Włodzimierz Bednarski

Czy Świadkowie Jehowy przekroczyli już liczbę 144 000 pomazańców? (cz. 2)

dodane: 2020-01-01
W części drugiej tego artykułu kontynuujemy nasz intrygujący temat dotyczący liczby 144 000, pomazańców z Towarzystwa Strażnica, Pamiątki aż do roku 2019 oraz chrześcijan pierwszych wieków.

 

Czy Świadkowie Jehowy przekroczyli już liczbę 144 000 pomazańców? (cz. 2)

 

         W pierwszej części tego artykułu przedstawiliśmy następujące rozdziały:

 

144 000 to Żydzi zgromadzeni do roku 1914

Koniec powoływania do 144 000 do roku 1881 poprzez zabranie do nieba

Koniec powoływania do 144 000 do roku 1881 i wyjątkowe powoływanie ‘rezerwowych’

Rozciąganie czasu powoływania do 144 000 po roku 1881

Koniec powoływania do 144 000 do roku 1918 i dłużej

Koniec powoływania do 144 000 do roku 1925 wraz z zabraniem wszystkich pomazańców do nieba

Koniec powoływania do 144 000 po roku 1925 jako uzupełnienie za niewiernych, którzy odpadli

Koniec powoływania do 144 000 do roku 1931 i późniejsze uzupełnianie za niewiernych, którzy odpadli

Koniec powoływania do 144 000 do roku 1935 i późniejsze uzupełnianie za niewiernych, którzy odpadli

Koniec powoływania do 144 000 odwołany

144 000 to liczba symboliczna czy literalna?

144 000 to ludzie z różnych wyznań i bezwyznaniowcy

 

         Natomiast w tej części naszego tekstu kończymy temat w kolejnych takich oto rozdziałach:

 

Ostatek 144 000 to pomazańcy z Towarzystwa Strażnica

Ostatek 144 000 a spożywający emblematy podczas Pamiątki

Zastrzeżenia co do ostatka 144 000 i spożywających emblematy podczas Pamiątki

Czy była próba rozwiązania problemu spożywania emblematów i pomazańców?

Czy w ubiegłych wiekach było wielu pomazańców?

Czy liczba 144 000 została przekroczona już w pierwszym wieku?

C. T. Russell a liczba 144 000 gromadzona w niebie do roku 1910

 

Ostatek 144 000 to pomazańcy z Towarzystwa Strażnica

 

         Równocześnie z powyższą nauką o szerokim powoływaniu do 144 000 (spoza Towarzystwa) rozpoczęto pod koniec lat 20. XX wieku nauczać, że ostatek tej liczby na ziemi to tylko pomazańcy Towarzystwa Strażnica:

 

         „Termin »Towarzystwo« jest użyty jako ogólny wyraz do przedstawienia wszystkich poświęconych i pomazanych Chrześcijan na ziemi, którzy harmonijnie spółpracują w rozgłaszaniu poselstwa Bożego do ludzi na ziemi. Powyższe korporacje nie są Towarzystwem, lecz one raczej są sługami Towarzystwa. Ci, którzy są spokrewnieni z nimi, wierzą, że Pan używa Towarzystwa, składającego się z pomazanego ludu Jego, jako świadków na ziemi...” (Strażnica 01.02 1928 s. 35).

 

         „My wierzymy, że Jego pomazani, jako grupa, tworzą Towarzystwo, jak go nazywamy” (Strażnica 15.01 1929 s. 29 [ang. 01.11 1928 s. 332]).

 

Ostatkiem jest Towarzystwo, tak jak ta nazwa jest przez nas rozumiana, a ci szczerze i pilnie usiłują wykonywać dzieło Towarzystwa, co oznacza pilność w wydawaniu świadectwa prawdzie względem królestwa w posłuszeństwie przykazaniom Boga” (Strażnica 15.11 1930 s. 345 [ang. 15.09 1930 s. 280]).

 

„Towarzystwo Strażnica, będące prawnym przedstawicielstwem zboru pomazańców” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 2 s. 16).

 

„Dla ukazania spraw z właściwej perspektywy zaznaczono jednak, że gdy w Strażnicy jest mowa o »Towarzystwie«, chodzi nie tyle o sam instrument prawny, ile o grono namaszczonych duchem chrześcijan, którzy je powołali do istnienia i się nim posługują. A zatem termin ten odnosił się do wiernego i roztropnego niewolnika z jego Ciałem Kierowniczym” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 219).

 

         Z tego wynika, że dziś wszyscy ludzie z całego świata, zaliczani obecnie do grona 144 tysięcy, związani są z Towarzystwem Strażnica.

         Czyli tylko Świadkowie Jehowy dopełniają liczbę 144 000. Czy jeszcze są dla nich miejsca w niebie?

 

Ostatek 144 000 a spożywający emblematy podczas Pamiątki

 

         Przez całe lata, aż do roku 1935, Towarzystwo Strażnica uczyło, że wszyscy obecni na jego Pamiątce są pomazańcami z ostatka 144 000, co okazują poprzez spożywanie emblematów. Skrupulatnie zliczano te osoby. Także po roku 1935, aż do dziś, liczy się i sumuje wszystkich spożywających na całym świecie, uchodzących za ostatek 144 000, choć od niedawna podawane są pewne obostrzenia, które omawiamy w oddzielnym rozdziale.

         Podajemy też jedno zastrzeżenie Towarzystwa Strażnica dotyczące danych z Pamiątki:

 

„Dane dotyczące obecności na Pamiątce przed rokiem 1932 często są niekompletne. Niekiedy notowano jedynie grupy liczące minimum 15, 20 lub 30 osób” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717).

 

         Przed rokiem 1915 podawano niepełne dane i z nie wszystkich lat oraz często dla zgromadzeń powyżej 20 osób. Dlatego pomijamy konkretne liczby z lat 1900-1914. W następujących publikacjach (przed rokiem 1900 nie podawano liczby uczestników, dlatego je pomijamy) podano poniższe dane:

 

1900 r. – ang. Strażnica 01.05 1900 s. 2622-2623 (reprint);

1901 r. – brak danych;

1902 r. – brak danych;

1903 r. – ang. Strażnica 15.05 1903 s. 3194 (reprint);

1904 r. – ang. Strażnica 15.04 1904 s. 3351 (reprint);

1905 r. – ang. Strażnica 01.05 1905 s. 3548, 3550 (reprint);

1906 r. – ang. Strażnica 01.05 1906 s. 3767 (reprint);

1907 r. – ang. Strażnica 15.04 1907 s. 3977 (reprint);

1908 r. – brak danych;

1909 r. – brak danych;

1910 r. – ang. Strażnica 15.05 1910 s. 4620 (reprint);

1911 r. – ang. Strażnica 15.05 1911 s. 4824 (reprint);

1912 r. – ang. Strażnica 01.05 1912 s. 5019 (reprint);

1913 r. – ang. Strażnica 15.05 1913 s. 5242 (reprint);

1914 r. – brak danych;

 

1915 r. – „W roku 1915 podano, że liczba uczestników dorocznej uroczystości Pamiątki śmierci Chrystusa wynosiła 15.430...” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 45; ang. Strażnica 01.03 1955 s. 142);

1916 r. – 9513 osób, dane niepełne tylko dla zgromadzeń od 50 osób (patrz ang. Strażnica 01.05 1916 s. 5891-5892 [reprint]);

1917 r. – „Jednakże częściowe sprawozdanie o wieczerzy Pamiątki z roku 1917 (5 kwietnia) wykazało, że były obecne 21.274 osoby” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 63; ang. Strażnica 01.04 1955 s. 206);

1918 r. – brak danych, „W roku 1918 z powodu trudności zewnętrznych i wewnętrznych nie zebrano danych co do obecności na Pamiątce” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 36-37; ang. s. 94);

1919 r. – „W niedzielę, 13 kwietnia 1919 roku, w wielu krajach obchodzono Pamiątkę śmierci Chrystusa. Przybyło na nią 17 961 osób. W porównaniu z niepełnym sprawozdaniem z roku 1917 liczba ta zmniejszyła się o ponad 3000, co ukazuje skutki przesiania” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 19 s. 14);

1920 r. – 19 404 osoby (ang. Strażnica 15.05 1920 s. 153);

1921 r. –26 845 osób (ang. Strażnica 01.06 1921 s. 171);

1922 r. – 32 661 osób („Bądź wola Twoja na ziemi” 1964 rozdz. 13, par. 22).

1923 r. – 42 000 osób (Strażnica 15.06 1923 s. 191 – „Wiele zgromadzeń jeszcze nie zaraportowało” [ang. 15.07 1923 s. 218]);

1924 r. – 65 105 osób (ang. Strażnica 01.10 1924 s. 290);

1925 r. – 90 434 osoby (ang. Strażnica 01.09 1925 s. 263; dane z lat 1922-1926 obejmują tylko zgromadzenia powyżej 20 osób, z wyjątkiem niektórych sprawozdań spoza USA, patrz „Bądź wola Twoja na ziemi” 1964 rozdz. 13, par. 22);

1926 r. – 89 278 osób (ang. Strażnica 01.09 1926 s. 270);

1927 r. – 84 064 osoby (Strażnica 15.08 1927 s. 253 – „nie otrzymaliśmy raportów ze wszystkich zborów w Stanach Zjednoczonych, a także z niektórych krajów europejskich” [ang. 15.07 1927 s. 218]);

 

Lata 1928-1931 brak danych o spożywających emblematy.

 

1932 r. – 81 778 osób (Bulletin maj 1932 s. 1);

1933 r. – 84 179 osób (Bulletin 1 lipiec 1933 s. 2);

1934 r. – 57 139 osób (Bulletin czerwiec/lipiec 1935 s. 2; Bulletin sierpień 1935 s. 2);

1935 r. – 52 465 osób (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717; por. 55 444 osoby [Bulletin sierpień 1935 s. 2]);

1936 r. – 53 835 osób (Informant sierpień 1937 s. 2);

1937 r. – 50 734 osoby (Informant sierpień 1937 s. 2);

1938 r. – 36 732 osoby (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 313; Wspaniały finał Objawienia bliski! 1993 s. 125; por. 38 798 osób [Informantspecial lipiec 1938 s. 3]);

1939 r. – 29 385 osób (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 313; por. 31 426 osób [Informant październik 1939 s. 2]);

1940 r. – 27 620 osób (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 313; por. 27 711 osób [Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717]; 27 858 osób [Informant sierpień 1940 s. 2]);

1941 r. – 23 989 osób (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 313);

1942 r. – 24 035 osób (jw. s. 313);

1943 r. – 23 577 osób (jw. s. 313);

1944 r. – 22 684 osoby (jw. s. 313).

1945 r. – 22 324 osoby (jw. s. 313; por. 22 328 osób [Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717]);

1946 r. – 27 587 osób (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 313);

1947 r. – 26 449 osób (jw. s. 313);

1948 r. – 25 395 osób (jw. s. 313);

1949 r. – 24 312 osób (jw. s. 313);

1950 r. – 22 723 osoby (jw. s. 313; Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717);

1951 r. – 21 619 osób (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 313);

1952 r. – 20 221 osób (jw. s. 313);

1953 r. – 19 108 osób (jw. s. 313);

1954 r. – 17 884 osoby (jw. s. 313);

1955 r. – 16 815 osób (jw. s. 313; Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717);

1956 r. – 16 302 osoby (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 313);

1957 r. – 15 626 osób (jw. s. 313);

1958 r. – 15 037 osób ((jw. s. 313; Strażnica Nr 6, 1959 s. 16);

1959 r. – 14 511 osób (Strażnica Nr 3, 1960 s. 12);

1960 r. – 13 911 osób (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717);

1961 r. – 13 284 osoby (Strażnica Nr 2, 1962 s. 12);

1962 r. – 12 714 osób (Strażnica Nr 6, 1964 s. 13);

1963 r. – 12 292 osoby (Strażnica Nr 8, 1965 s. 13);

1964 r. – 11 953 osoby (Strażnica Nr 14, 1966 s. 11);

1965 r. – 11 550 osób (Strażnica Nr 5, 1967 s. 13);

1966 r. – 11 179 osób (Strażnica Nr 5, 1967 s. 13);

1967 r. – 10 981 osób (Strażnica Nr 4, 1969 s. 12);

1968 r. – 10 619 osób (Strażnica Nr 4, 1969 s. 12);

1969 r. – 10 368 osób (Strażnica Nr 4, 1970 s. 19);

1970 r. – 10 526 osób (Strażnica Tom XCII [1971] Nr 4 s. 25);

1971 r. – 10 384 osoby (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 5 s. 23);

1972 r. – 10 350 osób (Strażnica Rok XCIV [1973] Nr 6 s. 27);

1973 r. – 10 523 osób (Strażnica Rok XCV [1974] Nr 8 s. 17);

1974 r. – 10 723 osób (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 8 s. 19);

1975 r. – 10 550 osób (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 8 s. 19);

1976 r. – 10 187 osób (Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 8 s. 15);

1977 r. – 10 080 osób (Strażnica Rok XCIX [1978] Nr 8 s. 19);

1978 r. – 9 762 osoby (Strażnica Rok C [1979] Nr 8 s. 13);

1979 r. – 9 727 osób (Strażnica Rok CI [1980] Nr 7 s. 21);

1980 r. – 9 564 osoby (Strażnica Rok CII [1981] Nr 7 s. 23).

1981 r. – 9 601 osób (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 7 s. 17);

1982 r. – 9 529 osób (Strażnica Rok CIV [1983] Nr 7 s. 17);

1983 r. – 9 292 osoby (Strażnica Rok CV [1984] Nr 8 s. 21);

1984 r. – 9 081 osób (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 8 s. 25);

1985 r. – 9 051 osób (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 5 s. 25).

1986 r. – 8 927 osób (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 3 s. 11);

1987 r. – 8 808 osób (Strażnica Rok CIX [1988] Nr 3 s. 17);

1988 r. – 8 685 osób (Strażnica Nr 4, 1989 s. 7);

1989 r. – 8 734 osoby (Strażnica Nr 1, 1990 s. 21);

1990 r. – 8 869 osób (Strażnica Nr 1, 1991 s. 21);

1991 r. – 8 850 osób (Strażnica Nr 1, 1992 s. 13);

1992 r. – 8 683 osoby (Strażnica Nr 1, 1993 s. 15);

1993 r. – 8 693 osoby (Strażnica Nr 1, 1994 s. 15);

1994 r. – 8 617 osób (Strażnica Nr 1, 1995 s. 15);

1995 r. – 8 645 osób (Strażnica Nr 1, 1996 s. 15);

1996 r. – 8 757 osób (Strażnica Nr 1, 1997 s. 21);

1997 r. – 8 795 osób (Strażnica Nr 1, 1998 s. 21);

1998 r. – 8 756 osób (Strażnica Nr 1, 1999 s. 15);

1999 r. – 8 755 osób (Strażnica Nr 1, 2000 s. 20);

2000 r. – 8 661 osób (Strażnica Nr 1, 2001 s. 21);

2001 r. – 8 730 osób (Strażnica Nr 1, 2002 s. 22);

2002 r. – 8 760 osób (Strażnica Nr 1, 2003 s. 15);

2003 r. – 8 565 osób (Strażnica Nr 1, 2004 s. 21);

2004 r. – 8 570 osób (Strażnica Nr 3, 2005 s. 22);

2005 r. – 8 524 osoby (Strażnica Nr 3, 2006 s. 30);

2006 r. – 8 758 osób (Strażnica Nr 3, 2007 s. 30).

2007 r. – 9 105 osób (Nasza Służba Królestwa Nr 2, 2008 s. 6).

2008 r. – 9 986 osób (Rocznik Świadków Jehowy 2009 s. 31).

2009 r. – 10 857 osób (Rocznik Świadków Jehowy 2010 s. 31).

2010 r. – 11 202 osoby (Rocznik Świadków Jehowy 2011 s. 51).

2011 r. – 11 824 osoby (Rocznik Świadków Jehowy 2012 s. 55).

2012 r. – 12 604 osoby (Rocznik Świadków Jehowy 2013 s. 178).

2013 r. – 13 204 osoby (Rocznik Świadków Jehowy 2014 s. 176).

2014 r. – 14 121 osób (Rocznik Świadków Jehowy 2015 s. 176).

2015 r. – 15 177 osób (Rocznik Świadków Jehowy 2016 s. 176).

2016 r. – 18 013 osób (Rocznik Świadków Jehowy 2017 s. 177).

2017 r. – 18 564 osoby (Sprawozdanie z działalności Świadków Jehowy na całym świecie w roku służbowym 2017).

2018 r. – 19 521 osób (Sprawozdanie z działalności Świadków Jehowy na całym świecie w roku służbowym 2018 s. 2).

2019 r. – 20 526 osób (Sprawozdanie z działalności Świadków Jehowy na całym świecie w roku służbowym 2019 s. 2).

 

         W roku 2019 znów wzrosła liczba spożywających emblematy i w publikacji na rok 2020 napisano następująco:

 

         „Przez lata liczba spożywających emblematy na uroczystości Pamiątki się zmniejszała. Ale ostatnio liczba ta z każdym rokiem rośnie. Czy powinno nas to martwić? Nie.” (Strażnica styczeń 2020 s. 29).

 

         Widzimy z powyższego, że zapewne dawno już temu została przekroczona liczba 144 000 pomazańców, skoro już w roku 1925 było ich aż 90 434 osoby i to przy niepełnych danych („dane z lat 1922-1926 obejmują tylko zgromadzenia powyżej 20 osób, z wyjątkiem niektórych sprawozdań spoza USA”).

         Ile dziś byłoby pomazańców z samych lat 1879-2019?

 

Zastrzeżenia co do ostatka 144 000 i spożywających emblematy podczas Pamiątki

 

         Gdy po roku 2007 zlikwidowano ograniczenie powoływania do 144 000, nastąpił spory wzrost spożywających emblematy podczas Pamiątki. Na ogół Świadkowie Jehowy tych spożywających utożsamiają z pomazańcami, to znaczy ostatkiem z liczby 144 000.

         Być może Ciało Kierownicze czuło się zakłopotane tym wzrostem, który nie ustaje i rozpoczęło pewną kampanię oddzielania spożywających od prawdziwych pomazańców. Zaczęto wspominać o zaburzeniach psychicznych i emocjonalnych wielu spożywających emblematy.

Ciekawe, że nie robiono tego, gdy w latach 20. XX wieku było ponad 90 000 spożywających, a przeprowadza się takie akcje, gdy jest ich tylko około 20 000 takich osób.

Oto takie teksty z ostatnich lat:

 

Liczba spożywających emblematy. Jest to liczba wszystkich ochrzczonych osób, które spożywały emblematy podczas Pamiątki. Czy jest to zatem liczba pomazańców żyjących jeszcze na ziemi? Niekoniecznie. Pewne czynniki – między innymi dawne przekonania religijne lub nawet zaburzenia psychiczne bądź emocjonalne – mogą powodować, że ktoś błędnie uzna, iż ma powołanie niebiańskie. Dlatego nie da się ustalić dokładnej liczby pomazańców na ziemi; zresztą nie jest nam to potrzebne. Ciało Kierownicze nie prowadzi listy wszystkich osób spożywających emblematy” (Strażnica 15.08 2011 s. 22).

 

W ostatnich latach widać, jak rośnie liczba spożywających emblematy na Pamiątce śmierci Chrystusa. Tendencja ta kontrastuje ze spadkiem owej liczby, który się utrzymywał przez wiele dziesięcioleci. Czy ten wzrost powinien nas niepokoić? Nie. Rozważmy kilka czynników, o których warto pamiętać. »Jehowa zna tych, którzy do niego należą« (2 Tym. 2:19). Osoby liczące obecnych na uroczystości Pamiątki nie potrafią ocenić, kto naprawdę ma nadzieję niebiańską. Liczba spożywających obejmuje więc także tych, którzy mylnie sądzą, że są namaszczeni. Część osób, które w pewnym momencie zaczęły spożywać emblematy, później przestała to robić. Inni przeżywają problemy psychiczne lub emocjonalne i czasem pod ich wpływem uznają, że będą panować z Chrystusem w niebie. Tak więc liczba spożywających nie odzwierciedla rzeczywistej liczby pomazańców żyjących jeszcze na ziemi” (Strażnica styczeń 2016 s. 25-26).

 

         „W przeciwieństwie do Jehowy bracia, którzy liczą spożywających emblematy podczas Pamiątki, nie wiedzą, kto naprawdę jest namaszczony. Liczba ta obejmuje więc tych, którzy uważają się za pomazańców, ale nimi nie są. Niektóre osoby spożywające emblematy z czasem przestały to robić. Inne mają problemy psychiczne lub emocjonalne i niekiedy pod ich wpływem uznają, że będą panować z Chrystusem w niebie. Jak widać, nie jesteśmy w stanie dokładnie ustalić, ilu pomazańców pozostało na ziemi” (Strażnica styczeń 2020 s. 29-30).

 

         Być może wspominanie o „zaburzeniach psychicznych i emocjonalnych” ma przestrzec Świadków Jehowy przed spożywaniem emblematów, skłanianie ich do zastanowienia, czy są zdrowi psychicznie. Może ma to za cel powstrzymanie wzrostu liczby tych, których uważa się za pomazanych.

         Zwrot „liczba spożywających nie odzwierciedla rzeczywistej liczby pomazańców żyjących jeszcze na ziemi” wskazuje, że chce się jakby oddzielić prawdziwych pomazańców od rzekomych.

         Rozwiązaniem problemu byłoby prawdopodobnie wprowadzenie zgody na spożywanie emblematów przez „drugie owce”. Wtedy niekoniecznie każdy spożywający musiałby uważać siebie zaraz za pomazańca.

         Problem ten opisaliśmy w artykule pt. Jak może wyglądać w przyszłości „nowe światło” dotyczące Pamiątki u Świadków Jehowy? (cz. 1-2).

 

         Interesujące jest też powyższe stwierdzenie ze Strażnicy: „Ciało Kierownicze nie prowadzi listy wszystkich osób spożywających emblematy”.

         Owszem, pewnie to gremium nie prowadzi osobiście tej listy, ale co roku podaje ono liczbę spożywających emblematy (w sprawozdaniu rocznym), a w każdym zborze znane są personalia tych, którzy spożyli je (prócz osób obcych, których i tak się nie liczy).

 

Czy była próba rozwiązania problemu spożywania emblematów i pomazańców?

 

         Chociaż w latach 80. XX wieku nie było procesu narastania ostatka ze 144 000, to być może Ciało Kierownicze zdawało sobie sprawę, że ta liczba jest już przekroczona, a proces ubywania (wymierania) osób ostatka jest zbyt mały.

Dlatego w roku 1985 pojawiła się dyskusja Ciała Kierowniczego (której objawem jest poniższy fragment) o ewentualnym dopuszczeniu wszystkich głosicieli do spożywania emblematów, ale chociaż argumenty biblijne były częściowo na „tak”, to nie przyjęto tej zmiany:

 

Pojawiały się sugestie, że wielka liczebnie i stale rosnąca klasa »drugich owiec« powinna mieć udział w spożywaniu emblematów. Oparto je na rozumowaniu, że skoro ‛zakon ma cień przyszłych dóbr’ i skoro według jednego z wymagań tegoż Prawa Paschę mieli obchodzić zarówno Izraelici, jak też obrzezani cudzoziemscy przybysze, to w takim razie obie grupy ludzi o usposobieniu owiec, wchodzące w skład »jednej trzody« i podlegające »jednemu pasterzowi«, obowiązane są uczestniczyć w symbolach Pamiątki (Hebr. 10:1, Biblia gdańska; Jana 10:16; Liczb 9:14). W związku z tym zachodzi ważne pytanie: Czy Pascha była pierwowzorem Pamiątki? Prawdą jest, że pewne szczegóły Paschy obchodzonej w Egipcie niewątpliwie spełniły się na Jezusie. (...) Toteż słusznie można powiedzieć, że Pascha pod pewnymi względami była jednym z wielu szczegółów Prawa stanowiącego »cień przyszłych dóbr«. (...) Niemniej jednak Pascha nie była ściśle pierwowzorem Wieczerzy Pańskiej. (...) Do jakiego wniosku nas to prowadzi? Sam fakt, że obrzezany cudzoziemski osiedleniec jadł przaśny chleb, gorzkie zioła i baranka paschalnego, bynajmniej nie dowodzi, iż ci z grona dzisiejszych »drugich owiec«, którzy są obecni na Pamiątce, powinni uczestniczyć w spożywaniu chleba i wina” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 4 s. 12-13).

 

         Szkoda, że w tym czasie nie było już w Ciele Kierowniczym Raymonda Franza (w tym gremium w latach 1971-1980; zm. 2010 r.), bo byśmy zapewne otrzymali z tego posiedzenia (lub posiedzeń) sprawozdanie ze wskazaniem, kto głosował za, a kto przeciw spożywaniu emblematów przez „drugie owce”.

         R. Franz w swej książce wspomina tylko inne perypetie związane z Pamiątką i spożywaniem emblematów (patrz Kryzys sumienia 2006 s. 332-333, 373-374. 376).

         W drugiej swej książce R. Franz napomknął, że w roku 1988 Towarzystwo Strażnica, które już samo dyskutowało na temat Pamiątki, uważa za objaw „sekciarstwa” to, gdy ktoś ma być może podobne zdanie, jak niektórzy członkowie Ciała Kierowniczego (nie zawsze wszyscy członkowie są jednomyślni). Przypuszczamy bowiem, że być może było jakieś głosowanie w tym gremium dotyczące „drugich owiec”, a stanowisko właśnie zawarto w artykule z roku 1985, który cytowaliśmy. Opublikowano je w angielskiej Strażnicy z datą 15 lutego 1985 roku, a więc tuż przed kolejną Pamiątką. Oto wspomniane słowa z roku 1988:

 

Jak się rodzi sekciarstwo? Czasami jakiś samozwańczy nauczyciel zasiewa wątpliwości, kwestionując niektóre prawdy biblijne (na przykład, że żyjemy w dniach ostatnich), a inni idą za nim i tworzą własny odłam (2 Tymoteusza 3:1; 2 Piotra 3:3, 4). (...) Snują własne teorie na temat Pamiątki śmierci Jezusa...” (Wspaniały finał Objawienia bliski! 1993 [ang. 1988] s. 45).

 

Ciekawe jest to, że w 100 lat po ustanowieniu Królestwa w niebie w roku 1914, Towarzystwo Strażnica w roku 2014 tak napisało, jakby rychło oczekiwało rozwiązania swego problemu związanego ze spożywającymi i Pamiątką:

 

„Czy będzie to nasza ostatnia Pamiątka? (1 Kor. 11:26). Tego nie wiemy” (Nasza Służba Królestwa Nr 3, 2014 s. 2).

 

         Niedawno w Biblii Świadków Jehowy, po angielsku w roku 2013, a po polsku w roku 2018, wstawiono charakterystyczny przypis do tekstu 1Kor 11:30: „Najwyraźniej chodzi o śmierć duchową”.

         Te słowa mają zapewne przestrzegać głosicieli przed pochopnym i niegodnym spożywaniem emblematów podczas Pamiątki, za co może grozić nie tylko śmierć rzeczywista, ale i przede wszystkim już teraz „śmierć duchowa”.

 

Czy w ubiegłych wiekach było wielu pomazańców?

 

         Towarzystwo Strażnica taktycznie, ale i z niewiedzy, stwierdza, że nie wie ilu było pomazańców na ziemi przez całe wieki. Zna ono z Biblii liczbę 500 osób, zna liczby 3000 i 5000 osób oraz określenie „mnóstwo” (1Kor 15:6, Dz 2:41, 4:4; por. Dz 5:14, 11:21, 19:26 – „mnóstwo”), ale zapewne uważa, że nie każda z tych osób wytrwała w wierze. To dotyczyło pierwszego wieku. A jak wypowiada się Ciało Kierownicze na temat wieków następnych?

         Otóż zapewne chodzi mu tylko o jakieś jednostki (byli „jacyś pomazańcy”), bo powszechnie uczy ono o wielkim odstępstwie w wiekach II-XX, co wiązało się z niewolą ludu Bożego w ‘nowożytnej niewoli babilońskiej’:

 

Jak długo lud Boży przebywał w niewoli Babilonu Wielkiego? Ta duchowa niewola trwała od II wieku n.e. do roku 1919” (Strażnica marzec 2016 s. 29).

 

         Niedawno tak oto napisano o pojedynczych zapewne „jakichś pomazańcach” z różnych wieków, których utożsamiano z pszenicą (do roku 2013 wszystkich pomazańców nazywano „niewolnikiem”):

 

„W związku z tym książka Przybliżyło się tysiącletnie Królestwo Boże [wyd. ang. 1973] informuje: »Na podstawie doniesień historycznych nie można dokładnie określić, co się działo z klasą ‘niewolnika wiernego i roztropnego’ w ciągu stuleci po śmierci apostołów Pana Jezusa Chrystusa i jak pełniła ona swą służbę. Najwidoczniej jedno pokolenie klasy ‘niewolnika’ karmiło następne (2 Tymoteusza 2:2)...«” (Strażnica Nr 10, 1995 s. 16).

 

„I pszenica, i chwasty miały rosnąć aż do żniwa. Chociaż więc nie potrafimy jednoznacznie określić, kto należał do klasy pszenicy, to do naszych czasów zawsze musieli istnieć jacyś jej członkowie” (Strażnica 15.04 2012 s. 32).

 

„O pszenicy i chwastach Jezus powiedział: »Pozwólcie obu rosnąć razem aż do żniwa«. Polecenie to wskazuje, że od I wieku aż po dziś dzień na ziemi zawsze byli jacyś pomazańcy, symbolizowani przez pszenicę. Wniosek ten znajduje potwierdzenie w innych słowach Jezusa skierowanych do uczniów: »Jestem z wami przez wszystkie dni aż do zakończenia systemu rzeczy« (Mat. 28:20). A zatem Jezus miał strzec namaszczonych chrześcijan przez cały ten okres, aż do czasu końca. Ponieważ jednak otaczali ich znacznie liczniejsi rzekomi chrześcijanie, wyobrażeni przez chwasty, nie mamy pewności, kto w minionych wiekach należał do klasy pszenicy. Niemniej kilkadziesiąt lat przed rozpoczęciem się okresu żniwa klasa ta zaczęła się uwidaczniać” (Strażnica 15.07 2013 s. 10).

 

„Po śmierci apostołów doszło do wielkiego odstępstwa (2 Tes. 2:3-12). W przypowieści o pszenicy i chwastach Jezus zapowiedział, że pomiędzy pszenicę (namaszczonych chrześcijan) zostaną zasiane chwasty (rzekomi chrześcijanie). Grupy te miały rosnąć razem przez wieki aż do żniwa, czyli »zakończenia systemu rzeczy« (Mat. 13:24-30, 36-43). Przez cały ten okres poszczególni pomazańcy cieszyli się uznaniem Jezusa, ale nie było wówczas ciała kierowniczego – żadnego konkretnego narzędzia na ziemi, którym on by się posługiwał, żeby udzielać swym naśladowcom wskazówek (Mat. 28:20). Jednak zgodnie z jego zapowiedzią w okresie żniwa miała nastąpić zmiana” (Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2015 s. 17).

 

Podczas mrocznych stuleci dominacji chrześcijaństwa na ziemi nadal byli prawdziwi chrześcijanie – »pszenica« z przypowieści Jezusa. Tak jak żydowscy wygnańcy opisani w Księdze Ezechiela 6:9, pamiętali oni o prawdziwym Bogu” (Czyste wielbienie Jehowy – nareszcie przywrócone! 2019 s. 98).

 

         Temat ten poruszano już wcześniej, bo w latach 60. XX wieku i wtedy tak argumentowano:

 

„Czy w każdym okresie dziejów byli na ziemi świadkowie Jehowy? A co można powiedzieć o okresie mrocznego średniowiecza?

Wydaje się, że nie należy na takie pytania odpowiadać dogmatycznie. Niemniej jednak dość chyba jest faktów historycznych, które w połączeniu z logiką i świadectwem Słowa Bożego pozwalają wnioskować, iż w każdym okresie historii ludzkiej występowali na ziemi świadkowie Jehowy. (...) Zmienione okoliczności mogą posłużyć do sformułowania dwu wniosków: (1) że przez wszystkie stulecia, od dni Abla aż do naszych czasów, występowali ludzie, którzy tak ściśle, trzymali się słowa Bożego, że można ich uważać za świadków Boga, cieszących się Jego uznaniem; (2) że jednak musiało ich być mało. Zgadzałoby się to również z faktem, że ciało Chrystusowe składa się tylko z ograniczonej liczby członków, oraz z tym, że stosunkowo duża ich część pojawiła się w czasie siewu i w porze żniwa” (Strażnica Nr 12, 1967 s. 12).

 

         Widzimy z tego, że Towarzystwo Strażnica tylko jakieś jednostki z całych wieków chce zaliczyć do pomazańców. Najważniejszy jest dla niego pierwszy wiek i czas od momentu zaistnienia tej organizacji (Strażnica wychodzi od 1879 r., a rejestracja Towarzystwa to 1884 r.), a właściwie szczególnie od roku 1919, gdy głosiciele jej wyszli z Babilonu Wielkiego.

 

Czy liczba 144 000 została przekroczona już w pierwszym wieku?

 

         Towarzystwo Strażnica być może niechcąco wymieniło liczbę co najmniej 844 000 chrześcijan z początków chrześcijaństwa (10 prześladowań), którzy ginęli masowo za wiarę. Podważało to doktrynę tej organizacji o literalnej liczbie 144 000 pomazańców i to przez całe wieki, aż do czasu napisania tych artykułów w latach 1951-1952. Dlatego z czasem Towarzystwo Strażnica w drugim z tekstów zaczęło uprawiać istną sofistykę, by udowodnić, że właściwie tamci chrześcijanie, to nie chrześcijanie (niby chrześcijanie, czy „uważający” się za nich). Sami zobaczmy jak zredagowano te Pytania czytelników:

 

         „Według artykułu dodatkowego p.t. »Znienawidzeni dla jego imienia«, w Strażnicy z ubiegłego roku, setki tysięcy chrześcijan zmarły w ciągu owych »dziesięciu prześladowań«, jakie zapoczątkowano w czasach Nerona; jedynie w Egipcie podczas jednego z takich prześladowań uśmiercono 144.000 osób. Jak to można pogodzić z ograniczoną liczbą 144.000, którą Biblia wymienia w odniesieniu do liczby członków ciała Chrystusowego, kiedy jedynie to miejsce było dostępne dla chrześcijan w ciągu owych stuleci? – J. A.

Ów [lub „Ten”, tekst nieczytelny] artykuł wcale nie klasyfikował z jakąś stanowczością osób, które uśmiercono w ciągu wspomnianych prześladowań, lecz więcej ogólnie mówił o skutkach tych prześladowań. Proszę zwrócić uwagę, że w wypadku wspomnianym w pytaniu uczyniono następujące ograniczenie: »Jedynie w Prowincji Egipskiej uśmiercono podczas tego prześladowania 144.000 osób takich osób, które przyznawały się do chrystianizmu, do tego 700.000 zmarło wskutek wyczerpania na zesłaniu lub przy publicznych robotach przymusowych«. Ofiary utożsamiono jako »osoby , które przyznawały się do chrystianizmu«, a więc nie jako rzeczywistych chrześcijan. Niejedna z takich osób mogła być zagarnięta falą prześladowań, choć w rzeczywistości one nigdy nie głosiły prawdy i nie naśladowały stóp Jezusa, gdyż były jedynie ludźmi przyznającymi się do chrześcijaństwa. Oni wiedzieli, że świat w jakim żyli, znajdował się w stanie zepsucia, słuchali też poselstwa chrześcijan i byli gotowi za nie umrzeć, choć nie byli kandydatami owego wysokiego powołania w Chrystusa Jezusa. Niejeden z tych, którzy dziś wyznają, że są chrześcijanami, może być gotów umrzeć za swą wiarę, a jednak nie są oni naśladowcami stóp Jezusa, ani nie spełniają opartych na Piśmie wymogów, stawianych takim osobom” (Strażnica dodatkowa z lat 1950-1959 s. 8, art. z okładki Owocność charakterystyczną cechą ducha świętego [ang. 15.01 1952 s. 62]).

 

         Rzeczywiście w Strażnicy dodatkowej z lat 1950-1959, zatytułowanej „Niech nie mdleją ręce twoje”, na stronach 7-11 zamieszczono artykuł pt. Znienawidzeni dla Jego imienia (ang. Strażnica 01.09 1951 s. 516-519). Opisano w nim kwestię prześladowań za czasów Nerona i późniejszych.

         Towarzystwo Strażnica, chcąc opisać szczegółowo prześladowania chrześcijan w pierwszych wiekach, jako poprzedników w wierze dzisiejszych Świadków Jehowy, tak się zagalopowało, że nie pomyślało, iż fakty historyczne przeczą jego doktrynie. Stąd w dodatkowym artykule z cyklu Pytania czytelników próbowało ono odkręcać, to co nie pasowało do nauk Świadków Jehowy.

         Dlatego próbowano udowodnić, że przyznający się do chrześcijaństwa niekoniecznie muszą być zaraz chrześcijanami, iż śmierć razem z innymi chrześcijanami nie musi oznaczać, że się jest chrześcijaninem. Próbuje się dowieść, że można być „zagarniętym” prawie przypadkowo z chrześcijanami, że co najmniej 844 000 osób, to właściwie nie liczba chrześcijan. Dalej, iż te osoby „nie głosiły prawdy i nie naśladowały stóp Jezusa” i nie miały „wysokiego powołania”.

         W związku z tym można zapytać: to po co zamieszczono ten wcześniejszy artykuł o prześladowaniach chrześcijan, skoro w drugim tekście rozmydlono wszystko?

         Czyżby wnikliwe oczy czytelników spowodowały, że Towarzystwo Strażnica ‘odkręciło’ znaczenie pierwszego artykułu? A przecież miał on znamienny tytuł: Znienawidzeni dla Jego imienia.

 

         Oto kluczowe fragmenty z wcześniejszego artykułu, tego pierwotnego:

 

„Nero doglądnął już tego, że pierwsze z tych szeregu strasznych prześladowań przewyższyło wszelkie pozostałe. Za jednym zamachem sprawił on, że chrześcijanie zostali wyodrębnieni, sumarycznie potępieni i skazani na śmierć w sposób najbardziej barbarzyński, jaki tylko da się pomyśleć. Niektórych rzucano na areny publiczne na pożarcie dzikim zwierzętom, innych zaszywano w skóry zwierzęce i wydano na wściekłość dzikich psów, wielu ukrzyżowano, a jeszcze innych obleczono w łatwo palne materiały i podpalono, aby służyli za ludzkie pochodnie, oświetlające nocą ogrody Nerona. Właśnie podczas tego prześladowania umęczony był apostoł Paweł. (...) Powiadają, że jedynie w roku 95 doznało męczeństwa jakieś 40.000 chrześcijan” (Strażnica dodatkowa z lat 1950-1959 s. 7, art. z okładki „Niech nie mdleją ręce twoje”; artykuł cytowany Znienawidzeni dla Jego imienia [ang. 01.09 1951 s. 516]).

 

         „Duszenie dymem, wymuszanie picia roztopionego ołowiu, masowe topienie i palenie, kruszenie torturami mężczyzn jak i kobiet zbryzgało krwią całe imperium. W jednym miesiącu zabito 17.000 chrześcijan. W ciągu tego prześladowania, w samej prowincji Egipt 144.000 takich wyznających chrześcijan znalazło śmierć gwałtowną, oprócz 700.000 innych, którzy zmarli wskutek wyczerpania, doznanego na wygnaniu lub przy robotach publicznych” (Strażnica dodatkowa z lat 1950-1959 s. 9, art. z okładki „Niech nie mdleją ręce twoje”; artykuł cytowany Znienawidzeni dla Jego imienia [ang. 01.09 1951 s. 518]).

 

         Widzimy, że w pierwotnym artykule Towarzystwo Strażnica nie pisało o ‘niby chrześcijanach’, ‘uważających się za chrześcijan’, czy ‘zagarniętych’ przypadkowo osobach, ale o prawdziwych chrześcijanach, których wymieniono łącznie z Apostołem Pawłem. Podawano konkretne liczby dotyczące chrześcijan, a nie innych osób.

W drugim artykule organizacja ta, gdy sobie uświadomiła, że te wielkie liczby nie współgrają z jej literalną liczbą 144 000 pomazańców, po prostu zreinterpretowała swój artykuł, dostosowując go do swej nauki.

 

         Po ponad 20 latach, w roku 1974 (w języku angielskim w Strażnicy z 1 lipca 1972 r., s. 415-416), opublikowano podobny tekst, w którym jeszcze bardziej rozwodniono temat liczby mordowanych i męczonych chrześcijan w pierwszych wiekach. Już nie powołano się na poprzednie dane, które zapewne były niewygodne. Podważono teraz ważność męczeństwa, twierdząc, że ono właściwie nie ma prawie wartości („nie można mówić o liczbie tych, którzy dochowali wierności do śmierci”). Stwierdzono wpierw, że „istnieją historyczne świadectwa, z których wynika, że w kilku pierwszych stuleciach wielu chrześcijan surowo prześladowano, a nawet pozabijano”, a później, iż na te i inne kwestie „nie ma konkretnych dowodów”. Już nie podano żadnej liczby zamordowanych chrześcijan. Oto dywagacje Towarzystwa Strażnica:

 

Pytania czytelników Na ogół przyjmuje się, że podczas rzymskich prześladowań w kilku pierwszych wiekach naszej ery zadano śmierć wielkiej liczbie chrześcijan. Jak to więc możliwe, aby również w obecnym stuleciu tysiące osób powołano do ciała Chrystusowego, składającego się zaledwie ze 144 000 członków?

Istnieją historyczne świadectwa, z których wynika, że w kilku pierwszych stuleciach wielu chrześcijan surowo prześladowano, a nawet pozabijano. Należy jednak pamiętać, że śmierć męczeńska sama przez się nie zapewnia nikomu zasług w oczach Jehowy Boga ani nie gwarantuje członkostwa w niebiańskim Królestwie. Sporo ludzi nawet w niedawnych czasach było gotowych umrzeć za jakąś sprawę, religijną czy inną. Podawanie się za chrześcijanina, a nawet poniesienie śmierci za swą wiarę samo w sobie jeszcze nie znaczy, że się jest uznanym sługą Jehowy Boga. Apostoł Paweł wyraźnie pisał do Koryntian: »Choćbym rozdał całe mienie swoje i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże« (1 Kor. 13:3, NP). Nie śmierć, ale wierność aż do śmierci decyduje o tym, czy ktoś otrzyma »koronę życia«. – Apok. 2:10, NW. Zatem fakt, że w dobie obecnej znajduje się jeszcze na ziemi ostatek wspomnianych 144 000, wskazywałby raczej, że do obecnego dwudziestego wieku mniej niż 144 000 osób dokonało swego ziemskiego biegu w wierności. Niektórzy bywają skłonni mniemać, że na pewno więcej ludzi musiało zakończyć w ten sposób swoje życie już w pierwszych stuleciach naszej ery, ale na poparcie takiego przypuszczenia nie ma konkretnych dowodów. Dzisiaj nie da się nawet ustalić, ile osób poniosło śmierć, a tym bardziej nie można mówić o liczbie tych, którzy dochowali wierności do śmierci. »W gruncie rzeczy możemy się oprzeć zaledwie na kilku faktach« – pisze Frederick John Foakes-Jackson w książce »History of Christianity in the Light of Modern Knowledge« (Dzieje chrystianizmu w świetle współczesnej wiedzy). A dalej stwierdza: »Świadectwo o prześladowaniu za Nerona przekazali dwaj historycy rzymscy, Tacyt i Swetoniusz, obaj zaś byli jeszcze bardzo młodzi, kiedy to się rozegrało, a pisali w wieku dojrzałym. Nie ma żadnego współczesnego tym wydarzeniom dokumentu chrześcijańskiego, opisującego prześladowanie, chociaż może do niego nawiązywać Księga Objawienia. (...) Tertulian z końca drugiego stulecia jest dla nas autorytetem, na którym opieramy wiadomości co do tego, że chrześcijan prześladowali Neron i Domicjan, dwaj najgorsi cesarze pierwszych stuleci«. Na początku trzeciego wieku n.e. Orygenes (chrześcijański pisarz i nauczyciel) nadmienił: »od czasu do czasu bywało paru takich, lekko licząc, którzy oddawali życie za religię chrześcijańską«. Wiele z tego, co napisano o chrześcijańskich męczennikach, nosi znamiona upiększania przez tradycję i tym samym straciło na wiarogodności. Na przykład męczeństwo Polikarpa z drugiego wieku n.e. opisał Foxe w swojej »Księdze męczenników« („The Book of Martyrs”), jak następuje: »Wzięto go (...), przywiązano do pala, a chrust, którym był obłożony, podpalono, ale choć już zrobiło się tak gorąco, iż sami żołnierze musieli się cofnąć, on jeszcze długo się modlił i śpiewał na chwałę Bogu. Płomienie buchały z wielką gwałtownością, lecz jego ciało pozostało nietknięte i świeciło jak wypolerowane złoto. Podobno też unosił się z ognia przyjemny zapach jakby mirry, który tak zadziwił obserwatorów, że wielu z nich właśnie z tego powodu nawróciło się na chrystianizm. Oprawcy stwierdziwszy, iż nie można go uśmiercić ogniem, przebili mu włócznią bok, z którego wypłynęło tyle krwi, że zgasiła płomienie. Potem na rozkaz prokonsula jego ciało spalono na popiół, aby jego zwolennicy nie uczynili go przedmiotem adoracji«.

Bez względu na to, skąd Foxe czerpał informacje, oczywistą jest rzeczą, że niewiele z tego sprawozdania ma naprawdę wartość historyczną. Poza tym jeśli wzmiankę o adoracji szczątków Polikarpa traktować jako dowód istnienia kultu relikwii wśród rzekomych chrześcijan z drugiego stulecia n.e., byłby to dodatkowy dowód, że wielu z nich w owym czasie nie było wiernymi wielbicielami Jehowy Boga. Chrześcijanom nakazano ‘oddawać cześć Bogu’, a nie relikwiom (Apok. 19:10, Kow). Bałwochwalcy zostali nawet specjalnie wymienieni w Piśmie świętym jako niegodni odziedziczenia Królestwa. – 1 Kor. 6:9, 10” (Strażnica Rok XCV [1974] Nr 22 s. 23-24).

 

         Widzimy z tego, że dla Towarzystwa Strażnica ważne jest, by w pierwszych wiekach było jak najmniej prawdziwych chrześcijan, by zostało miejsce dla pomazańców Świadków Jehowy w XX i XXI wieku.

         Zobaczmy też jak zdezaktualizowały się powyższe słowa: „Zatem fakt, że w dobie obecnej znajduje się jeszcze na ziemi ostatek wspomnianych 144 000, wskazywałby raczej, że do obecnego dwudziestego wieku mniej niż 144 000 osób dokonało swego ziemskiego biegu w wierności”.

         Przecież trudno dziś nazywać „ostatkiem” coś, co stale rok w rok, od prawie 15 lat wzrasta. Mało tego, mamy już wiek XXI, a nie rok 1972 lub 1974, więc tamten „ostatek” powinien bardzo się przerzedzić po ponad 45 latach, a on rośnie!

To jest dziś raczej nowe rozdanie ‘kart do nieba’, czy tworzenie dubletu liczby 144 000, a nie jakiś enigmatyczny „ostatek” wyznaczany przez Towarzystwo Strażnica.

 

C. T. Russell a liczba 144 000 gromadzona w niebie do roku 1910

 

         Już po napisaniu tego artykułu jego autor dotarł do jednego z istotnych tekstów C. T. Russella, który nawiązuje do naszego tematu. Dlatego dodajemy tu skrótowe omówienie tej problematyki.

         C. T. Russell w roku 1902 opublikował obszerny artykuł pełen dywagacji, przypuszczeń, założeń i wniosków (ang. Strażnica 15.01 1902 s. 2940-2943 [reprint]).

         Przytaczamy z niego tylko małe fragmenty, odsyłając zainteresowanych do prześledzenia jego toku rozumowania. Wynika z jego tekstu, że do roku 1881 zostało zgromadzonych w niebie już 112 500 pomazańców, a na ziemi pozostało 31 500 osób do uzupełnienia pełnych 144 000 (reszta ma być uzupełniona do roku 1910):

 

„Przypuśćmy na przykład, że 45 000 osób poświęciło się całkowicie do końca pierwszego stulecia, a jeden z trzech zyskał koronę zwycięzcy, co dawałoby 15 000 »wybranych«; wynik mówi o 68 letnim okresie pracy apostołów (...). Jeżeli dla każdego okresu 68 lat, od roku 100 do roku 1881 n.e., oszacujemy wyniki na jedną czwartą tego, (...), to prawdopodobnie byłoby to bardzo liberalna liczba 3 750.

(...) Obliczając na tej rozsądnej i liberalnej podstawie rok 1881 n.e., widzimy liczbę 112 500 osób, które już ukończyły swój bieg z radością jako »zwycięzcy« – pozostała część 31 500 osób wciąż jest potrzebna, aby zakończyć wyznaczoną liczbę [144 000].

Albo, gdyby doskonały owoc okresu apostolskiego został oszacowany na 12 000, a reszta na tej samej podstawie [obliczana], całkowita liczba zebranych do roku 1881 wynosiłaby 90 000; pozostawiając liczbę 54 000 do dopełnienia od roku 1881 n.e., aż do – powiedzmy 1910.

Dla naszych szacunków weźmy poprzednie liczby, jako bardzo konserwatywne – a mianowicie liczbę 31 500, która zostanie dopełniona – w ciągu, powiedzmy, 30 lat [od roku 1881]” (ang. Strażnica 15.01 1902 s. 2942 [reprint]).

         Patrz też pytanie i odpowiedź z roku 1905: Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 752-753.

 

         Z tych wyliczeń wynika, że już dawno temu literalna liczba 144 000 pomazańców została zapełniona. Wobec tego dzisiejsze wskazania Towarzystwa Strażnica, co do liczby spożywających emblematy podczas Pamiątki oraz związanej z tym liczby pomazańców, są całkowicie niezgodne z początkową nauką tej organizacji. Liczba 144 000 miała być dopełniona w niebie już w roku 1910!

 

         Jak z powyższego widać, albo liczba 144 000 została już dawno przekroczona w Towarzystwie Strażnica, może nawet nie jeden raz, albo jest ona już dawno symboliczna, choć zachowuje się pozory o dosłowności 144 000 pomazańców.

Jeśli uczy się prawie od 140 lat (od 1881 r.) o jakimś istniejącym „ostatku”, który na dodatek zaczął w ostatnich latach rosnąć, to nauka ta staje się niesprawdzalna i niepoważna. A przecież jeszcze w roku 2000 zapewniano: „z biegiem lat liczba tych, którzy naprawdę są namaszczeni duchem, topnieje”. Czy „topnienie” oznacza wzrost „ostatka”?

Gdy na dodatek zastrzega się, że wielu z tych, którzy mienią się być pomazańcami, może mieć problemy psychiczne lub emocjonalne, to wykładnia o „ostatku” staje się absurdalna (w dawnych latach Towarzystwo nie podawało takich zarzutów wobec swych pomazanych!).

I jeszcze jedno, skoro Ciało Kierownicze podaje, że „nie da się ustalić dokładnej liczby pomazańców na ziemi”, to znaczy, iż nie wyklucza, że liczba 144 000 została już przekroczona.

         Wnioski z przytoczonych danych, jak wspomnieliśmy, każdy powinien sam wyciągnąć.

 

Na zakończenie składam szczególne podziękowanie za pomoc w tworzeniu tego tekstu J. Romanowskiemu z Warszawy.

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane