Włodzimierz Bednarski

Świadkowie Jehowy - powody zmiany nazwy i manipulacje tekstem rezolucji

dodane: 2013-10-01
Towarzystwo Strażnica w roku 1931 nadało swym głosicielom nazwę "Świadkowie Jehowy". Ale nie wszystkim, a tylko klasie niebiańskiej. Na dodatek organizacja ta manipulowała wiele razy tekstem swej rezolucji o "nowym imieniu". A skąd pochodzi określenie "kocia wiara"? Te problemy poruszamy w naszym artykule.

Świadkowie Jehowy - powody zmiany nazwy i manipulacje tekstem rezolucji

 

         Większości ludzi na świecie wydaje się, że ci którzy odwiedzają nasze domy, trzymając w ręku czasopismo Strażnica, oficjalnie nazywają się „Świadkami Jehowy”. Takie mniemanie istnieje też wśród głosicieli Towarzystwa Strażnica. Tak jednak nie jest, jak sądzą!

         Owszem tak jest w Polsce, bo zarejestrowani są oni pod nazwą „Strażnica - Towarzystwo Biblijne i Traktatowe, Zarejestrowany Związek Wyznania Świadków Jehowy w Polsce” („Rocznik Świadków Jehowy 1994” s. 247).

         Jednak na świecie bywa różnie. Otóż w USA, gdzie jest biuro główne i gdzie nastąpiło założenie tej organizacji, wcale w nazwie jej nie ma określenia „Świadkowie Jehowy”. Na stronach tytułowych większości podręczników Świadków Jehowy widnieją następujące nazwy wydawców (na ogół podawane są po angielsku):

 

         „Pensylwańskie Towarzystwo Biblijne i Traktatowe - Strażnica”.

         „Zarejestrowane Nowojorskie Towarzystwo Biblijne i Traktatowe - Strażnica”.

         „Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego”.

 

         Termin „Świadkowie Jehowy” jest więc w USA tylko popularnym, nieoficjalnym określeniem nadanym badaczom Pisma Św. przez sędziego J. Rutherforda (zm. 1942), drugiego prezesa Towarzystwa Strażnica, podczas kongresu w 1931 r.

         Towarzystwo Strażnica tak dziś to wspomina:

 

         „Jednakże w roku 1931 przyjęliśmy nazwę rzeczywiście jedyną w swoim rodzaju: Świadkowie Jehowy. Pisarz Chandler W. Sterling uznał to za ‘genialny pomysł’ J. F. Rutherforda, ówczesnego prezesa Towarzystwa Strażnica. Widział w tym sprytne posunięcie, które nie tylko pozwoliło nadać grupie oficjalną nazwę, lecz na dodatek ułatwiło taką interpretację wszystkich biblijnych wzmianek o ‘świadkach’ lub ‘świadczeniu’, by odnosiły się konkretnie do Świadków Jehowy” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 151-152).

 

         „Kamieniem milowym w wywyższaniu imienia Jehowy było jednak zgromadzenie ludu Bożego w Columbus w stanie Ohio, zorganizowane w dniach od 24 do 30 lipca 1931 roku. (...) Wydarzyło się tam coś daleko wznioślejszego, co miało związek z zagadkowymi literami ‘JW’, widniejącymi na programie zgromadzenia i na pierwszej stronie gazetki kongresowej zatytułowanej The Messenger. Prawdę mówiąc, litery te były widoczne wszędzie. ‘Kiedy zbliżaliśmy się do miejsca zgromadzenia’, wspomina Burnice E. Williams, ‘wszędzie widzieliśmy litery JW’. Nie wiedzieliśmy, co one symbolizują, i wszyscy się zastanawialiśmy: ‘Co właściwie znaczy to JW?’ A siostra Herschel Nelson opowiada: ‘Snuto najrozmaitsze domysły na temat tego, co oznaczają litery JW: Just Wait [tylko poczekajcie], Just Watch [tylko czuwajcie]...’. (...) Sens liter ‘JW’ ujawniono dopiero w niedzielę 26 lipca 1931, kiedy uczestnicy zgromadzenia z entuzjazmem przyjęli rezolucję zatytułowaną ‘Nowe imię’, przedstawioną przez J. F. Rutherforda. (...) Teraz wszystko się wyjaśniło. Tajemnicze litery ‘JW’ oznaczały: Jehovah’s Witnesses (Świadkowie Jehowy). ‘Nigdy nie zapomnę burzy oklasków, jaka się zerwała w miejscu zgromadzenia, kiedy w końcu usłyszeliśmy tę informację’ - opowiada Arthur A. Worsley. Herbert H. Bochk dodaje: ‘W całym mieście Columbus zdjęto z witryn napisy Serdecznie witamy Badaczy Pisma Świętego, a zamiast nich napisano: Serdecznie witamy Świadków Jehowy’. (...) Świadkowie Jehowy obrali imię, jakiego nikt inny na świecie nie chciał nosić” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” Nadarzyn, bez daty wydania, s. 67).

 

         Trzeba przyznać jedno, że głosicielom Towarzystwa Strażnica udało się, jak zamierzali w swej rezolucji, rozpropagować nazwę „Świadkowie Jehowy” i sprawić by ludzie znali ich pod tym imieniem (patrz poniżej treść rezolucji).

         Poniżej opiszemy powody nadania nowej nazwy i podamy przykłady manipulacji przez Towarzystwo Strażnica tekstem rezolucji o zmianie imienia. Powiemy też kto jest Świadkiem Jehowy i skąd wywodzi się określenie „kocia wiara”.

 

Powód zmiany nazwy

 

         Towarzystwo Strażnica podaje, że zmieniło nazwę dla swych głosicieli z określenia „badacze Pisma Św.”, na „Świadkowie Jehowy”, po to aby „odróżnić się od reszty chrześcijaństwa” i by mieć biblijne imię.

         Czy tak jest rzeczywiście? Aby to sprawdzić sięgniemy po wydaną w 1931 r. rezolucję o zmianie nazwy i przekonamy się, że głównym motywem było odróżnienie się od innych badaczy Pisma Św., którzy opuścili Towarzystwo Strażnica, a nie od chrześcijan. W latach 20-tych XX wieku panowało w USA takie zamieszanie wśród badaczy Pisma Św., że ludzie nie należący do żadnych z nich właściwie nie wiedzieli „kto jest kto”. Rutherfordowi zależało więc, aby przynajmniej nazwą różnić się od swych epigonów.

         Oto oba motywy zmiany imienia, stary i nowy:

 

„W roku 1931 dla odróżnienia się od nominalnego chrześcijaństwa przybrano nazwę Świadkowie Jehowy, opartą na Księdze Izajasza 43:10-12” („Świadkowie Jehowy. Kim są? W co wierzą?” 2001 s. 7).

 

         „‘NOWE IMIĘ’ [rezolucja]

         (...) ponieważ wkrótce po śmierci Ch. T. Russell’a wśród tych, którzy z nim byli połączeni we wspomnianej pracy, nastał rozłam, przyczem część odłączyła się od ‘Strażnicy’ Towarzystwa Biblijnego i Broszur, wzbraniając się odtąd współpracować z rzeczonym Towarzystwem i uznać prawdę, ogłaszaną przez to Towarzystwo w ‘Strażnicy’ i w innych wydawanych niedawno publikacjach, a raczej zwalczała pracę wspomnianego Towarzystwa, polegającą na głoszeniu teraźniejszego poselstwa o Królestwie Bożem we wszystkich częściach organizacji szatańskiej; a wspomniani przeciwnicy połączyli się w różne i liczne grupy, przyjmując nazwy ‘badaczy Pisma Św.’, ‘zjednoczonych badaczy Pisma Św.’, ‘Russellitów, głoszących komentowaną przez pastora Russella prawdę’, ‘wytrwałych’ i inn., wywołujące zamieszanie i nieporozumienia:

         przeto, chcą dać wyraz naszemu prawdziwemu stanowisku i w przekonaniu, że się to dzieje zgodnie z wolą Bożą, wyrażoną w jego Słowie, uchwalamy podać do ogólnej wiadomości:

         że żywimy dla Ch. T. Russell’a z powodu jego dzieła wielką miłość i że z radością przyznajemy, że Pan się nim posługiwał i niezmiernie błogosławił jego pracy; jednakże stosownie do Słowa Bożego nie możemy przystać na to, żeby nas nazywano ‘Russellitami’; że Towarzystwo Biblijne i Broszur ‘Strażnica’, Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Św. i Zjednoczenie Kazalnicy Ludowej li tylko są nazwy korporacyi, przyjęte i używane przez nas dla wykonywania naszej pracy w posłuszeństwie względem przykazania Bożego; że jednak żadna z tych nazw nie może nam być słusznie nadana jako korporacji chrześcijan, postępujących śladami naszego Pana i Mistrza, Chrystusa Jezusa; że badamy Pismo Św., że jednak jako korporacja chrześcijan, stanowiących zjednoczenie, odrzucamy przyjęcie nazwy ‘badaczy Pisma Św.’ lub podobne nazwy dla określenia naszego właściwego stanowiska względem Pana; że odrzucamy przyjęcie imienia jakiegoś człowieka lub być nazwani takiem imieniem;

         (...) wobec czego z radością przyjmujemy imię, jakie wyszło z ust Pańskich, mając życzenie, byśmy byli znani i nazwani po następującem imieniu: Świadkowie Jehowy. - Izajasza 43:10-12; 62:2; Objawienie 2:17” („Królestwo nadzieja świata” 1931 s. 29-34).

 

         Nadmieńmy też, że część tej rezolucji, ale już bez głównego motywu zmiany nazwy, od słów „przeto, chcą dać wyraz” do „Świadkowie Jehowy”, opublikowane zostało w broszurze „Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” (Nadarzyn, bez daty wydania, s. 67), w książce „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 156 (bez ostatnich wersetów biblijnych, a tylko z Iz 43:10-12), a także w ang. książce God’s Kingdom of a Thousand Years Has Approached 1973 s. 239 (łącznie z kończącymi ten tekst wersetami). O innych przekazanych fragmentach rezolucji powiemy poniżej.

         Również inne publikacje, które przytaczają fragmenty rezolucji, skrzętnie omijają urywki mówiące o zmianie nazwy, która była podyktowana kłótniami z innymi badaczami Pisma Św.

         Oto te książki:

 

         „Niech Bóg będzie prawdziwy” 1954 rozdz. XIX par. 6; „Nowe niebiosa i nowa ziemia” 1958 s. 242; Strażnica Rok C [1979] Nr 13 s. 7; „Człowiek poszukuje Boga” 1994 s. 358; „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 82; „Proroctwo Izajasza światłem dla całej ludzkości” 2001 tom II, s. 54.

 

         Na koniec zapytajmy, gdzie w Biblii Towarzystwo Strażnica wyczytało, że określenie „Świadkowie Jehowy” Bóg „wypowiedział swymi ustami”. Oto te słowa z rezolucji:

 

         „Z radością więc obieramy i przyjmujemy imię, które Pan Bóg wypowiedział swymi ustami, i pragniemy, by nas znano pod tym imieniem i nazywano nim, a mianowicie: Świadkowie Jehowy (Izaj. 43:10-12)” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 156).

 

Wersety biblijne w rezolucji „Nowe imię”

 

         Towarzystwo Strażnica wielokrotnie publikując fragmenty rezolucji „Nowe imię” (o zmianie nazwy) dopuszczało się, delikatnie mówiąc, różnych ‘manipulacji’. Opuszczało pewne wersety biblijne w niej zamieszczone (nie wykropkowując tego co usunięto!), lub dodawało inny werset, którego nie było w oryginale rezolucji, wreszcie usuwało wszystkie wersety łącznie z Iz 43:10-12 (czasem usuwano go pewnie aby nie było widać, że pozostałe odrzucono).

         Sami będziemy mogli porównać te teksty. Jako pierwszą przedstawimy treść rezolucji z publikacji z 1931 r., a więc wydanej tuż po nadaniu określenia „Świadkowie Jehowy”, która zawiera ją w całości (obszerne fragmenty przytoczyliśmy powyżej). Następnie zacytujemy późniejsze fragmenty „cytowane” przez Towarzystwo Strażnica.

 

         Dlaczego usuwano z cytowanej rezolucji niektóre wersety (Iz 62:2 i Ap 2:17)?

         Otóż dlatego, że Towarzystwo Strażnica samo zauważyło i doszło do przekonania, że nie mogą być one przytaczane dla uzasadnienia zmiany ich nazwy.

         Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że usunięte wersety biblijne tzn. Iz 62:2 i Ap 2:17 były ponoć zgodne z tym co orzekł Pan Bóg!

 

         Wiemy też kiedy Towarzystwo Strażnica wycofało się z tych przytaczanych wcześniej wersetów. Otóż np. Strażnica Nr 6, 1959 s. 23-24 sprostowała swoją naukę i stwierdziła, że Iz 62:2, Ap 2:17 oraz Iz 65:15, nie należy przytaczać dla uzasadnienia zmiany nazwy. Nie może więc występujące w nich określenie „nowe imię” być argumentem dla nowej nazwy. Dziwne jest jednak to, że sama rezolucja „Nowe imię” w swej nazwie nawiązywała do tych wersetów, bo one zawierają te określenie („nowe imię”), a słów tych brak w Iz 43:10-12.

 

         O tej sprawie Towarzystwo Strażnica napomknęło też na stronie 156 (przypis) w książce „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995, podając że sprostowania tej nauki dokonano już w 1944 r. Czy aby na pewno?

         Otóż wydana po polsku w 1946 r. książka „Prawda was wyswobodzi” [ang. ed. 1943] zawiera nadal uzasadnianie zmiany nazwy tekstami Iz 62:2, 65:15, Ap 2:17 (cytat patrz poniżej).

         Tekst Iz 43:10-12 łączy nadal z Iz 62:2 i Ap 2:17 ang. Strażnica z 15 V 1953 s. 308 (pol. Strażnica Nr 6, 1954 s. 9).

         Mało tego, wbrew temu co podano w książce „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 156 (przypis), publikacja „Nowe niebiosa i nowa ziemia” z 1958 r. [ang. 1953] na trzech stronach (240-242) omówiła teksty Iz 62:2 i 65:15 oraz zakończyła ich komentarz rezolucją „Nowe imię”, która zawiera Iz 62:2 i Ap 2:17 (patrz poniżej).

         Wydaje się, że to dopiero Strażnica Nr 6, 1959 s. 23-24 wprowadziła zdecydowanie nową wykładnię tych wersetów, bowiem zawierała takie oto pytanie czytelnika:

 

         „Do czego odnosi się ‘nowe imię’ wspomniane w Objawieniu 2:17? Czy chodzi tu o nazwę ‘świadkowie Jehowy’? A jak ma się rzecz z podobnymi wzmiankami w Izajasza 62:2 i 65:15?”.

 

         Oto zaś oryginalny fragment rezolucji „Nowe imię” i jego późniejsze zmieniane wersje. Zaznaczyliśmy teksty usuwane lub zmieniane:

 

         „‘(...) wobec czego z radością przyjmujemy imię, jakie wyszło z ust Pańskich, mając życzenie, byśmy byli znani i nazwani po następującem imieniu: Świadkowie Jehowy. - Izajasza 43:10-12; 62:2; Objawienie 2:17’.” („Królestwo nadzieja świata” 1931 s. 34).

 

         „‘(...) wobec czego z radością przyjmujemy imię, które wymieniły usta Pana Boga, i pragniemy być znani pod tym imieniem i nazywani tym imieniem, mianowicie świadkowie Jehowy. - Izaj. 43:10-12; 62:2; Obj. 2:17’.” („Nowe niebiosa i nowa ziemia” 1958 s. 242 [ed. ang. 1953]).

 

         „‘pragną być znani pod imieniem, które wymieniły usta Pana Boga, i tak też znani, mianowicie świadkami Jehowy: ‘Wyście świadkowie moi, mówi Pan [Jehowa, NW].’ (Izajasza 43:10; 44:8, Wu)’.” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1954 rozdz. XIX par. 6 [ed. ang. 1952]).

 

         „‘(...) Z radością więc obieramy i przyjmujemy imię, które Pan Bóg wypowiedział swymi ustami, i pragniemy, by nas znano pod tym imieniem i nazywano nim, a mianowicie: Świadkowie Jehowy’.” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” Nadarzyn, bez daty wydania, s. 67).

 

         „‘Z radością obieramy i przyjmujemy imię, które wyszło z ust Pana Boga; pragniemy odtąd stać się znani pod nazwą (...) Świadkowie Jehowy’ (Izaj. 43:10-12).” (Strażnica Rok C [1979] Nr 13 s. 7).

 

         „‘Z radością więc obieramy i przyjmujemy imię, które Pan Bóg wypowiedział swymi ustami, i pragniemy, by nas znano pod tym imieniem i nazywano nim, a mianowicie: Świadkowie Jehowy’.” („Człowiek poszukuje Boga” 1994 s. 358).

 

         „‘(...) Z radością więc obieramy i przyjmujemy imię, które Pan Bóg wypowiedział swymi ustami, i pragniemy, by nas znano pod tym imieniem i nazywano nim, a mianowicie: Świadkowie Jehowy(Izaj. 43:10-12)’.” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 156).

 

         „‘Pragniemy, by nas znano pod tym imieniem i nazywano nim, a mianowicie: Świadkowie Jehowy’.” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 82).

 

         „‘Pragniemy, by nas znano pod tym imieniem i nazywano nim, a mianowicie: Świadkowie Jehowy’.” („Proroctwo Izajasza światłem dla całej ludzkości” 2001 tom II, s. 54).

 

         Sumując, rezolucja o zmianie nazwy stała się dziwnym dokumentem. Dlaczego? Ponieważ miała ona tytuł „Nowe imię” i nawiązywała nim do wersetów biblijnych (Iz 62:2, Ap 2:17), przez które nadano go jej, a które później odrzucono (i usunięto je z niej i zmieniono interpretację ich).

 

         Na koniec jeszcze jedno porównanie dotyczące omawianych wersetów biblijnych. Są to dwa cytaty ze starych publikacji i jeden z nowej. Ta nowa zdecydowanie odrzuca poprzednie rozumienie tekstów Iz 62:2, 65:15, Ap 2:17:

 

         „Jehowa włożył na tych wiernych swe imię, nazwał ich ‘imieniem nowem’, a mianowicie ‘Świadkowie Jehowy’ i dlatego oni muszą wykonać zobowiązania, w związku z tem na nich nałożone, i świadczyć o jego imieniu (Izajasza 43:10-12; 62:1, 2)” („Bogactwo” 1936 s. 44; patrz też „Rozdział ludzi” 1933 s. 17).

 

         „(...) nie zwali się dłużej wedle tych systemów, lecz przyjęliu »nowe imię«, które dał im Bóg, mianowicie »świadkowie Jehowy« (Izajasza 62:2)” („Ochrona” 1937 s. 43)

 

         „To ‘nowe imię’, które usta Boże mianowały, było i jest: ‘świadkowie Jehowy’ (Izajasza 62:2; 65:15; Objawienie 2:17)” („Prawda was wyswobodzi” 1946 s. 291).

 

         „[hasło] Świadkowie Jehowy.

         nazwa: nie jest ‘nowym imieniem’ wspomnianym w Izajasza 62:2 i 65:15 oraz w Objawieniu 2:17” („Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000” 2003 s. 537).

 

Kto jest Świadkiem Jehowy?

 

         Ktoś mógłby powiedzieć, że to absurdalne pytanie. Ale gdy zaglądniemy do historii Towarzystwa Strażnica to zobaczymy, że większość z tych, których dziś nazywamy „Świadkami Jehowy”, w latach 30-tych XX wieku i na początku lat 40-tych wcale nie była tak określana!

         Przypomnijmy, że rezolucja „Nowe imię” nadała określenie „Świadkowie Jehowy” jedynie „spłodzonym przez Jehowę” ("Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego" 1995 s. 156), a więc tylko klasie niebiańskiej. Klasę ziemską zaś od 1932 r. zwano Jonadabami.

         Nazwą „Świadkowie Jehowy” nie była obdarzona nawet „druga klasa niebiańska”, o której istnieniu uczyło Towarzystwo Strażnica do 1935 r., a jedynie dotyczyła ona „ostatka namaszczonego duchem współdziedziców niebiańskiego Królestwa Bożego” (Strażnica Nr 19, 1967 s. 8). Jedna ze starszych publikacji mówi nawet wprost: „ostatek, to jest klasa świadków Jehowy” („Bogactwo” 1936 s. 272). Inna odróżnia Świadków Jehowy od ‘więźniów’ (druga klasa niebiańska) i Jonadabów (klasa ziemska):

 

         „Jako świadkowie Jehowy otrzymali przykazanie głoszenia tego poselstwa ostrzeżenia dla dobra ‘więźniów’ i ludzi dobrej woli, nazwanych ‘Jonadabami’. Te dwie ostatnio wymienione klasy są tymi, którzy znajdują się ‘w ziemi Judzkiej’, t. j. którzy miłują sprawiedliwość i którzy pragną, by wola Boża działa się na ziemi” („Sprawiedliwy Władca” 1934 s. 32; por. „Aniołowie” 1934 s. 22, gdzie „więźniowie” określeni są jako „wielka kompanja” z Ap 7:9-17).

 

         I tu jest pewien problem. Otóż niekonsekwencją Towarzystwa Strażnica jest to, że do Świadków Jehowy wliczało ono tylko 144 tys. tzn. „spłodzonych przez Jehowę” (wg rezolucji), a nie zaliczało do Świadków Jehowy „drugiej klasy niebiańskiej”, o której uczono, że też ma takie spłodzenie:

 

         „Ponieważ wszyscy byli ‘powołani do jednej nadziei’ (Ef. 4:4). Wszyscy w rzeczywistości byli spłodzeni, aby byli członkami Chrystusa. Z tych tak zwanych ‘spłodzonych’ pochodzi ‘wielki lud, którego nie mógł nikt zliczyć’ (Obj. 7:9) (...) Kościół oznacza wybraną klasę. Wielki lud jest właśnie nazwany jako część kościoła, ponieważ jest powołany, by jego członkowie byli członkami ciała Chrystusowego” („Pojednanie” 1928 s. 176-177; por. „Światło” 1930 t. I s. 92 - „Wszyscy należący do wielkiej kompanji spłodzeni są z ducha świętego”; „Aniołowie” 1934 s. 59 - „Klasa ‘wielkiej kompanji’ składa się z takich, którzy się poświęcili, by czynić wolę Boża, spłodzeni zostali z ducha Bożego...”).

 

         W roku 1935 r. „klasa świadków Jehowy” zaczęła się zmniejszać (!) i dlatego później nastąpi moment ‘zapraszania’ do niej kolejnych grup ludzi, o czym powiemy poniżej.

         Dlaczego nastąpiło to „zmniejszanie” się ilości Świadków Jehowy? Otóż dlatego, że w 1935 r. niektórzy z klasy niebiańskiej przenieśli się do klasy ziemskiej, która nie była wtedy zaliczana do Świadków Jehowy, lecz do Jonadabów (w 1935 r. „wielką rzeszę” z Ap 7:9 przemieniono z „drugorzędnej klasy niebiańskiej” w klasę ziemską [„Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 166]). Oto wspomnienia z tamtych dni:

 

         „Po zgromadzeniu w roku 1935 niektóre osoby spożywające przedtem podczas Wieczerzy Pańskiej symbole w postaci chleba i wina przestały to czynić. Dlaczego? Nie z braku wiary, lecz dzięki zrozumieniu, iż mają nadzieję żyć na ziemi, a nie w niebie” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” Nadarzyn, bez daty wydania, s. 71).

 

         Od roku 1937 „Świadkami Jehowy” Towarzystwo Strażnica zaczęło nazywać też mężów Starego Testamentu:

 

         „W roku 1937 zrozumiano jednak lepiej, że wierni prorocy i inni nienaganni mężowie Boży od Jana Chrzciciela wstecz aż do pierwszego męczennika Abla również byli świadkami Jehowy, stanowiąc po prostu ‘wielki obłok świadków’ (Hbr 11:1 do 12:1)” (Strażnica Nr 19, 1967 s. 8).

 

         Od roku 1942 „Świadkami Jehowy” Towarzystwo Strażnica zaczęło nazywać także „klasę ziemską”:

 

         „Później książka pod tytułem Nowy Świat, opublikowana w roku 1942, wskazała, że ‘drugie owce’ z ‘wielkiej rzeszy’ przepowiedzianej w Objawieniu 7:9, 10 także są świadkami Jehowy” (Strażnica Nr 19, 1967 s. 8).

 

         „W owym czasie Jonadabów nie uważano za ‘świadków Jehowy’ (...) Jednakże kilka lat później w Strażnicy z 1 lipca 1942 roku powiedziano: ‘Te «drugie owce» [Jonadabowie] stały się Jego świadkami, tak jak wierni słudzy żyjący przed śmiercią Chrystusa - od Jana Chrzciciela wstecz aż do Abla - byli niezłomnymi świadkami na rzecz Jehowy’.” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 83 - przypis).

 

         „Świadkowie Jehowy i ich towarzysze »drugie owce«, nazwane Jonadabami. podlegają Bogu i Jego Królestwu pod Chrystusem całkowicie” (Spojrzyj faktom w oczy 1938 s. 17).

 

         Skrótowo wygląda to tak:

 

         Od 1931 r. klas niebiańska staje się Świadkami Jehowy.

         Od 1937 r. mężowie ST stają się Świadkami Jehowy.

         Od 1942 r. klasa ziemska staje się Świadkami Jehowy.

 

         Ale to nie wszystko!

         Otóż choć dziś „nieochrzczonych głosicieli” nie nazywa się jeszcze wprost „Świadkami Jehowy”, to jednak pisze się o nich jak o tych ostatnich:

 

         „Nadzorcy cieszą się, gdy ktoś nowy chce służyć Bogu. Nie będą się po nim spodziewać głębokiej wiedzy, jaką posiadły osoby ochrzczone i bardziej zaawansowane w poznaniu prawdy, od których wymaga się więcej. (...) Obaj starsi poinformują zainteresowanego, że kto się nadaje do podjęcia służby i uczestniczy w niej, może zdawać sprawozdania z wykonanej pracy, i w kartotece zborowej zostanie dla niego założona ‘karta sprawozdań głosiciela’. Będzie to potwierdzeniemjegoprzynależnościdoteokratycznejorganizacjiŚwiadkówJehowy oraz podporządkowania się jej” (Strażnica Nr 6, 1989 s. 17).

 

         Prócz tego, ci „nieochrzczeni głosiciele” są co roku wliczani do ‘Najwyższej [i przeciętnej] liczby głosicieli’ w „Sprawozdaniu z działalności Świadków Jehowy na całym świecie w roku służbowym...” (patrz Strażnice z tymi sprawozdaniami). Są więc oni właściwie zaliczani do Świadków Jehowy.

         Choć trudno stwierdzić kiedy została powołana do istnienia instytucja „nieochrzczonego głosiciela”, to jednak wiadomo, że istniała ona w 1967 r., bo wspomina o niej książka „Słowo Twoje jest pochodnią dla nóg moich” ([ed. ang. 1967] ed. pol. 1971) s. 82-83. A może wywodzi się ona jeszcze z dawnych czasów (lata 30-te XX w.), gdy można było być nawet „nieochrzczonym pionierem”:

 

         „Zostaliśmy pionierami jeszcze przed chrztem, ponieważ nie rozumiano wtedy dokładnie, czy spodziewającym się życia na ziemi jest on potrzebny. Dnia 24 lipca 1932 r. dałem się jednak ochrzcić (...) po czym okazało się, że mam inną nadzieję, właściwą pomazańcom...” (Strażnica Rok CIX [1988] Nr 12 s. 20).

 

         Mało tego, dziś aby być „nieochrzczonym głosicielem”, nie trzeba umieć nawet pisać i czytać:

 

         „Jeżeli ten, którego szkolisz w służbie kaznodziejskiej, pomaga ci w wydawaniu ludziom świadectwa przez branie udziału w rozmowie, to możesz mu zaproponować, żeby i on złożył sprawozdanie ze służby polowej, chociaż jeszcze nie jest ochrzczony. Masz przywilej wyjaśnić mu, jak i dlaczego sporządza się sprawozdanie. Nigdy jednak nie składaj sprawozdania za drugiego, chyba że cię o to prosi, ponieważ sam nie może tego zrobić wskutek jakiegoś upośledzenia cielesnego albo nie umie czytać i pisać” („Słowo Twoje jest pochodnią dla nóg moich” 1971 s. 82-83).

 

         Jak z powyższego widać z biegiem czasu Towarzystwo Strażnica coraz więcej osób, czy grup ludzi, podciąga pod termin „Świadkowie Jehowy”. Może za jakiś czas usłyszymy też o „anonimowych Świadkach Jehowy”? Wszystko jest możliwe, bo przecież kiedyś, jak widzieliśmy powyżej, włączono do Świadków Jehowy ‘klasę ziemską’, choć rezolucja o nadaniu nowego imienia tego nie przewidywała, bo mówiono w niej tylko o ‘klasie niebiańskiej’, a więc o „spłodzonych przez Jehowę” ("Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego" 1995 s. 156).

 

         Na koniec jeszcze jedna „ciekawostka”. Otóż do 1928 r., a więc zanim nadano nazwę „Świadkowie Jehowy”, Towarzystwo Strażnica uczyło, że piramida Cheopsa jest świadkiem Jehowy:

 

         „Wielka Piramida jest ‘Świadkiem’ Wielkiego Jehowy” („Przyjdź Królestwo Twoje” 1919 s. 363; patrz też s. 351, 359, 362, 413).

 

         „Wielka Piramida w Gizie była kamiennym świadkiem Bożym” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 201).

 

         Później, gdy zmieniono pogląd Towarzystwo Strażnica uczyło:

 

         „Nikt niechaj teraz nic nie dodaje do tego proroctwa, twierdząc naprz., że kupa kamieni w Egipcie jest świadkiem Bożym. Bóg zapowiedział, że organizacja szatańska i wszyscy, którzy ją popierają, mają być zniszczeni w Armagedonie” („Światło” 1930 t. II s. 302).

 

„Kocia wiara”???

 

         Omówimy tu pojawiające się dziś już coraz rzadziej określenie „kocia wiara”, którym określano kiedyś dość często Świadków Jehowy, szczególnie w środowiskach wiejskich.

         Zazwyczaj gdy prosiłem używających tego terminu o powiedzenie, skąd znają go, albo od czego on pochodzi, nie potrafiono udzielić mi żadnej odpowiedzi.

         Postaramy się spróbować wyjaśnić tu pochodzenie określenia „kocia wiara”.

         Wydaje się, że nawet Świadkowie Jehowy nie starali się zgłębić tego i nakreślić nam skąd wywodzi się ten obraźliwy dla nich termin.

         Różne są przypuszczenia odnośnie tego określenia. Oto kilka opinii na ten temat, z którymi zetknąłem się w przeszłości.

 

         Otóż jedni przypuszczają, że powodem takiego nazywania dzisiejszych Świadków Jehowy miałby być były ksiądz, nazwiskiem Kot, który wstąpił do badaczy Pisma Św. Pochodził on ze Śląska, a ponieważ był osobą znaną w swym środowisku, stąd „kocia wiara”, to znaczy wiara, którą wyznawał Kot. Miało to miejsce w latach międzywojennych, a opinię taką wyrażono w pewnym maszynopisie, który opisywał polemicznie działalność Świadków Jehowy.

 

         Mało prawdopodobne jest aby to określenie powstało od nazwiska innego znanego Świadka Jehowy, nadzorcy podróżującego S. Kocieniewskiego („Rocznik Świadków Jehowy 1994” s. 210).

 

         Inni sądzą, że słowo kacerz (heretyk, sekciarz) było w latach 20-tych XX wieku mylone z niemieckim Katze - kot. Otóż ludzie prości, którzy stykali się wtedy z językiem niemieckim, słysząc np. z ambony, aby wystrzegać się wiary kacerzy, rozumieli aby uważać na „wiarę kocią” i odnosili to do pierwszych pojawiających się głosicieli Towarzystwa Strażnica. Zaznaczmy też, że kacerz to w języku niemieckim Ketzer, a w języku czeskim kacier.

 

         Możliwe jest też ironiczne nazywanie Świadków Jehowy „kocią wiarą” z powodu tego, że np. w religii Egiptu kot był zwierzęciem objętym kultem („Religie Wschodu” ks. E. Dąbrowski, 1962 s. 190). Wiadomo zaś wszystkim, że Świadkowie Jehowy zarzucają chrześcijanom przyjmowanie z Egiptu różnych nauk i zwyczajów. Termin „kocia wiara” byłby więc taką ripostą skierowaną do Świadków Jehowy.

         Towarzystwo Strażnica też czasem wspomina kult koci w Egipcie:

 

         „Najbardziej wstrętnym i poniżającym szczegółem w religii tych Egipcjan był kult zwierząt. Na przykład kot, jakikolwiek zabłąkany kot spotkany na drodze był wyżej ceniony niż człowiek. Obcokrajowca, który kiedyś przypadkowo zabił kota, wzburzona tłuszcza dosłownie rozszarpała w strzępy” (Strażnica Nr 16, 1966 s. 3).

 

         „Nie dziwi więc doniesienie, iż na pewnym obywatelu rzymskim dokonano samosądu za zabicie kota, ani to, że w grobowcach egipskich znajdowano zmumifikowane psy, koty, krokodyle, sokoły i byki” (Przebudźcie się! Nr 7, 1989 s. 21-22).

 

         Choć Towarzystwo Strażnica nie starało się wyjaśnić pochodzenia określenia „kocia wiara”, to jednak jego głosiciele bardzo serio traktowali ten zarzut i wymyślili nawet metodę obrony przed nim.

         Otóż gdy ktoś ich nazywał „kocią wiarą”, pytali, czy wie ta osoba, jaka to jest „psia wiara”? Gdy pytany nie wiedział, odpowiadali, że to ta wiara, która szczeka na „kocią wiarę”.

 

         W swoim wewnętrznym biuletynie Towarzystwo Strażnica tak oto wspomina sprawę kocią:

 

„Niektórzy księża zabronili swym parafianom prześladowania świadków Jehowy, miauczenia za nimi itd. ‚Gdyby przyszli’ – powiedział jeden z nich – ‚posłuchajcie i grzecznie podziękujcie, bo jeszcze nie wiadomo, która religia jest prawdziwa’. W kilku miejscowościach księża ogłosili z ambon, że w roku 1975 nastąpi koniec świata, a jeden powiedział nawet: ‚Świadków Jehowy na pewno Bóg zesłał ku naszej pociesze’. Rzecz jasna nie wszyscy księża zmienili nastawienie”. (Służba Królestwa Nr 8, 1970 s. 6).

 

         Jak z powyższego widać, trudno jest jednoznacznie wyjaśnić skąd wywodzi się interesujący nas termin. Wydaje się, że w miarę wzrastania świadomości u ludzi, określenie to przejdzie do lamusa historii. Nadmieńmy też, że znawcy języka polskiego przedstawiają też inne rozwiązania dotyczące terminu „kocia wiara”, ale nie łączą się one bezpośrednio ze Świadkami Jehowy, dlatego je pomijamy.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane