Włodzimierz Bednarski

Jak Towarzystwo Strażnica etapami wprowadzało zakaz dotyczący tytoniu i papierosów? (cz. 2)

dodane: 2024-08-26
Cz. 2. Świadkowie Jehowy nigdy nie zachwalali używania tytoniu. Natomiast do roku 1973 pozwalali palić papierosy, fajkę, zażywać tabakę, a nawet uprawiać tytoń. Wszystko to we wskazanym roku zmieniło się, a właściwie o pół roku później, bo tyle czasu Towarzystwo Strażnica dało swoim głosicielom na porzucenie nałogu i likwidację pól tytoniowych. W dwóch częściach artykułu szczegółowo opisujemy to zagadnienie.

Jak Towarzystwo Strażnica etapami wprowadzało zakaz dotyczący tytoniu i papierosów? (cz. 2)

 

         W pierwszej części tego artykułu zamieściliśmy następujące rozdziały:

 

Tytoń w Towarzystwie Strażnica w czasach C. T. Russella

Tytoń w Towarzystwie Strażnica w czasach J. F. Rutherforda

Tytoń w Towarzystwie Strażnica w czasach N. H. Knorra do czerwca 1973 roku

 

         W części drugiej kończymy ten temat w trzech poniższych rozdziałach:

 

Całkowity zakaz używania tytoniu w Towarzystwie Strażnica od czerwca 1973 roku

Uściślenia dotyczące zakazu używania tytoniu w Towarzystwie Strażnica z roku 1974

Lata 1998-2023 – palenie tytoniu jako „poważny grzech” i inne zagadnienia

 

Całkowity zakaz używania tytoniu w Towarzystwie Strażnica od czerwca 1973 roku

 

W roku 1973, pod groźbą wykluczenia z organizacji, wprowadzono zakaz używania tytoniu dla wszystkich głosicieli. Osobom tym dano „sześć miesięcy na zerwanie z nałogiem, jeśli chciały pozostać w zborze”. Można powiedzieć, że skoro zakaz ogłoszono w Strażnicy w czerwcu, to w zborach zaczął on obowiązywać trochę później. Dlaczego? Ponieważ studiowanie danego czasopisma zaczyna się 2-3 miesiące po dacie jego wydania. Nie dziwi więc, że to, co ogłoszono w angielskiej Strażnicy z 1 czerwca 1973 roku, w Służbie Królestwa omówiono dopiero w listopadzie.

Na dodatek, skoro zakaz w pełni ogłoszono i wprowadzono w październiku-listopadzie, to po uwzględnieniu sześciu miesięcy na zerwanie z nałogiem, zarządzenie zaczęło w pełni obowiązywać w połowie roku 1974. W języku polskim było to kolejne przesunięcie terminu o około 4-5 miesięcy. Rzeczywiście, w USA wykluczanie za tytoń rozpoczęto od maja 1974 roku:

 

„W samych tylko Stanach Zjednoczonych musiano od maja 1974 roku wykluczyć ponad 2000 osób, ponieważ nie odstąpiły od tego nieczystego nawyku” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 21 s. 12).

 

         Oto ogólne informacje o zakazie używania tytoniu:

 

„Kolejny krok w konsekwentnym przestrzeganiu owej wskazówki biblijnej polegał na tym, że od roku 1973 nie dopuszczano żadnego palacza do chrztu” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 181).

 

„W Strażnicy z 1 czerwca (po polsku numer 20 z roku 1973) wyjaśniono, że żaden Świadek Jehowy, który oddaje się temu śmiercionośnemu, nieczystemu nawykowi, świadczącemu o braku miłości, nie może już cieszyć się w zborze dobrą opinią. Wszyscy, którzy nie chcieli zerwać z używaniem tytoniu, mieli zostać wykluczeni. (...) W grę wchodzi nie tylko palenie tytoniu, ale również żucie go, zażywanie tabaki, a także uprawianie tej rośliny do takich celów” (Królestwo Boże panuje! 2014 s. 112).

 

„Chociaż Świadkowie Jehowy odnosili się nieprzychylnie do używania tytoniu, to jednak do roku 1973 nie w pełni pojmowali powagę tej sprawy. Z tego względu niektórzy wciąż palili, mimo iż byli ochrzczeni. Ale w stosownym czasie Jehowa pomógł dostrzec swym sługom zasady biblijne mające wpływ na ich stosunek do owego nałogu (...). Dlatego w portugalskim wydaniu Strażnicy z 1 grudnia 1973 roku wykazano, że odtąd wszyscy pragnący zgłosić się do chrztu muszą przestać używać tytoniu. Osobom już ochrzczonym, które wciąż paliły, dano sześć miesięcy na zerwanie z nałogiem, jeśli chciały pozostać w zborze” (Rocznik Świadków Jehowy 1997 s. 136).

 

„Na przykład w roku 1973 uznano palenie tytoniu za »skalanie ciała«, stanowiące poważny grzech (2 Koryntian 7:1)” (Strażnica Nr 4, 2006 s. 30).

 

         Jeszcze we wrześniu 1973 roku pozwalano, by nieochrzczony palacz ‘wyjątkowo’ brał udział w głoszeniu, ale w roku 1974 już to zmieniono (patrz poniżej). Jednak nie chrzczono już palaczy:

 

Czy na spotkaniu z kandydatami do chrztu w celu omówienia 80 pytań trzeba się upewniać, czy ktoś z nich nie pali jeszcze tytoniu? Czy palacze papierosów mogą brać z nami udział w służbie polowej?

(...) Gdy kandydat do chrztu jeszcze nie rzucił palenia tytoniu, byłoby pożądane, żeby to uczynił przed spotkaniem, na którym omawia się 80 pytań. Jeśli nie rzucił palenia, to nie może być ochrzczony. Jeśli chodzi o udział w służbie osób, które jeszcze nie uwolniły się od tego nałogu, to decydującym czynnikiem jest okoliczność, czy zabranie ich do służby nie stanie się dla kogoś powodem zgorszenia. W niektórych wypadkach będzie można zabrać takie osoby na odwiedziny lub na studium biblijne, ale zabranie ich do pracy od drzwi do drzwi może wymagać większej ostrożności, żeby nie wywołać złego wrażenia. W żadnym wypadku nie można zachęcać takiej osoby do wyruszania na własną rękę do pracy od domu do domu ani do podawania się w domach ludzi za świadka Jehowy. Nie będzie się też przyjmować od niej sprawozdania ze służby” (Służba Królestwa Nr 9, 1973 s. 11).

 

Uściślenia dotyczące zakazu używania tytoniu w Towarzystwie Strażnica z roku 1974

 

         W USA zakaz dotyczący tytoniu wszedł w życie 1 czerwca 1973 roku. W Polsce był to numer 20 Strażnicy z roku 1973, co odpowiadało dacie 15 października, a na przykład w Portugalii wprowadzono to obostrzenie 1 grudnia (patrz powyżej).

 

         Przed rokiem 1973 wielu Świadków Jehowy posiadało tak zwane „działki tytoniowe” do uprawy tytoniu, pracowało w przemyśle z nim związanym lub sprzedawało papierosy we własnych i cudzych sklepach. Te kwestie w Towarzystwie Strażnica poruszono w roku 1974.

Szeroko to zagadnienie opisuje Służba Królestwa numer 5 z maja 1974 roku na stronach 5-9. Wcześniej przedstawił to angielski biuletyn z lutego tego samego roku.

         Widać z tego, że w roku 1973 wszystkiego jeszcze nie przemyślano i zaczęły powstawać nowe problemy, które rozwiązano dopiero w roku 1974.

Poniżej zamieszczamy nowe sankcje i instrukcje dla palaczy. Przypominają one talmudyczne dywagacje dotyczące każdego szczegółu związanego z tytoniem. Nie omawiamy ich, bo one same się komentują. Jedynie tytuł podrozdziału posłuży nam za wskazówkę.

 

         Przypomnienie o upływie 6 miesięcy od wprowadzenia zakazu palenia

 

 „Palacze tytoniu

Wkrótce minie 6 miesięcy od chwili, kiedy Strażnica zwróciła uwagę na potrzebę stanowczego zerwania z paleniem papierosów przez osoby ochrzczone. Jeżeli są jeszcze w zborze jacyś palacze, to zrobiliby dobrze, gdyby podjęli zdecydowane kroki, żeby porzucić ten nałóg. Mogą przy tym poprosić o pomoc starszych w zborze. Po upływie sześciu miesięcy starsi zadecydują na podstawie rad Pisma świętego, kto może pozostać w zborze” (Służba Królestwa Nr 4, 1974 s. 8).

 

     Status nieochrzczonych osób głoszących i niegłoszących, ale palących

 

Jeszcze we wrześniu 1973 roku pozwalano, by nieochrzczony palacz ‘wyjątkowo’ brał udział w głoszeniu (patrz powyżej), ale w roku 1974 już to zmieniono:

 

„Osoby nieochrzczone, które palą papierosy i tylko przychodzą na zebrania zborowe, mogą uczęszczać nadal, jeśli nie zachwalają palenia ani nie próbują wciągać do tego członków zboru, nie powinni jednak palić w miejscu zebrań. Ale gdyby takie osoby nieochrzczone brały już udział w służbie polowej oraz w Teokratycznej Szkole Służby Kaznodziejskiej, trzeba z nimi porozmawiać (gdy tego jeszcze nie uczyniono) i powiedzieć im, że jeśli w ciągu tego samego okresu sześciu miesięcy nie zerwą z tym nałogiem, nie będą mogły brać udziału w służbie polowej ani Teokratycznej Szkole Służby Kaznodziejskiej. W serdecznej rozmowie trzeba ich zachęcać żeby powiadomili starszych, gdy całkowicie porzucą palenie. Nie można podjąć wobec nich żadnych innych kroków, gdyż nie są jeszcze ochrzczeni. Mogą więc nadal chodzić na zebrania zborowe. Nie ogłasza się nic publicznie na temat takich osób nieochrzczonych” (Służba Królestwa Nr 4, 1974 s. 8).

 

         Status palaczy, którzy kiedyś opuścili Świadków Jehowy

 

„Jeżeli palacz papierosów był kiedyś ochrzczony, ale już dawno temu opuścił organizację i teraz nie podaje się za świadka Jehowy, a paleniem nie wywołuje zgorszenia ani zaniepokojenia w zborze, starsi nie muszą dociekać i dowiadywać się, czy on pali, ani nie podejmują żadnych kroków przeciwko palaczowi, który już nie jest w łączności ze zborem” (Służba Królestwa Nr 4, 1974 s. 11).

 

         Właściciel sklepu z wyrobami tytoniowymi, pracownik z fabryki papierosów, sprzedawca tytoniu i rolnik uprawiający go

 

„A zatem właściciel sklepu z wyrobami tytoniowymi albo pracownik z fabryki wyrobów tytoniowych lub sprzedawca wyrobów tytoniowych czy też rolnik, który nadzoruje uprawę tytoniu bądź decyduje się na nią, powinien sobie zdać sprawę, że ponosi odpowiedzialność za swoje czyny. Jak jego chrześcijańskie sumienie może mu pozwolić na wyrządzanie szkody bliźniemu, skoro ma możliwość dokonania wyboru? Bracia powinni umieć ocenić powagę tej sprawy oraz ciężar odpowiedzialności, związanej z pracą w takim miejscu, gdzie wchodzi w grę opaczne postępowanie. Nie powinno być żadnej wątpliwości co do tego, że osoby, których podstawowe źródło dochodu wiąże się z popieraniem używania tytoniu kosztem zdrowia bliźnich, dopuszczają się poważnego przewinienia. Takie postępowanie pozostaje w rażącej sprzeczności z zasadniczym przykazaniem miłowania bliźniego jak siebie samego. – Mat. 22:39” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 5-6).

 

         Rada – porzucenie pracy w zakładzie tytoniowym

 

Strażnica zwróciła też uwagę na to, jak niektórzy zrezygnowali z pracy w przedsiębiorstwach zajmujących się produkcją lub rozprowadzaniem cygar, papierosów i innych wyrobów tytoniowych” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 5).

 

         Właściciel sklepu ogólnospożywczego, ale z ofertą tytoniu

 

„Ktoś może mieć sklep i trzyma w nim między innymi tytoń jako towar drugorzędny. Może przy tym twierdzić, że wolałby nie sprzedawać tytoniu, ale czyni to na życzenie klientów i to może być prawdą. Wydaje mu się, że nie popiera czynnie używania tytoniu. Choćby nawet ciążyła na nim mniejsza odpowiedzialność niż na tym, kto czerpie dochody głównie ze sprzedaży tytoniu, to jednak nasuwa się pytanie: Dlaczego spełnia życzenie swoich klientów? Czy nie dla utrzymania swego interesu oraz dla zysku, jaki to przynosi? Ponieważ jako właściciel sklepu decyduje o tym, co się w tym sklepie sprzedaje, więc obarcza się odpowiedzialnością i jego chrześcijańskie sumienie powinno go pobudzić do zbycia całego zapasu tytoniu i nieuzupełniania go, choćby to miało pociągnąć za sobą pewne straty finansowe. Chyba będzie w stanie uregulować swoje sprawy w ciągu rozsądnego okresu, powiedzmy trzech miesięcy, i uwolni się od takiej odpowiedzialności, choćby poniósł jakieś straty, żeby mógł pozostać członkiem zboru. Gdyby się klienci dopytywali, dlaczego nie sprzedaje tytoniu, może wyjaśnić, że chce być dobrym bliźnim i chce czynić ludziom dobrze” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 6).

 

         Pracownik sklepu i kelner lokalu, w których w ofercie jest tytoń

 

„W podobnej sytuacji chrześcijanin może być tylko pracownikiem sklepu, w którym tytoń jest towarem ubocznym, a on nie ma nic do powiedzenia ani nie decyduje o tym, co ma być sprzedawane. Na przykład, od pracownika restauracji gość może zażądać, żeby mu sprzedał papierosy, które właściciel ma na składzie. Albo ktoś może pracować w sklepie spożywczym, gdzie sprzedaje się głównie artykuły spożywcze i mięso, ale oprócz tego właściciel ma też dodatkowe wyroby tytoniowe. Chrześcijanin ma może pobierać pieniądze za sprzedane towary, w tym także za tytoń. W tej sytuacji jego własne sumienie musi mu podyktować, co może i powinien uczynić, i w jakiej mierze w ogóle może mieć do czynienia z wyrobami tytoniowymi. Może będzie wolał poprosić pracodawcę o zwolnienie od wszystkiego, co ma związek z tymi niepożądanymi towarami. Jeżeli nie wynikną jakieś poważniejsze zastrzeżenia, to taki pracownik nie będzie pozbawiony możliwości służenia w zborze w charakterze pioniera, starszego lub sługi pomocniczego(Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 6).

 

         Wspólnik lub kierownik w sklepie tytoniowym oraz sprzedawca mający koncesję na tytoń

 

„Nasuwają się pewne wątpliwości, gdy sklep należy do wspólników, a tylko jeden z nich jest ochrzczonym chrześcijaninem, albo gdy chrześcijanin jest kierownikiem zakładu sprzedającego wyroby tytoniowe lub pracuje na prawach koncesji o z góry ustalonych warunkach. W takich wypadkach trzeba by najpierw rozważyć, czy chrześcijanin mógłby w ramach swoich kompetencji spowodować zaniechanie sprzedaży wyrobów tytoniowych. W spółce wspólnik lub wspólnicy nie będący w prawdzie mogą się upierać przy dalszej sprzedaży tytoniu i chrześcijanin może nie być w stanie temu zapobiec. Jeżeli jednak chciałby zachować w tej sprawie czyste sumienie, to może powiadomić wspólników, że biorą na siebie pełną odpowiedzialność za sprzedaż wyrobów tytoniowych i że on nie chce mieć żadnego udziału w zyskach ze sprzedaży tych wyrobów” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 6).

 

         Ekspedient w sklepie, w którym sprzedaje się też tytoń

 

„Jeżeli właściciel sklepu żąda od ekspedienta, żeby sprzedawał tytoń na równi z innymi artykułami, wtedy chrześcijanin musi zadecydować na podstawie własnego sumienia, czy może dalej pracować na takich warunkach. Niektórzy będą woleli zrezygnować z takiej pracy. Gdyby ktoś nie porzucił takiego zajęcia, miejscowi starsi mogą go poprosić o wykazanie, że przechowywanie lub sprzedaż tytoniu w miejscu pracy, nie jest uzależnione od jego decyzji” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 6).

 

         Obróbka, produkcja lub sprzedaż tytoniu

 

„Osoba, której zajęcie lub zasadnicza praca polega na obróbce, produkcji lub sprzedaży tytoniu bądź wyrobów tytoniowych, przyczynia się do wpędzania innych w nałóg. Jeżeli oddany Bogu, ochrzczony chrześcijanin dojdzie do wniosku, że jego zajęcie budzi poważne zastrzeżenia, to powinien w rozsądnym terminie, powiedzmy w ciągu trzech miesięcy, poszukać sobie innej pracy, która by nie kolidowała z biblijnymi wymaganiami dotyczącymi chrześcijańskiego trybu życia. Gdyby jednak po upływie tego okresu dana osoba postanowiła nie zrezygnować ze swego niestosownego zatrudnienia, zbór będzie zmuszony podjąć odpowiednie kroki i wykluczyć ją ze społeczności” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 6).

 

         „Działki tytoniowe”, szczególnie w USA

 

„Dlaczego więc chrześcijanin miałby uczestniczyć w produkcji i sprzedaży liści tytoniowych? W Stanach Zjednoczonych rząd wydzielił tak zwane »działki tytoniowe« w rejonach, gdzie się uprawia tytoń. Określony procent areału ziemi wolno wtedy przeznaczyć na uprawę tytoniu albo udziela się zezwolenia na wyprodukowanie określonej ilości tytoniu. Niektórzy pytają, co ma zrobić brat, który ma na swej roli taką działkę tytoniową. On nie musi wykorzystywać jej do tego celu, lecz może uprawiać coś innego. Z nadesłanych listów wiemy, że uprawa tytoniu przynosi największy dochód. Jeżeli więc brat nie zgodzi się uprawiać tytoń na swojej roli, może to oznaczać dla niego straty finansowe, ale za to będzie miał czyste sumienie przed Bogiem i dobrą opinię w zborze (1 Tym. 1:5, 19). W obecnej dobie rosnącego braku żywności chrześcijański rolnik może czynić bliźnim dobro, przez produkowanie żywności zamiast ich krzywdzić produkcją tytoniu” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 7).

 

         Dzierżawienie działki osobom uprawiającym tytoń

 

„Niektórzy bracia dzierżawią ziemię, na której są działki tytoniowe; mają tu zastosowanie te same zasady. Chrześcijański rolnik będzie unikać wszelkiej niepożądanej pracy, uprawiając w miejsce tytoniu lub jemu podobnych surowców narkotycznych inne produkty rolne. Jeżeli brat jest właścicielem roli, na której jest działka tytoniowa i oddaje ją w dzierżawę, to wiedząc z góry, że dzierżawca będzie tam uprawiać tytoń, nie zechce pobierać czynszu w postaci części plonów. Dotyczy to także brania w dzierżawę działki tytoniowej. Rozmyślne uwikłanie się w produkcję szkodliwego towaru, jakim jest tytoń, i czerpanie z tego zysku niewątpliwie obciążyłoby poczuciem winy. Jeżeli więc pragnie pozostać członkiem zboru, to użyje całego swego wpływu, żeby na roli, którą dzierżawi, nie było plantacji tytoniu tylko inne uprawy” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 7).

 

         Sprzedaż działki tytoniowej

 

„W tej sytuacji w rejonach uprawy tytoniu niektórzy rolnicy będący chrześcijanami mogą dojść do wniosku, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem będzie poszukanie sobie innego zajęcia i porzucenie rolnictwa. Mogą nawet postanowić sprzedać rolę, na której rząd wyznaczył działkę tytoniową. Czy sprzedaż roli, na której jest działka tytoniowa, powinno budzić u chrześcijanina jakieś zastrzeżenia? Nie ma powodu, ażeby chrześcijański rolnik poczuwał się do odpowiedzialności za to, co ktoś będzie robić z rolą po kupieniu jej od niego. Odpowiada za to nowy właściciel i jeżeli postanowi on uprawiać na tej działce tytoń, chrześcijanin, który sprzedał rolę, nie będzie się o to martwić, ani nie odbije się to na jego opinii w zborze chrześcijańskim” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 7).

 

         Gdy zawarto kontraktację uprawy tytoniu „na następny rok lub na kilka lat

 

„Z korespondencji wynika, że bracia mają już podpisane umowy i zobowiązali się do uprawiania tytoniu na wyznaczonych działkach. Inni mogli już wydzierżawić komuś swoją rolę na następny rok lub na kilka lat. Nie wiadomo, czy tym braciom uda się jakoś unieważnić lub zmienić takie umowy, ale byłoby rzeczą pożądaną, żeby szukali jakiejś możliwości uniknięcia udziału w dalszej uprawie tytoniu. W niektórych wypadkach może się okazać, że chrześcijańskiemu rolnikowi nie uda się już anulować umowy, którą poręczył swoim słowem i sporządzeniem prawnego dokumentu. Mógł to czynić w dobrej wierze, nie zdając sobie sprawy, że chrześcijaninowi absolutnie nie godzi się tego czynić. W takim wypadku byłoby rzeczą rozsądną, żeby chrześcijański rolnik przedstawił swoje położenie zborowemu komitetowi sądowniczemu, wyjaśniając, co robił, by się uwolnić od zobowiązań względem plantacji tytoniu, przedkładając komitetowi podpisaną umowę, lub dowód wyrażenia zgody. W takich wypadkach starsi mogą to uwzględnić, nie wykluczając takiego chrześcijańskiego rolnika ze społeczności, jeżeli chce dotrzymać danego wcześniej słowa i wywiązać się z zawartej umowy. Jednakże w okresie objętym umową brat uprawiający tytoń nie może być w zborze pionierem ani starszym lub sługą pomocniczym. Nie jest on bowiem »nieposzlakowany« ani ‛bez zarzutu’ (1 Tym. 3:2, 10, NW). Gdyby jednak po wygaśnięciu tej umowy chrześcijański rolnik zawarł nową umowę na uprawę tytoniu, zostałby wykluczony ze zboru chrześcijańskiego” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 7).

 

         Praca w gospodarstwie rolnym, gdzie uprawia się też tytoń

 

„Nadchodzą też zapytania w sprawie zatrudnienia w gospodarstwie rolnym innej osoby, gdzie się uprawia tytoń. Można tu postąpić podobnie, jak postępuje chrześcijański pracownik w firmie świeckiej, prosząc pracodawcę o przydzielenie mu takiej pracy, która by nie naruszała jego chrześcijańskiego sumienia, w tym wypadku przy innych uprawach, jeśli takie są (zboże, owoce, jarzyny). W gospodarstwie może być praca przy inwentarzu lub przy konserwacji budynków gospodarczych, które nie mają nic wspólnego z produkcją tytoniu. Chrześcijańskie sumienie oraz zrozumienie zasad biblijnych będzie pobudzać do unikania udziału w produkcji tytoniu. Niektórzy najemni robotnicy rolni będą zapewne zmuszeni poszukać sobie pracy gdzie indziej, jak to już uczynili chrześcijanie, którzy nie chcieli mieć nic do czynienia z grami hazardowymi, produkcją różnych artykułów na święta grudniowe, ani też pracować dla Babilonu Wielkiego lub pobierać od niego wynagrodzenie itp., żeby się nie narazić na wykluczenie ze zboru.” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 7-8).

 

         Gdy niewierzący mąż uprawia tytoń – co ma robić żona chrześcijanka?

 

Chrześcijanka, której niewierzący mąż uprawia tytoń, może się zajmować gospodarstwem domowym, gotowaniem oraz innymi obowiązkami domowymi i wykonywać w polu prace, które nie są bezpośrednio związane z uprawą tytoniu(Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 8).

 

         Gdy „hodowcą lub sprzedawcą tytoniu” jest były Świadek Jehowy

 

„Podobnie jak z palaczami, ma się rzecz z hodowcą lub sprzedawcą tytoniu, który był kiedyś ochrzczonym członkiem zboru, ale już dawno odłączył się od organizacji i obecnie nie podaje się za świadka Jehowy, i nie jest za niego uważany w środowisku, a jego działalność nie wywołuje zgorszenia u ludzi ani niepokoju w zborze. W takim wypadku nie zachodzi potrzeba, żeby starsi nawiązywali z nim kontakt i dowiadywali się, czy nie ma do czynienia z tytoniem, ani nie ma potrzeby podejmowania jakichkolwiek kroków przeciw takiej osobie, jeżeli nie ma ona łączności z organizacją. Gdyby jednak przynosiła ujmę zborowi osoba, która od czasu do czasu przychodzi na zebrania lub uchodzi za świadka Jehowy, wówczas starsi mają obowiązek zadbać o dobre imię zboru i strzec jego właściwej pozycji przed Bogiem” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 8).

 

         Jak biblijnie bronili się ci, którzy chcieli sprzedawać tytoń „ludziom ze świata”?

 

„Niektórzy pytają, czy zasady wyłuszczone w Księdze Powtórzonego Prawa 14:21 nie można by odnieść do sprzedaży papierosów albo wyrobów tytoniowych ludziom ze świata. W tym prawie Bóg zezwalał oddawać cudzoziemcom na pokarm niewykrwawione zwierzęta. Nic nie wiadomo, żeby to bezwzględnie szkodziło organizmowi, a pod względem duchowym tacy cudzoziemcy już byli nieczyści w oczach Jehowy. Spożywanie niewykrwawionego mięsa nic nie zmieniało ani pod względem fizycznym, ani duchowym. Jeśli zaś chodzi o wyroby tytoniowe, to jak wiadomo, nie są one pożywieniem, i w żadnym wypadku nie przynoszą korzyści organizmowi, lecz są zdecydowanie szkodliwe. Jakże więc moglibyśmy się odwoływać do czyjegoś sumienia, gdybyśmy zlekceważyli ten fakt i pozwalali, żeby osobista korzyść przeważała nad miłością bliźniego?” (Służba Królestwa Nr 5, 1974 s. 8-9).

 

Lata 1998-2023 – palenie tytoniu jako „poważny grzech” i inne zagadnienia

 

         Jak widzieliśmy, do roku 1973 palenie tytoniu nie było nazwane wprost grzechem, choć wykluczano za nie. Tym bardziej nie padało określenie „poważny grzech”, aż do roku 1998.

Towarzystwo Strażnica stosuje dziwną argumentację. Potrafi w jednym fragmencie napisać: Biblia „nie wspomina” o paleniu tytoniu, ale również, że „mówi na ten temat”:

 

Biblia oczywiście nie wspomina o paleniu tytoniu, ponieważ w starożytności nie był on znany na Bliskim Wschodzie. Ojczyzną jego jest Ameryka Południowa, Meksyk i wyspy Morza Karaibskiego, a do innych części świata dotarł dopiero w połowie XVI wieku. Czy to oznacza, że Biblia w ogóle nic nie mówi na ten temat? Przeciwnie. Jasno przedstawiono w niej uniwersalne zasady, które służą nam za drogowskaz” (Przebudźcie się! Nr 12, 1989 s. 13).

 

         Rok 1998 – „poważny grzech”

 

         Fraza „poważny grzech”, ani nawet słowo „grzech”, nie pada ani razu w latach 1973-1997 w publikacjach Świadków Jehowy, gdy mowa jest o tytoniu. Dotyczy to nawet książki dla starszych zboru z lat 1977-1981 (3 części) pt. „Uważajcie na samych siebie i na całe stado” – Dz 20:28 (patrz cz. 1, 1977 s. 54-55).

Patrz też nowsze wydanie pt. „Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę”(Dzieje 20:28) (1991) – „palenie tytoniu” zaliczono do „przestępstw” (s. 93, 96).

 

         Wydaje się, że dopiero w roku 1998 napisano, że palenie tytoniu to „poważny grzech”:

 

„Od czasu do czasu na łamach niniejszego czasopisma wskazywano, jakie sprzeczne z Pismem Świętym praktyki mogą spowodować, że ktoś przestanie nadawać się na członka organizacji Bożej. Na przykład w roku 1973 lud Jehowy dokładnie zrozumiał, iż narkotyzowanie się i palenie tytoniu to poważne grzechy [ang. serious sins]” (Strażnica Nr 20, 1998 s. 16).

 

         Od roku 1998 już stale wmawia się Świadkom Jehowy, że w roku 1973 uczono o „poważnym grzechu” w związku z używaniem tytoniu:

 

„Na przykład w roku 1973 uznano palenie tytoniu za »skalanie ciała«, stanowiące poważny grzech (2 Koryntian 7:1)” (Strażnica Nr 4, 2006 s. 30).

 

1973: Używanie tytoniu uznane za poważny grzech” (Strażnica maj 2023 s. 18).

 

         Warto wiedzieć, że w tym ostatnim zdaniu w tekście angielskim mowa jest o „poważnym wykroczeniu”, a nie grzechu: 1973: The use of tobacco is understood to be a serious wrongdoing. To samo dotyczy tekstu z roku 2006.

         Albo celowo Towarzystwo Strażnica nie używało od roku 1973 określenia „poważny grzech”, bo nie ma tego w Biblii, albo było to jakieś niedopatrzenie podczas konstruowania nowej nauki.

 

         Gdy mijały kolejne lata zakazu używania tytoniu, pojawiały się nowe problemy, które starano się rozwiązywać. Oto przykład z książki dla starszych zboru z roku 1979:

 

         „NAUCZANIE TYCH, KTÓRZY POPADLI W TRUDNOŚCI

(...) Sługę pomocniczego widziano, jak palił papierosa w pracy. On twierdzi, że zdarzyło się to tylko dwa razy /Czy nie wpada w nałóg? l Tym. 5:20/” („Uważajcie na samych siebie i na całe stado” – Dz 20:28 1979 s. 97, 98).

 

         Rok 2010 – rozporządzenia dla starszych zboru

 

         W książce dla starszych zboru, w edycji z roku 2010, tak napisano na temat wypalenia „kilku papierosów”:

 

         „Palenie tytoniu. Ustalając, czy należy powołać komitet sądowniczy, starsi powinni kierować się zdrowym rozsądkiem, by ocenić okoliczności i wagę złego postępowania. Na przykład jeśli jakiś chrześcijanin wypalił na osobności kilka papierosów, sprawą może się zająć jeden lub dwóch nadzorców. Należy o niej powiadomić koordynatora grona starszych. Gdyby jednak ktoś miał zwyczaj korzystania z tytoniu, trzeba powołać komitet sądowniczy (Marka 15:23; 2 Kor. 7:1; w06 15.7 31). W razie wątpliwości starsi skontaktują się z Biurem Oddziału” (‘Paście trzodę Bożą(1 Piotra 5:2) 2010 s. 65).

 

         W roku 2019 zmieniono trochę to rozporządzenie (patrz poniżej).

 

         Rok 2014 – „papierosy elektroniczne”

 

         Papierosy elektroniczne (e-papierosy) pojawiły się na rynku w roku 2005. Towarzystwo Strażnica po raz pierwszy napisało o nich dopiero w roku 2014 w artykule pt. Co Bóg sądzi o paleniu?:

 

„W tym artykule palenie jest rozumiane jako wciąganie dymu tytoniowego z papierosów, cygar czy fajek (również wodnych). Jednak podane tu zasady odnoszą się także do tabaki, tytoniu do żucia, elektronicznych papierosów zawierających płyny z nikotyną oraz innych tego typu produktów” (Strażnica 01.06 2014 s. 4).

 

Również w roku 2021 na stronie internetowej Towarzystwo Strażnica przedstawiło swój stosunek do palenia tytoniu, podając przeciwstawne wnioski. Zaznaczono jednak, że palenie jest grzechem:

 

Czy palenie jest grzechem?

Biblijna odpowiedź

Biblia nie wspomina o paleniu* ani o innych sposobach używania tytoniu. Zawiera jednak zasady, które pokazują, że Bogu nie podobają się szkodliwe dla zdrowia, nieczyste praktyki. To pozwala wyciągnąć wniosek, że palenie jest grzechem.

*Palenie odnosi się tutaj do celowego zaciągania się dymem tytoniowym z papierosów, cygar, fajek czy fajek wodnych. Jednak zasady te odnoszą się też do żucia tytoniu, wdychania tabaki nosem, palenia papierosów elektronicznych zawierających nikotynę lub podobnych produktów” (tekst zamieszczony też w Watchtower Library [Biblioteka Strażnicy]).

https://www.jw.org/pl/nauki-biblijne/pytania/palenie-grzechem/

 

         Lata 2019-2023 – najnowsze zarządzenia dotyczące tytoniu

 

         Książka dla starszych zboru z roku 2019 opisuje sprawy związane z tytoniem. Zarządzenia te są ponawiane w jej kolejnych edycjach. Cytujemy edycję z października 2023:

 

         „4) Niewłaściwe korzystanie z tytoniu lub marihuany oraz nadużywanie lekarstw, narkotyków bądź innych środków uzależniających. Przy ustalaniu, czy należy powołać komitet sądowniczy, starsi powinni kierować się zdrowym rozsądkiem, żeby ocenić okoliczności i wagę złego postępowania. Na przykład jeśli chrześcijanin raz lub dwa razynadużył środka wywołującego uzależnienie lub palił papierosy, ale sprawa nie stała się szeroko znana, to może się nią zająć jeden lub dwóch starszych, którzy udzielą mu rad. O sytuacji należy powiadomić koordynatora grona starszych. Gdyby jednak ktoś praktykował niewłaściwe korzystanie z tytoniu, marihuany, betelu lub nadużywanie środków medycznych mogących wywołać uzależnienie, należy powołać komitet sądowniczy (2 Kor. 7:1; w06 15.7 30, 31; lvs 110-117)” (‘Paście trzodę Bożą(1 Piotra 5:2) październik 2023 rozdz. 12:15,4, WYKROCZENIA WYMAGAJĄCE ROZPATRZENIA PRZEZ STARSZYCH).

 

         Jak widzimy, w edycji tej w analogicznym fragmencie dodano w stosunku do roku 2010 kwestię marihuany i leków. W kolejnych zdaniach temat ten kontynuowano, ale on nie dotyczy już omawianych tu spraw związanych z tytoniem.

 

         Interesujące jest to, że książka organizacyjna pt. Zorganizowani do spełniania woli Jehowy, wydawana w roku 2005, 2015 i 2020, wcale nie porusza sprawy tytoniu. Publikacja ta, w odróżnieniu od książki Paście (tylko dla starszych zboru), przeznaczona jest dla wszystkich głosicieli.

         Natomiast poprzedniczka wymienionej książki zatytułowana Zorganizowani do pełnienia naszej służby (1985, 1990) zawiera fragmenty o tytoniu:

 

         „Czy nie plami się paleniem tytoniu, żuciem betelu albo czymś innym, co kala ciało?” (Zorganizowani do pełnienia naszej służby ed. 1985 s. 93; ed. 1990 s. 99).

 

         „7) Z jakich jeszcze innych przyczyn nie powinno się używać tytoniu, orzeszków betelu oraz tym podobnych produktów, które, jak wiadomo, szkodzą zdrowiu fizycznemu i duchowemu?” (Zorganizowani do pełnienia naszej służby ed. 1985 s. 186; ed. 1990 s. 195).

 

         Widzimy z powyższego, jak długą historię ma ‘zwalczanie’ używania tytoniu w Towarzystwie Strażnica. Chociaż już w czasach Russella krytykowano palenie i palaczy, to jednak na wykluczanie ich zdecydowano się dopiero w roku 1973. Ileż to było lat po wymienionym roku 1891, w którym rzekomo pierwszy raz skrytykowano w Strażnicy palenie. W międzyczasie etapami dołączano kolejne grupy urzędników Towarzystwa Strażnica, pionierów oraz starszych i sług pomocniczych zboru, którym wprowadzano zakaz używania tytoniu. Po roku 1973 już tylko dorzucano nowe obostrzenia dotyczące tytoniu, bo już nie chodziło tylko o palenie, ale także o sprzedaż tytoniu oraz jego uprawę i dzierżawienie pola. Z czasem palenie nazwano „poważnym grzechem” i podciągnięto pod tę definicję papierosy elektroniczne.

 

         Na zakończenie składam podziękowanie J. Romanowskiemu i K. Kozakowi za pomoc w tworzeniu tego tekstu.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane