Włodzimierz Bednarski

Świadkowie Jehowy, homoseksualizm a Biblia i pisma wczesnochrześcijańskie

dodane: 2013-09-03
Świadkowie Jehowy rozgłaszają swoim słuchaczom wieści o tym, że kościoły chrześcijańskie toną w homoseksualizmie. Tymczasem problem ten dotyczy też członków ich organizacji. Towarzystwo Straznica samo opisuje występki swych głosicieli, a także prominentów. Przytaczamy te fragmenty w naszym artykule.

Świadkowie Jehowy, homoseksualizm a Biblia i pisma wczesnochrześcijańskie

 

         Towarzystwo Strażnica dużo miejsca poświęca w swych publikacjach problemowi homoseksualizmu. Wydaje się jednak, że głównym jego celem nie jest odwodzenie ludzi od niego, ale wskazywanie na istniejące objawy homoseksualizmu w kościołach chrześcijańskich, a przede wszystkim w Kościele Katolickim. Towarzystwo Strażnica tak oto wspomina o swych przedsięwzięciach w tej materii:

 

         „Na studiach biblijnych chętnie zapoznają homoseksualistów z wymaganiami Jehowy i zapraszają ich na swe zebrania, na których mogą się przysłuchiwać pouczeniom, ale kto nie zerwie z homoseksualizmem, nie może zostać Świadkiem Jehowy (1 Kor. 6:9-11; Judy 7)” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 175).

 

         W innej publikacji organizacja ta ukazuje swym głosicielom, w jaki sposób rozmawiać z ludźmi na ten temat:

 

„Gdy ktoś mówi: »Jak się zapatrujecie na homoseksualizm?«

Można by odpowiedzieć: »Tak jak mówi Pismo Święte. Jestem przekonany, że pogląd biblijny jest o wiele ważniejszy niż opinie ludzkie, bo przecież są to myśli Stwórcy człowieka (1 Kor. 6:9, 10). Jak pan widzi, zanim niektórzy zostali chrześcijanami, uprawiali homoseksualizm. Jednak miłość do Boga oraz pomoc Jego ducha sprawiły, że się zmienili«.

Można by też odpowiedzieć: »Zauważyłem, że w oczach wielu ludzi, których zdaniem nie powinno się potępiać homoseksualizmu, Biblia nie jest Słowem Bożym. Czy mógłbym zapytać, co pan myśli o Biblii?« Gdy rozmówca poda się za wierzącego w Biblię, można dodać: »Homoseksualizm to nic nowego. W Biblii bardzo wyraźnie przedstawiono niezmienny pogląd Jehowy Boga. (Można się posłużyć materiałem ze stron 240, 241)«. Jeżeli rozmówca powątpiewa w istnienie Boga lub w prawdziwość Biblii, można dodać: »Gdyby nie było Boga, to rzecz jasna nie bylibyśmy przed Nim odpowiedzialni i moglibyśmy sobie żyć, jak się nam żywnie podoba. Dlatego bardzo istotne jest pytanie: Czy istnieje Bóg i czy Jemu zawdzięczamy swoje istnienie? (Albo: Czy Biblia jest natchniona przez Boga?) (Posłuż się materiałem ze stron 48-55 lub 38-48)«” („Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” 2001 s. 243).

 

         O ile nam wiadomo, Towarzystwo Strażnica nie wydało do dziś żadnej specjalnej publikacji na powyższy temat, która by służyła Świadkom Jehowy w nawracaniu homoseksualistów. Nie podaje też ono żadnych statystyk wskazujących, ilu tego typu ludzi udało mu się pozyskać.

         Jak wspomnieliśmy, najczęściej publikacje Towarzystwa Strażnica opisują problem homoseksualizmu w innych kościołach czy wyznaniach, natomiast nie podają one w jakim stopniu dotyka on Świadków Jehowy.

         W artykule tym będziemy chcieli prześledzić trzy zagadnienia, które opiszemy w następujących rozdziałach:

 

         Homoseksualizm w Kościele Katolickim według Towarzystwa Strażnica.

         Homoseksualizm u Świadków Jehowy według Towarzystwa Strażnica.

         Homoseksualizm według Biblii i pisarzy wczesnochrześcijańskich.

 

Homoseksualizm w Kościele Katolickim według Towarzystwa Strażnica

 

         Towarzystwo Strażnica potrafi tak oto napisać o innych religiach, a więc i o Kościele Katolickim:

 

         „Wiemy, co to jest nierząd i rozpusta, ale dzisiaj przedstawiciele różnych religii twierdzą bezczelnie, iż nie ma nic złego w stosunkach przedmałżeńskich bądź też w homoseksualizmie” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 8 s. 6).

 

         Organizacja ta lubi wyszukiwać w prasie fragmenty dotyczące wszelkich homoseksualnych skandali i je później powielać w swoim Przebudźcie się! i w Strażnicy. Może wydawać się, że czuje się ona w tym temacie jak ryba w wodzie. Oto nazwy kościołów i wyznań, które zostały opisane przez publikacje Świadków Jehowy w temacie homoseksualizmu w latach 1986-2000:

 

         Kościół anglikański, Kościół episkopalny, judaizm reformowany, Kościół katolicki, Kościół unitariański, luteranie, metodyści, Zjednoczony Kościół Kanadyjski, międzywyznaniowa grupa, kongregacjonaliści, kwakrzy („Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000” 2003 s. 162-163, 220, 237).

Patrz też prawosławie w Przebudźcie się! Nr 1, 1996 s. 17; mennonici, zielonoświątkowcy, mormoni, scjentyści, adwentyści i buddyści w Przebudźcie się! Rok LXVI [1985] Nr 1 s. 8; baptyści w Strażnicy Nr 11, 2002 s. 25; kalwini w Przebudźcie się! Nr 9, 1993 s. 12.

 

         Po przeglądnięciu artykułów w publikacjach, do których odsyła nas wymieniony skorowidz, można dojść do wniosku, że wszyscy wokół są homoseksualistami lub popierającymi ich. Jedynie wśród Świadków Jehowy nie ma ludzi o takiej orientacji i wyłącznie oni potępiają homoseksualizm. Jednak po przeczytaniu tekstów zamieszczonych w następnym rozdziale tego artykułu zobaczymy, że Świadkowie Jehowy nie spadli z kosmosu i że u nich mamy lub mieliśmy do czynienia z homoseksualizmem.

         Nie będziemy tu zajmować się różnymi wymienionymi kościołami czy religiami, a tylko poświęcimy uwagę naszemu Kościołowi.

Przedstawiamy najbardziej charakterystyczne wypowiedzi dotyczące homoseksualizmu w Kościele Katolickim, które pozostawimy bez komentarza, aby każdy sam wyciągnął wnioski z tych tendencyjnych fragmentów. Zauważmy tylko, jak różnie określana jest przez różnych „ekspertów”, przywoływanych przez Towarzystwo Strażnica, ilość homoseksualistów wśród kapłanów. Waha się ona od 20%, przez 40, 50, 98 aż do 100% (w ang. publikacjach mowa jest też o 5% i 60-70% - ang. Przebudźcie się!: 08.04 1976 s. 29; 08.08 1989 s.12). Oto wspomniane teksty:

 

         „Kościół katolicki nie ukrywa swej dezaprobaty dla homoseksualizmu, piętnując go i zaliczając do ciężkich grzechów. W praktyce jednak osłania księży, którzy się go dopuszczają, a nawet umożliwia im dalsze uprawianie tego zboczenia. Papież Jan Paweł II wyraził się dość ciepło o homoseksualistach, kiedy powiedział: »Są w sercu kościoła«” (Przebudźcie się! Nr 6, 1989 s. 9).

 

         „Jak donosiła 27 lutego 1987 niezależna gazeta katolicka NationalCatholicReporter, według ocen duchownych, którzy są homoseksualistami, do ich grona należy 50 procent kleru katolickiego w USA. Liczba ta nie jest pewna. Na podstawie odpowiedzi 1500 ankietowanych pewien psycholog uważa, że homoseksualizm jest uprawiany przez 20 procent spośród 57 000 amerykańskich księży katolickich, opierając się zaś na nowszych badaniach, »inni terapeuci sądzą, iż w rzeczywistości liczba ta sięga obecnie 40 procent«” (jw. s. 10).

 

         „Kościół jest przeciwny homoseksualizmowi i sztucznym poronieniom, ale widocznie tylko wtedy, gdy nie chodzi o jego kapłanów” (jw. s. 10).

 

         „Jakby na poparcie tego twierdzenia w szkockiej gazecie TheGlasgowHerald oświadczono, iż tylko dwa procent duchownych katolickich w USA stroni od heteroseksualnych bądź homoseksualnych stosunków płciowych” (Strażnica Nr 9, 1997 s. 3).

 

         „Świadkowie Jehowy wyjaśnili, że jest to praktyka zabroniona w Biblii i że osoby uprawiające taki czy inny rodzaj niemoralności są wykluczane ze zboru (...). Zapytali duchownych o ich stanowisko w tej sprawie i uzyskali następujące odpowiedzi:

(...)  Prałat katolicki: »Gdybyśmy robili z tego użytek, pozbylibyśmy się wszystkich księży«. Wypowiedzi tych duchownych mogą być przejaskrawieniem; niemniej Świadków Jehowy cieszy to, że sami stanowczo obstają przy utrzymywaniu zboru w czystości” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 5 s. 10).

 

         Jeśli tak się rzeczy mają, jak pisze Towarzystwo Strażnica, to dlaczego homoseksualiści nie pałają miłością do Kościoła Katolickiego? Dlaczego wielu z nich nawet nienawidzi Kościoła, uważając że jest ‘staroświecki’, iż nie idzie z ‘postępem’?

         Oczywiście Towarzystwo Strażnica atakując Kościół Katolicki kwestią homoseksualizmu łączy go z celibatem. Jeśli bezżeństwo jest tak złe, że doprowadza do homoseksualizmu, to dlaczego Świadkowie Jehowy też polecają je swoim głosicielom? Oto słowa Towarzystwa Strażnica ukazujące walory bezżeństwa:

 

„Chrześcijanie w stanie wolnym mają możność poszerzenia zakresu swej służby ku chwale Jehowy. Ze specjalnego przeszkolenia w ramach Kursu Usługiwania mogą korzystaćwyłączniekawalerowielubwdowcy. Również samotnym siostrom łatwiej jest się ubiegać o przywileje w służbie dla Boga” (Strażnica Nr 10, 1992 s. 19; por. Nr 20, 1996 s. 13; „Rocznik Świadków Jehowy 1997” s. 23).

 

„Ponieważ »pozostały czas jest skrócony« oraz »zmienia się scena tego świata«, Słowo Boże zachęca do pamiętania o zaletach stanu wolnego (1 Kor. 7:29-31). Dlatego niektórzy chrześcijanie wybierają go na całe życie albo na jakiś czas. To godne pochwały, że swobody działania nie wykorzystują na dążenie do samolubnych celów. Wielu pozostaje w stanie wolnym po to, by służyć Jehowie »bez rozpraszania uwagi« (...). Część samotnych chrześcijan usługuje w charakterze pionierów lub betelczyków. Inni bracia, także pragnący być bardziej użyteczni w organizacji Jehowy, zgłaszają się na Kurs Usługiwania” (Strażnica 15.04 2008 s. 19).

 

         „Jehowa pomaga wielu osobom trwać w stanie wolnym i radzić sobie z innymi wyzwaniami (1 Piotra 5:9, 10)” (Strażnica 15.06 2009 s. 26).

 

         Towarzystwo Strażnica cytuje takie oto opinie wiążące celibat z homoseksualizmem:

 

         „O co chodzi? »Kościół toleruje dwulicowość w kwestii celibatu i z głupoty oraz tchórzostwa pozwala, by spora część duchownych, a niezadługo być może większość, uprawiała homoseksualizm«. Chociaż Greeley przyznaje, że »już w przeszłości wielu księży, biskupów, papieży, a nawet świętych miało raczej skłonności homoseksualne niż heteroseksualne«, to uważa, iż obecna polityka Kościoła w sprawie życia płciowego duchownych popycha większość z nich do homoseksualizmu, czym jeszcze bardziej psuje »i tak już nadszarpniętą reputację kapłanów«” (Przebudźcie się! Nr 6, 1990 s. 29).

 

         „A w roku 1994 we wspomnianym wydawnictwie powiedziano: »Sporo duchownych zmarło na AIDS, co wyraźnie świadczy, iż są wśród nich homoseksualiści, i nasuwa wniosek, że urząd kapłański przyciągnął zaskakująco dużo (...) homoseksualistów«. Nic więc dziwnego, że ‛zabranianie zawierania związków małżeńskich’ Biblia określa jako ‛naukę demonów’ (1 Tymoteusza 4:1-3). »Zdaniem niektórych historyków«, pisze Peter de Rosa w książce VicarsofChrist (Wikariusze Chrystusa), »[celibat] wyrządził na Zachodzie prawdopodobnie więcej szkód w sferze moralności niż jakiekolwiek inne zjawisko, w tym również prostytucja. (...) Bardzo często kalał dobre imię chrześcijaństwa. (...) Przymusowy celibat zawsze prowadził do szerzenia się obłudy wśród duchowieństwa. (...) Ksiądz może upaść choćby tysiąc razy, ale według prawa kanonicznego nie wolno mu się nigdy ożenić«.” (Strażnica Nr 13, 1996 s. 7).

 

         „Zmuszanie księży do pozostawania w stanie wolnym »prowadzi do procesów o alimenty, do utrzymywania kochanek, do nasilania się homoseksualizmu wśród duchownych i seminarzystów, do samotności, a w niektórych wypadkach do pedofilii«. Tak brzmiało ostrzeżenie przed celibatem...” (Przebudźcie się! Nr 11, 1991 s. 28).

 

         Jeśli więc bezżeństwo doprowadza katolików do homoseksualizmu, to zapewne Świadków Jehowy też, jak się przekonamy z rozdziale następnym. A skąd u głosicieli Towarzystwa Strażnica pojawiło się „utrzymywanie stosunków seksualnych ze zwierzętami” (cytaty poniżej)?

 

Homoseksualizm u Świadków Jehowy według Towarzystwa Strażnica

 

         Na początku podajemy co staje się ze Świadkiem Jehowy, który przyzna się do homoseksualizmu lub zostanie to wykryte:

 

         „Gdyby jednak potem dopuszczał się cudzołóstwa, rozpusty, homoseksualizmu, narkomanii, pijaństwa, kłamstwa lub kradzieży, zostanie wykluczony z ich organizacji” („Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” 2001 s. 342).

 

         W związku z tym, że homoseksualizm wśród Świadków Jehowy jest podstawą do wykluczenia z ich organizacji, zrozumiały staje się fakt ukrywania swoich skłonności seksualnych przez głosicieli. Właściwie tylko ci, którzy zostaną ‘pochwyceni’ na stosunku homoseksualnym lub na których ktoś ‘doniesie’, zostają pozbawieni społeczności w Towarzystwie Strażnica. Inni prawdopodobnie mogą w jakiś sposób skrycie egzystować w tej organizacji. Jednak od czasu do czasu słyszy się o pewnych ‘aferach’ związanych z homoseksualizmem wśród Świadków Jehowy. To, że homoseksualizm dotyka też ich ukazuje również artykuł w jednej z publikacji pt. Jak uniknąć sidła homoseksualizmu (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 23 s. 19), który kończy się następującymi słowami: „Zatem dokładaj wszelkich starań, żeby się ustrzec sidła homoseksualizmu” (jw. s. 22).

 

         Tu trzeba koniecznie dodać, że wyłączanie z organizacji za wspomniane rzeczy Towarzystwo Strażnica wprowadziło dopiero w roku 1952:

 

         „W roku 1952 wprowadzono opartą na Biblii metodę formalnego wykluczania grzeszników ze społeczności zborowej. (...) Organizacja Boża nie tolerowała odtąd nikogo, komu nie zależało na pozostawaniu niesplamionym, czystym i bez skazy w oczach Jehowy” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 21 s. 11).

 

„Z kolei w Strażnicy z 1 marca 1952 roku (...) opublikowano artykuły, które (...) uzasadniały konieczność czynienia konkretnych kroków w celu utrzymania organizacji w czystości” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 187).

 

         Być może z tego powodu przed rokiem 1952 prawie nie poruszano problemu homoseksualizmu w publikacjach Świadków Jehowy, a w latach 1953-1960 pojawia się to słowo w Strażnicach tylko 3 razy (patrz ang. skorowidz Watch Tower Publications Index 1930-1985 1986 s. 400-401).

 

Oto przykładowe fragmenty z publikacji Towarzystwa Strażnica, które ukazują, że homoseksualizm, jak i inne ‘grzeszki’, dotyka głosicieli tej organizacji, tak jak i innych ludzi:

 

„W norweskim wydaniu Watchtower z 15 kwietnia 1947 otrzymaliśmy bardzo piękny artykuł o małżeństwie. Zgodnie z tym artykułem jedyną przyczyną, dla której brat może rozwieść się ze swoją żoną jest niewierność z jej strony - jeśli ma ona stosunki seksualne z innym mężczyzną bądź mężczyznami. Tutaj w Norwegii pojawiło się - szczególnie od czasu II wojny światowej - raczej osobliwe zjawisko: mężatki spotykają się z innymi mężatkami, bez wątpienia z zamiarem sprawiania sobie obopólnej seksualnej przyjemności. Wiele o tej sprawie mówią i piszą lekarze. Pragnę zapytać: Co mówi o tym Biblia? Czyż nie zalicza się do wielkiego grzechu, jeśli jakiś mężczyzna utrzymuje stosunki seksualne z drugim mężczyzną, tak jak mieszkańcy Sodomy i Gomory? Jeżeli udowodni się, że żona jakiegoś brata szukała takich wrażeń, to czy ma on prawo do rozwodu z nią w zgodzie z Biblią? Z góry dziękuję wam jeśli będziecie tak uprzejmi w udzieleniu mi odpowiedzi na to pytanie.

Drogi Bracie. W odpowiedzi na twoje zapytanie z 27 sierpnia:

Kiedy kobieta - jak odnotowuje się obecnie w Norwegii - szuka seksualnych wrażeń z inną kobietą, dopuszczając się wzajemnej masturbacji, nie stanowi to rozpusty czy cudzołóstwa, o których Jezus mówił, że dają mężowi możność rozwodu z żoną. Jest to jednak nienaturalny występek, a w oczach Bożych stanowi obrzydliwą nieczystość i jest grzeszne. Skutkuje to oczywiście wielkim upadkiem umysłowym i fizycznym, i chociaż nie podlega dla męża biblijnymi podstawami do rozwodu ze swoją żoną, to powinien on przestrzec ją przed poważnymi konsekwencjami takich praktyk, nie jedynie cielesnymi czy psychicznymi, ale zwłaszcza duchowymi. Według tego, co Słowo Boże powiada o pokrewnych grzesznych praktykach uniemożliwiających rzekomym chrześcijanom dziedzictwa w królestwie Bożym, to taki obrzydliwy grzech, jesli jest czyniony po odpowiednim ostrzeżeniu na podstawie Pisma Świętego może pozbawić kobietę życia w nowym Bożym świecie - 1 Koryntian 6:9-11. W podobny sposób, gdy mężczyzna dopuszcza się seksualnej plugawości z innym mężczyzną, inaczej sodomii, nie stanowi to biblijnej podstawy dla jego żony, by się z nim rozwieść. Mężczyzna nie może poślubić innego mężczyzny, tak jak kobieta nie może poslubić innej kobiety, niezależnie od tego jakich seksualnych nadużyć każde z nich dopuszcza się z tą samą płcią. Ale sodomia jest określona w Piśmie Świętym jako bardzo plugawy grzech, za praktykowanie którego grzesznik pozbawiony jest wejścia do królestwa Bożego, a także życia na ziemi w nowym świecie (Rzymian 1:24-32). Sodomia męża ukazuje wielki brak szacunku mężczyzny dla swojej żony, tak jak masturbowanie się żony z inną kobietą ukazuje podobny brak szacunku dla jej męża. Żona, dowiedziawszy się, że jej mąż jest winny sodomii powinna ostrzec go o końcowym skutku, zwłaszcza jak to wpłynie na jego relacje z Bogiem i Chrystusem i jego widoki na życie wieczne w nowym świecie. Jeśli zaniecha on tej praktyki, szukając Bożego przebaczenia poprzez Chrystusa, ona także w zbożny sposób może mu wybaczyć” (ang. Strażnica z 01.11 1948 s. 336).

 

         „Pederastia (tj. nienaturalny stosunek mężczyzny z innym mężczyzną, jak gdyby był kobietą), miłość lesbijska (tj. homoseksualne stosunki między kobietami) i sodomia (tj. nienaturalne stosunki płciowe mężczyzny lub kobiety ze zwierzęciem) nie są biblijnymi podstawami do rozwodu. (...) Tego rodzaju akty nie są jednak cudzołóstwem z drugą płcią, przez którą taka nieczysta osoba stałaby się jednym ciałem z osobą odmiennej płci. (Rzym. 1:26-32). Ale za to jest przewidziana kara pozbawienia społeczności. Przez te rzeczy chrześcijanin zostaje wyłączony z Królestwa niebiańskiego i z nowego świata Bożego, a to oznacza, że takie osoby zostaną jak zwierzęta zniszczone i zupełnie wyłączone z przyszłego życia” (Strażnica Nr 11, 1957 s. 7-8).

 

         „W ostatnich latach na świecie niezmiernie się rozpowszechnił homoseksualizm. Homoseksualiści nawet wszczęli kampanię zmierzającą do przestrojenia opinii publicznej na swoją korzyść i wręcz chełpią się swym zboczeniem. Stało się rzeczą jasną, że takie podkopywanie mierników moralnych może poniekąd narazić na szwank również święty lud Boży. Dlatego ostrzeżono zbory, a złoczyńcy zostali z nich usunięci. Podobnie odniesiono się do innych nieczystych praktyk, takich jak masturbacja, która bywa odskocznią do homoseksualizmu; potraktowano je poważnie, lecz z wyrozumiałością, aby pomóc danym jednostkom do pozostania czystymi w oczach Jehowy” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 21 s. 12).

 

         „Na skutek światowej propagandy seksu nawet niektórzy spośród ludu Bożego zaczęli podzielać pogląd, że w stosunkach homoseksualnych i podobnych zboczeniach nie ma nic specjalnie złego. (...) Dziwne to chyba, ale niejeden spośród tych, którzy się wdali w niemoralne praktyki, takie jak obcowanie ze zwierzętami, bynajmniej nie uważał, aby jego postępowanie było rażąco złe. A jednak utrzymywanie stosunków seksualnych ze zwierzętami jest haniebne. Stanowi podstawę do wykluczenia ze zboru chrześcijańskiego. Poza tym niektórzy się tłumaczyli, że właściwie nie wiedzieli, co się zalicza do czynów homoseksualnych” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 2 s. 22).

 

„Pamiętajmy, że takie rzeczy potrafią doprowadzić – i nieraz już doprowadziły - do czynów homoseksualnych, nawet między chrześcijanami. Dlaczego więc niektórzy dopuścili się wykroczeń w dziedzinie życia płciowego - homoseksualizmu, obcowania cielesnego ze zwierzętami, czerpania doznań erotycznych z podglądania innych i tak dalej? Okazało się, że sprawy płci pochłaniały dużą część ich uwagi. Byli nieraz chętnymi czytelnikami wydawnictw pornograficznych. Niemal bez wyjątku nałogowo uprawiali samogwałt (masturbację)” (jw. s. 24).

 

         „Chociaż brzmi to szokująco, ale nawet niektórym szerzej znanym w społeczności ludu Jehowy zdarzyło się popaść w czyny niemoralne, nie wyłączając homoseksualizmu, wymiany żon, napastowania dzieci. Trzeba też zaznaczyć, że w ubiegłym roku wykluczono ze zboru chrześcijańskiego 36.638 osób, większość z nich właśnie za pogwałcenie moralności. (...) Pora jednak na to, by starsi zborowi, słudzy pomocniczy oraz pozostali bracia i siostry wystrzegali się wszystkiego, co może prowadzić do czynów nieobyczajowych” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 5 s. 11).

 

         Ten ostatni fragment w publikacji angielskiej mówi nie o „szerzej znanych” Świadkach Jehowy, ale wręcz o „prominentach” z tej organizacji i był zamieszczony w artykule o wiele mówiącym tytule, to znaczy Dni takie jak „Dni Noego”:

 

         Shocking as it is, even some who have been prominent in Jehovah’s organization have succumbed to immoral practices, including homosexuality, wife swapping, and child molesting. It is to be noted, also, that during the past year, 36,638 individuals had to be disfellowshipped from the Christian congregation, the greater number of them for practicing immorality. (ang. Strażnica 01.01 1986 s. 13).

 

Oto kolejne fragmenty:

 

         „Jeżeli przewiduje się podawanie trunków, to należy sprawować nad tym nadzór i zachować umiar. »Wino to szyderca« - pod jego wpływem niektórzy bracia zatracili czujność moralną lub rozbudzili drzemiące słabości (Prz. 20:1). Na przykład dwóch młodych sług Bożych po nadużyciu alkoholu wdało się w praktyki homoseksualne” (Strażnica Rok CIX [1988] Nr 8 s. 18).

 

         „Wszyscy chrześcijanie znają normy moralne ustanowione przez Jehowę i nigdy nie zgodziliby się z poglądem, że wolno dopuszczać się cudzołóstwa, rozpusty, homoseksualizmu i tym podobnych praktyk. Co roku jednak około 40.000 osób zostaje wykluczonych z organizacji Jehowy. Dlaczego? W wielu wypadkach z powodu takich właśnie niemoralnych postępków. Jak to możliwe? Otóż wszyscy jesteśmy niedoskonali. Mamy słabe ciała i wciąż musimy walczyć ze złymi skłonnościami, pojawiającymi się w sercu (...). Są one jednak rozbudzane przez ducha świata” (Strażnica Nr 7, 1994 s. 16).

 

         Trzeba tu dodać, że związani w jakiś sposób z homoseksualizmem byli dwaj byli członkowie Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy. Chodzi tu o L. Greenleesa (1911-1988), który został powołany do tego gremium w 1971 roku, a po 1984 roku ‘zniknął’ z jego składu (ostatni raz wspomniany w ang. Strażnicy z 01.12 1984 s. 27). Drugim był E. Chitty (1898-1993), powołany do Ciała Kierowniczego w 1974 roku, który zrezygnował z bycia w nim w 1979 roku (ang. „Rocznik Świadków Jehowy 1980” s. 257). Ponieważ sprawy te nie zostały w pełni upublicznione przez Towarzystwo Strażnica zdani jesteśmy tylko na informacje przekazywane przez byłych Świadków Jehowy, a wiele takich opisów można znaleźć w internecie i tam odsyłamy zainteresowanych tym tematem. Jednak o pierwszym z wymienionych przypadków wspomniał w swej książce Raymond Franz (1922-2010), były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy (w latach 1971-1980), a o drugim ogólnikowo napomknęła cytowana powyżej Strażnica Rok CVII [1986] Nr 5 s. 11, mówiąca o „niektórych szerzej znanych w społeczności ludu Jehowy”. Oto słowa R. Franza:

 

         „Jedyne wyjaśnienie, jakie przychodzi mi do głowy, wiąże się z faktem, że około roku przed inkwizytorskim procesem, o którym mowa, jeden z członków organizacji, zajmujący bardzo odpowiedzialne stanowisko został oskarżony o skłonności homoseksualne. Sprawą zajmowało się Ciało Kierownicze. Starało się ono jednak utrzymać sprawę w tajemnicy. Pomimo tego wydaje się, że jakieś informacje musiały się wydostać i krążyć. Pogłoski o postępowaniu tego człowieka przeszły teraz na »odstępców«” („Kryzys Sumienia” 2006 s. 369).

 

         Po tych przytoczonych powyżej fragmentach ze Strażnic, aż dziwne, że Towarzystwo Strażnica przywołuje nawet dwukrotnie takie oto słowa wypowiedziane przez kogoś, kto nie zna dobrze Świadków Jehowy:

 

         „Profesor Amato, naczelny dyrektor szpitala w São Paulo, powiedział: »Często mówię, że najlepszą ochroną przed AIDS jest zostanie Świadkiem Jehowy, ponieważ członkowie tej społeczności religijnej nie są ani homoseksualistami, ani biseksualistami, dochowują wierności w małżeństwie (ich zdaniem powołanym do wydawania na świat potomstwa), nie zażywają narkotyków...«” (Przebudźcie się! Nr 2, 1989 s. 29; patrz też Przebudźcie się! Nr 3, 1989 s. 15).

 

Wspomnianą zoofilię w Towarzystwie Strażnica zaliczono do rozpusty (zezwalającej im na rozwód) w roku 1984:

 

„Określenie »rozpusta« w pełniejszym rozumieniu, jakie występuje też w Ewangelii według Mateusza 5:32 i 19:9, najwyraźniej odnosi się do szerokiego zakresu bezprawnych i zakazanych kontaktów seksualnych poza małżeństwem. Pojęcie to mieści w sobie rażąco niemoralne użycie narządów płciowych co najmniej jednej osoby (w sposób zgodny z naturą bądź wynaturzony) przy współudziale kogoś drugiego - mężczyzny, kobiety, dziecka, ewentualnie nawet zwierzęcia. Dlatego samogwałt (jakkolwiek niewskazany oraz niebezpieczny dla usposobienia duchowego) nie zalicza się do tej kategorii. Termin porneia po dziś dzień obejmuje natomiast rozmaite praktyki, które są uprawiane w domach publicznych, gdzie po prostu kupuje się je i sprzedaje. Kto udaje się do kobiet lub mężczyzn żyjących nierządnie, aby skorzystać z jakichś odpłatnych usług seksualnych, oczywiście obciąża się winą określaną mianem porneia” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 7 s. 27).

 

Z tego powodu w wydanej w roku 1982 książce pt. „Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi” nie była ona jeszcze uwzględniona jako podstawa do rozwodu. Dopiero w następnej edycji z roku 1989 zawarto ją w terminie „rozpusta”:

 

1) „Biblia dopuszcza tylko jedną przyczynę rozwodu uprawniającego do ponownego zawarcia małżeństwa - cudzołóstwo. W razie dopuszczenia się cudzołóstwa strona niewinna ma prawo zdecydować, czy podjąć starania o rozwód” („Będziesz mógł żyć wiecznie w  raju na ziemi” edycje 1984 i 1989 [ang. 1982] s. 248).

 

2) „Biblia dopuszcza tylko jedną przyczynę rozwodu uprawniającego do ponownego zawarcia małżeństwa - rozpustę (po grecku pornei’a, rażąca niemoralność płciowa). W razie dopuszczenia się rozpusty strona niewinna ma prawo zdecydować, czy podjąć starania o rozwód” („Będziesz mógł żyć wiecznie w  raju na ziemi” edycja 1990 [ang. 1989] s. 248).

 

Homoseksualizm według Biblii i pisarzy wczesnochrześcijańskich

 

         W rozdziale tym przytoczymy najważniejsze teksty biblijne mówiące wprost o homoseksualizmie oraz wypowiedzi pisarzy wczesnochrześcijańskich (także apokryfy). O ile te pierwsze często cytują Świadkowie Jehowy, to o tych drugich milczą. Dlaczego? Otóż dlatego by było widać, że nikt nic nie nauczał w kwestiach homoseksualizmu, zanim nie pojawiło się w XIX wieku Towarzystwo Strażnica. A przecież teksty te z II-III wieku świadczą o tym, że Kościół od początku nauczał tak, jak wskazywała na to Biblia i jak naucza do dziś. O sobie Świadkowie Jehowy umieli stwierdzić następująco:

 

         „Nigdy jednak nie mieli najmniejszych wątpliwości, jak się zapatrywać na homoseksualizm” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 175).

 

         Dlaczego zaś nie napisali, że „katolicy nigdy jednak nie mieli najmniejszych wątpliwości, jak się zapatrywać na homoseksualizm”?

 

         Teksty biblijne o homoseksualizmie

 

         W Biblii mamy teksty skierowane przeciw homoseksualizmowi zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie:

 

         „Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość! Nie będziesz obcował cieleśnie z żadnym zwierzęciem; przez to stałbyś się nieczystym. Także i kobieta nie będzie stawać przed zwierzęciem, aby się z nim złączyć. To jest sromota! Tymi wszystkimi rzeczami nie plugawcie się, bo tymi wszystkimi rzeczami plugawiły się narody, które wypędzam przed wami” (Kpł 18:22-24).

 

         „Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli” (Kpł 20:13).

 

         „Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniały pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie” (Rz 1:26-27).

 

         „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (1Kor 6:9-10).

 

         „Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone, ale dla postępujących bezprawnie i dla niesfornych, bezbożnych i grzeszników, dla niegodziwych i światowców, dla ojcobójców i matkobójców, dla zabójców, dla rozpustników, dla mężczyzn współżyjących z sobą, dla handlarzy niewolnikami, kłamców, krzywoprzysięzców i [dla popełniających] cokolwiek innego, co jest sprzeczne ze zdrową nauką, w duchu Ewangelii chwały błogosławionego Boga, którą mi zwierzono” (1Tm 1:9-11).

         Patrz też Rdz 19:5, Pwt 23:19, Sdz 19:22, Mdr 14:24-26, 2P 2:10, Jud 7.

 

         Teksty wczesnochrześcijańskie o homoseksualizmie

 

         Najstarsze pozabiblijne źródła chrześcijańskie, tak jak Pismo Święte, odrzucały homoseksualizm jako grzech:

 

         Didache (90-100 r.) – „Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie uwodź młodych chłopców, nie uprawiaj rozpusty, nie kradnij, nie zajmuj się czarami, nie zabijaj dzieci przez poronienie, ani nie przyprawiaj ich o śmierć już po urodzeniu, nie pożądaj własności twego bliźniego” (2:2).

 

         Polikarp ze Smyrny (69-155) – „Tak samo młodzież niech będzie bez zrzutu w każdej sprawie, przede wszystkim strzegąc czystości i powstrzymując się od zła wszelkiego. Dobrą jest zaiste rzeczą odciąć się od pożądań tego świata, bo wszelkie »pożądania walczą przeciw duchowi«, i »ani rozpustnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą nie odziedziczą królestwa Bożego«, ani ci, co czynią rzeczy niewłaściwe” („List do Kościoła w Filippi” 5:3).

 

         List Barnaby (ok. 130) – „Chce przez to powiedzieć, żebyś nie stał się pederastą, ani do takich się nie upodobnił. (...) Chce przez to powiedzieć: nie będziesz cudzołożnikiem ani homoseksualistą i nie będziesz naśladował takich ludzi” (10:6-7).

 

         Teofil Antiocheński (II w.) – „Tak jak zwierciadło powinno być ciągle czyste, tak  również człowiek powinien mieć czystą duszę. Gdy zaś na zwierciadle jest rdza, wtedy człowiek nie może oglądać swojej twarzy, podobnie również gdy w człowieku jest grzech, nie może on kontemplować Boga. Pokaż więc najpierw samego siebie, czy nie jesteś cudzołożnikiem, nieczystym, złodziejem, oszustem, grabieżcą, homoseksualistą, potwarcą, przeklinającym, gniewliwym, zazdrosnym, pyszałkiem, bezczelnym, bijącym się, chciwcem, nieposłusznym rodzicom lub sprzedawcą własnych dzieci. Tym, którzy dopuszczają się takich rzeczy, Bóg nie objawia się, dopóki wcześniej nie oczyszczą samych siebie z wszelkich brudów” („Do Autolika” I:2,4-5).

 

         Atenagoras z Aten (II w.) – „Oto ci, którzy kupczą nierządem, którzy przygotowują dla młodzieży miejsca, w których znaleźć można wszelkie haniebne przyjemności; ci, którzy nie dają spokoju nawet mężczyznom, mężczyźni z mężczyznami dopuszczając się okropnych rzeczy; ci, którzy wszelkimi sposobami bezczeszczą szczególnie szlachetne i urodziwe ciała znieważając piękno stworzone przez Boga (...) Cudzołożnicy i homoseksualiści stawiają zarzuty ludziom bezżennym albo żyjącym w jednym związku małżeńskim; ci którzy pędzą życie jak ryby – bo i oni pożerają tego, kto upadł, silniejszy atakuje słabszego, a to właśnie stanowi napad na ludzkie ciało...” („Prośba za chrześcijanami” 34).

 

         Klemens Aleksandryjski (150-215) – „Na temat zaś niedozwolonej przez obyczajowość rozkoszy powiada tak: »Nie miejcie żadnych wątpliwości, bowiem ani ludzie rozpustni, ani czciciele bóstw fałszywych, ani cudzołożnicy, ani bluźniercy, ani pederaści, ani ludzie chciwi na grosz, ani złodzieje, ani pijacy, ani ludzie napastliwi, ani grabieżcy nie otrzymają w dziedzictwie Królestwa Bożego. A myśmy się oczyścili« [por. 1Kor 6:9-11], my, którzyśmy w tych błędach tkwili. Tamci zaś takiego niby oczyszczenia dostępują, którego wynikiem jest rozpusta, rezygnując z umiarkowania chrzczą się ku nierządowi, jako założenie stawiając sobie folgowanie rozkoszom i namiętnościom. Uczą rezygnacji z umiarkowania na korzyść niepowściągliwości. A własną nadzieję pokładają w bezwstydnym użytkowaniu swych organów płciowych...” („Kobierce” III:109,1-2).

 

         „Logos obwieścił ustami Mojżesza bardzo jasne zasady. »Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość« [Kpł 18:22]” (Wychowawca II:X,91; patrz też III:XI,81).

 

         Tertulian (155-220) – „Tak i w małżeństwie nie należy potępiać instytucji, ale zejście na manowce z drogi właściwej, zgodnie z oceną Stwórcy jego, którego przecież są to słowa: »Bądźcie płodni i rozmnażajcie się«, jak i to: »Nie będziesz cudzołożył i nie będziesz pożądał żony bliźniego swego«. Śmiercią karał On i kazirodztwo i świętokradzkie obcowanie i nienaturalne mężczyzn z mężczyznami i ze zwierzętami, jako wszeteczność szaloną i nierozumną [Kpł 20:10-23]” („Przeciw Marcjonowi” I:29,4).

 

         „Lecz w pierwszej części listu twierdzi [Rz 1:25-27], że mężczyźni i kobiety zmienili naturalne relacje, jakie na mocy stworzenia miały być między nimi, w relacje nienaturalne i uznaje to za karę za ich grzech, broniąc oczywiście praktyk zgodnych z naturą” („O wieńcu” VI:1).

 

         „Przez to, że pomiędzy innymi sprawami – co więcej i przed innymi – twierdził, że nie dostąpią królestwa Bożego ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, przestrzegał: »Nie łudźcie się!« [1Kor 6:9], mianowicie jeśli uważalibyście, że oni dostąpią królestwa Bożego” („O wstydliwości” XVI:4).

 

         Orygenes (185-254) – „Nawet w tych, którzy (...) wierzą w najwyższego Boga i w Jego jednorodzonego Syna – Słowo i Boga, można odkryć często wspaniałą powagę, czystość, obyczajowość i rzetelność; nie mają jej w sobie ci, którzy głoszą się mędrcami, a utrzymują haniebne stosunki z chłopcami, »uprawiając bezwstyd mężczyźni z mężczyznami« [Rz 1:27]” („Przeciw Celsusowi” VII:49).

 

         Cyprian z Kartaginy (200-258) – „O gdybyś jeszcze mógł (...) wzrokiem swym dosięgnąć miejsc tajemnych, otworzyć zamknięte drzwi mieszkań i oczyma sumienia zakryte oświetlić wnętrza; zobaczyłbyś uczynki bezwstydne, na które nawet patrzeć nie może oblicze wstydliwe, widziałbyś, że występkiem jest i patrzeć na to, widziałbyś, że zaślepieni szałem zepsucia zaprzeczają, jakoby coś takiego czynili, a czynić się spieszą. W niezdrowych żądzach mężczyźni na mężczyzn się rzucają. Dzieją się rzeczy, które nawet czyniącym je podobać się nie mogą” („Do Donata” 9; patrz też jw. 8). Cyprian cytował też słowa z 1Kor 6:9 w dwóch innych pismach (patrz „O Modlitwie Pańskiej” 12; „Do Kwiryna” III:65).

 

Teksty apokryficzne o homoseksualizmie

 

         Również apokryfy, które choć nie prezentują w pełni ortodoksyjnej nauki Kościoła, ukazują, że czytelnicy tych pism odrzucali homoseksualizm, a ludzie uprawiający go mieli być potępieni nawet „podwójnie” w piekle:

 

         „Apokalipsa Piotra” (100-135 r.) – „a oni rzucą się w dół, i tak będą czynić zawsze, będą potępieni na wieki. To są ci, którzy czynią obrzydliwym swe ciało, ci, którzy mieli stosunki cielesne z mężczyznami, a kobiety, które są z nimi, to te, które kalają się jedna z drugą jak kobiety z mężczyznami. Koło nich jest zwalisko, a pod  nim anioł Ezrael przygotuje miejsce z wielkim ogniem...” (10).

 

         „Dzieje Jana” (ok. 150 r.) – „Ty zaś morderco wiedz, że osiągniesz właściwą i to podwójną pomstę po odejściu stąd. Podobnie i ty, czarowniku, zaklinaczu, rozbójniku, łupieżco, pederasto, złodzieju i wy wszyscy, którzy należycie do tego orszaku, osiągniecie przez wasze uczynki ogień niegasnący, ciemność ogromną i głębokie miejsce kary oraz wieczne groźby” (19 [36]).

 

         „Apokalipsa Pawła” (150-250 r.) – „I spojrzałem, i zobaczyłem innych mężczyzn i kobiety pokrytych prochem, a oblicza ich były zakrwawione, a byli oni w jamie smoły i siarki, które płynęły strumieniem ognistym. I zapytałem: »Kim są ci, panie?« I rzekł do mnie: »To są ci, którzy czynili bezbożność Sodomy i Gomory, żyli mężczyźni z mężczyznami, i dlatego bez końca znoszą swoje kary«” (39:5).

 

         Z powyższego materiału widzimy, że ci którzy propagują homoseksualizm nie znajdą dla niego poparcia ani w Biblii, ani też w pismach wczesnochrześcijańskich. Mało tego, nie znajdując aprobaty dla niego w tych dziełach, odnajdą w tekstach powyższych zdecydowane odrzucanie homoseksualizmu i ostrą krytykę wszelkich poczynań z nim związanych.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane