Włodzimierz Bednarski

Piñata a Boże Narodzenie u Świadków Jehowy

dodane: 2015-12-22
Piñata i Boże Narodzenie to dwa zwyczaje, do których Świadkowie Jehowy mają inne podejście. Jakie? Odpowiedzi na to pytanie udziela nasz artykuł.

Piñata a Boże Narodzenie u Świadków Jehowy

 

         Wikipedia w haśle Piniata podaje:

 

Piniata (hiszp. Piñata) to ludowy zwyczaj w krajach latynoskich osadzony w tradycji bożonarodzeniowej. Zabawa polega na strąceniu specjalnie przygotowanej kuli wypełnionej przeważnie słodyczami, których uczestnicy starają się zebrać jak najwięcej. Piniata korzeniami sięga czasów przedkolonialnych. Konkwistadorzy przejęli zwyczaj od miejscowych Indian, nadając mu przy tym chrześcijański charakter. Wraz ze strumieniem łupów i innych dóbr płynących z Nowego Świata przywędrował on do Hiszpanii i Portugalii. W zależności od kraju, występuje w drobnych odmianach. W Wenezueli tuż po wigilijnej kolacji następuje rozbicie piniaty specjalną pałką przez któregoś z najmłodszych członków rodziny. W Meksyku piniata znalazła swe miejsce w okresie 9 dni przed świętami Bożego Narodzenia, który w tym kraju jest czasem składania wizyt towarzyskich. Jest on obchodzony na pamiątkę postojów Maryi i Józefa w drodze do Betlejem. Dorośli podczas tych spotkań organizują dla dzieci piniatę, sami również biorąc w niej udział. Często, zwłaszcza na wsi meksykańskiej, piniatą jest gliniane naczynie lub forma papierowa w kształcie gwiazdy czy pajaca, wewnątrz których znajdują się słodycze, rzadziej owoce. Zabawa polega na strąceniu kijem zawieszonej u sufitu piniaty i zebraniu jak największej ilości rozsypanych słodyczy. Widowisko, mające postać improwizowanej śpiewogry, ma swoją dramaturgię, np. niektórych uczestników przepędza się kijem czy wyciąga na środek. Piniata stała się również typowym zwyczajem urodzinowym meksykańskich dzieci. Zdarza się też, że matki, chcąc zorganizować dziecku zabawę, przygotowują naprędce piniatę. „Urodzinowa piniata” zaczyna zdobywać popularność poza kręgiem kultury latynoskiej i coraz częściej pojawia się na przyjęciach urodzinowych w Europie i Ameryce Północnej.

 

         Boże Narodzenie

 

         Towarzystwo Strażnica do roku 1928 obchodziło święta Bożego Narodzenia, które wtedy odrzuciło:

 

         „Święta te obchodzono corocznie nawet w Biurze Głównym Towarzystwa Strażnica – w Domu Betel w nowojorskim Brooklynie. Od wielu lat wiedziano, że 25 grudnia to niewłaściwa data, ale uważano, iż od dawna kojarzy się ona z narodzinami Zbawiciela, a każdy dzień jest stosowny do wyświadczania dobra bliźnim” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 199).

 

         „W roku 1926 po raz ostatni obchodzono w bruklińskim Betel Boże Narodzenie” (jw. s. 200; na wskazanej stronie ukazano też fotografię z obchodów Bożego Narodzenia, a na niej ustrojoną salę i dziesiątki osób siedzących przy zastawionych stołach [patrz też Królestwo Boże panuje! 2014 s. 102]).

 

„Potem w latach 1927-1928 słudzy Jehowy zaniechali obchodzenia Bożego Narodzenia i urodzin, gdyż uświadomili sobie, że nie ma to uzasadnienia biblijnego” (Strażnica Nr 4, 2006 s. 29).

 

         Po odrzuceniu Bożego Narodzenia tak oto Towarzystwo Strażnica chce innym zohydzić te święta:

 

„Gdyby troskliwa matka zobaczyła, iż jej dziecko podnosi cukierek z rynsztoka wypełnionego nieczystościami, kazałaby natychmiast go wyrzucić. Sama myśl, że mogłoby wziąć go do ust lub choćby dotknąć, budziłaby w niej wstręt. Chociaż Boże Narodzenie jest dla wielu przyjemnym świętem, pochodzi ze zbrukanego źródła” (Przebudźcie się! Nr 12, 1991 s. 15).

 

„Jehowa badał serca uczestników świąt obchodzonych w Izraelu (...). Podobnie dzisiaj patrzy z odrazą na pogańskie święta obchodzone w chrześcijaństwie, takie jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc” (Strażnica Nr 22, 2004 s. 22).

 

Ciekawe, że w innej publikacji organizacja ta zapewnia nas o swojej rzekomej tolerancji dla tych świąt:

 

         „Ale nie mamy nic przeciw temu, żeby inni obchodzili takie święta, ani nie próbujemy im w tym przeszkadzać” (Świadkowie Jehowy a szkoła 1990 s. 21).

 

Piñata od roku 2003

 

         Na początek przytaczamy korespondencję Towarzystwa Strażnica z jednym ze zgorszonych czytelników jego czasopisma, który wspomina o zwyczaju zwanym piñata i widzi w nim „związek z religią fałszywą”:

 

Piñata Z zaciekawieniem przeczytałem artykuł „Starożytna tradycja — piñata” [22 września 2003]. Po lekturze nasunęło mi się kilka pytań. Z wiarogodnych źródeł wynika, że piñata ma związek z religią fałszywą. W artykule zasugerowano jednak, że nie ma w niej nic złego, jeśli nie narusza sumienia innych. Co w takim razie sądzić o urodzinach i rozmaitych świętach, takich jak Boże Narodzenie? S.W., USA

„Przebudźcie się!” odpowiada: Chrześcijanie nie uczestniczą w uroczystościach, które w naszych czasach mają związek z religią fałszywą, ani w rytuałach sprzecznych z zasadami biblijnymi. Na przykład Biblia wyraźnie przedstawia w negatywnym świetle świętowanie urodzin (Rodzaju 40:20; Mateusza 14:6-10). Jeśli jednak dana tradycja nie ma już dziś żadnych odniesień do religii fałszywej ani nie narusza zasad Bożych, to przestrzeganie jej jest pozostawione osobistej decyzji każdego chrześcijanina” (Przebudźcie się! Nr 13, 2004 s. 30).

 

         Widzimy z powyższego, że Towarzystwo Strażnica zezwala na obchodzenie zwyczaju piñata, pozostawiając praktykowanie jego „osobistej decyzji każdego chrześcijanina”.

         Warto zapoznać się z szerokim artykułem pt. Starożytna tradycja — piñata zamieszczonym w czasopiśmie Świadków Jehowy, w którym opisano omawiany zwyczaj (Przebudźcie się! Nr 18, 2003 s. 22-24).

         Oto ciekawsze fragmenty z niego:

 

„Według popularnej opinii coś w rodzaju piñata pierwsi wymyślili Chińczycy. Podczas uroczystości noworocznych, które wyznaczały też początek wiosny, kolorowymi kijami rozbijali figurki przedstawiające krowy, woły lub bawoły. (...) Uważa się, że w XIII wieku wenecki podróżnik Marco Polo przywiózł ten zwyczaj z Chin do Włoch; nazwa piñata wywodzi się od włoskiego słowa pignatta (»gliniany garnek«). Z czasem zamiast ziaren zaczęto piñata napełniać różnymi drobiazgami, biżuterią lub słodyczami. Potem ów zwyczaj upowszechnił się w Hiszpanii. (...) Najwidoczniej na początku XVI wieku hiszpańscy misjonarze sprowadzili piñata do Meksyku. Jednakże owi misjonarze mogli być zaskoczeni (podobnie zresztą jak i my), odkrywszy, że rodowici mieszkańcy Meksyku mają już podobny zwyczaj. Aztekowie, świętując narodziny boga słońca i wojny Huitzilopochtli, pod koniec roku stawiali na słupie w jego świątyni gliniany garnek. Do przystrojonego różnobarwnymi piórami garnka wkładano niewielkie cenne przedmioty. Potem rozbijano go kijem, a rozsypane skarby składano w ofierze wizerunkowi boga. Z kolei u Majów popularna była zabawa, podczas której uczestnicy z zawiązanymi oczami uderzali gliniane naczynie zawieszone na sznurku” (Przebudźcie się! Nr 18, 2003 s. 22-23).

 

„Piñata dzisiaj

Z czasem piñata stała się częścią tak zwanych posadas, po dziś dzień obchodzonych w okresie świąt Bożego Narodzenia. (Piñata przypomina kształtem gwiazdę, która zaprowadziła astrologów do Betlejem). Rozbijanie jej to również nieodzowny element przyjęć urodzinowych. Zwyczaj ten bardzo wrósł w kulturę Meksyku i tak się upowszechnił, że piñatas produkuje się nawet na eksport” (Przebudźcie się! Nr 18, 2003 s. 23).

 

         W zakończeniu artykułu Towarzystwo Strażnica napisało:

 

„Zauważyliśmy, że dla wielu mieszkańców tego kraju piñata utraciła swój pierwotny religijny charakter i że jest uważana za zwykłą zabawę. Towarzyszy nie tylko obchodom posadas czy urodzinom, ale też okolicznościowym spotkaniom. Co więcej, można ją dostać nie tylko w kształcie gwiazdy. Czasem są to zwierzęta, kwiaty albo klowny.

Rozważając, czy zaplanować zabawę z piñata na spotkaniu towarzyskim, chrześcijanie powinni mieć wzgląd na sumienie innych (1 Koryntian 10:31-33). Istotą sprawy nie jest to, co ten zwyczaj oznaczał setki lat temu, ale jak jest postrzegany w danej okolicy obecnie. Oczywiście poglądy mogą się różnić w zależności od miejsca. Dlatego mądrość nakazuje nie robić z tego kwestii. Biblia radzi: »Niech każdy szuka korzyści nie swojej własnej, lecz drugiego« (1 Koryntian 10:24)” (Przebudźcie się! Nr 18, 2003 s. 23-24).

 

         Dziś Towarzystwo Strażnica stawia różne ‘pogańskie’ zarzuty świętom Bożego Narodzenia. Ale czy samo nie powinno dostosować się do swoich słów wypowiedzianych w sprawie piñaty:

 

„Istotą sprawy nie jest to, co ten zwyczaj oznaczał setki lat temu, ale jak jest postrzegany w danej okolicy obecnie”.

 

         Zresztą podobne też słowa organizacja ta wypowiedziała w sprawie innych tradycji:

 

         „Zwyczaj (lub symbol) mógł mieć związek z religią fałszywą przed wieloma wiekami albo ma w dalszym ciągu, ale gdzieś w odległym kraju. Zamiast więc prowadzić czasochłonne poszukiwania, zadaj sobie pytanie: Jak na tę sprawę zapatruje się większość ludzi w moich stronach? (Por. 1 Koryntian 10:25-29)” (Strażnica Nr 20, 1991 s. 31).

 

         Jeśli piñata praktykowana jest „w okresie świąt Bożego Narodzenia”, to dlaczego inną miarą Towarzystwo Strażnica odmierza ten zwyczaj, na który przyzwala, a inną Boże Narodzenie, o którym pisze, że „pochodzi ze zbrukanego źródła”?

         Dlaczego zezwala na piñatę, którą Aztekowie praktykowali „świętując narodziny boga słońca i wojny Huitzilopochtli”, a pisze o swej „odrazie” dotyczącej upamiętniania narodzin Jezusa, prawdziwego słońca (Ml 4:2; Mt 3:20, BT)?

 

         Tak jest dziś.

A jakie Towarzystwo Strażnica miało kiedyś podejście do piñaty?

 

Piñata od roku 1971 do roku 2000

 

         W polskich publikacjach nie ukazał się artykuł, który zamieszczono w angielskim Przebudźcie się! w roku 1971 (Awake! 22.06 1971 s. 23-24). Miał on tytuł The Piñata and Its Use.

         Pewnie wielu Świadków Jehowy zdziwiłoby się czytając w nim, że wyrażano kiedyś inny stosunek do tej tradycji. Wtedy mocno krytykowano piñatę.

Pisano, że w uroczystościach związanych z piñatą dominuje alkohol, niemoralność i kryminalna aktywność (jw. s. 24).

Napisano, że księża katoliccy używają piñatę podczas uroczystości religijnych, a także w swoich naukach (jw. s. 24).

         W zakończeniu artykułu Towarzystwo Strażnica podało, że ta tradycja nie jest odpowiednia dla Świadków Jehowy:

 

„Ale nawet jeśli piñata jest w pewnych miejscach dość popularna, są tacy, którzy mają poważne wątpliwości w związku z powiązanymi z nią fałszywymi praktykami religijnymi” (jw. s. 24).

 

         Trzeba tu dodać, że jeszcze w roku 2000 Strażnica krytycznie podchodziła do zwyczaju piñata, omawiając go w artykule pt. Czy zwyczaje bożonarodzeniowe są chrześcijańskie? (patrz Strażnica Nr 24, 2000 s. 3).

         Jednak w 3 lata później organizacja Świadków Jehowy jakby oczyściła tę tradycję z kwestii religii i, jak widzieliśmy, pozbawiła ‘pogańskości’, pozostawiając sumieniu branie udziału w takim zwyczaju.

 

         Widzimy z powyższego, że Towarzystwo Strażnica diametralnie zmieniło swój stosunek do omawianego zwyczaju.

         Czy przyjdzie czas, że organizacja ta zacznie przychylniejszym okiem patrzeć na święta Bożego Narodzenia, tak jak na ową tradycję piñaty?

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane