Włodzimierz Bednarski

N. Knorr w wypowiedziach różnych (cz. II)

dodane: 2013-10-08
N. H. Knorr to kolejny prezes Towarzystwa Strażnica, którego sylwetkę przedstawiamy na podstawie publikacji Świadków Jehowy i wspomnień Raymonda Franza, byłego członka Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy. Ten artykuł to część druga i ostatnia o tym prezesie.

N. Knorr w wypowiedziach różnych (cz. II)

 

         W pierwszej części tego artykułu zamieściliśmy w większości wspomnienia z młodych lat N. Knorra (1905-1977), prezesa Towarzystwa Strażnica w latach 1942-1977. Tu będziemy kontynuować przypominanie niektórych epizodów z jego życia.

 

         Oto rozdziały jakie zamieścimy w tej części artykułu:

 

         Jako dostarczyciel gumek

         Lubiący zaostrzone ołówki

         Mierny biblista i pisarz?

         Bez znajomości języków obcych i biblijnych.

         Jako ‘sceptyk’ odnośnie bliskiego ‘końca’.

         Jako ‘sceptyk’ odnośnie roku 1914?

         Jako ‘sceptyk’ odnośnie „pokolenia roku 1914”?

         Jako ‘reklamujący’ książkę i „rok 1975”.

         Jako ‘znakomity mówca’.

         Jako ‘wybitnie’ pracowity.

         Jako ‘uprawiający’ baseball i softball.

         Jako ‘sędzia’ naginający reguły.

         Jako ‘wybitny talent organizatorski’.

         Jako pochwalony przez dziecko za modlitwę.

         Jako uwielbiany ‘klucznik’ w girlandach.

         Jako żegnany powiewem chusteczek.

         Jako przyrównujący C. T. Russella do Jezusa.

         Jako odwiedzający z żoną Polskę.

         ‘Z mieszanymi uczuciami’.

 

Jako dostarczyciel gumek

 

„Pewnego razu brat Knorr porozmawiał ze mną o potrzebie dbania o sprawy uchodzące za drobiazgi. Aby mi to zilustrować, wspomniał, że kiedy był nadzorcą drukarni, brat Rutherford czasem do niego dzwonił i mówił: »Bracie Knorr, w drodze z drukarni na obiad przynieś mi kilka gumek do ścierania. Potrzebuję ich na moim biurku«. Brat Knorr powiedział, że od razu szedł wtedy do magazynu, brał gumki i wkładał je do kieszeni. Potem, w południe, zanosił je do biura brata Rutherforda. Była to drobnostka, ale ułatwiała mu życie” (Strażnica 15.04 2014 s. 15).

 

Lubiący zaostrzone ołówki

 

„Na zakończenie brat Knorr oznajmił mi: »Lubię mieć na biurku zatemperowane ołówki. Dlatego, proszę, dopilnowuj tego każdego ranka«. Przez wiele lat dbałem o to, by jego ołówki były zaostrzone” (Strażnica 15.04 2014 s. 15).

 

Mierny biblista i pisarz?

 

         W przeciwieństwie do F. Franza, Towarzystwo Strażnica nigdy nie napisało, że N. Knorr jest dobrym pisarzem czy biblistą.

         Oto co pisano o tym pierwszym:

 

         „Ma opinię wybitnego uczonego biblisty” (Strażnica Rok XCIX [1978] Nr 1 s. 20; por. „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 109).

 

         R. Franz (ur. 1922), były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy, tak wyraził się o obu:

 

         „Knorr [prezes], który nie był ani pisarzem, ani wybitnym badaczem Biblii, polegał na Fredzie Franzu (wiceprezesie), jako na swego rodzaju ostatecznym autorytecie w sprawach Pisma Świętego oraz głównym pisarzu organizacji” („Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006 s. 72);

 

         „Głos Freda Franza miał siłę, nie z powodu urzędu, który piastował w korporacji, lecz z tej racji, iż uważano go za największego uczonego organizacji” (jw. s. 440).

 

         Wydaje się też, że Towarzystwo Strażnica nigdy nie wspomniało o zdolnościach pisarskich Knorra, co podkreśliło mówiąc o F. Franzu:

 

         „Wspaniałym wzorem pokory był także czwarty prezes Towarzystwa, Fred W. Franz. Przez 32 lata, w czasie których usługiwał jako wiceprezes, napisał wiele artykułów do czasopism oraz materiałów kongresowych, ale nigdy się tym nie afiszował, nigdy nie chciał być w centrum uwagi” (Strażnica Nr 23, 1993 s. 19).

 

Bez znajomości języków obcych i biblijnych

 

         „W następnych latach do najbliższych współpracowników i zaufanych doradców brata Knorra należał starszy od niego Frederick W. Franz, którego znajomość języków obcych oraz doświadczenie biblisty okazały się w organizacji bardzo przydatne” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 91);

 

         „Następnie brat Knorr rozwinął ten temat, a brat Franz służył jako tłumacz” („Rocznik Świadków Jehowy 1996” s. 192);

 

         „brat Knorr wygłosił wykład publiczny (...) Na język hiszpański tłumaczył go brat Franz” („Rocznik Świadków Jehowy 2003” s. 74).

 

         Dodajmy tu, że Knorr wybierając się w podróż służbową zabierał ze sobą „sekretarza”. Był nim Milton Henschel (1920-2003), który był później prezesem Towarzystwa Strażnica w latach 1992-2000. Oto przykłady dotyczące tego ‘sekretarzowania’:

 

         „W roku 1939 został sekretarzem Nathana H. Knorra, wówczas nadzorcy drukarni Świadków Jehowy w Brooklynie. Kiedy w roku 1942 brat Knorr objął przewodnictwo nad działalnością Świadków na całym świecie, zatrzymał brata Henschela na stanowisku swego sekretarza” (Strażnica Nr 16, 2003 s. 31);

 

         „wraz ze swym sekretarzem, Miltonem G. Henschelem, wybrał się w listopadzie 1945 roku w podróż do Wielkiej Brytanii...” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 96);

 

         „prezes Towarzystwa Strażnica i jego sekretarz, Milton G. Henschel, wyruszyli 6 lutego 1947 roku w podróż służbową dookoła świata...” (jw. s. 98);

 

         „Na początku roku 1954 w kinie Globe w Georgetown przemówienia wygłosił Nathan Knorr i jego sekretarz, Milton Henschel” („Rocznik Świadków Jehowy 2005” s. 152).

 

         Wydaje się, że nigdy Towarzystwo Strażnica nic nie pisało o „sekretarzu” Rutherforda, Franza czy Henschela, gdy byli oni prezesami. Jedynie Russell wcześniej posługiwał się tego typu osobistym urzędnikiem. Później właśnie M. Henschel został „osobistym sekretarzem” N. Knorra i to na wiele lat, pomimo że sam należał od roku 1947 do zarządu Towarzystwa Strażnica. Czyżby Knorr zawsze potrzebował jakiegoś pomocnika? Z drugiej strony Henschel, gdy zaczynał ‘sekretarzowanie’ w roku 1939, miał zaledwie 19 lat (ur. 1920). Czyżby już wtedy był on odpowiednim ‘suflerem’ dla przyszłego prezesa? A może Knorr, już w dawnym latach, gdy został prezesem w roku 1942, chciał po sobie zapewnić organizacji następcę? Zapewne nie przypuszczał, iż F. Franz będzie żył aż do prawie 100 lat i że wiceprezes ten go przeżyje. Wszak Franz był starszy od Knorra o 12 lat. I rzeczywiście, ale dopiero po Franzu (1977-1992), nastał czas ‘prezesowania’ Henschela (1992-2000).

 

         Pomimo, że Knorr nie znał języków biblijnych, to jednak ‘zlecił’ innym w roku 1949 dokonanie tłumaczenia Pisma Świętego na język angielski:

 

         „Kiedy dnia 2 sierpnia 1950 roku brat Knorr przemawiał do 82 075 słuchaczy na międzynarodowym zgromadzeniu ‘Rozrost Teokracji’, zakomunikował, że 3 września 1949 roku w bruklińskim Betel odbyło się wspólne zebranie zarządów korporacji pensylwańskiej i nowojorskiej, na którym tylko jeden członek zarządu był nieobecny i na którym jako prezes ogłosił istnienie Komitetu Przekładu Biblii Nowego Świata” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 105).

 

Jako ‘sceptyk’ odnośnie bliskiego ‘końca’

 

         „Nathan był człowiekiem postępowym i w planach zawsze uwzględniał przyszły rozwój. Niektórzy mieli mu za złe, ponieważ koniec panujących na świecie systemów władzy wydawał się bardzo bliski. Gdy pewien brat zapoznał się z projektami Nathana, zapytał go: ‘Co to znaczy, bracie Knorr? Brak ci wiary?’ Nathan odparł: ‘Ależ nie! Gdyby jednak koniec nie nastąpił tak szybko, jak się spodziewamy, będziemy i na to przygotowani’.” (Strażnica Nr 13, 2004 s. 27).

 

         Na sceptycyzm Knorra w bliski ‘koniec’ czy Armagedon wskazują też jego ciągle rozszerzane plany dotyczące rozbudowy Towarzystwa Strażnica, jego biur, farm, drukarni itp.

 

Jako ‘sceptyk’ odnośnie roku 1914?

 

         R. Franz, były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy w latach 1971-1980, który brał udział w posiedzeniach tego gremium tak wspomina jedną z wypowiedzi N. Knorra:

 

         „Godnym uwagi przykładem niech będzie posiedzenie z 19 lutego 1975 roku. Ciało Kierownicze słuchało wtedy nagrania przemówienia Freda Franza na temat roku 1975. Wywiązała się potem dyskusja na temat niepewności proroctw czasowych. Nathan Knorr, wówczas prezes, zabrał głos i powiedział:

         ‘Jest coś, co wiem: wiem na pewno, że Jehowa jest Bogiem, że Jezus Chrystus jest Jego Synem, że oddał on swoje życie jako okup za nas, i że jest zmartwychwstanie. Co do innych spraw nie jestem tak pewny. Rok 1914 - nie wiem. Mówiliśmy o 1914 roku przez długi czas. Być może mamy rację, mam nadzieje, że ją mamy’.

         W czasie tego spotkania dyskutowaną datą był przede wszystkim rok 1975. Było zatem zaskoczeniem, że o wiele bardziej fundamentalna data, 1914 rok, została wspomniana w takim kontekście” („Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006 s. 302).

 

Jako ‘sceptyk’ odnośnie „pokolenia roku 1914”?

 

         Chociaż z czasów prezesowania N. Knorra (1942-1977) w publikacjach Towarzystwa Strażnica jest wiele wypowiedzi o tym, że zanim przeminie „pokolenie roku 1914” nastanie ‘koniec’, to jednak wydaje się, że nie ma ani jednej takiej, w której on sam wypowiadał się na ten temat bezpośrednio. A jest w czasopismach z lat 1942-1977 wiele fragmentów z jego przemówień kongresowych, do uczniów szkoły Gilead, czy innych okazjonalnych wypowiedzi. Jeśli on tej nauki nie popierał swym głosem, to dlaczego ją zamieszczano w publikacjach? Czyżby nie był jej pewien, jak to było w przypadku roku 1914, co zreferował R. Franz, którego wypowiedź przedstawiliśmy powyżej?

         Jednak jest jedna wypowiedź o ‘tej generacji’, która zawarta jest w anonimowej broszurze Towarzystwa Strażnica pt. „Po Armagedonie - Boży Nowy Świat” (1953). Jej treść w formie wykładu na kongresie wygłaszał N. Knorr (!):

 

         „Gdyż dziś mamy wielkie mnóstwo ludzi dobrej woli, którzy przeżyją katastrofę światową Armagedonu i wejdą do świata nowych niebios i nowej ziemi bez konieczności pogrążenia w grobie lub umierania później i utracenia swego bytu. To oznacza, że Armagedon tak bardzo się zbliżył, że będzie nim dotknięta obecnie żyjąca generacja” („Po Armagedonie - Boży Nowy Świat” 1953 s. 12);

 

         „W niedzielne popołudnie 26 lipca delegatów czekało wyjątkowo wzruszające przeżycie. Publicznego wykładu N. H. Knorra ‘Po Armagedonie - Boży Nowy Świat’ wysłuchało na stadionie, w namiotach i w miasteczku kempingowym 165 829 osób” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 103).

 

         Jedynym ‘usprawiedliwieniem’ dla Knorra za te słowa o „pokoleniu roku 1914”, mógłby być fakt, że to kto inny napisał mu ten tekst, np. wiceprezes F. Franz, który bardzo nagłaśniał tę naukę. Wtedy sceptycyzm prezesa dla Armagedonu za ‘tego pokolenia’ mógłby być zachowany.

 

         Tu dodajmy, że wiceprezes F. Franz wypowiadał się osobiście na temat „pokolenia roku 1914”, często nawet w obecności N. Knorra:

 

         „Wiceprezes Towarzystwa - F. W. Franz - udzielił następnie mocnego napomnienia, ostrzegając przed wkradaniem się obojętności w szeregi dzisiejszego ludu Bożego. (...) W dobie obecnej mamy liczne dowody na to, iż pokolenie dziś żyjących starszych już ludzi doczeka przepowiedzianego ‘wielkiego ucisku’, otwierającego drogę wstępu do nowego porządku Bożego. Powinniśmy więc codziennie sobie uświadamiać, że ten dzień jest bliski, a nie odraczać go w myśli ani w sercu” (Strażnica Rok XCIV [1973] Nr 5 s. 22);

 

         „N. H. Knorr, prezes Towarzystwa Strażnica, wyraźnie zaznaczył, że misjonarze mają tak jak Jezus ogłaszać ‘Królestwo Boże...’ (...) Następny mówca, F. W. Franz, wiceprezes Towarzystwa, mocno podkreślił (...) Mówca zaznaczył jednak, że ‘nie powinniśmy sądzić, jakoby obecny rok 1975 nie miał dla nas żadnego znaczenia’. Biblia dowodzi, że Jehowa jest ‘największym znawcą chronologii’, a ponadto ‘mamy datę kluczową, rok 1914, wyznaczający koniec ›czasów pogan‹’. Dlatego też dalej powiedział: ‘Pilnie oczekujemy tego, co przyniesie bliska przyszłość naszemu pokoleniu’. - Mat. 24:34” (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 20 s. 20-21).

 

Jako ‘reklamujący’ książkę i „rok 1975”

 

         „‘Świadkowie Jehowy z tych, którzy po prostu tylko żyją, czynią chrześcijan’ - usłyszeli uczestnicy zgromadzeń w Toronto i innych miastach z ust prezesa Towarzystwa Strażnica, N. H. Knorra, w kluczowym przemówieniu zatytułowanym: ‘Na właściwym fundamencie budujcie ogniotrwałymi materiałami’ (...) ‘Jehowa Bóg swobody i wolności, wyprowadził swój lud z niewoli babilońskiej i powierzył mu do wykonania dzieło wyzwalania. To dzieło uwolnienia i wybawienia musi być doprowadzone do końca! Aby dziś, w tym krytycznym czasie, okazać pomoc przyszłym synom Bożym.’ - oznajmił prezes Knorr - wydana została w języku angielskim nowa książka, zatytułowana: ‘Życie wieczne - w wolności synów Bożych’. Gdziekolwiek książka ta była przedstawiana, wszędzie przyjmowano ją z wielkim zapałem. Wokół kongresowych stoisk z książkami gromadziły się tłumy i wkrótce przywiezione zapasy ulegały wyczerpaniu. Natychmiast zapoznawano się z jej treścią. Niedługo trwało i bracia odnajdywali tabelę zamieszczoną na stronach 31 i następnych [w ed. pol. s. 22-25], z której wynika, że 6000 lat istnienia człowieka kończy się w roku 1975. Dyskusje na temat roku 1975 prawie przyćmiły wszystko inne. ‘Ta nowa książka zmusza nas do uświadomienia sobie, że Armagedon jest rzeczywiście bardzo bliski’ - wypowiedział się jeden z uczestników kongresu. Było to z pewnością jedno z tych szczególnych błogosławieństw, jakie obecni stąd odnieśli!” (Strażnica Nr 1, 1967 s. 11).

 

         Pomimo tej ‘reklamy’ książki i związanego z nią roku 1975, wydaje się że N. Knorr nie był entuzjastą tej daty. Nie zachowała się bowiem w publikacjach Towarzystwa Strażnica ani jedna jego osobista wypowiedź na temat roku 1975. Jest natomiast wiele fragmentów anonimowych oraz kilka jego zastępcy wiceprezesa F. Franza. Oto jedna z nich:

 

         „Następny mówca, F. W. Franz, wiceprezes Towarzystwa, mocno podkreślił słuchaczom potrzebę pilnego zajmowania się chrześcijańskim dziełem głoszenia. Zaznaczył, że według zasługującej na zaufanie chronologii biblijnej 6000 lat dziejów ludzkich skończy się we wrześniu bieżącego roku według kalendarza księżycowego. Zbiega się to z czasem, gdy ‘gatunek ludzki /jest/ bliski zagłodzenia się na śmierć’, jak również stoi w obliczu zatrucia na skutek skażenia środowiska i zniszczenia przez broń nuklearną. F. W. Franz dodał: ‘Nie ma podstawy do przekonania, iż ludzkość dotknięta tym, z czym się teraz boryka, mogłaby przetrwać przez siódmy okres tysiącletni’ pod panowaniem obecnego systemu rzeczy. Czy to znaczy, że wiemy dokładnie, kiedy Bóg zniszczy ten stary system i ustanowi w jego miejsce nowy? Brat Franz nadmienił, że tego nie wiemy, ponieważ nie wiadomo nam, jak krótki okres dzielił stworzenie Adama od stworzenia Ewy, a właśnie wtedy rozpoczął się trwający siedem tysięcy lat dzień odpoczynku Bożego (Hebr. 4:3, 4). Mówca zaznaczył jednak, że ‘nie powinniśmy sądzić, jakoby obecny rok 1975 nie miał dla nas żadnego znaczenia’. Biblia dowodzi, że Jehowa jest ‘największym znawcą chronologii’, a ponadto ‘mamy datę kluczową, rok 1914, wyznaczający koniec ›czasów pogan‹’. Dlatego też dalej powiedział: ‘Pilnie oczekujemy tego, co przyniesie bliska przyszłość naszemu pokoleniu’. - Mat. 24:34” (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 20 s. 20-21).

 

         Także to, że Knorr zabiegał o rozbudowę biur i farmy, jeszcze w 1973 roku, świadczy o tym, że za bardzo nie czekał na wydarzenia roku 1975 (patrz rozdz. Jako zwiedzający ‘kurnik’, ‘rzeźnię’ i ‘oczyszczalnię ścieków’ na farmie Strażnicy). Przecież po roku 1975 wspomniana farma, kurniki i rzeźnia byłyby już niepotrzebne, gdyby Knorr oczekiwał z utęsknieniem na wspomnianą datę.

 

         O tym jednak, że Knorr tolerował ‘obok siebie’ naukę o „roku 1975” wspomina R. Franz:

 

         „Wcześniej, na początku 1975 roku, prezes Knorr odbył podróż dookoła świata, zabierając ze sobą wiceprezesa Franza. We wszystkich krajach przemówienia wiceprezesa koncentrowały się na roku 1975. Po powrocie z tej podróży inni członkowie Ciała Kierowniczego, słysząc z wielu krajów doniesienia o pobudzających skutkach przemówień wiceprezesa, poprosili o jego magnetofonowe nagranie pochodzące z Australii [przypis. Było to na posiedzeniu z 19 lutego 1975 roku] W swym przemówieniu wiceprezes mówił o roku 1975 jako ‘roku wielkich możliwości i wspaniałych prawdopodobieństw’. Powiedział on swym słuchaczom, że według kalendarza żydowskiego żyją ‘już w piątym miesiącu księżycowym 1975 roku’, a do zakończenia roku pozostało mniej niż siedem miesięcy księżycowych. Podkreślił on kilkakrotnie, że rok żydowski kończy się Rosz ha-Szana, żydowskim Nowym Rokiem, w dniu 5 września 1975 roku. W swym wykładzie przyznał, że wiele musiałoby się wydarzyć w tym krótkim czasie, jeśli do tej chwili miałby rzeczywiście nastąpić ostateczny koniec. (...) Jednakże na zakończenie wezwał swoich słuchaczy, aby nie przyjmowali niesłusznego poglądu, że nadchodząca zagłada może być ‘odległa w latach’ i aby nie koncentrowali swej uwagi na innych sprawach, takich jak zawieranie małżeństw, wychowywanie dzieci, rozwijanie dobrych interesów lub spędzanie lat na kursach inżynierskich w szkołach wyższych. Po przesłuchaniu taśmy kilku członków Ciała Kierowniczego wyraziło swe zastrzeżenia, że chociaż (...) nie padły ‘bardzo śmiałe, krańcowe przepowiednie’, to jednak wypowiedziano inne, subtelniejsze przepowiednie, których skutek był wyraźnie widoczny w postaci wywołanego podniecenia. Był to pierwszy przypadek, kiedy w czasie dyskusji Ciała Kierowniczego wyrażono niepokój w tej kwestii. Nie podjęto jednak żadnych kroków, nie zdecydowano też, jaki obrać tryb postępowania” („Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006 s. 291).

 

Jako ‘znakomity mówca’

 

         „jego miejsce zajął brat Knorr, który bardzo ciężko pracował nad doskonaleniem umiejętności wygłaszania wykładów. Ponieważ mieszkałem blisko jego pokoju, często słyszałem, jak wielokrotnie ćwiczy swe przemówienia. Z czasem dzięki pilnym wysiłkom stał się znakomitym mówcą” (Strażnica Nr 21, 2001 s. 22);

 

         „miał wspaniałe zdolności organizacyjne i świetnie przemawiał” (Strażnica Nr 23, 1993 s. 18);

 

         „Przed założeniem teokratycznej szkoły służby kaznodziejskiej niewielu z nas miało sposobność częściej przemawiać publicznie. Po śmierci brata Rutherforda brat Knorr niestrudzenie rozwijał u siebie tę umiejętność. Ponieważ mój pokój w Betel znajdował się bezpośrednio pod jego mieszkaniem, słyszałem, jak ćwiczył swe przemówienia. Dosłownie dziesiątki razy czytał na głos wykład publiczny ‘Pokój - czy będzie trwały?’, zanim wygłosił go na zgromadzeniu w Cleveland w 1942 roku” (Strażnica Nr 13, 1991 s. 21).

 

Jako ‘wybitnie’ pracowity

 

         „W roku 1936 dostaliśmy z Niemiec nową maszynę drukarską; grupa młodszych braci z trudem próbowała ją zmontować, więc brat Knorr się przebrał i pomagał im ponad miesiąc, aż ją uruchomili. Brat Knorr był tak pracowity, że mało kto potrafił dotrzymać mu kroku” (Strażnica Nr 21, 2001 s. 22).

 

Jako ‘uprawiający’ baseball i softball

 

         „Nawet po tym, gdy w styczniu 1942 roku, zaczął nadzorować ogólnoświatową działalność Świadków Jehowy, czasami grywał z baseball z betelczykami lub ze studentami Szkoły Gilead w South Lansing w stanie Nowy Jork” (Strażnica Nr 21, 2001 s. 22);

 

         „W początkowym okresie istnienia szkoły sam nieraz grywał w softball, a później - z obawy przed kontuzją, która mogłaby mu utrudnić udział w naszych letnich zgromadzeniach okręgowych - zrezygnował z aktywnej gry...” (Strażnica Nr 13, 2004 s. 27).

 

Jako ‘sędzia’ naginający reguły

 

         „W początkowym okresie istnienia szkoły sam nieraz grywał w softball, a później - z obawy przed kontuzją, która mogłaby mu utrudnić udział w naszych letnich zgromadzeniach okręgowych - zrezygnował z aktywnej gry i ograniczył się do sędziowania. Studenci byli zachwyceni, gdy jawnie naginał reguły sportowe na korzyść obcokrajowców” (Strażnica Nr 13, 2004 s. 27).

 

Jako ‘wybitny talent organizatorski’

 

         „Nathan Knorr, człowiek o dynamicznej osobowości i wybitnym talencie organizatorskim” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 107);

 

         „miał wspaniałe zdolności organizacyjne i świetnie przemawiał” (Strażnica Nr 23, 1993 s. 18);

 

         „Był on rzutkim organizatorem...” („Człowiek poszukuje Boga” 1994 s. 359).

 

Jako pochwalony przez dziecko za modlitwę

 

         „Wyjaśniłem, że uczymy dzieci się modlić. Zapytałem, czy chciałby posłuchać, jak robi to Judith. Przystał na to i potem powiedział: ‘Bardzo ładnie, Judith’. Później poprosiłem brata Knorra o modlitwę przed posiłkiem, a kiedy skończył, Judith powiedziała: ‘Bardzo ładnie, bracie Knorr!’.” (Strażnica Nr 23, 1992 s. 23-24).

 

Jako uwielbiany ‘klucznik’ w girlandach

 

         „Burmistrz wręczył nawet Nathanowi klucze do bram miasta. Wielu Hawajczyków przyszło nas witać - wkładali nam na szyje tradycyjne girlandy z kwiatów” (Strażnica Nr 13, 2004 s. 27).

 

         W cytowanej publikacji na fotografii ukazano N. Knorra i jego żonę w girlandach. Czyżby akceptował on świecką „tradycję”?

         Dziwne też, że Knorr pozwolił się obwieszać girlandami, bowiem zwyczaj ten jest wybitnie wschodni i hinduistyczny. Na Hawajach mieszka bardzo wielu Japończyków, stąd ten obyczaj tam, mocno zakorzeniony w religii. Dziś na przykład na okładce książki pt. „Bhagavad-Gita taka jaką jest” (Warszawa 1990) ukazany jest ozdobiony girlandami Śri Śrimad A. C. Bhaktivedanta Swami Prabhupad, założyciel ruchu Hare Kryszna w USA (ciekawe, że zmarł w roku 1977, a więc w tym samym roku co N. Knorr). Również inni guru uważali za zaszczyt, by być obwieszanymi girlandami. Jest to jakby wyraz oddawania im boskiej czci.

         Także przyjęcie ‘kluczy miasta’, to jakby przejęcie pewnej władzy, choć symbolicznej, przez Knorra. Czyżby imponował mu ten zwyczaj i przypominało mu to ‘klucze Piotrowe’?

 

Jako żegnany powiewem chusteczek

 

         „Końcowe przemówienie wygłosił Nathan. Gdy pomachał wszystkim na do widzenia, bracia zaczęli powiewać chusteczkami. Trybuny przemieniły się w piękną kwiecistą łąkę” (Strażnica Nr 13, 2004 s. 28).

 

Jako przyrównujący C. T. Russella do Jezusa

 

         „W trakcie swych wywodów brat Knorr podkreślił, czego można dokonać, gdy się człowiek w młodym wieku zgłosi do służby Bożej i w niej wytrwa do końca. Powołał się na założyciela zboru chrześcijańskiego Jezusa Chrystusa, który dał dobry przykład swoim naśladowcom, wytężając w służbie wszystkie siły. Wspomniał również o C. T. Russellu, pierwszym prezesie Towarzystwa Strażnica, który mając zaledwie dwadzieścia kilka lat zaczął zbierać grupy ludzi w celu poważnego studiowania Biblii; w roku 1879, w wieku dwudziestu siedmiu lat, podjął się wydawania czasopisma znanego do dziś pod nazwą Strażnica i pracował pełnoczasowo w dziele Pana aż do śmierci w roku 1916” (Strażnica Rok XCIV [1973] Nr 16 s. 17-18).

 

Jako odwiedzający z żoną Polskę

 

         „[Słowa żony N. Knorra] Gdy myślę o tamtych podróżach, przypominają mi się różne zdarzenia. Pewnego razu w Polsce dwie siostry rozmawiały przy mnie szeptem. Zapytałam, dlaczego tak szepczą. Przeprosiły mnie i wyjaśniły, że przywykły do mówienia po cichu ze względu na obowiązujący w Polsce zakaz działalności Świadków Jehowy oraz podsłuchy zainstalowane w ich domach. Do licznego grona polskich sióstr, które służyły Jehowie w czasach zakazu, należy siostra Aniela Adach [prawdopodobnie żona przewodniczącego na Polskę]. Pamiętam ją z lokami i grzywką. Kiedyś podniosła grzywkę i pokazała mi głęboką bliznę po ranie zadanej przez jednego z prześladowców. Byłam zbulwersowana, widząc na własne oczy ten wstrząsający dowód maltretowania moich współwyznawców” (Strażnica Nr 13, 2004 s. 26).

 

‘Z mieszanymi uczuciami’

 

         „Jednakże latem 1976 roku 71-letni N. H. Knorr zauważył, że ciągle się o coś potyka. Badania wykryły w mózgu guz, który nie nadawał się do leczenia operacyjnego. (...) Po tym szkoleniu jego zdrowie dalej się pogarszało, aż w końcu 8 czerwca 1977 roku brat Knorr umarł. Dnia 22 czerwca 1977 roku, dwa tygodnie po śmierci brata Knorra, na prezesa Towarzystwa Strażnica wybrano 83-letniego Fredericka W. Franza” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 108-109);

 

         O ile o śmierci F. Franza (zm. 1992) Towarzystwo Strażnica napisało, że zawiadamia o tym „ze smutkiem i zarazem z radością” (Strażnica Nr 6, 1993 s. 32), to na temat N. Knorra ta sama informacja została przekazana „Z MIESZANYMI uczuciami” (Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 20 s. 15).

 

Jako „Nadzorca Przewodniczący wszystkich zborów świata”

 

Ray Franz tak wspomina prezesa N. Knorra:

 

„Centralne Biuro Główne miało natomiast swojego prezesa, do którego ja osobiście zwróciłem się (rozpoczynając jeden z kursów dla nadzorców Oddziału w Brooklynie) jako do »Nadzorcy Przewodniczącego wszystkich zborów świata«*.

*Prezes Knorr siedział wówczas na podwyższeniu i nie wyraził żadnej obiekcji co do nadanego mu tytułu” (Kryzys sumienia 2006 s. 79).

W ang. oryginale są tu słowa: “the Presiding Overseer for all congregations earthwide.” (s. 80).

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane