Włodzimierz Bednarski

Ojcowie Apostolscy a Towarzystwo Strażnica (cz. VII)

dodane: 2013-05-29
Ojcowie Apostolscy to chrześcijanie, których pisma z lat 90-150 ocalały do dziś. Świadkowie Jehowy w roku 2009 zaatakowali ich nauki, widząc w nich nie następców Apostołów, ale odstępców od wiary Jezusa. Jeśli oni byli odstępcami, to gdzie są pisma prawdziwych następców uczniów Chrystusa?

Ojcowie Apostolscy a Towarzystwo Strażnica (cz. VII)

 

       W tej części naszego opracowania omówimy naukę Papiasza, w odpowiedzi na artykuł Świadków Jehowy pt. „Czy ojcowie apostolscy rzeczywiście trzymali się nauk apostołów?” (Strażnica 1 lipca 2009 s. 27-29). Opiszemy też to, czego Towarzystwo Strażnica nie wspomniało w związku z przedstawianiem jego dzieła.

       Jako wprowadzenie do tej części artykułu proponujemy przypomnieć sobie pierwszy odcinek tego opracowania tzn. Ojcowie Apostolscy a Towarzystwo Strażnica (cz. I).

 

Papiasz i fragmenty jego dzieła

 

       O Papiaszu z Hierapolis znany patrolog ks. Jan Czuj (†1957) pisał:

 

       „Papiasz miał być - według Ireneusza - uczniem Jana i przyjacielem Polikarpa. Posiadał on rozległą erudycję oraz znajomość Pisma św. i skrzętnie zbierał ustne podania i wiadomości o życiu i mowach Zbawiciela. Przy tym jednak był mało krytyczny i dosłownie pojmował wyrażenia obrazowe, co go prowadziło do niewłaściwych błędnych poglądów. Nie można twierdzić stanowczo, czy pobożne i gorliwe życie zakończył jako męczennik. Mógł żyć w latach 80-160. Jego dzieło Wykłady mów Pańskich (...) istniało jeszcze w XIII wieku. Obecnie mamy tylko 10 fragmentów u Ireneusza i Euzebiusza (...). Są to notatki o badaniach Papiasza dotyczących ówczesnych cudów, Ewangelii Mateusza i Marka i czterech Maryj, występujących w Ewangeliach. (...) Był on pierwszym mężem kościelnym, głoszącym chiliazm” („Patrologia” ks. prof. dr J. Czuj, Poznań 1953, s. 30; patrz też „Słownik Wczesnochrześcijańskiego Piśmiennictwa” J. M. Szymusiak SJ, ks. M. Starowieyski, Poznań 1971, s. 315).

 

       Rzeczywiście, jak potwierdza historyk Kościoła Euzebiusz (260-339), Papiasz nie miał dobrej marki jako sprawozdawca dawnych czasów, o czym wspomniał powyżej ks. J. Czuj. Oto słowa Euzebiusza z Cezarei:

 

       „Papiasz przytacza inne jeszcze szczegóły, które go dojść miały drogą ustnego podania, a mianowicie jakieś nieznane podobieństwa Zbawiciela i nauki Jego oraz inne, zgoła legendarne opowiadania. Tak np. mówi, że po zmartwychwstaniu nastąpi okres tysiącletni i że tutaj na ziemi nastanie widzialne królestwo Chrystusowe. Sądzę, że źle rozumiał opowiadania, zasłyszane od Apostołów i nie dostrzegł tego, co mu jako obrazy w symbolicznych podawano słowach. Zdaje się, że to nie tęga była głowa, jak się o tym można przekonać z pism jego. A jednak sprawił, że po nim bardzo wielu pisarzy kościelnych podobne żywiło mniemanie, bo się opierali na starodawnej tego męża powadze. Należeli do nich np. Ireneusz i jeszcze inni, którzy dali wyraz podobnemu zapatrywaniu” („Historii Kościoła” III:39,11-13).

 

       Jednak Justyn Męczennik (ur. 100), żyjący w tym samym czasie co Papiasz, ukazuje, że wspomniana przez niego nauka o szczęśliwym 1000-leciu z Chrystusem na ziemi nie była jakimś obowiązującym dogmatem w Kościele pierwszych wieków. Oto jego słowa:

 

       „Wszakże już przyznałem ci, że według mnie i wielu innych, tak niewątpliwie będzie ale zaznaczyłem też, że istnieje wielu chrześcijan o nauce czystej i bogobojnej, którzy tego mniemania nie podzielają” („Dialog z Żydem Tryfonem” 80:2 por. 81:4, 80:1).

 

       Prócz tego o 1000-leciu nie wspominają inne wczesnochrześcijańskie pisma i Ojcowie Apostolscy: Didache (ok. 90), Klemens Rzymski (†101), Ignacy (†107), Polikarp (ur. 69) i Hermas (ok. 140).

 

       Towarzystwo Strażnica o życiu Papiasza pisało kilka razy. Oto jedna z jego wypowiedzi:

 

       „Podobno Papiasz znał apostoła Jana. Pisał najprawdopodobniej na początku II wieku. Do naszych czasów przetrwały tylko fragmenty jego dzieł” (Strażnica Nr 3, 1992 s. 22).

 

       Więcej o nim napisała ta organizacja w dłuższych fragmentach lub artykułach poświęconych mu (patrz Strażnica Nr 4, 1964 s. 10, art. Papiasz a Ewangelie Mateusza i Marka; Strażnica Nr 1, 1968 s. 1-2; Strażnica Rok CIII [1982] Nr 5 s. 8; Strażnica 18, 1993 s. 7-8, art. Papiasz cenił wypowiedzi Pana; „Wspaniały finał Objawienia bliski!” 1993 s. 289; Strażnica Nr 5, 1997 s. 10; Strażnica Nr 23, 1999 s. 6).

       Na ogół Towarzystwo Strażnica przywołuje Papiasza w trzech sprawach. Na potwierdzenie swej nauki o 1000-leciu, dla ukazania iż Ewangelie Mateusza i Marka istniały w pierwszym wieku oraz dla uzasadnienia wprowadzenia imienia Jehowa do swych „Chrześcijańskich Pism Greckich”. Organizacja ta twierdzi, że ponieważ Papiasz pisze, iż istniała Ewangelia Mateusza po hebrajsku, więc wskazuje to, iż w niej był tetragram JHWH albo imię Jehowa lub inna jego forma, choć Świadkowie Jehowy nie widzieli żadnego jej skrawka.

       W tym artykule zajmiemy się jednak głównie sprawą 1000-lecia i uwag Towarzystwa Strażnica, tym razem przeciw (!) Papiaszowi.

 

       Tysiąclecie Papiasza

 

       Oto słowa Towarzystwa Strażnica o nauce Papiasza o 1000-leciu z omawianej przez nas publikacji:

 

       „Niektórzy ojcowie apostolscy popadali w przesadę. Na przykład Papiasz łaknął prawdy i powoływał się na Chrześcijańskie Pisma Greckie. Zarazem jednak wierzył, że podczas zapowiedzianego Tysiącletniego Panowania Chrystusa winorośle będą miały po 10 000 gałęzi, każda gałąź po 10 000 gałązek, każda gałązka po 10 000 pędów, każdy pęd po 10 000 gron, każde grono po 10 000 owoców, a każdy owoc da jakieś 1000 litrów wina” (Strażnica 1 lipca 2009 s. 28-29).

 

       Nie będziemy tu, zgodnie z wcześniejszymi uwagami do nauk Papiasza, bronić tej wykładni. Wystarczy jednak zauważyć, że powtarzające się liczby z tego fragmentu sugerują jakąś symbolikę. Czy Towarzystwo Strażnica tego nie dostrzega?

 

       Widać, że organizacja ta zamiast cieszyć się, iż choć częściowo Papiasz ‘potwierdza’ jej naukę, to wypomina mu jakąś rzekomo „przesadę”.

       Ale ta jego wykładnia o 1000-leciu nie pokrywa się z tą, którą przedstawiają nam Świadkowie Jehowy.

       Strażnica Nr 23, 1999 s. 6 pisząc o Papiaszu podaje, że on uczył „iż po zmartwychwstaniu umarłych nastąpi tysiąc lat widzialnego, chwalebnego panowania królestwa Chrystusa naziemi”, a więc inaczej niż oni nauczający o niewidzialnej obecności Jezusa i królowaniu wniebie.

 

       Jeszcze tylko dodajmy, że fachowy podręcznik komentując powyższy fragment, wskazuje, iż podobne opisy 1000-lecia zawierają niektóre apokryfy, więc zapewne nie od Apostołów przejął Papiasz swoją wykładnię millennium:

 

       „Mamy tu do czynienia z chiliastycznym opisem przyszłego szczęścia przekazanym przez Papiasza (II w.) (...) Podobne opisy spotykamy w apokaliptyce judaistycznej (Apok. Barucha 29,5) i w koptyjskim Enkomium św. Jana (...). 25 miar (metreta) wina to ok. 985 litrów...” („Apokryfy Nowego Testamentu” ks. M. Starowieyski, Lublin 1986, t. I, s. 111-112).

 

       Na usprawiedliwienie Papiasza za naukę o 1000-leciu mamy to, że w przeciwieństwie do Towarzystwa Strażnica nie wyznaczał on daty jego nastania. Ono zaś uczyło różnie, określając konkretne terminy jego nastania:

 

       „Telabib [Ez 3:15] przeto reprezentuje początek nowej ery, zaranie czasów Restytucyi - Tysiąclecia. Tysiąclecie (Obj. 20:3, 4, 7) rozpoczęło się odroku1874, wraz z powrotem naszego Pana. Było to około tego czasu, gdy Pastor Russell przyszedł do Chrześcijan z lepszem wyrozumieniem Biblii, ‘z widzeniem Bożem’” („Dokonana Tajemnica” 1925 s. 430);

 

       „Słudzy Jehowy wiązali też pewne nadzieje zrokiem1925. Uważano, że kiedy w owym roku skończy się cykl 70 prototypowych jubileuszy (70 x 50 lat), licząc od wejścia Izraelitów do Ziemi Obiecanej, rozpocznie się wielki pozaobrazowy Jubileusz, czyli tysiącletniekrólowanieChrystusa Jezusa. Wszakże sprawy potoczyły się inaczej” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 16 s. 24-25);

 

       „Potem wielu Świadków mniemało, że wydarzenia związane z początkiem TysiącletniegoPanowaniaChrystusa nastąpią wroku1975. Ich oczekiwania wynikały ze zrozumienia, iż zacznie się wtedy siódme tysiąclecie w dziejach człowieka” (Przebudźcie się! Nr 7, 1995 s. 9);

 

       „Wydarzenia rozgrywające się na świecie odroku1914 wskazują, iż żyjemy w okresie ‘zakończenia systemu rzeczy’. Jezus zapowiedział przy tym, że pokolenie oglądające je na własne oczy ‘żadną miarą nie przeminie, aż się wydarzy (...) wszystko’. Czyżby więc Millennium rządów Chrystusa miało się zbiec z trzecim tysiącleciem naszej ery? (Mateusza 24:3-21, 34). (...) Niemniej obecna sytuacja wyraźnie wskazuje na to, że czas ‘posunął się’ ku końcowi tego mrocznego, niegodziwego systemu rzeczy i że ‘przybliżyło się’ MillenniumpanowaniaChrystusa (Rzymian 13:12). Nie pora teraz na gubienie się w domysłach co do dnia i godziny jego nadejścia, lecz najwyższy czas poznać wymagania Boże warunkujące ocalenie. (...) Świadkowie Jehowy pragną i są w stanie pomóc ci znaleźć się wśród tych, którzy będą się rozkoszować błogosławieństwami nadchodzącego, wspaniałego Millennium” (Strażnica Nr 11, 1990 s. 7).

 

       Widzimy z powyższego, że Towarzystwo Strażnica, w przeciwieństwie do Papiasza, głównie zajmowało się wyznaczeniem daty nastania 1000-lecia. Były przez nie wyznaczane co najmniej 4 terminy jego nastania: 1874 r., 1925 r., 1975 r. i zanim przeminie „pokolenie roku 1914”.

 

       Piotr i Rzym

 

       Wydaje się, że Euzebiusz (ur. 260) wypowiadając się na temat obecności Apostoła Piotra w Rzymie, odwołuje się do Papiasza (ur. 80) i jego zaginionego pisma oraz do Klemensa Aleksandryjskiego (ur. 150), którzy są przez niego kilka razy cytowani i przytaczani:

 

       „jeszcze za panowania Klaudiusza, (...) Opatrzność przywiodła do Rzymu przeciwko tak groźnemu niszczycielowi życia Piotra, apostoła potężnego i wielkiego, który swą cnotą przewyższał wszystkich innych. Przyszedł jako dzielny hetman boży, w boży uzbrojony oręż, przyniósł ze Wschodu ludziom Zachodu bezcenny skarb światła duchowego, głosił dobrą nowinę o samym już Świetle (...) Tak wśród Rzymian rozgościło się słowo Boże (...) Takim blaskiem płonęło światło religii w sercach słuchaczy Piotrowych, że było im za mało, iż raz tylko słyszeli ustne opowiadanie nauki bożej. Usilnie przeto prosili Marka, autora ewangelii i towarzysza Piotrowego, by im na piśmie pozostawił pamiątkę ustnie im podanej nauki; prosić zaś nie przestali, póki ich życzenia nie spełnił. W ten sposób spowodowali napisanie Ewangelii według Marka. O tem, co się stało, miał się dowiedzieć przez objawienie Ducha Świętego. Cieszyła go ich gorliwość i zgodził się na to, by to pismo czytano w kościołach. Mówi o tem Klemens w VI księdze Zarysów, a i zgadza się z nim biskup hierapolitański Papiasz. O Marku wspomina Piotr w swym Pierwszym Liście, który miał napisać w samym Rzymie, na co zresztą sam wskazuje, zowiąc Rzym obrazowo Babilonem w takich oto słowach: ‘Pozdrawia Was kościół w Babilonie, wybrany razem z Wami, i Marek, syn mój’ [1P 5:13]” („Historia Kościoła” II:14,6-15,2).

 

       W kolejnej części tego artykułu przedstawimy tzw. „II List do Koryntian”, osobę Hermasa oraz jego dzieło „Pasterz” i to, co Towarzystwo Strażnica ma do powiedzenia o tych źródłach.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane