Włodzimierz Bednarski

Dlaczego Justyn Męczennik nazwał niedzielę „dniem Słońca”, a nie „dniem Pańskim”? Polemika z adwentystami i Świadkami Jehowy

dodane: 2017-12-13
Jedną z istotnych kwestii dla adwentystów i Świadków Jehowy jest to, że Justyn Męczennik w II wieku nie używa określenia dzień Pański lecz dzień Słońca, gdy pisze o niedzieli. Dlaczego? Nasz tekst omawia kompleksowo to zagadnienie.

Dlaczego Justyn Męczennik nazwał niedzielę „dniem Słońca”, a nie „dniem Pańskim”?

 

Polemika z adwentystami i Świadkami Jehowy

 

         Adwentyści Dnia Siódmego i Świadkowie Jehowy twierdzą, że samo to, iż chrześcijanin Justyn Męczennik (100-167) w swoim dziele użył dla określenia niedzieli terminu „dzień Słońca” świadczy o tym, że ‘odstępczy’ chrześcijanie albo oddawali cześć słońcu (a nie Jezusowi), albo była to pozostałość z tego kultu w ich obecnych wierzeniach.

 

         Jak to było z Justynem Męczennikiem?

         Dlaczego użył on określenia „dzień Słońca”?

         Czy użył on w swych pismach innych określeń dla nazwania niedzieli?

         Czemu nie zastosował terminu „dzień Pański”?

         Na te pytania staramy się poniżej odpowiedzieć.

 

         Jeden z liderów adwentystycznych tak oto pisał o poruszanym zagadnieniu:

 

         „Gdyby nazywano ją powszechnie »dniem Pańskim«, Justyn nie omieszkałby określić ją tą właściwą nazwą. Widocznie nic nie wiedział o niedzieli jako dniu Pańskim” (Nauki Pisma Świętego Z. Łyko, Warszawa 1989, s. 192).

 

„Kult Mitry wywarł olbrzymi wpływ na obrzędowość chrześcijańską. Najpoważniej uzewnętrzniło się to w kulcie niedzieli, a nawet w jej nazwie jako »dniu Pańskim«.” (s. 211).

 

         Natomiast Świadkowie Jehowy, gdy odrzucili obchodzenie niedzieli (w latach 30. XX wieku), tak oto skwitowali sprawę tego dnia:

 

         „Ale niedziela nie jest ani chrześcijańska, ani żydowska. W gruncie rzeczy jest świętem pogańskim, obchodzonym ku czci boga słońca...” (Strażnica Rok CII [1981] Nr 16 s. 10).

 

         Oto rozdziały z których składa się nasz tekst:

 

Dlaczego Justyn Męczennik użył określenia „dzień Słońca”?

Jakich innych określeń dla nazwania niedzieli użył Justyn Męczennik w swych pismach?

Dlaczego Justyn Męczennik nie zastosował w swych pismach określenia „dzień Pański”?

 

Dlaczego Justyn Męczennik użył określenia „dzień Słońca”?

 

         Justyn Męczennik napisał kilka dzieł, o których istnieniu wiemy od niego samego, od Ireneusza (130-202) i z jednego z dzieł Hieronima (347-419).

         Niestety po Justynie ocalały nam do dziś tylko dwa pisma:

 

         Apologia (dwie części, uznawane za dwa oddzielne dzieła)

         Dialog z Żydem Tryfonem (dwie części)

 

         Pierwsze pismo kierowane było do pogan.

         Drugie pismo kierowane było głównie do Żydów.

 

         Tu jest właśnie klucz do naszego zagadnienia.

         Poganie nie używali określenia „pierwszy dzień po szabacie”. Nie znali też terminu „dzień Pański”.

         Justyn dostosowuje się właśnie do języka i terminologii pogan, chcąc być zrozumiałym, pisząc o „dniu Słońca”, a tak oni nazywali dzisiejszą niedzielę.

         Zresztą, jak zauważymy, Justyn wyjaśnia poganom dlaczego chrześcijanie świętują niedzielę. Nie z powodu słońca, ale w związku z Chrystusem i początkiem stworzenia świata.

         Oto jakie motywy wymienia on dla święcenia niedzieli i występujące zwyczaje w tym dniu:

 

         stworzenie świata (Rdz 1);

         zmartwychwstanie Jezusa (Mt 28);

         Eucharystia (Dz 20:7);

         zbieranie ofiar dla ubogich (1Kor 16:2).

 

         Oto zaś cytat z dzieła Justyna, w którym te motywy on wymienia i omawia poganom:

 

         „W dniu zaś, zwanym Dniem Słońca, odbywa się zebranie w jednym miejscu wszystkich razem, i z miast i ze wsi. Tedy czyta się Pamiętniki apostolskie albo Pisma prorockie, póki czas pozwala. Potem, gdy lektor skończy, przełożony daje żywym słowem upomnienie i zachętę do naśladowania tych nauk znakomitych. Następnie wszyscy z miejsc powstajemy i modlimy się. Poczem, jak się już powiedziało, gdy modlitwa się skończy, przynoszą chleb oraz wino i wodę, a przełożony zanosi modlitwy tudzież dziękczynienia, ile tylko może, lud zaś z radością odpowiada: Amen. Wreszcie następuje rozdawanie i rozdzielenie wszystkim tego, co się stało Eucharystią, nieobecnym zaś rozsyła się ją przez diakonów. Ci którym się dobrze powodzi, i którzy dobrą mają wolę, dają co chcą, a wszystko, co się zbierze, składa się na ręce przełożonego. On zaś roztacza opiekę nad sierotami, wdowami, chorymi, albo z innej przyczyny cierpiącymi niedostatek, nad więźniami, obcymi gośćmi, jednym słowem śpieszy z pomocą wszystkim, co są w potrzebie. Zgromadzenia zaś nasze dlatego odbywają się w Dniu Słońca, ponieważ to pierwszy dzień, w którym Bóg przetworzył ciemności oraz materię i świat uczynił, ponieważ i Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, tego samego dnia zmartwychpowstał. W przeddzień bowiem Dnia Saturna został ukrzyżowany, a nazajutrz po tymże dniu, to znaczy w Dzień Słońca, objawił się apostołom i tę im podał naukę, którąśmy niniejszym Waszej przedłożyli uwadze” (Apologia I:67,3-7 [wydanie: Apologia. Dialog z Żydem Tryfonem.Święty Justyn filozof i męczennik ks. A. Lisiecki, Poznań 1926]).

 

         Po tych słowach Justyn dodał jeszcze swoje podsumowanie i prośbę:

 

         „Jeśli się Wam zdaje, że jest rozumna i prawdziwa, miejcie ją w poszanowaniu, jeśli zaś uważacie, że jest niedorzeczna, odnoście się do niej z lekceważeniem, jak do każdej niedorzeczności, ale nie skazujcie na śmierć, jak nieprzyjaciół, ludzi zupełnie niewinnych” (Apologia I:68,1).

 

         Tekst Justyna (wydanie z roku 1926) zamieszczono także w Internecie:

http://kpbc.uci.umk.pl/dlibra/plain-content?id=67543

 

         Czy Justyn mógł mieć w ogóle na myśli słońce w związku z kultem chrześcijan? Otóż wręcz zaprzecza on temu:

 

         „Chrystus już istniał przed słońcem (...) Ponad słońce trwa imię Jego...” (Dialog z Żydem Tryfonem I:64,5-6).

 

         „Jest napisane, że Bóg dopuścił kiedyś, aby słońce było czczone [por. Pwt 4:19, 2Krl 23:11, Ez 8:16], a jednak nie możecie odkryć nikogo, kto kiedykolwiek cierpiał aż na śmierć z powodu swej wiary w słońce. Możecie natomiast znaleźć ludzi z każdej narodowości, którzy dla imienia Jezusa cierpieli i dalej cierpią wszelkiego rodzaju tortury, a nie chcą się wyrzec wiary w niego. Bowiem Jego słowo prawdy i mądrość jaśnieją mocniej niż moc słońca, toteż dociera do głębin serca i umysłu. Dlatego też Słowo powiedziało: »Ponad słońce wzniesie się imię Jego« [Ps 72:17]. A Zachariasz mówi: »Wschód imię Jego« [Za 6:12 wg LXX]” (Dialog z Żydem Tryfonem II:121,2).

 

         Widzimy zatem, że nie dość, iż Justyn opisuje dlaczego chrześcijanie uznają niedzielę za swój dzień święty, to na dodatek odcina się jak może od kultu słońca.

 

         Zarzut, że czciliśmy i czcimy Słońce, a Izraelici Saturna

 

         Tak jak dzisiaj adwentyści i Świadkowie Jehowy zarzucają nam, że czcimy w niedzielę słońce, tak kiedyś poganie zarzucali Izraelitom, iż czczą w sobotę Saturna, o czym pisał Tacyt (55-120) w swoich Dziejach (Historiae):

 

„Mojżesz, chcąc się na przyszłość co do tego ludu upewnić, nowe mu nadał obrządki, sprzeczne z obrządkami innych ludzi. Bezbożne tam wszystko, co u nas jest święte, a na odwrót dozwolone jest u nich to, co u nas za zakałę uchodzi. (...) Siódmy dzień, jak słychać, dniem odpoczynku ustanowili, ponieważ on ich udrękom kres położył; potem, jako że bezczynność im dogadzała, także każdy siódmy rok na próżnowanie obracali. Inni mniemają, że czynią to na cześć Saturna, czy to dlatego, że początki tego kultu przekazali im Idejczycy, którzy, jak słyszeliśmy, wraz z Saturnem wygnani, protoplastami tego ludu się stali, czy też ponieważ z siedmiu planet, które ludzkimi losami rządzą, gwiazda Saturna najwyższe koło na niebie zakreśla i przeważający wpływ wywiera; nadto większość ciał niebieskich drogę swą i obieg w siódemce odbywa.” (Tacyt, Dzieje, V 4,3-4, przekład: Seweryn Hammer, Warszawa 1957, s. 245).

 

         Widać z tego, że tak jak adwentyści stawiają nam zarzut o kult słońca w niedzielę, tak samo byśmy mogli, jak dawni poganie, zarzucać im oddawanie czci Saturnowi w sobotę.

         Interesujące jest to, że zarzut o czczeniu słońca przez chrześcijan pojawił się wśród pogan już w II wieku. Adwentyści i Świadkowie Jehowy nie wymyślają więc nic nowego, tylko powtarzają dawne pogańskie bajdurzenia.

         Oto słowa Tertuliana (ur. 155) z II wieku:

 

         „Inni bardziej po ludzku sądzą, że słońce jest bogiem chrześcijan, jako, że jest rzeczą znaną, iż podczas modlitwy zwracamy się na wschód, albo że cieszymy się w dniu słońca. Czy inaczej postępujecie? Czy wielu spośród was uwielbiając niekiedy ciała niebieskie nie porusza wargami o wschodzie słońca? Faktycznie jesteście tymi, którzy do spisu tygodnia przyjęliście słońce, jako podstawę siedmiodniowego tygodnia, a... [przypis: Tekst zepsuty] z samych dni wybraliście jeden, w którym unikacie kąpieli, lub odkładacie ją na wieczór, względnie dbacie o odpoczynek, lub posiłek. Czyniąc to, odstępujecie sami od własnej, a przechodzicie do obcej religii. Żydowskimi bowiem świętami są szabaty i czyste potrawy i żydowski kult świec i posty razem z chlebami przaśnymi, oraz modlitwy nad brzegami rzek. Przecież to wszystko obce jest dla waszych bogów. Dlatego, – że nie odstąpię od obranej drogi – zauważacie podobieństwo wy, którzy zarzucacie nam kult słońca i jego dnia, że nie jesteśmy zbyt daleko od Saturna i waszych szabatów!” (Do pogan I:13).

 

         „Inni przynajmniej więcej ludzką i więcej do prawdy podobną opinię mają o nas i słońce uważają za naszego boga. Może nawet do Persów będziemy zaliczeni, chociaż słońca na płótnie wymalowanego nie czcimy, ponieważ je mamy zawsze na jego drodze niebieskiej. Ostatecznie podejrzenie to stąd pochodzi, ponieważ jest rzeczą wiadomą, że my modlimy się zwróceni ku wschodowi. Ale i z was wielu nieraz pragnąc pomodlić się do swoich niebian, porusza wargami ku wschodowi słońca. Podobnie, jeśli dzień słońca poświęcamy radości, ale z całkiem innego powodu aniżeli ze czci dla słońca, bo stoimy chyba zaraz za tymi, którzy dzień Saturna na próżnowanie i uczty poświęcają, przy czym naturalnie odstępują od żydowskich zwyczajów, nie znając ich dobrze” (Apologetyk 16:9-11).

 

         Zatem widzimy takie oto podobieństwa:

 

         poganie zarzucali chrześcijanom czczenie słońca;

         adwentyści zarzucają chrześcijanom czczenie słońca;

 

         poganie zarzucali Izraelitom czczenie Saturna;

         my moglibyśmy stawiać zarzut adwentystom, że czczą Saturna.

 

Jakich innych określeń dla nazwania niedzieli użył Justyn Męczennik w swych pismach?

 

         Jak widzieliśmy powyżej, Justyn Męczennik w swym piśmie, kierowanym do pogan, niedzielę nazwał „dniem Słońca”, a sobotę „dniem Saturna”.

         Jakich zaś określeń używał on w dziele skierowanym do Żydów?

         Oczywiście stosował on terminologię używaną przez nich.

         Pisał on o „pierwszym dniu tygodnia”, „dniu Paschy”, „dniach Przaśników” oraz o znanym ze Starego Testamentu określeniu „trzeciego dnia”. Napisał też on o „ósmym dniu”, ale te określenie jakby narzucił Żydom, wspominając o obrzezaniu „ósmego dnia”:

 

         „Przykazanie zaś obrzezania, które nakazywało dnia ósmego obrzezać wszystkie dzieci, było figurą obrzezania prawdziwego, które nas obrzezało z błędu i niegodziwości przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, zmartwychwstałego pierwszego dnia w tygodniu. Pierwszy bowiem dzień tygodnia, aczkolwiek pierwszy z wszystkich dni, jest wprawdzie ósmy, jeśli się go liczy po wszystkich dniach cyklu tygodniowego, ale nie przestaje być równocześnie pierwszym” (Dialog z Żydem Tryfonem I:41,4).

 

         „Słowa te boże znaczą, że podczas potopu dokonała się tajemnica zbawienia ludzkiego. Sprawiedliwy bowiem Noe czasu potopu razem z innymi ludźmi, to znaczy z swą żoną, trojgiem swych dzieci i żonami swych synów w liczbie ośmiu, przedstawiali symbol ósmego dnia, w którym nasz Chrystus objawił się po Swem zmartwychwstaniu, a który z istoty swej jest dniem pierwszym. Chrystus tedy, Pierworodny wszelkiego stworzenia, stał się znowu początkiem rodzaju nowego, odrodzonego przezeń przez wodę, wiarę i drzewo, które zawiera w sobie krzyża tajemnicę” (Dialog z Żydem Tryfonem II:138,1-2).

 

         „Moglibyśmy prócz tego, mężowie, przytoczyć dowody i na to, mówiłem dalej, że Bóg w tych samych słowach [chodzi o Rdz 17:12-14] zwiastował nam jakąś tajemnicę, odnoszącą się raczej do ósmego dnia, aniżeli do dnia siódmego” (Dialog z Żydem Tryfonem I:24,1).

 

         Justyn pisał o „dniu Paschy” (patrz Dialog z Żydem Tryfonem II:111,3).

         Pisał o „dniach przaśników” (patrz Dialog z Żydem Tryfonem I:14,3).

         Pisał kilka razy o terminie „trzeciego dnia”, który był Żydom znany ze Starego Testamentu (Rdz 22:4, 42:18, Wj 19:16, Joz 2:16, Jon 2:1, Ezd 8:15 i 32, Est 5:1, Oz 6:2) (patrz np. Dialog z Żydem Tryfonem I:51,2).

Wreszcie Justyn wielokrotnie opisywał szabat, przedstawiając jego krytykę w polemice z Żydami:

 

„Gdyby bowiem było potrzebne [obrzezanie], jak to się wam [Żydom] wydaje, nie byłby Bóg stworzył Adama nieobrzezanego, nie byłby zwrócił oczu na dary, jakie mu w ofierze składał Abel, ciała nieobrzezanego, nie byłby miał upodobania w nieobrzezanym Henochu, który zniknął, bo Bóg go przeniósł. Lot nieobrzezany ocalał z Sodomy, bo go sami owi aniołowie i Pan odprowadzili. Noe, prarodzic nowego rodzaju, razem z dziećmi wszedł nieobrzezany do korabia. Nieobrzezany był kapłan Najwyższego, Melchizedech, któremu w ofierze dziesięcinę złożył Abraham. On to dopiero jako pierwszy otrzymał ciała obrzezanie a Melchizedech go błogosławił. Według jego to obrządku Bóg ustanowił kapłana wiekuistego, jak to przepowiedział przez Dawida. A zatem dla was samych było to obrzezanie potrzebne, ażeby lud już nie był ludem, i naród narodem, jak mówi Ozeasz, jeden z dwunastu proroków. Toć wszyscy owi, co dopiero wymienieni sprawiedliwi, nie zachowywali szabatu, a podobali się Bogu, tak samo jak zresztą później Abraham i dzieci jego aż po czasy Mojżeszowe, kiedy to się pokazała niesprawiedliwość i niewdzięczność wobec Boga ludu waszego, który sobie wystawił cielca” (Dialog z Żydem Tryfonem” I:19,3-5).

 

         „Jeśli bowiem przed Abrahamem nie było potrzeba obrzezania, ani przed Mojżeszem szabatów, świąt i ofiar, tedy i teraz tak samo ich nie potrzeba, kiedy według woli Bożej, a z Marii, dziewicy z rodu Abrahamowego, narodził się Syn Boży, Jezus Chrystus” (Dialog z Żydem Tryfonem” I:23,3; patrz też I:29,3).

 

         „A tak zwani sprawiedliwi, którzy żyli przed Mojżeszem i Abrahamem, i w których Bóg miał upodobanie, toć oni nie byli obrzezani i nie święcili szabatów. Dlaczego więc Bóg ich tego nie nauczył?” (Dialog z Żydem Tryfonem (I:27,5).

 

         „Tedy ja [Justyn]: Cóż więc można zachowywać? Proszę cię, powiedz sam. Mógłbyś bowiem dojść do przekonania, że doskonale można się zbawić, aczkolwiek się nie zachowuje i nie pełni rozporządzeń wiekuistych. Odpowiedział [Tryfon]: Mniemam święcenie szabatów, obrzezanie, przestrzeganie miesięcy i obmywań po dotknięciu jakiegoś przedmiotu zakazanego przez Mojżesza, albo po obcowaniu cielesnym. Ja [Justyn] zaś rzekłem: Abraham, Izaak, Jakub, Noe, Job i wszyscy inni sprawiedliwi, którzy żyli przed nimi i po nich, a mówię również o Sarze, żonie Abrahamowej, o Rebece Izaakowej, Racheli Jakubowej, Liji [Lea – Rdz 29:17] tudzież o wszystkich innych tym podobnych niewiastach aż do matki Mojżesza, wiernego sługi, żadnego z tych przykazań nie przestrzegali. Czy sądzisz, że oni zbawienia dostąpili?” (Dialog z Żydem Tryfonem I:46,2-3).

 

         „Jeśli (...) przytem nadzieję pokładają w Chrystusie i przestrzegają odwiecznych i przyrodzonych zasad sprawiedliwości i bogobojności, jeśli się godzą na współżycie z chrześcijanami i wiernymi, nie narzucając im, jak się wyżej rzekło, ani obrzezania, któremu się sami poddali, ani święcenia szabatów, ani wreszcie żadnych innych przepisów, tedy oświadczam, że należy ich przyjąć i do zupełnego współżycia przypuścić jak rodzonych braci. Jeśli natomiast rodacy twoi, Tryfonie, mówiłem dalej, którzy powiadają, że wierzą w Chrystusa, na wszelki sposób zmuszają wiernych Chrystusowych pochodzenia pogańskiego do życia według Zakonu Mojżeszowego, albo jeśli nie chcą z nimi utrzymać wspólności życia, tedy i ja się od nich odsuwam” (Dialog z Żydem Tryfonem I:47,2-3).

 

         Może ktoś zapyta, dlaczego Justyn uzasadnia święcenie niedzieli, jako „ósmego dnia”, na przykład „ósmym dniem obrzezania” czy „ośmioma osobami w Arce” (Dialog z Żydem Tryfonem I:41,4, II:138,1-2, I:24,1; teksty patrz powyżej)?

Otóż dlatego, że polemizując z Żydem musiał biblijnie uzasadnić motywy obchodzenia niedzieli. Nie mógł za bardzo powoływać się na zmartwychwstanie Jezusa w niedzielę, tak zwanego ósmego dnia, czy pierwszego dnia tygodnia lub na autorytet Chrystusa i Nowego Testamentu, ale wyłącznie musiał powołać się na Stary Testament. Inaczej sprawa wygląda gdy przedstawia się argumenty biblijne chrześcijanom, a inaczej Żydom, czy poganom. Każda z tych grup ma swoje źródła, autorytety i język, którym operuje. O ile łatwiej by było Justynowi przytoczyć Nowy Testament. Jednak nie Żydom!

 

Dlaczego Justyn Męczennik nie zastosował w swych pismach określenia „dzień Pański”?

 

         Dlaczego zatem Justyn nie używa określenia „dzień Pański” opisując niedzielę?

Przecież w II wieku (także w III w.) powszechnie tak nazywano ten dzień.

         Niedzielę nazwało „dniem Pańskim” wielu pisarzy i kilka dzieł wczesnochrześcijańskich:

 

Didache 14:1 (90-100 r.);

Ignacy Antiocheński (†107) Do Kościoła w Magnezji 9:1;

Ireneusz (ur. 130-40) Fragm. 7;

Klemens Aleksandryjski (ur. 150) Kobierce VII:76,4;

Tertulian (ur. 155) De corona 3; O modlitwie 23; O chrzcie 19;

Orygenes (ur. 185) Homilie do Księgi Wyjścia 7:5; Przeciw Celsusowi 8:22;

Meliton z Sardes (II w.) Dzień Pański;

Dionizy (II w.) List Dionizego do Rzymian;

Didaskalia (tuż po 200) 2:25,2, 2:47,1;

Apokryficzne Ewangelia Piotra (IX:35, XII:50) z ok. 130-150 r.;

Apokryficzne Dzieje Jana (CVI) z ok. 150 r.

Apokryficzne Dzieje Piotra (fragment koptyjski) z ok. 180-190 r.

Heretyk z II w. Teodot (u Klemensa Aleksandryjskiego [ur. 150] Wypisy z Theodota 63:1).

 

         Co ciekawe, te prawie wszystkie źródła wczesnochrześcijańskie i z pogranicza chrześcijaństwa, z występującym terminem „dzień Pański”, wymienia w swej książce uczony adwentystów S. Bacchiocchi (Od soboty do niedzieli Warszawa 1985, s. 19).

         Pisma te nawiązują do słów z Ap 1:10, gdzie mowa jest o „dniu Pańskim”. Nigdzie bowiem w Biblii nie pada taka fraza w związku z niedzielą, a jedynie w powiązaniu z dniem Pana, w znaczeniu eschatologicznym.

 

Justyn w Apologii nie wymienia żadnych biblijnych określeń na oznaczenie niedzieli, to znaczy „pierwszy dzień po szabacie” (Dz 20:7), czy „pierwszy dzień tygodnia” (Mt 28:1, Łk 24:1, 1Kor 16:2), bo one zapewne też niewiele by mówiły poganom (u nich np. dzień Saturna był pierwszym dniem tygodnia, a później zastąpił go w ‘pierwszeństwie’ dzień Słońca).

Dlatego nie dziwi nas, że nie użył on też w Apologii, kierowanej do pogan, terminu „dzień Pański”.

 

         Zaś w piśmie do Żydów nie mógł za bardzo używać określenia „dzień Pański” dla niedzieli, gdyż nazywa tym terminem według Starego Testamentu dzień eschatologiczny (Dialog z Żydem Tryfonem I:22,2). Byłby więc źle zrozumiany przez nich, bo na dodatek, dla Żydów Jezus nie był żadnym Panem.

 

         Jest jeszcze jeden, pewnie zasadniczy powód braku określenia „dzień Pański” w pismach Justyna.

Otóż zachowały się, jak wspomnieliśmy, tylko dwa jego dzieła: jedno przeciw poganom (Apologia) i drugie przeciw Żydom (Dialog z Żydem Tryfonem). W obu stosuje on nazewnictwo, które te grupy używają: „dzień Słońca” – poganie; „pierwszy dzień tygodnia” – Żydzi (cytaty patrz powyżej). Zapewne gdyby zachowało się jakieś pismo Justyna kierowane bezpośrednio do chrześcijan, to pewnie nie przepuściłby on okazji, by użyć w nim określenia jakiego oni używali, to znaczy „dzień Pański”.

         Bo cóż by dało gdyby Justyn użył wobec pogan czy Żydów określenia „dzień Pański”?

Ci ostatni zapewne by je zrozumieli, jak dziś adwentyści, że mowa jest o szabacie, albo o dniu eschatologicznym, jak sądzą Świadkowie Jehowy (dla nich to czas od roku 1914), czy uczony adwentystyczny S. Bacchiocchi, wbrew ogólnej nauce adwentystycznej (patrz Od soboty do niedzieli” Warszawa 1985, s. 123-136).

 

         Widzimy zatem, że nie musimy się uciekać do wyjaśnień adwentystów czy Świadków Jehowy w kwestii zrozumienia intencji i nauk Justyna Męczennika. Sama jego wykładnia jest prosta i zrozumiała w świetle czasów i środowiska w których żył i pisał.

 

         Na zakończenie składam podziękowanie za uwagi i pomoc w napisaniu tego tekstu J. Romanowskiemu z Warszawy.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane