Włodzimierz Bednarski

Służba wojskowa i „Wnikliwe poznawanie Pism” (cz. I)

dodane: 2013-05-08
Głosiciele Towarzystwa Strażnica dziś odrzucają służbę wojskową. Nie każdy jednak wie, że wielu z nich brało udział w I wojnie światowej, a i niektórzy w działaniach II wojny światowej. Do roku 1952 nie istniała bowiem u Świadków Jehowy sankcja wykluczania ze zboru. Dziś np. w Polsce nie powołuje się Świadków Jehowy do wojska, więc problem ten u nas zniknął. Mają oni status duchownych.

Służba wojskowa i „Wnikliwe poznawanie Pism” (cz. I)

 

         Towarzystwo Strażnica w swej krótkiej historii miało różny stosunek do służby wojskowej i brania udziału w wojnach. Od czynnego udziału w tych czynnościach, do całkowitej ich negacji. Od przesiadywania w więzieniach za odmowę służby zastępczej, do zaakceptowania tej formy ‘odsłużenia wojska’.

         Zanim podejmiemy więc polemikę ze słownikiem Świadków Jehowy pt. „Wnikliwe poznawanie Pism”, który wydali oni w 2006 roku (ang. 1988), przedstawimy tu jak zmieniał się stosunek Towarzystwa Strażnica do wojska i wojny.

         Oto rozdziały, które zamieściliśmy w tym artykule:

         Okres przed I wojną światową i podczas niej.

         Okres przed II wojną światową i podczas niej.

         Okres po II wojnie światowej do nastania Armagedonu.

         Okres Armagedonu.

 

         Na końcu tego artykułu zamieścimy też dwa rozdziały, w których omówimy następujące kwestie dodatkowe:

         Teksty Izajasza 2:4 i Micheasza 4:3.

         Armagedon a wojny światowe.

 

         Okres przed I wojną światową i podczas niej.

         Zarówno C. T. Russell (zm. 1916), jak i J. F. Rutherford (zm. 1942), prezesi Towarzystwa Strażnica, nie wzbraniali swoim głosicielom brać udziału w I wojnie światowej. Oto ich wypowiedzi:

         Russell - „Jednakowoż możemy być zmuszeni do służby wojskowej bez względu na to czy głosujemy, czy nie; jeżeli będą tego od nas wymagać, musimy być posłuszni obecnym władzom, uważając, że skoro Pan pozwolił na przymusową służbę wojskową, to może On obrócić to na nasze i innych dobro. W takim wypadku możemy bez uchybienia sobie objaśnić nasze stanowisko odnośnym urzędnikom i poprosić o przydzielenie nas do korpusu medycznego lub oddziału szpitalnego, gdzie nasza służba może być użyteczną ze spokojem naszego sumienia. Ale choćby nas zmuszono do służby na linii bojowej i kazano nam strzelać, nie mogą nas zmusić do strzelania w naszych bliźnich” („Nowe Stworzenie” 1919 [ed. ang. 1904] s. 736-737);

         „Nie ma żadnego przykazania w Piśmie Św. przeciwko służbie wojskowej” (ang. Strażnica 1.08 1898 s. 2345);

         „Nic przeciwko naszym sumieniom, aby pójść do wojska” (ang. Strażnica 15.04 1903 s. 3180); [oba cytaty przytoczone za „Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy” C. Podolski 1996 s. 102]

         Dodajmy tu, że cytowane powyżej i poniżej książki Russella pt. „Nowe Stworzenie” i „Nadszedł Czas” były aż do 1930 r. reklamowane i rozprowadzane przez drugiego prezesa Rutherforda (patrz np. „Wyzwolenie” 1929 s. 351; Strażnica 01.11 1929 s. 322; Strażnica 01.04 1930 s. 111; Złoty Wiek 15.07 1930 s. 224).

         Wydaje się, że Russell nawet ‘cieszył się’ z wybuchu wojny, gdyż ona zdawała mu się potwierdzać jego proroctwa. Z tego też powodu ‘chwalił’ anarchię. Oto jego słowa i jednego z jego uczniów:

         „Ogólny ustrój dzisiejszy rozpadnie się, gdyż to proroczo zostało wykazane i na pewno przyjdzie, pomimo, że ci, którzy miłują prawo, porządek i pokój nie życzyliby sobie tego. Tylko ci, którzy uznają nadchodzący czas wielkiego ucisku i bezrządu jako czynnik w ręku Bożym (...) zwycięsko przejdą przez te doświadczenia” („Nadszedł Czas” 1919 s. 43).

         „W tym okresie były też powody do radości. Lud Boży już od lat wskazywał, że w roku 1914 upłyną Czasy Pogan. Te przewidywania nie zawiodły. Dnia 28 lipca 1914 roku wybuchła pierwsza wojna światowa, a w miarę jak zbliżał się 1 października, przystępowało do niej coraz więcej państw i narodów (...) Wszyscy już siedzieli, kiedy do jadalni wszedł brat Russell. Jak zwykle powiedział wesoło ‘Dzień dobry wszystkim!’ Ale w ten szczególny dzień było inaczej. Zamiast iść zaraz na swoje miejsce, klasnął w dłonie i zawołał radośnie: ‘‹Narodów czas› już się skończył, ich królów był to czas’. ‘Zerwała się burza oklasków!’ - opowiada przejęta Cora Merrill” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” Nadarzyn, bez daty wydania, s. 25).

         „W sierpniu 1914 roku ludzie tłumnie zgromadzeni przed redakcją lokalnej gazety czytali o wybuchu I wojny światowej. Nadszedł tato i zobaczył, co się dzieje. ‘Bogu niech będą dzięki!’ - wykrzyknął. Zrozumiał, że rozpoczęcie się wojny stanowi spełnienie ogłaszanych przez niego proroctw biblijnych (Mateusza 24:7). Wielu ówczesnych Badaczy Pisma Świętego spodziewało się szybkiego pójścia do nieba. Kiedy to nie nastąpiło, niektórzy poczuli się zawiedzeni.” (Strażnica Nr 19, 1997 s. 22).

         Wydaje się też, że głosiciele Towarzystwa Strażnica byli ludźmi, którzy najmniej cieszyli się z zakończenia wojny lub nawet byli zawiedzeni tym, gdyż spodziewali się, że wraz z rozszerzaniem się jej rozpocznie się Armagedon a później Królestwo Boże. Oto ich oczekiwania:

         „Podczas I wojny światowej oddani Bogu badacze Biblii byli skłonni sądzić, że ten konflikt doprowadzi stopniowo do przepowiedzianej w Objawieniu 16:13-16 bitwy Armagedonu. Toteż zawieszenie broni i koniec wojny w listopadzie 1918 r. były dla nich niemałym zaskoczeniem!” („Życie wieczne w wolności synów Bożych” 1970 s. 229-30).

 

         Rutherford - „Wielu młodych mężczyzn z terytorium całego kraju pisało do Towarzystwa Strażnica, pytając sędziego Rutherforda, jak mają postąpić. W późniejszym okresie on sam tak się wypowiedział na ten temat: ‘Sporo młodych ludzi z całego kraju pytało mnie, jak postąpić w tej sprawie. Wszystkim młodzieńcom, którzy prosili o radę, odpowiadałem jednakowo: ‹Jeżeli sumienie nie pozwala ci walczyć na wojnie, możesz na mocy paragrafu 3 Ustawy o poborze do służby wojskowej wystąpić z prośbą o zwolnienie. Powinieneś zgłosić się, złożyć i uzasadnić podanie o zwolnienie, a komisją poborowa prześle je dalej›. Nigdy nie zrobiłem niczego ponad to, że radziłem skorzystać z ustawy Kongresu. Zawsze podkreślałem, iż każdy obywatel powinien przestrzegać prawa państwowego, dopóki nie koliduje ono z prawem Bożym’.” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” Nadarzyn, bez daty wydania, s. 41);

         „Mniej więcej w tym czasie kilku młodych mężczyzn związanych z Badaczami Pisma Świętego otrzymało powołanie do służby wojskowej. Ponieważ ze względu na sumienie odmówili, wysłano ich do obozu (...) Rutherford napisał list, którego najistotniejszy fragment brzmiał następująco: ‘Każdy z was sam musi zdecydować, czy chce podjąć czynną służbę wojskową, czy nie. Zróbcie to, co uważacie za swój obowiązek i co jest słuszne w oczach Wszechmocnego Boga’.” (j/w. s. 41-42).

         Strażnica wydawana za czasów Rutherforda, z kwietnia 1918 roku, w artykule pt. „Nie jesteśmy przeciw rządom” pouczała między innymi:

         „głoszono ogłaszając wszędzie, jakoby nasze Stowarzyszenie było przeciwne rządowi i w swej działalności powstrzymywało postęp wojny (...) Nie jesteśmy przeciwni prowadzeniu wojny. Nie jesteśmy przeciw rządom w żadnem słowa tego znaczeniu. Uznajemy rząd Stanów Zjednoczonych za najlepszy na świecie. Uznajemy także, iż rządy, jako polityczne i ekonomiczne instytucye, mają władzę i prawo wypowiadać wojnę i powoływać swych obywateli do służby militarnej. Nie mamy najmniejszego zamiaru wtrącać się lub przeciwdziałać temu porządkowi rzeczy, tak dalece jak władza i prawo dotyczą. Uważamy, że każdy obywatel, gdy mu sumienie nie czyni wyrzutu, powinien wziąć udział w obronie swego kraju. Wszyscy powinni przynależnie poważać urzędy prawa (Dzieje Ap. 23:5)” (s. 63).

 

         Znając takie opinie Towarzystwa Strażnica, wielu jego głosicieli podejmowało przymusową służbę wojskową i brało udział w wojnie. Taki stan trwał, jak się wydaje, aż do 1939 roku:

         „Jednakże aż do roku 1939 nie pojmowali w pełni, na czym polega chrześcijańska neutralność (zobacz wydanie angielskie Strażnicy z 1 listopada 1939 roku lub wydanie polskie z 1 stycznia 1940 roku)” (Strażnica Nr 9, 1994 s. 25).

         Oto kilka wspomnień dotyczących tamtych lat:

         „nie wszyscy bracia zachowali chrześcijańską neutralność wobec spraw tego świata. Pokaźna liczba braci służyła w wojsku i walczyła na froncie. Inni nie chcieli służyć z bronią w ręku, ale zgadzali się działać w charakterze sanitariuszy” („Działalność Świadków Jehowy w Niemczech w czasach nowożytnych. Według Rocznika świadków Jehowy na rok 1974” 1975 s. 9);

         „w roku 1918 zostałem powołany do służby wojskowej. W tym czasie nie mieliśmy jeszcze jasnego zrozumienia w kwestii obowiązków chrześcijanina wobec ‘władz zwierzchnich’, toteż przyjąłem służbę w ograniczonym zakresie chociaż ze względu na sprzeciw sumienia wzbraniałem się od wcielenia do oddziałów bojowych. Przydzielono mnie do poczty wojskowej...” (Strażnica Nr 6, 1970 s. 19);

         „Wielu nie miało sprecyzowanego poglądu na chrześcijańską neutralność i podejmowało służbę nieliniową, chociaż w mundurach” (Strażnica Rok XCII [1971] Nr 9 s. 12);

         „Na podstawie tego wersetu [Rz 13:1] uważali, że jeśli w czasie wojny chrześcijanin zostanie powołany do wojska, to jest zobowiązany włożyć mundur, wziąć karabin na ramię i pójść na front do okopów. A ponieważ nie może zabijać bliźnich, więc w ostateczności - jak sądzili - będzie zmuszony strzelać w powietrze” (Strażnica Nr 10, 1995 s. 21-22);

         „Otóż przed rokiem 1919 sługom Jehowy trochę brakowało gorliwości. Podczas pierwszej wojny światowej nie zachowywali całkowicie neutralnej postawy i bardziej byli skłonni naśladować człowieka niż swego Króla, Jezusa Chrystusa” (Strażnica Nr 1, 1996 s. 19);

         „Niektórzy zrozumieli, że chodzi o całkowite podporządkowanie się władzom, toteż podczas pierwszej wojny światowej zgodzili się nawet na pełnienie służby wojskowej” (Strażnica Nr 9, 1996 s. 13);

         „Poszczególni Badacze Pisma Świętego znaleźli się podczas wojny w rozmaitych sytuacjach i różnie się w nich zachowywali. Niektórzy, poczuwając się do obowiązku okazywania posłuszeństwa ‘zwierzchnościom, które są’ - jak nazywali władców świeckich - szli na front do okopów z karabinami i bagnetami. Mając jednak w pamięci werset: ‘Nie będziesz zabijał’, strzelali w powietrze lub usiłowali po prostu wytrącić broń z ręki nieprzyjaciela (...) Pod tym względem Badacze Pisma Świętego nie całkiem przypominali wtedy pierwszych chrześcijan...” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 191-192).

 

         Wydaje się, że Towarzystwo Strażnica zaangażowało się również emocjonalnie w przebieg wojny, gdyż poleciło nawet modlitwy o zwycięstwo:

         „Na przykład Strażnica zachęcała swych czytelników aby zarezerwowali sobie dzień 30 maja 1918 r. jako dzień modlitwy o zwycięstwo mocarstw demokratycznych, do czego wzywał Kongres Stanów Zjednoczonych i osobiście prezydent Wilson” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 19 s. 13).

         „Chociaż starali się postępować w sposób podobający się ich zdaniem Bogu, to jednak nie zawsze zachowywali całkowitą neutralność. (...) Dlatego w myśl proklamacji prezydenta USA Strażnica zaapelowała do Badaczy Pisma Świętego, by 30 maja 1918 roku przyłączyli się do obchodów dnia modlitw i błagań o pomyślny wynik wojny światowej” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 191).

 

         Dziś Towarzystwu Strażnica trudno jest ocenić swój udział w pierwszej wojnie światowej, dlatego funkcjonują u Świadków Jehowy dwie różne oceny tamtego okresu, w zależności od potrzeby. Oto one:

 

Strażnica Rok CVII [1986] Nr 16 s. 23-24

Strażnica Nr 3, 1990 s. 22

„Jednakże wielu członków ostatka w gruncie rzeczy uległo naciskowi ze strony świata i zaniedbało wypełniania obowiązków przedstawicieli ludu wybranego wyprowadzonego ze światowego systemu rzeczy. Nie widzieli wtedy potrzeby zachowania absolutnej neutralności w konfliktach tego świata i w pewnej mierze ściągnęlinasiebiewinękrwi, tak iż przejściowo zasługiwali również na ‘gniew’ Boży”.

„Która religia w naszym stuleciu stosuje się do tego prawa miłości? Z pewnością nie kościoły chrześcijaństwa, gdyż ich wyznawcy pozbawili życia dziesiątki milionów ludzi w dwóch wojnach (...) Jedynie Świadkowie Jehowy przestrzegają tego prawa w każdym miejscu naszego globu. Zachowują ścisłą neutralność w wojnach między narodami (...) Dzięki temu mogą powtórzyć za apostołem Pawłem, iż czyściodkrwiwszystkichludzi’.”.

 

         Jak z powyższego widać, jedna wypowiedź Towarzystwa Strażnica mówi, że jego głosiciele mają ‘krew na rękach’, a inna, że są ‘wolni od przelewania krwi’.

 

         Okres przed II wojną światową i podczas niej.

         Przed drugą wojna światową, a właściwie już podczas niej (!), stosunek Towarzystwa Strażnica do brania w niej udziału zaostrzył się. Wydaje się, że było to spóźnione działanie, bowiem zapewne wielu głosicieli i sympatyków Towarzystwa Strażnica chwyciło już za broń. Kiedy Świadkowie Jehowy ogłosili swoją neutralność? Czy przed wybuchem wojny? Nie! Nastąpiło to dopiero w rok po zajęciu przez Niemców Austrii (1938) i Czechosłowacji (1938 - III 1939) oraz w dwa miesiące po napaści na Polskę! Oto wspomnienie Towarzystwa Strażnica:

         „Rozważmy na przykład kwestię neutralności. Szczególnie jasna struga padła na to zagadnienie w artykule pod tytułem ‘Neutralność’, opublikowanym w angielskim wydaniu Strażnicy z 1 listopada 1939 roku. Ukazał się on naprawdę w stosownym czasie - tuż po wybuchu drugiej wojny światowej! Wyjaśnił, czym jest neutralność, oraz wskazał, że chrześcijanom nie wolno się angażować w sprawy polityczne ani konflikty między państwami...” (Strażnica Nr 10, 1995 s. 23).

         Po tym stanowisku Towarzystwa Strażnica można zapytać, w którym miesiącu czy roku wojny ta informacja dotarła do innych krajów, np. do Świadków Jehowy w Polsce?

         Czy znów wielu z nich nie postąpiło, jak uczono przed 1939 r., gdy wolno było im brać udział w pierwszej wojnie światowej? Ale odpowiedzi na te pytanie udziela nam samo Towarzystwo Strażnica, które mówi, że polscy głosiciele dowiedzieli się (czy wszyscy?) o neutralności 1 stycznia 1940 roku (!), a więc gdy już cały kraj był opanowany przez okupantów:

         „Jednakże aż do roku 1939 nie pojmowali w pełni, na czym polega chrześcijańska neutralność (zobacz wydanie angielskie Strażnicy z 1 listopada 1939 roku lub wydanie polskie z 1 stycznia 1940 roku)” (Strażnica Nr 9, 1994 s. 25).

         Wtedy dopiero Świadkowie Jehowy „odrzucili doktrynę, jakoby należało zabijać współchrześcijan” (Strażnica Nr 9, 1969 s. 4).

         Oto pełna treść tego fragmentu:

         „Kiedy zarówno w krajach demokratycznych, jak i totalitarnych, wyłoniła się kwestia nacjonalizmu, Jehowa miłościwie wzmocnił swój lud ‘pokarmem na czas słuszny’. Artykuł pod tytułem ‘Neutralność’, zamieszczony w angielskim wydaniu Strażnicy z 1 listopada roku 1939, dopomógł wielu chrześcijanom w wytknięciu sobie bezkompromisowej drogi, której się trzymali przez wszystkie nacjonalistyczne sztormy drugiej wojny światowej. Świadkowie Jehowy odrzucili doktrynę, jakoby należało zabijać współchrześcijan, którym wypadło żyć w innym kraju” (Strażnica Nr 9, 1969 s. 4).

 

         Czy wszyscy Świadkowie Jehowy po wprowadzeniu tej nauki stali się nagle neutralni? Wydaje się, że nie, bowiem mamy świadectwa mówiące o pewnym zaangażowaniu się Towarzystwa Strażnica w kwestię wojska. Otóż podczas II wojny światowej, w Szwajcarii, oddział krajowy Świadków Jehowy zezwolił głosicielom przyjmować służbę wojskową. Było to pewnie uzgodnione z Biurem Głównym w USA. Czemu tak się stało? Dlatego gdyż od 1920 roku istniało w Szwajcarii tzw. „Centralne Biuro Europejskie Towarzystwa Strażnica” („Działalność świadków Jehowy w Niemczech w czasach nowożytnych. Według Rocznika świadków Jehowy na rok 1974” 1975 s. 11). Wydawało ono literaturę dla Świadków Jehowy zamieszkałych w Europie. Ponieważ podczas wojny nie było możliwe sprowadzanie jej z USA, trzeba było zagwarantować ‘neutralnym’ Szwajcarom możliwość jej drukowania i rozpowszechniania. Aby nie drażnić władz i nie dopuścić do likwidacji wydawnictwa, jak to stało się np. w Niemczech, w czasopiśmie niemieckim Świadków Jehowy pt. Trost („Pociecha”) z 1 X 1943 roku, (dziś Przebudźcie się!), napisano między innymi:

         „Setki naszych członków i przyjaciół naszej wiary wypełniło swe obowiązki militarne i wypełnia je nadal. Nie ośmieliliśmy się nigdy i nigdy się nie ośmielimy widzieć w spełnianiu obowiązków wojskowych czegoś przeciwnego zasadom i dążeniom Zjednoczenia Świadków Jehowy...” (cały tekst patrz „Świadkowie Jehowy bez retuszu” G. Fels, Niepokalanów 1996, rozdz. ‘Służba wojskowa Świadków Jehowy’; „Byłem Świadkiem Jehowy” G. Pape, Warszawa 1991, rozdz. ‘Dziwni obywatele’; „Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy” C. Podolski, Gdańsk 1996, rozdz. ‘Służba wojskowa’).

 

         Mamy też jednostkowe przykłady tego, że Świadkowie Jehowy nie zawsze postępowali podczas wojny ‘neutralnie’. Jedna z publikacji podaje:

         „mama uwierzyła w Jehowę i oddała Mu swe życie, symbolizując to chrztem wodnym w maju 1943 roku. Kilka miesięcy później tata i ja poszliśmy w jej ślady. (...) Zaledwie kilka miesięcy przed zakończeniem wojny w maju 1945 roku dobrowolnie wziąłem udział w kilku spotkaniach Hitlerjugend. Napisałem o tym mamie, która doszła do wniosku, że nie chcę już służyć Jehowie” (Przebudźcie się! Nr 4, 1998 s. 12, 14).

         Dodajmy tu, że po wojnie człowiek ten ponownie wrócił do Świadków Jehowy:

         „Zaraz po wojnie mama wróciła z więzienia. Z jej pomocą odzyskałem równowagę duchową” (j/w. s. 14).

 

         Kilka innych przykładów zaangażowania się Świadków Jehowy w wojnę opisuje też broszura Towarzystwa Strażnica pt. „Działalność Świadków Jehowy w Niemczech w czasach nowożytnych. Według Rocznika świadków Jehowy na rok 1974” 1975 (np. s. 50-51).

 

         Oto jeden przykład:

 

         „Sporą liczbę braci, którzy podpisali deklarację, zaciągnięto do wojska i wysłano na front, gdzie większość zginęła. Chociaż istnieje wiele dowodów, że bracia, którzy podpisali oświadczenie znaleźli się poza ochroną Jehowy, jednak, poza nielicznymi wyjątkami, nie byli »zdrajcami«. Wielu jeszcze przed wyjściem cofnęło swój podpis, gdy wyrozumiali i dojrzali bracia pomogli im zrozumieć błąd. Pełni skruchy prosili Jehowę, aby dał im jeszcze jedną możliwość udowodnienia, że są wobec Niego lojalni. Wielu z nich zaraz po załamaniu się systemu hitlerowskiego stanęło w szeregach głosicieli, a później służyli w charakterze pionierów, nadzorców, a nawet nadzorców podróżujących, popierając w przykładny sposób sprawy Królestwa Jehowy” („Działalność Świadków Jehowy w Niemczech w czasach nowożytnych. Według Rocznika świadków Jehowy na rok 1974” 1975 s. 50).

 

         Wydaje się, że całkowity zakaz służenia w armii, Towarzystwo Strażnica mogło wyegzekwować od swych głosicieli dopiero w kilka lat po wojnie, to znaczy w 1952 roku, kiedy to wprowadziło ono karę wykluczenia z organizacji. Jedna z publikacji o tym fakcie donosi:

         „W roku 1952 wprowadzono opartą na Biblii metodę formalnego wykluczenia grzeszników ze społeczności zborowej. (...) Organizacja Boża nie tolerowała odtąd nikogo, komu nie zależało na pozostawaniu niesplamionym, czystym i bez skazy w oczach Jehowy” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 21 s. 11; por. „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 187).

         Widać więc, że wielu Świadków Jehowy mogło ‘swobodnie’ brać udział wcześniej w obu wojnach.

 

         Okres po II wojnie światowej do nastania Armagedonu.

         Jak wspomnieliśmy powyżej, całkowity zakaz służenia w armii, Towarzystwo Strażnica mogło wyegzekwować od swych głosicieli dopiero w kilka lat po wojnie, to znaczy w 1952 roku, kiedy to wprowadziło ono karę wykluczenia z organizacji. Dotyczy to też „służby zastępczej”, której do 1996 roku nie wolno było podejmować Świadkom Jehowy.

         Jednak Towarzystwo Strażnica nie tylko zakazywało służenia w wojsku swym głosicielom, ale i rozpoczęło ‘delikatną formę nacisku’ na władze, aby zwolniono ich od służenia w armii i w tzw. służbie zastępczej, którą nazwało „robotami rządowymi”. Przykładem dla innych państw miały być Stany Zjednoczone. Oto przykład takiej ‘presji’ na innych i zarazem wskazówka z ‘odwołaniem się’ do ONZ:

         „Działalność kaznodziejska sług Jehowy uprawnia ich do domagania się zwolnienia od ćwiczeń wojskowych i służenia w siłach zbrojnych kraju, w którym zamieszkują. Takie zwolnienie świadków Jehowy, na przykład w USA, dotyczy także robót rządowych, na jakie zazwyczaj kieruje się tam ludzi, którzy idąc za głosem sumienia odmawiają pełnienia służby wojskowej z bronią lub bez broni, ponieważ świadkowie Jehowy są sługami ewangelii, a nie politycznymi, studenckimi czy religijnymi pacyfistami. Jako wysłannicy, czyli ambasadorowie Królestwa Bożego pragną zachować neutralność i korzystać z praw przysługujących tym, którzy są neutralni (...) Obecnie jeden z czołowych członków Organizacji Narodów Zjednoczonych, jakim są Stany Zjednoczone Ameryki, oświadczył oficjalnie, że świadkowie Jehowy są uznaną organizacją religijną i że jej kaznodzieje są zwolnieni od ćwiczeń wojskowych i od służby w siłach zbrojnych” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1954 rozdz. 20, par. 6-7).

         Dodajmy tu, że pierwsze wydanie angielskie cytowanej książki ukazało się w 1946 roku (polonijne 1950 r.) i również zawiera tę informację. Widać więc, że zaraz po wojnie Towarzystwo Strażnica rozpoczęło swoją ofensywę, to znaczy ‘domaganie się’ jakby statusu kapłanów dla swych głosicieli, by mogli być oni zwolnieni ze służby wojskowej.

 

         Tymczasem niektórzy głosiciele Towarzystwa Strażnica ‘wypracowali’ sobie też własną metodę ‘wymigania się’ od służby wojskowej. Raymond Franz (ur. 1922), były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy, wspomina w swej książce, że przykładowo w Meksyku Świadkowie Jehowy potrafili ‘załatwiać’ sobie ‘odpłatnie’ zwolnienie ze służby w wojsku (patrz „Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006, s. 156-175). Mówi też, że w Polsce wielu głosicieli - aby uniknąć poboru - podejmowało pracę w kopalniach. W 1979 roku zajęto się więc na posiedzeniu Ciała Kierowniczego także sprawą naszego kraju (j/w. s. 175).

         Prócz tego, przez wiele lat niektórzy głosiciele, np. w Polsce, wobec groźby więzienia, przyjmowali oferowaną im „zastępczą służbę wojskową”, a może i niejeden też ‘zwykłą’. Oczywiście zostawali za to wykluczani z organizacji. Sam zetknąłem się ze Świadkiem Jehowy, który na czas służby wojskowej ‘zawiesił’ swoją działalność (wykluczono go z organizacji), a później powrócił do organizacji po roku skruchy.

         Dziś w Polsce (od początku lat 90-tych XX wieku) nie powołuje się Świadków Jehowy do wojska i nie wsadza się ich do więzień za odmowę służby wojskowej i zastępczej (cywilnej). Upadł więc im „argument”, rzekomego prześladowania ich za „neutralność”. Publikacje Towarzystwa Strażnica tak to opisują:

         „Jeszcze kilka lat temu setki Świadków Jehowy przebywało w więzieniach z powodu chrześcijańskiej neutralności. Obecnie Świadkowie jako ochrzczeni kaznodzieje, ordynowani słudzy Boży, nie są w Polsce powoływani do służby wojskowej. Władze respektują odpowiednie zaświadczenia wystawione przez Towarzystwo osobom, które się do tego kwalifikują” („Rocznik Świadków Jehowy 1994” s. 251);

         „W latach dziewięćdziesiątych w kilku krajach, takich jak Szwecja, Finlandia, Polska, Holandia i Argentyna, aktywni Świadkowie Jehowy nie są już nakłaniani do podjęcia służby wojskowej ani obowiązkowej służby zastępczej, chociaż każda sprawa jest skrupulatnie badana” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 195).

         Osobnym zagadnieniem jest to, kim są ci „aktywni Świadkowie Jehowy”? Czy to tylko pionierzy? Czy również wszyscy głosiciele, ale uczęszczający regularnie na spotkania „teokratycznej szkoły służby kaznodziejskiej”? Kto w zborze czuwa nad tym, by powiadamiać wojsko w przypadku, gdy ktoś przestanie być Świadkiem Jehowy lub przestanie udzielać się w terenie?

         Niedługo, gdy za kilka lat zostanie zlikwidowana w Polsce „poborowa służba wojskowa”, Świadkowie Jehowy stracą swój wyróżnik w czasie pokoju, a ich zasługa ‘neutralności’ przejdzie do lamusa historii.

 

         Ogólnoświatowy przełom u Świadków Jehowy nastąpił 1 maja 1996 roku, gdy Towarzystwo Strażnica sprostowało swe „stanowisko wobec pewnych rodzajów służby cywilnej” (Strażnica Nr 15, 1997 s. 12). Zarządzenie to dotyczy możliwości przyjmowania „zastępczej służby wojskowej” w krajach, w których nie zwalnia się głosicieli z normalnej „służby wojskowej”. Chroni to Świadków Jehowy przed pójściem do więzienia za odmowę służenia w wojsku.

         Towarzystwo Strażnica kilka razy wspominało o tym swoim milowym kroku. Oto kilka publikacji mówiących o tej nowej nauce, omawiających ten temat:

         Strażnice: Nr 9, 1996 s. 19-20; Nr 21, 1996 s. 27; Nr 15, 1997 s. 12; Nr 16, 1998 s. 17; „Rocznik Świadków Jehowy 1997” s. 16; „Rocznik Świadków Jehowy 2002” s. 12-13.

 

         Ciekawe jednak, że Towarzystwo Strażnica dokonało zmiany tak późno. Wszak wspomniany Raymond Franz, były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy, wspomina, że już w latach 1977-1980 omawiano sprawę „służby zastępczej”, ale nie zdołano przegłosować wtedy zmiany tej nauki. Opisał on dyskusję Ciała Kierowniczego w tej sprawie w swej książce pt. „Kryzys Sumienia” (R. Franz, 2006, s. 122-147, 175-176) i tam odsyłamy zainteresowanych tym tematem.

         Mało tego, już w 1979 roku (ang. 1978) Towarzystwo Strażnica uczyło o Jezusie jako o tym, który jakby tolerował istnienie ‘służby cywilnej’. Nawiązano tu do tekstu Mt 5:41, który w Biblii Świadków Jehowy oddano następująco: „jeśli ktoś mocąwładzyprzymuszaciędosłużby przez milę, idź z nim dwie mile”. Ciekawe jednak czemu nie zastosowano tej nauki w praktyce. Oto słowa Świadków Jehowy:

         „Pierwotnie określenie to odnosiło się do uprawnień kurierów państwowych, czyli posłańców działających z upoważnienia króla Persji. Kurierzy tacy mieli prawo brać siłą do swojej dyspozycji ludzi, konie, statki i w ogóle wszystko, co mogłoby przyśpieszyć załatwienie spraw urzędowych (...). System ten przejęli potem Rzymianie. W okresie ziemskiej służby Jezusa urzędnicy państwowi mogli nakazywać Żydom przenoszenie ciężarów lub wykonywanie innych rodzajów pracy przymusowej (Mat. 27:32; Marka 15:21). Żydzi uważali takie wymuszone usługi dla pogan za bardzo wstrętne. Jezus natomiast zalecił swoim słuchaczom wykonywać je ochoczo” (Strażnicy Rok C [1979] Nr 6 s. 24).

 

         Pomimo swej deklarowanej ‘neutralności’ Towarzystwo Strażnica zdaje sobie sprawę z tego, że ma wśród swoich głosicieli wielu takich, którzy nie tylko kiedyś służyli w wojsku, ale i walczyli na wojnach. Czy więc taka sytuacja wyróżnia jakoś Świadków Jehowy wśród pozostałych ludzi? Oto stwierdzenie Towarzystwa Strażnica na ten temat:

         „Niejeden z nas, zanim zaczął studiować Słowo Boże, może przelewał krew ludzką albo należał do obciążających winą krwi organizacji religijnych lub politycznych” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 1 s. 17-18).

         Czy wobec powyższego, może z całym przekonaniem Towarzystwo Strażnica twierdzić, że samo ono, jak i wszyscy jego głosiciele, są i byli w pełni ‘neutralni’?

 

         Jeszcze tylko z kronikarskiej rzetelności przytoczmy dawną opinię Towarzystwa Strażnica o „służbie cywilnej” (publikacje z ostatnich lat przed zmianą nauki). Warto byśmy wyrobili sobie zdanie o tym, jak wielkich zmian może ono dokonywać w swej nauce, powołując się za każdym razem na Biblię i wykładnię rzekomo apostolską. Oto trzy cytaty:

         „Niezależnie od tego, czy w danym wypadku wchodziło w grę przelewanie krwi, służenie w wojsku bez broni, służba zastępcza, czy oddawanie honorów godłom, takim jak flaga narodowa - wierni chrześcijanie nie chwytali się połowicznych rozwiązań. W szeregu wypadków za zajęcie takiego stanowiska odebrano im życie...” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 1 s. 16);

         „Z faktów historycznych wynika, że Świadkowie Jehowy nie tylko odmawiają noszenia mundurów wojskowych i chwytania za broń, ale że w ciągu ostatnich z górą 50 lat nie zgadzali się na pełnienie służby bez broni ani do podjęcia pracy w ramach służby zastępczej” („Zjednoczeni w oddawaniu czci jedynemu prawdziwemu Bogu” 1989 s. 167) [Uwaga! W nowszej edycji tej książki, ale pod tytułem „Oddawaj cześć jedynemu prawdziwemu Bogu” 2002 s. 164, zmieniono ten paragraf, bo wydano ją już po zmianie nauki];

         „Kiedy więc rządy zlecają jakieś prace na rzecz społeczeństwa, chrześcijanie słusznie je wykonują, chyba że miałyby w ramach kompromisu zastępować jakąś służbę sprzeczną z Biblią lub w inny sposób naruszałyby zasady Pisma Świętego, na przykład z Księgi Izajasza 2:4” (Strażnica Nr 21, 1990 s. 12).

         Wydaje się, że ostatni raz negatywnie o zastępczej służbie wspomniano w 1991 roku w ang. 1991 Yearbook of Jehovah’s Witnesses (s. 161, 166-167). Później był okres ‘wyciszenia’ ze strony Towarzystwa Strażnica, a następnie zmiana nauki. Czyżby upadek ‘komuny’ skłonił i Świadków Jehowy do przemyślenia i wprowadzenia nowej wykładni ‘służby cywilnej’?

 

         Narzuca się tu też pytanie, jak Towarzystwo Strażnica, które ‘częściowo narzuca’ zakaz służenia w wojsku, może równocześnie wypowiadać takie oto słowa:

         „Podobnie w dobie obecnej chrześcijanie nie powinni bezpośrednio pouczać drugich, jaką pozycję mają zająć w kwestiach związanych z chrześcijańską neutralnością. Każdy musi powziąć w swoim sumieniu decyzję zgodną z własnym zrozumieniem zasad biblijnych...” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 1 s. 15).

         Czyżby Towarzystwo Strażnica nigdy nie pouczało bezpośrednio swoich głosicieli „jaką pozycję mają zająć w kwestiach związanych z chrześcijańską neutralnością”?

         Czyżby poszczególni Świadkowie Jehowy wszyscy sami podejmowali takie same decyzje, bez pouczania ich?

         Czy bez żadnej presji głosiciele Towarzystwa Strażnica odrzucali służbę wojskową?

         Czy nie stosowano wobec nich kary wykluczenia za podjęcie służby w wojsku?

         Czy Świadkowie Jehowy zdają sobie choć sprawę z tego, że nawet w ich Biblii nie występuje słowo ‘neutralność’?

         Czyż ‘neutralnym’ można nazwać Towarzystwo Strażnica, które o Organizacji Narodów Zjednoczonych, która posiada „siły pokojowe ONZ” i „siły zbrojne ONZ”, mówi:

         „Bestia ta przedstawia Organizację Narodów Zjednoczonych” („Proroctwo Izajasza światłem dla całej ludzkości” 2000 t. 1, s. 153);

         „Organizacja Narodów Zjednoczonych jest rzeczywiście bluźnierczą imitacją mesjańskiego Królestwa Bożego...” („Wspaniały finał Objawienia bliski!” 1993 s. 248).

         Czyż tak Towarzystwo Strażnica rozumie ‘neutralność’?

 

         Okres Armagedonu.

         Choć Towarzystwo Strażnica ciągle podkreśla swoją ‘neutralność’, to jednak jest ona tylko tymczasowa! Dlaczego? Otóż dlatego, że naucza ono, że przynajmniej jego członkowie z klasy niebiańskiej będą brać udział w ‘wojnie Jehowy’ przeciwko wszystkim ludziom, którzy nie stoją po stronie Bożej. Będą oni, wraz z aniołami, stanowić armię Boga, która zniszczy tych, którzy nie przyjmują pouczeń Towarzystwa Strażnica. Oto słowa z publikacji Świadków Jehowy:

         „Do tej końcowej części wielkiego ucisku nie dojdzie za sprawą żadnych wojsk ludzkich, lecz (...) Jezusa Chrystusa, mającego do pomocy ‘wojska, które są w niebie’, między innymi wskrzeszonych pomazańców” (Strażnica Nr 16, 1996 s. 20);

         „‘Objawią się’ też zmartwychwstali ‘synowie Boży’, gdy razem z Chrystusem wezmą udział w niszczeniu niegodziwego systemu rzeczy, podległego władzy Szatana...” (Strażnica Nr 18, 1998 s. 19);

         „Z całą pewnością nadejdzie czas, gdy bracia Chrystusa, wskrzeszeni do życia w chwale niebiańskiej, wezmą udział w unicestwianiu wrogów Jehowy” („Proroctwo Izajasza światłem dla całej ludzkości” 2001 t. II, s. 25).

         Czy tak ma wyglądać ‘neutralność’ Świadków Jehowy?

         Ale abyśmy nie myśleli, że jest to jakaś nowa wykładnia Towarzystwa Strażnica, przytoczmy też słowa jego pierwszego prezesa C. T. Russella (zm. 1916).

         W 1916 roku pytającemu: „Jaki dział będzie mieć Kościół w wiązaniu królów?”, nawiązując do Ps 149:5-9, tak odpowiedział:

         „Biblia pokazuje, że Kościół będzie miał w tym ważny udział, lecz w jaki sposób to będzie czynione, dopiero czas pokaże. Bóg nie objawił w jaki akurat sposób plan Jego będzie wykonany. Powinniśmy znajdować się w odpowiednim stanie do wykonania naszego działu, gdy czas na to nadejdzie, lecz całą tę sprawę musimy z zadowoleniem pozostawić w rękach Pańskich. W armiach tego świata zastępy wojska do ostatniej chwili nie wiedzą kiedy atak ma być uczyniony, aż dany jest rozkaz do ruszenia naprzód. W słusznym czasie, my również otrzymamy nasze rozkazy” („Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania” Chicago 1947 [ang. 1917] s. 238; szerzej o tym patrz też s. 542-543).

         W innej, znanej swej książce, Russell nauczał:

         „Że święci uczestniczyć będą w dziele niszczenia dzisiejszych królestw, nie ma żadnej wątpliwości, albowiem napisane jest: ‘Tać jest sława wszystkich świętych Jego; aby wiązali pętami królów jego, a szlachtę ich okowami żelaznemi; aby postąpili z nimi według prawa zapisanego’ (Psalm 149:8, 9)” („Nadszedł Czas” 1919 s. 105).

         Wtedy, aż do 1926 roku, uważano, że Armagedon „będzie jakąś rewolucją społeczną” (Strażnica Nr 10, 1995 s. 18) i jak widać, nie tylko wybrańcy z nieba mieli brać udział w wojnie Boga, ale i ci egzystujący na ziemi. Później wprowadzono większą ‘neutralność’ i tylko dla tych wziętych już do nieba pozostawiono udział w niszczeniu przeciwników Boga i Towarzystwa Strażnica.

 

         Należy jeszcze stwierdzić, że ta ‘neutralność’, o której uczy Towarzystwo Strażnica, w przypadku jego głosicieli była i jest tylko połowiczna, skoro brali oni udział w jednej z dwóch wojen światowych. Mało tego, ta wojna w której walczyli była tą, którą Świadkowie Jehowy uważają za ważniejszą, bo stanowiącą ‘znak czasu’ potwierdzający ich zakończenie ‘czasów pogan’ i rozpoczęcie się ‘czasów ostatecznych’ w 1914 roku.

         Wtedy Towarzystwo Strażnica prawdopodobnie nic nie robiło aby podkreślić swą ‘neutralność’. Russell nawet potrafił wymienić wyznanie Kwakrów, które było zwolnione ze służby wojskowej, sam zaś nie poczynił kroków aby jego głosicieli uwolniono od armii:

         „Prawda, że rząd nie zawsze uwalnia tych, którzy przeciwni są uczestniczyć w wojnie, jednak ustanowiono bardzo chwalebne prawo pod tym względem w przeszłości, w odniesieniu do tych, którzy tak jak my uważamy wojnę za niesprawiedliwość. Na przykład Przyjaciół, czyli Kwakrów uwolniono od służby wojskowej na podstawie specjalnego szlachetnego prawa” („Nowe Stworzenie” 1919 [ed. ang. 1904] s. 736).

         Ktoś może zapyta: ‘Dlaczego Towarzystwo Strażnica nie ogłaszało wcześniej swej neutralności i nie ubiegało się o zwolnienie ze służby wojskowej’? Otóż dlatego, że w tamtych latach nie był to czas na zajmowanie się takimi sprawami, ale wyczekiwaniem na ważniejsze wydarzenia takie jak:

         „‘walka wielkiego dnia Boga Wszechmogącego’ (Obj. 16:14), która zakończy się R. P. 1915, kompletnie obali wszystkie dzisiejsze systemy” („Nadszedł Czas” 1919 s. 106);

         „Pełne 1924 lata okresu ery Chrystusowej skończą się 31 Grudnia R.P. 1924, a dodając jeszcze 3/4 roku, otrzymamy 1 październik 1925 R.P., o którym to czasie należy się spodziewać, że Abraham obejmie w posiadanie swoje dziedzictwo” („Miljony ludzi z obecnie żyjących nie umrą!” 1920 s. 72).

 

         Na koniec kwestia pacyfizmu. Otóż Świadkowie Jehowy sami piszą o sobie:

         „Prawdziwi chrześcijanie miłują pokój. (...) Ale nie są pacyfistami w ścisłym tego słowa znaczeniu. Dlaczego? Ponieważ z utęsknieniem wyglądają wojny Boga...” (Przebudźcie się! Nr 9, 1997 s. 23).

         Czy tacy którzy „miłują pokój”, a „z utęsknieniem wyglądają wojny” mogą być jakimikolwiek pacyfistami?

 

         Teksty Izajasza 2:4 i Micheasza 4:3.

         Na zakończenie przytoczmy sztandarowy werset Świadków Jehowy, którym uzasadniają swoją neutralność, oraz ich ustosunkowywanie się do niego w różnych latach. Chodzi tu o słowa:

         „Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny” Iz 2:4, Mi 4:3.

         Kiedyś Towarzystwo Strażnica odnosiło ten fragment do „wszystkich narodów” i do „przyszłości”, gdy zapanuje Królestwo Boże (po Armagedonie, w Tysiącleciu). Dziś zaś twierdzi, że podobno słowa te nie mogą zrealizować się na wszystkich narodach, ale tylko na Świadkach Jehowy i na dodatek wypełniają się one już dziś na głosicielach Towarzystwa Strażnica. Oto porównanie tekstów.

 

„Proroctwo” 1929

„Proroctwo Izajasza światłem dla całej ludzkości” 2000

„Na przykład Izajasz prorokował, że Bóg zaprowadzi na ziemi sprawiedliwy rząd, który będzie na ramieniu Mesjasza (Izajasza 9:6, 7); dalej że wszystkienarody udadzą się do Jerozolimy, by otrzymać od Jehowy pouczenia, przestrzegać danych przez jego rząd poleceń i nie przygotowywać się więcej do wojen (Izaj. 2:2-4)” (s. 24);

GdyzapanujenacałejziemirządChrystusa, wszyscy ludzie poznają prawdę; na zawsze przestaną uczyć się wojny i przemienią maszyny wojenne i narzędzia do zniszczenia na narzędzia do upiększania ziemi. Izajasza 2:2-4; Micheasza 4:1-4” (s. 312).

„Narody jako całość nigdy nie urzeczywistnią tego szczytnego celu. Po prostu przerasta to ich możliwości. Słowa Izajasza spełniająsię na poszczególnychosobach, które pochodzą z wielu narodów i które jednoczy czyste wielbienie Boga” (t. I, s. 46);

„Jakże pokrzepiające słowa znajdujemy w Księdze Micheasza 4:1-4 (...) Do kogo odnoszą się użyte tu określenia ‘wiele ludów’ i ‘potężne narody’? Nie chodzi o narody i rządy tego świata. Proroctwo mówi raczej o poszczególnych ludziach ze wszystkich narodów, którzy w jedności pełnią dla Jehowy świętą służbę (...) Przekuli już swe miecze na lemiesze i żyją w pokoju zarówno z drugimi Świadkami Jehowy, jak i z innymi ludźmi” (Strażnica Nr 16, 2003 s. 17).

 

         Zwróćmy uwagę w jakie zwątpienie w możliwości Boga wpadło Towarzystwo Strażnica poprzez swe słowa o narodach: „Po prostu przerasta to ich możliwości”. Przecież pierwszy jego prezes uczył nawet, że Bóg ‘przygniecie’ uciskiem narody, a one ugną się i wypełnia każdą Jego wolę (patrz np. „Walka Armagieddonu” 1919 s. 775).

         Ciekawe jest też powyższe zdanie o Świadkach Jehowy, że „Przekuli już swe miecze na lemiesze”. Czyli wynika z tego, że był czas, gdy sięgali oni jednak po miecze. Kiedy nastąpiło to ‘przekucie’, tego Towarzystwo Strażnica tu nie mówi (w 1939 r.?). Jednak wiemy, że dla klasy niebiańskiej ta czynność będzie zawieszona w czasie Armagedonu, gdy będzie ona pomagać w niszczeniu innych ludzi, źle ustosunkowanych do Towarzystwa Strażnica (patrz poprzedni rozdział).

 

         Cytowane słowa z publikacji „Proroctwo” nie są jedynymi, poprzez które Towarzystwo Strażnica tak uczyło. Jedna z książek wydana nawet w 1946 roku odnosiła omawiane słowa proroków do okresu po Armagedonie:

         „Ci co przeżyją Armagedon, obrócą mordercze narzędzia, używane do walki przez zniszczone narody, dla celów chwały Bożej. ‘I przekują miecze swe na lemiesze...’ - Micheasza 4:2-5” („Prawda was wyswobodzi” 1946 s. 339).

         Podobnie Towarzystwo Strażnica uczyło w innych swych książkach, nie twierdząc, że słowa te wypełniają się już teraz i to na dodatek tylko na jego głosicielach:

         „W dwóch proroctwach mamy przedstawiony obraz Tysiącletniego panowania Chrystusa, w których powiedziano: ‘I stanie się, że będzie przygotowana góra (królestwo) domu Pańskiego - Jehowy - na wierzchu gór (gdy zniesie wszystkie inne królestwa) (...) - Izajasz 2:2-4; Micheasz 4:1-3’” („Pojednanie pomiędzy Bogiem i człowiekiem” 1920 s. 46-47);

         „Z chwilą ustanowienia nowego porządku rzeczy pod Mesyaszem, wszelkie wojny i rewolucye ustaną, ponieważ On przyobiecał, że ‘przekują miecze swe na lemiesze...’.” („Harfa Boża” 1921 s. 362);

         „Izajasz prorokował, że w ostatnich dniach królestwo Pana ustanowione będzie na gruzach wszystkich królestw ziemskich i wszystkie narody zapełnią je, aby uczyć się Jego dróg i w tym czasie przekują miecze swe na lemiesze, a włócznie swe na sierpy i zaprzestaną ćwiczyć się do bitwy (Izaj. 2:2-4)” („Dokonana Tajemnica” 1925 s. 101; patrz też s. 107);

         „Izajasz prorokował, że po ustanowieniu królestwa Bożego zakon wyjdzie z Syjonu, a słowo Boże z Jerozolimy; że wtedy już żadnych wojen nie będzie, lecz że Pan rządzić będzie w pokoju (Izajasza 2:2-4)” („Życie” 1929 s. 210);

         „Kiedy Jego sądy będą się odbywać na ziemi, wtedy mieszkańcy jej będą się uczyć sprawiedliwości (Izajasza 26:9). Oni się nauczą pokoju i nie będzie więcej wojny. ‘Przekują miecze swe na lemiesze...’ (Izajasza 2:4). Wtedy każdy zamieszka w pokoju, a nikogo nie będzie, ktoby ich przestraszył (Mich 4:4). Oni będą mieli pokój na wieki” („Wyzwolenie” 1929 s. 339-340); Patrz też „Rząd” 1928 s. 333.

         Tak też nauczało Towarzystwo Strażnica w swoich wszystkich broszurach z lat 20-tych i 30-tych XX wieku np. „Faszyzm czy wolność” 1939 s. 35-36; „Bezpieczeństwo. Pociecha” 1937 s. 55; „Kto będzie rządził światem?” 1935 s. 50; „Kryzys” 1933 s. 24, 26; „Miliony ludzi z obecnie żyjących nie umrą!” 1920 s. 60, 82, 88.

         Najbardziej zaś obrazowo przedstawiła dawną wykładnię jedna z bardziej znanych publikacji:

         „W świetle Pisma Świętego możemy się racjonalnie spodziewać, że Jerozolima będzie stolicą świata z doskonałymi i wiernymi ludźmi, a mianowicie z Abrahamem, Izaakiem, Jakubem, Dawidem, Danielem i innymi, którym będą powierzone rządy ziemi; niektórzy z tych wiernych ludzi jako władcy będą umieszczeni w głównych częściach ziemi (...). Możemy się spodziewać, że za pomocą wielkich, udoskonalonych i urządzonych w wielu miejscach stacyj radjograficznych Abraham będzie kierował z Góry Synaj sprawami całej ziemi. Wtedy narody nie będą znały wojny, lecz przekują oręże na narzędzia rolnicze, udoskonalą ziemię, zamieszkają w pokoju i będą błogosławieństwem jeden dla drugiego. - Zob. Micheasza 4:1-5” („Pożądany rząd” 1924 s. 30-31).

 

Armagedon a wojny światowe

 

         Najciekawszą nauką Towarzystwa Strażnica była ta, że wojna światowa przekształci się w Armagedon. Tak było podczas obu wojen. Są też pewne sugestie, że w oczekiwaniu na „1975 rok” łączono te wydarzenia (wojnę i Armagedon). Oto teksty dotyczące wojen i oczekiwanego Armagedonu:

 

I wojna światowa

II wojna światowa

III wojna światowa

„Podczas I wojny światowej oddani Bogu badacze Biblii byli skłonni sądzić, że ten konflikt doprowadzi stopniowo do przepowiedzianej w Objawieniu 16:13-16 bitwy Armagedonu. Toteż zawieszenie broni i koniec wojny w listopadzie 1918 r. były dla nich niemałym zaskoczeniem!” („Życie wieczne w wolności synów Bożych” 1970 s. 229-230).

„Zdawało się nam, że ta wojna przejdzie już bezpośrednio w rozstrzygającą bitwę wielkiego dnia Boga Wszechmogącego, w Armagedon (Objawienie 16:14-16). Dobrze pamiętam, jak niecierpliwie wyglądaliśmy tego dawno zapowiedzianego wydarzenia” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 16 s. 25);

„Mniej więcej w marcu 1945 roku dotarła do nas wiadomość, że nowym tekstem rocznym są słowa z Ewangelii według Mateusza 28:19 (...). Napełniło to nas radością i nadzieją, dotąd bowiem uważaliśmy, że wojna zakończy się Armagedonem” (Strażnica Nr 17, 2007 s. 11).

„1966 (...) Wzmaga się groźba trzeciej wojny światowej między ‘królem północy’, a ‘królem południa’ (Dan. 11:5-7, 40)” („Życie wieczne w wolności synów Bożych” 1970 s. 25);

„Pieczętowanie ostatnich z ich grona, którzy już stanowią tylko pewien ostatek, ma być zakończone przed rozpoczęciem się tysiącletniego panowania ‘Baranka Bożego’, Jezusa Chrystusa. Z tego by wynikało, że członkowie ostatka (...) mieli być popieczętowani (...) pod koniec szóstego tysiąclecia istnienia rodzaju ludzkiego. Właśnie zbliżamy się do tej chwili! Wskazuje na to chronologia biblijna. Niebawemmusiwięcnastąpićburzaświatowa” (j/w. s. 229; por. s. 25 - „1975 (...) Koniec szóstego 1000-letniego dnia istnienia człowieka (wczesną jesienią)”).

 

         Jeśli tak jest, jak czytamy w zamieszczonych powyżej cytatach, to Towarzystwu Strażnica bardziej wojna, a nie pokój, potrzebna była dla doczekania się Armagedonu i 1000-letniego Królestwa. Gdzie tu neutralność Świadków Jehowy?

         Dodajmy tu, że w miarę stabilizowania się sytuacji w świecie (rozmowy pokojowe, rozbrojeniowe), Towarzystwo Strażnica porzuciło swoje wiązanie przyszłego Armagedonu z ewentualną trzecią wojną światową. Przykładowo ang. skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica z lat 1930-1985 zawiera jeszcze hasło World War III, ale już polski skorowidz dotyczący publikacji z lat 1986-2000 nie posiada takiego hasła.

         Natomiast wcześniej było zgoła inaczej. Przykładowo to samo zdanie, o groźbie wojny (patrz tabela), znalazło się też w jednym z artykułów o roku 1975 zatytułowanym „Mądre spożytkowanie czasu, jaki jeszcze pozostał” (Strażnica Nr 16, 1968 s. 4-8). Również inny artykuł pt. ‘Co tobie przyniesie przyszłość’ (Strażnica Nr 1, 1969 s. 8-9) omawia razem kwestię trzeciej wojny światowej i Armagedonu. Oto jedna z wypowiedzi przytoczona przez Towarzystwo Strażnica:

         „U. Thant, oświadczył: ‘Obawiam się, że wkraczamy teraz w pierwszą fazę trzeciej wojny światowej’.” (Strażnica Nr 1, 1969 s. 8). Patrz też Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 20 s. 20.

 

         Inne zagadnienia związane z ‘neutralnością’ Świadków Jehowy zostały opisane w rozdziale ‘Służba wojskowa’ w mojej książce pt. „W obronie wiary. Pismo Święte a nauka Świadków Jehowy, innych sekt i wyznań niekatolickich” oraz w artykule pt. „Świadkowie Jehowy ‘apolityczni’ w „Bądź wola Twoja na ziemi”?” (patrz www.trinitarians.info lub www.piotrandryszczak.pl).

         W części drugiej tego artykułu rozpoczniemy zapowiedzianą tu polemikę ze słownikiem biblijnym Świadków Jehowy pt. „Wnikliwe poznawanie Pism” (2006).

 

         Na koniec składam podziękowanie za pomoc w weryfikacji tekstów źródłowych życzliwej mi osobie.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane