Włodzimierz Bednarski

Maria Russell – sufrażystka walcząca o prawa kobiet!

dodane: 2021-11-30
Maria Russell, żona prezesa Towarzystwa Strażnica C. T. Russella, jest ciągle mało opisaną i znaną osobą w polskiej literaturze. Całkiem niedawno biograf Russella i historyk z USA przybliżył jej postać w swojej książce i to na podstawie innych źródeł, niż samej organizacji Świadków Jehowy. Oczywiście sięgał on po wszelkie dostępne mu materiały, a więc i Towarzystwa Strażnica, szczególnie z lat 1879-1916. W tych latach bowiem całkiem sporo napisano o Marii Russell w Strażnicy.

 

Maria Russell – sufrażystka walcząca o prawa kobiet!

 

         Małżeństwo C. T. Russella (1852-1916), prezesa Towarzystwa Strażnica (od 1884 r.) z Marią F. Ackley (1850-1938), zawarte w roku 1879, było dziwne i skomplikowane. Nie dość, że zakończone separacją i alimentami, to jeszcze podobno nie było w nim pożycia małżeńskiego. Na dodatek małżonkowie posiadali adoptowaną córkę Rose J. Ball.

         Oto opinia Towarzystwa Strażnica o Russellu i jego ‘celibacie’ z roku 1917:

 

„Jednym z najlepszych dowodów, że ich oskarżenia są fałszywemi jest fakt, że dotąd, nikt jeszcze się nie znalazł, kto mógłby zrobić zarzut, że Pastor Russell wystąpił przeciwko moralności, który do końca życia mógł powiedzieć, iż życie swoje spędził w zupełnym celibacie, a czego mało kto z ludzi mógłby powiedzieć” (Strażnica czerwiec 1917 s. 73 [ang. 01.05 1917 s. 6081, reprint – absolute celibacy]).

 

         W roku 1906 zamieszczono w Strażnicy opinię jednego z sympatyków Russella, doktora C. A. Garnseya, której pastor nie skomentował:

 

„Przy okazji, dotarły do mnie niejasne informacje na temat umowy pomiędzy bratem Russellem i jego żoną, która jest wspomniana w 1 Kor. 7:1, w myśl której w relacjach małżeńskich brat Russell postanowił całkowicie poświęcić swą duszę i ciało pracy, do której został powołany. Mogę łatwo uwierzyć w to w przypadku takiego człowieka, i jeśli to prawda, jakże absurdalna jest nawet myśl, że mógłby on być winny zarzutów, jakie się mu przypisuje” (ang. Strażnica 15.07 1906 s. 3809 [reprint]).

 

         W roku 1911, już po rozstaniu z żoną (orzeczona separacja), Russell wypowiedział słowa, które też wskazują, że nie prowadził pożycia małżeńskiego z Marią:

 

„(...) z porady mojego doradcy czynię pod przysięgą następujące zeznanie:

»Żem nigdy nie popełnił żadnej niemoralności, przeciw żadnej osobie.

Nadto nigdym nie obcował z żadną osobą.

A także nigdy nie pragnąłem tego czynić.

Świadczę i pieczętuję to oświadczenie. Dwudziestego ósmego, września 1911 roku w Brooklynie, N. Y.

(Podpisano) Charles T. Russell.

Podpisano i zaprzysiężono przedemną 3-go października, 1911 roku.]

C. H. Merritt. – Commissioner of deeds for the City New York” (Strażnica grudzień 1916 s. 22 [ang. 01.12 1916 s. 6015 [reprint]).

 

         Osobę Marii Russell opisaliśmy dotychczas w kilku poniższych artykułach:

 

O Marii Russell, żonie C. T. Russella, wypowiedzi różne (cz. 1 i 2)

Sekretarze C. T. Russella – kim byli i jak potoczyły się ich dalsze losy?

Dlaczego C. T. Russell zmienił w roku 1896 nazwę Towarzystwa Strażnica?

Stowarzyszenie Kazalnicy Ludowej – dlaczego w roku 1909 C. T. Russell założył drugą korporację?

Jaki majątek posiadał C. T. Russell, prezes Towarzystwa Strażnica? (cz. 1-3)

Gertrude W. Seibert – prominentna współpracownica C. T. Russella i pomysłodawczyni tomu Dokonana Tajemnica! (cz. 2)

 

         Pomimo że kilka razy pisaliśmy już o tej kobiecie, to jednak nie zwróciliśmy uwagi na jej zainteresowanie, zwane „prawami kobiet”.

 

Maria Russell – jej najważniejsze funkcje w Towarzystwie Strażnica

 

         Maria Russell, zanim rozeszła się z mężem, pełniła w latach 1884-1896 kilka funkcji w czasopiśmie i w Towarzystwie Strażnica. Była też współudziałowcem w tej korporacji:

 

„Pani Russell była członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica i przez kilka lat pełniła funkcję sekretarza-skarbnika” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 21).

 

Pisywała też regularnie artykuły dla Strażnicy Syjońskiej, a przez jakiś czas była nawet współwydawcą tego czasopisma” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 21).

 

„Dlatego Maria Russell była współredaktoremStrażnicy i regularnie pisała do niej artykuły” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 645).

 

         „Mając do dnia 1 grudnia 1893 roku trzy tysiące siedemset pięć (3705) udziałów, uprawniających do głosowania – spośród ogólnej liczby sześciu tysięcy trzystu osiemdziesięciu trzech (6383) udziałów – oczywiście siostra Russell i ja wybieramy urzędników. W ten sposób zarządzamy Towarzystwem. Zamiar ten członkowie zarządu rozumieli w pełni od początku. Ich użyteczność – zgodnie z tym zrozumieniem – wysunie się na pierwszy plan wraz z chwilą naszej śmierci” (ang. Strażnica 25.04 1894 s. 59, wydanie specjalne pt. A Conspiracy Exposed and Harvest Siftings [Zdemaskowanie spisku oraz Odsiew w czasie żniwa]).

 

         Po kilkunastu latach małżeństwa losy Marii Russell potoczyły się już inaczej:

 

         „Blisko osiemnaście lat później, w roku 1897, powstała rozbieżność zdań między Russellem a jego żoną w związku z przewodnictwem przy wydawaniu czasopisma Zion’s Watch Tower, a to wskutek protestu ze strony członków Watch Tower Society, żeby niewiasta w sprzeczności z 1 Tymoteusza 2:12 nauczała i była członkiem dyrekcji. Jego żona z tego powodu dobrowolnie odłączyła się od niego po zawarciu umowy finansowej, która pozwalała jej żyć w odłączeniu od głównego biura Towarzystwa. Ta umówiona rozłąka nie miała jednak nic wspólnego z daleko późniejszym postępowaniem rozwodowym (w r. 1906), w którym rzekomo skarżono o »cudzołóstwo«, jak to wrogowie Russella z szeregów duchowieństwa starali się w oszczerczy sposób utrzymywać i nadal utrzymują” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 16-17 [ang. Strażnica 15.01 1955 s. 46]).

 

Maria Russell – przewodniczącą zboru kobiet

 

         Wracamy do lat wcześniejszych. Marii Russell nie wystarczały funkcje urzędnicze i redaktorskie w Towarzystwie Strażnica. Chciała też być przewodniczącą kobiet w tej korporacji:

 

„Później, na prośbę żony, C. T. Russell zorganizował tygodniowe spotkanie [dosł. cotygodniowe, ang. a weekly meeting] »sióstr ze zboru Allegheny« [w ang. “The Sisters of the Allegheny Church”], któremu przewodniczyła. Wywołało to dalsze kłopoty – zaczęły się szerzyć oszczercze uwagi na temat C. T. Russella. Jednakże i tę sprawę załatwiono. W końcu narastająca uraza doprowadziła panią Russell do zerwania z Towarzystwem Strażnica i z mężem. Bez uprzedzenia odeszła od niego w roku 1897, po prawie 18 latach pożycia małżeńskiego” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 22 [ang. Rocznik Świadków Jehowy 1975 s. 67]).

 

Maria Russell – „prawa kobiet”

 

         W szerokim opisie swej sytuacji małżeńskiej Russell wspomniał dwukrotnie o „prawach kobiet”:

 

Oczywiście nie był to koniec prób i doświadczeń C. T. Russella. Miał on jeszcze doznać osobistych kłopotów ze strony najbliższych. We wspomnianym trudnym roku 1894 pani Russell (z domu Maria Frances Ackley, którą Russell poślubił w roku 1879) udała się w podróż z Nowego Jorku do Chicago, spotykając się po drodze z Badaczami Pisma Świętego i przemawiając w imieniu męża. Zbory chętnie ją przyjmowały, ponieważ była kobietą wykształconą i inteligentną.

Pani Russell była członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica i przez kilka lat pełniła funkcję sekretarza-skarbnika. Pisywała też regularnie artykuły dla Strażnicy Syjońskiej, a przez jakiś czas była nawet współwydawcą tego czasopisma. W końcu chciała mieć coraz więcej do powiedzenia w sprawie treści artykułów publikowanych w Strażnicy. Przypominała ambitną Miriam, siostrę Mojżesza, która przeciwstawiła się swemu bratu, ustanowionemu przez Boga przywódcy Izraela, chcąc w ten sposób wywyższyć własną osobę, co jednak nie podobało się Jehowie (4 Mojż. 12:1-15).

Dlaczego pani Russell zajęła takie stanowisko? „W owym czasie jeszcze nie zdawałem sobie z tego sprawy”, pisał C. T. Russell w roku 1906, „ale później się dowiedziałem, że spiskowcy starali się zaszczepić w serce żony ziarna niezgody, posługując się pochlebstwami, argumentami o ‘prawach kobiet’ itp. Jednakże gdy nastąpił wstrząs [w roku 1894], dzięki opatrzności Bożej oszczędzono mi poniżenia, jakim byłoby ujrzenie wśród spiskowców mojej żony (...) Kiedy wszystko zaczęło się uspokajać, poglądy o ‘prawach kobiet’ oraz ambicja znowu się odezwały i zauważyłem, że gorąca kampania, którą pani Russell prowadziła w mojej obronie, oraz serdeczne przyjęcie, jakie drodzy przyjaciele zgotowali nam w czasie podróży (...) zaszkodziły jej, podnosząc jej mniemanie o sobie (...) Zdawała się dochodzić do wniosku, że do zamieszczenia na łamach Strażnicy nadaje się wyłącznie to, co ona sama pisała, a mnie ciągle nękała, sugerując mnóstwo poprawek w moich artykułach. Z bólem obserwowałem narastanie tej skłonności, tak ogromnie różniącej się od pokornego usposobienia, jakim się odznaczała przez pierwsze szczęśliwe 13 lat naszego małżeństwa” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 21-22).

 

         O jakie „prawa kobiet” chodziło Russellowi?

         Ta wypowiedź jest bardzo ogólnikowa, choć przytaczana ze źródeł z roku 1906. Towarzystwo Strażnica nie tłumaczy, o co mu chodzi w tej frazie.

         Russell, w tej samej Strażnicy, w której się żalił na byłą żonę, napisał artykuł pt. Prawa kobiet i nadużycia (ang. Strażnica 15.07 1906 s. 3826-3828 [reprint]). Jednak zajmował się w nim przede wszystkim rolą kobiet w swoim wyznaniu.

         W roku 1930 Towarzystwo Strażnica przywołało dawne wydarzenia, w których dominującą rolę odegrała Maria Russell:

 

         „Było to szczególnie w owym czasie, że niewiasty starały się przypisać sobie ważne znaczenie i wywierać wpływ, do czego zachęcone zostały przez niektórych starszych. Wśród pierwotnych założycieli Towarzystwa Biblijnego i Broszur »Strażnica« była jedna niewiasta, żona prezydenta Towarzystwa, która obstawała przy tem, aby współdziałać w wydawaniu »Strażnicy«, a kiedy jej tego odmówiono, skłoniła ona inne niewiasty do zajęcia niewłaściwego stanowiska względem pracy Pańskiej. Wyrażenie Pisma Św.: ‘niewiasta Jezabela, która się mieni być prorokinią’ niezawodnie odnosi się do pewnego niewieściego wpływu w kościele, który wywierany był na jego przywódców lub wybitnych mężów” (Światło 1930 t. 1, s. 29-30; por. ang. Strażnica 15.08 1937 s. 254).

 

         Szerzej te kwestie opisaliśmy w artykule pt. Gertrude W. Seibert – prominentna współpracownica C. T. Russella i pomysłodawczyni tomu Dokonana Tajemnica! (cz. 2).

 

Maria Russell – sufrażystka

 

         Trzeba jasno powiedzieć, że Russell nauczał, iż „prawa wyborcze kobiet” zaistniały i angażują kobiety w to z inspiracji szatana. Nie wiemy, w którym roku wypowiedział on poniższe słowa, ale zawarto je w zbiorze pt. Kazania Pastora Russella, wydanym w roku 1917:

 

„Tych, którzy pragną Boga, Szatan stara się oddalić od Niego przez rozmaite ruchy reformatorskie, jak socjalizm, prawa wyborcze kobiet [ang. woman suffrage], zakaz handlu alkoholem itp. Czyni to w celu powstrzymania ludzi od słuchania specjalnego, Bożego powołania. (…) Lecz żaden z tych ruchów nie stanowi pracy dla świętych Pańskich po tej stronie zasłony. Szatan jednak znajduje w tym upodobanie, gdy może ich oszukać i zwieść, wabiąc ich do tych ruchów po to, żeby nie widzieli i nie sprawowali prawdziwego dzieła Kościoła Chrystusowego, a przez to nie czynili swego powołania i wybrania mocnym.” (Pastor Russell’s Sermons 1917 s. 344; tekst polski cytowany według Kazania Pastora Russella 2012 s. 344 [wyd. „Straż”, Białogard]).

 

         Russell postrzegał pojawienie się „bojujących sufrażystek” jako jeden z elementów zapowiadających Armagedon. Kobietom polecał pozostawać w domu, a nie chodzić na wybory:

 

         „W gruncie rzeczy wrogie zastępy ostatecznego konfliktu zbierają się już teraz. Duch rewolucji i anarchii na świecie podgrzewa wrzący stan spraw. Wojujące frakcje polityczne, bojujące sufrażystki, socjaliści, nihiliści, anarchiści, organizacje pracy, związki kapitalistyczne, kościelne systemy, wszystkie w opozycji do siebie nawzajem, śpieszą na oślep do »góry zniszczenia« – Armagieddonu” (Co powiedział Pastor Russell 2015 [ang. 1917] s. 769).

 

         „Także w sprawach pozabiblijnych, w zagadnieniach ogólnoludzkich nie widzimy, żeby w jakiejkolwiek mierze prawa kobiet były zagrożone. Każda kobieta jest bowiem albo siostrą, albo matką, albo córką jakiegoś mężczyzny. Dlatego obydwie płci są ze sobą tak blisko spokrewnione, że nie zachodzi potrzeba, by cała rodzina chodziła do wyborów, jako że jest reprezentowana przez mężczyznę, a w ten sposób wszyscy mają udział w decydowaniu o tym, co dzieje się w osadzie, mieście czy kraju. (…) Uważamy, że gdyby kobiety miały właściwe spojrzenie na to zagadnienie, to zakończono by wreszcie dyskusję o prawach wyborczych dla kobiet. Odczuwałyby one, że mają obowiązki w domu” (ang. Strażnica 15.01 1911 s. 4749 [reprint]).

 

         Interesujące jest to, że z czasem Russell podobno zmienił pogląd, choć nie mamy podanego roku, kiedy to nastąpiło. Podał on też dla swej opinii potwierdzenie ‘teologiczne’, wskazując na początkowe i przyszłe ‘obojnactwo’ Adama i ludzkości:

 

         „Pytanie – Pragnę poznać twoje zdanie na temat „praw wyborczych kobiet”. Czy kobiety powinny mieć prawa na równi z mężczyznami? (…)

Kobiety wkraczają w świat handlu, sztuki, nauki i literatury. Zostały one zmuszone do znalezienia się w świecie biznesu i przemysłu za sprawą surowych, konkurencyjnych systemów naszych czasów. Zajmują pozycje na równi z mężczyznami w każdej dziedzinie życia i logicznym wynikiem tych wydarzeń jest to, że na równi z mężczyznami wkraczają na scenę polityczną. To dobrze i z pewnością jest to w zgodzie z wersetami Słowa Bożego mówiącymi o tym, co przyniosą »czasy naprawienia« (Dzieje Ap. 3:19-21), tysiąc lat, w ciągu których ludzkość zostanie przywrócona do doskonałego stanu pokazanego w pierwszym człowieku, Adamie, zanim Ewa została ukształtowana z jego żebra. Adam posiadał cechy męskie i żeńskie, lecz kiedy Ewa została stworzona dla celów prokreacji, cechy żeńskie zostały ucieleśnione w jej osobowości. A gdy rodzaj ludzki rozrodzi się wystarczająco, by wypełnić ziemię (1 Mojż. 1:28), rozmnażanie się zaniknie, a członkowie obu płci staną się jak Adam, zanim została ukształtowana Ewa” (Co powiedział Pastor Russell 2015 s. 851-852).

 

         Trzeba tu dodać, że angielski skorowidz do publikacji z lat 1879-1919 w haśle Prawo wyborcze nie wymienia i nie wskazuje żadnego poparcia dla praw wyborczych kobiet. Ostatni wskazany tekst, to ten z roku 1911 (patrz powyżej):

 

         „PRAWO WYBORCZE: Dla kobiet: niepotrzebne, 2101:2 [1897 r.]; nierozsądne, 4749:20-22 [1911 r.]” (SUFFRAGE: For Women: Not needed, 2101:2; unwise, 4749:20-22).

 

         W każdym razie, jeśli ta ostatnia cytowana wypowiedź jest autentyczna (nie było jej w oryginalnej wersji książki z roku 1917), to zapewne padła ona po rozstaniu się Russella z żoną. Wtedy zaś ruch sufrażystek już mniej interesował pastora.

         Ten cytowany fragment dodany został do książki, której autorem był L. W. Jones (jeden z sekretarzy Russella), po jego śmierci (zm. 1946). Ponieważ pochodzenie jego nie jest znane, jak sugerują polscy wydawcy, więc nie traktujemy tego fragmentu jako w pełni wiarygodnego:

 

         „W późniejszym okresie do zbioru opublikowanego przez dra L. W. Jonesa dołożony został zestaw 233 kolejnych pytań, których źródła i daty nie zostały niestety podane. (...) Niniejsze wydanie zostało także uzupełnione o dodatkowe 233 pytania z późniejszego dodatku do angielskiej książki »What Pastor Russell Said«, które nie znalazły się w pierwszym wydaniu polskiej »Książki pytań«” (Co powiedział Pastor Russell 2015 s. 854-855).

 

         Powyżej cytowane Kazania Pastora Russella wydane zostały w roku 1917, czyli tuż po śmierci pastora. Mamy więc prawo uważać, że jego krytyka „praw wyborczych kobiet”, przedstawiała jego autentyczny pogląd na tę sprawę, który innych też obowiązywał.

Czy Russell miał na myśli również sufrażystki, gdy mówił w roku 1906 o „prawach kobiet”?

         Przyjrzyjmy się zatem Marii Russell i jej działaniom w kwestii „praw wyborczych kobiet”, przez co zaliczą się ją też do feministek.

 

         Towarzystwo Strażnica milczy na temat zaangażowania się Marii Russell w ruch sufrażystek. Organizacja ta odrzuca głosowania wyborcze, także mężczyzn, więc zapewne niezręcznie jej było podejmować ten temat.

         Omawiają natomiast te kwestie badacze Pisma Świętego, którzy wyłonili się po roku 1917 z Towarzystwa Strażnica. Opisuje je też historyk F. Zydek (patrz Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 248-249 i inne).

         Ponieważ informacje z tych źródeł są zgodne i zbieżne, więc cytować tu będziemy badaczy Pisma Świętego i ich internetowe opracowanie o życiu C. T. Russella.

         Przypominamy, że tak zwane „prawa kobiet” i popieranie sufrażystek były być może jedną z głównych przyczyn procesów sądowych Russella z żoną. Efektem tego była separacja małżeńska i podwyższanie alimentów dla Marii:

 

         „Być może prowadzona przez Marię działalność wpłynęła na nią w taki sposób, że zaczęła coraz bardziej angażować się w działalność na rzecz zwiększenia praw kobiet. W związku z tym zaczęła krytykować artykuły męża, w których omawiał on kwestie dotyczące praw kobiet”.

https://www.pastorrussell.pl/zyciorys/szczegolowy-zyciorys/zdemaskowanie-spisku-przesiewanie-zniwa-1893-1896/

[patrz też Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 166-167]

 

         „Wielu współpracowników Domu Biblijnego twierdziło, że Maria stała się sufrażystką (łac. suffragium - głos wyborczy). Pojawiła się nawet pogłoska, że Maria usiłowała werbować kobiety ze zboru w Allegheny do ruchu sufrażystek. Pastor zwrócił wówczas uwagę żonie, że nie powinna w żadnym znaczeniu przywłaszczać sobie roli przywódcy lub nauczyciela, i uznać biblijną pozycję kobiety w domu oraz w Kościele. Uwaga ta nie rozwiązała problemu, tylko jeszcze bardziej pogorszyła sytuację. Było to jak dolanie oliwy do ognia. Maria zdecydowanie wystąpiła w obronie »praw kobiet«, przedstawiając przy tym swoją własną interpretację biblijnych wersetów. Charles oczywiście nie zgodził się z tym punktem widzenia”.

https://www.pastorrussell.pl/zyciorys/szczegolowy-zyciorys/zdemaskowanie-spisku-przesiewanie-zniwa-1893-1896/

[patrz też Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 175-176]

 

         „W międzyczasie, Maria Russell wydała swoją własną książkę, zatytułowaną The Twain One: A Bible Study of a Vital Subject (pol. Dwoje jednością: Studium biblijne na żywotny temat). Książka została wydana w Allegheny i miała 100 stron. Maria poruszyła w niej kwestie praw kobiet, koncentrując się na roli niewiasty w Kościele i małżeństwie, a także swojego osobistego związku z pastorem Russellem. Posiadając duże doświadczenie zdobyte podczas pracy w Towarzystwie Biblijnym i Traktatowym Strażnica, niezwykle starannie i naukowo podeszła do przedstawianych tematów, przy czym posługiwała się dobrym językiem i poprawną stylistyką. Zaprezentowała bardzo odważne jak na tamte czasy stwierdzenia, opinie i apele o równe prawa dla kobiet”.

https://www.pastorrussell.pl/zyciorys/szczegolowy-zyciorys/do-piekla-i-z-powrotem-1905-1906/

[patrz też Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 248-250]

 

         „Natomiast prawnicy reprezentujący Marię domagali się dla niej coraz większych sum pieniędzy. Wskazywali przy tym na rosnące koszty życia i potrzebę zapewnienia jej takich samych warunków życia, jakie posiadała, gdy żyła z mężem. Istniała jednak pogłoska, że Marii nie wystarczało opłacenie prywatnego apartamentu i zabezpieczenie odpowiedniego wyżywienia. Jej potrzeby obejmowały liczne towarzyskie przyjemności, do których zaliczały się wyjazdy na premierowe przedstawienia w Nowym Jorku oraz liczne wyjazdy na rzecz wspierania ruchu sufrażystek. Z punktu widzenia Charlesa były to zbyteczne luksusy, jednak zgodził się na żądania prawników i od tej pory płacił wyższe alimenty”.

https://www.pastorrussell.pl/zyciorys/szczegolowy-zyciorys/pojednanie-pomiedzy-bogiem-a-czlowiekiem-1899-1902/

[patrz też Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 201-202, 204]

 

         W roku 1908 opuścił Russella jego zaufany człowiek, Ernest Henninges, który zakładał biura filialne Towarzystwa Strażnica w Londynie, Niemczech i Australii. W latach 1896-1902 pełnił funkcję sekretarza-skarbnika Towarzystwa Strażnica.

         Porażka Russella była tym dotkliwsza, że wraz z Henningesem odeszła jego żona, którą była Rose Ball, adoptowana córka pastora (była też okresowo członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica).

Razem z nimi opuściła go Margaret, zwana Mae (po mężu Land), rodzona siostra Russella (patrz Charles Taze Russell, jego życie i czasy F. Zydek, Białogard 2016, s. 287-288).

Ciekawe jest to, że Towarzystwo Strażnica nic nie pisze o tych członkach rodziny, którzy porzucili Russella i jego „prawdę”.

Opisali to jednak badacze Pisma Świętego i historyk Zydek, zaznaczając, że podczas procesu o podwyższenie alimentów sędzia Orlady wystawił Russellowi bardzo negatywną ocenę:

 

         „Przedstawiając swoje poglądy przed sądem, Charles wskazał na Pismo Święte i zawarte w nim wzorce zachowania mężczyzny i kobiety w małżeństwie. Z tego punktu widzenia, doszedł on do przekonania, że Maria zachowywała się w małżeństwie niewłaściwie i znajdowała się pod szkodliwym wpływem ruchu sufrażystek. Orzeczenie wydane przez sędziego Orlady było korzystne dla Marii, i podniosło jej alimenty z 40 do 100$ miesięcznie. Orzeczenie sądu było zaopatrzone komentarzem odnoszącym się do zachowania Charlesa, które sędzia ocenił jako naganne:

»Znieważanie pani Russell poprzez traktowanie jej jak służącej w obecności służby, dawanie do zrozumienia, że jest chora umysłowo i że znajduje się pod wpływem złych i podstępnych osób, w pełni usprawiedliwia jej wyprowadzenie się z domu, a także w pełni tłumaczy jej strach, że zamierzał on ją nadal poniżać groźbą zastosowania prawnego postępowania w celu sprawdzenia jej zdrowia psychicznego. W oświadczeniu nie ma niczego, co usprawiedliwiałoby jego powtarzające się oszczerstwa wobec jej charakteru i stanu umysłowego, ani też w żaden sposób nie wykazuje on, że różniło ich coś innego niż to, że nie zgadzała się ona z jego zapatrywaniami na życie i metody prowadzenia interesu. Sam stwierdza, że jest ona kobietą o wysokich zdolnościach intelektualnych i o doskonałym moralnie charakterze. Choć ogólnie zaprzecza, jakoby próbował lekceważyć swoją żonę, tak jak ona utrzymuje, to jednak ogólny wydźwięk jego własnego oświadczenia stanowi mocne poparcie dla jej zarzutów. Analizując to oświadczenie, dość trudno jest zrozumieć pogląd pozwanego odnośnie jego obowiązków jako męża wobec swojej żony. Z jego punktu widzenia czuł on niewątpliwie, że jego prawa jako męża różniły się radykalnie od standardu narzucanego przez prawo i uznawanego przez wszystkie sądy w tym kraju. [...] Jego postępowanie wobec żony dowodzi tak uporczywego egotyzmu i ekstrawaganckiego samouwielbienia, że jest dla sądu jasne, iż jego zachowanie względem niej było z gatunku bezustannej aroganckiej dominacji, która nieuchronnie obarczyłaby brzemieniem życie każdej wrażliwej chrześcijanki i uczyniła jej położenie nieznośnym«.

Dodatkowym bólem dla pastora był fakt, że 1 kwietnia 1909 roku jego były najbliższy współpracownik Ernest Henninges z żoną Rosę opublikowali broszurę zatytułowaną Wake up! (pol. Obudźcie się!), którą rozesłali do dawnych czytelników Strażnicy Syjonu (według listy, którą w przeszłości Maria Russell zabrała z Domu Biblijnego). Henninges nie potrafił zaakceptować zmiany doktrynalnego poglądu pastora, że Kościół nie był pod Nowym Przymierzem, które jest kwestią przyszłości. Henningesowie przejęli przywództwo nad grupą opozycji i wielu badaczy Pisma Świętego postąpiło za nimi. Utworzyli oni w Australii rozłamową grupę, którą nazwali Wierzący Nowemu Przymierzu. Założyli oni firmę wydawniczą New Covenant Publishing Company, która zaczęła publikować miesięcznik The New Covenant Advocate and Kingdom Herald i inne opozycyjne wydawnictwa. Równocześnie siostra Charlesa, Mae Land, publicznie wystąpiła przeciwko »Ślubowi«. Dla Charlesa Russella oznaczało to całkowity rozpad w stosunkach rodzinnych”.

https://www.pastorrussell.pl/zyciorys/szczegolowy-zyciorys/przeprowadzka-brooklynu-1907-1909/

[patrz też Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 268-269, 330]

 

         „Fakt, że amerykańskie sądy podejmują w sprawach dotyczących amerykańskich kobiet decyzje, które nie są zbieżne z Pismem Świętym, jest dla Russella kolejnym dowodem, że nawet sądy w Ameryce są częścią fałszywej religii, która zostanie zmieciona wraz z upadkiem Babilonu, kiedy Jezus wprowadzi Nowe Niebo i Nową Ziemię – gdy Królestwo Boże zastąpi niemoralne i przesiąknięte grzechem rządy ziemskie. Wielu uważa, że dla Charlesa sprawa wygląda właśnie w taki sposób; sąd jednak widzi to inaczej. Orzeczenie, jakie wydaje sędzia Orlady na korzyść Marii, zaopatrzone jest w komentarze odnoszące się do zachowania Russella, które sędzia ocenia jako naganne.

»Znieważanie [pani Russell] poprzez traktowanie jej jak służącej w obecności służby, dawanie do zrozumienia, że jest chora umysłowo i że znajduje się pod wpływem złych i podstępnych osób, w pełni usprawiedliwia jej wyprowadzenie się z domu, a także w pełni tłumaczy jej strach, że zamierzał on ją nadal poniżać groźbą zastosowania prawnego postępowania w celu sprawdzenia jej zdrowia psychicznego. W oświadczeniu nie ma niczego, co usprawiedliwiałoby jego powtarzające się oszczerstwa wobec jej charakteru i stanu umysłowego, ani też w żaden sposób nie wykazuje on, że różniło ich coś innego niż to, że nie zgadzała się ona z jego zapatrywaniami na życie i metody prowadzenia interesu. Sam stwierdza, że jest ona kobietą o wysokich zdolnościach intelektualnych i o doskonałym moralnie charakterze. Choć ogólnie zaprzecza, jakoby próbował lekceważyć swoją żonę, tak jak ona utrzymuje, to jednak ogólny wydźwięk jego własnego oświadczenia stanowi mocne poparcie dla jej zarzutów. Analizując to oświadczenie, dość trudno jest zrozumieć pogląd pozwanego odnośnie jego obowiązków jako męża wobec swojej żony. Z jego punktu widzenia czuł on niewątpliwie, że jego prawa jako męża różniły się radykalnie od standardu narzucanego przez prawo i uznawanego przez wszystkie sądy w tym kraju. (...) Jego postępowanie wobec żony dowodzi tak uporczywego egotyzmu i ekstrawaganckiego samouwielbienia, że jest dla sądu jasne, iż jego zachowanie względem niej było z gatunku bezustannej aroganckiej dominacji, która nieuchronnie obarczyłaby brzemieniem życie każdej wrażliwej chrześcijanki i uczyniła jej położenie nieznośnym«” (Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 285-286).

         Patrz też ten fragment przedstawiony skrótowo przez badaczy Pisma Świętego:

https://www.test.pastorrussell.pl/zyciorys/szczegolowy-zyciorys/przeprowadzka-brooklynu-1907-1909/

 

         Maria Russell (zm. 1938) doczekała czasu, gdy kobiety w USA w roku 1920 wywalczyły sobie prawo wyborcze. Być może miała w tym swój udział. C. T. Russell już tego nie dożył (zm. 1916). Wikipedia podaje:

 

W Wielkiej Brytanii ruch na rzecz przyznania kobietom prawa do głosowania przybierał stopniowo na sile w ciągu całej wojny i w roku 1918 brytyjski parlament przyznał prawo głosu kobietom w wieku od 30 lat, które prowadziły gospodarstwo domowe; żonom mężczyzn, którzy prowadzili gospodarstwo; właścicielkom dóbr, które przynosiły roczny dochód w wysokości co najmniej 5 funtów; absolwentkom brytyjskich wyższych uczelni.

W Stanach Zjednoczonych prawo głosu zagwarantowała kobietom 19 poprawka do Konstytucji wprowadzona w roku 1920. W Wielkiej Brytanii prawa kobiet do głosu zostały zrównane z prawami mężczyzn w roku 1928.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sufra%C5%BCyzm

 

Już w 1925 roku pierwsza kobieta została gubernatorem stanu w USA:

 

Było to zorganizowane terytorium, które w 1890 r. zostało przeobrażone w pełnoprawny stan Wyoming. Tam w 1925 r. Nellie Tayloe Ross została pierwszą USA gubernatorką stanową.

https://pl.wikipedia.org/wiki/19._poprawka_do_Konstytucji_Stan%C3%B3w_Zjednoczonych

 

         Maria Russell i Ellen G. White

 

         To, czego nie udało się w kwestii feminizmu i zarządzania osiągnąć Marii Russell, osiągnęła w tym czasie adwentystka Ellen G. White (1827-1915). Została ona prorokinią Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego i jego „duchowym przywódcą”. Miała to szczęście, że jej mąż J. White (ur. 1821) zmarł już w roku 1881 i jej dane było odziedziczyć majątek związany z działalnością wydawniczą oraz czasopisma:

 

         „Od roku 1848 był wydawcą adwentystycznego czasopisma »Present Truth«. (Obecna Prawda). W latach 50-tych rozpoczął zabiegi o utworzenie formalnej organizacji kościelnej, która powstała w roku 1863. Był przewodniczącym Kościoła w latach 1865-1867, drugim z kolei, oraz w latach 1869-1871 [także w latach 1874-1880]. Od roku 1871 wydawał drugi miesięcznik »Health Reformer« (Reformator Zdrowotny), a w roku 1874 zainicjował edycję miesięcznika »Signs of the Times« (Znaki Czasu)” (Adwentyzm Z. Łyko, Warszawa 1970, s. 38).

https://pl.wikipedia.org/wiki/James_Springer_White

 

„E. G. White (wówczas jeszcze E. G. Harmon), (...) stając się wybranym przez Boga narzędziem dla Jego ludu (...) a poniekąd nawet duchowym przywódcą Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego” (Nauki Pisma Świętego Z. Łyko, Warszawa 1989, s. 429).

 

„Za jej pośrednictwem Bóg kierował swe poselstwa do zwierzchników Kościoła, do zborów i poszczególnych osób” (jw. s. 431).

 

„Ellen G. White, współzałożycielka Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego” (Znaki Czasu czerwiec 2016 s. 26).

 

         J. F. Rutherford i zakaz udziału w wyborach

 

         J. F. Rutherford (1869-1942), następca Russella na fotelu prezesa Towarzystwa Strażnica (od 1917 r.), w roku 1929 zabronił głosicielom brać udział w wyborach. Twierdził on, że wybory przeprowadza organizacja szatana. Objął więc tym Rutherford nie tylko kobiety, ale i mężczyzn.

 

         „Są również i tacy w obecnym czasie w prawdzie, którzy mówią, że są zupełnie oddani Panu, a jednocześnie myślą, że jest ich przywilejem głosować w wyborach ustanowionych w celu wyboru mężów na publiczne stanowiska. Teraz powstaje pytanie: Czy jest możebnem dla tego, który jest pomazańcem Bożym, aby ‘prostował ścieżki dla swych nóg’, i jednocześnie w tym samym czasie pozwolił sobie na wybór mężów na urzędy publiczne przez głosowanie podczas wyborów? Właściwa odpowiedź na to pytanie może być widoczna przez wstawienie drugiego pytania, mianowicie: Czyja organizacja przeprowadza głosowanie w czasie wyborów publicznych urzędników? Zapewnie, że nie organizacja Boża. A jeżeli ona nie jest Boża, tedy z konieczności musi być Szatana, ponieważ on jest bogiem tego świata. Żadne dziecko Boże nie powinno mieć bynajmniej żadnej trudności w rozpoznaniu swej powinności pod względem owych wyborów. Jeżeli ktoś należy do Jehowy Boga i Jego organizacji, wtedy nie będzie miał do czynienia z organizacją Szatana...” (Strażnica 01.06 1929 s. 165-166 [ang. 01.04 1929 s. 101]).

 

         Od tej pory, aż do dziś, Świadkowie Jehowy nie biorą udziału w głosowaniach wyborczych. Chyba, że prawo nakazuje udział, to wtedy idąc do urn, oddają nieważne głosy lub głosują „Na Królestwo Boże”:

 

„Dojrzałym chrześcijanom nie sprawia kłopotu kwestia ustosunkowania się do politycznych wyborów. Często w państwach totalistycznych obowiązują ustawy, na których podstawie zmusza się ludzi do udziału w wyborach; niekiedy są nawet zabierani z domu i doprowadzani do urn wyborczych. Podobnie w niektórych krajach demokratycznych prawo narzuca obywatelom obowiązek udania się do lokalu wyborczego. W żadnym kraju świadkowie Jehowy nie biorą udziału w polityce. Nie są składnikiem tego świata. (Jana 17:14) Dlatego podczas wyborów nie oddają głosu na proponowanych kandydatów.Jednak nie naruszają neutralności swego stanowiska wobec kwestii politycznych, gdy idąc do urny w jakiś sposób unieważnią kartkę wyborczą, czy to przez przekreślenie, czy przez napisanie uwagi: »Na Królestwo Boże«. Tym sposobem wyrażają, za czym właściwie się opowiadają. Kartka przez to traci ważność i nie będzie zaliczona na poparcie człowieka. Ale podporządkowali się prawu i udali się do urny oraz uniknęli ewentualnej kary” (Strażnica Nr 22, 1964 s. 6 [ang. 15.05 1964 s. 308]).

 

„A co powinien zrobić chrześcijanin, jeśli w jego kraju uczestnictwo w wyborach jest obowiązkowe, ewentualnie jeśli już sama odmowa pójścia do lokalu wyborczego budzi wielkie emocje? Może wtedy uwzględnić fakt, że w dość podobnych okolicznościach Szadrach, Meszach i Abed-Nego przybyli na równinę Dura, i jeśli pozwala mu na to sumienie – może się stawić w lokalu wyborczym. Musi jednak zachować czujność, by nie pogwałcić chrześcijańskiej neutralności” („Trwajcie w miłości Bożej” 2008 s. 213-214).

 

         W nowej książce z roku 2019, która zastąpiła poprzednią, cytowaną powyżej, znacznie skrócono temat poświęcony wyborom. Zamieszczono w niej dziwne zdanie o „osobistej decyzji”, ale z sugerowaną czynnością, „że nie będziemy głosować”:

 

„Poza tym podejmujemy osobistą decyzję, że nie będziemy głosować na żadną partię polityczną ani żadnego polityka. Jest tak dlatego, że już poparliśmy rząd Boga (Mateusza 22:21; Jana 15:19; 18:36)” (Zawsze bądź blisko Jehowy 2019 [ang. 2017] s. 244).

 

         Widzimy, że C. T. Russell nie od początku negował różne „prawa kobiet” w swoim wyznaniu (pozwalał żonie pełnić wiele funkcji). Z czasem się jednak zradykalizował. Odsunął żonę od funkcji w Towarzystwie Strażnica i w czasopiśmie oraz zwalczał „prawa kobiet”. Wypowiadał się też negatywnie o prawach wyborczych dla nich. Być może z czasem, po rozstaniu z żoną, zmienił zdanie co do wyborów, choć samo Towarzystwo Strażnica nie opisuje tego. Następca Russella, prezes Rutherford, w roku 1929 skrytykował branie udziału w wyborach, twierdząc, że mają one związek z szatanem. Ten pogląd w kwestii głosowania pozostał w Towarzystwie Strażnica do dziś.

 

         Na zakończenie składam podziękowanie J. Romanowskiemu i K. Kozakowi za pomoc w tworzeniu tego tekstu.

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane