O.K.

Autorstwo Czterech Ewangelii Cz. 4: Czy imiona autorów Czterech Ewangelii są wymysłem Ireneusza z Lyonu? Polemika z Maciejem

dodane: 2021-12-08
0
Autorstwo Czterech Ewangelii Cz. 4: Czy imiona autorów Czterech Ewangelii są wymysłem Ireneusza z Lyonu? Polemika z Maciejem
Czy Czterech Ewangelistów wymyślił sobie "pogromca herezji" Ireneusz, by wybranym przez siebie księgom przydać apostolski autorytet?

Kolejna część polemiki z artykułem Macieja Owczarzaka z portalu Testimonia („Autorzy Ewangelii: Kim byli? – Tradycja w świetle badań historycznych”, link). W opinii Macieja po raz pierwszy przypisać Czterem Ewangeliom kanonicznym imiona ich autorów miał piszący ok. 180 r. biskup Lyonu, Ireneusz, w swoim dziele „Przeciw herezjom”. Ireneusz z Lyonu jest jednym z najstarszych, jeśli nie najstarszym, źródłem, wymieniającym imiennie wszystkich Czterech Ewangelistów. Toteż w mniemaniu racjonalistów, odrzucających tradycyjne autorstwo Czterech Ewangelii, najprostszym wytłumaczeniem genezy tej tradycji, jest uznanie, że stanowią one wymysł pierwszego autora, który ją wspomina, czyli Ireneusza. W niniejszej części opracowania pokażę, że takie przekonanie tak naprawdę nie opiera się na żadnych konkretnych podstawach, a wręcz należy je odrzucić.

 

Dzieła Ireneusza z Lyonu -podstawowe informacje

Ireneusz z Lyonu jest ponadto jednym z najstarszych Ojców Kościoła, który w swoich pismach wprost wykłada nauki będące niejako fundamentem Kościoła Rzymskokatolickiego, takie jak sukcesja apostolska, prymat rzymskiego Kościoła, znaczenie Tradycji itp. Nic dziwnego, że dla wielu antykatolickich ruchów stał się on niejako wrogiem numer jeden, którego należy za wszelką cenę oczernić, jako rzekomo stwórcę owych znienawidzonych, zakłamanych papistowskich doktryn. Jego fundamentalne dzieło „Przeciw herezjom” w pięciu księgach jest bowiem pierwszą systematyczną polemiką przedstawiciela Kościoła Katolickiego z ruchami heretyckimi wywodzącymi się z chrześcijaństwa. Do wspomnianych ruchów należały w szczególności wyrosłe II w. liczne sekty gnostyckie, których przedstawiciele twierdzili, że poznali jakoby poznania wyższej prawdy, ponad tym, co Kościół naucza. Ireneusz przeciwstawia się im tak na drodze krytyki filozoficznej -w księgach I i II „Przeciw herezjom” - jak i na drodze przypomnienia niezmiennego, wywodzącego się od Apostołów, nauczania Kościoła -w księgach od III do V. Polemika staje się dla Ireneusza niejako okazją, aby wyłożyć fundamenty nauczania Kościoła, które są (przynajmniej dla nas, żyjących wieki później), po raz pierwszy wyłożone w tak jasny, przejrzysty i precyzyjny, iście „podręcznikowy” sposób. Stąd też Ireneusz jest niezwykle ważnym autorem dla historii doktryny katolickiej. Na tle wcześniejszych, dużo bardziej pobieżnych, tworzonych okazjonalne, pism chrześcijańskich jego dzieło naprawdę wyróżnia się zarówno jeśli chodzi o objętość, jak i niezwykłą wprost, niemalże nowoczesną, systematyczność.

Przeciw herezjom” zostało oryginalnie napisane w języku greckim, jednak w tym języku zachowały się tylko fragmenty -całość natomiast w łacińskim tłumaczeniu (ponadto księgi IV i V w ormiańskim tłumaczeniu). Ireneusz napisał też inne dzieła -wylicza je Euzebiusz z Cezarei w swojej fundamentalnej Historii Kościoła (życie Ireneusza jest opisane w księdze V, 20-26, wiadomości te później wykorzysta Hieronim w swojej biografii Ireneusza, De Viris Illustribus XXXV). Z tych wszystkich dzieł w całości mamy tylko dwa -”Przeciw herezjom”, oraz napisany nieco później „Wykład nauki apostolskiej”, zachowany w jednym ormiańskim rękopisie. Z reszty dzieł Ireneusza zachowały się tylko fragmenty.

 

Wzmianka Ireneusza o autorstwie Czterech Ewangelii i jej analiza

Na początku III księgi „Przeciw herezjom” Ireneusz przytacza kluczową wzmiankę o pochodzeniu doktryny chrześcijańskiej, w której wymienia wszystkich Czterech Ewangelistów z imienia:

Od nikogo innego bowiem nie nauczyliśmy się tego, co dotyczy planu naszego zbawienia, ale właśnie od tych, dzięki którym dotarła do nas Ewangelia; najpierw głosili ją oni ustnie, później zaś z woli Bożej przekazali nam ją też w Pismach, aby na przyszłość mogła być fundamentem i podstawą naszej wiary. I nie jest słusznym twierdzenie, jakoby przepowiadali oni zanim zdobyli doskonałe poznanie, jak to niektórzy ośmielają się mówić, chlubiąc się tym, że sami Apostołów poprawiali. Przecież po tym, gdy Pan nasz powstał z martwych, zostali oni napełnieni mocą z wysoka przez zstępującego na nich Ducha Świętego i otrzymawszy wszelkie dary, posiedli też doskonałe poznanie, wyruszyli wówczas aż na krańce ziemi, aby ogłosić nam jako Dobrą Nowinę wszystkie pochodzące od Boga dobra oraz zwiastować ludziom niebiański pokój jako ci, którzy wszyscy razem i każdy z osobna rzeczywiście noszą w sobie Bożą Ewangelię.

Tak więc Mateusz wydał spisana przez siebie Ewangelię we własnym języku Hebrajczyków, podczas gdy Piotr i Paweł głosili Ewangelię w Rzymie, kładąc tam podwaliny pod Kościół. Po ich odejściu również Marek, uczeń i komentator Piotra to, co przez Piotra zostało ogłoszone, przekazał nam na piśmie. Łukasz zaś, towarzysz Pawła, zawarł w księdze przepowiadaną przezeń Ewangelię. Później też jeszcze Jan, uczeń Pański, ten który spoczywał na Jego piersi, wydał Ewangelię, zamieszkawszy w Efezie, w Azji. -Przeciw herezjom III,1,1 (tłumaczenie Jarosława Brylowskiego, ze zmianami)

Jest to być może (co będzie dyskutowane dalej) najstarsza znana wzmianka wymieniająca jednocześnie wszystkie Cztery Ewangelie oraz ich autorów. Dlatego też wymaga ona solidnego komentarza, o czym ona mówi, a o czym nie, tak by nie wyciągać z niej błędnych wniosków, np. takich, że to Ireneusz ustalił, które ewangelie są kanoniczne, i kto jest ich autorem.

Przede wszystkim cała księga III „Przeciw herezjom” poświęcona jest obronie apostolskiej tradycji prawowiernego Kościoła. W myśl wykładu Ireneusza, uczniowie Jezusa, apostołowie, stali się spadkobiercami dziedzictwa dotychczasowej żydowskiej tradycji, Starego Testamentu (Przymierza), które zostało zastąpione obiecanym w nim Nowym Przymierzem, którego treść wyraża głoszona przez Jezusa Ewangelia. Apostołowie, prowadzeni przez Ducha Świętego, głosili ją najpierw ustnie, później, z inspiracji Ducha, została ona przez wybranych autorów spisana w czterech księgach. W dalszej części III księgi Ireneusz przytacza zgodność nauk poszczególnych Ewangelistów, jak również i apostołów, Piotra i Pawła (na podstawie ich listów oraz mów w Dziejach Apostolskich), którzy, choć każdy na nieco inny sposób, to jednak wyrażają ta samą Ewangelię. Tu jednak, na początku księgi, Ireneusz przytacza podstawowe informacje, kto napisał Cztery Ewangelie, jako powszechnie znany od samego początku fakt. Nic nie wskazuje tu, aby Ireneusz „odkrywał”, czy też przedstawiał wyniki jakoby swoich badań nad autorstwem wspomnianych ksiąg. Byłoby to wręcz wbrew jego stanowisku, zakładającemu trwałość i niezmienność apostolskiej Tradycji.

Ireneusz przeciwstawia bowiem nowe, oryginalne wymysły heretyków, niezmiennej Tradycji prawowiernego Kościoła. Owa Tradycja jest bowiem wiernie przekazywana, od czasu Apostołów, kolejnym pokoleniom chrześcijan, w szczególności kościelnych hierarchów, biskupów przewodzących poszczególnym Kościołom. Szczególnym autorytetem cieszy się Kościół w Rzymie, jako że działali w nim dwaj najwięksi Apostołowie, Piotr i Paweł, którym przypisano niejako założenie gminy w stolicy Cesarstwa, nawet jeśli nie odpowiadało to całkiem ściśle prawdzie (chrześcijaństwo prawdopodobnie istniało w Rzymie, zanim przybyli tam Piotr i Paweł). W 3 rozdziale III księgi Ireneusz podaje listę biskupów rzymskich, następców Piotra, aż do współczesnego mu Eleutriusza (pontyfikat 174-189). Ponadto podaje on swój własny „rodowód” (w sensie odniesienia do swoich nauczycieli wiary, a nie poprzedników na urzędzie biskupa Lyonu). Ireneusz był bowiem za młodu uczniem św. Polikarpa (który poniósł męczeństwo prawdopodobnie w 156 r.), a Polikarp w swojej młodości był uczniem apostołów, bezpośrednich świadków działalności Jezusa, w tym przede wszystkim świętego Jana. „Rodowód” Ireneusza jest zatem następujący:

 

Jan Apostoł → Polikarp ze Smyrny → Ireneusz

 

W liście do Florynusa (cytowanym przez Euzebiusza), niegdysiejszego współucznia Polikarpa, który później stał się zwolennikiem nauk gnostyka Walentyna, tak Ireneusz opisuje nauki, które wspólnie pobierali u Polikarpa, ucznia Jana:

Tych nauk nie przekazali tobie prezbiterzy, którzy żyli przed nami, i obcowali z apostołami. Otóż gdy byłem jeszcze dzieckiem, widziałem Cię w Azji Dolnej przy boku Polikarpa, jak się wspaniale obracałeś wśród przepychu dworu cesarskiego, i jak się o jego względy starałeś. Lepiej ja pamiętam owe czasy, aniżeli zdarzenia świeże. Toć wrażenia lat dziecięcych rozwijają się razem z duszą i z nią się zrastają do tego stopnia, że mogę wskazać nawet miejsce, gdzie błogosławiony Polikarp siadał i przemawiał, jak wychodził i wchodził, jaki był tryb jego życia, jaka jego postać, jak przemawiał do ludu, jak opowiadał o swoich stosunkach z Janem i innymi, którzy widzieli Pana, jak przypominał ich słowa i co do nich słyszał o Panu, o cudach Jego, o nauce, jak to Polikarp zgodnie z Pismem, opowiadał, co przejął od świadków naocznych Słowa Żywota. Tego ja wówczas chciwie słuchałem, dzięki zmiłowaniu, jakie mi Bóg okazał, i przechowałem to w pamięci, nie na papierze, ale w swym sercu. I zawsze za łaską Bożą żywo to sobie stawiam przed oczy, a mogę wobec Boga zaświadczyć, że ów błogosławiony i apostolski prezbiter, gdyby był słyszał coś podobnego, byłby krzyknął i uszy swe zatkał, byłby zawołał według swego zwyczaju: „O dobry Boże, jakich to kazałeś mi dożyć czasów, że takie rzeczy znosić muszę”, i byłby uciekał z miejsca, na którym siedział, czy stał, takie słysząc słowa. Można się o tym przekonać również z jego Listów, które pisał częścią do kościołów sąsiednich, by je skrzepić, częścią do niektórych braci, by ich upomnieć i zachęcić [zachował się tylko list do Filipian]. -fragment listu Ireneusza do Florynusa, Euzebiusz, Historia Kościoła V 20,4-8 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

Sukcesja apostolska, zachowywana w wielu rozrzuconych po całym świecie gminach (jednak pozostających ze sobą w ścisłej łączności, także w sensie wzajemnej komunikacji), jest zatem gwarantem zachowania apostolskiego przesłania. Ireneusz nie mógł sobie wymyślić innego zestawu kanonicznych ewangelii i ich autorów niż przyjmowane powszechnie. Do tego jeszcze wrócimy, gdy będziemy rozważać poszczególne zarzuty wysuwane przeciw Ireneuszowi przez Macieja.

Teraz przyjrzyjmy się starannie wyliczeniu przez Ireneusza autorów Czterech Ewangelii. Wyliczenie to ma postać dość sztywnej formułki, w której starannie dobierano słowa, tak by przekazać określone treści, i jednocześnie nie przekazać wprost innych.

W pierwszej kolejności Ireneusz wspomina o Mateuszu, który spisał Ewangelię Mateusza we własnym języku hebrajczyków, w czasie kiedy Piotr i Paweł nauczali w Rzymie. Mamy tu już na początku dwie istotne sprawy.

Po pierwsze Mateusz, a więc jeden z Dwunastu Apostołów, napisał Ewangelię Mateusza po „hebrajsku” (czy to rzeczywiście w języku hebrajskim, czy też może w języku aramejskim, którym w większości posługiwali się wówczas Żydzi). W ten sposób Mateusz pozostawił Żydom Ewangelię w ich własnym, ojczystym języku. Tymczasem oczywiście Ireneusz posługuje się Ewangelią Mateusza napisaną w języku greckim -i w ogóle nie tłumaczy on, w jaki sposób powstała! Wzmianka o hebrajskiej Ewangelii Mateusza będzie powtarzana niemal mechanicznie w Tradycji, przez kolejnych autorów wyliczających Cztery Ewangelie – i dopiero niektórzy późniejsi autorzy, jak Hieronim czy Efrem Syryjczyk zaczynają się zastanawiać, skąd tak naprawdę wzięła się grecka wersja. Czyli wzmianka o hebrajskiej wersji Ewangelii Mateusza (czyli dostępnej dla Żydów bez konieczności tłumaczenia z greki) była niejako sztywnym, bezkrytycznie powtarzanym elementem Tradycji zapewne już dla Ireneusza.

Po drugie, w czasie kiedy Mateusz spisał swoją księgę, Piotr i Paweł głosili Ewangelię w Rzymie. W ten sposób Ireneusz nawiązuje do prymatu Kościoła rzymskiego, stojącego na autorytecie dwóch największych Apostołów. Już Dzieje Apostolskie koncentrują się na życiu tych dwóch, przelotnie wspominając dokonania innych wysłanników Ewangelii, a papież Klemens Rzymski, w 5 rozdziale swojego listu do Koryntian (ok. 96) uznaje ich za filary Kościoła.

Teraz Ireneusz wspomina dwie kolejne ewangelie, według Marka, i według Łukasza. I na ten fragment należy zwrócić szczególną uwagę, bo jest on sformułowany (szczególnie w odniesieniu do Marka) w pewien specyficzny sposób. Ireneusz pisze, że „po ich (Piotra i Pawła) odejściu (Μετα δε την τουτων εξοδεν wedle zachowanego tekstu greckiego, Post vero excessum wedle łacińskiej wersji), … Marek… to, co przez Piotra zostało ogłoszone, przekazał nam na piśmie (grec. και αυτος τα υπο Πετρου κηρυσσομενα εγγραφως ημιν παραδεδωκεν, łac. et ipse quae a Petro annuntiata erant per scripta nobis tradidit), Łukasz zaś, towarzysz Pawła, zawarł w księdze przepowiadaną przezeń Ewangelię.” Fragment ten bywał i bywa wykorzystywany jako argument dla późnego datowania, że Ewangelie Marka i Łukasza zostały napisane po śmierci Piotra i Pawła, może nawet po zburzeniu Świątyni jerozolimskiej w 70 r. Co stoi w sprzeczności z innymi relacjami Tradycji o powstaniu Ewangelii Marka, w szczególności z relacjami Klemensa Aleksandryjskiego, wedle których Marek miał napisać swoją ewangelię jeszcze za życia Piotra. Co ciekawe, starołaciński prolog do Ewangelii Marka występuje w dwóch wersjach, krótszej i dłuższej, przy czym krótsza wersja zgadza się z Ireneuszem, że Marek napisał swoją księgę po „odejściu” Piotra, wersja dłuższa, która jest zapewne późniejsza, stwierdza, że Marek napisał ją jeszcze za życia Piotra.

Próbowano ten dylemat rozwiązać na różne sposoby, zdaniem niektórych autorów anglikańskich (J.A.T. Robinson, C.P.Thiede), wyrażenie „po odejściu” miałoby sugerować nie śmierć, lecz czasowe odejście, podróż Piotra i Pawła w jakieś inne miejsce. O ile może się to odnosić do Piotra i jego czasowego oddzielenia się od Marka (szerzej w części tego opracowania poświęconej biografii Marka), to jednak uważam, że na razie lepiej przyjrzeć się sensowi wypowiedzi Ireneusza.

Przede wszystkim Ireneusz, który starannie dobiera słowa, nie mówi wprost, że Marek i Łukasz napisali swoje księgi po śmierci Piotra i Pawła. Ireneusz pisze po prostu, że Marek treść nauki Piotra po jego śmierci przekazał nam (późniejszym pokoleniom) na piśmie, podobnie Łukasz przekazał treść nauki Pawła. A to, kiedy oni dokładnie napisali swoje księgi, za życia czy po śmierci Piotra i Pawła, jest tak naprawdę sprawą drugorzędną. Pewna jednak wyrażona nie wprost sugestia, że stało się to po śmierci obydwu Apostołów, jest tak naprawdę Ireneuszowi na rękę. W ten sposób sugeruje on pewne wytłumaczenie na potencjalny zarzut, że skoro Apostołowie Piotr i Paweł napisali listy, to dlaczego sami nie napisali ksiąg, w których zawarli głoszoną przez siebie Ewangelię, tylko zrobili to ich uczniowie? Ireneusz i Tradycja starają się w ten sposób przekonać, że Ewangelie Marka i Łukasza, postaci drugorzędnych w pierwotnym Kościele, tak naprawdę pochodzą od postaci najważniejszych, Piotra i Pawła. Jest w tym dużo prawdy, chociaż z drugiej strony trzeba przyznać, że Marek a w szczególności Łukasz, tak naprawdę mieli w komponowaniu swoich ksiąg dużo swobody, i nie ograniczali się jedynie do przytoczenia verbatim nauk swoich mistrzów. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt, mianowicie Ireneusz, podobnie jak większość autorów II wieku, miał mgliste wyobrażenie o realiach i dokładnej chronologii I wieku. I tak o ile w „Przeciw herezjom” I 27,2 nazywa Piłata prokuratorem Tyberiusza (o czym wspomina wprost Łk 3,1), to w „Wykładzie nauki apostolskiej” 74 nazywa Piłata prokuratorem cesarza Klaudiusza (panującego w latach 41-54, Ireneuszowi wydaje się, że urzędowanie Piłata przeciągnęło się aż do jego rządów -w rzeczywistości, jak dowiadujemy się z pism Józefa Flawiusza, Piłat został odwołany w 36 r., tuż przed śmiercią Tyberiusza).

Wreszcie Ireneusz podaje, że jako ostatni w Efezie spisał swoją księgę Jan Apostoł -tu już mógł się odwołać do własnych informacji i tradycji, jako uczeń Polikarpa, ucznia Jana.

Wzmianka Ireneusza jest archetypowym w Tradycji stwierdzeniem o autorstwie Czterech Ewangelii. Późniejsze wzmianki u innych autorów (Tertulian, Orygenes, Euzebiusz, Efrem Syryjczyk, Epifaniusz, Hieronim i inni) będą szły bardzo podobnym torem, podkreślając, że Mateusz napisał swoją ewangelię w języku Żydów, związek Marka z Piotrem i Łukasza z Pawłem, oraz fakt, że Jan napisał na końcu, uzupełniając swych poprzedników. A my tymczasem przyjrzyjmy się innym aspektom świadectwa Ireneusza, dając przy tym odpowiedź na stawiane przez Macieja zarzuty.

 

Czy wzmianka Ireneusza jest rzeczywiście pierwszym świadectwem o autorstwie Czterech Ewangelii?

Jak powiedziane zostało na wstępie, świadectwo Ireneusza o autorstwie Czterech Ewangelii, jest jednym z najstarszych, ale niekoniecznie najstarszym -istnieje wiele innych podobnych świadectw z podobnego okresu ok. 180 r., z tym że z różnych przyczyn albo nie wymieniają one wszystkich Czterech Ewangelii, albo ich datowanie nie jest aż tak dokładnie ustalone, jak dzieła Ireneusza. Wzmianki te zostały zebrane w osobnym zestawieniu. I tak mniej więcej z 180 r. pochodzi Kanon Muratoriego, wyliczający księgi Nowego Testamentu -rękopis jest niepełny, zachowana cześć zaczyna się od wymienienia trzeciej i czwartej ewangelii jako dzieł Łukasza i Jana. W Egipcie znaleziono co najmniej trzy papirusy datowane na ok. 200 r. z tytułami poszczególnych ewangelii. Papirus P66 zawiera uszkodzony tytuł Ewangelii Jana, papirus P75 (inna nazwa: Bodmer XIV-XV) zawierający większą część Ewangelii Łukasza i Jana przypisuje im wprost autorstwo, z kolei fragment papirusu P4 zawiera tytuł Ewangelii Mateusza. Mniej więcej w tym samym czasie, pod koniec II wieku, dokonano także pierwszego tłumaczenia Biblii na łacinę (tzw. Vetus Latina) i prawdopodobnie wówczas skomponowano tzw. prologi antymarcjońskie do poszczególnych ewangelii, zawierające krótkie informacje o ich autorach -jednak dokładna data skomponowania tych prologów nie jest pewna. Mogło to być zarówno przed, jak i po napisaniu przez Ireneusza „Przeciw herezjom”, co jest szczególnie istotne w przypadku prologu Ewangelii Marka, jak już było wspomniane, występującego w dwóch wersjach: krótszej i dłuższej -przy czym zachodzi problem, czy Ireneusz wykorzystywał wersję krótszą, mówiąca o napisaniu Ewangelii Marka „po odejściu” Piotra, czy na odwrót, autor krótszego prologu sugerował się Ireneuszem (czy też może obie wzmianki są bezpośrednio od siebie niezależne). Niewiele później po Ireneuszu, ok. 200 r. mamy wzmianki o autorstwie Czterech Ewangelii u Tertuliana i Klemensa Aleksandryjskiego -jest to praktycznie to samo pokolenie chrześcijan. Wreszcie mniej więcej z tego okresu pochodzą wzmianki innych autorów o Janie jako autorze Czwartej Ewangelii u Teofila z Antiochii i Polikratesa z Efezu, przy czym uczeni dopatrują się pewnego wpływu Teofila na dzieło Ireneusza.

Sam Ireneusz cytuje również dzieło gnostyka Ptolemeusza, z którego naukami polemizował, jednak Ptolemeusz wprost uważał Ewangelie Jana za dzieło Jana Apostoła. O wzmiankach Papiasza o Marku i Mateuszu z początku II wieku wspomnimy później.

Widzimy więc, że mniej więcej w tym samym czasie, ok. 180-200 r. mamy wiele wzmianek o autorstwie Czterech Ewangelii -od tego czasu tradycja ich autorstwa jest praktycznie jednoznacznie ugruntowana. Wzmianki te wydają się niezależne od Ireneusza, czym zajmiemy się w punkcie następnym.

 

Czy Ireneusz był tak wpływowy, że mógł „narzucić” zestaw kanonicznych ewangelii i ich autorów?

Oczywiście ktoś mógłby postawić twierdzenie, że Ireneusz był w pierwotnym chrześcijaństwie na tyle wpływową postacią, że zdołał on niejako „narzucić” większości gmin swoje zdanie, budując fundamenty doktryny katolickiej i oczyszczając ją z wszystkich wpływów, które on uważał za heretyckie. Ireneusz albo ktoś z jego otoczenia, w którego imieniu występował, miałby arbitralnie wybrać spośród wielu ksiąg o życiu Jezusa Cztery Ewangelie, przypisać im autorów, a resztę odrzucić jako nieprawomyślne apokryfy. Za Ireneuszem miały zaś pójść jednomyślnie wszystkie gminy uważające się za prawowierne i heretyckie, a nieubłagane prądy historii miały z czasem doprowadzić do zaniku wszystkich innych „heretyckich” odłamów, a ostatecznie przecież historię piszą zwycięzcy. Taką też mniej więcej tezę głosi w swoich artykułach Maciej. W jego opinii Ireneusz przydzielił Czterem Ewangeliom autorów, by w ten sposób przydzielić im apostolski autorytet.

Tyle że po bliższym przyjrzeniu się faktom można stwierdzić, że hipoteza ta, zakrawająca na teorię spiskową, jest tak naprawdę bardzo mało prawdopodobna. Pomijając jeszcze na chwilę świadectwo Papiasza o Marku i Mateuszu, widzimy, że Jana Ewangelistę imiennie wspominał mimochodem już Teofil z Antiochii, który wydaje się ciut wcześniejszy od Ireneusza, a także heretyk, cytowany przez Ireneusza gnostyk Ptolemeusz. W owym czasie kanon Nowego Testamentu nie był jeszcze w pełni ustalony i istniały spory co do niektórych ksiąg. Kanon Muratoriego na przykład do ksiąg kanonicznych zalicza Apokalipsę Piotra, choć zaznacza, że istnieją wobec niej wątpliwości. Ostatecznie została ona odrzucona jako apokryf. Podobne wątpliwości istniały również i w późniejszych czasach co do kilku ksiąg uznanych później za kanoniczne (listy: Jakuba, do Hebrajczyków, 2 List Piotra, 2 i 3 List Jana, Apokalipsa Jana). Jednak Cztery Ewangelie były powszechnie uznawane za kanoniczne, jak również praktycznie jednoznacznie uznawano ich autorstwo (tylko później Epifaniusz wspomina marginalne ugrupowanie alogów, odrzucających dzieła Janowe, na podstawie rzekomych sprzeczności z Ewangeliami Synoptycznymi, jednak twierdzenia alogów nie mają historycznych podstaw). Widzimy, że od ok. 180-200 r. autorstwo Czterech Ewangelii jest jednoznacznie potwierdzone, i to w różnych ośrodkach (Egipt, Afryka, Rzym, Antiochia, Azja Mniejsza). I choć znajomość „Przeciw herezjom” w Egipcie ok. 200 r. potwierdza znaleziony tam papirus Oxyrhynchus 405, trudno jednak sobie wyobrazić, by Ireneusz, jeden człowiek, czy nawet wąska grupa ludzi wpływowych podzielających jego poglądy, mogła w tak krótkim czasie, bez oznak sprzeciwu i wątpliwości, narzucić powszechnie swój pogląd na wybór i autorstwo Czterech Ewangelii.

Można zresztą pokazać przykład, jak takie spory o sprawy zasadnicze, wyglądały. Niedługo po napisaniu „Przeciw herezjom”, za pontyfikatu papieża Wiktora I (ok. 189-199 r.), wybuchł gwałtowny spór o datę świętowania Wielkanocy. Spór ten opisuje Euzebiusz (Historia Kościoła V,23-25). Otóż większość Kościołów, w tym te na Zachodzie, przyjęło obyczaj świętowania Wielkanocy w niedzielę. Natomiast gminy w Azji Mniejszej świętowały Paschę zgodnie z datowaniem żydowskim, 14 Nisan, niezależnie od dnia tygodnia. Doszło w tej sprawie do wielkiego sporu i papież Wiktor wręcz groził ekskomuniką gminom azjatyckim. Ostatecznie do tego nie doszło z nalegania biskupów, w tym wychowanego w Azji Ireneusza, którzy dla zachowania jedności Kościoła nalegali na kompromis -Euzebiusz zachował list Ireneusza do Wiktora, w którym przytaczał on świadectwa starszych (w tym swojego nauczyciela Polikarpa) o różnorodności obyczajów w Kościele. Euzebiusz przytacza również list przedstawiciela gmin Azji, Polikratesa z Efezu, w którym broni on świętowania Wielkanocy 14 Nisan powołując się na lokalną apostolską tradycję, pośrednio wspomina też Jana Apostoła jako autora Czwartej Ewangelii (oba listy: Historia Kościoła V, 24). Widzimy więc, że spór o datę Wielkanocy niemal doprowadził do schizmy, natomiast żadnego sporu o wybór i autorstwo Czterech Ewangelii nie było. W tej sprawie panowała jednomyślność i żadna pojedyncza osoba nie byłaby w stanie narzucić tu swoich nowatorskich, arbitralnych pomysłów. Od biskupów wymagano wierności doktryny aż do męczeństwa, którego perspektywa była w tamtych czasach bardzo realna.

Ireneusz zatem nie wybrał sobie arbitralnie Czterech Ewangelii spośród wielu innych konkurencyjnych i przydał im apostolski autorytet, lecz wprost przeciwnie, potwierdził Tradycję, której w młodości nauczył się do starszych, w tym Polikarpa. Uznawał tylko te księgi, które miały apostolski autorytet Tradycji, odrzucając apokryfy i wymysły heretyków. Dzisiaj, porównując ewangelie kanoniczne z tym, co zachowało się z ewangelii apokryficznych, nie sposób nie przyznać mu racji. Różnice pomiędzy ewangeliami kanonicznymi a apokryficznymi widoczne są na pierwszy rzut oka, nie sposób też nie zauważyć pewnej wtórności tych drugich wobec tych pierwszych. Ewangelie kanoniczne, w przeciwieństwie do apokryficznych, są bardzo dobrze osadzone w realiach I wieku (tylko kilka fragmentów jest niejasnych i wywołuje burzliwe dyskusje i ataki racjonalistów -choć przyczyną jest zapewne nasza niepełna wiedza na temat realiów I wieku, a zarzuty Macieja wobec wiarygodności pewnych szczegółów w ewangeliach kanonicznych omówimy w osobnej części). Natomiast opowiadania apokryfów roją się od historycznych nieścisłości, fantastycznych opisów, po prostu ludzie II i późniejszych wieków nie znali realiów wieku I. Natomiast apokryfy gnostyczne, szczególnie te znalezione w 1945 r. w Nag Hammadi są w zasadzie niemal całkowicie oderwane od kontekstu historycznego -są to abstrakcyjne dialogi mające na celu przekazanie abstrakcyjnej, ezoterycznej „gnozy”. Odkrycie tekstów gnostyckich pozwoliło porównać je z informacjami o gnostycyzmie w „Przeciw herezjom”, co pozwoliło stwierdzić, że Ireneusz zasadniczo wiarygodnie (biorąc poprawkę na charakter polemiki i różnorodność gnostycyzmu) przekazał nam informacje o gnostyckich doktrynach, i zatem należy uznawać go za wiarygodnego autora. Jeśli zatem pisze o autorstwie Czterech Ewangelii jako powszechnie przyjmowanym, nie ma powodów, by mu nie wierzyć.

 

Czy Ireneusz wybrał Cztery Ewangelie na podstawie numerologicznych rozważań, że skoro są cztery strony świata, to tyle samo musi być ewangelii?

Maciej przytacza często powtarzany przez racjonalistów zarzut, że Ireneusz miał wybrać Cztery Ewangelie spośród wielu konkurencyjnych, na podstawie irracjonalnych przekonań w stylu, że skoro są cztery strony świata, to też taka musi być liczba ewangelii.

Pełny cytat z Ireneusza:

Liczba Ewangelii nie może być większa od tej, w jakiej występują, ani też w owym zbiorze nie może zawierać się ich mniej. Bo przecież świat, na którym żyjemy, ma cztery strony i cztery są pierwotne wiatry, a Kościół rozsiany jest po całym świecie, zaś fundamentem i zwieńczeniem Kościoła jest właśnie Ewangelia i duch życia, zasadne jest więc to, ze wspiera się on na czterech kolumnach, tchnąc na wszystkie strony niezniszczalnością i ożywiając ludzi. Wynika z tego jasno, że to właśnie ów Architekt wszechrzeczy jest Słowem, które zasiada ponad Cherubinami i zawiera w sobie wszystko, a objawiając się ludziom, przekazał nam Ewangelię w poczwórnej formie, ale tchnącą jednym duchem. Tak też mówi o tym Dawid, wyrażając pragnienie Jego nadejścia: „Ukaż się, o Ty, który zasiadasz ponad Cherubinami” [Ps 80,2]. Również i Cherubini występują w czterech formach, a ich kształty są wyobrażeniem dzieł Syna Bożego. „Pierwsze bowiem zwierzę powiada -podobne jest do lwa”, przypisując Mu rolę Wodza i Króla; „drugie zaś podobne jest do wołu”, oznaczając Jego zadania ofiarnicze i kapłańskie; „trzecie natomiast ma twarz jakby ludzką”, co jasno opisuje Tego, którego przyjście dokonało się w ludzkiej postaci; „czwarte zaś podobne do orła w locie” oznacza Ducha, który przylatując do Kościoła, objawił w nim swoją łaskę [Ap 4,7].

Ewangelie też współbrzmią również z tym, co dotyczy Chrystusa Jezusa. Jedna spośród nich, ta według Jana, opowiada o Jego wspaniałym, prawdziwym i chwalebnym zrodzeniu się z Ojca i mówi tak: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo” [J 1,1,] oraz: „Wszystko się przez Nie stało, a bez niego nic się nie stało, co się stało” [J 1,3]. To dlatego ta właśnie Ewangelia przepojona jest ufnością, taka bowiem jest jej wymowa.

Ewangelia według Łukasza natomiast, ponieważ nosi cechy kapłańskie, rozpoczyna się od przedstawienia kapłana Zachariasza, składającego ofiarę Bogu. Już bowiem przygotowane jest utuczone cielę, by rozpocząć ucztę na cześć powrotu do domu młodszego syna.

Mateusz powiada tak: „Księga -mówi -o pochodzeniu Jezusa Chrystusa, Syna Dawida, Syna Abrahama” [Mt 1,1]. I kontynuuje: „Z narodzeniem Chrystusa było tak” [Mt 1,18]. Jest to bowiem Ewangelia o Jego człowieczeństwie i to dlatego w całej tej Ewangelii jest On ukazany w swoim uniżeniu jako człowiek niezwykle łagodny.

Marek natomiast, czerpiąc z Ducha prorockiego, który z wysoka zstępuje na ludzi, daje początek następujący: „Początek -powiada Ewangelii, jak jest napisane u Proroka Izajasza” [Mk 1,1-2], nadając tej Ewangelii wyobrażenie jakby istoty uskrzydlonej i latającej; z tego też powodu swoje przesłanie przekazuje w formie zwięzłej i pospiesznej, co rzeczywiście stanowi cechę stylu właściwego Prorokom.

Samo zaś Słowo Boga z majestatem i w chwale rozprawiało z tymi Patriarchami, którzy byli przed Mojżeszem; tym którzy byli pod Prawem, ukazało się w dziełach kapłańskiego posługiwania, potem natomiast, stając się dla nas Człowiekiem, zesłało na całą Ziemię niebiański dar Ducha, dając nam schronienie pod Jego skrzydłami. Tak więc jakie dzieła podjęte przez Syna Bożego, takie też odpowiednio formy tych zwierząt; a jaka forma zwierząt, tak a też wymowa poszczególnych Ewangelii. Poczwórna jest forma zwierząt, tak też wymowa poszczególnych Ewangelii. Poczwórna jest forma zwierząt, poczwórna forma Ewangelii i poczwórne działanie Pana. To dlatego z rodzajem ludzkim zawarte zostały cztery Przymierza: pierwsze jeszcze przed potopem, za czasów Adama; drugie zaś po potopie, za czasów Noego, trzecie przy nadaniu Prawa za czasów Mojżesza, a czwarte to, które odnowiło człowieka i zawiera w sobie tamte wszystkie, zawarte za pośrednictwem Ewangelii i uskrzydlające ludzi tak, by wznieśli się do królestwa niebieskiego. - Przeciw Herezjom III,11,8 (tłumaczenie Jarosława Brylowskiego)

Czyli tak naprawdę jest to wtórne uzasadnienie Ireneusza dla ustalonego Tradycją faktu, dlaczego istnieją Cztery Ewangelie kanoniczne (a dokładniej jedna Ewangelia w poczwórnej formie), o apostolskim autorytecie, a nie jakaś ich inna liczba. Dlaczego taki właśnie był Boży zamiar. Ireneusz próbuje to uzasadniać za pomocą odniesień do fundamentów przyrody w starożytnym rozumieniu: czterech stron świata, czterech wiatrów, ale przede wszystkim, do alegorycznej interpretacji ustępów z Pisma Świętego, przede wszystkim wizji czterech zwierząt z Apokalipsy (Ap 4,6-7) oraz z Księgi Ezechiela (Ez 1,4-12):

(Ap): 6 Przed tronem - niby szklane morze podobne do kryształu,
a w środku tronu i dokoła tronu
cztery Zwierzęta pełne oczu z przodu i z tyłu:
7 Zwierzę pierwsze podobne do lwa,
Zwierzę drugie podobne do wołu,
Zwierzę trzecie mające twarz jak gdyby ludzką
i Zwierzę czwarte podobne do orła w locie.

(Ez 1): 4 Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki obłok i ogień płonący <oraz blask dokoła niego>, a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, <ze środka ognia>. 5 Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. 6 Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. 7 Nogi ich były proste, stopy ich zaś były podobne do stóp cielca; lśniły jak brąz czysto wygładzony. 8 Miały one pod skrzydłami ręce ludzkie po swych czterech bokach. Oblicza <i skrzydła> owych czterech istot – 9 skrzydła ich mianowicie przylegały wzajemnie do siebie - nie odwracały się, gdy one szły; każda szła prosto przed siebie. 10 Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła, 11 <oblicza ich> i skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie. 12 Każda posuwała się prosto przed siebie; szły tam, dokąd duch je prowadził; idąc nie odwracały się.

Teksty te stały się inspiracją dla tradycji symboli Czterech Ewangelistów, której najstarszym przedstawicielem jest właśnie Ireneusz. Jednak nawet jego tłumaczenie nie przyjęło się w oryginalnej formie, Ireneusz przypisywał lwa Janowi, zaś orła Markowi, później najczęściej przyjmowano odwrotnie. Co pokazuje, że Ireneusz nie był aż tak wpływowy, by w pełni narzucić swoje rzekome „wymysły” całemu Kościołowi. Tylko fakt jest taki, że najpierw były Cztery Ewangelie -a dopiero później doszukano się w tym Bożego zamysłu. W III księdze „Przeciw herezjom” Ireneusz najpierw przedstawia, które ewangelie są uznawane przez Kościół za autorytatywne i apostolskie, a później przedstawia uzasadnienie takiego właśnie Bożego zamiaru za pomocą odniesień do czterech stron świata i alegorycznej interpretacji wizji Nieba w Piśmie. Gdyby Maciej i racjonaliści czytali ze zrozumieniem Ireneusza, to by o tym wiedzieli, a nie wmawiali ludziom głupoty. Co zresztą stwierdził sam Ireneusz:

Właśnie tak więc wygląda to wszystko, ukazując jak próżni, niedouczeni i ponad miarę zuchwali są ci, którzy zwodzą innych odnośnie do wymowy Ewangelii, albo też twierdzą, że ich liczba jest większa od rzeczywistej, czy też przeciwnie, pomniejszają ilość odmian Ewangelii tak, jakby usiłowali odkryć jeszcze coś więcej niż prawdę, a niekiedy tak, jakby chcieli zaprzeczyć Bożym dziełom. - Przeciw Herezjom III,11,9 (tłumaczenie Jarosława Brylowskiego)

 

Czy Ireneusz przypisał autorów Ewangelii Mateusza i Marka na podstawie dzieła Papiasza, a Łukasza i Jana na podstawie dociekań i spekulacji?

Wedle Macieja, Ireneusz miał przypisać dwie pierwsze ewangelie kanoniczne Mateuszowi i Markowi jedynie na podstawie wzmianek Papiasza w jego niezachowanym dziele „Słów Pańskich objaśnienia” (fragmenty te cytuje Euzebiusz, Historia Kościoła III 39,14-16). Autorstwo zaś Ewangelii Łukasza i Jana oraz Dziejów Apostolskich to jedynie domysł Ireneusza, na podstawie treści tychże ksiąg, jako że nie wymienia ich żaden wcześniejszy dokument.

Maciej ponadto podważa wiarygodność Papiasza jako świadka apostolskiej tradycji. Co do wiarygodności Papiasza, szczegółowo odnosimy się w osobnej części naszego opracowania. Tu natomiast należy stwierdzić, że Maciej na swoje twierdzenia nie ma żadnych dowodów. W swojej wzmiance o autorstwie Czterech Ewangelii Ireneusz nie odwołuje się wcale do Papiasza. Tak naprawdę odwołuje się on do Papiasza tylko jeden raz (Przeciw herezjom V,33,3-4) gdzie przytacza pozaewangeliczne opowiadanie o winorośli, które mieli przytaczać starsi, uczniowie Jana, a spisać miał Papiasz w czwartej księdze swego dzieła. Pozakanoniczne to opowiadanie pokazuje, że Ireneusz nie uznawał wcale zasady „sola scriptura”, lecz odwoływał się ogólnie do tego, co przekazała Tradycja, nawet jeśli nie było to zawarte w Piśmie Świętym. Co zaprzecza twierdzeniom, że Ireneusz arbitralnie formował kanon z tych ksiąg, które odpowiadały jego poglądom, a odrzucał wszystko inne, jako mniej wartościowe, czy szkodliwe. Sam Ireneusz zresztą pisał:

Cóż zatem? Czy jeśli pojawi się jakaś kwestia sporna, to nie należy odnieść się do starożytnych Kościołów, w których działali Apostołowie, aby w nich odnaleźć właściwe rozwiązanie dla bieżących spraw i pojawiających się wątpliwości? A co byłoby, gdyby Apostołowie nie pozostawili nam swoich Pism, czy nie trzeba by nam wówczas podążać za tą Tradycją, która przekazali tym Kościołom, w których działali? -Przeciw herezjom III,4,1 (tłumaczenie Jarosława Brylowskiego)

Ireneusz nie musiał wymyślać kanonu czy autorstwa kanonicznych Czterech Ewangelii na podstawie jakoby niejasnych wzmianek Papiasza (zresztą to Ireneusz, który znał dzieło Papiasza i wiedział, czy te wzmianki były jasne, czy nie), to byłoby wręcz wbrew wyłożonym przez niego zasadom. Zresztą, dlaczego Ireneusz cieszył się takim autorytetem, jeśli nie z powodu swojej wierności i oddaniu nauczaniu Kościoła, i Tradycji, podzielanej przez wszystkie Kościoły? Czy cieszyłby się on owym autorytetem, gdyby forsując swoje rzekome „domysły”, postępowałby w ten sposób dokładnie odwrotnie w stosunku do zasad, które głosił?

Ta sama zasada, odwoływania się do powszechnej Tradycji Kościoła, dotyczy także Ewangelii Jana oraz Ewangelii Łukasza z Dziejami Apostolskimi. Co do Ewangelii Jana, widzimy, że o Janie wspominał już wcześniej Teofil z Antiochii, autorstwo Jana potwierdził również rówieśnik Ireneusza Polikrates z Efezu, a i niektóre inne świadectwa, jak prologi antymarcjońskie, mogą być nawet wcześniejsze od Ireneusza. Na pewno wcześniejsze jest świadectwo heretyka, gnostyka Ptolemeusza odnośnie autorstwa Ewangelii Jana, które Ireneusz cytuje. Jeśli nawet Ireneusz byłby najwcześniejszym świadectwem, to zawsze jakieś świadectwo musi być najwcześniejsze. I zawsze to świadectwo można kwestionować, że nie opiera się na jeszcze wcześniejszym, tak jak Maciej kwestionuje świadectwa Papiasza i Ireneusza, którzy po prostu opierają się na powszechnej wiedzy w swych czasach. To jest po prostu negacjonizm nakręcony do absurdu.

Gdyby nawet Ireneusz próbował dociekać autorstwa rzekomo anonimowych ewangelii, to znając rezultaty podobnych dociekań, nie wydaje się, że rezultaty jego dociekań byłyby powszechnie przyjęte. Wystarczy spojrzeć na dociekania autorstwa Listu do Hebrajczyków. O ile na Wschodzie dość powszechnie przypisywano ów list Pawłowi, to jednak pojawiały się różne rozwiązania, dlaczego list ten różni się od pozostałych listów Pawła. Proponowano, że ów list miał napisać, albo przetłumaczyć Klemens Rzymski, albo Łukasz, albo Barnaba. Orygenes, cytowany przez Euzebiusza, miał wyrazić się, że kto zaś ten list napisał, Bóg jeden wie tylko prawdę (Historia Kościoła VI 25,14, tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego). Podobnie pojawiały się różnorakie rozwiązania chociażby w kwestii, ile tak naprawdę kobiet stało pod krzyżem Jezusa. A tymczasem tradycja o autorstwie Czterech Ewangelii była przyjmowana uniwersalnie. Ireneusz przytacza świadectwo o autorstwie Czterech Ewangelii na samym początku III księgi „Przeciw herezjom” jako fakt powszechnie znany i niewymagający uzasadnienia. Zwykle na początku każdego wykładu przedstawia się sprawy najbardziej podstawowe, powszechnie znane i uniwersalnie przyjęte. Dopiero później wyprowadza się dalsze nietrywialne twierdzenia, które już uzasadnienia na podstawie wcześniej przyjętych racji wymagają.

 

Czy brak wzmianek o autorstwie Czterech Ewangelii we wcześniejszych pismach chrześcijańskich zaprzecza twierdzeniom Ireneusza?

Jest to tak naprawdę główny argument, jaki Maciej ma na poparcie swoich twierdzeń. Rozumowanie jest proste, skoro istnieje wiele dzieł chrześcijańskich przed Ireneuszem, wiele z nich przytacza cytaty z Czterech Ewangelii (lub do nich nawiązuje), a żadne z nich nie podaje autorów, oznaczać to miałoby, że autorstwo tych ksiąg było nieznane.

Takie rozumowanie miałoby sens, gdyby tradycja o autorstwie Czterech Ewangelii pojawiła się bardzo późno, powiedzmy w średniowieczu. Byłaby po prostu jedną z wielu średniowiecznych hagiograficznych legend o niewielkiej wiarygodności historycznej. Lecz w rzeczywistości okazuje się po głębszej analizie, że owo rozumowanie jest tak naprawdę pozbawione podstaw. Pojawienie się tradycji o autorstwie Czterech Ewangelii ok. 180 r., mniej więcej 100 lat po napisaniu tychże dzieł, jest tak naprawdę bardzo wczesne, a nie bardzo późne, jak usiłują nam wmówić racjonaliści -a przynajmniej taki wynik jest w normie, jak na standardy starożytności, jest czymś, czego można się było spodziewać.

Dlaczego zatem nie ma wcześniejszych wzmianek o autorach Czterech Ewangelii przed ok. 180 r. (pomijając wzmianki Papiasza z początku II w. o Mateuszu i Marku)?

Przede wszystkim trzeba zdawać sobie sprawę z charakteru tychże dzieł. Pisma wczesnochrześcijańskie do ok. połowy II wieku to głównie proste listy (podobne do tych z Nowego Testamentu), homilie, wizje (Pasterz Hermasa), akta męczenników, oraz fragmenty cytowane przez późniejszych autorów, lub znajdowane na papirusach. Większość tych utworów ma charakter judeochrześcijański, są pisane przez chrześcijan wyrosłych jeszcze w większości z żydowskiej tradycji, którzy częściej cytowali Stary Testament niż tradycje ewangeliczne. Dopiero później pojawiają się pierwsi apologeci, ok. 125 r. Arystydes z Aten (autor „Apologii”, częściowo zachowanego dialogu filozoficznego o wyższości chrześcijańskiego Boga nad kultem pogańskim), a w połowie II wieku Justyn Męczennik.

Pisma tzw. Ojców Apostolskich z I w. i pierwszej połowy II w. przytaczają wiele odniesień i aluzji do fragmentów Czterech Ewangelii, jednak nie odnoszą się wprost do konkretnych ksiąg. Było to pretekstem dla XIX-w. racjonalistów (a nawet niektórych obecnie) do przesuwania daty powstania Czterech Ewangelii na II w., dziś jest to pogląd niemal zupełnie zarzucony. Taki sposób cytowania materiału ewangelicznego sprawia, że nie możemy do końca być pewni czy dany cytat lub aluzja do epizodu, czy nauki z Czterech Ewangelii pochodzi z nich właśnie, czy z ustnej tradycji. Pierwsi chrześcijanie znali Pismo na pamięć, z dwóch przyczyn: pobożności i konieczności -księgi były dostępne dla nielicznych. Nawet jeszcze niedawno, kilkadziesiąt lat temu za czasów PRL zdobycie własnego prywatnego egzemplarza Biblii nie było sprawą łatwą, a co dopiero w starożytności, gdy księgi trzeba było przepisywać ręcznie, zazwyczaj były one po prostu w posiadaniu całej gminy chrześcijańskiej i czytano je publicznie na zgromadzeniach -tekst trzeba było samemu zachować w pamięci. Ponadto należy pamiętać, że nie było wówczas nowożytnego systemu odnośników biblijnych, podziału na rozdziały i wersety. Dlatego też Pismo zwykle cytowano z pamięci, rzadko tylko podając odnośnik do księgi czy jej autora. Dotyczy to zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Cytaty i aluzje często swobodnie wplatano w tekst wypowiedzi, nieraz również łączono fragmenty dwóch różnych ksiąg, np. wypowiedzi dwóch proroków. Ponieważ Pismo znali na pamięć wszyscy, to wszyscy również potrafili te cytaty i aluzje rozpoznać, nie było potrzeby podawania do nich wprost odnośnika. A jeśli już podawano, to często ogólnikowe, typu „tak napisano”, „tak powiedział prorok” lub „apostoł”, a w przypadku wypowiedzi ewangelicznych odnoszono je wprost do Chrystusa. Cytowanie z pamięci rodzi niekiedy pomyłki, i rzeczywiście w pismach wczesnochrześcijańskich znaleźć można niekiedy przykłady błędnych cytowań, choć są one zwykle w mniejszości, większość cytowań jest poprawna. W przypadku zaś Czterech Ewangelii, gdzie znaczna część materiału się powtarza, przypominanie sobie, w której dokładnie z czterech ksiąg znajdowała się taka wypowiedź, czy epizod, stanowiło dla pamięci wręcz zbędny balast.

Justyn Męczennik, autor trzech zachowanych dzieł (1 i 2 Apologia, Dialog z Żydem Tryfonem) jest pierwszym, który w swoich dziełach jednoznacznie odnosi się do Czterech Ewangelii jako tekstu spisanego, choć i tu sprawa nie jest do końca jasna. Justyn określa pisma opisujące życie i działalność Chrystusa jako „Pamiętniki apostolskie” -wspomina je dwa razy w „1 Apologii”, oraz trzynaście razy w „Dialogu”. W 1 Apologii 66,3 Justyn wspomina, iż Pamiętniki nazywa się także Ewangeliami, ale być może jest to glosa w jedynym zachowanym manuskrypcie. Cytaty Justyna jasno pokazują, że mamy do czynienia z materiałem kanonicznych ewangelii, ale być może niekoniecznie dokładnie w znanej nam dzisiaj formie. Justyn bowiem przytacza wypowiedzi Jezusa z Ewangelii Mateusza i Łukasza w zharmonizowanej formie. Co sugeruje, że mógł się posługiwać jakąś harmonią Czterech Ewangelii, albo wypisem zharmonizowanych wypowiedzi Jezusa. W jednym miejscu Justyn powołuje się na „pamiętnik Piotra” -prawdopodobnie chodzi o Ewangelię Marka, co sugeruje dalsza wzmianka o Boanerges, która znajduje się tylko w Mk 3,17

Ponadto Chrystus zmienił imię Piotra, jednego z Apostołów, jak to zapisano w Pamiętnikach jego, a następnie również dwóch braci, synów Zebedeuszowych, przezwał imieniem Boanerges, to znaczy Synowie Grzmotu -Dialog z Żydem Tryfonem 106,3 (tłumaczenie: Arkadiusz Lisiecki)

Justyn poza tym nigdzie nie wspomina, ile było „pamiętników apostolskich”, i którzy apostołowie mieli je spisać. Widzimy więc, że rzeczy, które były dla Justyna najzupełniej oczywiste, dla nas wcale oczywiste nie są. I uwagę tę należy stosować do całej literatury wczesnochrześcijańskiej, wiele cennych informacji znamy tylko dlatego, że ktoś coś wspomniał mimochodem, lub przy jakiejś okazji. Dotyczy to zresztą spraw, wydawałoby się, najbardziej elementarnych. A takimi były np. obrzędy chrztu i Eucharystii. Choć są wspomniane w Nowym Testamencie i były praktykowane od samego początku chrześcijaństwa, to jednak pierwszy chrześcijański opis, jak one przebiegały (nie licząc wzmianek w pogańskim liście Pliniusza Młodszego do Trajana), zawdzięczamy Justynowi w 1 Apologii (rozdziały 65-67). To jest jakieś 120 lat od powstania chrześcijaństwa i mniej więcej taki sam czas dzieli powstanie Czterech Ewangelii od pierwszych wzmianek o ich autorach. Nowy Testament też nie wspomina ani słowem o takiej chociażby sprawie, jak wyglądał chrześcijański pogrzeb, a to musiała być przecież istotna kwestia, szczególnie dla chrześcijan z pogaństwa (czy wolno np. kremować zwłoki?).

Od ok. 180 r. mamy wysyp literatury wczesnochrześcijańskiej, dzieła, i to już dużo obszerniejsze niż wcześniej, pojawiają się jak grzyby po deszczu. Dlatego też fakt, ze w tym okresie pojawiają się pierwsze wprost odniesienia do autorów Czterech Ewangelii, nie jest niczym zaskakującym.

Co do harmonii ewangelii należy jeszcze mieć na uwadze, że tworzenie tego typu dzieł, próba połączenia relacji Czterech Ewangelii w jedną spójną narrację, mogło być popularnym przedsięwzięciem w II wieku. Jak już wspomnieliśmy, Justyn podawał cytaty ewangeliczne w zharmonizowanej formie, natomiast jego uczeń Tacjan Syryjczyk miał ok. 170 r. stworzyć Diatessaron, najstarszą zachowaną harmonię ewangeliczną. Wedle świadectwa Hieronima (List 121, 6) swoją harmonię Czterech Ewangelii miał stworzyć także Teofil z Antiochii. Fakt posługiwania się tekstem Czterech Ewangelii w zharmonizowanej formie może być również pewnym wyjaśnieniem, dlaczego do ok. 180 r. nie podawano imion autorów ewangelii kanonicznych. Wydaje się jednak, że mniej więcej w tym czasie tworzenie harmonii i używanie ich do publicznych czytań, przestało być aprobowane. Diatessaron cieszył się sporą popularnością, jednak Tacjan stał się heretykiem, przystępując do ascetycznej sekty enkratytów. Fakt, że najpopularniejszą harmonię stworzył heretyk, zaważył na negatywnym podejściu do tego typu przedsięwzięć. Ponadto zapewne zdano sobie sprawę, że rozwiązanie problemu połączenia relacji Czterech Ewangelii w jedną całość musi być niejednoznaczne, a żadne konkretne rozwiązanie nie miało apostolskiego autorytetu. Stąd też nacisk na uznanie jedynie Czterech Ewangelii w oryginalnej formie i podkreślenie ich apostolskiego pochodzenia -chociaż Kościół w Syrii aż do V wieku posługiwał się Diatessaronem. I może dlatego właśnie Ireneusz przekonywał, że choć światu została dana jedna Ewangelia, to jednak w poczwórnej formie.

Trzeba powiedzieć, że nawet pojawienie się odniesień do autorów ewangelii kanonicznych ok. 180 r. nie spowodowało, że zaczęto powszechnie ewangelie cytować imiennie. Nie, większość cytowań, zarówno ze Starego Testamentu, jak i Nowego, nadal nie podawał imiennie autorów. Tu warto podać kilka przykładów. Święty Paweł w swoich listach wielokrotnie odnosi się do Proroków Większych -Izajasza, Jeremiasza i Ezechiela, jednak imiennie wymienia tylko Izajasza, i to tylko w Liście do Rzymian (Rz 9,27.29;10,16.20;15,12). Justyn kilkanaście razy przytacza listy Pawła, jednak ani razu nie wspomina go z imienia. Nawet Ireneusz, chociaż cytuje imiennie Cztery Ewangelie stosunkowo często -najczęściej w III księdze „Przeciw herezjom”, gdzie wykazuje zgodność ich przesłania -to jednak o wiele częściej przytacza je anonimowo. W IV i V księdze „Przeciw herezjom” ewangelistów z imienia cytuje już bardzo rzadko. Natomiast w „Wykładzie nauki apostolskiej” tylko dwa razy przytacza imię Jana (rozdziały 43 i 94). Widzimy więc, że kwestia cytowania imiennego poszczególnych ksiąg Biblii różni się zarówno od autora do autora, jak też i w różnych dziełach tego samego autora!

Jest jeszcze jedno istotne zjawisko, które przyczyniło się do tego, że pierwsze wzmianki o autorach Czterech Ewangelii mamy „dopiero” ok. 180 r. (pomijając wzmiankę Papiasza), mianowicie pewien efekt selekcji. Otóż faktem jest, że wiele, większość dzieł starożytnych po prostu zaginęła, a o tym, co przetrwało, często decydował przypadek. O ile rękopisów Nowego Testamentu mamy tysiące, to w przypadku innych dzieł, tak chrześcijańskich, jak i pogańskich, sprawa zwykle ma się inaczej. Bardzo wiele dzieł starożytnych, również piśmiennictwa chrześcijańskiego, również najcenniejszych, dotarło do nas w pojedynczych rękopisach. Przykłady można wyliczać bez końca: Didache, pisma Justyna Męczennika, ale również fundamentalne dzieło apologetyki chrześcijańskiej, czyli „Przeciw Celsusowi” Orygenesa, czy z literatury pogańskiej dzieła Tacyta. Kanon Muratoriego to jedna karta z jednego rękopisu. Spośród wielu pism Justyna, przetrwały tylko trzy w jednym rękopisie, a pism Ireneusza tylko dwa, z czego „Wykład nauki apostolskiej” też w jednym rękopisie. Pisma Papiasza nie miały tego szczęścia. Widzimy zatem, że jeśli chodzi o literaturę starożytną, przetrwanie określonych dzieł do naszych czasów, często było jedynie kwestią przypadku, szczęśliwego odnalezienia pojedynczego rękopisu. I przypadek mógł mieć również rolę decydującą, że najstarsze pisma wymieniające imiennie ewangelistów pochodzą właśnie z ok. 180 r., nie zaś wcześniej albo później. Gdyby dzieła Ireneusza zaginęły, to dzisiaj Maciej i inni racjonaliści wmawialiby pewnie ludziom, że autorów Czterech Ewangelii wymyślił Tertulian, albo Orygenes. Ten pierwszy, polemizując z heretykiem Marcjonem, wręcz szydził z niego, że chociaż opublikował on swoją Ewangelię (okrojona wersję Ewangelii Łukasza) anonimowo, to jednak powszechnie było wiadomym, że Marcjon jest jej autorem (Przeciw Marcjonowi IV, 2,3).

 

Jak zatem przekazywano informacje o autorstwie kanonicznych Czterech Ewangelii, skoro dotrwała ona do 180 r. pomimo braku bezpośrednich wzmianek w zachowanych wcześniejszych dziełach? Podobnie jak każdego innego dzieła tak w starożytności jak i współczesności -za pomocą tytułów, etykietek i kolofonów, zawierających informacje o autorze danego dzieła (nawet jeśli zazwyczaj te informacje nie pochodziły od niego). Carsten Peter Thiede w swojej książce opisał, jak to w praktyce przebiegało:

Martin Hengel z Uniwersytetu w Tybindze uważa, ze następująca dobrze udokumentowana technika stosowana zwyczajowo w tamtych czasach do przygotowania zwojów rękopisu, zapewniała od bardzo dawna zachowanie imion autorów. Zwoje z tekstami literackimi miały przyklejone etykietki. Były to kawałki pergaminu, papirusu lub skóry, przymocowane do uchwytu, albo w jakiś inny sposób przytwierdzone na wierzchu zwoju, tak żeby były widoczne dla księgarza lub czytelnika. Spełniały taką samą rolę jak grzbiet współczesnej książki, nie musi się jej otwierać, by się dowiedzieć, kto jest jej autorem i jaki nosi tytuł. W taki sam sposób użytkownicy zwoju, zamiast go rozwijać, by uzyskać tę informację, po prostu patrzyli an etykietkę, nazywana po grecku sillybos, albo sittybos. Teoretycznie sittybos pierwszej ewangelii mogłoby nosić nazwę ewangelia. Póki nie istniała żadna następna, byłoby to wystarczające do wyszukania i zidentyfikowania zwoju. Ale, jak zauważa Hengel:

Później, kiedy wspólnoty miały dwa różne egzemplarze ewangelii, należało użyć tytułów, by uniknąć ich pomylenia. Jeśli autor był wspólnocie dobrze znany, wystarczyła słowna informacja, ale kiedy jego dzieło było przepisywane i rozsyłane do innych wspólnot, a tam składane w archiwum, tytuł okazał się niezbędny, by je odróżnić od innych dzieł. Możemy sadzić, że przynajmniej większe wspólnoty wchodziły w posiadanie nowo spisanych ewangelii względnie szybko z powodu żywej wymiany między nimi (...). Jeśli się zazwyczaj dzisiaj utrzymuje, najwcześniejsze ewangelie były anonimowe, lub brakowało im tytułów, z powodu konieczności rozróżniania ich w księgozbiorach wspólnot musiałaby nieuchronnie powstać rozmaitość tytułów, podczas gdy w przypadku kanonicznych ewangelii (w przeciwieństwie do niezliczonych pism apokryficznych) nic takiego nie odkryto.”

[…]

Kiedy nadeszła chwila by wypisać sittybos dla drugiej ewangelii, należało także uzupełnić etykietkę na pierwszej; najpóźniej w tym stadium obie musiały nosić imiona swych autorów, by uniknąć pomylenia jedna z drugą. [Carsten Peter Thiede, Matthew D’Ancona, „Jezusowy Papirus: Najbardziej sensacyjny od czasów zwojów z Qumran rękopis ewangelii”, Amber 2007, str. 26-27]

W tej sytuacji prawdziwą zagadką jest nie to, kto napisał Cztery Ewangelie, lecz dlaczego zaginęła tradycja o prawdziwym autorze Listu do Hebrajczyków (czyżby etykietka od listu, wysłanego do pojedynczej gminy, odpadła, a odnaleziony później po latach taki osierocony list przypisano Pawłowi?).

I teraz na koniec ciekawostka. Porównajmy informacje o autorstwie Czterech Ewangelii, z informacjami o autorstwie dzieł samego Ireneusza. Maciej twierdzi, że imiona autorów anonimowych Czterech Ewangelii wymyślił Ireneusz. Otóż i dzieła Ireneusza są, „technicznie” rzecz biorąc, „anonimowe”. Ireneusz nigdzie w nich nie podaje swojego imienia! A to, że on je właśnie napisał, wiemy z tytułów, oraz ze wzmianek u późniejszych autorów. Informacje o życiu Ireneusza czerpiemy od żyjącego ponad 100 lat później Euzebiusza (na którym jeszcze niemal 100 lat później bazuje Hieronim), informacje te zgadzają się ze szczegółami z dzieł Ireneusza. Ani Euzebiusz ani Hieronim nie opisują śmierci Ireneusza, jego męczeństwo jest natomiast wspomniane przez piszącego ok. 594 r. Grzegorza z Tours (Historia Franków I, 29), czyli niemal 400 lat później. Podobnie jest przecież w wypadku ewangelistów, których też znamy z tytułów Czterech Ewangelii, oraz z informacji od późniejszych autorów, które możemy porównać ze świadectwami wewnętrznymi w Czterech Ewangeliach. To tylko racjonaliści, często nawet w swej ignorancji sami nie będąc tego świadomi -stosują podwójne kryteria.

 

Podsumowanie

Widzimy zatem, że twierdzenia, iż to Ireneusz z Lyonu ok. 180 r. wymyślił imiona autorom Czterech Ewangelii, nie mają tak naprawdę żadnych konkretnych podstaw. Są one sprzeczne z twierdzeniami samego Ireneusza oraz wykładanymi przez niego zasadami. Jest praktycznie niemożliwym, by rzekome wymysły pojedynczego człowieka zostały powszechnie, bez cienia wątpliwości, zaakceptowane w całym ówczesnym Kościele. Istnieje ponadto wiele innych świadectw o autorstwie Czterech Ewangelii, mniej więcej z tego samego okresu, niezależnych od biskupa Lyonu. Twierdzenia Macieja opierają się na kompletnym niezrozumieniu pism Ireneusza oraz ówczesnych realiów.

Oraz, czego nie sposób nie dostrzec, zapewne na opieraniu się na autorach, którzy chociaż odrzucili wiarę, to jednak wywodzili się wcześniej ze środowiska protestanckiego (jak np. Bart Ehrman). Które, kierując się wewnętrznie sprzeczną, niebiblijna zasada „sola scriptura”, odrzucili Tradycję, której tak wielkim adwokatem był właśnie starożytny biskup Lyonu. Dla protestantów, Pisma Ojców Kościoła cieszą się o tyle tylko autorytetem, o ile potwierdzają przyjęte przez nich (z jakiego źródła?) poglądy -jeśli im zaprzeczają, bez wahania je odrzucają, jako „niebiblijne”. Tak jak w przypadku znaczenia Tradycji oraz prymatu Kościoła rzymskiego, fundamenty Kościoła Katolickiego, które podkreśla Ireneusz, a które mają swoje podstawy właśnie w Piśmie Świętym. Toteż, odrzucając z góry autorytet Ireneusza jako wyraziciela Tradycji, równie łatwym jest dla nich odrzucić jego świadectwo o apostolskim autorstwie Czterech Ewangelii. A bez tego odniesienia do bezpośrednich świadków Jezusa, całe przesłanie Czterech Ewangelii traci sens. Wówczas, dla ludzi spoza Kościoła, którzy wiary są pozbawieni, Cztery Ewangelie pozornie mogą się wydawać po prostu czterema pośród dziesiątek innych ksiąg, które miałyby opisywać nauki Jezusa. Bo Ewangelie nie mogą być oceniane w oderwaniu od Kościoła, którego prawd wiary są wykładnią i depozytem. I na odwrót, to właśnie Kościół jest tym żywym organizmem, któremu Chrystus powierzył prawdy swojej nauki -oraz dar Ducha Świętego, do ich właściwego rozeznania. To właśnie w Kościele działali Czterej Ewangeliści, ludzie, którzy otrzymali szczególny Dar Ducha Świętego, dla napisania natchnionego, autorytatywnego tekstu, Słowa Bożego. I w Czterech Ewangeliach zamknęli jak w pudełku całą treść nauczania Chrystusowego, co głosiło Słowo, które stało się Ciałem i zamieszkało wśród nas. A ci z nas, ludzi, co wówczas przebywali ze Słowem, wiernie bezbłędnie przekazali to dalej. A żywa Tradycja Kościoła, podtrzymywana przez Ducha, którego w pudełku zamknąć się nie da, potwierdza, że tak właśnie rzeczywiście było. Że Ewangelia w poczwórnej formie, to nie tylko litery, słowa, słowa, słowa, jakieś tam czyjeś pisma. Jak napisał Apostoł:

(1 Kor 2): 10 Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego. 11 Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. 12 Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. 13 A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. 14 Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. 15 Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. 16 Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy.

(2 Kor 3): 5 Nie żebyśmy uważali, że jesteśmy w stanie pomyśleć coś sami z siebie, lecz [wiemy, że] ta możność nasza jest z Boga 6 On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia.

Cykl "Autorstwo Czterech Ewangelii" -lista odcinków:

  1. Wstęp

  2. Najważniejsze starożytne wzmianki o autorstwie Czterech Ewangelii

  3. Wiarygodność Papiasza jako świadka apostolskiej Tradycji -polemika z Maciejem

  4. Czy imiona autorów Czterech Ewangelii są wymysłem Ireneusza z Lyonu? Polemika z Maciejem

  5. Biografia Mateusza Ewangelisty

  6. Biografia Marka Ewangelisty

  7. Biografia Łukasza Ewangelisty

  8. Biografia Jana Ewangelisty

  9. Odpowiedź na pozostałe zarzuty Macieja przeciw autorom Czterech Ewangelii

  10. Kwestia autorstwa Czterech Ewangelii a autorstwo innych dzieł starożytnych

  11. Podsumowanie

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości