Włodzimierz Bednarski

Czy C. T. Russella porównywano w Towarzystwie Strażnica do papieża?

dodane: 2020-05-19
C. T. Russell, współzałożyciel Towarzystwa Strażnica i jego prezes, uchodził wśród swoich zwolenników za osobę łagodną, w odróżnieniu od swego następcy sędziego J. F. Rutherforda. Czy wszyscy podzielali ten pogląd dotyczący Russella? Jak patrzyli na niego ci, co odeszli z Towarzystwa Strażnica, nawet będąc w zarządzie tej organizacji? Na te pytania staramy się odpowiedzieć w naszym artykule.

 

Czy C. T. Russella porównywano w Towarzystwie Strażnica do papieża?

 

         Na wstępie zaznaczamy, że artykuł nasz składa się z następujących rozdziałów:

 

Tytuły i funkcje C. T. Russella oraz jego pozycja w Towarzystwie Strażnica

Krytyczny rok 1894 oraz problemy organizacyjne i rodzinne C. T. Russella

Czy C. T. Russell był „papieżem” w Towarzystwie Strażnica?

Jezus Chrystus „rzeczywistym papieżem” według Towarzystwa Strażnica!

 

Tytuły i funkcje C. T. Russella oraz jego pozycja w Towarzystwie Strażnica

 

         C. T. Russell (1852-1916) miał w Towarzystwie Strażnica w latach 1884-1931 wiele tytułów i funkcji, które albo nadał sobie sam, albo inni mu je nadali:

 

         prezes;

         pastor;

         reformator;

         „sługa wierny i roztropny” (Mt 24:45);

         „mąż w białej szacie z kałamarzem” (Ez 9:2);

         „posłaniec (lub anioł) laodycejski” (Ap 3:14);

         „prorok” (Ez 33:33);

         „Strażnik (lub strażnik)” (Ez 3:17, 33:2).

 

         Jedne z tych tytułów i funkcji (były też inne) porzucono już w roku 1927, a inne kilka lat później. Jednak jedno jest pewne, do dziś nie kwestionuje się tego, że C. T. Russell zarządzał Towarzystwem Strażnica pełną władzą, to znaczy, jak chciał. Miał nad nim władzę prawie absolutną:

 

         „Brat Russell wypełnił ten urząd, a przeto zgodzić się trzeba, że czynił to pod nadzorem Pana. (...) Często, pytany przez drugich: Kto jest on wierny i roztropny sługa? – Brat Russell odpowiadał: »Jedni mówią, że ja jestem; drudzy zaś, że Towarzystwo.« Oba zdania były prawdziwe, albowiem Brat Russell był faktycznie Towarzystwem w najabsolutniejszym znaczeniu tego wyrazu, kierował bowiem sprawą Towarzystwa bez oglądania się na kogokolwiek w świecie. Niekiedy pytał o rady drugich, mających łączność z Towarzystwem, słuchał ich porad, a potem czynił, co według swego zdania uważał za dobre, wierząc, że Pan chciał, aby tak było” (Strażnica 01.04 1923 s. 100 [ang. 01.03 1923 s. 68]).

 

Russell był utożsamiany z ‘Towarzystwem’. Jego zapał i niezłomne postanowienie spełniania woli Bożej nadawały dziełu impet” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 63).

 

         „Mając do dnia 1 grudnia 1893 roku trzy tysiące siedemset pięć (3705) udziałów, uprawniających do głosowania – spośród ogólnej liczby sześciu tysięcy trzystu osiemdziesięciu trzech (6383) udziałów – oczywiście siostra Russell i ja wybieramy urzędników. W ten sposób zarządzamy Towarzystwem. Zamiar ten członkowie zarządu rozumieli w pełni od początku. Ich użyteczność – zgodnie z tym zrozumieniem – wysunie się na pierwszy plan wraz z chwilą naszej śmierci” (ang. Strażnica 25.04 1894 s. 59, wydanie specjalne pt. A Conspiracy Exposed and Harvest Siftings [Zdemaskowanie spisku oraz Odsiew w czasie żniwa]).

 

„»(...) brat Russell dysponował decydującym głosem i wyznaczał innych członków zarządu. Teraz, kiedy my jesteśmy bezsilni, sprawa przedstawia się inaczej. Ale gdybyśmy wydostali się stąd, żeby zdążyć na zgromadzenie i na to spotkanie statutowe, weszlibyśmy tam i przyznano by nam miejsce brata Russella z takim samym szacunkiem, jakim darzono jego osobę. Mogłoby to wtedy wyglądać na dzieło ludzkie, a nie Boże«” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 47).

 

         „Kiedy brat Russell był prezesem Towarzystwa, decyzje o wydawaniu nowych publikacji podejmował wspólnie z wiceprezesem i sekretarzem-skarbnikiem. Nie konsultowano się w tej sprawie z całym zarządem” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 35).

 

         Interesujące jest to, że sam C. T. Russell przedstawiał siebie jako „rzecznika Boga” (ang. God’s mouthpiece), identycznie jak Towarzystwo Strażnica nazywa Chrystusa:

 

Jak brat Russell pojmował swą rolę? Czy utrzymywał, że Bóg dał mu jakieś specjalne objawienie? W Strażnicy z 15 lipca 1906 roku (strona 229) pokornie przyznał: »Nie, drodzy przyjaciele, nie uważam siebie za kogoś wyższego ani nie roszczę sobie pretensji do nadprzyrodzonej mocy, godności czy władzy; nie dążę też do wywyższenia siebie w oczach moich braci w domu wiary, chyba że w takim znaczeniu, w jakim zalecał to Pan, gdy powiedział: ‘Ktobykolwiek między wami chciał być pierwszym, niech będzie sługą waszym’ (Mat. 20:27). (...) Prawdy, które przedstawiam jako rzecznik Boga, nie zostały objawione w wizjach czy snach ani przez słyszalny głos Boży, ani wszystkie naraz, lecz stopniowo (...) To wyraźne odsłonięcie prawdy nie wynika również z ludzkiej pomysłowości czy bystrości umysłu, ale ze zwykłego faktu, iż nadszedł stosowny czas wyznaczony przez Boga; a gdybym nie mówił ja i nie znalazłby się kto inny, wołałyby nawet kamienie«” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 143).

 

„Jezus działał wśród ludzi na ziemi jako rzecznik Boży [ang. God’s mouthpiece]” (Strażnica Rok C [1979] Nr 12 s. 3).

 

Po raz pierwszy C. T. Russell nazwał siebie „rzecznikiem Boga” już w roku 1890 (ang. Strażnica maj 1890 s. 3; por. ang. Strażnica, wydanie specjalne, 25.04 1894 s. 93).

 

         C. T. Russell nazywał też siebie „głową” Towarzystwa Strażnica:

 

         „Pytanie (1910). – Czy Towarzystwo potwierdza to, co pielgrzymi głoszą o latach 1911 i 1912?W naszym zgromadzeniu zauważyłem, że starsi, co nie zgadzają się z tym, co głoszą pielgrzymi, uważani są jako nie będący w zgodzie z Towarzystwem. Jak w takich razach byłoby najlepiej sobie postąpić?

         Odpowiedź. – Już próbowałem i jeszcze próbuję wpłynąć na braci pielgrzymów, aby nie mówili o czasach przed październikiem 1914 roku, gdzie rok żydowski 1915 się zaczyna. Ja myślę, że to jest nierozsądnem głosić co innego. (...) lecz te rzeczy nie są mówione z moją zgodą, ani moim poparciem, ani popierane przez Towarzystwo, którego mam zaszczyt być głową, aby jaki brat pielgrzym nauczał odnośnie dat przed październikiem 1914 roku” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 56 [ang. s. 78 – of the Society of which I have the honor to be the head]).

 

         Wiceprezes Towarzystwa Strażnica A. I. Ritchie nazwał też C. T. Russella „sprawiedliwą głową Domu” [Betel] (ang. Strażnica 01.12 1916 s. 6010 [reprint] – just head over the Home]).

 

         Zaznaczamy tu, że kwestie związane z tym rozdziałem omówiliśmy szerzej w następujących artykułach:

 

Biblijne tytuły C. T. Russella

Tower Publishing Company– dlaczego C. T. Russell scedował tę firmę na Towarzystwo Strażnica?

Dlaczego C. T. Russell zmienił w roku 1896 nazwę Towarzystwa Strażnica?

Towarzystwo Strażnica – stowarzyszenie biznesowe! (cz. 1-2)

 

         Trzeba tu dodać, że niedawno (w 2013 r.) obniżono dawną rangę osoby C. T. Russella. Wystarczy porównać poniższe teksty z roku 1995 i 2017:

 

„Trzeba przyznać, że największy wkład finansowy, fizyczny i myślowy w działalność Towarzystwa wniósł Charles Taze Russell, który przez pierwsze 32 lata istnienia tej korporacji odgrywał czołową rolę w ciele kierowniczym” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 229; por. s. 117).

 

„Biorąc pod uwagę owoce, jakie przyniosły starania brata Russella i jego współtowarzyszy, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że kierował nimi święty duch Jehowy. Dali dowody przynależności do niewolnika wiernego i roztropnego” (Strażnica Nr 10, 1995 s. 17).

 

„W roku 1919, trzy lata po śmierci brata Russella, Jezus ustanowił »niewolnika wiernego i roztropnego«” (Strażnica luty 2017 s. 25).

 

Krytyczny rok 1894 oraz problemy organizacyjne i rodzinne C. T. Russella

 

         W roku 1894 idylla w Towarzystwie Strażnica się skończyła (a właściwie już podobno w 2 lata wcześniej). Kilka słabo zorientowanych osób wystąpiło przeciwko prezesowi C. T. Russellowi, chcąc go zdjąć z urzędu. Osoby te uważały, a wśród nich był też członek zarządu Towarzystwa, że prezes zachowuje się jak „papież” w Kościele Katolickim.

         Zanim wskażemy i opiszemy te zarzuty ze starszych źródeł, przekazujemy informacje na ten temat, które niedawno opublikowało Towarzystwo Strażnica.

         Oto krótki opis wspomnianego spisku w centrali Towarzystwa, w którym brał udział przede wszystkim J. B. Adamson, członek zarządu od roku 1884 (ang. Strażnica 01.01 1885 s. 707 [reprint]):

 

„Badaczy Pisma Świętego z Allegheny w Pensylwanii powiadomiono w specjalnych listach o zebraniu, które miało się odbyć 5 kwietnia 1894 roku. Małżeństwo Russellów nie otrzymało zaproszenia, wobec czego się nie zjawiło, ale przybyło tam około 40 osób. W owym liście, podpisanym przez E. Bryana, S. D. Rogersa i J. B. Adamsona oraz O. von Zecha, oświadczono, iż na spotkaniu zostaną omówione sprawy dotyczące »najwyższego dobra« zebranych. Okazało się, że były to złośliwe zabiegi spiskowców, starających się zatruć umysły drugich wytykaniem domniemanych uchybień brata Russella w prowadzeniu interesów (choć fakty mówiły co innego), przekonywaniem, iż brat Russell dysponował zbyt dużą władzą (której pragnęli dla siebie), i narzekaniem, że w rozprzestrzenianiu ewangelii i zakładaniu klas studiów biblijnych przykładał większą wagę do słowa pisanego niż do wygłaszania wykładów (w których mogliby z większą swobodą szerzyć własne poglądy). Zajście to wywołało w zborze niemałe zamieszanie i wielu się zgorszyło. Ale osoby, które odeszły, wcale nie stały się bardziej dojrzałe duchowo ani gorliwsze w dziele Pańskim” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 627).

 

         „Potem w latach osiemdziesiątych pewne osoby, mające duże wpływy w organizacji, bez skrupułów usiłowały przejąć kierownictwo nad Towarzystwem Strażnica [popełniono błąd w tłumaczeniu, patrz tekst ang. Then in the early 1890’s certain prominent persons in the organization unscrupulously tried to seize control of the Watch Tower Society – ang. Rocznik Świadków Jehowy 1975 s. 65]. Spiskowcy zamierzali przedstawić istne »bomby«, aby podkopać popularność Russella i usunąć go ze stanowiska prezesa Towarzystwa. Spisek dojrzewał prawie dwa lata, po czym wybuchł w roku 1894. Zażalenia i fałszywe oskarżenia koncentrowały się głównie wokół przypisywanej C. T. Russellowi nieuczciwości w prowadzeniu interesów. W gruncie rzeczy niektóre zarzuty były tak błahe, że od razu zdradzały główny zamiar oskarżycieli – zniesławienie C. T. Russella. Bezstronni współwyznawcy zbadali sprawę i uznali, iż słuszność jest po jego stronie. Tym samym plan spiskowców, aby »wysadzić w powietrze Russella i jego dzieło«, zakończył się kompletnym fiaskiem” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 21).

 

„Fałszywi bracia istnieli nie tylko w pierwszym stuleciu. Pod koniec ubiegłego wieku niektórzy wyrachowani osobnicy utrzymujący łączność z organizacją Bożą usiłowali zawładnąć Towarzystwem Strażnica. Ukartowali spisek przeciw Charlesowi Taze Russellowi, chcąc go pozbawić stanowiska prezesa. Przez dwa lata burza wisiała w powietrzu, aż rozpętała się w roku 1894. Oszczercze zarzuty dotyczyły przede wszystkim rzekomej nieuczciwości Russella w interesach. Niektóre drobne kwestie wyraźnie ukazały, że oskarżyciele dążą do tego, by go zniesławić. Bezstronni chrześcijanie zbadali sprawę i stwierdzili, że Russell postępuje słusznie. Upadł więc plan, żeby »wysadzić w powietrze pana Russella wraz z jego działalnością«” (Strażnica Nr 20, 1989 s. 19-20).

 

         Trzeba tu nadmienić, że w roku 1894 rozpoczęły się także perypetie C. T. Russella z własną żoną Marią i również w związku ze zbyt dużą władzą męża nad nią:

 

         „Gdy były towarzysz brata Russella zaczął rozpowszechniać o nim kłamstwa, poprosiła nawet męża, by pozwolił jej odwiedzić kilka zborów i odeprzeć zarzuty, jakoby źle ją traktował. Jednakże miłe przyjęcie, z jakim się spotkała podczas owej podróży w roku 1894, najwyraźniej przyczyniło się do stopniowej zmiany jej mniemania o sobie. Próbowała zyskać większe prawo do decydowania o tym, co się ukaże w Strażnicy. Bardzo się wzburzyła, gdy zdała sobie sprawę, iż nie będzie mogła publikować swoich artykułów, jeśli mąż, redaktor tego czasopisma, nie zatwierdzi ich treści (po sprawdzeniu zgodności z Pismem Świętym). Chociaż Russell usilnie starał się jej dopomóc, w listopadzie 1897 roku odeszła od niego” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 645).

 

         Warto dodać, że w kluczowym roku 1894 w zarządzie Towarzystwa Strażnica, obok wspomnianego J. B. Adamsona (późniejszego odstępcy), figurowały także dwie kobiety (Maria Russell i Rose Ball):

 

C. T. Russell (prezydent), Henry Weber, (wiceprezydent), Maria F. Russell (sekretarz-skarbnik), W. C. McMillan, J. B. Adamson, Simon O. Blunden, Rose J. Ball” (ang. Strażnica, wydanie specjalne, 25.04 1894 s. 56).

 

         Widzimy zatem, że kluczowym fragmentem jest ten ze słowami przeciwników, że „brat Russell dysponował zbyt dużą władzą”.

         Gdy porównamy te słowa z powyżej wymienionymi funkcjami i uprawnieniami, które posiadał C. T. Russell, to zapewne nas one nie zdziwią.

         Przypominamy te fragmenty:

 

         „Russell był faktycznie Towarzystwem w najabsolutniejszym znaczeniu tego wyrazu, kierował bowiem sprawą Towarzystwa bez oglądania się na kogokolwiek w świecie”;

„Russell był utożsamiany z ‘Towarzystwem’”;

         „siostra Russell i ja wybieramy urzędników. W ten sposób zarządzamy Towarzystwem”;

         „brat Russell dysponował decydującym głosem i wyznaczał innych członków zarządu”.

 

         Poniżej zobaczymy, że Towarzystwo Strażnica nie wymieniło wszystkich powodów ‘buntu’, pisząc tylko, że były też „niektóre drobne kwestie” będące zarzutami. Przekonamy się poniżej, że przede wszystkim „rok 1914” i nastanie wtedy Tysiąclecia były jednym z głównych punktów spornych z przeciwnikami C. T. Russella.

 

         Zaznaczamy tu, że kwestie związane z Marią Russell i Rose Ball omówiliśmy szerzej w następujących artykułach:

 

O Marii Russell, żonie C. T. Russella, wypowiedzi różne (cz. 1-2)

Istnienie „statusu duchownych” w Towarzystwie Strażnica oraz czy u Świadków Jehowy występowało kiedyś ‘kapłaństwo’ kobiet? (cz. 1-2)

 

Czy C. T. Russell był „papieżem” w Towarzystwie Strażnica?

 

         Skąd zatem wziął się zarzut, że C. T. Russell był jakby „papieżem” w Towarzystwie Strażnica?

         Jak widzieliśmy powyżej, głównym zarzutem oponentów było to, że „brat Russell dysponował zbyt dużą władzą”!

         Poniżej przedstawiamy zapis historyczny z książki będącej życiorysem pastora, napisanej przez niezależnego badacza, który prześledził jego życie.

Frederick Zydek podaje w swoim dziele, że w styczniu 1895 roku odszedł z Towarzystwa Strażnica jeden z członków zarządu. J. B. Adamson był skłócony z C. T. Russellem, między innymi odrzucając rok 1914 (!):

 

         „Russell i inni członkowie personelu w Domu Biblijnym robią co mogą, by przekonać J. B. Adamsona do poglądów Charlesa, w tym do daty 1914. Pozostaje jednak nieprzekonany i w dalszym ciągu próbuje odwodzić innych pracowników od Russellowskiej idei. (...) w styczniu 1895 roku składa on pisemną rezygnację ze stanowiska w zarządzie, pakuje swoje rzeczy i opuszcza Dom Biblijny” (Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 171).

 

Wcześniej, w roku 1894, Adamson ironicznie nazwał C. T. Russella „papieżem” i to w pewnym piśmie wydanym razem z innymi współpracownikami pastora:

 

„S. D. Rogers (...) Otto von Zech, J. B. Adamson, członek zarządu, oraz kilka innych osób mających odmienne zdanie niż Charles publikują pismo, w którym nazywają go papieżem, kwestionują wybrane przez niego daty początku Tysiąclecia i nie zgadzają się z nim w innych sprawach” (Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 168).

 

         Były też inne działania i oczekiwania wymienionych osób oraz zgromadzeń w USA:

 

         „Próby przejęcia przez Rogersa Domu Biblijnego w Pensylwanii oraz magazynu w Londynie to nie jedyny problem Charlesa w tym roku. Niektórzy spośród starszych wybranych w kilku zgromadzeniach (nie mając świadomości, że zarówno początkowe, jaki i bieżące fundusze na finansowanie usługi Russella pochodzą z jego prywatnej kieszeni) dochodzą do wniosku, że ma on za dużo władzy w organizacji i zaczynają opowiadać się za zmianami. Część z nich chce posunąć się nawet do odwołania go z funkcji przewodniczącego Towarzystwa, inni chcą po prostu więcej autonomii dla zborów, w których służą. (...) W tym samym czasie kilka osób spośród personelu Russella w Domu Biblijnym (które trzymały stronę Rogersa ...) postanowiło ponownie spróbować pozbawić Charlesa funkcji przewodniczenia korporacji...” (Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 157).

 

         „Tylko nieliczni wiedzą, że Charles i Maria są właścicielami pakietu kontrolnego korporacji i że przeznaczają własne fundusze na urządzanie i rozwój służby, kiedykolwiek zachodzi taka potrzeba. Wielu ludzi błędnie zakłada, że wpływy ze sprzedaży literatury zaspakajają wszystkie potrzeby rozwijającej się szybko organizacji religijnej. Charles jest nie tylko przewodniczącym zarządu, ale też posiadaczem większej części udziałów, wymaganych, by mieć głos sprawczy w procesie podejmowania decyzji w korporacji i w zborach, postrzeganych jako jej filie. W zasadzie Charles jest właścicielem całego ruchu. I dlaczegóż by nie? Wyłożył sporo ponad dwa miliony dolarów, by sfinansować swą służbę” (Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 158).

 

Wtedy to C. T. Russell opublikował angielską broszurę pt. „Zdemaskowanie spisku oraz Odsiew w czasie żniwa” (A Conspiracy Exposed and Harvest Siftings), „która zostaje wysłana do każdego z listy prenumeratorów” (jw. s. 168-169). Jest to, jak podaje skorowidz do publikacji Świadków Jehowy, wydanie „nadzwyczajne” Strażnicy z datą 25 kwietnia 1894 roku:

 

1894: Zdemaskowanie spisku oraz Odsiew w czasie żniwa (w1894 25.4, wyd. nadzwyczajne) (po polsku brak).

 

W tym samym roku 1894 C. T. Russell wypowiada w Strażnicy słynne swe słowa o roku 1914:

 

„Nie widzimy powodu do zmiany obliczeń, nie możemy też ich zmienić, nawet gdybyśmy chcieli. Wierzymy, że są one datami Bożymi, nie naszymi. Pamiętajmy jednak, że koniec roku 1914 nie jest datą początku, lecz datą końca czasu ucisku” (ang. Strażnica 15.07 1894 s. 226 [s. 1677, reprint]; cytat za Kryzys sumienia R. Franz 2006, s. 219 [tam też fotokopia]).

         Por. Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 169.

 

         F. Zydek pisze, że wątpliwości Adamsona co do roku 1914 przerzuciły się też na innych współpracowników C. T. Russella:

 

         „Wątpliwości Adamsona odnośnie znaczenia daty 1914 jako punktu zwrotnego w historii chrześcijaństwa odbijają się echem także wśród innych pracowników Domu Biblijnego. Najbardziej głośni zostają zwolnieni ze swych stanowisk, ale wielu z tych, którzy byli sceptyczni co do tego tematu, zmieniła swoje myślenie po tym, jak Charles i Maria organizują w Domu Biblijnym specjalne spotkanie, by jeszcze raz przedstawić całe nauczanie. Krytycy oraz obiekcje wobec daty wciąż rosną w siłę poza obrębem ruchu. Charles jednak pozostaje niezrażony tymi, którzy nie zgadzają się z jego interpretacją Pisma Świętego i chronologią wydarzeń, które według niego są odsłaniane w Boskim planie. Choć często jest zasmucony odchodzeniem tych, którzy popadają w sprzeczność z jego koncepcjami, jest całkowicie oddany swojej wizji i tym ciężej pracuje, by dopilnować, żeby była ona słyszalna. Nie zwlekając, ucisza burze wątpliwości krążących wśród części jego personelu i na jakiś czas sprawy wracają do normy” (Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 171).

 

Cytowane dzieło F. Zydka naprowadza nas na wspomnianą dawną publikację Towarzystwa Strażnica, które też opisuje te fakty, ale komentowane przez C. T. Russella. Przypominamy, że chodzi o broszurę, a raczej „nadzwyczajne” wydanie Strażnicy (15.04 1894 r.) pt. „Zdemaskowanie spisku oraz Odsiew w czasie żniwa” (A Conspiracy Exposed and Harvest Siftings).

         Jest ona opublikowana w całości w Internecie:

http://www.strictlygenteel.co.uk/booklets/siftings/1894_WT_Extra_A_Conspiracy_Exposed.pdf

 

         Oto kluczowe fragmenty, w których C. T. Russell przyznaje, że nazwano go „papieżem” i potępiono:

 

„Na początku sprawy, brat Rogers, brat i siostra Zech i brat Paul Koetitz uczestniczyli w jednym z sześciu środowych wieczornych spotkań modlitw i świadectw, które odbywały się w tej okolicy przez prawie rok. Tam, pod nieobecność brata Russella, te spotkania zostały potępione, a brat Russell, (...), został potępiony jako »papież« itp.” (ang. Strażnica, wydanie specjalne, 25.04 1894 s. 8 – To start the matter, Bro. Rogers, Bro. and Sister Zech and Bro. Paul Koetitz attended one of the six Wednesday Evening Prayer and Testimony Meetings, held for nearly a year in this vicinity. There, in the absence of Bro. Russell, those meetings were denounced, and Bro. Russell, for his connection with their institution, was denounced as a " pope," etc.).

 

         „Brat Zech i żona skarżyli się, że jestem papieżem” (jw. s. 28 – Bro. Zech and wife complained that I was a pope).

 

         „(...) próbują zastosować do mnie wszystkie podłe imiona, które mogą wymyślić, takie jak »papież«, »Człowiek grzechu«, »Saul«, »Król Babilonu« itd.” (jw. s. 67 – this attempt to apply to me all the vile names they can think of, such as “pope,” “Man of Sin,” “ Saul,” “King of Babylon,” etc.).

 

         W dalszej części tej publikacji też wspomniano C. T. Russella jako „papieża”, ale są to głosy zwolenników pastora, którzy oburzeni protestowali przeciw wspomnianym ‘odstępcom’, nazywając ich „czterema papieżami”. Wyrażali oni poparcie dla pastora, pisząc nawet zborowe rezolucje potępiające wspomniane kilka osób (patrz ang. Strażnica, wydanie specjalne, 25.04 1894 s. 73, 79, 82, 86).

 

         Jeszcze tylko wspomnijmy, że Adamson nie był jedynym członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica, który odszedł z niego. To samo zrobiło kilka osób (przed nim i po nim) w czasach prezesa C. T. Russella:

 

„Sześciu innych członków, wymienionych w Statucie (Charter), jako członkowie Rady Dyrektorów, zrzekło się związku z Towarzystwem rezygnując lub w inny sposób, w terminach wymienionych poniżej:

W. I. Mann April 11, 1892

T. F. Smith April 11, 1892

J. B. Adamson Jan. 5, 1895

W. C. MacMillan May 13, 1898

Mrs. M. F. Russell Feb. 12, 1900

S. O. Blunden Jan. 6, 1908(ang. Strażnica 01.11 1917 s. 6163 [reprint]).

 

         Pięć osób, z wymienionych powyżej (Mann, Smith, Adamson, MacMillan, M. Russell), było w zarządzie Towarzystwa Strażnica od momentu jego rejestracji w roku 1884, a szósta (Blunden) od co najmniej roku 1894, prawdopodobnie od roku 1892. Jednak publikacja z roku 1917 wymienia go też w składzie zarządu z roku 1884 (patrz ang. Strażnica 01.11 1917 s. 6162 [reprint]), a wcześniej, w roku 1883, jego nazwisko widnieje pod jednym z artykułów (patrz ang. Strażnica czerwiec 1883 s. 493 [reprint]):

 

“DIRECTORS

C. T. RUSSELL, Pres.,

M. F. RUSSELL, Sec. and Treas.

W. C. McMILLAN,

W. I. MANN, Vice Pres.

J. B. ADAMSON

J. F. SMITH” (ang. Strażnica 01.01 1885 s. 707 [reprint]).

 

C. T. Russell (prezydent), Henry Weber (wiceprezydent), Maria F. Russell (sekretarz-skarbnik), W. C. McMillan, J. B. Adamson, Simon O. Blunden, Rose J. Ball” (ang. Strażnica, wydanie specjalne, 25.04 1894 s. 56).

 

         C. T. Russell nawet ‘prorokował’ odejście wielu swoich zwolenników, szczególnie gdy zbliżał się rok 1914. Tak też się stało, „niektórzy zrezygnowali wtedy”:

 

„Musieli jednak stale czuwać. Dlaczego? Między innymi dlatego, że chociaż znali proroctwo biblijne wskazujące na rok 1914, nie wiedzieli dokładnie, co się wtedy wydarzy. Stanowiło to dla nich próbę. W Strażnicy z 1 listopada 1914 roku (wydanie angielskie) brat Russell napisał: »Pamiętajmy, że żyjemy w okresie próby. (...) Jeżeli ktoś znajduje powód, by wyrzec się Pana i Jego Prawdy oraz przestać z oddaniem popierać Jego Sprawę, to do zainteresowania się Panem nie skłoniła go płynąca z serca miłość do Boga, lecz coś innego: prawdopodobnie nadzieja, że czas jest krótki; taka osoba poświęciła się jedynie na pewien okres«. Niektórzy zrezygnowali wtedy ze służby dla Jehowy” (Strażnica Nr 9, 1994 s. 24-25).

 

         Także za czasów Rutherforda wspomniano, że dawni współpracownicy Russella uważali, iż ma on za „dużo władzy i zaszczytów”:

 

Ci, którzy są w pracy od dawna, pamiętają przesiewanie z roku 1894-go. Niektórzy z pracowników biurowych w ówczesnym Domu Biblijnym w Allegheny, obecnie w N. S. Pittsburghu, Pa., uroili sobie, że są wielkimi i przyszli do wniosku, że Brat Russell zachowuje dla siebie »za dużo władzy i zaszczytów«, podczas gdy oni nie cieszyli się należnem im rzekomo uznaniem za prace, przez nich wykonywane. (To nam przypomina 4 Moj. 16:3). Napisali tedy paszkwil, w którym oskarżyli Brata Russella o różne rzeczy. Mając dostęp do listy adresowej »Strażnicy«, rozesłali paszkwil do wszystkich abonentów. Uderzyło to w kościół, jak piorun z jasnego nieba. Świątynia zatrzęsła się w posadach. Czy Brat Russell mógł być takim, jak go opisywano w paszkwilu? Wielu oddało się modlitwie, prosząc Pana o utrzymanie ich w wierze. Brat Russell nie wyrządził krzywdy żadnemu z członków kościoła, lecz był jedynie wysłannikiem Pana, przynoszącym dla nich błogosławieństwo” (Strażnica 01.03 1922 s. 72 [ang. 15.01 1922 s. 23-24]).

 

Jezus Chrystus „rzeczywistym papieżem” według Towarzystwa Strażnica!

 

         Po śmierci C. T. Russella (zm. 1916) kogo innego nazwano papieżem, a nawet „rzeczywistym papieżem”. Chodzi o Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Ta nauka funkcjonowała w latach 1917-1927, a nawet dłużej, gdyż dopiero w roku 1930 wydano nowy komentarz do Apokalipsy pt. Światło.

         We wspomnianych latach dwie książki o tym uczyły:

 

„Bo jest Panem panów i Królem królów. – Ma całą sytuacyę w doskonałej kontroli – jest rzeczywistym papieżem [ang. real Pope]. – 1 Tym. 6:15; Obj. 19:16” (Dokonana Tajemnica 1925 [ang. 1917, 1927] s. 321-322).

 

King of kings: Has the entire situation under perfect control is the real pope. (1 Tim. 6:15; Rev. 19:16) (The Revelation of Jesus Christ – According to the Sinaitic Text 1918 s. 151).

 

         Interesujące jest to, że wcześniej, w roku 1895, w Strażnicy zamieszczono w jednym z artykułów końcowe westchnienie C. T. Russella do Jezusa „rzeczywistego Papieża”:

 

„Ach, jak bardzo świat potrzebuje rzeczywistego Papieża, rzeczywistego Pomazańca, naszego Pana Jezusa, z prawdziwym Kościołem, Królewskim Kapłaństwem, aby przejąć kontrolę nad światem jako obiecany kapłan według porządku Melchizedeka – kapłan na swoim tronie. »Przyjdź Królestwo Twoje! Twoja wola niech się stanie na ziemi jak w niebie«” (ang. Strażnica 01.09 1895 s. 1859 [reprint] – Ah, how much the world needs the real Pope, the real Anointed One, our Lord Jesus, with the true Church, the Royal Priesthood, to take control of the world as the promised priest after the order of Melchizedek a priest upon his throne. “Thy Kingdom come! Thy will be done on earth as in heaven.”).

         Patrz też ang. Strażnica luty 1888 s. 1002, reprint – „pod prawdziwym papieżem, prawdziwym »Królem chwały«, najwyższym kapłanem naszej profesji, Chrystusem Jezusem” (under the true pope, the true “King of glory,” the High priest of our profession, Christ Jesus).

 

         Ciekawe jest to, że w roku 1896 zamieszczono w angielskiej Strażnicy artykuł jakiegoś protestanckiego kaznodziei, który dla odmiany szatana nazwał „rzeczywistym papieżem”: SATAN THE REAL POPE (ang. Strażnica 15.06 1896 s. 1991, reprint).

 

         Również archanioła Michała z tekstu Ap 12:7, którego dziś Świadkowie Jehowy uważają za Jezusa Chrystusa, kiedyś Towarzystwo Strażnica identyfikowało z papieżem, ale tym z Kościoła Katolickiego:

 

         „I stała się bitwa na niebie. [Ap 12:7] – Pomiędzy dwiema kościelnymi władzami, pogańskim Rzymem i papieskim Rzymem.

         Michał. – »Który jako Bóg«, papież. – (...).

         I Aniołowie jego. – Biskupi...” (Dokonana Tajemnica 1925 [ang. 1917, 1927] s. 225).

 

War in heaven: Between the two ecclesiastical powers, pagan Rome and papal Rome.

Michael: “Who as God,” the pope. (B275; C62)

And his angels: The bishops.

With the dragon: Attempted to get the temporal power away from the civil rulers. (Rev. 2:12) (The Revelation of Jesus Christ – According to the Sinaitic Text 1918 s. 114).

 

         Nie była to też nowa nauka, bo już od roku 1879 była ona nagłaśniana w angielskiej Strażnicy (patrz ang. Strażnica grudzień 1879 s. 2 [s. 55, reprint]; ang. Strażnica grudzień 1881 s. 306, reprint).

 

         Widzimy z powyższego, że C. T. Russell postrzegany był przez tych swoich współpracowników Domu Betel, którzy opuszczali Towarzystwo Strażnica, jako człowiek, który zachowywał się jak „papież”. Jego tytuły i stanowiska oraz absolutna władza nad tą organizacją skłaniały ich do takich wniosków. Wśród ludzi, tak sądzących, był nawet członek zarządu oraz inni ważni współpracownicy C. T. Russella. Co ciekawe, w tamtym czasie katolicki papież uważany był przez Towarzystwo Strażnica za satrapę i widziano w nim samo zło.

         Jednak organizacja ta tytuł „rzeczywistego papieża” zastosowała w swoich publikacjach do Jezusa Chrystusa, co dziś nie mieści się wielu Świadkom Jehowy w głowach. Mało tego, Michała z tekstu Ap 12 Towarzystwo Strażnica wtedy utożsamiało z katolickim papieżem! To też jest wykładnią nie do pomyślenia dla dzisiejszych głosicieli tej organizacji, bo ten archanioł jest dla nich obecnie Jezusem Chrystusem!

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane