Włodzimierz Bednarski

Jaki majątek posiadał C. T. Russell, prezes Towarzystwa Strażnica? (cz. 1)

dodane: 2020-04-28
O prezesie Towarzystwa Strażnica C. T. Russellu (1852-1916) pisze się wiele w Internecie, szczególnie o jego finansach. Nasz artykuł zbiera, jak się wydaje, 'wszystkie' opisane przez Towarzystwo Strażnica przedsięwzięcia biznesowe pastora. Od wspomnień jego samego, do opinii z XXI wieku. Czy rzetelnie przedstawiamy to zagadnienie? Czytelnik sam osądzi. Zaznaczamy, że prawie nie poświęcamy uwagi różnym mało sprawdzalnym opiniom czy sugestiom, które pojawiają się w kilku krytycznych publikacjach o nim.

 

Jaki majątek posiadał C. T. Russell, prezes Towarzystwa Strażnica? (cz. 1)

 

         Na początku zaznaczamy, że w pierwszej części tego artykułu zawarliśmy następujące rozdziały:

 

Początkowy majątek C. T. Russella

Udziały w sieci sklepów

Zdolności biznesowe C. T. Russella

Kandydat na milionera

Majątek C. T. Russella według dzisiejszej wartości dolara

Likwidowanie biznesu

Zanim C. T. Russell zaczął wydawać Strażnicę

Ulokowanie majątku i sprzedaż literatury

Działalność C. T. Russella nie religijna, ale biznesowa

C. T. Russell nie potrzebował niczyich pieniędzy

Datki (darowizny) powodem założenia Towarzystwa Strażnica

Pierwsze darowizny

Fundusz Traktatowy Strażnicy

Dobre Nadzieje

Przyjmowanie pieniędzy od innych

 

         Po świecie krążą różne opinie na temat prezesa Towarzystwa Strażnica C. T. Russella (1852-1916) i jego majątku. Jedni robią z niego jednego z najbogatszych ludzi naszego globu, inni, wręcz przeciwnie, twierdzą, że umarł „bez centa”.

         Co dziś możemy napisać na ten temat i prawie wyłącznie na podstawie publikacji Świadków Jehowy? Otóż całkiem sporo.

         Owszem zacytujemy też dwa źródła, które nie pochodzą z Towarzystwa Strażnica, ale traktujemy je bardziej jako ciekawostki, niż jako w pełni udokumentowane fakty. Te opinie przytoczymy w trzeciej części tego artykułu.

         Trzeba tu powiedzieć, że w Internecie krąży sporo informacji o udziałach C. T. Russella w najróżniejszych przedsięwzięciach biznesowych, ale tymi zagadnieniami nie zajmiemy się tu, gdyż w Polsce nie sposób sprawdzić wielu kwestii, które rozgrywały się w USA i to ponad 100 lat temu.

 

         W przeszłości opublikowaliśmy kilka artykułów, które związane były z działalnością biznesową C. T. Russella. Oto one:

 

Tower Publishing Company – dlaczego C. T. Russell scedował tę firmę na Towarzystwo Strażnica?

Dlaczego C. T. Russell zmienił w roku 1896 nazwę Towarzystwa Strażnica?

Towarzystwo Strażnica – stowarzyszenie biznesowe! (cz. 1-2)

Jak Towarzystwo Strażnica zbierało i jak obecnie egzekwuje pieniądze od swych głosicieli? (cz. 1-2)

Handel publikacjami Towarzystwa Strażnica i obligacje tej organizacji

 

         Ten zaś nasz tekst przekazuje tylko te cytaty i fragmenty, które mówią o majątku i formach oszczędzania C. T. Russella oraz o perypetiach związanych z tymi kwestiami (np. rozstanie z żoną i konsekwencje tego).

 

         Wikipedia w haśle Strażnica – Towarzystwo Biblijne i Traktatowe podaje:

 

Korporacja ta miała samodzielnie wydawać czasopismo „Strażnica Syjońska i Zwiastun Obecności Chrystusa” oraz umożliwiała otrzymywanie datków na prowadzenie działalności kaznodziejskiej. Początkowo była to niezarejestrowana korporacja, której prezesem został William H. Conley, wiceprezesem był Joseph Lytel Russell, a rzeczywistym liderem był C.T. Russell, sekretarz i skarbnik. William Conley przeznaczył na ten cel 3500 dolarów (70%) z ogólnej sumy 5000 dolarów kapitału założycielskiego. Pozostałą część wyłożyli: Joseph L. Russell 1000 $ (20%) i Charles Taze Russell 500 $ (10%).

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Stra%C5%BCnica_%E2%80%93_Towarzystwo_Biblijne_i_Traktatowe

 

         Widać z powyższego, że C. T. Russell pod względem kapitału nie był początkowo osobą wiodącą w Towarzystwie Strażnica. To jednak z czasem się zmieniło.

         Poniżej przedstawiamy wiele fragmentów dotyczących C. T. Russella oraz jego majątku i na dodatek z różnych okresów życia tego pastora.

 

Początkowy majątek C. T. Russella

 

         „Młody Charles był bez wątpienia uzdolnionym handlowcem. Mając zaledwie 11 lat, został wspólnikiem ojca, który prowadził dobrze prosperujący sklep z odzieżą męską” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 43).

 

         „Charles powiększył firmę i w końcu sam kierował kilkoma sklepami” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 43).

 

         „Z czasem stał się właścicielem sklepów w Pittsburghu, Filadelfii i innych miastach” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 4).

 

Udziały w sieci sklepów

 

„Kiedy zaczynał szukać prawdy, był wspólnikiem ojca i miał szansę zostać milionerem. Sprzedał jednak udziały w sieci sklepów, których był współwłaścicielem, i swój majątek przeznaczył na wspieranie głoszenia po całej ziemi wieści o Królestwie Bożym” (Wspaniały finał Objawienia bliski! 1993 s. 69).

 

Zdolności biznesowe C. T. Russella

 

„Trzeba przyznać, że największy wkład finansowy, fizyczny i myślowy w działalność Towarzystwa wniósł Charles Taze Russell...” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 229).

 

         „Brat Russell świetnie sobie radził zarówno w sprawach duchowych, jak i handlowych...” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 575).

 

Kandydat na milionera

 

         „(...) był wspólnikiem ojca i miał szansę zostać milionerem” (Wspaniały finał Objawienia bliski! 1993 s. 69).

 

„W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku mieszkał w Allegheny na terenie stanu Pensylwania młody, obiecujący, dwudziestokilkuletni człowiek, który wraz z ojcem prowadził przedsiębiorstwo sprzedaży odzieży męskiej z całym szeregiem filii. Był na najlepszej drodze, by zostać milionerem, a nie słyszano jeszcze wtedy o Johnie D. Rockefellerze, który dzięki ropie naftowej stał się multimilionerem. Ale czym zajął się ten młodzieniec z Allegheny? Przyznał pierwszeństwo studiowaniu Biblii, aby stwierdzić, czego ona naucza i co ma do powiedzenia o czasach obecnych. W roku 1879 uznał za potrzebne wydanie nowego czasopisma religijnego, które się ukazało pod tytułem Strażnica syjońska i zwiastun obecności Chrystusa (obecnie: Strażnica). Później został pierwszym prezesem Towarzystwa Strażnica (Watch Tower Bible and Tract Society). Był to Charles T. Russell. Cały swój majątek zainwestował w ogłaszanie dobrej nowiny o Królestwie” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 14 s. 5-6).

 

         O wspomnianym Johnie D. Rockefellerze będzie jeszcze mowa, bo tak się składa, że o kontakty biznesowe z nim pytany był C. T. Russell (patrz poniżej).

 

Majątek C. T. Russella według dzisiejszej wartości dolara

 

„Lata 1877 i 1878 Russell spędził na rozległym kazaniu w polu, chodząc gorliwie od miasta do miasta. W tym czasie sprzedał też większość swych poprzednich zyskownych udziałów sklepowych, które przyniosły mu ponad ćwierć miliona dolarów, a w roku 1879 zaszła potrzeba, aby osiadł na stałe w Pittsburgu” (Nowożytna historia świadków Jehowy 1955 cz. I, s. 16 [ang. Strażnica 15.01 1955 s. 46]).

Por. Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 15; A Great Battle in the Ecclesiastical Heavens J. F. Rutherford 1915 s. 16.

 

         „Gdy miał lat 30 majątek jego wynosił $300.000, lecz gdy umarł nie posiadał żadnych pieniędzy” (Dokonana Tajemnica 1925 [ang. 1917, 1927] s. 65).

 

         Towarzystwo Strażnica w swoim historycznym filmie wyceniło dawny majątek C. T. Russella na 7 milionów dolarów, według dzisiejszej wartości dolara. W 15 minucie i 15 sekundzie tego filmu padają takie oto słowa:

 

„Gdy miał 11 lat, został wspólnikiem ojca. Razem kierowali siecią sklepów odzieżowych. Charles powiększył firmę i z czasem sam prowadził kilka sklepów. W wieku 25 lat miał już przeszło 300 000 dolarów, co dzisiaj stanowiłoby równowartość 7 milionów dolarów” (Film z 2010 r. pt. Świadkowie Jehowy – historia żywej wiary, część 1: Z ciemności ku światłu).

 

https://www.jw.org/pl/publikacje/filmy/historia-%C5%BCywej-wiary-cz%C4%99%C5%9B%C4%87-1/

 

         To źródło podaje, że miał wtedy 25 lat, choć wcześniejsze mówiło o 30 latach. Jedne źródła mówią o 250 000 dolarów, a inne o 300 000.

 

Likwidowanie biznesu

 

„W 1877 roku 25-letni Russell zaczął wyprzedawać swe udziały w spółkach handlowych i podjął pełnoczasową działalność kaznodziejską. Odtąd podróżował od miasta do miasta, wygłaszając odczyty biblijne na zebraniach publicznych, ulicach i w kościołach protestanckich. Dzięki tej działalności stał się znany jako »pastor« Russell. Postanowił przeznaczyć cały swój majątek na popieranie dzieła i poświęcić tej sprawie swe życie; zabronił zbierania pieniędzy na zebraniach i postanowił, że po wyczerpaniu własnych funduszy będzie kontynuować działalność, opierając się na dobrowolnych datkach” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 5).

 

    Historyk F. Zydek (1938-2016) tak pisze o wyprzedawanych udziałach Russella, wartych miliony dolarów:

 

    „Do końca tego roku [1879] Charles pozbywa się większości pozostałych udziałów w sklepach galanteryjnych za kolejny milion dolarów” (Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 88).

 

    Podobnie opisują to badacze Pisma Świętego na swej internetowej stronie pastorrussell.pl:

 

Pod koniec 1879 roku Charles Russell odsprzedał większość pozostałych udziałów w rodzinnej sieci sklepów galanteryjnych. Przypuszcza się, że w ten sposób uzyskał około 1 000 000 $, które przeznaczył na utrzymanie domu i dalsze kontynuowanie swojej religijnej działalności. Prawdopodobnie Charles odsprzedał swoje udziały własnemu ojcu, zachowując w ten sposób firmę w rękach rodziny”.

https://www.pastorrussell.pl/zyciorys/szczegolowy-zyciorys/poczatek-wydawania-straznicy-syjonu-1878-1880/

 

         Z powyższego widać, że nie ma jednolitego stanowiska dotyczącego majątku Russella. Raz pisze się o 300 tysięcy dolarów, a innym razem o co najmniej jednym milionie dolarów.

 

Zanim C. T. Russell zaczął wydawać Strażnicę

 

         C. T. Russell czasopismo Strażnica zaczął wydawać od lipca 1879 roku. A co było wcześniej?

         Otóż „wsparł finansowo” czasopismo adwentysty N. Barboura, którego poznał w roku 1876:

 

         „Russell umówił się na spotkanie z Barbourem i w rezultacie pittsburska klasa studiów biblijnych, licząca około 30 osób, połączyła się z nieco większą grupą Barboura z Rochester. Russell wsparł finansowo druk chylącego się ku upadkowi Zwiastuna Poranka i stał się jego współwydawcą” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 5).

 

         „(...) dostarczył funduszy na opublikowanie książki Trzy światy oraz drukowanie czasopisma zatytułowanego Zwiastun Poranka. Został jego współredaktorem...” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 575).

 

         Niestety C. T. Russell dość rychło rozstał się w N. Barbourem (pierwsze spory nastały w sierpniu 1878 r.), ale dzięki filmowi, wydanemu przez Świadków Jehowy wiemy, że chciał on wcześniej wykupić jego czasopismo. W 23 minucie i 32 sekundzie tej historii padają takie oto słowa:

 

„Zaniepokojony uporem Barboura, Russell prywatnie poprosił go, by ustąpił ze stanowiska redaktora albo odsprzedał swoje udziały w Zwiastunie(Film z 2010 r. pt. Świadkowie Jehowy – historia żywej wiary, część 1: Z ciemności ku światłu).

 

https://www.jw.org/pl/publikacje/filmy/historia-%C5%BCywej-wiary-cz%C4%99%C5%9B%C4%87-1/

 

         Widzimy, że już w roku 1879 C. T. Russell chciał wykupywać czyjeś czasopismo, a dopiero po niepowodzeniu zaczął on wydawać swoje własne:

 

„(...) w roku 1878, w sierpniowym wydaniu Zwiastuna Barbour zamieścił swój artykuł zaprzeczający zbawiennej wartości śmierci Chrystusa (...) Po wielokrotnych próbach przekonania Barboura na podstawie Pisma Świętego Russell postanowił w końcu zerwać wszelkie powiązania ze Zwiastunem. Jego nazwisko jako zastępcy redaktora przestało się pojawiać w tym piśmie od czerwca 1879 roku. Miesiąc później 27-letni Russell zaczął wydawać czasopismo Strażnica Syjońska i Zwiastun Obecności Chrystusa (znane obecnie jako Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy), które od początku popierało prawdy ze Słowa Bożego, takie jak nauka o okupie” (Strażnica Nr 1, 1994 s. 20-21).

 

Wielu Świadków Jehowy dziś nie wie, że tylko przez przypadek mają czasopismo zatytułowane Strażnica, zamiast innego pt. Zwiastun Poranka, który jako oczekiwany okres rajskiego dobrobytu nie nastąpił (tak jak i później Złoty Wiek, do którego nawiązywał ten tytuł czasopisma, wydawanego od roku 1919, przed oczekiwanym rajskim rokiem 1925).

 

Ulokowanie majątku i sprzedaż literatury

 

         „Cały swój majątek zainwestował w ogłaszanie dobrej nowiny o Królestwie” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 14 s. 5-6).

 

         „Postanowił przeznaczyć cały swój majątek na popieranie dzieła i poświęcić tej sprawie swe życie; zabronił zbierania pieniędzy na zebraniach i postanowił, że po wyczerpaniu własnych funduszy będzie kontynuować działalność, opierając się na dobrowolnych datkach” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 5).

 

         Oczywiście przez całe lata, za czasów C. T. Russella, po prostu sprzedawano jego Wykłady Pisma Świętego i zakładano prenumeraty Strażnicy. Dopiero od roku 1920 zaczęto udawać, że nie chodzi o handel, ale o Królestwo Boże:

 

„Aby jednak uwypuklić fakt, że Badacze Pisma Świętego nie szukają zysku, 1 października 1920 roku w Biuletynie (w którym Towarzystwo podawało wskazówki dotyczące służby) powiedziano: »Dziesięć dni po wręczeniu książki [liczącej 128 stron] ponownie zajdź do tych ludzi i upewnij się, czy ją przeczytali. Jeśli tego nie zrobili, poproś o jej zwrot i oddaj im pieniądze. Wyjaśnij, że nie handlujesz książkami, lecz starasz się przekazać każdemu to radosne i pokrzepiające orędzie, a jeżeli nie są wystarczająco zainteresowani tym, co ich tak ściśle dotyczy (...), chciałbyś pozostawić tę książkę w rękach osób, które zaciekawi jej treść«. Później Świadkowie Jehowy zaniechali tej metody, ponieważ okazało się, że publikacje czasem trafiają do rąk innych członków rodziny, którzy odnoszą z nich pożytek. Niemniej tamten sposób postępowania ujawnia, jaki naprawdę cel przyświeca Świadkom. Przez wiele lat mówili oni, iż »sprzedają« swe publikacje. Określenie to było jednak dość mylące, toteż od roku 1929 stopniowo przestawali go używać. Właściwie nie pasowało do ich działalności, ponieważ nie była ona obliczona na zysk. Nie chodziło o zarabianie pieniędzy. Zależało im wyłącznie na głoszeniu dobrej nowiny o Królestwie Bożym” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 348).

 

         Jak zaczął się handel książkami pastora?

W roku 1877 C. T. Russell wydał wraz z N. Barbourem pierwszą swoją książkę po angielsku pt. Trzy światyi żniwo tego świata (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 47).

W roku 1880 C. T. Russell reklamował w angielskiej Strażnicy (czerwiec 1880 s. 111; lipiec 1880 s. 121 [reprint]) książkę swego współpracownika:

 

„Towarzystwo puściło w obieg oprawną książkę zatytułowaną »Brzask Dnia« (Day Dawn), którą ułożył jeden z wczesnych współpracowników, J. H. Paton...” (Nowożytna historia Świadków Jehowy część I, s. 24 [ang. Strażnica 01.02 1955 s. 76]).

 

W roku 1881 C. T. Russell opublikował pierwszą swoją książkę pt. Pokarm dla myślących chrześcijan (160 stron), na którą wydał 42 000 dolarów, a osiągnęła ona do roku 1891 nakład 1 400 000 egzemplarzy (patrz Przyjdź Królestwo Twoje 1919 [1891] s. 418 – „1) (...) Rozdawano ją darmo przed drzwiami kościołów w Ameryce i Anglii, przez chłopców roznosicieli. 2) Pieniądze na pokrycie nakładu i wysyłki ($42,000) złożono dobrowolnie, bez żadnych składek i nawoływań”).

 

         W roku 1886 C. T. Russell opublikował swój pierwszy tom pt. Plan Wieków (lub Boski Plan Wieków) z serii Wykłady Pisma Świętego, początkowo zwanej Millennial Dawn (opublikował we wspomnianym poniżej swoim wydawnictwie Tower Publishing Company). Książka ta do roku 1917 osiągnęła nakład 4 736 000 egzemplarzy, a do roku 1927, gdy Towarzystwo Strażnica zaprzestało ją drukować, aż 5 955 000 egzemplarzy.

         W latach 1889-1904 ukazują się kolejne tomy Wykładów (2-6) C. T. Russella, których dodruki wydawano także aż do roku 1927.

 

Działalność C. T. Russella nie religijna, ale biznesowa

 

Oto co sam C. T. Russell pisał o tym, jaki charakter miała jego działalność i Towarzystwa Strażnica zarejestrowanego w roku 1884:

 

„Jest to po prostu stowarzyszenie biznesowe. Zostało ono zarejestrowane jako korporacja przez stan Pensylwania, a jest upoważnione do posiadania własności i dysponowania nią w swym własnym imieniu, tak jakby było ono poszczególną osobą. Nie ma ono credo ani wyznania wiary. Jest to po prostu biznesowe udogodnienie w rozsiewaniu prawdy” (ang. Strażnica listopad 1891 s. 1338 [reprint]; w tekście oryginalnym jest to styczeń 1891 r. s. 16 – This is a business association merely. It was chartered as a corporation by the state of Pennsylvania, and authorized to hold or dispose of property in its own name as though it were an individual. It has no creed or confession. It is merely a business convenience in disseminating the truth.).

 

http://ia601406.us.archive.org/23/items/WatchtowerLibrary/magazines/w/w1891_E.pdf

 

Ten sam tekst przytoczono w angielskiej Strażnicy 25.04 1894 s. 57, wydanie specjalne, pt. A Conspiracy Exposed and Harvest Siftings [Zdemaskowanie spisku oraz Odsiew w czasie żniwa]):

 

„Cel sporządzenia naszego statutu został zwięźle przedstawiony w Watchtower ze stycznia 1891, s. 16:

»Jest to po prostu stowarzyszenie biznesowe. Zostało ono zarejestrowane jako korporacja przez stan Pensylwania, a jest upoważnione do posiadania własności i dysponowania nią w swym własnym imieniu, tak jakby było ono poszczególną osobą. Nie posiada ani credo ani wyznania wiary. Jest to po prostu biznesowe udogodnienie w rozsiewaniu prawdy«.” (ang. Strażnica, wydanie specjalne, 25.04 1894 s. 57 – The object in taking out a charter is succinctly stated in the WATCHTOWER for January 1891, page 16, as follows:This is a business association merely. It was chartered as a corporation by the state of Pennsylvania, and authorized to hold or dispose of property in its own name as though it were an individual. It has no creed or confession. It is merely a business convenience in disseminating the truth.).

 

http://www.strictlygenteel.co.uk/booklets/siftings/1894_WT_Extra_A_Conspiracy_Exposed.pdf

 

         To czasopismo na stronach 55-57 publikuje cały statut z roku 1884. Napisano w nim na przykład następująco:

 

         „Rzeczona Korporacja przez swoją Radę Dyrektorów, której większość powinna stanowić kworum w celu prowadzenia transakcji biznesowych...” (ang. Strażnica, wydanie specjalne, 25.04 1894 s. 56 – The said Corporation by its Board of Directors, a majority of whom shall constitute a quorum for the transaction of business...).

 

         Jeszcze kilka razy, aż do znudzenia, C. T. Russell powtarzał swoim kolporterom, jaki charakter ma jego Towarzystwo Strażnica:

 

„TOWARZYSTWO TRAKTATOWE STRAŻNICA SYJOŃSKA nie jest jakimś »towarzystwem religijnym« w zwyczajnym sensie tego słowa; nie ma ono żadnego credo ani Wyznania Wiary. Jest czysto biznesowym stowarzyszeniem, którego misją jest służenie w sposób biznesowy życzeniom jego beneficjentów, którzy są reprezentowani przez członków jego zarządu (ang. Strażnica 15.10 1894 s. 1720 [reprint]).

         Tekst oryginalny:

ZION’S WATCHTOWER TRACT SOCIETY is not a “religious society” in the ordinary meaning of this term; for it has no creed or Confession of Faith. It is purely a business association, whose mission is to serve in a business manner the wishes of its beneficiaries, who are represented in its officers.(ang. Strażnica 15.10 1894 s. 1720 [reprint]).

 

„TOWARZYSTWO TRAKTATOWE STRAŻNICA SYJOŃSKAjest jedynie biznesowym stowarzyszeniem (nie ma żadnego credo ani wyznania). Ono tylko reprezentuje fundusz powierzony członkom jego zarządu dla takiego użytku, jaki jest w ich ocenie najlepszy w szerzeniu Prawdy” (ang. Strażnica 01.08 1895 s. 1847 [reprint]).

         Tekst oryginalny:

ZION’S WATCHTOWER TRACT SOCIETY is only a business association (has no creed or confession). It merely represents a fund entrusted to its officers for use to the best of their judgment in the spread of the Truth; (ang. Strażnica 01.08 1895 s. 1847 [reprint]).

 

„TOWARZYSTWO TRAKTATOWE STRAŻNICA SYJOŃSKA nie jest religijnym, lecz biznesowym stowarzyszeniem; ono jedynie utrzymuje konta z otrzymanymi i włożonymi pieniędzmi; podobnie jak firma bankowa otrzymuje depozyty oraz zwraca czeki lub dowody wpłaty, pokazujące, co się dzieje z pieniędzmi (ang. Strażnica 01.08 1895 s. 1847-1848 [reprint]).

         Tekst oryginalny:

ZION'S WATCHTOWER TRACT SOCIETY is not a religious but a business association. It makes no creeds; it merely keeps accounts of the moneys received and expended; just as a banking firm receives deposits and returns checks or vouchers showing what was done with the money(ang. Strażnica 01.08 1895 s. 1847-1848 [reprint]).

 

         Z powyższych tekstów można wysnuć następujące wnioski o Towarzystwie Strażnica:

 

         jest to stowarzyszenie biznesowe;

         nie jest to stowarzyszenie religijne;

         nie ma ono credo ani wyznania wiary.

 

C. T. Russell nie potrzebował niczyich pieniędzy

 

         Początkowo C. T. Russellowi wydawało się, że wystarczy mu własnych pieniędzy na wydawanie czasopisma Strażnica (od 1879 r.), ale z czasem, gdy założył już korporację Towarzystwo Strażnica (1881 r.), zaczął wymyślać różne formy zbierania pieniędzy, o których mówimy poniżej:

 

„»Wstęp wolny. Żadnych zbiórek pieniędzy« Już w drugim numerze Strażnicy, z sierpnia 1879 roku, brat Russell oznajmił: »Wierzymy, iż ‚Strażnica Syjońska’ cieszy się poparciem JEHOWY i dlatego nigdy nie będzie prosić ani błagać ludzi o protekcję. Kiedy Ten, który mówi: ‘Moje jest wszystko złoto i srebro gór’, przestanie dostarczać koniecznych funduszów, zrozumiemy, że nadeszła pora na wstrzymanie wydawania tego pisma«. (...) Już w roku 1894, kiedy Towarzystwo Strażnica zaczęło wysyłać mówców podróżujących, podano do ogólnej wiadomości następujący komunikat: »Od samego początku niech dla każdego będzie rzeczą jasną, że nasze Towarzystwo nie upoważnia nikogo do urządzania zbiórek pieniędzy bądź nagabywania o nie ani niczego takiego nie pochwala«” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 340).

 

Datki (darowizny) powodem założenia Towarzystwa Strażnica

 

         Od roku 1879 C. T. Russell mógł tylko wydawać i sprzedawać czasopismo Strażnica. Nie mógł wtedy pobierać żadnych datków od ludzi (musiałby płacić podatki od darowizn). Z tego właśnie powodu założył on w roku 1881 korporację Towarzystwo Strażnica, dzięki której mógł już przyjmować darowizny. Organizacja ta, tak to opisuje:

 

         „Aby jednak rozpowszechnianie literatury mogło nabrać rozmachu i aby Badacze Pisma Świętego (jak wówczas nazywano Świadków Jehowy) mogli otrzymywać datki na kontynuowanie działalności, konieczne było założenie jakiegoś stowarzyszenia. Dlatego na początku 1881 roku założono Towarzystwo Traktatowe Strażnica Syjońska, nie zarejestrowaną korporację, której prezesem został C. T. Russell. Wraz z innymi osobami złożyli szczodry dar w wysokości około 35 000 dolarów na uruchomienie tej organizacji wydawniczej. W roku 1884 Towarzystwo zostało zarejestrowane pod taką samą nazwą, a Russell dalej był prezesem. Dziś ta korporacja religijna znana jest jako Strażnica Pensylwańskie Towarzystwo Biblijne i Traktatowe” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 7).

 

„Aby nie dopuścić do zakłóceń w prowadzeniu dzieła na wypadek swej śmierci i ułatwić zawiadywanie ofiarowanymi na nie datkami, brat Russell wystąpił o zarejestrowanie Towarzystwa, czego dokonano oficjalnie 15 grudnia 1884 roku. W ten sposób powstało bardzo przydatne narzędzie prawne” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 210).

 

         Powyżej cytowana publikacja jest jedną z tych, która nazywa C. T. Russella „prezesem” i to w roku 1881, a więc wtedy, gdy nim jeszcze nie był (patrz poniżej).

 

Pierwsze darowizny

 

         C. T. Russell, pisząc o zorganizowaniu Towarzystwa Strażnica w roku 1881, wspomniał, że wpłynęły wtedy liczne darowizny, które dały kwotę ponad 35 000 dolarów (patrz ang. Strażnica styczeń/luty 1882 s. 313 [reprint] – „Nigdy nie zabiegamy o darowizny. Ci, którzy posiadają dobra tego świata i są całkowicie poświęceni, muszą tylko wiedzieć, jak mogą z nich korzystać. Należy określić darowizny na ten fundusz. Adres C. T. Russell, Pittsburgh”). Oto współczesna relacja o tych darowiznach:

 

         „Założono je więc z początku roku 1881 pod nazwą ZION’S WATCH TOWER TRACT SOCIETY jako niezarejestrowany organ administracyjny z Russellem jako przewodniczącym. Russell i inni ofiarowali szczodrze 35.000 dolarów, aby uruchomić tę organizację, mającą publikować traktaty.*

* W [tzn. Watchtower] styczeń 1882 r., str. 2” (Nowożytna historia świadków Jehowy 1955 cz. I, s. 19; por. ta sama treść ang. Strażnica 15.01 1955 s 47; patrz też Wykwalifikowani do służby kaznodziejskiej 1957 [ang. 1955] cz. IV, s. 50).

 

         Zauważmy, że w roku 1881 Towarzystwo Strażnica nie miało jeszcze w nazwie terminu „Biblijne”, a jedynie „Traktatowe”. Poza tym wspomniana Strażnica z roku 1882 wymienia C. T. Russella jako zbierającego dolary, a nie jako ofiarodawcę. Na dodatek C. T. Russell w roku 1881 nie był „przewodniczącym”, ale „sekretarzem-skarbnikiem” Towarzystwa i dlatego podpisał się on pod zbiórką darowizn:

 

„Z tego względu 16 lutego 1881 roku założono Towarzystwo Traktatowe – Strażnica Syjońska. Prezesem został W. H. Conley, a sekretarzem i skarbnikiem – C. T. Russell. (...) W roku 1884 Towarzystwo Traktatowe – Strażnica Syjońska zostało zarejestrowane prawnie, a funkcję prezesa objął C. T. Russell” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 576).

 

         Oto kolejna informacja o zebranych 40 000 dolarów na cele traktatowe:

 

         „Toteż w roku 1881 zatrudniono setki mężczyzn, niewiast i chłopców, aby w niedziele rozdawali bezpłatnie w miastach na terenie Stanów Zjednoczonych i Anglii egzemplarze »Cieni przybytku« i »Pokarmu dla myślących chrześcijan« ludziom wychodzącym z kościołów protestanckich. Za pomocą tej metody masowego rozpowszechniania rozdano pomyślnie 1 400 000 broszur wśród licznych rzesz chrześcijan z imienia. Mówi się, że przedsięwzięcie to kosztowało 40 000 dolarów, którą to sumę wyłożyli Russell i jego przyjaciele” (Wykwalifikowani do służby kaznodziejskiej 1957 [ang. 1955] cz. IV, s. 51).

 

Fundusz Traktatowy Strażnicy

 

         C. T. Russell w roku 1882 (patrz ang. Strażnica styczeń 1883 s. 426 [reprint]) wymyślił oddzielny fundusz (prócz późniejszych „Dobrych Nadziei”) na darmowe publikacje dla uboższych czytelników i na ‘reklamówki’, czyli traktaty rozdawane za darmo. W ten sposób nie uszczuplał on swych innych wpływów (np. ze sprzedaży książek, prenumeraty Strażnicy), czy późniejszych Dobrych Nadziei:

 

„W tamtych latach Towarzystwo założyło tak zwany Fundusz Traktatowy Strażnicy. Co to było? Na odwrocie papieru listowego, używanego niekiedy przez brata Russella, wyłuszczono następujące ciekawe szczegóły: »Fundusz ten powstaje z dobrowolnych ofiar tych, którzy nasycili się i posilili ‛pokarmem na czas słuszny’, dostarczanym wszystkim poświęconym świętym na całym świecie na łamach powyższych publikacji [wydawanych przez Towarzystwo Strażnica], będących narzędziami w ręku Boga (...) Nigdy nikogo nie prosi się o złożenie datku na ten fundusz – wszelkie wpłaty muszą być dobrowolne...«” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 342-343).

 

Dobre Nadzieje

 

         W roku 1892 C. T. Russell wprowadził tak zwane „Dobre Nadzieje”, to znaczy podpisywanie przez członków i sympatyków Towarzystwa Strażnica zobowiązań na dostarczenie w danym roku zadeklarowanej wcześniej kwoty dolarów.

W Strażnicy z 15 stycznia 1892 roku na stronie 1361 (reprint) opublikowano dwa artykuły pt. WHAT THE GOOD HOPES” CAN DO oraz MY GOOD HOPES”. Wyjaśniały one czym są owe „Dobre Nadzieje” i w jaki sposób należy deklarować i przekazywać Towarzystwu Strażnica odpowiednie kwoty pieniędzy.

(Patrz też specjalny dodatek do Strażnicy z roku 1891, jak podaje Skorowidz (2001-2015, wyd. 2016, s. 482): Dobre nadzieje (dodatek do w1891 1.11)).

 

         Oto przykładowe późniejsze oświadczenie dotyczące „Dobrych Nadziei”, na służbowy rok 1925-1926, a więc z czasów prezesa J. F. Rutherforda (1869-1942):

 

„Dobre Nadzieje na rok 1925 [ang. Good Hopes For 1925-26]

Uprasza się pisać krótko i nie poruszać nic więcej jak tylko co następuje «Przy łasce Pańskiej spodziewam się, że będę mógł dać na jego pracę w szerzeniu Ewangelii w ciągu następnego roku kwotę $ . ......... .

Odeślę ją w takich ilościach i w takim czasie, jak będzie mi dogodnie, zależnie od błogosławieństwa Pańskiego. (Podpis) .................. «

Uprasza się zaadresować jak następuje: Watch Tower Bible and Tract Society, Polish Departament, 18 Concord St., Brooklyn, N. Y.” (Strażnica 01.06 1925 s. 176; [ang. 01.05 1925 s. 143]).

 

Przyjmowanie pieniędzy od innych

 

         W poniższych wypowiedziach C. T. Russell twierdzi, że nie nawołuje do zbierania pieniędzy, ale równocześnie, jak widzieliśmy, zakłada fundusze (Fundusz Traktatowy Strażnicy, Dobre Nadzieje), na które jego zwolennicy mieli uiszczać kwoty dolarowe i deklarować wpłaty na cały rok.

         Oto kilka jego wypowiedzi, z lat 1911-1914, w których ‘odżegnuje się’ on od zbierania dolarów:

 

         „Pytanie (1911) Jak rychło sposobność finansowa w popieraniu prawdy może ustać?

Odpowiedź To zależy jak wnet umrzemy. Możliwe, że ustanie dzisiaj z niektórymi. Nie wiem. Myślę, że najlepiej jest żyć rozsądnie według opatrzności Bożej. Wszystko, co mamy należy do Niego, i używać należy mądrości, której On udziela dzisiaj; a gdy jutro nadejdzie, użyć najlepszej mądrości udzielonej jutro: Zostawmy Panu do zadecydowania jak prędko i kiedy przywilej ustanie. Jeżeli nie otrzymałeś przywileju dzisiaj, to nie używaj go; nie trzeba się martwić o to, czego nie możemy uczynić. Znam niektórych chrześcijan, którzy są dręczeni i zmartwieni, ponieważ nie mogą coś uczynić. Myślę, że Bóg nie wymaga od nas tego, czego my uczynić nie możemy. Mamy troszczyć się tym, co jest możliwe dla nas do wykonania. Jak postępować według Słowa Jego? Co możemy uczynić aby się Bogu przypodobać, i służyć Jego sprawie? Niech każdy za siebie zadecyduje. Wiecie, że ja nigdy nie wołam o pieniądze” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 579-580).

 

         „Pytanie (1913) W jaki sposób jest to możliwe dla Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego wydawać tak dużo pieniędzy, a jednak nigdy nie prosić o nic?

Odpowiedź – (...) Odpowiedziałem sobie, (...) nigdy już nie będę żebrał, ani kwestował; i od tego czasu nigdy tego nie uczyniłem.

Pytanie jest: Jak możemy wydawać tak dużo pieniędzy, nie praktykując kolekt? Ludzie dobrowolnie dają nam pieniądze. Nie jest to żart. Ludzie naprawdę mówią: »Bracie Russell, jestem głęboko zainteresowany tymi rzeczami i chciałbym dać na to trochę pieniędzy. Czy mogę mieć tę szansę?« Odpowiadamy: Bracie, możesz mieć wszelką szansę na świecie. Czasami ludzie wręczali mi pieniądze, gdy wcale się tego nie spodziewałem. Na przykład, pewnego popołudnia, kiedy udawałem się na zebranie pytań i odpowiedzi, jakiś pan przystąpił do mnie i wręczył mi kawałek papieru. Włożyłem ten papier do kieszeni, sądząc, że jest to pytanie. Gdy stanąłem na estradzie i wyciągnąłem ten papier z kieszeni, ujrzałem, że był to czek (przekaz) na $1,000.00.

Przypomniało mi się, że pan który wręczył mi czek, powiedział iż był bardzo złym człowiekiem. Mieszkał w zachodniej części kraju i jako członek kościoła Prezbiteriańskiego, jak to sam powiedział, nie był wcale chrześcijaninem. Przeklinał, palił tytoń, pił i czynił wszystko, czego chrześcijanin nie powinien czynić. Nie mówił on, ani ja tego nie mówię, że to kościół Prezbiteriański zachęcał go do tego. Powiedział mi tylko, że nie wiedział czym jest chrześcijaństwo, aż dopiero kiedy przeczytał Wykłady Pisma Świętego. Poznawszy roztropność i dobroć planu Bożego, zapragnął użyć swoje pieniądze aby pomóc w szerzeniu tej wiedzy, którą tak bardzo cenił i dlatego wręczył mi ten czek. To jest właśnie sposób, w jaki pieniądze do nas przychodzą. Jesteśmy tej myśli, że jak długo Pan chce aby ta praca była prowadzona, On dopilnuje aby zaopatrywać nas w fundusze. Jest to Jego rzeczą dopilnować, ile ma być przysyłane na ten cel. Jeżeli Pan kiedykolwiek wstrzyma dopływ funduszów, praca ta w odpowiedniej proporcji zmniejszy się” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 205-206).

 

         „Pytanie (1913). Przedstawiciele Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego przedłożyli raport w Springfield, że wszystkie wydatki ich nauczania i pracy, pokrywane są z dobrowolnych ofiar. Proszę wytłumaczyć znaczenie wyrażenia Dobrowolne ofiary ?

Odpowiedź. Są to ofiary, o jakie w żaden sposób nie prosimy. Ogłaszamy rezultaty pracy naszej co roku w dorocznym raporcie, i tak być powinno; ale nie podajemy żadnych nazwisk ofiarodawców. Nikomu nie daje się szansy ogłaszania swego nazwiska wobec kościoła albo wobec innych ofiarodawców. Cokolwiek jest dane, dane jest Panu i nie staramy się rozgłaszać czyjejkolwiek ofiary. Po prostu używamy to, co dobrowolnie zostało nam wręczone” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 206).

 

         „Pytanie (1913) Czy jest jaki powód w Piśmie Świętym, dla którego Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego nie praktykuje kolekt?

Odpowiedź Na ogół myślimy, że sprawa kwestowania pieniędzy stała się raczej wstrętną w oczach wielu i że może imię Pańskie będzie bardziej chwalone, jeżeli nie będziemy prosić o pieniądze. Co więcej, uznajemy fakt, że Ojciec Niebieski jest bardzo bogaty. Wszystko złoto, i wszystko srebro należy do Niego i wszystkie trzody na tysiącach gór. Gdyby On potrzebował pieniędzy, nie musiałby prosić o takowe, i o ile wiemy, nigdy nie polecił nam prosić o pieniądze w Jego imieniu w jakikolwiek sposób. Skoro On tego nie polecił, sądzimy, że niewłaściwą rzeczą jest to czynić. Nie rzuca to żadnego złego światła na innych, którzy inaczej to rozumieją. Mają prawo inaczej sądzić” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 206).

 

         „Pytanie (1914) – Pastor Russell. Drogi Panie: Ja wielce się interesuję pana wielką filantropią i byłbym rad, gdybym i ja mógł mieć mój przywilej, by wziąć w tym udział. Czy może pan użyć i zechce przyjąć załączony czek, by pomóc w tym dziele? Jeżeli tak, to będzie mi przyjemnie, jeżeli pan użyje w sposób, jaki będzie uważał za właściwy.

Odpowiedź Czek jest na 2700 $ i pytanie jest, czy mam go przyjąć, lub nie. Odpowiadam twierdząco. Mogę powiedzieć, moi drodzy bracia i siostry, że chociaż o pieniądze nigdy nie prosimy, to jednak wszystkie pieniądze używane w tej pracy pochodzą z dobrowolnych ofiar i przeważnie ofiarodawcy nie są ludźmi bogatymi. Wielu, którzy odnieśli z tej nauki błogosławieństwo, poczuwają się i starają, ażeby tego błogosławieństwa udzielić i drugim, więc niektórzy przysyłają pieniądze w ten sposób, inni w inny sposób pomagają, pragnąc, aby to było użyte w jakikolwiek sposób. (...)

Reporterowi powiedziałem, że takiej zasady się trzymamy, a gdy Pan Bóg przestanie nas zaopatrywać w pieniądze w miarę tego praca będzie się zmniejszać, ponieważ nie wymagamy, ani prosimy, ale używamy to co Pan posyła.

Reporter zdawał się powątpiewać, więc dodałem: »Może być, że mam coś w mojej kieszeni«. Wyjąłem parę listów z kieszeni i rzekłem: »Tu jest jeden którego jeszcze nie otworzyłem.« Otworzyłem i znalazłem w nim pięć 20 dolarówek. Reporter otworzył szeroko oczy. Wszystko, co było napisane, były te słowa: »Na kochaną Foto-dramę, od siostry«.” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 22-23).

 

         Widzimy że z jednej strony C. T. Russell twierdzi, że zbierane pieniądze są dla Pana („Cokolwiek jest dane, dane jest Panu”) a z drugiej, że Pan „nigdy nie polecił nam prosić o pieniądze w Jego imieniu w jakikolwiek sposób”.

         Mottem pastora stają się słowa: „Wiecie, że ja nigdy nie wołam o pieniądze”.

 

         Co ciekawe, C. T. Russell nawet kwestie zbawienia, okupu, „prawa do życia” tłumaczy ludziom poprzez operacje biznesowe i bankowe. Tych fragmentów już nie cytujemy, wskazując je jedynie, bo jest ich wiele (patrz np. Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 114, 190-191, 516, 562, 759).

 

         A oto rada finansowa, jaką daje C. T. Russell swoim słuchaczom w roku 1912, w miarę zbliżania się „wielkiego ucisku”, o którym mówi, a spodziewa się go w roku 1914:

 

         „Pytanie (1912) Rozumiejąc, że w niedalekiej przyszłości banki mogą upaść, rozumiejąc również naszą odpowiedzialność zaopatrzenia odpowiednio samych siebie i tych, co są od nas zależni, jaki twoim zdaniem, byłby najlepszy sposób, co do lokowania pieniędzy, których nie można wyciągnąłby, powiedzmy, przez trzy miesiące, i czy mógłbyś podać pewne myśli, jak te pieniądze mogą być użyte, abyśmy byli dobrymi szafarzami tego co posiadamy

Odpowiedź (...) Każdemu, kto ma nieco pieniędzy, radziłbym naprzód zaopatrzyć się w węgle i inne rzeczy potrzebne do życia i domowej wygody. Ktoś mógłby powiedzieć, że takie troszczenie się naprzód wskazywałoby może na brak wiary, lecz ja powiem że nie, ponieważ my zawsze mamy wykonywać naszą cząstkę. W obecnych warunkach nie byłoby wcale od rzeczy mieć pewien zapas produktów spożywczych takich, które nie podlegają prędkiemu zepsuciu, jak wędzone mięso, suszone owoce itp. Zawsze jest dobrze mieć pewien zapas takich produktów. Takie rozumne gromadzenie pewnych zasobów nie dowodzi wcale że ten, co to czyni, jest w obawie że Bóg może o nim zapomnieć. Co do pieniędzy i posiadłości powiedziałbym również, że gdybym posiadał mały domek, w dobrym sąsiedztwie, odpowiedni dla mej rodziny i żony, która nie byłaby w prawdzie, zatrzymałbym ten domek tak, że ci co pozostaliby po mojej śmierci mogliby widzieć że moje intencje wobec nich były dobre. Miejcie mały dom, raczej aniżeli wielki, który tym więcej straci na wartości w nadchodzącym wielkim ucisku. Są to tylko nasze myśli które możecie przyjąć lub też nie, jakkolwiek uznacie za właściwe” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 401-402).

 

         Pastor radził w wielu kwestiach swoim uczniom, ale czy sam pozostawił żonie, która nie pozostała w „prawdzie”, jakiś „domek”?

         Sam stwierdził: „ci co pozostaliby po mojej śmierci mogliby widzieć że moje intencje wobec nich były dobre”!

 

         Z jaką chęcią C. T. Russell przyjmował spore darowizny, opisano w książce napisanej w roku 1915 przez prawnika Towarzystwa, to znaczy J. F. Rutherforda.

Broniąc pastora podał on, że gdy C. T. Russell dostał od kogoś przekaz na siebie adresowany na kwotę 10 000 dolarów, to zaraz polecił przelać te pieniądze na rzecz Towarzystwa Strażnica (patrz A Great Battle in the Ecclesiastical Heavens J. F. Rutherford 1915 s. 16).

 

         Inni zwolennicy C. T. Russella fundowali ‘za niego’ pozostałym głosicielom na przykład wynajem pociągów i wyjazdy na kongresy:

 

„Jednakże w roku 1909 pewien brat z Chicago wynajął parę wagonów kolejowych, którymi grupa delegatów jeździła razem z bratem Russellem z kongresu na kongres. W latach 1911 i 1913 ten sam brat wynajmował całe pociągi, a setki delegatów podróżowało nimi miesiąc lub dłużej przez zachodnią część USA i Kanady, uczestnicząc po drodze w zgromadzeniach” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 256).

 

         „Tak jego własny majątek, jak i wielkie sumy, które były powierzone w jego ręce, zostały użyte w służbie Bożej” (Dokonana Tajemnica 1925 s. 65).

 

         Oto jeszcze jedna opinia o Russellu i jego zbieraniu pieniędzy z ‘pogrzebowego numeru Strażnicy’:

 

         „W ciągu czterdziesto dwuletniej pracy Pastor Russell nigdy pośrednio, łub bezpośrednio nie prosił o pieniądze. Na żadnem z jego zebrań, lub jego pomocników, nigdy nie były robione składki. Wierzył, że Pan go zawsze zaopatrzy w potrzebne pieniądze do prowadzenia Jego dzieła; że dzieło, które prowadził, było dziełem Bożem a nie ludzkiem. To, że dobrowolne składki były czynione przez wiele osób po całym święcie dowodzi, że jego przekonanie było prawdziwem. On sam poświęcił osobisty majątek na sprawę, której poświęcił swoje życie. Otrzymywał on z towarzystwa na swoje osobiste wydatki 11.00 dol. na miesiąc. Umarł nie zostawiwszy żadnego majątku” (Strażnica grudzień 1916 s. 4 [ang. 01.12 1916 s. 5998, reprint]).

 

         W części drugiej i trzeciej tego artykułu kontynuujemy nasz temat.

Druga część tego tekstu zawiera następujące rozdziały:

 

„Cudowna pszenica” – „darowizna na rzecz Towarzystwa”

Zupełna ofiara Boguze wszystkiego co posiadasz: zdolności, pieniądze...

Scedowanie przez C. T. Russella swojej firmy dla Towarzystwa, w którym był większościowym udziałowcem

Wartość scedowanej firmy C. T. Russella Tower Publishing Company

Utrzymanie i pensja C. T. Russella

Prezenty od C. T. Russella – złote 10-dolarówki i „nowe złote oznaki”

Sprzedaż złotych łańcuszków i oznak krzyża i korony

Co C. T. Russell fundował żonie, która odeszła

C. T. Russell – dający żonie dom

C. T. Russell – odbierający żonie dom

Spadek dla żony C. T. Russella po separacji

Alimenty wypłacane żonie C. T. Russella

Zagraniczne podróże C. T. Russella

Ile C. T. Russell wydał na opublikowanie Fotodramy?

Czy C. T. Russell otrzymał po milionie dolarów od Rockefellera i Helen Gould?

Jak C. T. Russell zarządzał Towarzystwem wraz z żoną?

Jak C. T. Russell zarządzał Towarzystwem bez żony?

Udziały C. T. Russella po jego śmierci

Majątek C. T. Russella w chwili jego śmierci

Pół miliona dolarów i zaprzestanie publikowania kazań w prasie świeckiej

Sekretarze-skarbnicy w korporacjach C. T. Russella

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane