), a z drugiej podawano dokładną liczbę obecnych na zebraniach:

 

Przed rokiem 1918 jedynie kolporterzy składali sprawozdania ze służby polowej” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 53).

 

„Ponadto sprawozdania wskazują, że w Stanach Zjednoczonych w 1916 roku z zebrań skorzystały 809 393 osoby, a w 1918 roku – już 949 444” (Strażnica listopad 2016 s. 28).

 

         Wielu z uczestników zebrań mogło być zaliczanych do tych ‘anonimowych’ osób, które „pół godziny, albo godzinę, albo dwie lub trzy” poświęcały na pracę w terenie:

 

Oczywiście nie wszyscy jej czytelnicy mogli być pełnoczasowymi głosicielami. Jednakże nie pominięto i tych, którzy nie byli w stanie całkowicie poświęcić się dziełu, powiedziano im bowiem: »Jeżeli macie pół godziny, albo godzinę, albo dwie lub trzy, możecie je wykorzystać i Pan żniwa to przyjmie. Któż wie, ile błogosławieństw może wyniknąć z godzinnej służby pod kierownictwem Bożym?«” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 7).

 

         Kwestię liczenia godzin szeroko opisaliśmy w tym oto artykule:

Od kiedy Bóg zaczął wyznaczać i zliczać godziny głoszenia Świadkom Jehowy? (cz. 1-3).

 

         Czasy J. F. Rutherforda

 

         W roku 1921 prezes Towarzystwa Strażnica J. F. Rutherford (1869-1942) w swojej książce zapewniał, że jego zwolennicy nie posiadają organizacji, do której można się „zapisać lub wstąpić”:

 

    „Dzieło to prowadzone w okresie około czterdziestu pięciu lat nigdy nie zamierzało stworzyć organizacyi, do której możnaby się zapisać lub wstąpić. Jego celem było i jest oświecać ludzi pod względem wyrozumienia wielkiego planu Bożego i tą drogą poselstwo prawdy zgromadziło prawdziwych Chrześcian z kościołów katolickiego i protestanckich ze wszystkich części świata. Ci chrześcijanie nie są naśladowcami pastora Russell’a lecz naśladowcami Pana, którzy pożywają z pokarmów, które Pan przygotował dla nich przez Swego wiernego i mądrego sługę” (Harfa Boża 1921, 1930 s. 248 [ed. ang. 1928 s. 242]).

 

         Książka powyższa w języku polskim wydawana była do roku 1930, a po angielsku nawet do roku 1940.

         W latach 1925-1928 Rutherford nadal w nowych publikacjach podobnie zapewniał i twierdził, że nie prowadzą oni „ksiąg członkostwa”:

 

         „Prawdziwi Chrześcijanie, mianowicie Badacze Pisma Św. nigdy nie mieli na celu gromadzenia się, by stworzyć organizację i pociągnąć ludzi do siebie; bo nawet nie utrzymują ksiąg członkostwa. Ich jedynym celem jest oświecanie ludzi odnośnie planu Boskiego i starają się dopomagać im do zrozumienia co Bóg ma lepszego dla całej ludzkości, coś lepszego ponad doktryny propagowane przez nominalne Chrześcijaństwo. Te okoliczności świadczą o spełnieniu się proroctwa i tworzą zbiór fizycznych faktów, które potwierdzają obecność Pana od roku 1874; gdyż to gromadzenie zaczęło się z tą datą” (Powrót naszego Pana 1925 s. 32).

         Te same słowa patrz Stworzenie 1928 (ang. 1927) s. 344.

 

         W roku 1930 badacze Pisma Świętego składali kolejne zapewnienia, także o tym, że „nie posiadają żadnej członkowskiej listy, ani nie liczą członków”:

 

„Oni jedynie nazywają się Badaczami Pisma Św., albo Międzynarodowymi Biblijnymi Studentami, ponieważ ich szeregi składają się z ludzi z każdego narodu i języka. Oni nie posiadają żadnej członkowskiej listy, ani nie liczą członków, ani się nie chełpią ich ilością. (...) Badacze Pisma Św. nigdy nie skłaniali nikogo do wstępowania lub zapisywania się do jakiegoś związku lub wyznaniowego odłamu...” (Strażnica 01.07 1930 s. 206 [ang. 01.04 1930 s. 109]).

 

Oczywiście to, co napisano w latach 1921-1930 było nieprawdą. Istniały wtedy imienne listy prenumeratorów Strażnicy i Złotego Wieku. Choć nie prowadzono „ksiąg członkostwa”, to skrupulatnie zliczano sprawozdania członków i raporty zborowe. Wprowadzono nawet cotygodniowe sprawozdania:

 

„W roku 1920 osoby biorące udział w świadczeniu zaczęły oddawać tygodniowe sprawozdania z działalności, co wzmocniło w nich poczucie osobistej odpowiedzialności za głoszenie” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 53).

 

Liczbę członków podawano co roku w Strażnicy lub Roczniku.

Była to jednocześnie liczba pomazańców, gdyż wówczas wszyscy członkowie byli pomazańcami spożywającymi emblematy podczas Pamiątki. Oto przykładowe dane z sześciu lat:

 

1920 r. – 19 404 osoby (ang. Strażnica 15.05 1920 s. 153).

1921 r. –26 845 osób (ang. Strażnica 01.06 1921 s. 171).

1922 r. – 32 661 osób („Bądź wola Twoja na ziemi” 1964 rozdz. 13, par. 22).

1923 r. – 42 000 osób (Strażnica 15.06 1923 s. 191 – „Wiele zgromadzeń jeszcze nie zaraportowało” [ang. 15.07 1923 s. 218]).

1924 r. – 65 105 osób (ang. Strażnica 01.10 1924 s. 290).

1925 r. – 90 434 osoby (ang. Strażnica 01.09 1925 s. 263).

 

Co ciekawe, w tym samym roku 1921, w którym Rutherford zapewniał, że nie można się do badaczy Pisma Świętego „zapisać”, powołał do istnienia ewidencjonowanych „kolporterów pomocniczych” (patrz Strażnica 15.11 1921 s. 344 [ang. 15.10 1921 s. 312]). Dziś zwani są oni „pionierami pomocniczymi” i są skrupulatnie zliczani, a zwykłych głosicieli dopinguje się do przyjmowania tego „przywileju”:

 

„Dawniej pionierów nazywano kolporterami, a pionierów pomocniczych – kolporterami pomocniczymi” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717).

 

         Książka pt. Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego (1995) na stronie 717 podaje kilka zestawień różnych danych liczbowych od roku 1920 do 1992 (np. liczba głosicieli, pionierów, obecnych na Pamiątce i spożywających emblematy).

 

         Udziałowcy Towarzystwa Strażnica – czasy C. T. Russella i J. F. Rutherforda

 

         Za czasów Russella i Rutherforda, a nawet do roku 1944, członkowie Towarzystwa Strażnica byli udziałowcami tej korporacji. Każdy z nich był więc spisany oraz znany z imienia i nazwiska:

 

Ciało korporacyjne działa jako agent dla całej grupy Chrześcijan zajętych w pracy Pańskiej. Pan dokonuje wszystkiego według porządku, a zatem jego praca musi być z konieczności wykonywana według porządku. Ciało korporacyjne dla wygody nazwane (i to jest właściwie) jako oficjalny czynnik Towarzystwa. Jest to oficjalny lub korporacyjny czynnik, który zwołuje roczne zebranie, na którem jest zdany raport. Nie każda osoba, co uczęszcza na roczne zebranie, jest upoważniona do głosowania w korporacji; lecz każde poświęcone dziecko Boże i w harmonji z Panem oraz z jego sprawą jest upoważnione głosować w kościele, (zborze), a zatem na równi jest członkiem Towarzystwa jako całości. Oficjalne ciało Towarzystwa składa się z tych, którzy są poświęconymi Chrześcijaninami i którzy złożyli na dobre nadzieje w sumie dziesięciu dolarów i więcej na prowadzenie pracy, oraz którzy są w zupełnej harmonji z nią i jedni z drugimi. Ci właśnie są upoważnieni do głosowania w korporacji. Wybrani oficjalni czynnicy lub słudzy korporacji są z Zarządu Dyrektorów, składających się z siedmiu braci, a podział tego urzędu jest następujący: Prezes, wiceprezes, sekretarz i skarbnik” (Strażnica 15.12 1923 s. 372 [ang. 15.12 1923 s. 372]).

 

Do zakupu udziałów zachęcano wszystkich Świadków Jehowy, dzięki czemu organizacja będzie „wiecznie istniejąca”:

 

         „Czy przyjęcie nowego imienia oznacza odrzucenie imienia i nazwy »Strażnica Towarzystwo Biblijne i Broszur«? Jakie jest nasze prawdziwe pokrewieństwo z »Towarzystwem«? (...) Są dwa sposoby, według których zastęp ludzi może zbiorowo trzymać nazwę własności, mianowicie: 1) Jedna osoba lub więcej może trzymać nazwę własności dla całego zastępu. 2) Cały zastęp, który tworzy korporacyjne ciało czyli korporację. Ten ostatni sposób jest o wiele wygodniejszym, ponieważ ciało korporacyjne jest uważanem jako rzecz wiecznie istniejąca, wskutek czego nie jest koniecznem zmieniać opiekunów. Niektórzy rościciele prawa do służby Bogu wypowiadają się nierozsądnie, że Strażnica Towarzystwo Biblijne i Broszur jest przez człowieka utworzoną organizacją i że działa pod kierownictwem i upoważnieniem organizacji djabelskiej. Roszczenie takie jest bez żadnej podstawy i nawet gorsze od głupiego. Ludzie nie zakładali rządów w zamiarze służenia djabłu. Nie wiedzieli nawet, że djabeł miał jakąkolwiek władzę nad rządami” (Strażnica 01.02 1932 s. 40 [ang. 01.12 1931 s. 359]).

 

         Jak wspomnieliśmy, w roku 1944, a właściwie od października 1945, wycofano się z tego typu zarządzania:

 

„Według wcześniejszego zarządzenia o głosowaniu w korporacji, każdy członek za darowanie Towarzystwu 10 dolarów mógł oddać jeden głos. Ta metoda głosowania została zmieniona w roku 1944” (Nowożytna historia świadków Jehowy 1955 cz. 1, s. 56; por. ang. Strażnica 15.03 1955 s. 175).

 

„1945 Począwszy od 1 października datki pieniężne nie uprawniają już do wybierania członków zarządu Towarzystwa” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 722).

 

Świadkowie Jehowy – czy dawniej pisali prawdę?

 

         Czy istniała „organizacja”?

 

         W latach 1935-1939 w publikacjach Towarzystwa Strażnica pisano, że Świadkowie Jehowy nie posiadają „organizacji”:

 

         „Świadkowie Jehowy nie nawołują do przyłączenia się do jakiejś ziemskiej organizacji, ani tego nie oczekują” (Rząd – tajenie prawdy. Dlaczego? 1935 s. 61).

 

         „Świadkowie Jehowy nie pragną zakładać jakiejś religijnej czy innej organizacji na ziemi i nie czynią też żadnych wysiłków w tym kierunku. Ich jedyną misją jest to, aby w posłuszeństwie dla przykazań Bożych wydawać ludziom świadectwo i pouczać ich, że Jehowa Wszechmocny i jego rząd teokratyczny jest ich jedyną nadzieją” (Nowy Dzień 15.08 1939 s. 1139; Faszyzm czy wolność 1939 s. 56).

 

         Dziwne to stwierdzenia, gdyż już od roku 1922 uczyli o „organizacji Jehowy”, którą utożsamiono z Towarzystwem Strażnica:

 

         „W związku z tym w roku 1922 w Strażnicy wyjaśniono, że istnieją dwie organizacje: Jehowy i Szatana...” (Królestwo Boże panuje! 2014 s. 54).

 

„Przez wyrażenie »Towarzystwo« jest wyrażana myśl, że zorganizowane ciało według prawa stanowego tworzy widzialną organizację Bożą. (...) Taka grupa jest Jego widzialną organizacją na ziemi. Inne czynniki używane w pracy tego ciała są jego sługami. Kto może zaprzeczyć temu określeniu?” (Strażnica 15.01 1927 s. 19 [I.B.S.A.Year Book 1927 s. 28-29]).

 

         „Organizacja, nazywana »Towarzystwem«, obejmuje wszystkich z ludu Bożego, którzy jednomyślnie współpracują na chwałę Bożą” (Światło 1930 t. I, s. 199).

 

         „Wniosek ten jest w zupełnej harmonji ze znanemi dowodami. Jehowy organizacja [ang. The Lord’s organization] na ziemi zwana jest Towarzystwem. W organizacji tej znajdują się ludzie pilnie zajęci sprawami królestwa i przynoszący tegoż owoc...” (Strażnica 15.01 1932 s. 24 [ang. 15.11 1931 s. 344]).

 

         „(...) uznajemy Watch Tower and Tract Society jako widzialną organizację Jehowy na ziemi; że uważamy Towarzystwo jako kanał czyli przyrząd, przez który Jehowa i Chrystus Jezus dają instrukcję i pokarm słuszny domownikom wiary” (Strażnica 15.06 1939 s. 189 [ang. 15.04 1939 s. 125]).

 

         W roku 1933 ogłoszono nawet, że organizacji Jehowy nie założył Russell:

 

         „Jest zupełnie nieprawdą, że pastor Russell założył z ludzi organizację Jehowy i nauczał ich co mają mówić i czynić. Żaden człowiek nie jest upoważniony ustanawiać organizację dla Jehowy Boga i następnie powiadać członkom tejże co mają mówić. Pomazani świadkowie Jehowy nie otrzymują poselstwa od żadnego człowieka, ale tak długo, dopóki będą wierni, stać będą po stronie Jehowy, wyuczani będą od niego i słuchać będą jego słowa w szczerości i w prawdzie. Naśladowcy nauk któregokolwiek człowieka i znieważyciele jasnych nauk Jehowy Boga stanowczo pokazują, że nie należą do organizacji Bożej” (Strażnica 01.07 1933 s. 198 [ang. 01.05 1933 s. 133]).

 

         Jeśli Russell nie był założycielem organizacji, jak podano, którą utożsamiano z Towarzystwem Strażnica, to okazuje się, że przywłaszczył to sobie Rutherford. On ciągle ogłaszał fakt istnienia „organizacji Jehowy” i pisał prawie wszystkie książki i broszury, choć podano, że Świadkowie Jehowy „nie otrzymują poselstwa od żadnego człowieka”.

 

         Czy istniały spisy członków?

 

         W swoich książkach z roku 1946, a następnie z roku 1952, organizacja Świadków Jehowy podała, że chociaż nie prowadzi „spisu członków”, czy „list członkowskich”, to jednak prowadzi „zapiski o działalności kaznodziejskiej wszystkich świadków Jehowy”. W wydaniach polskich, krajowych i polonijnych pisano o tym w latach 1950-1961.

         Uważamy, że Świadkowie Jehowy zastosowali w tej kwestii jakąś sofistykę. Bo czy są to listy, spisy, czy gromadzone imienne zapiski, zbierane do raportów rocznych, to na jedno wychodzi:

 

Świadkowie Jehowy nie prowadzą spisu członków, jak to czynią organizacje religijne [w ang. s. 222 – religious organizations]. Prowadzą oni jednak zapiski o działalności kaznodziejskiej wszystkich świadków Jehowy. Każdy składa regularnie raport o swej działalności kaznodziejskiej, a organizacja prowadzizapiski o pracy każdego poszczególnego sługi ewangelii. Jeżeli ktoś staje się świadkiem Jehowy, to jednak nie przyłącza się do jakiejś ludzkiej organizacji. Jehowa Bóg pociąga wszystkich swoich sług do siebie (...) wtedy Towarzystwo uznaje takiego nowego sługę. (...) Kto nie głosi rzeczywiście jako świadek Jehowy, ten nie jest w organizacji. Póki ktoś razem z organizacją uczestniczy w kazaniu, jest on uważany za należącego do niej” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1950, wydanie polonijne [ang. 1946] s. 217, rozdz. XVII, par. 19).

 

Świadkowie Jehowy nie prowadzą spisu członków, jak to czynią systemy wyznaniowe [w ang. s. 230 – sectarian systems]. Prowadzą jednak zapiski o działalności kaznodziejskiej wszystkich świadków Jehowy. Każdy składa regularnie raport o swej działalności kaznodziejskiej, a organizacja prowadzizapiski o pracy każdego poszczególnego sługi ewangelii. Przez to, że ktoś staje się świadkiem Jehowy, nie przyłącza się on do jakiejś ludzkiej organizacji. Jehowa Bóg pociąga wszystkich swoich sług do siebie. (...) Towarzystwo uznaje takiego nowego sługę ewangelii. (...) Kto nie głosi jako świadek Jehowy, ten w rzeczywistości nie należy do ich organizacji. Póki ktoś razem z tą organizacją bierze czynny udział w kazaniu, jest on uważany za należącego do niej” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1961, wydanie polonijne [ang. 1952] s. 236, rozdz. XIX, par. 21).

 

         Kluczowe słowa w wydaniu krajowym oddano następująco:

 

„Chociaż nie prowadzą list członkowskich (...) to jednak prowadzone są zapiski o działalności kaznodziejskiej wszystkich świadków Jehowy (...) Kto nie jest aktywnie głoszącym świadkiem, ten nie jest worganizacji. Dopóki ktoś aktywnie głosi w jedności z organizacją jest uważany za należącego do niej” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1957, wydanie krajowe [ang. 1952], rozdz. XIX, par. 21).

 

         Dzisiaj oczywiście, tych co nie głoszą, nadal uważa się za Świadków Jehowy, choć nazywa się ich „głosicielami nieczynnymi”:

 

Głosiciele nieczynni to tacy, którzy nie składają sprawozdania ze służby kaznodziejskiej od sześciu miesięcy lub dłużej. Takie osoby dalej są naszymi braćmi i siostrami i bardzo je kochamy” (Strażnica listopad 2020 s. 2).

 

„Bardzo zależy nam na osobach, które przestały głosić. To nasi bracia i siostry i mocno ich kochamy! Pamiętamy to, co z miłości robili wcześniej – być może przez całe dziesięciolecia (Hebr. 6:10). Naprawdę za nimi tęsknimy” (Strażnica listopad 2020 s. 6).

 

         Dodatkowo można wskazać, na podstawie cytowanych dwóch edycji książki pt. „Niech Bóg będzie prawdziwy”, jak Towarzystwo Strażnica zmieniało swój język w stosunku do innych wyznań:

 

1946 – „organizacje religijne” (w ang. – religious organizations).

1952 – „systemy wyznaniowe” (w ang. – sectarian systems).

 

         Ciekawe, że w języku polskim nie zastosowano terminu sectarian systems (systemy sekciarskie). Czyżby w tamtych latach polscy Świadkowie Jehowy, którzy nie byli w Polsce zarejestrowani, obawiali się, że właśnie ich będzie się uważać za sektę?

 

         Widzimy z powyższego, że w dawnych latach Towarzystwo Strażnica potrafiło zaprzeczać temu, że liczy i zapisuje swoich członków. Przeczyło też, że tworzy jakąś organizację i zależy mu na członkach. Twierdziło nawet, że ci, co nie głoszą, nie są Świadkami Jehowy. Tak było do lat 60. XX wieku.

         Dziś organizacja Świadków Jehowy, jak kiedyś, skrupulatnie liczy i zapisuje swoich członków. Natomiast jej byli głosiciele mają wiele problemów, by się dowiedzieć, co w jej kartotekach jest odnotowane na ich temat.

 

         Składam podziękowanie J. Romanowskiemu i K. Kozakowi za pomoc w tworzeniu tego tekstu.

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane