38. BOŻE NARODZENIE
38. BOŻE NARODZENIE
38.1. Negują wszystkie święta chrześcijańskie, więc i Boże Narodzenie. Mówią, że Chrystus nie nakazywał obchodzić dnia swych urodzin. Podają (nie cytując słów papieża): „Na trzy dni przed świętami Bożego Narodzenia w roku 1993 papież Jan Paweł II przyznał, że nie mają one uzasadnienia w Biblii” (Przebudźcie się! Nr 12, 1995 s. 31). Uczą, że data 25 XII nie jest odpowiednim dniem, bo Jezus urodził się około 1 X (Strażnica Nr 24, 1990 s. 4).
Odpowiedź.1) ŚJ do 1928 r. obchodzili Boże Narodzenie (w Biurze Głównym do 1926), a od tego roku zakazali tego („Świadkowie Jehowy - głosiciele...” s. 199, 200-201). Strażnica Nr 10, 1995 s. 19 wspomina: „Wkrótce potem dzięki kolejnej strudze światła Badacze Pisma Świętego przestali obchodzić Boże Narodzenie. Wcześniejświętowalijenacałejziemi, awbruklińskimBiurzeGłównymczynilitobardzouroczyście (...) Z czasem zrozumiano, że skoro nie należy obchodzić święta upamiętniającego najważniejsze narodziny w całych dziejach ludzkich, to nie powinno się także świętować żadnych innych urodzin”. Natomiast Strażnica Nr 4, 2006 s. 29 podaje: „Potem w latach 1927-1928 słudzy Jehowy zaniechali obchodzenia Bożego Narodzenia i urodzin, gdyż uświadomili sobie, że nie ma to uzasadnienia biblijnego”. ŚJ wydawali do 1928 r. „Niebiańską mannę, czyli rozmyślania duchowe na każdy dzień w roku” (obecnie pt. „Codzienne badanie Pism”), w której pod datą 25 XII nauczano: „Chociaż dzień 25 grudnia nie był właściwym dniem narodzenia naszego Zbawiciela, ale raczej 1 października i ponieważ nie mamy powiedziane by ten dzień obserwować, to nie stanowi dla nas wielkiej różnicy, kiedy ten dzień, który jest tak ważny obchodzimy. W tym dniu powszechnie święconym możemy przyłączyć się do wszystkich, których serca pałają miłością ku Bogu i ku Zbawicielowi. Zwyczaj dawania w tym czasie upominków zdaje się być właściwym. Bóg jest dawcą każdego dobrego i doskonałego daru. On jest tym, który ustawicznie udziela, a my ustawicznie od Niego przyjmujemy. Lecz największym darem, jaki otrzymaliśmy, jest Jego Syn, który stał się naszym Zbawicielem”; por. „Świadkowie Jehowy - głosiciele...” s. 201. W „Nadszedł Czas” (s. 63) uczono, że 25 XII nie jest taką złą datą, bo wtedy miało miejsce zwiastowanie Maryi i Pan „rozpoczął proces przemiany na ludzką naturę”, a więc jakby zaczął się „rodzić”. W „Harfie Bożej” (s. 91), wydawanej w latach 1921-1930 (wg Strażnicy Rok C [1979] Nr 5 s. 5; ed. ang. wydawana do 1940 r.), uzupełniono: „narodzenie Jezusa nastąpiło w październiku, a dnia 25-go grudnia, na dziewięć miesięcy przedtem, miało miejsce zwiastowanie” [dziś „Upewniajcie się...” (s. 60) mówi, że „Jezus został poczęty na początku stycznia”]. Jak więc inna była kiedyś postawa ŚJ wobec Bożego Narodzenia. Tych, którzy ciągle pytają, na podstawie jakich tekstów NT obchodzimy Boże Narodzenie, należy zapytać, które wersety im służyły do uzasadnienia świętowania w przeszłości. Według ŚJ, to nie Jezus osobiście stał się człowiekiem, lecz „Jehowa cudownie przeniósł siłę życiową i wzór osobowości swego pierworodnego niebiańskiego Syna do łona Marii” („Prowadzenie rozmów...” s. 166); por. J 1:14. Nie mówią jednak, co się stało z osobą Jezusa w momencie tego zabiegu. Czy została zdematerializowana?
Oto jeszcze wspomnienia o dolarowychprezentach i choince w Towarzystwie Strażnica: „W tamtych czasach oddani Bogu chrześcijanie faktycznie obchodzili urodziny. Czemu więc nie mieli świętować rzekomego dnia urodzin Jezusa? Również tę rocznicę obchodzili przez wiele lat. W czasach pastora Russella Boże Narodzenie świętowano w starym Domu Biblijnym w Allegheny w Pensylwanii. Ora Sullivan Wakefield przypomina sobie, że z tej okazji brat Russell dawał członkom rodziny Domu Biblijnego złote 5- lub 10-dolarówki. A Mabel P.M. Philbrick wspomina: ‘Mieliśmy zwyczaj, oczywiście dziś już zarzucony, obchodzić Boże Narodzenie przy choince w jadalni Betel. Brat Russell codziennie pozdrawiał nas słowami: »Dzień dobry wszystkim!«, ale w tym dniu mawiał: »Życzę wszystkim wesołych świąt!«‘.” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki” s. 65).
2) NT nie zakazuje obchodzenia Bożego Narodzenia. Zakaz taki wprowadzają ŚJ, pojawiający się przeszło 1800 lat po narodzeniu Pana i spisaniu NT. Kościołowi wolno było wprowadzić to święto, gdyż jest on „Ciałem Chrystusa” 1Kor 12:27. Tak jak Jezusowi wolno było ustanowić „Nową Paschę”, tak Kościół, z którym On się utożsamia i który prowadzi (Mt 28:20), może decydować o szczególnym uświęceniu narodzin swego Pana. Chrystus powiedział do Piotra: „cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie” (Mt 16:19; por. 18:18), więc nie dziwi to, że najpierw w Rzymie zaczęto szczególnie uroczyście upamiętniać dzień narodzin Jezusa (patrz pkt 5). Ponieważ NT nie wprowadza ani zakazu, ani nakazu obchodzenia Bożego Narodzenia, widać że obchodzenie, czy nie obchodzenie tych świąt, jest wyrazem naszego stosunku do Chrystusa. Komu będzie bliski Jezus, temu będzie droga każda chwila Jego życia, więc i narodzenie. Rz 14:6 (BP) mówi: „Kto przestrzega wybranych dni, czyni to dla czci Pana”.
ŚJ w jednym czasopiśmie nawet jakby przyznawali nam rację:
„Biblia nie zawiera wyraźnego zakazu świętowania dnia urodzin” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 8 s. 24).
Jeśli więc Pismo Święte nie zabrania obchodzenia urodzin Jezusa, to dlaczego taki zakaz wprowadza Towarzystwo Strażnica, które pojawiło się na arenie dziejów prawie 1800 lat później?
Patrz też „Poszukiwania w wierze” J. Salij OP, rozdz. Czy Kościołowi wolno było ustanowić święto Bożego Narodzenia?.
3) Pierwszymi, którzy uradowali się z Bożego Narodzenia, byli pasterze i aniołowie (Łk 2:8-20). Później, z okazji narodzenia, złożyli hołd Chrystusowi Mędrcy ze Wschodu ofiarowując Mu dary (Mt 2:11); por. pkt. 38.2., 38.4. ŚJ, którzy uczą, że nie ma w NT nakazu uświetnienia narodzin Pana powinni potępić te osoby za ich czyn. Wtedy by stanęli w szeregu z arcykapłanami, uczonymi w Piśmie i Herodem (Mt 2:3n.), którzy narodzeniem Jezusa wzgardzili. Tekst J 10:22n. mówi o obchodzeniu za czasów Chrystusa „Uroczystości Poświęcenia Świątyni”, która była rocznicą i w której Jezus brał udział. Zaś o sobie powiedział On: „Tu jest coś większego niż świątynia” Mt 12:6. Czy wobec tego, tym bardziej nie należy upamiętniać faktu z życia Syna Bożego? Strażnica Nr 20, 1998 s. 30 o Żydach podaje: „Uroczyście obchodzili też rocznicę ponownego poświęcenia świątyni. Chociaż w Biblii nie kazano upamiętniać owego historycznego wydarzenia, to jak wynika z Ewangelii według Jana 10:22, 23, Jezus tego nie potępiał”. Czy zatem Jezus by potępiał za upamiętnianie rocznicy urodzin „większego niż świątynia” (Mt 12:6)?
Chrystus brał udział w weselu w Kanie Galilejskiej, choć żadne prawo ST nie nakazywało mu tego. Owszem, ST wspomina o istnieniu wesel, ale nie nakazuje brać w nich udziału: „Następnie jego ojciec poszedł do owej kobiety i sprawiono Samsonowi wesele, które trwało siedem dni, bo taki mieli zwyczaj młodzieńcy” (Sdz 14:10). Podobnie dziś bierzemy udział w weselach, które są organizowane ‘ku czci’ młodej pary, tak jak urodziny czy imieniny ‘ku czci’ jubilata czy solenizanta. Tym bardziej powinniśmy uczcić Jezusa w Boże Narodzenie, jak on uczcił młodą parę swoją obecnością na weselu.
4) Gdy ŚJ pytają: „gdzie jest w NT nakaz obchodzenia Bożego Narodzenia?”, zadajmy też im pytanie. Poprośmy ich o wskazanie w NT nakazu organizowania i obchodzenia przez nich dorocznych „kongresów”, które nazywają „ucztami duchowymi”. Jeżeli takiego „nakazu” w NT nie ma, to skąd ten ich zwyczaj? Jeśli NT nie zakazuje uroczystego obchodzenia świąt Bożego Narodzenia, czemu ŚJ zakazują tego? ŚJ, atakując upamiętnianie narodzenia Jezusa, wprowadzają zastępczo upamiętnianie swych rocznic i pewne „święta”:
wydania pierwszego numeru Strażnicy, na przykład 100-lecie w 1979 r. (Strażnica Rok C [1979] Nr 13);
powstania Towarzystwa Strażnica, na przykład 100-lecie w 1984 r. (Przebudźcie się! Rok LXVI [1985] Nr 7; Strażnica Rok CVI [1985] Nr 8 s. 16);
powstania ich Szkoły Gilead, na przykład 50-lecie w 1993 r. (Strażnica Nr 11, 1993 s. 23). Przy tych okazjach w Brooklynie i oddziałach krajowych odbywają się uroczystości (np. Strażnica Rok CVI [1985] Nr 8 s. 16-17);
„Uroczyste oddanie Centrum Szkoleniowego Towarzystwa Strażnica. Święto dla Jehowy” (Strażnica Nr 22, 1999 s. 8);
Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 21 s. 24 (por. Nr 20, 1998 s. 30) pozwala ŚJ obchodzić rocznice zawarcia ślubu, pomimo, że Biblia nie mówi o tym. Czemu więc kwestionują obchodzenie rocznicy narodzenia Syna Bożego?
Dwa razy w roku organizuje się „Uroczystość rozdania dyplomów w Szkole Gilead” (Strażnica Nr 24, 1998 s. 31) oraz czasem uroczyste otwarcie kolejnego Domu Betel w którymś z krajów (np. w Polsce - patrz broszura pt. „Uroczystość otwarcia nowego Biura Oddziału i Domu Betel” Polska, 28 listopada 1992) lub „uroczyste otwarcie Sali Zgromadzeń” (Przebudźcie się! Nr 2, 2003 s. 16). Gdy umrze kolejny prezes Strażnicy, ŚJ organizują „uroczystości pogrzebowe”, podczas których łączą się z USA z ich biurami w innych krajach (Strażnica Nr 6, 1993 s. 31).
Czy ŚJ znajdują w Biblii podstawy i nakaz do upamiętniania swych rocznic i organizowania tych uroczystości? Czy te wydarzenia są dla ŚJ ważniejsze niż rocznica narodzenia Syna Bożego? Może jej brak u nich, wywołał reakcję wśród przywódców ŚJ, którzy chcieli coś dać im za odrzucenie Bożego Narodzenia.
Jeśli sprawa upamiętniania narodzin Chrystusa nie jest ważna, to czemu ŚJ ciągle przypominają, a więc upamiętniają „narodziny” Królestwa Bożego w 1914 r.? Jeśli ono już istnieje i panuje od wtedy, to czemu ŚJ stale (od 1925 r.) wspominają o jego „narodzeniu”? (np. „Wspaniały finał...” s. 177; Strażnica Nr 10, 1995 s. 21).
5) Chociaż najstarszym zachowanym dowodem, dotyczącym obchodzenia świąt Narodzenia Pańskiego, jest Depositio Martyrum z 336 r., to jednak „Encyklopedia Katolicka” (Tom 2, hasło ‘‘Boże Narodzenie’’) podaje: „Nie wiadomo ile lat przed 336 r. obchodzono Boże Narodzenie”. Ks. W. Granat w książce pt. „Chrystus Bóg-Człowiek” o początkach naszego święta pisze: „Nie ma żadnej wzmianki historycznej pewnej o samym ustanowieniu święta, natomiast tradycja, której ślady znajdujemy w Liber Pontificalis uważa, że istniało ono w Rzymie już wpierwszejpołowieIIwieku...” (s. 310), „Święto Epifanii albo Objawienia istnieje na Wschodzie chrześcijańskim w II wieku i oznacza w ogóle objawienie się Słowa Wcielonego w ludzkim ciele” (s. 311). Jedno jest pewne, Kościół jużwIw. przyjął od Izraelitów zwyczaj czytania na nabożeństwach fragmentów Biblii (Łk 4:17, Dz 13:15, 1Tes 5:27, Kol 4:16). Potwierdza to Justyn Męczennik (ur. 100), który pisze: „W dniu zaś zwanym Dniem Słońca (niedziela), odbywa się zebranie w jednym miejscu (...) Tedy czyta się Pamiętniki apostolskie, albo Pisma prorockie...” („Apologia” I:67,3). Wiadomo też, że tak Izraelici jak i chrześcijanie posiadali kalendarz czytań liturgicznych. Wyznawcy Chrystusa odczytywali przynajmniej jednego dnia w roku fragmenty Ewangelii o narodzeniu Pana, a następnie komentowali je. Widać więc, że już wtedy chrześcijanie upamiętniali i rozważali narodzenie Pańskie. Później, pewnie po 313 r., kiedy mogli oficjalnie krzewić swą wiarę, zaczęli jawne, uroczyste obchodzenie Bożego Narodzenia. ŚJ też rozważają fragmenty Biblii w danym dniu, lecz mówiące o narodzeniu Pana omijają (patrz ich „Codzienne badanie Pism”). Inaczej postępowali pierwsi chrześcijanie. Orygenes (ur. 185) o nich pisał: „Jego narodziny, wychowanie, moc, męka i zmartwychwstanie nie tylko dokonałysięówcześnie, ale i teraz w nas się dokonują” („Homilie o Ewangelii św. Łukasza” 7:7). Inny chrześcijanin w II w. napisał: „Dlatego Bóg posłał Słowo, by światu się objawiło, a wzgardzone przez własny lud, głoszone przez Apostołów, znalazło wiarę wśród narodów. On, który był od początku, objawił się jako nowy, okazał się pradawnym i rodzi się zawsze młody w sercach świętych. On, wieczny, dziś uznany jest Synem” („Do Diogneta” 11:3-5). Dla nas dziś i naszych poprzedników w wierze, podobnie jak dla pasterzy, narodzony Jezus jest ciągle znakiem: „A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie” Łk 2:12.
6) Kościół nietwierdzistanowczo, że Jezus urodził się na pewno 25 XII, lecz iż ten dzień wydał mu się najbardziej odpowiedni na to święto Syna Bożego. Chrystus, który jest Panem każdego dnia (J 13:3), odebrał przecież nie istniejącym bożkom należące się Jemu dni, więc i święto „narodzin niezwyciężonego słońca”. On, jak Ojciec (Ps 84:12), jest prawdziwym Słońcem (Ml 3:20, Łk 1:78, Ap 1:16, Dz 26:13, Mt 17:2) i Światłością świata (J 1:9, 8:12, Łk 2:32). O Chrystusie jako Słońcu pisał Meliton z Sardes (ok. 160): „On Król niebios i Wódz stworzenia, Słońce wschodu (...) On jedyne Słońce, które wzeszło z nieba” (Fragment VIII b 4). Zauważmy, prawdziwe Słońce ukazane jest wraz z Jego narodzeniem. Przyjęcie daty 25 XII na dzień narodzin Chrystusa ma też inne, symboliczne uzasadnienie. Dzień ten jest najkrótszym dniem w roku, więc tym, który ma najdłuższą noc. Od tego dnia, wraz z obchodzonymi narodzinami Jezusa, przybywa nam dnia i światła. Prorok Izajasz o narodzeniu Mesjasza pisał: „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło. (...) Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany...” Iz 9:1, 5. Nie wiadomo, czemu ŚJ mówią, że czcimy pogańskie Słońce. Przecież ich broszura, kiedy to im wygodne, cytuje naszą encyklopedię, w której napisano, że chrześcijanie wprowadzili Boże Narodzenie „by obchodzonemu w tym dniu w Rzymie pogańskiemu świętu narodzin boga Słońca przeciwstawić narodzenie Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa, nazwanego ‘Słońcem sprawiedliwości’ (Mal. 3,20)” („Świadkowie Jehowy a szkoła” s. 18; „Świadkowie Jehowy a wykształcenie” s. 17). Strażnica Nr 24, 1993 s. 6, cytując inną encyklopedię, podaje: „Tradycyjne obrzędy bożonarodzeniowe mają różną genezę i są rezultatem przypadkowej zbieżności między obchodami narodzin Chrystusa a zimowymi świętami pogańskimi ku czci słońca i boga rolnictwa”, a Strażnica Nr 24, 1994 s. 5 dopowiada: „25 grudnia - pierwszy dzień po Saturnaliach, kiedy to obchodzono urodziny Mitry, perskiego boga światła, oraz (...) czczono niepokonane słońce - Kościół obrał na datę Bożego Narodzenia, mającego upamiętnićprzyjście na świat Chrystusa, bytamteświętausunąć w cień”. Czy ŚJ przeczą swym publikacjom? Nie wiadomo też, czemu ŚJ cytują to, co nie popiera jej nauk. Por. przeciwstawne wypowiedzi do cytowanych („Świadkowie Jehowy a wykształcenie” s. 17).
Ciekawe, że w „Narody mają poznać...” (s. 103) ŚJ napisali: „Oczywiście dzisiejsi religijni przedstawiciele chrześcijaństwa nie czczą słońca (...) zdają sobie sprawę, że to nie jest bóg”. O co więc ŚJ chodzi?
Świadectwo Klemensa Aleksandryjskiego (ur. 150) patrz pkt 34.7.; por. też pkt 34.9.
7) Choć atakują datę 25 XII, to sami wyznaczają swój zastępczy dzień. Strażnica Nr 24, 1990 s. 4 podaje, że Chrystus urodził się „mniej więcej 1 października” (por. Strażnica Nr 24, 1993 s. 6 - „mniej więcej na początku października”). Russell jednak uczył, „iż narodzenie miało miejsce dnia 1-go października” („Nadszedł Czas” s. 63). Ich wyliczenia potwierdzały im kiedyś wymiary piramidy Cheopsa („Dokonana Tajemnica” s. 68). Wadą tego obliczenia jest zaczynanie go od tyłu, to znaczy od śmierci Jezusa (1 IV 33 r.), przyjęcie początku działalności Pana na okres, gdy miał On 30 lat i trwanie jej 3,5 roku. Tekst Łk 3:23 mówi, że Chrystus, gdy zaczynał nauczać, „miał lat około trzydziestu”, a NT nie precyzuje dokładnie czasu działalności Pana. Ale wspominają też ŚJ o marcu jako możliwym miesiącu narodzin Jezusa: „Tak więc wspomniany szczegół z Księgi 1 Kronik dowodzi, że Jezus nie urodził się pod koniec grudnia, lecz na początku marca lub października. Inne wersety wskazują na drugą ewentualność” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 23 s. 26).
Świadectwami przemawiającymi za dniem 25 XII są pisma pozabiblijne sięgające II w. i mówiące o poczęciu Chrystusa 25 III, więc 9 miesięcy przed datą 25 XII („Encyklopedia Katolicka” t. 2, hasło ‘Boże Narodzenie’). Pisał też o tej dacie (25 III) Hipolit (ur. przed 170) w In Danielem 4 oraz Juliusz Afrykańczyk (II/III w.) w Kronikach, sięgających roku 221. Dziwi też, przy wyznaczaniu swej daty przez ŚJ wypowiedź: „PismoŚwięteniepodajedaty narodzin doskonałego człowieka Jezusa...” („Wiedza, która prowadzi...” s. 126; por. Strażnica Nr 24, 1997 s. 4: „Biblia nie podaje ani dnia, ani miesiąca, w którym Chrystus przyszedł na świat”; Strażnica 01.04 2010 s. 12: „Biblia nie podaje dnia ani nawet miesiąca narodzin Jezusa”). Zaś Strażnica Nr 10, 1995 s. 19 podaje: „Bibliawskazuje, że Jezus przyszedł na świat około 1 października”. Czy nie są te dwie wypowiedzi sprzeczne ze sobą? Dziwnym zbiegiem okoliczności jest to, że data narodzin Chrystusa wyznaczona przez ŚJ pokrywa się z ich datą niewidzialnego powrotu Jezusa w 1914 r. (patrz rozdz. Powrót Pana pkt 8.1.9).
Ponieważ wielu ŚJ atakuje datę Bożego Narodzenia, że jest nieodpowiednia, może warto im zadać pytania. Czy któryś ze ŚJ potrafiłby co do dnia sam obliczyć datę śmierci Jezusa, którą co roku obchodzą jako Pamiątkę? Tym bardziej, że data ta co roku jest inna według obecnych kalendarzy. Czy któryś z nich sam potrafiłby wyliczyć z dokładnością co do dnia koniec „czasów pogan”, który wyznaczają na 4/5 października 1914 roku („Pilnie zważaj na proroctwa Daniela!” s. 97)?
8) Chybiony jest zarzut ŚJ, że w grudniu jest zbyt zimno, aby mogli w okolicach Betlejem przebywać pasterze. Ks. E. Dąbrowski, profesor nauk biblijnych, który bywał w Palestynie, pisał: „Pasterze palestyńscy (...) ubrani są w tunikę sięgającą przynajmniej kolan (...). Chroniąc się przed chłodem nocy używają kożucha lub płaszcza. Spędzanie nocy wraz z trzodą na pastwisku, i to podczas zimy, nie należy wprawdzie do zwyczaju przyjętego ogólnie. Nie można jednak tego uważać za rzecz niezwykłą - wieluzbetleemitówpodzieńdzisiejszy postępuje w ten sposób” („Życie Maryi Matki Bożej” s. 140-141), a komentarz KUL do Łk s. 104 podaje: „przebywanie nocą na wolnym powietrzu jest możliwe w okolicach Betlejem nawet podczas deszczowej pory roku. Na noc pasterze zapędzają wtedy stado do zagrody specjalnie na ten cel przygotowanej z ciernistych krzewów, sami zaś śpią w szałasie. Jeden z nich zawsze czuwa, aby bronić stada przed złodziejami lub dzikimi zwierzętami”. Zima w okolicy Jerozolimy nie jest tak ostra, jak się wydaje ŚJ, bo podczas niej Jezus przechadzał się i wygłaszał mowy na wolnym powietrzu (J 10:22), a temperatura może w tych stronach wynosić około +12oC („Słownik Nowego Testamentu” bp K. Romaniuk s. 36). Por. pkt 38.3. Nie jest też prawdą, że data 25 XII została wymyślona w IV w., bo najstarszym znanym nam dziś świadkiem tego dnia (narodzenie Pana) jest urodzony przed 170 r. Hipolit. Pisał on: „Pierwsze przyjście Pana naszego wcielonego, w którym narodził się w Betlejem miało miejsce ósmego dnia przed kalendami styczniowymi” (tzn. 25 XII) In Danielem 4,23,3. Później pojawia się znane ŚJ Depositio Martyrum z 336 r. z tekstem: „ósmego dnia przed kalendami styczniowymi narodził się Chrystus w Betlejem” (tzn. 25 XII). Datę 25 XII, na święto narodzin niezwyciężonego słońca (identyfikowanego z Mitrą), wprowadził dopiero w 274 r. po Chr. cezar Aurelian (z czym zgadza się „Prowadzenie rozmów...” ed. 1991 s. 363, ed. 2001 s. 359; por. Strażnica Nr 2, 1999 s. 29), co jak widać nastąpiło wiele lat po informacji, jaką przekazał o 25 XII i narodzeniu Jezusa Hipolit (ur. przed 170) [„Encyklopedia Katolicka” t. 6 s. 917]. Ciekawe, że jeden raz ang. Przebudźcie się! 22.12 1973 s. 4 wspomina, że u Hipolita pojawia się 25 XII jako data narodzenia Jezusa.
9) Prawie co roku, przed Bożym Narodzeniem, ŚJ opisują wiele zwyczajów pogańskich związanych z rzymskimi Saturnaliami (17-23 XII). ŚJ przez to chcą odciągnąć nas od Chrystusa, a wskazać nam w zamian kult pogański. To samo proponował cezar Julian Apostata (zm. 363), którego zamierzenia upadły wraz z nim. Widać więc, że ŚJ, którzy zakazują modlić się do Chrystusa, nie wnoszą nic nowego, tylko nawiązują do cesarskich postanowień. Czyżby ŚJ chcieli powrotu Saturnalii, że je tak wspominają? Dziwne, że ŚJ nie wyszukują pogańskich odpowiedników dla innych faktów z życia Chrystusa, upamiętnianych przez Kościół, na przykład Rzeź Niewiniątek - Mt 2:16nn. (Uroczystość Młodzianków - 28 XII), Obrzezanie Pańskie i nadanie imienia Jezus - Łk 2:21 (upamiętniane w święto NMP Bożej Rodzicielki - 1 I), Ofiarowanie Pańskie - Łk 2:22nn. (2 II) itd. Czyżby brakło ŚJ pomysłów? Cisną się też na usta pytania: „czemu uwzięli się na święta Bożego Narodzenia?”, „czy dlatego szydzą z nich, że sami je obchodzili?”.
10) ŚJ pisząc o tym, że Boże Narodzenie jest „pogańskie”, sami wspominają, iż sam chrzest występował w Babilonie i w religiach pogańskich. To im nie przeszkadza, o dziwo:
„Tymczasem zwyczaj chrzczenia jest starszy niż religia chrześcijańska. Znany był w Babilonii oraz starożytnym Egipcie, gdzie uważano, że chłodne wody Nilu dodają sił i czynią człowieka nieśmiertelnym. Także Grecy wierzyli, iż chrzest może prowadzić do odrodzenia duchowego albo zapewnić nieśmiertelność osobie poddawanej inicjacji. Żydowska sekta z Qumran chrzciła nowych członków gminy” (Strażnica Nr 7, 1993 s. 4).
11) ŚJ pytają „Co Biblia mówi o Bożym Narodzeniu?” (Przebudźcie się! Nr 6, 2016 s. 2). Oto co mówi Biblia o narodzeniu Boga z nami: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: »Bóg z nami«.” (Mt 1:23).
38.2. Uczą, że ponieważ nie jest znana dokładna data narodzenia Jezusa, to nie należy upamiętniać tego w dniu, który nie jest właściwym dniem narodzenia.
Odpowiedź.1) Mędrcy ze Wschodu nie znali daty narodzenia Jezusa (Mt 2:1), a jednak nie przeszkadzało im to, aby pewnego dnia oddać pokłon narodzonemu Królowi (Mt 2:2). Podobnie dziś, chrześcijanie prowadzeni przez Ducha Św., który miał ich doprowadzić do całej prawdy (J 16:13), upamiętniają narodzenie Jezusa. Kościół upamiętnia wizytę Mędrców dnia 6 I, przez co widać, że nie łączy jej z dniem narodzenia Pana, jak chcą wmówić nam na podstawie szopek ŚJ („Prowadzenie rozmów...” ed. 1991 s. 363; ed. 2001 s. 359).
2) Obojętnie, jaki by nie obrali chrześcijanie dzień dla upamiętnienia narodzin Chrystusa, to i tak ŚJ by znaleźli odpowiednik jakiegoś święta pogańskiego pod tą datą, w którejś z setek starożytnych religii. Myślę, że tym sposobem, można znaleźć pogański odpowiednik dla daty, pod którą ŚJ urządzają swoją Pamiątkę (Wieczerza Pańska), lub dla tej, którą uważają za dzień narodzin Jezusa (1 X). Co jeszcze ŚJ zarzucają obchodzeniu urodzin Chrystusa? Piszą: „Biblia wspomina tylko o dwóch wypadkach obchodzenia urodzin i oba dotyczyły ludzi, którzy nie wyznawali prawdziwej religii. Jednym był egipski faraon, a drugim ustanowiony przez Rzymian rządca Herod Antypas. Podczas obu tych uroczystości urodzinowych ktoś stracił życie (Rodzaju 40:18-22; Marka 6:21-28).” („Świadkowie Jehowy a szkoła” s. 17). ŚJ nie zauważyli, że podczas gdy my upamiętniamy narodzenie Chrystusa, nikt nie traci życia. Dziwnie też umknęło ŚJ narodzenie Jezusa, które było pierwszymi Jego urodzinami, w którym brali udział pasterze i aniołowie (Łk 2:8, 13). Stracić życie miał Chrystus, ale z ręki tych, którzy te urodziny odrzucili! Strażnica Rok CIII [1982] Nr 8 s. 23 przeciw upamiętnianiu narodzenia Chrystusa cytuje Koh 7:1 („Lepszy (...) dzień śmierci niż dzień urodzenia”), ale przecież nikt nie neguje tego, że śmierć odkupieńcza Jezusa wraz z Jego zmartwychwstaniem jest dla nas najważniejszym faktem (patrz rozdz. Wielkanoc 39.2.). Zresztą już Izajasz w proroctwie zaakcentował narodzenie Pana: „Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany...” Iz 9:5. Zaś Łk 1:14 mówi o radości z narodzenia Jana: „Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie”. Poza tym w Biblii nie podano, aby Herod był potępiony za obchodzenie urodzin, ale za zabicie Jana. Tak to też przedstawił J. Flawiusz (ur. 37): „Niektórzy Judejczycy uważali, że to Bóg wytracił wojsko Heroda, sprawiedliwie wymierzając królowi karę za zgładzenie Jana, zwanego Chrzcicielem” („Dawne Dzieje Izraela” 18:5,2). Nie mamy informacji o tym, że Izraelitom w czasach Chrystusa przeszkadzało obchodzenie urodzin przez Heroda.
3) Kościołowi nie chodzi o upamiętnianie daty (25 XII), ale faktu narodzenia Syna Bożego. Podobnie, choć wniebowstąpienie 40. dnia po zmartwychwstaniu przypada w czwartek, to Kościół upamiętnia ten fakt w najbliższą niedzielę po rzeczywistej dacie tego wydarzenia.
4) Ciekawe jest to, że właśnie z okazji narodzin Jezusa mędrcy ze Wschodu przybyli i przynieśli prezenty. Wszak pytali o Nowonarodzonego: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski” (Mt 2:2). Wizytę swą wiązali więc z urodzeniem się Chrystusa Króla. Czyli „urodziny” i „dary”, jako prezenty.
38.3. Przygnieceni tym, że na przykład 25 XII 1969 r. wypasano owce w okolicy Betlejem (potwierdzają to - patrz poniżej), w Strażnicy Nr 21, 1970 s. 24 próbują bronić się mówiąc, że to było za dnia, a nie w nocy jak w NT. Uczą też, że tekst Łk 2:8 mówi o wypasaniunocąowiec, więc musiało to być około 1 X, gdy jest cieplej. Aby zdyskredytować datę 25 XII wstawili w swym przekładzie NT w Łk 2:8 słowa „pod gołym niebem”, choć w oryginale greckim ich nie ma. Z Łk 2:8 wynika tylko to, że pasterze czuwalinadstademowiec, a nie to, iż je wypasali w nocy. Było ono wtedy zapędzone do zagrody specjalnie przygotowanej z ciernistych krzewów. Wypasano je za dnia, tak jak w 1969 r. Ks. E. Dąbrowski, który bywał w Izraelu, o tym pisze: „Na noc pasterz wprowadza owce do specjalnego ogrodzenia, którego tylko pewna część nakryta jest dachem. (...) W razie niepogody owce są wprowadzane na miejsce osłonięte dachem” („Życie Maryi Matki Bożej” s. 140); por. pkt 38.1.8. Oto pytanie ŚJ i jedno zdanie z odpowiedzi z wyżej wymienionej Strażnicy: „W pewnym czasopiśmie zobaczyłem zdjęcie, na którym pokazano pasterzy ze stadami na polu pod Betlejem w czasie świąt ‘Bożego Narodzenia’. Dotąd sądziłem, że około 25 grudnia, a więc w okresie przyjmowanym tradycyjnie za datę narodzin Chrystusa, jest tam już za zimno na to, by pasterze mogli przebywać na polach ze swymi trzodami. Jak ta sprawa właściwie się przedstawia? (...) W Stanach Zjednoczonych zdjęcie to ukazało się w całym szeregu czasopism” (Strażnica Nr 21, 1970 s. 24). ŚJ na ogół nie znają wyżej wymienionej Strażnicy, a i ich władze jakby zapomniały o tym, że same potwierdziły wypasanie owiec w dniu 25 XII 1969 r. Czy liczą one na to, że ŚJ nie będą zaglądać do starszych Strażnic? Por. podobna kwestia w Strażnicy Nr 17, 1960 s. 15.
W roku 1989 ŚJ napisali: „Góry te zatrzymują większą część pary wodnej, unoszącej się znad Morza Śródziemnego. Dlatego na łagodne, lecz gołe stoki wapienne po stronie wschodniej spada niewiele deszczu. Wyjątkiem są miesiące zimowe: listopad i grudzień. Wyrasta wtedy trawa, co umożliwia wypasanie stad owiec. A zatem wzmianka o »zagrodach owczych«, występująca w Księdze 1 Samuela 24:4 (BT), dobrze pasuje do tego terenu” (Strażnica Nr 21, 1989 s. 16).
38.4. ŚJ od 1920 r. (Strażnica Nr 12, 1957 s. 12; „Harfa Boża” s. 93) nauczają, że Mędrcy ze Wschodu (Mt 2:1-12) byli wysłani przez szatana, a gwiazda, która ich prowadziła też pochodziła od niego: „byli w istocie astrologami inspirowanymiprzezdemony” („Świadkowie Jehowy - głosiciele...” s. 199; por. „Prowadzenie rozmów...” ed. 1991 s. 363; ed. 2001 s. 359).
Odpowiedź.1) Gdyby gwiazda pochodziła od szatana, to by nie doprowadziła Mędrców do Dziecięcia: „A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię” Mt 2:9. Nieprawdą jest, jak uczą ŚJ, że gwiazda zaprowadziła Mędrców do Heroda („Największy ze wszystkich...” rozdz. 7). Tego tekst biblijny nie mówi. Uczy jedynie, że oni tam poszli, ale nie za gwiazdą (Mt 2:1-4), lecz raczej dlatego, gdyż spodziewali się, że król powinien urodzić się w pałacu, a nie w szopie. Za gwiazdą poszli później do Betlejem (Mt 2:8n.).
2) Gdyby Mędrcy byli wysłannikami szatana, by nie złożyli Jezusowi hołdu, a tym bardziej by nie ofiarowali darów, które składa się królom i kapłanom: „upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę” Mt 2:11; por. Iz 60:6, Ps 72:10n., 45:9.
3) Bóg, a nie szatan, nakazał Mędrcom we śnie (Mt 2:12), aby wracając ominęli Heroda, który działał z inspiracji szatana. ŚJ, kiedy im to wygodne, piszą o Mędrcach: „Ale potem Jehowa ostrzega ich we śnie, żeby nie wracali do Heroda” („Mój zbiór opowieści...” rozdz. 86).
4) Mędrcy ujrzeli „jego [Jezusa] gwiazdę na Wschodzie” (Mt 2:2; por. Lb 24:17, Iz 40:26; por. J 17:10), a nie szatana.
5) Russell w „Walce Armagieddonu” (s. 233-234) pisał, że określenie „mędrcy ze wschodu” w NT „stosuje się (...) do bardzo specjalnej klasy - do garstki wierzących w Boga Izraela i w Jego proroków (...). Tym prawdziwie mądrym, a jednak pokornym, Bóg objawił swoje błogosławieństwo i posłannictwo pokoju i nadziei”.
6) Tertulian (ur. 155) nie dość, że pochwala czyn Mędrców i nie doszukuje się mocy szatańskiej w gwieździe, to jeszcze tłumaczy, dlaczego często nazywamy Mędrców królami: „Bo istotnie Wschód uważał magów prawie za królów” („Przeciw Żydom” 9); por. Ps 72:10n., Iz 60:6. Patrz też Justyn Męczennik (ur. 100) - „Dialog z Żydem Tryfonem” 78:1-10; Ireneusz (ur. 130-140) - „Wykład Nauki Apostolskiej” 58. Orygenes (ur. 185), polemizując z poganinem, pisał o mędrcach: „ujrzawszy znak Boży na niebie zapragnęli dowiedzieć się, co on oznaczał” („Przeciw Celsusowi” 1:60). Ks. E. Dąbrowski, profesor nauk biblijnych, o magach pisał: „Magami nazywano kapłanów religii perskiej, którzy zwłaszcza w okresie Zaratustry (...) doszli do wielkiego znaczenia. Byli oni kapłanami i uczonymi, znawcami astronomii i biegu życia ludzkiego, a niekiedy sięgali nawet po najwyższą władzę w kraju” („Życie Maryi Matki Bożej” s. 160).
38.5. Co powiedzieć o różnych zwyczajach związanych ze świętami, które ŚJ atakują, wyszukując „podobne” zwyczaje pogańskie?
Odpowiedź. Kiedy im to potrzebne i wygodne, gdy ich niektóre zwyczaje pokrywają się ze zwyczajami pogańskimi (np. noszenie obrączek ślubnych, obdarowywanie kwiatami, składanie wieńców itd.), uczą: „Zwyczaj (lub symbol) mógł mieć związek z religią fałszywą przed wieloma wiekami albo ma w dalszym ciągu, ale gdzieś w odległym kraju. Zamiast więc prowadzić czasochłonne poszukiwania, zadaj sobie pytanie: Jak na tę sprawę zapatruje się większość ludzi w moich stronach?” (Strażnica Nr 20, 1991 s. 31; por. Przebudźcie się! Nr 3, 1999 s. 11-przypis i Nr 1, 2000 s. 26-27); „Oczywiście sam fakt, że jakiś przedmiot, motyw czy zwyczaj sięga korzeniami starożytnej religii fałszywej bądź ma w niej jakiś odpowiednik, nie zawsze oznacza, iż prawdziwy czciciel Boga nie może się nim posługiwać” (Strażnica Nr 4, 2007 s. 30).
Zgodnie z tymi słowami, ŚJ powinni życzliwszym okiem spojrzeć na nasze święta, chyba że stosują inne mierniki dla siebie, a inne dla nas. Jeśli tak jest, to świadczy to o ich obłudzie. Strażnica Nr 24, 1993 s. 6, cytując brytyjską encyklopedię, podaje też: „Tradycyjne obrzędy bożonarodzeniowe mają różną genezę i są rezultatem przypadkowej zbieżności między obchodami narodzin Chrystusa a zimowymi świętami pogańskimi ku czci słońca i boga rolnictwa”; por. przeciwstawną wypowiedź, którą cytuje „Jak znaleźć prawdziwe szczęście” (s. 172): „Zbieżności świąt chrześcijańskich (...) z pogańskimi są zbyt liczne i bliskie, by mogły być czystym przypadkiem”. Widać więc, że ŚJ cytują zawsze takie dzieło, które jest im przydatne do ich koncepcji.
Oto jeszcze jedno źródło (dzieło Britannica-edycja polska), które cytuje nowa edycja „Prowadzenie rozmów...”: „Tradycyjne obyczaje związane z B.N. są wynikiem zbieżności świętowania narodzin Chrystusa z pogańskimi obrzędami związanymi z rolnictwem i słońcem podczas przesilenia zimowego” (ed. 2001 s. 358). Aż dziw bierze, że ŚJ przytoczyli zdanie, które przeczy ich doktrynie, bo mówi ono o „zbieżności” świąt pogańskich z Bożym Narodzeniem. Natomiast ŚJ uczą zawsze o czerpaniu wzorców pogańskich przez chrześcijan dla Bożego Narodzenia.
Czy wobec ciągłego przedstawiania „argumentów” przeciw obchodzeniu świąt, wyszukiwaniu pogańskich „odpowiedników” dla naszych uroczystości i rozdawaniu, komu się da, publikacji ośmieszających je, szczere są słowa ŚJ: „Ale nie mamy nic przeciw temu, żeby inni obchodzili takie święta, ani nie próbujemy im w tym przeszkadzać” („Świadkowie Jehowy a szkoła” s. 21). Strażnica Nr 17, 1970 s. 18 wręcz zrównuje nasze święto (także Wielkanoc) ze „stołem demonów” z 1Kor 10:21. Natomiast Przebudźcie się! Nr 12, 1991 s. 15 nie tylko przytacza 1Kor 10:21 przeciw Bożemu Narodzeniu, ale jeszcze chce to święto zohydzić następująco: „Gdyby troskliwa matka zobaczyła, iż jej dziecko podnosi cukierek zrynsztokawypełnionegonieczystościami, kazałaby natychmiast go wyrzucić. Sama myśl, że mogłoby wziąć go do ust lub choćby dotknąć, budziłaby w niej wstręt. Chociaż BożeNarodzenie jest dla wielu przyjemnym świętem, pochodzizezbrukanegoźródła”. Zaś Strażnica Nr 22, 2004 s. 22 uczy: „Jehowa badał serca uczestników świąt obchodzonych w Izraelu (...). Podobnie dzisiaj patrzy z odrazą na pogańskieświęta obchodzone w chrześcijaństwie, takie jak BożeNarodzenie czy Wielkanoc”. Czy to jest te „nieprzeszkadzanie innym”? W całej swej zapalczywości ŚJ nie zauważyli nawet, że 1Kor 10:20n. mówi o „poganach”, a nie o chrześcijanach, a przecież „Prowadzenie rozmów...” (ed. 2001 s. 23) ponoć zalicza nas do „kościołów chrześcijaństwa”. Patrz też rozdz. Wielkanoc pkt 39.6. i rozdz. Krzyż czy pal? pkt 6.10.
38.6. Oto przykład ulegania wschodniemu zwyczajowi przez prezesa Knorra, który krytykował Boże Narodzenie:
„Burmistrz wręczył nawet Nathanowi klucze do bram miasta. Wielu Hawajczyków przyszło nas witać - wkładali nam na szyje tradycyjne girlandy z kwiatów” (Strażnica Nr 13, 2004 s. 27).
W cytowanej publikacji na fotografii ukazano N. Knorra i jego żonę w girlandach. Czyżby akceptował on świecką „tradycję”? Dziwne też, że Knorr pozwolił się obwieszać girlandami, bowiem zwyczaj ten jest wybitnie wschodni i hinduistyczny. Na Hawajach mieszka bardzo wielu Japończyków, stąd ten obyczaj tam, mocno zakorzeniony w religii. Przykładowo na okładce książki pt. „Bhagavad-Gita taka jaką jest” (Warszawa 1990) ukazany jest ozdobiony girlandami Śri Śrimad A. C. Bhaktivedanta Swami Prabhupad, założyciel ruchu Hare Kryszna w USA (zm. 1977; w tym samym roku co Knorr). Również inni guru uważali za zaszczyt, by być obwieszanymi girlandami. Jest to jakby wyraz oddawania im boskiej czci.
38.7. ŚJ piszą: „Dopiero jakieś 300 lat po narodzinach Jezusa chrześcijaństwo zaczęło 25 grudnia oficjalnie świętować Boże Narodzenie” (Strażnica 01.12 2012 s. 10).
Ciekawe, że ŚJ nie piszą, od kiedy „nieoficjalnie” świętowano narodzenie Jezusa.
Mało tego, przeszkadza ŚJ to, że dopiero w 300 lat po urodzeniu rozpoczęto „oficjalnie” świętować, a nie przeszkadza im to, iż oni rozpoczęli upamiętniać śmierć Jezusa dopiero w XIX wieku:
„Przynajmniej od roku 1880 namaszczeni duchem czciciele Jehowy nie obchodzą już Wieczerzy Pańskiej jak nominalne chrześcijaństwo wielokrotnie w ciągu roku, lecz tylko dnia 14 Nisana po zachodzie słońca” (StrażnicaRok XCVII [1976] Nr 3 s. 20).
„Mniej więcej od roku 1876 Badacze Pisma Świętego obchodzili doroczną uroczystość upamiętniającą śmierć Pana” („Świadkowie Jehowy – głosiciele...” s. 242).
W innej publikacji ŚJ o Bożym Narodzeniu piszą:
„Napisano tam: »Chociaż nie jest znana rzeczywista data narodzin Jezusa, to mniej więcej od III wieku obchodzi się Boże Narodzenie 25 grudnia…«” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 22 s. 24).
Czy ŚJ nie widzą różnicy? My „oficjalnie” obchodzimy Boże Narodzenie „mniej więcej od III wieku”, a oni swoje święto dopiero od XIX wieku.
Trzeba mieć dużo tupetu by stawiać komuś zarzut, taki jak stawiają ŚJ.
38.8. ŚJ uczą: „Jezus nie kazał swym naśladowcom obchodzić ani rocznicy jego urodzin, ani zmartwychwstania; ustanowił jedynie Pamiątkę swej ofiarnej śmierci (Rzymian 5:8). Tylko to wydarzenie polecił im upamiętniać” (Strażnica Nr 14, 2002 s. 22).
Odpowiedź. Chrystus przede wszystkim nie zabronił powyższych czynów. Jezus wielu rzeczy „nie nakazywał” swoim słuchaczom i uczniom, a jednak przyzwalał na różne czyny. Przykładowo nie miał nic przeciwko temu by kobieta całowała Jego stopy (Łk 7:38, 44). Nie wstrzymywał Apostołów przed oddawaniem Mu pokłonu (Łk 24:52). Nie dał dyspozycji jak Go mają pochować (J 19:39), itd. W związku z tym obchodzenie rocznicy narodzenia Jezusa czy Jego zmartwychwstania jest wyrazem szacunku dla Niego. Komu Chrystus jest drogi, temu każda chwila Jego życia jest warta szczególnego upamiętnienia.
Głosicielom poleca się nawet w święta głosić „od domu do domu”:
„Co będziesz robił w czasie świąt?
Ponieważ w dni, w które przypadają święta religijne i państwowe, wielu ludzi nie pracuje i przebywa w domu, zwykle jest to dogodny czas na pełnienie służby kaznodziejskiej. Zbory są zachęcane do organizowania w te dni specjalnych zbiórek. (...) Dlaczego jednak nie miałbyś części takiego dnia przeznaczyć na głoszenie?” („Nasza Służba Królestwa” Nr 10, 2013 s. 3).
38.9. ŚJ krytykują choinki, które stawiamy w swoich domach i ogrodach. Mówią, że nie ma o nich w Biblii. Tymczasem ŚJ na wielu rogach ulic wystawiają swoje ‘choinki’, to znaczy stojaki obłożone ich literaturą i to nie tylko w okresie Bożego Narodzenia, ale przez cały rok. Czy oni znaleźli w Biblii uzasadnienie dla swego zwyczaju? Tak więc nasza choinka i stojaki ŚJ wywodzą się z pewnej tradycji. Ta tradycja ŚJ pochodzi z lat 2012-2013:
„Małżeństwo pionierów głosi w ruchliwej części miasta, wykorzystując przy tym przenośne stojaki na literaturę” (Strażnica 15.10 2012 s. 2; por. ilustracja na s. 1).
„Za pośrednictwem Biura Oddziału w Hongkongu nabywa się i rozsyła na cały świat wózki, stojaki, stoliki oraz stoiska na literaturę” (Strażnica 15.04 2015 s. 2).
„Podczas świadczenia publicznego ze stojakami głosiciele nie powinni wykładać na nie Biblii. Mogą jednak mieć przy sobie kilka egzemplarzy i wręczać je osobom, które proszą o Biblię lub okazują szczere zainteresowanie” (Nasza Służba Królestwa Nr 2, 2014 s. 4).
Nasza zaś, jak piszą ŚJ, „tradycja związana z choinką została zapoczątkowana w XVI wieku w Niemczech” (Strażnica 15.12 2007 s. 9).
Niedawno wykazano, że zwyczaj dotyczący choinki na Boże Narodzenie nie wywodzi się z protestantyzmu i z XVI wieku (jak się powszechnie sądzi), ale początki jego sięgają co najmniej wieku XV i to katolickich parafii (a nie protestanckich) w Niemczech (patrz Historia świątecznej choinki, ks. J. Naumowicz, Kraków 2016).
W związku z tym, że tradycja dotycząca choinek pochodzi z tak nieodległych wieków, to cóż to ma wspólnego z wywodzeniem jej przez ŚJ z przedchrześcijańskich rytów czy starodawnego„kultu drzew”? Przecież sami oni przyznają, że między zwyczajem choinkowym, a kultem ‘świętych’ drzew pogan, jest kilkanaście wieków przerwy!
To tak jakby dziś ktoś powiedział, że stojaki z literaturą ŚJ wywodzą się od jakichś egipskich regałów z pismami pogan i ich bogów.
Oto słowa ŚJ: „Przedchrześcijańskie pochodzenie choinki
(...) Te charakterystyczne ryty rzucają nieco światła na wierzenia ludzi, którzy żyli długo przed narodzinami Jezusa. Zdaniem wielu badaczy w zamierzchłej przeszłości na terenach należących dzisiaj do Szwecji i Norwegii zimozielone drzewa iglaste (na przykład świerki) służyły za święte symbole. (...) Rytuały związane z wiecznie zielonymi drzewami rozpowszechniły się i przyjęły niemal na całym świecie. Pod hasłem »choinka« Britannica — edycja polska informuje: »Występujący wśród pogańskich narodów Europy kult drzew przetrwał po przyjęciu przez nie chrześcijaństwa«. Kult ten zachował się w wielu obrzędach i zwyczajach, między innymi w »tradycji ustawiania choinki przy wejściu lub we wnętrzu domu podczas wakacji zimowych« (tom 7, strona 95)” (Przebudźcie się! Nr 12, 2011 s. 12).
Zapytajmy też: co słowa „przedchrześcijańskie pochodzenie choinki” mają wspólnego z XV wiekiem, gdy ją dopiero wprowadzono w chrześcijaństwie?
Wydaje się, że stojący przy stojakach ŚJ przypominają kolędników, a rolę gwiazdy betlejemskiej odgrywa u nich niebieskie logo jw.org zamieszczane na nich.
W jednym z opracowań protestanckich przytoczono słowa z Biblii Gdańskiej, w której Bóg o sobie mówi następująco: „Jam jest jako jodła zielona, ze mnie się owoc twój znalazł” (Oz 14:8).
Ciekawe jest też to, że Chrystus sam siebie przyrównał do drzewa:
„Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?” (Łk 23:31).
38.10. ŚJ stawiają zarzut, że Boże Narodzenie pojawiło się, jako święto, dopiero w IV w. Tymczasem ich Pamiątka obchodzona jest przez nich dopiero od XIX w. i to im nie przeszkadza. Mało tego, do roku 1938 ich klasa ziemska w ogóle nie brała udziału w Pamiątce, a „osoby postronne”, które dziś zapraszają, pojawiły się na niej dopiero w latach 40. XX w. Na dodatek większość ŚJ to tylko „obserwatorzy” Pamiątki, a nie uczestnicy. Oto teksty mówiące o tym:
„Mniej więcej od roku 1876 Badacze Pisma Świętego obchodzili doroczną uroczystość upamiętniającą śmierć Pana” („Świadkowie Jehowy – głosiciele...” s. 242).
„W roku 1938 drugie owce zostały zaproszone na uroczystość Pamiątki śmierci Jezusa Chrystusa w charakterze obserwatorów” (Strażnica Nr 13, 1995 s. 15).
„W marcu 1940 roku głosicieli zachęcono, żeby zaprosili każdą osobę z terenu, która okazywała zainteresowanie. A w 1960 roku zbory po raz pierwszy otrzymały z Betel drukowane zaproszenia” (Strażnica styczeń 2023 s. 22).
„Wszyscy inni oddani Bogu chrześcijanie oraz osoby postronne przychodzą na Wieczerzę Pańską w charakterze obserwatorów” („Zorganizowani do spełniania woli Jehowy” 2020 s. 70).
Zmieniono też inne elementy Pamiątki: wino zamiast soku (patrz Strażnica 15.02 2015 s. 31), radość zamiast smutku (patrz Strażnica 15.02 2015 s. 31-32), zaprzestanie spożywania emblematów przez wiele osób (Strażnica Nr 5, 2000 s. 22-23). Tak więc Pamiątka taka, jaką dziś mają ŚJ, istnieje dopiero od XX w.
Więcej na te tematy patrz artykuły:
Piñataa Boże Narodzenie u Świadków Jehowy;
Kiedy naprawdę Świadkowie Jehowy odrzucili obchodzenie urodzin?
Boże Narodzenie i „Wnikliwe poznawanie Pism” (cz. I, II);
Kto urodził się 25 grudnia?;
Jak Świadkowie Jehowy ‘obchodzą’ Boże Narodzenie?;
Dawny i obecny stosunek Towarzystwa Strażnica do daty 25 grudnia i do Nowego Roku;
Mitra i Świadkowie Jehowy;
Kto od kogo przejął datę 25 grudnia?
Pisarze wczesnochrześcijańscy i ‘mędrcy ze Wschodu’ a Świadkowie Jehowy;
Szopka bożonarodzeniowa - „posmak legendy lub bajki” czy przekaz faktów?;
Czy św. Augustyn zwalczał Boże Narodzenie???
Urodziny i imieniny oraz rocznice i obrączki ślubne według Towarzystwa Strażnica (www.piotrandryszczak.pl).