Włodzimierz Bednarski

53. ROK 1975

dodane: 2004-09-10
Wersja na styczeń 2024 roku

 

53. ROK 1975

 

              53.1. Zaczęło się ‘niewinnie’ w 1966 r. na kongresie ŚJ w Baltimore. Rozdano na nim książkę pt. „Życie wieczne w wolności synów Bożych”. Przedstawiała ona chronologię ŚJ, z której wynikało, że Adam został stworzony przez Boga wczesną jesienią 4026 r. przed Chr., a wczesną jesienią 1975 r. zakończy się 6000 lat istnienia człowieka (s. 22 i 25). Według przypuszczeń tej książki, po tych 6000 lat miało zacząć się Królestwo Boże, o którym napisano:

„bo pamiętajmy, że ludzkość ma jeszcze przed sobą to, co ostatnia księga Biblii świętej mówi o tysiącletnim królowaniu Jezusa Chrystusa nad ziemią (...). Nie jest zwykły przypadek ani zbieg okoliczności, ale miłościwe zamierzenie Jehowy Boga, żeby królowanie Jezusa Chrystusa, ‘Pana Sabatu’, pokrywało się z siódmym tysiącleciem istnienia człowieka” (s. 21).

Na s. 229, pisząc o wybranych ŚJ zaliczonych do 144 tys., dodano:

„Z tego by wynikało, że członkowie ostatka (...) mieli być popieczętowani (...) pod koniec szóstego tysiąclecia istnienia rodzaju ludzkiego. Właśnie zbliżamy się do tej chwili! Wskazuje na to chronologia biblijna. Niebawemmusiwięcnastąpićburzaświatowa”. [O zmianach związanych z rokiem stworzenia Adama i Ewy patrz poniżej oraz Aneks 2]

              Strażnica Nr 1, 1967 s. 11 tak relacjonowała ten kongres:

„Gdziekolwiek książka ta była przedstawiana, wszędzie przyjmowano ją z wielkim zapałem. Wokół kongresowych stoisk z książkami gromadziły się tłumy i wkrótce przywiezione zapasy ulegały wyczerpaniu. Natychmiast zapoznano się z jej treścią. Niedługo trwało i bracia odnajdywali tabelę (...) z której wynika, że 6000 lat istnienia człowieka kończy się w roku 1975. Dyskusje na temat roku 1975 prawie przyćmiły wszystko inne. ‘Ta nowa książka zmusza nas do uświadomienia sobie, że Armagedon jest rzeczywiście bardzo bliski’ - wypowiedział się jeden z uczestników kongresu. Było to z pewnością jedno z tych szczególnych błogosławieństw, jakie obecni stąd odnieśli!”.

W Baltimore, wiceprezes Towarzystwa Strażnica F. Franz (od 1977 r. prezes), widząc emocje ŚJ starał się je przyhamować. Strażnica Nr 1, 1967 s. 12 tak to przekazała:

„brat Franz podał w uwagach końcowych kilka interesujących wypowiedzi na temat roku 1975. Zaczął od przypadkowego zdarzenia, powiadając: ‘Tuż przed wejściem na mównicę podszedł do mnie pewien młodzieniec z pytaniem: »Proszę mi powiedzieć, co znaczy ten rok 1975? Czy on oznacza konkretnie to lub owo?«‘ (...) ‘Co można powiedzieć na temat roku 1975? Cóż on ma oznaczać, drodzy przyjaciele?’ - zapytał brat Franz. ‘Czy to znaczy, że do roku 1975 Armagedon zakończy się związaniem Szatana? Możliwe! Może tak być! U Boga jest wszystko możliwe. Czy to znaczy, że do roku 1975 Babilon Wielki zginie? Możliwe. Czy to znaczy, że nastąpi atak Goga z Magog, skierowany przeciw świadkom Jehowy w celu zupełnego ich wytępienia, po czym sam Gog zostanie pozbawiony możności działania? Możliwe. Ale nie twierdzimy tego. U Boga wszystko jest możliwe. Ale my nie mówimy, że tak na pewno będzie. Niech więc też nikt z was nie mówi, że konkretnie to czy owo zdarzy się w latach dzielących nas od roku 1975. A najważniejsze z tego wszystkiego, drodzy przyjaciele, jest to: Czas jest krótki. Czas się kończy - co do tego nie ma wątpliwości’. ‘Kiedy się zbliżaliśmy do kresu czasów pogan w roku 1914, nie było żadnego znaku świadczącego o ich nadchodzącym końcu. Warunki istniejące na ziemi wcale nie wskazywały na to, co miało nadejść; tak było do czerwca owego roku. Wtedy nagle popełnione zostało pewne zabójstwo. Wybuchła pierwsza wojna światowa. Resztę znacie sami. (...)’. ‘A jak sprawa wygląda dziś, gdy się zbliżamy do roku 1975? Stosunki są dalekie od pokojowych. Mamy za sobą wojny światowe, klęski głodu, trzęsienia ziemi, epidemie, i teraz zbliżając się do roku 1975 nadal widzimy te same warunki. Czy to wszystko coś oznacza? Oznacza, że żyjemy w ‘czasie końca’. I ten koniec musi kiedyś nadejść. (...) Dlatego też wiemy, że w miarę tego, jak się zbliżamy do roku 1975, wyzwolenie nasze jest coraz bliższe’. ‘Zróbmy więc jak najlepszy użytek z pozostałego czasu’ zachęcał...” (por. „Świadkowie Jehowy - głosiciele...” s. 104, gdzie trochę zmieniono i skrócono tę wypowiedź).

Aby usprawiedliwić zajmowanie się obliczeniami Franz kiedy indziej mówił:

„Biblia dowodzi, że Jehowa jest ‘największym znawcą chronologii’...” (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 20 s. 20); por. „Jehowa jest dokładnym Dyspozytorem Czasu” (Przebudźcie się! Nr 9, 1998 s. 20).

Później polemizowano ze słowami Jezusa, który mówił, że „o dniu owym lub godzinie nikt nie wie (...) tylko Ojciec” (Mk 13:32) patrz Strażnice: Nr 5, 1969 s. 8; Nr 23, 1970 s. 10, cytowane w Aneksie w rozdziale Armagedon Świadków Jehowy. Ustalono też dokładnie, że Adam był stworzony we wrześniu 4026 r. p.n.e. (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 20 s. 20). W latach 1967-1975 ŚJ opublikowali kilka artykułów dopingujących do oczekiwania końca świata w 1975 r. Oto niektóre:

              Strażnica Nr 23, 1967 s. 8-9 (art. Gdzie się znajdujemy według Bożego rozkładu czasu?): „Warto tu zwrócić uwagę na okoliczność, że jesień roku 1975 wyznacza koniec 6000 lat istnienia ludzkości. Upewnia nas o tym godna zaufania chronologia, zachowana w samej Biblii. Co ten rok będzie oznaczał dla ludzkości? Czy właśnie wtedy Bóg wykona wyrok na złych i wprowadzi tysiącletnie panowanie swego Syna, Jezusa Chrystusa? Bardzo możliwe, że tak, musimy jednak zaczekać, aż się o tym przekonamy. Co do tego wszakże możemy być pewni: pokolenie, o którym Jezus mówił, że ujrzy te wydarzenia, niedługo zaniknie. Pozostało więc niewiele czasu. Według Boskiego ‘rozkładu czasu’ znajdujemy się w końcowych dniach systemu podłości, który wkrótce przeminie na zawsze. Tuż przed nami jest chwalebny nowy porządek rzeczy”.

              Strażnica Nr 16, 1968 s. 4-5 (art. Mądre spożytkowanie czasu, jaki jeszcze pozostał): „logiczny jest wniosek, że [Bóg] stworzyłEwęwkrótcepoAdamie, byćmożekilkatygodniczymiesięcypóźniej, aletegosamegoroku4026p.n.e. Po jej stworzeniu rozpoczął się zarazsiódmyokres, dzieńodpoczynkuBożego. Siódmy dzień Boży i czas pojawienia się człowieka na ziemi najwidoczniej więc biegną równolegle. (...) A więc pozostało siedem lat do osiągnięcia okrągłych 6000 lat siódmego dnia. Siedem lat od tej jesieni doprowadzi nas do jesieni roku 1975, kiedy to upłynie pełnych 6000 lat w Bożym siódmym dniu, w dniu Jego odpoczynku. (...) W ciągu co najwyżej kilku lat spełni się końcowa część proroctw biblijnych co do ‘dni ostatnich’, doprowadzając w wyniku do wyzwolenia pozostałej przy życiu ludzkości pod chwalebnym, tysiącletnim panowaniem Chrystusa. (...) Minuta po minucie, dzień po dniu, rok po roku, przesuwa się nieustannie ku katastrofalnej zagładzie. (...) Szczególnie krótki jest on [czas] za naszych dni, kiedy docieramy do końca 6000 lat dziejów ludzkości”. Por. Strażnice: Nr 1, 1968 (art. Millennium dla ludzkości pod władzą Królestwa Bożego); Nr 8, 1968 s. 4.

              Strażnica Nr 5, 1969 s. 7 (art. Dlaczego oczekujesz roku 1975?): „Czy na podstawie powyższych rozważań można wyrazić przekonanie, że jesienią roku 1975 będzie już po bitwie Armagedonu i że mniej więcej właśnie wtedy rozpocznie się od dawna oczekiwane tysiącletnie królowanie Chrystusa? Jest to możliwe, poczekajmy jednak i zobaczmy, w jakiej mierze siódme tysiąclecie istnienia człowieka zbiega się z przyrównanym do sabatu tysiącletnim panowaniem Chrystusa. Jeżeli te dwa okresy pobiegną równolegle z dokładnością do jednego roku kalendarzowego, nie stanie się to przez przypadek czy splot okoliczności, lecz wyniknie z miłościwych zamierzeń Jehowy”. Por. Przebudźcie się! Nr 12 z lat 1960-1969 (art. Jak długo to jeszcze potrwa?); Strażnica Nr 21, 1969 s. 12.

              Strażnica Nr 23, 1970 s. 10 (art. Dzieło żniwne wśród całej ludzkości): „Niemniej chronologia biblijna wskazuje, iż Adam został stworzony jesienią roku 4026 p.n.e., co na rok 1975 n.e. wyznacza chwilę, w której upłynie 6000 lat dziejów ludzkich, po czym czeka nas 1000 lat panowania Królestwa Chrystusa”; jw. s. 13: „Paręlat, jakiepozostałybieżącemupokoleniu, to nie za wiele na udowodnienie Jehowie, że naprawdę pragniemy podobać się Jemu, aby następnie otrzymać z Jego rąk przywilej życia w nowym porządku rzeczy”.

Strażnica Nr 16, 1970 s. 2: „Wydarzenia dziejące się na świecie w ramach spełniania proroctwa biblijnego wskazująniezawodnie, żezaledwiekilkalatpozostałojeszczeteraźniejszemuniegodziwemuporządkowirzeczy”. Por. Strażnice: Nr 17, 1970 (art. Proroczy obraz na nasze dni) i Nr 18, 1970 (art. Nadchodzące 1000-lecie); Przebudźcie się! Nr 2, z lat 1970-1979 s. 24 i Nr 1, z lat 1970-1979 (art. Co przyniosą lata siedemdziesiąte?).

              Przebudźcie się! Nr 1, z lat 1970-1979 s. 3 (art. Dokąd ten świat zmierza?): „Co Biblia mówi na temat znaczenia obecnych wydarzeń światowych? Wskazuje, że szybko upływa czas przewidziany na istnienie obecnego niesprawiedliwego świata! Wskazuje, że najwyżejzakilkalat nastąpi zmiana w sprawach ludzkich, zmiana tak ogromna, iż odbije się na każdym mężczyźnie, na każdej kobiecie i na każdym dziecku. Niewątpliwie odbije się to i na tobie. Cóż to za zmiana? W sprawy tego świata wmiesza się sam Bóg. Użyje On swej olbrzymiej siły, aby wyplenić wszelkie zło i złych ludzi. (Obj. 11:18) Ten akt Boży jest w niektórych przekładach Biblii nazwany ‘Armagedonem’. Dzięki tej interwencji Bóg nagle położy kres wszelkim istniejącym obecnie niepokojom i sprawcom tych niepokojów. (...) Jest już później niż myślisz. Światu naprawdę pozostało już niewiele lat istnienia!”.

              W tych latach ŚJ używali też określeń: „niewiele lat” (Strażnica Nr 20, 1970 s. 8), „najwyżej za kilka lat” (Przebudźcie się! Nr 1, z lat 1970-1979 s. 3), „niewiele krótkich lat” (Strażnica Nr 13, 1969 s. 9), „kilka lat” (Strażnica 22, 1969 s. 4), „parę lat” („Służba Królestwa” Nr 8, 1971 s. 1), „obecnie żyjemy w ostatnich dniach doczesnego złego systemu rzeczy” (Strażnica Rok XCII [1971] Nr 24 s. 3), „Według Boskiego ‘rozkładu czasu’ znajdujemy się w końcowych dniach systemu podłości” (Strażnica Nr 23, 1967 s. 9).

Wzmianki dotyczące 1975 r. i upływu 6000 lat istnienia ludzkości ukazały się też w Strażnicach: Rok XCIII [1972] Nr 18 s. 22; Rok XCV [1974] Nr 19 s. 20 i Nr 21 s. 22; Rok XCVI [1975] Nr 9 s. 12, Nr 10 s. 18 i Nr 20 s. 20; Rok XCVIII [1977] Nr 3 s. 10 i w Przebudźcie się! Nr 9, z lat 1970-1979 s. 20-wykres oraz w „Służba Królestwa” Nr 2, 1975 s. 3.

              Temperatura oczekiwania wśród ŚJ rosła i nawet Towarzystwo Strażnica nie mogło jej już zahamować, choć tego przynajmniej raz, w 1974 r., próbowało („Nie powiedział nam jednak [Bóg], w którym dokładnie roku, którego dnia albo o której godzinie rozpocznie się ‘wielki ucisk’...” Strażnica Rok XCV [1974] Nr 17 s. 9). Zresztą Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 7 s. 15 nazwała rok 1975 „przełomowym rokiem”, a w Przebudźcie się! Nr 6, z lat 1970-1979 s. 11 pouczano:

„I tak po blisko 6000 lat doświadczeń w samodzielnym rządzeniu się, po wspięciu się na szczyty ‘postępu’ naukowego ludzkość stanęła na krawędzi katastrofy”. Powiedziano też: „nie powinniśmy sądzić, jakoby obecny rok 1975 nie miał dla nas żadnego znaczenia” (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 20 s. 20).

W tym czasie ŚJ dodatkowo zaogniali sytuację drugim wyliczeniem dotyczącym 1914 r. i wymienianiem znaków końca, które rzekomo potwierdzały 1975 r. (np. Przebudźcie się! Nr 1, z lat 1970-1979 s. 2-12). Dla potwierdzenia Armagedonu w 1975 r. stosowano pomocniczo łączenie Ps 90:10 (70-80 lat) z pokoleniem ludzi, którzy pamiętają wydarzenia z 1914 r. („Prawda, która prowadzi...” rozdz. 11, par. 3; Strażnica Nr 5, 1968 s. 4). Do ‘tego pokolenia’, zaliczano wtedy osoby mające 15 lat w 1914 r. (Przebudźcie się! Nr 1, z lat 1970-1979 s. 13). Dodając do 1899 r. (w tym roku urodzili się mający 15 lat w 1914 r.) 70-80 lat otrzymywano lata 1969-1979. Pisano też:

„Po uwzględnieniu rozmaitych czynników stwierdzamy, że właśnie nasze pokolenie, nasze czasy są okresem nazwanym w Biblii mianem ‘dni ostatnich’. W roku bieżącym [1968] żyjemy w gruncie rzeczy już w końcowej fazie tego okresu! Daje się ona porównać nie tyle z ostatnim dniem tygodnia, ile raczej z ostatnimi godzinami tego ostatniego dnia” (Strażnica Nr 13, 1968 s. 12).

W książce pt. „Narody mają poznać...” zaś zapewniano:

„Już wkrótce, jeszcze w naszym XX wieku, rozgorzeje ‘walka w dzień Jahwe’ przeciw współczesnemu odpowiednikowi Jeruzalem, to znaczy przeciw chrześcijaństwu” (s. 143). Por. Przebudźcie się! Nr 11, z lat 1960-1969 (art. XX wiek w proroctwie biblijnym) cytowane w rozdz. Granica roku 2000.

Aby uwiarygodnić swe obliczenia i koncepcje związane z 1975 r. ŚJ cytowali liczne wypowiedzi z różnych czasopism i książek:

„Dean Acheson, były amerykański sekretarz stanu, oświadczył w roku 1960, że żyjemy w okresie bezprzykładnej niepewności, i dodał: ‘Jestem na tyle poinformowany o tym, co się dzieje, iż z całkowitym przekonaniem mogę wam powiedzieć, że za piętnaście lat /czyli około roku 1975/ obecny świat stanie się zbyt niebezpieczny, aby można było na nim żyć’.” (Przebudźcie się! Nr 1, z lat 1970-1979 s. 13).

ŚJ polubili słowa Achesona, bo wiele razy cytowali je: Strażnica Nr 4, 1962 s. 14; ang. Strażnica 15.09 1968 s. 552; „Prawda, która prowadzi...” 1969 rozdz. 1, par. 9 [Nowsza, ang. ed. tej książki z 1981 r. zmieniła (!) częściowo wypowiedź Achesona usuwając słowa o 15 latach i 1975 r.]).

Oto inne fragmenty cytowane przez ŚJ:

„W książce pt. Famine - 1975! (Głód - 1975!) eksperci do spraw wyżywienia W. i P. Paddockowie piszą: ‘Do roku 1975 świat stanie wobec niesłychanej katastrofy...’. ‘przepowiadam określoną datę: rok 1975; w tym roku będziemy przeżywać nowy kryzys w całym jego straszliwym znaczeniu’. (...) ‘A w gazecie Arizona Republic z czerwca 1968 podano, iż profesor R. Heilbroner z Nowego Jorku »przepowiedział, że na początku lat siedemdziesiątych, dojdzie do największej katastrofy, jaką świat kiedykolwiek przeżył«, ponieważ zaludnienie będzie tak wielkie, że istniejące zapasy żywności okażą się zupełnie niewystarczające’„ (Przebudźcie się! Nr 1, z lat 1970-1979 s. 14; ŚJ upodobali sobie książkę o głodzie w 1975 r. i wiele razy ją przytaczali: Strażnica Nr 1, 1969 s. 8; por. Nr 3, 1969 s. 7; ang. Strażnica 01.02 1969 s. 70 i „Prawda, która prowadzi...” 1969 rozdz. 10, par. 11 [Nowsza, ang. ed. tej książki z 1981 r. opuściła dzieło Famine - 1975!]);

„W czasopiśmie Science z 28 listopada 1969 czytamy: ‘Ponieważ do tej pory nie znaleziono skuteczniejszych sposobów położenia tamy tym rozlicznym kryzysom, więc przypuszczalny okres naszego życia może już nie trwać 10 czy 20 lat, ale - co jest bardziej prawdopodobne - 5 do 10 lat albo jeszcze krócej. Nasze szanse utrzymania się przy życiu do roku 1980 mogą wynosić nawet mniej niż 50 procent’.” (Przebudźcie się! Nr 6, z lat 1970-1979 s. 10-11);

 „Sławny biolog Paul Ehrlich jest zdania, że nadciąga prawdziwy, ogólnoświatowy głód. Kiedy to nastąpi? Jeszcze w roku 1970 oświadczył on: ‘Myślę, że możemy się tego spodziewać około roku 1975, ale równie dobrze może się to zdarzyć w jakimś innym roku między 1972 a 1985, co będzie głównie zależeć od szczęścia...’” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 6 s. 21; publikowane wcześniej w ang. Strażnicy 01.04 1974 s. 195-196);

„Ithaca Journal of March 22, 1974 zapowiada: ‘Zwykle powściągliwi eksperci od spraw energetyki, rolnictwa, ludności i globalnej ekonomii zaczęli przepowiadać bankructwo, załamanie społeczne oraz głód, który ma dotknąć miliard ludzi pod koniec tego roku, lub na początku roku 1975’ (...) Światowe zasoby zboża są na wyczerpaniu” (ang. Przebudźcie się! 08.11 1974 s. 10).

Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 1 s. 3 zaś komentowała sytuację światową:

„Swego czasu przywódcy obozu radykalnego oświadczyli publicznie, że ich zdaniem do roku 1975 ich ideologia zapanuje w całym świecie. Tymczasem przeciwny blok narodów jest zdecydowany nie dopuścić do takiego rozwoju wypadków ani do roku 1975, ani później”.

Wiceprezes Franz wygłosił też własne osądy na temat sytuacji w świecie:

„według zasługującej na zaufanie chronologii biblijnej 6000 lat dziejów ludzkich skończy się we wrześniu bieżącego roku według kalendarza księżycowego. Zbiega się to z czasem, gdy ‘gatunek ludzki /jest/ bliski zagłodzenia się na śmierć’, jak również stoi w obliczu zatrucia na skutek skażenia środowiska i zniszczenia przez broń nuklearną. (...) ‘Nie ma podstawy do przekonania, iż ludzkość dotknięta tym, z czym się teraz boryka, mogłaby przetrwać przez siódmy okres tysiącletni’ pod panowaniem obecnego systemu rzeczy” (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 20 s. 20).

Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 19 s. 11, oczekując Armagedonu, nie zachęcała nawet ŚJ do kontynuowania nauki na uczelniach:

„Wszelkim świeckim karierom wkrótce będzie położony kres. Po co więc nasza młodzież miałaby dzisiaj interesować się ‘wyższymi studiami’ i przygotowywać się do przyszłości, która się wcale nie urzeczywistni? Wyższe uczelnie i tak już stoją na krawędzi chaosu”.

Podobnie uczyła Strażnica Nr 16, 1969 s. 3:

„W wielu szkołach działają obecnie doradcy, którzy zachęcają uczniów, żeby po ukończeniu szkoły średniej ubiegali się o zdobycie wyższego wykształcenia, co ma im zapewnić przyszłą karierę w tym systemie rzeczy. Nie poddawaj się tego rodzaju wpływom. Wystrzegaj się ‘prania mózgu’ propagandą Diabła (...) Teraźniejszemu światu pozostało już bardzo niewiele czasu! ‘Przyszłość’, jaką oferuje świat nie jest żadną przyszłością! (...) Celem swym uczyń służbę pionierską, pełnoczasową służbę kaznodziejską...” [Po 1975 r. utrzymywano też ten pogląd: „Istnieje opinia, że gdy ktoś przez kilka lat pilnie czyta czasopisma Strażnica i Przebudźcie się! oraz inną literaturę Świadków Jehowy, to zdobywa nieprzeciętne i szerokie wykształcenie. (...) Czy chciałbyś powiększyć swą wiedzę i zarazem zdobywać wykształcenie o wiele cenniejsze niż to, które może dać jakaś uczelnia? W takim razie czytaj regularnie niniejsze czasopismo oraz pokrewne mu Przebudźcie się!” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 2 s. 7), „Dla jeszcze innych sidłem staje się świeckie wykształcenie, uważane za sposób na osiągnięcie sukcesu finansowego. To prawda, że wykształcenie może ułatwić znalezienie pracy. Niektórym jednak czasochłonna pogoń za zdobyciem wyższego wykształcenia przyniosła szkodę pod względem duchowym. Jakże niebezpieczne by to było w obliczu coraz bliższego dnia Jehowy!” (Strażnica Nr 24, 2003 s. 23-24)].

Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 10 s. 11 odwodziła też ŚJ od włączania się w budowanie obecnej rzeczywistości:

„Nie zaangażujemy się do odnowy świata, jak gdyby ten system miał trwać bez końca”.

W 1970 r., obiecywano ŚJ, których namawiano do przyjęcia służby pionierskiej (więcej godzin głoszenia), że nie będą musieli „spędzić w niej 40 ani 20 ani nawet 10 lat” („Służba Królestwa” Nr 4, 1970 s. 6).

Jeszcze w roku 1974, wydana wtedy książka (po ang. w 1971 r.), przypominała, że znajdujemy się przy końcu trzeciego ćwierćwiecza XX w. i czas nagli: „Dobiega już końca trzecie ćwierćwiecze naszego XX stulecia i nie wolno teraz przeoczyć pewnej sprawy mającej związek z owym zamierzeniem Bożym wyrażonym po raz ostatni w księdze Ezechiela 39:7, gdzie jest powiedziane, iż »narody poznają, że ja jestem Jehowa«. Jakiej sprawy? Otóż proroctwo to musi się spełnić »przy końcu lat«, »przy końcu dni« (Ezechiela 38:8, 16). Biorąc pod uwagę wszystkie wydarzenia od czasu pierwszej wojny światowej, która wybuchła w roku 1914 n.e., a więc przeszło 58 lat temu, przepowiedziany koniec lat i dni, końcowy okres lat i dni, powinien być tuż, tuż!” („Narody mają poznać...” s. 22).

Przy takiej polityce oczekiwania, niektórzy ŚJ byli tak przekonani o końcu w 1975 r., że wielu z nich porzucało pracę i podejmowało służbę pionierską, pozostawiając sobie tylko tyle oszczędności, aby starczyło im do połowy lat siedemdziesiątych. Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 10 s. 10 tak to, po fakcie (!), zrelacjonowała i zganiła:

„Czy Jezus chciał przez to powiedzieć, że powinniśmy tak ułożyć swe sprawy finansowe i zawodowe, aby nam wystarczyło środków tylko do pewnej daty, która naszym zdaniem może wyznaczać koniec? Jeżeli nasz dom wymaga remontu, czy powinniśmy na to machnąć ręką, zakładając, że będziemy go potrzebować jeszcze zaledwie parę miesięcy? Albo jeśli na przykład ktoś w rodzinie potrzebuje specjalnej opieki lekarskiej, czy powiemy: Odłóżmy to, bo już niedługo ten system rzeczy przeminie? Jezus nie doradzał nam takiego rozumowania. (...) Jeżeliktośczujesięzawiedziony, borozumowałinaczej, powinien się teraz zająć skorygowaniem swego poglądu, uświadamiając sobie, że to nie słowo Boga zawiodło ani nie wprowadziło go w błąd i rozczarowało, tylko jego własne zrozumienie było oparte na niewłaściwych przesłankach”.

Zaś Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 1 s. 14 podała:

„Nie znaczy to również, by odłożyć sobie fundusze wystarczające akurat do określonej daty około połowy lat siedemdziesiątych”.

ŚJ przed 1975 r. sprzedawali nawet domy, co pochwaliła wtedy ang. „Służba Królestwa” Nr 5, 1974 s. 3:

„Dochodzą wieści o braciach sprzedających swoje domy i własność i planujących zakończyć resztę swoich dni w tym starym systemie, w służbie pionierskiej. Z pewnością jest to świetny sposób spędzenia tego krótkiego czasu, który pozostał, zanim nikczemny świat się skończy” [Polski odpowiednik Nr 8, 1974 s. 4 z niewiadomych powodów pomija słowa „o braciach sprzedających swoje domy i własność”].

Zaś ang. Przebudźcie się! 08.11 1974 s. 11, mówiąc o bliskości Armagedonu, sugerowało, na podstawie Łk 21:23, aby ŚJ nie płodzili dzieci. W „Służbie Królestwa” Nr 7, 1975 r. s. 12 ogłoszono, że z końcem roku służbowego (sierpień) można spodziewać się „dnia pomsty ze strony naszego Boga” (patrz Aneks 1).

              Rok 1975 nastał, i odszedł, i nic się nie wydarzyło. Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 18 s. 13 podała:

„W połowie lat siedemdziesiątych obecnego wieku dobiegło końca sześć tysięcy lat dziejów ludzkości. Wielu szczerych sług Jehowy wyraźnie liczyło na rychłe nastanie ‘wielkiego ucisku’ (...) i końcowej fazy dnia Jehowy”.

Owocem fałszywego proroctwa była prawie milionowa sfrustrowana rzesza (głosiciele i sympatycy ŚJ), która opuściła w ciągu kilku lat swą jedynie „prawdziwą” organizację. Frustracje objęły ogół ŚJ, lecz nie wszyscy chcą się dziś do tego przyznać. Oto dane dotyczące jednak tylko ewidencjonowanych ŚJ (sympatycy, tzn. zainteresowani i dzieci bez chrztu nie są ewidencjonowani):

              Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 8 s. 18 podaje, że najwyższa liczba głosicieli w 1974 r. wynosiła 2.021.432, a w 1975 r. ochrzczono 295.073 nowych osób (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 8 s. 19). Powinno to dać liczbę 2.316.505. Jednak maksymalny stan za 1975 r. okazał się mniejszy, bo osiągnął zaledwie 2.179.256 osób (jw. s. 18). Widać, że ubyło137.249 osób, co stanowi 46,5% liczby ochrzczonych w 1975 r.

              Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 8 s. 18 podaje, że najwyższa liczba głosicieli w 1975 r. wynosiła 2.179.256, a w 1976 r. ochrzczono 196.656 nowych osób (Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 8 s. 15). Powinno to dać liczbę 2.375.912. Jednak maksymalny stan za 1976 r. okazał się mniejszy, bo osiągnął zaledwie 2.248.390 osób (jw. s. 14). Widać, że ubyło127.522 osoby, co stanowi 64,8% liczby ochrzczonych w 1976 r.

              Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 8 s. 14 podaje, że najwyższa liczba głosicieli w 1976 r. wynosiła 2.248.390, a w 1977 r. ochrzczono 124.459 nowych osób (Strażnica Rok XCIX [1978] Nr 8 s. 19). Powinno to dać liczbę 2.372.849. Jednak maksymalny stan za 1977 r. okazał się mniejszy, bo osiągnął zaledwie 2.223.538 osób (jw. s. 18). Widać, że ubyło149.311 osób, co przewyższa o 19,9% liczbę ochrzczonych w 1977 r.

              Strażnica Rok XCIX [1978] Nr 8 s. 18 podaje, że najwyższa liczba głosicieli w 1977 r. wynosiła 2.223.538, a w 1978 r. ochrzczono 95.052 nowe osoby (Strażnica Rok C [1979] Nr 8 s. 13). Powinno to dać liczbę 2.315.590. Jednak maksymalny stan za 1978 r. okazał się mniejszy, bo osiągnął zaledwie 2.182.341 osób (jw. s. 12). Widać, że ubyło136.249 osób, co przewyższa o 43,3% liczbę ochrzczonych w 1978 r.

              Strażnica Rok C [1979] Nr 8 s. 12 podaje, że najwyższa liczba głosicieli w 1978 r. wynosiła 2.182.341, a w 1979 r. ochrzczono 113.672 nowe osoby (Strażnica Rok CI [1980] Nr 7 s. 21). Powinno to dać liczbę 2.296.013. Jednak maksymalny stan za 1979 r. okazał się mniejszy, bo osiągnął zaledwie 2.186.075 osób (jw. s. 20). Widać, że ubyło109.938 osób, co stanowi 96,7% liczby ochrzczonych w 1979 r.

              Dla porównania w 1974 r. ubyło 34.869 osób, a w 1970 r. zaledwie 16.875. Zaś w wyżej wymienionych pięciu latach, z różnych powodów odeszło, jak widać, 660.269 ewidencjonowanych osób, co stanowi 30% stanu za 1975 r. Nie dziwi to, bo w latach 1949-1968 prawie 200.000 osób porzuciło ŚJ (Strażnica Nr 1, 1970 s. 10), co stanowi 17,3% stanu głosicieli za 1968 r. Patrz też „Świadkowie Jehowy - głosiciele...” s. 633. [W wyżej wymienionym zestawieniu zauważmy jak spadała ilość chrztów u ŚJ tuż po 1975 r. Rekordową ilość ochrzczonych z 1974 i 1975 r. (297.872 i 295.073; przyrosty 13,5% i 9,7% - Strażnice: Rok XCVI [1975] Nr 8 s. 19 i Rok XCVII [1976] Nr 8 s. 19), powtórzono później dopiero w 1990 r. (301.518 - przyrost 6,1%), kiedy to było dwukrotnie więcej ŚJ trudzących się nad pozyskaniem nowych członków. W 1978 r. ochrzczono tylko 95.052 osoby, co dawało minusowy przyrost, a raczej ubytek -1,4% (Strażnica Rok C [1979] Nr 8 s. 13). Zaś w 1966 r., w którym rozpoczęto kampanię „1975 r.” tylko 58.904 osoby (2,4% przyrostu).]

ŚJ szybko stanęli na nogi i ubytki zniwelowano nowym naborem, któremu obiecano, że „milionyobecnieżyjącychnigdynieumrą” (np. okładka Przebudźcie się! Nr 10, 1989; Strażnica Rok CV [1984] Nr 4 s. 14; por. Rok CV [1984] Nr 17 s. 15 - „Niektórzy przedstawiciele tego ‘pokolenia’ mogą dożyć nawet do końca bieżącego stulecia. Jednakże dużo przemawia za tym, że ‘koniec’ jest o wiele bliżej!”). Jest to stare odkurzone hasło Rutherforda (patrz rozdz. Rok 1925), nawiązujące do kłamstwa szatana z raju: „Napewnonieumrzecie” Rdz 3:4.

Strażnica Rok CVII [1986] Nr 24 s. 18 komentowała:

„Lojalni słudzy Boży energicznie wkroczyli w lata osiemdziesiąte XX wieku. Pojawienie się niewielkiej liczby odstępców mogło być przyczyną zwolnienia tempa działalności w drugiej połowie poprzedniego dziesięciolecia, kiedy to roczna przeciętna przyrostu w szeregach aktywnych Świadków Jehowy spadła do poziomu poniżej 1 procentu”.

Wielu ŚJ, z powodu zawodu 1975 r. nadal czuje gorycz, a inni zdążyli poumierać nie doczekawszy raju. Strażnica Rok CVII [1986] Nr 21 s. 16, opisując ich odczucia podała:

„Szatański świat trwa dłużej niż wielu sądziło. W gruncie rzeczy niektórzy wierni chrześcijanie, spodziewający się oglądać Armagedon i początek nowego systemu za swojego życia, zdążyli poumierać”.

„Rocznik Świadków Jehowy 1995” wspomniał:

„Z rokiem 1975 i jego znaczeniem w urzeczywistnieniu zamierzenia Jehowy wiązano duże oczekiwania. Niektórzy nastawiali się na to, że w tym roku stary system spotka zagłada i nastanie Boży nowy świat. Kiedy te nadzieje się nie ziściły, ten i ów przestał służyć Bogu. Niektórzy stali się odstępcami” (s. 227).

Strażnica Rok CV [1984] Nr 16 s. 26 zaś podała:

„Oczekiwaliśmy na rok 1975, kiedy miało upłynąć 6000 lat istnienia człowieka. Nurtowało nas pytanie: Czy ta data zapoczątkuje tysiącletnie rządy Chrystusa? Wracając teraz myślą do owego roku uświadamiamy sobie, że słowa Jezusa (...) nie upoważniają nas do wyznaczania chwili nadejścia końca”.

              Jak wybrnięto z wadliwego obliczenia i na kogo zrzucono winę za 1975 r.? Wbrew temu co uczono w cytowanej wyżej Strażnicy Nr 16, 1968 s. 4 (por. inne poniżej), zaczęto nauczać, że ponieważ nie wiadomo, kiedy Bóg stworzył Ewę i w którym roku rozpoczął się Jego odpoczynek po stworzeniu, nie można dokładnie obliczyć czasu nastania Armagedonu. Por. „Według niezawodnej chronologii biblijnej Adam i Ewa zostali stworzeniwroku4026 p.n.e.” (Przebudźcie się! Nr 1, z lat 1970-1979 s. 13); „Czy dzień odpoczynku Bożego pokrywa się z czasem, jaki upłynął od stworzenia człowieka? Najwyraźniej tak! Z najbardziej wiarogodnych badań chronologii biblijnej, (...) wynika, że Adam został stworzony w jesieni roku 4026 p.n.e. Jeszcze w tym samym roku mogła być stworzona Ewa i bezpośrednio potem rozpoczął się dzień odpoczynku Bożego. W którym więc roku ma upłynąć pierwszych 6000 lat istnienia człowieka oraz pierwszych 6000 lat dnia odpoczynku Bożego? W roku 1975.” (Przebudźcie się! Nr 12 z lat 1960-1969 s. 10); „Czy to znaczy, że dzień odpoczynku Bożego zaczął się w roku 4026 przed naszą erą? Chyba tak. Książka o ‘Życiu wiecznym’ nie podaje, że było inaczej. (...) /Następnie [F. Franz] dość obszernie wykazywał prawdopodobieństwo tego, że rok 4026 p.n.e. zapoczątkował dzień odpoczynku Bożego./” (Strażnica Nr 1, 1967 s. 12); „upłynęło prawie sześć tysięcy lat od stworzenia człowieka, po czym zaczął się odpoczynek Boga” („Nowe niebiosa...” s. 41).

              Zaś Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 10 s. 7 po nowemu nauczała:

„Oznacza [to] po prostu, że wspomniane czynniki i wynikające z nich ewentualności nie pozwalają nam stanowczo określić, ile czasu upłynęło od stworzenia Adama do stworzenia pierwszej kobiety. Nie wiemy, czy był to okres tak krótki, jak miesiąc lub kilka miesięcy, czy też rok lub jeszcze więcej. Ale bez względu na długość tego okresu, należałoby go odjąć od czasu, który minął po stworzeniu Adama, aby w wyniku się dowiedzieć, od jak dawna trwa Boży siódmy ‘dzień’, Jego wielki dzień odpoczynku. Zatem okoliczność, że skończyło się już sześć tysięcy lat istnienia człowieka, to jedna sprawa, a sześć tysięcy lat trwania siódmego ‘dnia’ stwarzania Bożego to zupełnie inna sprawa. Nie wiemy dokładnie, jak długo trwa ten drugi okres”.

Podobnie uczyła Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 10 s. 14:

„od powołania do istnienia Adama upłynął jeszcze pewien czas, a wtedy została stworzona jego żona Ewa. W tym czasie Adam z rozkazu Boga nadawał nazwy zwierzętom. Nie wiemy, czy zajęło mu to tygodnie, miesiące, czy może lata. Stąd też nie możemy dokładnie stwierdzić, kiedy się rozpoczął wielki ‘dzień odpoczynku’ Jehowy ani kiedy się skończy. To samo trzeba powiedzieć o początku tysiącletniego panowania Chrystusa. Biblia nie dostarcza nam żadnych danych, które by umożliwiły ustalenie tej daty...”.

Porównajmy też dwie przeciwstawne wypowiedzi związane z „odpowiedzialnością” Biblii za wyżej wymienione dywagacje.

Przebudźcie się! Nr 1, z lat 1970-1979 s. 13 uczyło:

„Według niezawodnejchronologiibiblijnej Adam i Ewa zostali stworzeniwroku4026 p.n.e.”;

Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 10 s. 5 „prostowała”:

„Ile czasu upłynęło od stworzenia mężczyzny do stworzenia niewiasty? Tego Biblianiewyjawia”.

              Wiceprezes Franz, tuż przed wrześniem 1975 r., powątpiewał w stworzenie Adama i Ewy w jednym roku, choć nadal uważał, że po jej stworzeniu zaczął się zaraz dzień odpoczynku Bożego. Powiedział on bowiem 2 marca 1975 r.:

„nie wiadomo nam, jak krótki okres dzielił stworzenie Adama od stworzenia Ewy, a właśnie wtedy rozpoczął się trwający siedem tysięcy lat dzień odpoczynku Bożego” (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 20 s. 20).

Dziwne, że już w 1963 r., według książki pt. „Całe Pismo jest natchnione...”, wyrażano podobny pogląd, który od 1967 do 1975 r. zarzucono! W publikacji tej ‘roztropnie’ uczono:

„Czy z tego wynika, że do roku 1963 minęło 5988 lat ‘dnia’, w którym Jehowa ‘odpoczywa od wszelkiego swego dzieła’? (...) Nie, gdyż w chwili stworzenia Adama nie rozpoczął się jeszcze dzień odpoczynku Jehowy. Wydaje się, że po ukształtowaniu Adama Jehowa dalej w tym samym szóstym dniu stwarzał ptaki i inne zwierzęta. Poza tym nakazał Adamowi ponadawać zwierzętom nazwy, co musiało potrwać jakiś czas, i dopiero wtedy stworzył Ewę (...). Aby poznać rzeczywistą długość okresu od rozpoczęcia ‘siódmego dnia’ do (...) [roku 1963], trzeba by było od 5988 lat odjąć czas, jaki upłynął między stworzeniem Adama a końcem ‘szóstego dnia’. Nie należy posługiwać się chronologią biblijną w spekulacjach dotyczących dat, które ciągle są sprawą przyszłości (Mat. 24:36)” (s. 286-287).

Jak widać, ŚJ w miarę zbliżania się 1975 r. zmienili pogląd i odrzucili swe własne rady, bo w cytowanych publikacjach wyznaczali rok stworzenia Ewy i rozpoczęcia się dnia odpoczynku Boga. Czy dokonana zmiana była potrzebna do szybszego werbowania nowych ŚJ?

Faktem jest przynajmniej jedna manipulacja tekstem ang. Strażnicy z 15.07 1975 r., dokonana w tłumaczeniu polskim, które ukazało się w 1977 r. Ta pierwsza miała słowa:

„Doprawdy, wmiaręupływu1975roku coraz wyraźniej rzuca się w oczy fakt, że ludzkość bezwzględnie potrzebuje rządów ‘Księcia Pokoju’...”.

Polska Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 16 s. 9, która zamieszczała ten sam artykuł, podała:

wmiaręupływuczasu...”.

              Jeśli chodzi o odpowiedzialność za 1975 r., to początkowo zrzucono ją na głosicieli. Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 10 s. 9-11 upominała:

„Być może niektórzy spośród ludzi służących Bogu układali swe plany życiowe według błędnego poglądu, że coś się zdarzy w oznaczonym dniu lub roku. Mogli z tego powodu odłożyć lub zlekceważyć coś, czym by się w innym wypadku zajęli. Ale sądząc, że chronologia biblijna wyjawia określona datę, nie rozumieli, w czym tkwi sedno (...) Jeżeli ktoś czuje się zawiedziony, bo rozumował inaczej, powinien się teraz zająć skorygowaniem swego poglądu, uświadamiając sobie, że to nie słowo Boga zawiodło ani nie wprowadziło go w błąd i rozczarowało, tylko jego własne zrozumienie było oparte na niewłaściwych przesłankach. Załóżmy jednak, że to ty czytelniku, wiele sobie obiecywałeś po jakiejś dacie i - co godne pochwały - lepiej zdałeś sobie sprawę z powagi chwili oraz z faktu, że ludzie powinni o tym usłyszeć. I powiedzmy, że teraz chwilowo czujesz się nieco zawiedziony; ale czy naprawdę coś na tym straciłeś? Czy rzeczywiście poniosłeś szkodę? Możesz chyba śmiało powiedzieć, iż tylko zyskałeś na tym i odniosłeśkorzyść...”.

W 1980 r., z powodu krytyki, Strażnica Rok CI [1980] Nr 23 s. 2-3, zmieniła swe ‘oskarżenie’ za 1975 r. i wzięła część odpowiedzialności na siebie i podała:

„W naszych czasach podobne gorące pragnienie, samo w sobie godne pochwały, skłoniło chrześcijan do wyznaczania dat oczekiwanego uwolnienia od cierpień i kłopotów dręczących ludzi na całej ziemi. Po ukazaniu się książki Życie wieczne w wolności synów Bożych, w której wspomniano, jak stosowne byłoby pokrywanie się tysiącletnich rządów Chrystusa z siódmym tysiącleciem istnienia człowieka, powstały niemałe nadzieje związane z rokiem 1975. Podkreślano zarówno wtedy, jak i później, że taki rozwój wydarzeń jest możliwy. Niestety jednak równolegle z tą ostrożną informacją szerzyły się też inne wypowiedzi, które dawały do zrozumienia, iż spełnienie nadziei co do owego roku było nie tylko możliwe, ale wręcz prawdopodobne. Szkoda, że owe późniejsze sformułowanie jakby przesłoniły tamte ostrożne słowa i u wielu spotęgowały uprzednio rozbudzony nastrój oczekiwania. W Strażnicy nr 10/XCVIII [1977] wyjaśniono, że nierozsądne byłoby kierowanie uwagi na wybrana datę. Czytamy tam między innymi: ‘Jeżeli ktoś czuje się zawiedziony...’ (...) Określenie ‘ktoś’ zamieszczone w Strażnicy [obszerny cytat powyżej] dotyczy wszystkich zawiedzionych Świadków Jehowy, nie wyłączając osób, które miały coś wspólnego z rozgłaszaniem informacji pozwalających wiązać jakieś nadzieje z ową datą”.

Po tym zadano pytanie:

„Czy Strażnica nr 10/XCVIII starała się obciążyć odpowiedzialnością za żywienie wygórowanych nadziei wyłącznie swych czytelników? Objaśnij to szerzej”.

              W 1995 r. przypomniano ŚJ 1975 r. Przebudźcie się! Nr 7, 1995 s. 9 krótko wspomina:

„Potem wielu Świadków mniemało, że wydarzenia związane z początkiem Tysiącletniego Panowania Chrystusa nastąpią w roku 1975. Ich oczekiwania wynikały ze zrozumienia, iż zacznie się wtedy siódme tysiąclecie w dziejach człowieka”.

Książka pt. „Świadkowie Jehowy - głosiciele...”, aż w dwóch miejscach (s. 104, 633) omawia te zagadnienie. Nie wnosi ona jednak nic nowego, prócz tego że podaje, iż po 1975 r. było wielu ŚJ ‘rozgniewanych’ na Towarzystwo Strażnica:

„Wielu doznało zawodu również w roku 1975, gdy nie spełniły się ich nadzieje związane z nastaniem Millennium. W rezultacie część osób opuściła organizację. Inni próbowali podkopać wiarę współwyznawców i musieli zostać wykluczeni. Przyczyną niewątpliwie mogło być rozczarowanie, ale niekiedy chodziło o coś więcej. (...) Pewne jednostki nie poprzestały jednak na pójściu swoją drogą; zajadle przeciwstawiały się organizacji, do której przedtem należały, i zaczęły szerzyć swe poglądy za pomocą prasy i telewizji. Niemniej takich osób było stosunkowo niewiele” (s. 633).

Dziwi przypominanie ostatnio tych wydarzeń. Czy nie wynika to z tego, że nowi ŚJ dowiadywali się o tych rzeczach z publikacji krytykujących Towarzystwo Strażnica?

Ciekawie oczekiwany na Filipinach rok 1975 przedstawia „Rocznik Świadków Jehowy 2003”:

„Dzieło się rozwijało i wciąż rosły szeregi głosicieli - w roku 1975 ich liczba przekroczyła 77 000. (...) Niestety, sporo przestało Go wielbić, gdy w roku 1975 nie nadszedł koniec obecnego systemu rzeczy. Do roku 1979 liczba głosicieli spadła poniżej 59 000. (...) ‘Niektórzy ochrzcili się ze względu na rok 1975 i przez kilka lat trzymali się prawdy. Po roku 1975 odeszli’.” (s. 162). Patrz też „Rocznik Świadków Jehowy 2000” s. 196-197 i „Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki” s. 126.

              Dziś Towarzystwo Strażnica, korzystając z tego że mało który ŚJ pamięta o jego proroctwach, samo obciąża innych, a nie siebie, za chybione zapowiedzi:

„JASNOWIDZE uważają, że mają szczególną zdolność odgadywania przyszłości. Edgar Cayce oraz Jeane Dixon dokładnie przewidzieli pewne wydarzenia, które rozegrały się w XX wieku. Jednak wiele ich zapowiedzi się nie spełniło. Na przykład Dixon przepowiedziała na rok 1958 wybuch III wojny światowej, a Cayce twierdził, że w połowie lat siedemdziesiątych XX wieku Nowy Jork zapadnie się w ocean” (Strażnica 01.05 2014 s. 3).

O latach 1972, 1974 i 1976 patrz rozdz. Armagedon Świadków Jehowy.

              Aneks1. Ponieważ wielu ŚJ przeczy temu, że tekst „Służby Królestwa” Nr 7, 1975 s. 12 mówi o „końcu” w 1975 r., przytaczam go wraz z moim komentarzem:

„Pilnie zajęci pracą na niwie Jehowy ani się nie spostrzegliśmy, jak nadszedł ostatni miesiąc roku służbowego. Jakimi wynikami zamkniemy ten rok? Co nam przyniesie przyszłość? Dużo będzie zależeć od tego, jak wykorzystujemy te ostatnie dni ‘roku dobrej woli ze strony Jehowy’. Wiedząc, że po jego zakończeniu niechybnie nastąpi ‘dzień pomsty ze strony naszego Boga’, nie ustawajmy w popieraniu dzieła świadczenia, dopóki sobie tego życzy Jehowa Bóg”.

Chociaż rzeczywiście słowa o „roku dobrej woli...” są cytatem z Iz 61:2, to jednak ŚJ zamieszczają je w tle „ostatniego miesiąca roku służbowego”. Biuletyn z tym tekstem chyba nie przez przypadek ukazał się w 1975 r. i na dodatek przed jesienią, łącząc powyższe zdania. ŚJ uczyli w tym czasie, że 6000 lat od Adama minie „wczesną jesienią” (patrz powyżej), a nawet we wrześniu (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 20 s. 20). Mowa jest o „ostatnich dniach” tego „roku dobrej woli...”, który, według ŚJ, rozpoczął się w 1919 r. (Strażnica Nr 11, 1992 s. 16) i miał potrwać maksymalnie przez okres jednego pokolenia (Strażnica Rok XCIV [1973] Nr 10 s. 4-5), co również nie wyklucza 1975 r. jako kończącego ten czas. Tekst ten mówi o „dniu pomsty”, który ma nastąpić po ostatnich dniach „roku dobrej woli...”. Takie rozumienie tego tekstu otrzymałem od byłych ŚJ, którzy tę interpretację przejęli od swych przełożonych będąc ŚJ przed 1975 r.

W innym tekście wskazano, że lata 70. XX wieku to też „rok dobrej woli”, który „już dobiega końca!”:

„»Rok dobrej woli« to nie rok bieżący ani rok przyszły. Owszem, jak dotąd się okazało, »rok dobrej woli« obejmuje także początek lat siedemdziesiątych obecnego stulecia. Niemniej jednak przełomowy »rok dobrej woli« trwa już więcej niż trzysta sześćdziesiąt pięć dni, trwa już nawet od wielu lat. Jest to »rok« symboliczny i w rzeczywistości przedstawia okres znacznie dłuższy niż rok słoneczny bądź księżycowy. Literalny rok kończy się w pewnej chwili i tak samo trwania owego symbolicznego »roku dobrej woli« nie można obojętnie pomijać z myślą, że będzie się ciągnął i ciągnął, kto wie, jak długo. Na wzór roku literalnego jest on ograniczonym, wyliczonym okresem czasu, mającym początek i koniec. Wszystko wskazuje na to, że »rok dobrej woli« już dobiega końca! A skoro wraz z upływem omawianego »roku« skończy się też owa dobra wola, trzeba się mieć na baczności!” (Strażnica Rok XCII [1971] Nr 16 s. 2).

              Aneks 2. ŚJ do 1987 r. uczyli (nie wiadomo na jakiej podstawie), że każdy dzień stwarzania świata z Rdz 1:3-31 to okres 7000 lat (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 3 s. 27). Z tego powodu uważają, że szczęśliwe 1000-lecie, które wkrótce (po Armagedonie) zacznie się, będzie (po 6000 lat istnienia ludzkości) dopełnieniem do 7000 lat ostatniego dnia stwarzania, to znaczy dnia odpoczynku Bożego. Oto zmieniający się rok stworzenia Adama i Ewy oraz ich grzechu w historii nauki ŚJ.

              1) Stworzenia Adama jesień 4129 r. przed Chr. („Nadszedł Czas” s. 55). Oddzielano czasowo stworzenie Adama i Ewy:

„Jak stworzenie Adama miało miejsce przy końcu Szóstego Dnia, tak stworzenie Ewy było dokonane na początku Siódmego Dnia Stworzenia, czyli Epoki, która ma się ku końcowi” („Stworzenie czyli historia biblijna w obrazach” s. 9; por. „Złoty Wiek” Nr 8, 1925 art. Stworzenie świata...).

Uczono:

„Jasno więc jest obecnie zrozumiałe, że z rokiem 1872 kończy się 6000 lat od stworzenia, a z Rokiem Pańskim 1873 rozpoczyna się 7 tysiąc lat...” („Nadszedł Czas” s. 55). Grzech Adama 4127 r. przed Chr. („Dokonana Tajemnica” s. 68; por. „Stworzenie” s. 61-62). Por. Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 21 s. 16, gdzie podają, że Russell uczył: stworzenie Adama 4128 r. przed Chr. (6000 lat w 1872 r. upłynęło), a grzech 4126 r. (6000 lat w 1874 r. zakończyło się).

              2) Stworzenie Adama 4028 r. przed Chr. („Prawda was wyswobodzi” s. 136-142). Uczono:

„Od stworzenia Adama do końca Roku Pańskiego 1943 jest - 5971 lat” (jw. s. 142). To znaczy 6000 lat minie w 1972 r. (por. Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 8 s. 3).

              3) Stworzenia Adama 4025 r. przed Chr., a w 1976 r. minie 6000 lat istnienia człowieka („Nowe niebiosa...” s. 378; Strażnice: Nr 14, 1960 s. 11; Nr 6, 1963 s. 5; por. ang. Strażnica 01.02 1955 s. 95). Grzech Adama ok. 4025 r. przed Chr. („Upewniajcie się...” s. 54).

              4) Stworzenie Adama i Ewy 4026 r. przed Chr., zaraz rozpoczął się dzień odpoczynku Boga, a 6000 lat minie w 1975 r. (Strażnica Nr 16, 1968 s. 4; Przebudźcie się! Nr 1, z lat 1970-1979 s. 13). Grzech Adama ok. 4026 r. (Strażnica Rok XCII [1971] Nr 3 s. 9).

              5) Stworzenie Adama jesienią 4026 r. przed Chr. Stworzenie Ewy i rozpoczęcie odpoczynku Boga nie wiadomo kiedy (teksty powyżej; por. Przebudźcie się! Nr 9, 1998 s. 20).

              Nie warto poświęcać uwagi chronologii ŚJ, bo sami przyznają oni, że pomylili się kiedyś w swych wyliczeniach o nieistniejące 100 lat. Błąd ten ciągnął się od początku ich istnienia aż do 1943 r. (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 21 s. 16-przypis). W książce pt. „Świadkowie Jehowy - głosiciele...” (s. 632-633) piszą o pomyłce „o przeszło cały wiek”.

W innym „ważnym” obliczeniu ŚJ, podobno „opatrznościowo”, umieścili swego czasu między 1 r. przed Chr., a 1 r. po Chr. rok zerowy, który nie istnieje („Wspaniały finał...” s. 105).

              ŚJ na dwa sposoby usprawiedliwiali swe obliczenia:

              Książka pt. „Nowe niebiosa...” (s. 41) uczy:

Według interpretacji Bożej, a nie według interpretacji ludzkiej siódmy dzień odpoczynku obejmuje zatem siedem tysięcy lat”.

              Russell pisał:

„Chociaż w Biblii nie znajdujemy wyraźnego oświadczenia względem tego (...) jednak uświęcona tradycja nie jest bez logicznej podstawy” („Nadszedł Czas” s. 41).

 

              A co Nowy Testament mówi o takich wyliczeniach:

              „Unikaj natomiast głupich dociekań, rodowodów, sporów i kłótni o Prawo Mojżeszowe! Są bowiem bezużyteczne i puste” Tt 3:9.

 

Więcej na ten temat patrz artykuły:

Lata 1969-1979 – sugestie Towarzystwa Strażnica?

Lata 1974-1984 – sugestie dotyczące Armagedonu?

Rok 1974 – sugerowany przez Towarzystwo Strażnica?

Rok 1975 i termin „musi”;

Rok 1976 – sugerowany przez Towarzystwo Strażnica?

Czy w roku 1975 miał być Armagedon?

Gdzie się podziało 100 milionów czytelników dwóch wersji książki pt. Prawda, która prowadzi do życia wiecznego?

„Życie wieczne w wolności synów Bożych” i rok 1975;

7000 lat jako jeden dzień stworzenia oraz objaw ‘nowego światła’ w 1988 roku;

Rok 1996 datą Świadków Jehowy?;

Armagedon przed upływem 6000 lat?;

Jak Towarzystwo Strażnica usuwało ślady swych oczekiwań związanych z rokiem 1975?;

Dlaczego nie zostałem Świadkiem Jehowy? (www.piotrandryszczak.pl).

Problem roku 1975 omówiłem też szeroko w książce pt. Armagedon w 1975 roku – „możliwy” czy „prawdopodobny”? (Tychy 2009).

 

 

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane